-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2019-12-28
2019-11-20
Drugi audiobook wysłuchany w ramach akcji @czytaj_pl już za mną. Jest to książka Pauliny Łopatniuk „Patolodzy – panie doktorze czy to rak?”
.
Oglądając telewizję możemy myśleć, że taki patolog robi tylko sekcje zwłok, by doszukać się przyczyn morderstwa, jednak autorka na samym początku wyprowadza nas z tego błędu. W pierwszym rozdziale możemy poznać szczegóły pracy patologa, w następnych dowiedzieć się co nieco na temat nowotworów, chorób takich jak endometrioza, celiakia oraz innych nietypowych przypadków medycznych. Proces zapłodnienia też został bardzo szczegółowo opisany, jakby ktoś chciał wiedzieć.
.
Książka w odbiorze była dla mnie bardzo ciężka. Wielu rzeczy z tej książki najzwyczajniej w świecie nie zrozumiałam. Jeżeli chcecie zapoznać się z tą pozycją, radzę powtórzyć podstawy biologii i chemii, takie jak: budowa komórki, anatomia itp. Najwięcej z tej pozycji wyniosą lekarze oraz studenci medycyny, którzy zrozumieją opisy lepiej niż ja, są te opisy bardzo szczegółowe.
.
Książka sama w sobie posiada bardzo ciekawą wiedzę, jednak obawiam się, że wielu ją porzuci, tylko dlatego, że jej nie zrozumie. Na pocieszenie napiszę: każdy następny rozdział jest coraz to bardziej ciekawy.
.
IG swiat.wedlug.ksiazek
Drugi audiobook wysłuchany w ramach akcji @czytaj_pl już za mną. Jest to książka Pauliny Łopatniuk „Patolodzy – panie doktorze czy to rak?”
.
Oglądając telewizję możemy myśleć, że taki patolog robi tylko sekcje zwłok, by doszukać się przyczyn morderstwa, jednak autorka na samym początku wyprowadza nas z tego błędu. W pierwszym rozdziale możemy poznać szczegóły pracy...
2019-10-21
„Czarna piosenka” Wisławy Szymborskiej to zbiór jej pierwszych wierszy, które
nie zostały opublikowane (nie do końca wiadomo z jakiego powodu).
Tomik składa się z trzech części: części biograficznej, właściwego tomiku z poezją
autorki oraz not biograficznych.
Część biograficzna pt. „Pisałam wiersze, piszę wiersze i mam zamiar pisać
wiersze” napisana przez Joannę Szczęsną, pozwala nam zrozumieć, nie tylko jak
zaczęła się przygoda pani Szymborskiej z poezją, ale też jak II Wojna Światowa
wpłynęła na jej twórczość. Możemy się też przekonać, jak bardzo przyszła
noblistka była wobec siebie samokrytyczna (aż trudno uwierzyć, że wielcy ludzie
mogą tak o sobie myśleć).
Musicie wiedzieć, że na lekcjach języka polskiego nie cierpiałam interpretować
wierszy, miałam wrażenie, że nigdy nie zrozumiem, co autor chciał przekazać
poprzez swoją twórczość. Z perspektywy czasu myślę, że do czytania i
przeżywania poezji należy samemu dojrzeć, by móc dobrze odebrać dany utwór,
a nie zmuszać do tego w szkole. Gdyby nie #wyzwanielc2019, sama z siebie nie
sięgnęłabym po taką książkę.
W Wierszach z „Czarnej piosenki” zostały zamknięte uczucia autorki związane z II
Wojną światową. Najbardziej do mnie dotarły „Szukam słowa”, „Pokój”, ”Czarna
piosenka”, „O coś więcej” i „Niedziela w szkole”.
Nie bójcie się sięgać po gatunki, których nie znacie lub nie lubicie, bo może się okazać, że się Wam spodoba.
„Czarna piosenka” Wisławy Szymborskiej to zbiór jej pierwszych wierszy, które
nie zostały opublikowane (nie do końca wiadomo z jakiego powodu).
Tomik składa się z trzech części: części biograficznej, właściwego tomiku z poezją
autorki oraz not biograficznych.
Część biograficzna pt. „Pisałam wiersze, piszę wiersze i mam zamiar pisać
wiersze” napisana przez Joannę Szczęsną,...
