Opinie użytkownika
W formie jest iście tradycyjna, żeby nie powiedzieć wręcz konserwatywna, ale harmonia opowieści doskonale współgra z prostolinijnym, bezpośrednim tonem. Przepiękna, chwytająca za gardziel i oczyszczająca historia, ani na moment nie ocierająca się o ckliwość, mimo potężnych nakładów martyrologii. Nie mogę powiedzieć, że Wagamese był najsprawniejszym pisarzem, ale utkał...
więcej Pokaż mimo toKolejny essential core klubów książki dla libkowych matek z białej klasy średniej po czterdziestce odhaczony. Zbyt wielu zarzutów nie mam, bo to zwyczajnie poprawna stylistycznie pozycja, ale, no, nic więcej. Wystarczy przeczytać plot summary, a potem kilka rozdziałów, żeby wyczuć intonację i już wnioski, do których prowadzi same cisną się na usta. Czy w taki właśnie sposób...
więcej Pokaż mimo toMoja bratnia dusza literacka, której szukałem od czasów skończenia przygody z DFW i w sumie nie sądziłem, że znajdę. Jestem naprawdę pod wrażeniem, jak z tak odważnie abstrakcyjną fokalizacją światów wewnętrznych, z tak rozwidlonymi i zachowawczymi tropami narracyjnymi udało się Saundersowi dokonać ważnych diagnoz społecznych, a przy tym po brzegi wypełnić te historie...
więcej Pokaż mimo toTotalnie odjechana od początku do końca, ale niestety ma mocniejsze i słabsze momenty. Poza oczywistym, wywrotowym spojrzeniem na post-kolonializm kocham, z jaką konsekwentnością buduje groteskowych bohaterów, aby między tonami satyrycznego absurdu wsadzić im w usta kwestie jak żywcem wyjęte z rzeczywistej i szczerej dysputy klasowo-rasowej.
Pokaż mimo toTakie dzieła utwierdzają mnie w przekonaniu, że literaturę nie tylko da się rozwinąć w obrębie jej nakreślonych przez wieki granic, ale też po prostu wymyślić na nowo. Moja książka roku 2020.
Pokaż mimo toCummins to niezła cwaniara jest. Zaburza linearność dla swagu, rzuca tytułami Borgesa i Marqueza bez kontekstu, desperacko próbuje odkrywać karty, gdy nie za wiele do odkrywania, a wszystko i tak pozostaje tak samo niemrawe. No i jeszcze ten niesmaczny protekcjonalizm w notce autora. To kolejna łzawa historia i kiedy słyszę zarzuty etniczne ze strony odbiorców, nie mogę się...
więcej Pokaż mimo toTak piekielnie intymna, że gdyby nie nominacje w kategorii fiction, byłbym pewien że czytam pełnoprawny pamiętnik.
Pokaż mimo toKiedy pierwszy raz zetknąłem się z tą powieścią, ponad pół roku temu, czytałem ją na kurewsko nudnych wykładach, których kurewska nuda tak bardzo mnie zaabsorbowała i zdekoncetrowała, że nie byłem w stanie się na niej skupić, ani wczuć się w jej diegesis. Nie była dla mnie ani ciekawa, ani entertaining, więc zwróciłem ją do biblioteki zanim w ogóle skończyłem I część....
więcej Pokaż mimo to
Faktycznie, zajeżdża studenckim snobizmem gościa starającego się ostentacyjnie udowodnić swoją wiedzę z zakresu języka, logiki i filozofii, ale nie mam nic przeciwko temu, bo się utożsamiam, będąc przy tym nieokreślenie głupszym od Wallace'a.
Na przemian traci impet i znów go zyskuje, odchodzi od przewodniego motywu na jakieś abstrakcyjne łona relacji międzyludzkich, aby...
Sranie w banie. Chociaż kocham umysł Pynchona i jego każde idące donikąd zdanie, to tutaj czuję jakby pierwszy raz faktycznie otarł się o grafomanię.
Pokaż mimo to
Konsekwentność, z jaką Franzen buduje sylwetkę współczesnego, skażonego toksycznymi ideałami człowieka jest dla mnie niebywała.
W "Wolności" bezpośrednio podaje na tacy portret ludzi nieprzyzwoitych, zakłamanych, zagubionych i przede wszystkim nieszczęśliwych. Najważniejszą kwestią, która zrodziła się w mojej głowie po przeczytaniu tej powieści jest właśnie problem, jak...
Miłe zaskoczenie, bo to właściwie moje pierwsze, pełnoprawne starcie z BG, którego przedstawicieli zawsze miałem za zdemoralizowanych, odczłowieczonych ćpunów i w sumie to faktycznie nimi są, ale Burroughs bynajmniej nie prowadzi jawnej pochwały narkomanii, a sama powieść nie jest elegią dla ćpania, jak podejrzewałem. Wręcz przeciwnie, co podkreśla już we wstępie.
...
Jezu, jak to jest niespójnie zredagowane i podane; żadnej chronologii narracyjnej, ani ciągu przyczynowo-skutkowego (nie wiem czy to sam Wallace tak namieszał, czy Pietsch najebany to składał w całość). A mimo wszystko w tym mętliku i rozdziałach liczących od jednej do stu stron, w tym przeskakiwaniu m.in. między franklowskim kompleksem pocenia się, spoglądaniem na...
więcej Pokaż mimo to
Pierwsza konfrontacja z Wallacem i już jestem zdumiony jego zdolnościami wyłapywania nieporozumień interpersonalnych, artystycznej manipulacji i zapartego trwania przy swojej, indywidualnej konwencji.
Ten zbiór opowiadań dotyka przede wszystkim toksycznych relacji międzyludzkich, wzajemnego niezrozumienia, ideowych nieporozumień i problemach w postrzeganiu rzeczywistośći....
Pokoleniowa perspektywa finalnie sprawia wrażenie zbędnej dłużyzny; historia Lefty'ego i Desdemony oraz ich dziedzictwa rodzinnego to po prostu zwyczajny przykład opowieści o imigranckiej asymilacji kulturowej, z całą jej martyrologią, których mnóstwo w kulturze, szczególnie amerykańskiej, przełomu XX i XXI wieku.
Kiedy jednak przebrniemy przez około pięciusetstronicowy...