rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Zdecydowanie zbyt rozciągnięta. Bohaterowie przeźroczyści i irytujący, no i do tego tak słaby foreshadowing, że hit! Na pewno nikt się po 20 stronach nie domyślił całej fabuły!

Zdecydowanie zbyt rozciągnięta. Bohaterowie przeźroczyści i irytujący, no i do tego tak słaby foreshadowing, że hit! Na pewno nikt się po 20 stronach nie domyślił całej fabuły!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

“Celebryty” zaczęłam sobie słuchać, by mieć jakieś tło do budowania domku w simsach. Jak więc możecie się spodziewać od początku nie nastawiałam się na ambitną lekturę. Jednak nie myślałam, że będzie aż tak źle! Zacznijmy może od pozytywów: opisy Toskanii, jedzenia są dobre i totalnie je kupuję. Autorka mogłaby napisać książkę podróżniczą i polecałabym jak szalona. I to tyle. Jeśli ktoś ma “Celebrytę” w planach, to nie polecam czytać dalej, bo może się bardzo zniechęcić.

Poza Toskanią pierwsze skrzypce grają bohaterowie. Jak ja ich nie cierpię! Jedyną pozytywną cechą Daniela (tytułowego celebryty) było nazwisko Milewicz. Sprawiło ono, że zaczęłam się zastanawiać, czy bardziej powinnam go sobie wyobrażać jako syna Michała Milowicza, czy może skoro jego ojciec jest restauratorem, to syna Makłowicza. Inne cechy? Nie wykryto, no może poza tym, że jest cholernie przystojny i lubi seks. A! Zapomniałabym jeszcze o tym, że sam widok głównej bohaterki powoduje w nim erekcję. Bohater pełnokrwisty. No i do tego wszystkiego jest on cholerną czerwoną flagą. Zaborczy, ciągle zazdrosny, decydujący o wszystkim za bohaterkę. Ale hihi jest hot, więc można mu wybaczyć, prawda?

Mamy też Marcelinę dziennikarkę z doświadczeniem, pracującą w poważnej redakcji. Jak jest naprawdę? No cóż Marcelina niczym nie różni się od napalonej szesnastki, choć nie chcę urazić żadnych szesnastolatek, wierzę, że wasze wewnętrzne problemy są dużo bardziej skomplikowane, niż te od Marceliny i, że lepiej trzymacie hormony na wodzy. Marcelina strzela taką ilość fochów, że jakbym na każdy z nich miała przewracać oczami to chyba by mi one wypadły. Do tego jest trochę jak chorągiewka na wietrze. Tutaj kocha Danielka, po czym przychodzi jego braciszek, trochę ją czaruję i spędzają razem miły moment. No ale Celebryta się upomina o swoje, więc razem jadą do domu. Ona oczywiście z fochem. I zgadnijcie co? Rozwiązują sprawę rozmową, jak dorośli ludzie? No chciałabym, ale oni wolą uprawiać seks na zgodę, który rozwiązuje wszystkie problemy. Zaczynam się zastanawiać, czy bohaterowie mieli ze sobą w ogóle jakiś głębszy dialog, który nie skupiał się na erotycznych dywagacjach. Raczej nie.
Ah no i nie można zapomnieć też o tym, że z początku książk Marcelina ma męża. No chłop raz ją zdradził, ale dalej się duszą w tym związku. Ogólnie Piotrek jest trochę jak mąż ze skeczu kabaretu Smile, mąż - bad. Skarpety na środku pokoju zostawi, ale ja go nienawidzę. Zastanawiam się na czym polegała ich wcześniejsza relacja, skoro po zdradzie po prostu zamiatają sprawę pod dywan i ciągną ten związek. I oczywiście mąż zły, zdradził zły, ale Marcelina good, nawet jeśli go zdradziła, znalazła sobie nowego i dopiero wtedy podjęła decyzję o rozwodzie. Tak w tej książce nie ma bohaterów, których możemy darzyć sympatią, chociaż może toskańscy restauratorzy się w to łapią.

Ogólnie to nie polecam, ale jako podkład do budowania domku to nie było tak źle.