2019-09-07
W noweli "Sachem" można znaleźć opisy życia w mieście Antylopa, po wyzbyciu się rdzennych mieszkańców Chiavatty oraz poznać Sachema, który był ostatnim mieszkańcem Chiavatty. Nowelka nie jest trudna do zrozumienia, potrafi uświadomić i miło mi się ją czytało ze względu na obecność niemieckich zwrotów (tak bardzo kocham niemiecki).
Polecam :)
W noweli "Sachem" można znaleźć opisy życia w mieście Antylopa, po wyzbyciu się rdzennych mieszkańców Chiavatty oraz poznać Sachema, który był ostatnim mieszkańcem Chiavatty. Nowelka nie jest trudna do zrozumienia, potrafi uświadomić i miło mi się ją czytało ze względu na obecność niemieckich zwrotów (tak bardzo kocham niemiecki).
Polecam :)
2019-08-24
„Hotel nad zatoką” Holly Robinson, to historia rodziny Bradford: Sarah oraz jej córek: Laury, Elly i Anne. Sarah prowadzi hotel nad zatoką Szaleńców, po tym jak mąż ją zostawił. Laura została z matką, razem z mężem wychowuje córkę, z kolei pozostałe siostry wyjechały stamtąd, by żyć po swojemu. Jednak pod wpływem zamieszania w życiu bohaterki wracają nad zatokę…
Z początku tę książkę czytało mi się dobrze, ze względu na to, że potrzebowałam przeczytać coś lekkiego i przewidywalnego, dzięki czemu mogłam się zrelaksować. Im bliżej byłam końca, tym trudniej było mi skończyć czytać tę pozycję, bo nie mogłam się w nią wciągnąć. Nie za bardzo ciekawiło mnie, jak zakończą się losy bohaterów, do końca pozostali dla mnie obojętni (chociaż Flossie była bardzo barwną postacią).
Bardzo dobrze został w książce opisany wątek męża Laury, który okazał się gejem, chociaż robił wszystko by nim nie być. Rozumiałam, co musiał czuć będąc w takiej sytuacji i dlaczego dopuścił się tego, czego się dopuścił tylko po to, by uciec przed samym sobą.
Pojawił się też wątek udaru mózgu i chociaż nie jestem specjalistką w dziedzinie medycyny, nie wydaje mi się, że zaraz po wyjściu ze szpitala można prowadzić samochód i żyć jak przed udarem. Poczytałam trochę na ten temat i okazuje się, że życie po udarze wcale nie jest takie łatwe, jak to było opisane w tej powieści.
Jeżeli chcecie zrelaksować się przy książce, to „Hotel nad zatoką” może być dla was, ale musicie wiedzieć, że ta książka nie różni się od innych pozycji.
IG swiat.wedlug.ksiazek
„Hotel nad zatoką” Holly Robinson, to historia rodziny Bradford: Sarah oraz jej córek: Laury, Elly i Anne. Sarah prowadzi hotel nad zatoką Szaleńców, po tym jak mąż ją zostawił. Laura została z matką, razem z mężem wychowuje córkę, z kolei pozostałe siostry wyjechały stamtąd, by żyć po swojemu. Jednak pod wpływem zamieszania w życiu bohaterki wracają nad zatokę…
Z...
2019-07-13
Anna Łazarska po czterdziestu latach dowiaduje się, że tak naprawdę nazywa się Miriam Zarg i została uratowana z getta przez Witolda Łazarskiego. Kobieta próbuje dowiedzieć się kim jest, skąd pochodzi oraz z którą wersją siebie bardziej się utożsamia...
"Wybór Anny" Marii Nurowskiej to zbiór notatek, listów oraz zapisów nagrań rozmów Anny z Hansem Benekiem, niemieckim dziennikarzem. One opisują życie Anny, Witolda Łazarskiego, czyli jej opiekuna i rodziny Zarg. Z początku trudno było się wciągnąć w tę pozycję, ze względu na nietypową formę i brak kolejności chronologicznej. Im dalej czytałam, tym bardziej utwierdziłam się w tym, że brak kolejności chronologicznej lepiej pokazuje przebieg tej historii.
