rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka mnie oszukała. Była reklamowana przez wydawnictwo tęczową naklejką ,,wątki LGBTQ+" oraz tym, że zawiera opowieści z pracy w zoo – to właśnie chciałam przeczytać.

Niestety, dostałam wykład o rodzinie autora do pięciu pokoleń wstecz, okraszony wynurzeniami o tym, jak to jest mieć żydowskie korzenie. Może i miejscami jest milutko i uroczo, ale ja jednak wolałabym dostać całą książkę o pingwinach, bo średnio mnie interesuje, z jakimi lokalnymi artystami autor się przyjaźni albo jakie ploteczki przekazała mu babcia. Wszystko to mdłe i jakieś takie, nie wiem.

Książka mnie oszukała. Była reklamowana przez wydawnictwo tęczową naklejką ,,wątki LGBTQ+" oraz tym, że zawiera opowieści z pracy w zoo – to właśnie chciałam przeczytać.

Niestety, dostałam wykład o rodzinie autora do pięciu pokoleń wstecz, okraszony wynurzeniami o tym, jak to jest mieć żydowskie korzenie. Może i miejscami jest milutko i uroczo, ale ja jednak wolałabym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Recenzja do przeczytania pod linkiem: https://ujot.fm/usmiechasz-sie-na-ulicy-jak-jakas-prostytutka/

Recenzja do przeczytania pod linkiem: https://ujot.fm/usmiechasz-sie-na-ulicy-jak-jakas-prostytutka/

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak naprawdę nie sięgnęłam po tę książkę z perspektywą analizy badań, wykorzystywanych w promocji tej pozycji, ale z nadzieją na socjologiczne poszerzenie perspektyw. Jako osobie dopiero wchodzącej w dyskurs polityczny z uwagi na młody wiek, esej Gduli dostarczył mi wielu narzędzi do rozpatrywania polskiego społeczeństwa - przede wszystkim podstawę historyczną, której mi brakowało.
Największą zaletą pozycji jest chyba jej przystępny język i objętość - przeczytałam w dwa popołudnia z niesamowitą przyjemnością.
Czy Maciej Gdula mnie przekonał do swoich postulatów naprawy państwa? Moim zdaniem, to nawet nie o to tu chodzi. Ta książka bowiem wydaje się pisana przede wszystkim przez socjologa, który ma coś do powiedzenia ze swojej dziedziny, a dopiero potem przez zaangażowanego działacza - i w taki sposób polecam tę pozycję rozpatrywać.
Zdecydowanie książka nie dla osób, które ,,wiedzą lepiej".

Tak naprawdę nie sięgnęłam po tę książkę z perspektywą analizy badań, wykorzystywanych w promocji tej pozycji, ale z nadzieją na socjologiczne poszerzenie perspektyw. Jako osobie dopiero wchodzącej w dyskurs polityczny z uwagi na młody wiek, esej Gduli dostarczył mi wielu narzędzi do rozpatrywania polskiego społeczeństwa - przede wszystkim podstawę historyczną, której mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabułę oceniam jako nietuzinkową. Na pewno zwroty akcji są mocną stroną tej książki.
Niestety, więcej w moim odczuciu było wad niż zalet. Dłuży się, katuje czytelnika beznadziejnymi dialogami, męczy antypatyczną główną bohaterką oraz, moim zdaniem, opisuje choroby psychiczne w sposób niezgodny z prawdą (po zapisie rozmowy z terapeutą wątpię, aby autor kiedykolwiek miał do czynienia z psychoterapią).
Historia okazuje się zagmatwana ponad miarę. Być może o to chodziło, jednak z łatwością mogę wskazać miejsca, w których kompletnie traci ona sens. Aczkolwiek dobrnęłam do końca; ostatnie 20 stron najlepsze. Jak już ktoś zaczął, to trzymam kciuki, aby tam dobrnął, może się odnajdzie.