“Celebryty” zaczęłam sobie słuchać, by mieć jakieś tło do budowania domku w simsach. Jak więc możecie się spodziewać od początku nie nastawiałam się na ambitną lekturę. Jednak nie myślałam, że będzie aż tak źle! Zacznijmy może od pozytywów: opisy Toskanii, jedzenia są dobre i totalnie je kupuję. Autorka mogłaby napisać książkę podróżniczą i polecałabym jak szalona. I to...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Maria Skłodowska-Curie. Światło w ciemności Anja Cetti Andersen, Anna Błaszczyk, Frances Andreasen Østerfelt
Ocena 8,1
Maria Skłodows... Anja Cetti Andersen...

Na półkach: ,

NIESAMOWITA POZYCJA! Polecam zarówno dla młodszych jak i starszych. Narysowana piękną kreską, opowiada historię jednej z ważniejszych kobiet w świecie nauki.

NIESAMOWITA POZYCJA! Polecam zarówno dla młodszych jak i starszych. Narysowana piękną kreską, opowiada historię jednej z ważniejszych kobiet w świecie nauki.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Całkiem miło się słuchało. Nic poza tym. Jutro pewnie zapomnę.

Całkiem miło się słuchało. Nic poza tym. Jutro pewnie zapomnę.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie czuję się kompetentna, żeby ją oceniać, jednak mimo tego bardzo mi się podobała!

Nie czuję się kompetentna, żeby ją oceniać, jednak mimo tego bardzo mi się podobała!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Totalnie super książka, która zadziałała idealnie na mój zastój czytelniczy!

Totalnie super książka, która zadziałała idealnie na mój zastój czytelniczy!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Materiał na chłopaka" to przeurocza historia!! Strasznie się jaram, bo jest to prześwietna queerowa opowieść, która rozgrzeje niejedno serce! 💜
🌈
Powiem Wam, że “Materiał na chłopaka” czyta się błyskawicznie. Odkąd tylko wejdziecie do tego świata, nie będziecie chcieli wyjść, bo tak Wam będzie dobrze przy bohaterach! Jest to naprawdę ciepła powieść, taka po którą się sięga, gdy wszystkiego ma się dosyć.
Może nie są to literackie wyżyny, ale nie zmienia to faktu, że nie mam się do czego przyczepić. Faktycznie nie zawsze się z bohaterami zgadzałam, ale było to dobrze umotywowane. Można chwalić wiele rzeczy, od sposobu konstruowania dialogów przez przedstawienie świata do stworzenia relacji pozornie tylko płytkiej.
🌈
Jeszcze a propos polskiej premiery to muszę docenić tłumaczenie Martyny Tomczak, która świetnie sobie poradziła z zarówno żarcikami słownymi (a uwierzcie jest ich tu dużo), a także ze slangowymi wyrażeniami.
🌈
Nie będę się już więcej rozwodzić, po prostu mówię Wam, gdy macie doła “Materiał na chłopaka” będzie skutecznym pocieszycielem i otuli was ciepłym kocykiem słów 💙 Ja bawiłam się świetnie i nawet nie wiem kiedy te strony przeleciały mi przez palce 😄

"Materiał na chłopaka" to przeurocza historia!! Strasznie się jaram, bo jest to prześwietna queerowa opowieść, która rozgrzeje niejedno serce! 💜
🌈
Powiem Wam, że “Materiał na chłopaka” czyta się błyskawicznie. Odkąd tylko wejdziecie do tego świata, nie będziecie chcieli wyjść, bo tak Wam będzie dobrze przy bohaterach! Jest to naprawdę ciepła powieść, taka po którą się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ostatnio przeczytałam “Marzycielki”, które na mojej półce już trochę zalegały. Teraz się zastanawiam czemu tak długo je trzymałam, bo to było naprawdę coś świetnego! Jessie Burton serwuje nam klasyczną baśń Braci Grimm z nowoczesnym twistem.
“Marzycielki” opowiadają historię dwunastu księżniczek, które po śmierci matki, królowej Laurelii, zostają zamknięte w małym ciasnym pokoiku. Dziewczyny tracą dostęp do swoich zainteresowań (bo księżniczkom nie przystoi), ale co najważniejsze tracą wolność. Nie wszystko jednak stracone, jak to w baśniach bywa. Chociaż na próżno tutaj szukać księcia, który przyjdzie z odsieczą. Jest tylko grupa dziewczyn gotowa zawalczyć o swoje.
Piękna to była przygoda, która pokazuje siłę kobiet. I choć bohaterki nie były najlepiej zarysowane, a o świecie chciałabym poczytać znacznie więcej to z czystym sumieniem mogę Wam tę książkę polecić! Jazz płynący z jej kart, dziewczyny gotowe zawalczyć o siebie, wielka siła wyobraźni, ale też siostrzeństwa, a to wszystko okraszone jakąś magią i pięknymi ilustracjami sprawiło, że przepadłam na kilka godzin. Proszę o więcej takich bajek dla dzieci (i dla dorosłych trochę też!).