Poznając Annę bliżej, możemy poznać jej historię od uratowania jej z getta, przez jej życie z W. Łazarskim aż po dzień, w którym dowiaduje się, że jej życie okazało się kłamstwem. Tylko szkoda, że na samym początku wiemy jak ta historia się kończy...
Z tej książki można dowiedzieć się więcej na temat przyczyn i sposobu traktowania Żydów zarówno w czasie II Wojny Światowej, jak i po niej. Po przeczytaniu tej pozycji utwierdziłam się w tym, że wszyscy ludzie powinni być tak samo traktowani bez względu na pochodzenie.
"Najtragiczniejsze jest to, że potrzeba pozbycia się konkurenta przekraczała granice, nie zawahałbym się powiedzieć, ludzkie. I tu są ci nasi intelektualiści, ludzie o gołebich sercach, którzy starają się dowodzić, że antysemityzm w Polsce nie istnieje, a nawet nigdy nie istniał. Ależ moi panowie, zbożne życzenia bierzecie za rzeczywistość! Istnieje, istnieje nawet bez Żydów. Nawet teraz, kiedy ich już nie ma."
"Wybór Anny" to krótka książka, która pozwoli nie tylko na zapoznanie się z historią naszej bohaterki, ale też może uświadomić jaka była potęga antysemityzmu oraz jakie były jej skutki.
Anna Łazarska po czterdziestu latach dowiaduje się, że tak naprawdę nazywa się Miriam Zarg i została uratowana z getta przez Witolda Łazarskiego. Kobieta próbuje dowiedzieć się kim jest, skąd pochodzi oraz z którą wersją siebie bardziej się utożsamia...
"Wybór Anny" Marii Nurowskiej to zbiór notatek, listów oraz zapisów nagrań rozmów Anny z Hansem Benekiem, niemieckim...
2019-06-15
Wczoraj wieczorem zakończyłam jedną z najpiękniejszych serii, jaką miałam okazję czytać w swoim życiu. Mowa tu o "Zemście i przebaczeniu" od Joanny Jax.
Nie będę pisała o czym jest ostatnia część, bo żeby to wiedzieć, trzeba przeczytać pozostałe tomy, jednak wspomnę tylko, że akcja rozgrywa się w roku 1947, a epilog w 1953 roku.
Po zakończeniu piątego tomu od razu zabrałam się za szósty, miałam przeczytać kilka stron, skończyło się na kilku rozdziałach.
Najbardziej byłam ciekawa, jak potoczyły się losy Hanki i Alicji, chociaż o innych bohaterach czytało mi się równie przyjemnie, nawet o Renate Zoll.
Gdy zostało mi dwadzieścia stron do końca, pomyślałam, że już nic mnie nie zaskoczy i wszystko będzie się powoli zwaracać ku dobremu, jednak wydarzyło się coś, co mną bardzo mocno wstrząsneło i nie pomyślałabym, że coś takiego się wydarzy i to jeszcze na końcu.
Polecam tę serię dosłownie każdemu, nawet osobie, której z historią nie jest po drodze, sama pokochałam tę dziedzinę na nowo i poprzysiągłam sobie, że częściej będę sięgała po powieści historyczne.
"Człowiek jest najgorszym stworzeniem, jakie stąpa po ziemi i paradoksalnie najlepszym, zależy to iedynie od tego, po której stanie stronie."
IG swiat.wedlug.ksiazek
Wczoraj wieczorem zakończyłam jedną z najpiękniejszych serii, jaką miałam okazję czytać w swoim życiu. Mowa tu o "Zemście i przebaczeniu" od Joanny Jax.
Nie będę pisała o czym jest ostatnia część, bo żeby to wiedzieć, trzeba przeczytać pozostałe tomy, jednak wspomnę tylko, że akcja rozgrywa się w roku 1947, a epilog w 1953 roku.
Po zakończeniu piątego tomu od razu zabrałam...
2019-05-26
Anna Leeman twierdzi, że żyje w bańce mydlanej i nie zna prawdziwego życia. W pewnym momencie poznaje Abla Tannateka. Dziewczyna jest zaintrygowana chłopakiem, chce go lepiej poznać i zaczyna go śledzić. Okazało się, że chłopak opiekuje się młodszą siostrą, Michi po zniknięciu ich matki. Abel opowiada swojej siostrze baśń, która może zaważyć na ich przyszłości…
„Baśniarza” przeczytałam z polecenia @crimelpoint, w ramach akcji #czytamyniedoceniane. Ta książka jest naprawdę warta uwagi, pomimo mało zachęcającej okładki.
