-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2021-01-24
2019-02-17
29 grudnia 2017 roku polska ekipa wspinaczy wysokogórskich podjęła zimową próbę zdobycia K2, drugiego co do wysokości szczytu świata. Jak dotąd jest to jedyny ośmiotysięcznik niezdobyty zimą. W wyprawie wziął udział Rafał Fronia - kartograf, wydawca, maratończyk, członek Sudeckiego Klubu Wysokogórskiego, uczestnik wielu zakończonych sukcesem wypraw w najwyższe góry świata. Spod K2 Fronia publikował internetowy dziennik wyprawy, swoisty pamiętnik, który dzięki swej poetyckości zyskał tysiące wiernych czytelników. Mimo że wyprawa zakończyła się niepowodzeniem, sukces dziennika był niewątpliwy, co skłoniło jego autora do wydania specyficznej książki-pamiętnika, w której Fronia zawarł swoje refleksje na temat obcowania z górami.
Tak oto powstała "Anatomia góry" - ponad 400-stronicowa, napędzana sercem i okraszona dziesiątkami zdjęć podróż pana Rafała po Karkonoszach, wulkanach Ekwadoru, szczytach Alp, po Himalajach, po Karakorum... Książka nie stanowi przewodnika po górach, ani nie jest opisem technicznych trudów wspinaczki. Tak jak pisałem wcześniej, jest to opowieść napędzana sercem, gdzie ważniejszy od długości założonej poręczówki jest lisi trop na śniegu, podchody z wróblem czy podarunek w postaci sznurka od lamy z klasztoru w Tengboche. Majestat gór jest tu scenerią ludzkich pragnień i marzeń, i jak pisze pan Fronia: "Góra sama w sobie jest tyko drogą, a celem jest sama wspinaczka, radość przebywania w świecie, gdzie horyzont znajduje się znacznie dalej niż nasze troski i zmartwienia".
To, co w "Anatomii góry" wciąga strasznie, to piękna, poetycka narracja. Mnogość porównań, metaforyczne opisy, uczłowieczanie surowej aury gór, nawet personifikacja wiatru, który w wyobraźni czytelnika nagle staje się widzialną pięścią grzmocącą w płachty namiotów. Co jak co, ale Fronia pisać umie :) Na każdej stronie widać miłość autora do gór, widać, że ten świat, zmrożony do kilkudziesięciu stopni poniżej zera, jest jego światem, że wciąż go wzywa i nawołuje, i że szczerość jego uczuć do gór jest jak najbardziej autentyczna.
Kto sensu śmiertelnie niebezpiecznej wspinaczki wysokogórskiej nie rozumie i nie lubi, ten "Anatomii góry" też nie zrozumie i nie polubi. Raczej mocno się wynudzi. Mnie ten temat pociąga jak diabli i choć jedyny szczyt, jaki udało mi się kiedykolwiek zdobyć, to (tak mi ojciec mówił w dzieciństwie!) szczyt głupoty, książkę pana Fronii ruchem pełnym szacunku i wdzięczności za niezwykłą podróż stawiam dumnie na swoim regale.
29 grudnia 2017 roku polska ekipa wspinaczy wysokogórskich podjęła zimową próbę zdobycia K2, drugiego co do wysokości szczytu świata. Jak dotąd jest to jedyny ośmiotysięcznik niezdobyty zimą. W wyprawie wziął udział Rafał Fronia - kartograf, wydawca, maratończyk, członek Sudeckiego Klubu Wysokogórskiego, uczestnik wielu zakończonych sukcesem wypraw w najwyższe góry świata....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-07-24
2017-01-02
2016-11-11
2016-10-24
"Cmentarz w Pradze" przeczytałem dwa razy. Po pierwsze dlatego, że książka ta jest po prostu dobra, a po drugie - bo nie za dużo z niej zrozumiałem za pierwszym razem. Jest to bowiem powieść trudna, napisana pięknym, wyszukanym językiem, w czasem trudno wytłumaczalny sposób przeskakująca z jednego wątku w drugi. Nie sposób w paru zdaniach określić, o czym ta powieść jest i jakie niesie przesłanie.
Bohaterem "Cmentarza w Pradze" jest Simone Simonini - fałszerz preparujący na zlecenie różne dokumenty, mistrz w swoim fachu, postać na pierwszy rzut oka nawet sympatyczna. W głębi duszy Simonini jest wielkim egoistą, brzydzącym się kobietami i pałającym nienawiścią do każdego narodu, zwłaszcza żydowskiego. Jego kosmopolityczna postawa pozwala mu przyjmować zlecenia od każdego, kto jest w stanie zapłacić żądaną kwotę.