Ostatnio przeczytałam “Marzycielki”, które na mojej półce już trochę zalegały. Teraz się zastanawiam czemu tak długo je trzymałam, bo to było naprawdę coś świetnego! Jessie Burton serwuje nam klasyczną baśń Braci Grimm z nowoczesnym twistem.
“Marzycielki” opowiadają historię dwunastu księżniczek, które po śmierci matki, królowej Laurelii, zostają zamknięte w małym ciasnym...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pajęczy dwór Hanna Kobus, Natalia Skoczylas, Dorota Wojciechowska-Danek
Ocena 8,2
Pajęczy dwór Hanna Kobus, Natali...

Na półkach: ,

Po “Pajęczy Dwór” sięgnęłam z czystego przypadku. Nie mignął mi się on nigdzie wcześniej, dlatego tym bardziej dziękuję wydawnictwu za przesłanie mi egzemplarza! Bo jakaż bym była smutna nie poznając tej historii!
Książka w głównej mierze opowiada o dwójce czarownic: młodszej i wygadanej Rozalii, a także szesnastoletniej, zamkniętej w sobie Mirze. Dziewczyny zostały wyrwane z niemagicznego świata i zmuszone do przeprowadzki do Prastarego Lasu, gdzie znajduje się tytułowy Pajęczy Dwór. Ich rodzice uparli się na powrót do korzeni. No i jest jeszcze babcia Dobiesława, która ma już swoje lata, ale tak poza tym jest całkiem oryginalną czarownicą!

“Chcę tylko powiedzieć, że najważniejsze to szukać siebie. Że nie jesteś obrazkiem, który ma wisieć nad kanapą i ładnie wpasowywać się w salon”.

Naprawdę jestem zachwycona tym, że poruszone zostały tutaj wątki, które dotyczą niemal każdego nastolatka (mogę się wypowiadać, bo do 18 czerwca mam jeszcze naście lat!), takie jak szukanie swojego miejsca we wszechświecie, ale także znalezienie samego siebie w tym właśnie wielkim świecie. Do tego motyw relacji ze swoim ciałem i akceptacja ze strony innych. Uwielbiam to w jakim zgrabnym i wdzięcznym stylu autorki stworzyły naprawdę super książkę dla dzieci i nastolatków. W lekki sposób poruszają problemy młodych osób, równocześnie potrafią je rozładować świetnym humorem.
Na dodatek szystko zostało ubarwione pięknymi ilustracjami Doroty Wojciechowskiej-Danek.
Naprawdę, gdybym miała Wam wskazać idealną książkę dla młodszej młodzieży to bez wahania wskazałabym właśnie “Pajęczy Dwór”. <3 Jest to taka pozycja o której musi się podnieść jakiś szum, bo naprawdę WARTO! Nie polecam chyba tylko osobom, które jakoś skrajnie boją się pająków, bo tutaj jeden taki jegomość jest prawie jak piesek dla bohaterek :D

Po “Pajęczy Dwór” sięgnęłam z czystego przypadku. Nie mignął mi się on nigdzie wcześniej, dlatego tym bardziej dziękuję wydawnictwu za przesłanie mi egzemplarza! Bo jakaż bym była smutna nie poznając tej historii!
Książka w głównej mierze opowiada o dwójce czarownic: młodszej i wygadanej Rozalii, a także szesnastoletniej, zamkniętej w sobie Mirze. Dziewczyny zostały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobry komiks. Portret zatracającego się coraz bardziej w szaleństwie chłopca. Niesamowicie trudny temat ludobójstwa w Rwandzie . Czyta się bardzo trudno, a jednocześnie nie jest się w stanie oderwać.