Powieść porusza trudne i zarazem ważne tematy, które mogą dotyczyć każdego z nas. Główny bohater przeszedł więcej niż niejeden dorosły i raczej nikt nie pozazdrościłby mu życia. Byłam ciekawa, co się z nim działo w przeszłości i jak sobie poradzi z zaistniałą sytuacją.
Bardzo polubiłam Michi, która okazała się rezolutną i wesołą dziewczynką. Zachowywała się jak typowe dziecko i pewnie dlatego ta postać wydała mi się bardziej autentyczna.
Czytelnicy na LC często pisali, że ta książka jest zbyt przygnębiająca, a Magda ostrzegała, że podczas czytania przydadzą się chusteczki. Zakończenie było smutne i wstrząsające, ale nie uroniłam ani jednej łzy.
Rzeczywiście, „Baśniarz” powinien być bardziej docenianą powieścią niż jest. Polecam.
IG świat.według.książek
Anna Leeman twierdzi, że żyje w bańce mydlanej i nie zna prawdziwego życia. W pewnym momencie poznaje Abla Tannateka. Dziewczyna jest zaintrygowana chłopakiem, chce go lepiej poznać i zaczyna go śledzić. Okazało się, że chłopak opiekuje się młodszą siostrą, Michi po zniknięciu ich matki. Abel opowiada swojej siostrze baśń, która może zaważyć na ich przyszłości…
„Baśniarza”...
2019-04-24
Jacek jest handlarzem narkotyków, który do tej pory nie został złapany przez policję. Myśli, że udało mu się przygotować na wszystko. W czwartek planuje wyjechać do Argentyny, jednak nie jest świadomy, że w przeciągu tygodnia wiele może się wydarzyć…
Byłam bardzo ciekawa tej pozycji ze względu na tematykę handlu narkotykami oraz mrocznego obrazu Warszawy i jej mieszkańców. Poza tym można obejrzeć serial na podstawie tej powieści. Muszę jednak powiedzieć, że zawiodłam się na tej książce.
Z początku głównego bohatera uważałam za bardzo mądrego człowieka, który może wiele osiągnąć i gdyby wybrał inny zawód, to mógłby być naprawdę wielkim człowiekiem. A im dalej czytałam, tym lubiłam go coraz mniej. Dlaczego?
Otóż, kiedy poznałam jego myśli na temat innych ludzi, zauważyłam, że wszystkie osoby wsadzał do jednego wora: wszyscy są źli, wszyscy biorą narkotyki, wszyscy robią wszystko dla pieniędzy itd. Częściowo się z tym zgadzam, ale nie można przecież mówić, że wszyscy są tacy sami. Zastanawiałam się, czy środowisko, w którym się obracał miało wpływ na jego myśli, ale i tak nie mogłam wytrzymać, kiedy zaczynał mówić o sensie życia, a właściwie o jego braku.
Wiecie skąd wiem, że książka mnie wciąga? Wtedy, kiedy nie chcę robić nic innego, tylko czytać. W tym wypadku było zupełnie odwrotnie. Nie ciągnęło mnie do tego świata, ale jestem osobą, która stara się doczytywać książki do końca i dlatego postanowiłam i tę książkę skończyć.
Pomimo tego, że książka mi się nie podobała, byłam bardzo usatysfakcjonowana zakończeniem. Autor nie mógł lepiej zakończyć tej powieści.
Jeżeli naprawdę chcecie przeczytać tę książkę, nie bądźcie w stanie depresji ani innego wewnętrznego dołka, bo inaczej ta pozycja może jeszcze bardziej pociągnąć was w dół.
IG swiat.wedlug.ksiazek
Jacek jest handlarzem narkotyków, który do tej pory nie został złapany przez policję. Myśli, że udało mu się przygotować na wszystko. W czwartek planuje wyjechać do Argentyny, jednak nie jest świadomy, że w przeciągu tygodnia wiele może się wydarzyć…
Byłam bardzo ciekawa tej pozycji ze względu na tematykę handlu narkotykami oraz mrocznego obrazu Warszawy i jej mieszkańców....