Trudno powiedzieć, jak fałszerska działalność Simoniniego wpłynęła na jego tożsamość i jak preparowanie na zlecenie dziejów świata odbiło się na jego psychice. W tym kontekście zapytać należy o kogoś, kto w powieści pojawia się jako Dalla Piccola. Kim jest ten równie tajemniczy jak sam Simonini ksiądz? Czy jest on wytworem wyobraźni Simoniniego, czy jego faktycznie istniejącym alter ego? A może Simone Simonini i ksiądz Dalla Piccola to jedna i ta sama osoba? Eco do ostatniej strony powieści nie odpowiada czytelnikowi na te pytania, dodając do tej i tak mocno zagadkowej fabuły jeszcze jeden mocno niejasny wątek.
"Cmentarz w Pradze" polecam każdemu, kto w powieści ceni nie klarowność fabuły i prowadzenie narracji w stylu "po nitce do kłębka", lecz przede wszystkim pisarski kunszt i zabawę autora z czytelnikiem - raz w berka, a innym razem w chowanego.
"Cmentarz w Pradze" przeczytałem dwa razy. Po pierwsze dlatego, że książka ta jest po prostu dobra, a po drugie - bo nie za dużo z niej zrozumiałem za pierwszym razem. Jest to bowiem powieść trudna, napisana pięknym, wyszukanym językiem, w czasem trudno wytłumaczalny sposób przeskakująca z jednego wątku w drugi. Nie sposób w paru zdaniach określić, o czym ta powieść jest i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-11-15
2015-11-06
"Transsyberyjska" to efekt spełnionych marzeń pana Piotra Milewskiego - pisarza, fotografa i podróżnika, który od dziecka marzył, by odbyć podróż najdłuższą linią kolejową świata. Gdy mu się to wreszcie udało, swoje wrażenia przelał na papier, by dać czytelnikom możliwość odbycia tej podróży razem z nim. Czy widziana oczami czytelnika podróż ta jest równie wspaniała jak z perspektywy autora?
Zanim wsiądziemy do jednego z wagonów transsyberyjskiej kolei, czekamy - jak na peronie - podczas gdy autor przybliża nam burzliwą historię powstania linii transsyberyjskiej. Ten przydługawy wstęp wieńczy cytat z artykułu z Kuriera Warszawskiego z 1 czerwca 1891 roku, opisujący mające swoje miejsce kilka dni wcześniej oficjalne otwarcie budowy kolei transsyberyjskiej. Tak oto, gdzieś około pięćdziesiątej strony, zaczynamy właściwą podróż. Warszawa, Brześć, Sankt Petersburg, Moskwa, Jekaterynburg, dalej przez Nowosybirsk, Irkuck, do Władywostoku, a stamtąd (drogą morską) do Fushiki u wybrzeży Japonii. Prawie 10.000 kilometrów po torach i 36 godzin na morzu.
Mimo tych wszystkich kilometrów, mimo tych wszystkich mijanych stref czasowych i niezliczonych miejscowości, nie czuć niestety w "Transsyberyjskiej" klimatu podróży. Autor dużo zwiedza, pomiędzy przesiadkami z pociągu do pociągu przybliża czytelnikowi specyficznego ducha Rosji, zahaczając o lokalną historię i tradycję. Jest tych historycznych niuansów wiele, zbyt wiele, przez co często ma się wrażenie, że to nie pamiętnik podróżnika, lecz historyczny reportaż. I nagle znów (no wreszcie!) wracamy do pociągu - gdzieś ktoś wierci się na łóżku, gdzieś tam rozdają pościel albo herbatę, ludzie krążą po pociągu, z butelką wódki pod pachą próbując nawiązać choć chwilowe znajomości. Jedziemy! Autor o takich spotkaniach pisze niewiele, ale gdy już pisze, robi to doskonale, okraszając te opowieści dialogami, czyniąc ze swojego podróżniczego pamiętnika wciągającą powieść fabularną. Przyznaję, że właśnie te fragmenty były moim zdaniem najciekawsze. O nie, o kolejnym pomniku Lenina nie chcę już więcej słyszeć.
Zanim otworzyłem tę książkę, liczyłem, że "Transsyberyjska" zabierze mnie w pełną wrażeń podróż, a gdy zamknąłem ostatnią stronę, czar prysł. Zbyt dużo tu historycznych faktów i kulturowo-obyczajowych opowiastek, a zdecydowanie zbyt mało typowo podróżniczych epizodów, które podczas przewracania kolejnych stron sprawiłyby, że w podświadomości czytelnika dałoby się usłyszeć stukot kół Żelaznego Konia, pędzącego po torach najdłuższej linii kolejowej świata.
"Transsyberyjska" to efekt spełnionych marzeń pana Piotra Milewskiego - pisarza, fotografa i podróżnika, który od dziecka marzył, by odbyć podróż najdłuższą linią kolejową świata. Gdy mu się to wreszcie udało, swoje wrażenia przelał na papier, by dać czytelnikom możliwość odbycia tej podróży razem z nim. Czy widziana oczami czytelnika podróż ta jest równie wspaniała jak z...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to