Bardzo dobry komiks. Portret zatracającego się coraz bardziej w szaleństwie chłopca. Niesamowicie trudny temat ludobójstwa w Rwandzie . Czyta się bardzo trudno, a jednocześnie nie jest się w stanie oderwać.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

*Ocena zawyżona, ale książka wywołała we mnie tak pozytywne emocje, że ciężko dać coś innego ^^

*Ocena zawyżona, ale książka wywołała we mnie tak pozytywne emocje, że ciężko dać coś innego ^^

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka leżała na moje półce dobre kilka lat, a jednak może to i dobrze.
Jestem pewna, że kiedyś zarówno przez trudny temat, jak i zakończenie nie potrafiłabym jej docenić. Miała swoje lepsze i gorsze momenty, ale jednak była to dobra książka.
Tym co mnie irytowało, były oczywiście rasistowskie odzywki, ale też ciężko jest to brać za minus, bo jest to przejaw osadzenia akcji w latach 80. Wtedy świadomość była mniejsza, a takie teksty, były często na miejscu.
Udało się tej historii mnie poruszyć w jakiś sposób. To przedstawienie pierwszej miłości było takie akuratne. Park jest przecudowny, a Eleonora to bohaterka spoza kanonu, co nie jest częste (do tego też ją polubiłam!).
Doceniam też to, że autorka podjęła się tematu przemocy domowej, co nie jest łatwe i często można to źle zrobić. Tutaj dało się odczuć taką okropną gęstą atmosferę. Czasem wstrzymywałam powietrze.
Naprawdę bardzo bym chciała żeby powstał kolejny tom tej książki, ale boję się, że wyszedłby on tragicznie. Autorka jakby się wypaliła, tworzy coraz gorsze historie (a drugi tom Carry on to ja do dzisiaj nie wiem o czym był).
Wedłgu mnie dużo lepsza niż Fangirl!

Ta książka leżała na moje półce dobre kilka lat, a jednak może to i dobrze.
Jestem pewna, że kiedyś zarówno przez trudny temat, jak i zakończenie nie potrafiłabym jej docenić. Miała swoje lepsze i gorsze momenty, ale jednak była to dobra książka.
Tym co mnie irytowało, były oczywiście rasistowskie odzywki, ale też ciężko jest to brać za minus, bo jest to przejaw osadzenia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

“Księgi Tysiąca żyć” cóż to była za emocjonująca lektura! I najgorsze jest to, że praktycznie nic Wam nie mogę powiedzieć wprost, bo spojlery. Dlatego kolejny post będzie w pełni spojlerowy,muszę się wygadać!
Ciężko mi powiedzieć o czym to w ogóle było, a opis od wydawnictwa mało mówi, ale tak w skrócie Emmet zawsze był dobrym i pomocnym synem, do czasu gdy zaczął chorować na pewną tajemniczą przypadłość. Do tego wszystkiego, został wezwany na odbycie praktyk do chatki Seredith, kobieta zwana jest wiedźmą, ale tak naprawdę zajmuje się oprawianiem książek. Czym są książki w tym świecie i czemu wszyscy się ich boją?Musicie przeczytać, żeby się dowiedzieć!
Ale chcę Was od razu ostrzec, że ta akcja z książkami rozwiązuje się tak po jednej trzeciej. Tak naprawdę jest to bardziej opowieść o relacjach, o zapomnianych życiach, o wspomnieniach, które nie dają o sobie zapomnieć.
Ta relacja jest tutaj chyba najważniejsza i to ona mnie urzekła. Urzekł mnie sposób jej prowadzenia, bardzo subtelny, pozostawiający wiele rzeczy w domyśle, a jednak tak po prostu uroczy.
Nie mogę nie wspomnieć o momentach humorystycznych, gdzie szczerzyłam się jak głupia do kartek.
Sama konstrukcja książki może być zaskakująca, ale przez to właśnie ją doceniam. Przez to nas ciekawi Kolejność wydarzeń mi tylko przysporzyła apetytu na więcej i więce. Nie chciałam się odrywać (w przenośni i dosłownie, bo od części drugiej czytałam już ciągiem). Niesamowicie zżyłam się z głównymi bohaterami, byli oni dla mnie tak bardzo ludzcy. Dostrzegłam ich problemy i to przez co musieli przejść i co musieli poświęcić. Obserwowałam jak gubią się, zatracają i odnajdują na nowo swoje ja.
Klimat tej historii naprawdę warto docenić, chociaż faktycznie pierwsza część chyba była najbardziej wyjątkowa pod tym względem. Było tam najwięcej książek i ich tajemnic. Szalenie mrocznych tajemnic. Ale według mnie to co dzieje się dalej też ma świetną atmosferę, tylko już inną, bardziej małomiasteczkową, ciasną i duszną.
Styl pisania autorki Bridget Colins (i oczwyiście tłumaczenie Joanny Wołyńskiej) zrobił ogromną robotę. Dosłownie czułam się jakbym odwiedzała te miejsca, a nie tylko zaglądała tam przez kartki. Te plastyczne opisy, to światło tańczące na podłodze, nic tylko się rozpłynąć! <3 Co jeszcze warto wspomnieć to dopieszczenie najmniejszych szczegółów. Pojedyncze słowa i wydarzenia, które tylko pozornie są mało istotne, ale pamiętajcie, nic nie jest tutaj wspomniane po nic. I znajdowanie tych smaczków, odkrywanie ich, było wyborną zabawą!
Naprawdę przez kilka chwil żyłam tą historią, stopiłam się z nią, a problemy i rozterki bohaterów były moimi problemami. Chyba dlatego tak bardzo Wam to polecam <3