2019-03-14
W pewnym klasztorze zrobiło się istne zamieszanie. Pojawiło się pewne dzieło literackie, które rzekomo oczernia zakonników. I zaczyna się dyskusja...
Szukając książki do następnego wyzwania LC okazało się, że w mojej biblioteczce nie ma ani jednej książki, gdzie autor ma imię na literę I. Przejrzałam dostępne e-booki i tak znalazłam pozycję pana Ignacego Krasickiego, którego bajki przerabiałam w szkole.
Jak na poemat, czytało mi się całkiem przyjemnie, a musicie wiedzieć, że z czytaniem poezji jest mi nie po drodze, bo kiedy na języku polskim trzeba było przerobić jakiś wiersz, okazywało się, że nie potrafiłam dobrze zinterpretować tekstu. A podobno poezję powinno się czuć...
Kiedy tak tę pozycję czytałam, zaczęłam myśleć o podejściach na temat różnych dzieł: literackich, muzycznych, filmowych itp. Ludzie często dzielą się na 2 obozy: osoby, którzy zachwalają dany utwór, czyli wylewają wszelakie ochy i achy oraz osoby, które mówią, że to samo dzieło nie powinno nigdy powstać i trzeba zniszczyć zarówno autora, jak i to "dzieło". A właśnie tak było w "Antymonachomachii".
Zastanawiam się tylko, po co autor zamieścił na początku plan utworu, który jest praktycznie streszczeniem całego poematu. Ale przynajmniej można się dowiedzieć, o czym w ogóle jest "Antymonachomachia".
Czasem nie warto zrażać się do klasycznych utworów, można przy tym poznać ciekawą historię i przemyśleć pewne sprawy.
Polecam :)
W pewnym klasztorze zrobiło się istne zamieszanie. Pojawiło się pewne dzieło literackie, które rzekomo oczernia zakonników. I zaczyna się dyskusja...
Szukając książki do następnego wyzwania LC okazało się, że w mojej biblioteczce nie ma ani jednej książki, gdzie autor ma imię na literę I. Przejrzałam dostępne e-booki i tak znalazłam pozycję pana Ignacego Krasickiego,...
2019-02-16
Tru mieszka w Zimbabwe i pracuje jako przewodnik po parku narodowym. Pewnego dnia dostaje bilet lotniczy do Karoliny Północnej. Jest to jednocześnie zaproszenie od mężczyzny, który jest jego biologicznym ojcem. Tru tam wyjeżdża i właśnie tam poznaje Hope, właścicielkę niesfornego psa, która wybiera się na ślub przyjaciółki...
Sam pomysł na historię jest naprawdę dobry, bohaterowie poznają się, zakochują się w sobie, spędzają ze sobą czas, potem przychodzi chwila, gdzie trzeba się pożegnać. I co dalej? Myślałam, że tą książką będę tak samo zachwycona jak "Pamiętnikiem", jednak czegoś mi tu zabrakło, żebym mogła powiedzieć, że ta powieść jest piękna. Chwilami męczyłam się z czytaniem tej pozycji.
Jednak są rzeczy, które podobały mi się w tej książce. Jedną z nich było to, że Tru i Hope dużo ze sobą rozmawiali o swoim życiu oraz że jedno potrafiło wysłuchać drugiego. Jest to rzecz która jest ważna nie tylko w związku, ale też w każdej innej relacji.
Autor posłużył się ciekawym zabiegiem, gdzie w pierwszym rozdziale oraz w epilogu wprowadził siebie jako bohatera tej opowieści. Czytając pierwszy rozdział można uwierzyć, że ta historia się naprawdę wydarzyła.
Podsumowując, pomysł na historię jest dobry, lecz styl pisania Sparksa w "Pamiętniku" był według mnie dużo lepszy. Może któremuś z was bardziej spodoba się ta powieść niż mi.
Tru mieszka w Zimbabwe i pracuje jako przewodnik po parku narodowym. Pewnego dnia dostaje bilet lotniczy do Karoliny Północnej. Jest to jednocześnie zaproszenie od mężczyzny, który jest jego biologicznym ojcem. Tru tam wyjeżdża i właśnie tam poznaje Hope, właścicielkę niesfornego psa, która wybiera się na ślub przyjaciółki...
