-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2016-01-20
2018-05-12
Bardzo trudno jest mi ocenić tę książkę, gdyż robiąc to, oceniam poniekąd człowieka, dzięki któremu powstała. Na początku dodam więc, że moje uwagi i ocena nie dotyczy samej historii pana Andrzeja, ale jedynie książki i formy, w jakiej została napisana.
Jest to historia człowieka, który za sprawą wstawiennictwa Boga uwolnił się z długoletniego nałogu narkomanii. Historia równie niesamowita, co prawdopodobna... Wierzę że Bóg może dać nam siłę i uzdrowić nas, chociaż nie wiedziałam, że Jego oddziaływanie może być tak silne. A jednak, zastanowiwszy się, przypomniałam sobie inną książkę, historię Ani Golędzinowskiej, która także pokonała narkomanię dzięki wierze w Boga. Miałam w życiu okres, gdy pomagałam w poradni dla osób uzależnionych. Spotkałam tam dziewczynę, która pod wpływem niebiorącego chłopaka odnalazła się w kościele zielonoświątkowców. Wiem więc, że wiara w przypadku osób walczących z nałogiem bywa ostatnią deską ratunku- a szczęśliwe zakończenia w przypadku ludzi uzależnionych od twardych narkotyków to zaledwie kilka procent. Te doświadczenia z wolontariatu sprawiły, że wierzę w historię pana Andrzeja Sowy i szczerze mu gratuluję. A kim jest sam Autor?
Wychował się w niedużym mieście i już w wieku piętnastu lat zaczął eksperymentować z narkotykami. Część osób zna go jako lidera grupy Maria Nefeli, niestety ja jestem o kilka lat za młoda, by pamiętać tamte czasy. Życie miał bogate jeśli chodzi o różnego rodzaju "zakazane przygody", jednak ta droga zaprowadziła go na sam dół- opis upadku tego człowieka jest doprawdy przejmujący i gdybym nie widziała takich rzeczy, mogłabym im nie dać wiary... Obraz szczura siedzącego na gnijącej od środka nodze człowieka pogrążonego w narkomańskim letargu jest chyba wystarczająco wymowny. Mówi się, że "trzeba znaleźć się na dnie, by się odbić"- myślę że jest to prawda, choć to dno dla każdego z ludzi jest inne.
W książce, w której Andrzej Sowa dzieli się z nami swoim świadectwem uzdrowienia, oprócz Boga znajdziecie przede wszystkim Człowieka z jego wszystkimi ułomnościami, którego nie mnie oceniać. Trzeba mieć dużą odwagę, by opisać swoją- tak trudną- przeszłość. Zarówno wielbiciele "Dzieci z dworca Zoo" jak i ci, którzy szukają w książce jakiegoś sensownego zakończenia będą zadowoleni. Ja ze swojej strony mogę jedynie polecić.
Bardzo trudno jest mi ocenić tę książkę, gdyż robiąc to, oceniam poniekąd człowieka, dzięki któremu powstała. Na początku dodam więc, że moje uwagi i ocena nie dotyczy samej historii pana Andrzeja, ale jedynie książki i formy, w jakiej została napisana.
Jest to historia człowieka, który za sprawą wstawiennictwa Boga uwolnił się z długoletniego nałogu narkomanii. Historia...
1995-12
Moja przygoda z mitologią grecką i rzymską zaczęła się już w dzieciństwie, za sprawą innej książki, o tytule "Nić Ariadny, czyli po nitce do kłębka". Ziarno padło na podatną "glebę" mojego umysłu i zakiełkowało zainteresowaniem wierzeniami różnych kultur. Tak więc, gdy w pierwszej klasie liceum, "pani od polskiego" kazała nam przeczytać wybrane mity z "Mitologii" Parandowskiego (którą czytywałam już wcześniej, zainteresowana tematyką), ucieszyłam się.
Treści i wymowy poszczególnych mitów nie ma sensu tutaj opisywać- byłby to spam, przejdę więc do moich subiektywnych odczuć i wrazeń.
Mity są historiami z bardzo długą tradycją, pochodzą jeszcze z czasów przed przyjęcia wiary katolickiej. W Italii najważniejszym bogiem- spośród wielu innych- był Zeus, który mieszkał na Olimpie wraz z małżonką Herą i innymi bogami, boginiami, a także pomniejszymi bożkami (jak choćby Amor- grecki Kupidyn) i różnymi magicznymi stworzeniami. Mity są opowieściami o konkretnych zdarzeniach, a w wielu przewijają się ci "najlepsi z najlepszych"- czyli sama elita Olimpu- rodzina Zeusa i inni bogowie potomkowie kronosów. Mają oni magiczne właściwości, są w stanie spełniać różne życzenia napotkanych ludzi- w zależności od tego, z kim mamy do czynienia (np Atena zawsze znajdzie najmądrzejsze rozwiązanie, Hestia ochroni domowe ognisko, Mars- grecki Ares- pomoże walczącym itd). Każdy bowiem z bogów Olimpu ma swoją "specjalizację".