“Księgi Tysiąca żyć” cóż to była za emocjonująca lektura! I najgorsze jest to, że praktycznie nic Wam nie mogę powiedzieć wprost, bo spojlery. Dlatego kolejny post będzie w pełni spojlerowy,muszę się wygadać!
Ciężko mi powiedzieć o czym to w ogóle było, a opis od wydawnictwa mało mówi, ale tak w skrócie Emmet zawsze był dobrym i pomocnym synem, do czasu gdy zaczął chorować...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zawsze po przeczytaniu jakiejś książki Kuby Małeckiego czuję taką pustkę, jakbym chciała to czytać na nowo i znowu to przeżywać.
Tak było i tym razem. Książka jest genialna. Kolejny ulubieniec życiowy.
Po pierwsze cała jej konstrukcja jest tak dopracowana, każdy fragment, każda najmniejsza część, każde słowo. Uwielbiam to z jaką dbałością pisze Pan Kuba.
Autor znowu napisał historię, która dzieje się w takim mikroświatku wiejskim. Ten klimat tak bardzo do mnie przemawia. To skupienie się na przyziemnych problemach i próba ujęcia ich w coś wyjątkowego.
Cała historia jest tak dobra, że nie mam się do czego przyczepić. Znowu zżyłam się z bohaterami, choć nie ukrywam, smutno jest sobie uświadomić, że pewne rzeczy już nie wrócą, a my ciągle się zmieniamy, stajemy się innymi ludźmi. Tak bardzo żałowałam niektórych, przez to co musieli przeżyć. Jeden z bohaterów brał udział w Drugiej Wojnie Światowej i to odcisnęło na nim piętno. Serce mi się krajało jak o tym czytałam. Myślę, że gdybym przeżyła coś takiego, nie byłabym w stanie funkcjonować normalnie. I kurczę! Chyba dlatego tak uwielbiam Małeckiego, bo poprzez jego historie uwrażliwiam się na przeżycia innych, pochylam się nad problemem, o którym w gonitwie dnia nie myślę całkowicie.
Tak jak pisałam dla mnie to czysta perfekcja. Każde słowo, jest istotne, każdy bohater jest osobą z krwi i kości, a każda strona smuciła mnie przez to, że nieubłagalnie zbliżała do końca.

Zawsze po przeczytaniu jakiejś książki Kuby Małeckiego czuję taką pustkę, jakbym chciała to czytać na nowo i znowu to przeżywać.
Tak było i tym razem. Książka jest genialna. Kolejny ulubieniec życiowy.
Po pierwsze cała jej konstrukcja jest tak dopracowana, każdy fragment, każda najmniejsza część, każde słowo. Uwielbiam to z jaką dbałością pisze Pan Kuba.
Autor znowu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przesłuchane migiem! Bardzo polecam i świetnie się bawiłam! <3