Sam pomysł na historię jest naprawdę dobry,...
2019-01-29
"Przedwiośnie" było jedynym prezentem w mojej domowej biblioteczce, który nie został przeczytany, a styczeń nie jest najlepszym miesiącem dla studentki, by wrócić do czytania klasyków. Jednak wyzwanie LC zmotywowało mnie do przeczytania tej książki i... udało mi się!
Myślałam, że ciężko będzie mi przeczytać tę książkę ze względu na styl pisania autora, jednak ciężko mi się to czytało ze względu na wydanie, które jest lepsze do włożenia do plecaka, niż do czytania dla przyjemności: małe litery, za małe marginesy itd. Bałam się, że złamię grzbiet książki, na szczęście tak się nie stało.
Pierwsze, co mnie zaskoczyło podczas czytania "Przedwiośnia" było to, że na początku został poruszony motyw buntu nastolatka. Żeromski na przykładzie Cezarego Baryki opisał, jak się taki człowiek zachowuje i dlaczego. Tak, dyscyplina jest dziecku potrzebna...
Najciekawszą częścią tej pozycji była "Nawłoć", w której działo się naprawdę dużo. Tamte wydarzenia bardzo mocno wpłynęły na głównego bohatera, czasem nawet za bardzo.
Czytając tę książkę, myślałam sobie dlaczego akurat ta pozycja nie tylko jest lekturą szkolną, ale też została wybrana na poprzednie Narodowe Czytanie. Odpowiedź otrzymałam podczas czytania trzeciej części. Tam zostało opisane jak wyglądała Polska po odzyskaniu niepodległości i jaka była przepaść pomiędzy ludźmi.
Kiedy następuje kulminacyjny moment fabuły, książka się kończy. Nie cierpię otwartych zakończeń, a tu naprawdę chciałam wiedzieć, jakie były skutki tamtego wydarzenia oraz co się stało z naszym Czarkiem. Trzeba to pozostawić domysłom...
Książka jest zarówna ważna jak i ciekawa, dlatego polecam ją przeczytać. :)
"Przedwiośnie" było jedynym prezentem w mojej domowej biblioteczce, który nie został przeczytany, a styczeń nie jest najlepszym miesiącem dla studentki, by wrócić do czytania klasyków. Jednak wyzwanie LC zmotywowało mnie do przeczytania tej książki i... udało mi się!
Myślałam, że ciężko będzie mi przeczytać tę książkę ze względu na styl pisania autora, jednak ciężko mi się...
Po “Złego króla” sięgnęłam, ponieważ po przeczytaniu pierwszego tomu byłam naprawdę bardzo ciekawa, jaki będzie dalszy rozwój wypadków. W mojej głowie było kilka teorii, co może się wydarzyć po pewnym czasie, ale Holly Black zdołała mnie zaskoczyć.
.
Z początku ciężko mi się czytało tę pozycję, chwilami byłam znudzona, ale warto dotrwać do mniej więcej połowy książki, bo wtedy dzieje się naprawdę sporo, zwłaszcza w księdze drugiej.
.
Czytając tę książkę, zaznaczyłam karteczkami indeksującymi więcej cytatów niż zwykle. Jednym z ulubionych cytatów były słowa Cardana wypowiadane pod koniec powieści, ale ich nie przytoczę, ponieważ zepsułabym Wam radość z odkrywania tej historii. Jednak mogę wstawić inny cytat ze “Złego króla”:
.
“Władza to możność zdobycia tego, czego pragniemy. Władzę mamy wtedy, gdy to my jesteśmy w stanie decydować.”
.
Książka skończyła się w taki sposób, że pozostaje mi tylko czekać na premierę “Królowej niczego”, która się odbędzie już 15 stycznia. Nie mogę się doczekać!
.
IG swiat.wedlug.ksiazek
Po “Złego króla” sięgnęłam, ponieważ po przeczytaniu pierwszego tomu byłam naprawdę bardzo ciekawa, jaki będzie dalszy rozwój wypadków. W mojej głowie było kilka teorii, co może się wydarzyć po pewnym czasie, ale Holly Black zdołała mnie zaskoczyć.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to.
Z początku ciężko mi się czytało tę pozycję, chwilami byłam znudzona, ale warto dotrwać do mniej więcej połowy książki, bo...