W jakim celu w takim razie powstały mity? Nie raz zastanawiałam się nad ich głębokim przekazem, często kryjącym się "drugim dnem" dla bardziej uważnych, a już na pewno nad ich głęboką mądrością i prawdami, przekazywanymi przez stulecia. Przez jedną cechę można je porównać z bajkami- zgodnie z definicją bajki każda ma morał. Choć bynajmniej tematyka wielu z nich na pewno nie należy do dziecięcej (co jednak zależy od sposobu opowiadania, gdyż dziecku można dobierać odpowiednie mity, jak również przemilczeć sceny opisane okrutnie lub z opisami erotycznymi...).
Zbiór histoorii, które zebrał Parandowski w swojej "Mitologii" oszałamia. Nie jest to pozycja, którą przeczytamy w kilka wieczorów- choć można i tak... Jednak, o ile przyjemniej jest, po przeczytaniu każdej z historii, dać sobie troszkę czasu na zastanowienie się nad sensem owej historii- w mitologii nic nie jest podane "czarno na białym", każdy mit wymaga interpretacji. Zatem pozwólmy sobie na nią, a wtedy "Mitologia" ukaże nam swoje bardzo mądre oblicze.
Moja przygoda z mitologią grecką i rzymską zaczęła się już w dzieciństwie, za sprawą innej książki, o tytule "Nić Ariadny, czyli po nitce do kłębka". Ziarno padło na podatną "glebę" mojego umysłu i zakiełkowało zainteresowaniem wierzeniami różnych kultur. Tak więc, gdy w pierwszej klasie liceum, "pani od polskiego" kazała nam przeczytać wybrane mity z "Mitologii"...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1987-08
Książkę tę przeczytałam w wieku lat m/w 10-ciu. Kupiła mi ją moja ś.p.Babcia, kiedy spędzałam u Niej wakacje. Ale nie tylko z powod ow sentymentalnych tak dobrze mi się kojarzy. Jest to doskonałe wprowadzenie dla dziecka do zagadnień związanych z grecką mitologią, a mity podane są w formie przyswajalnej i ciekawej dla grupy odbiorców, do których skierowana jest książka. Jako dziewczynka połknęłam tę książkę z wypiekami na twarzy- i zapoczątkowała ona moje późniejsze zainteresowanie mitologią (nie tylko grecką). Dodatkową zachętą do kupna tej pozycji może być fakt, że ja, kiedy omawialiśmy mity greckie w szkole, już miałam na ich temat jakieś pojęcie- jako że po "Nici Ariadny" sięgnęłm po "Mitologię" Parandowskiego... Dla dzieci w wieku młodszo-szkolnym- lektura na pewno ciekawa i w dodatku- zaowocuje w przyszłości.
Wyjaśnione są tutaj powiedzenia, które przeniknęły do języka powszechnego, mające korzenie właśnie w mitologii- węzeł gordyjski, nić Ariadny, syzyfowa praca i inne. Wszystko podane w formie odpowiedniej dla dzieci.
Myślę że "Nić Ariadny..." może zainteresować dzieci w wieku szkolnym mmitologią, co zaprocentuje w przyszłości.
Książkę tę przeczytałam w wieku lat m/w 10-ciu. Kupiła mi ją moja ś.p.Babcia, kiedy spędzałam u Niej wakacje. Ale nie tylko z powod ow sentymentalnych tak dobrze mi się kojarzy. Jest to doskonałe wprowadzenie dla dziecka do zagadnień związanych z grecką mitologią, a mity podane są w formie przyswajalnej i ciekawej dla grupy odbiorców, do których skierowana jest książka....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1988-07
2015-12-03
2010
Książka zawiera spis imion damskich i męskich, przy których podani są święci o tych konkretnych imionach. Z tego właśnie względu może być przydatna w sytuacjach takich jak bierzmowanie czy nadanie imienia dziecku (choć tutaj raczej kierujemy się także innymi pobudkami). Osobiście przeglądałam książkę przygotowujac się do bierzmowania i w związku z tym- wyboru trzeciego imienia.
Czego mi brakowało? Troszkę wiecej na temat tego, czym patronują konkretni święci (jak np św. Krzysztof- patron kierowców... ale nie tylko- co zostalo już pominięte ;) ). Również ilość imion opisana nie powala- brak nawet tych w miarę popularnych, za to są zbyt wydziwnione- przypuszczam że kryterium doboru była ilość świętych o danym imieniu (?).
Ostatecznie jeszcze nie wybrałam swojego Patrona, muszę się posłużyć innymi źródłami.
Książka zawiera spis imion damskich i męskich, przy których podani są święci o tych konkretnych imionach. Z tego właśnie względu może być przydatna w sytuacjach takich jak bierzmowanie czy nadanie imienia dziecku (choć tutaj raczej kierujemy się także innymi pobudkami). Osobiście przeglądałam książkę przygotowujac się do bierzmowania i w związku z tym- wyboru trzeciego...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to