Przesłuchane migiem! Bardzo polecam i świetnie się bawiłam! <3

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna książka dla młodzieży! Jedna z lepszych jakie czytałam w swoim życiu. W końcu młode osoby nie są ukazana jakby straciły część mózgu, ani jakby rozmawiały jak stulatkowie. Wszystko jest wyważone, dialogi są naturalne. Temat, który autorka podjęła jest trudny, ale ona dobrze to rozegrała! Prześladowanie w szkole jest straszne, ale ta niemoc, która mu towarzyszy jest jeszcze gorsza. Cieszę się, że ta książka ma szansę pomóc wielu osobom <3
Nie brakuje tutaj wzruszających momentów, podczas których łamie się serce, ani tych ciepłych, gdzie serce na nowo się rozgrzewa! Naprawdę emocji jest tutaj wiele, czasem miałam ochotę obronić jakiś bohaterów, czułam niemoc razem z nimi.
Ogólnie bardzo polecam! Świetna książka, pokłony dla autorki! <3

Świetna książka dla młodzieży! Jedna z lepszych jakie czytałam w swoim życiu. W końcu młode osoby nie są ukazana jakby straciły część mózgu, ani jakby rozmawiały jak stulatkowie. Wszystko jest wyważone, dialogi są naturalne. Temat, który autorka podjęła jest trudny, ale ona dobrze to rozegrała! Prześladowanie w szkole jest straszne, ale ta niemoc, która mu towarzyszy jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

*w 2015 było 8/10
*Reread 5 lat później*
Okazuje się, że ta książka była tylko przeciętna :( Główna bohaterka miejscami nieznośna, a Levi, słodki aż za bardzo. Nadal ta historia była ciekawa i ma swoje dobre momenty, ale jednak nie wiem czy dobrze, że zrobiłam jej reread.

*w 2015 było 8/10
*Reread 5 lat później*
Okazuje się, że ta książka była tylko przeciętna :( Główna bohaterka miejscami nieznośna, a Levi, słodki aż za bardzo. Nadal ta historia była ciekawa i ma swoje dobre momenty, ale jednak nie wiem czy dobrze, że zrobiłam jej reread.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zaraz po lekturze byłam nią zachwycona i nadal uważam, że jest to bardzo potrzebna książka, ale emocje już trochę opadły i szczerze nie pamiętam fabuły jakoś dokładnie. Bo właśnie fabuła nie jest jakaś niesamowita, wydaje mi się, że bardziej chodzi o przekaz jaki ona nam daje, o to, że bez względu na wrzynanie, kolor skóry, czy orientację każdemu należy się szacunek.

Zaraz po lekturze byłam nią zachwycona i nadal uważam, że jest to bardzo potrzebna książka, ale emocje już trochę opadły i szczerze nie pamiętam fabuły jakoś dokładnie. Bo właśnie fabuła nie jest jakaś niesamowita, wydaje mi się, że bardziej chodzi o przekaz jaki ona nam daje, o to, że bez względu na wrzynanie, kolor skóry, czy orientację każdemu należy się szacunek.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zaraz po lekturze byłam w stanie dać "Daisy Jones" 9/10 gwiazdek. ale już trochę minęło, a moje emocje opadły. Na pewno było to bardzo dobre, a kreacja świata i bohaterów to majstersztyk, ale jednak nie poruszyło mnie to tak jak "Siedmu mężów Evelin Hugo". Czułam lekki niedosyt po lekturze, a z czasem to uczucie się powiększyło :(

Zaraz po lekturze byłam w stanie dać "Daisy Jones" 9/10 gwiazdek. ale już trochę minęło, a moje emocje opadły. Na pewno było to bardzo dobre, a kreacja świata i bohaterów to majstersztyk, ale jednak nie poruszyło mnie to tak jak "Siedmu mężów Evelin Hugo". Czułam lekki niedosyt po lekturze, a z czasem to uczucie się powiększyło :(

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To było coś niesamowitego! Przewracałam kartki jak szalona, żeby tylko wiedzieć co dalej! Jeśli teraz stoicie przed wyborem studiów to przeczytajcie to, bo nigdy nie będzie lepszej okazji. Idealna książka własnie dla nas, o wyborach o młodości i o odkrywaniu samego siebie i swoich pasji. CUDOWNA <3

To było coś niesamowitego! Przewracałam kartki jak szalona, żeby tylko wiedzieć co dalej! Jeśli teraz stoicie przed wyborem studiów to przeczytajcie to, bo nigdy nie będzie lepszej okazji. Idealna książka własnie dla nas, o wyborach o młodości i o odkrywaniu samego siebie i swoich pasji. CUDOWNA <3

Pokaż mimo to