Fabułę oceniam jako nietuzinkową. Na pewno zwroty akcji są mocną stroną tej książki.
Niestety, więcej w moim odczuciu było wad niż zalet. Dłuży się, katuje czytelnika beznadziejnymi dialogami, męczy antypatyczną główną bohaterką oraz, moim zdaniem, opisuje choroby psychiczne w sposób niezgodny z prawdą (po zapisie rozmowy z terapeutą wątpię, aby autor kiedykolwiek miał do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka dłużąca się niesamowicie, pozbawiona pointy, z postaciami bez przeszłości i przyszłości. Po lekturze wydaje mi się, iż cały tekst składał się z wynurzeń głównych postaci przerywanych co jakiś czas wydarzeniami. Autor zdecydowanie nadużywa: zwrotu "tajemnica poliszynela", epitetu "kluczowy" oraz przywracania postaci z martwych.
Przez 500 stron można zapałać do Zarzecznej i Wilmańskiego sympatią, a nawet im kibicować. Wydaje mi się jednak, że ich potencjał jako zajmujących bohaterów pozostał niewykorzystany, dlatego w końcu nudzą powtarzające się motywy. Mimo wszystko jednak mamy do czynienia z ciekawym obrazem Warszawy międzywojennej (choć bardzo brakowało mi jakichkolwiek opisów miejsc w Polsce tamtych czasów). Zakończenie dobre, lecz do końca mnie nie usatysfakcjonowało.

Książka dłużąca się niesamowicie, pozbawiona pointy, z postaciami bez przeszłości i przyszłości. Po lekturze wydaje mi się, iż cały tekst składał się z wynurzeń głównych postaci przerywanych co jakiś czas wydarzeniami. Autor zdecydowanie nadużywa: zwrotu "tajemnica poliszynela", epitetu "kluczowy" oraz przywracania postaci z martwych.
Przez 500 stron można zapałać do...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Jaki znak twój? Wierszyki na dalsze 100 lat niepodległości Joanna Rusinek, Michał Rusinek
Ocena 7,8
Jaki znak twój... Joanna Rusinek, Mic...

Na półkach:

Książeczka króciutka, bogato ilustrowana, będąca współczesną wersją popularnego wierszyka. Współczesną, ponieważ podchodzi do pojęcia ojczyzny inaczej, niż "zdobyta krwią i blizną". Pojawiają się tam zagadnienia imigrantów, ekologii, przynależności do społeczeństwa; ale wszystko opisane z perspektywy małego dziecka, które podchodzi do sprawy nieco pragmatycznie. Na pytanie, co jest winien państwu odpowiada: sprzątać po swoim psie i bronić słabszych, a najmilszą ojczyzną, oprócz szeroko pojętej Polski, jest jego rodzinny dom.
Można się wzruszyć.

Książeczka króciutka, bogato ilustrowana, będąca współczesną wersją popularnego wierszyka. Współczesną, ponieważ podchodzi do pojęcia ojczyzny inaczej, niż "zdobyta krwią i blizną". Pojawiają się tam zagadnienia imigrantów, ekologii, przynależności do społeczeństwa; ale wszystko opisane z perspektywy małego dziecka, które podchodzi do sprawy nieco pragmatycznie. Na pytanie,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ada, to wypada! Zofia Karaszewska, Sylwia Stano
Ocena 7,3
Ada, to wypada! Zofia Karaszewska, ...

Na półkach:

Książka przede wszystkim pięknie zilustrowana.
Składa się z portretów 24 kobiet, które są mistrzyniami w swoich dziedzinach (m. in. w pomganiu innym, śpiewaniu, w byciu ekonomistkami i profesorami prawa). Możemy przeczytać, jak wyglądała ich droga na szczyt oraz ich rady kierowane ku czytelniczkom, które szukają teraz swojej własnej drogi i własnego "ja".
Świetna dla dzieci, żeby mogły poznać dobre wzorce, ale i dla dorosłych - by mogli je sobie przypomnieć.

Książka przede wszystkim pięknie zilustrowana.
Składa się z portretów 24 kobiet, które są mistrzyniami w swoich dziedzinach (m. in. w pomganiu innym, śpiewaniu, w byciu ekonomistkami i profesorami prawa). Możemy przeczytać, jak wyglądała ich droga na szczyt oraz ich rady kierowane ku czytelniczkom, które szukają teraz swojej własnej drogi i własnego "ja".
Świetna dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na pięciuset stronach poznajemy cały świat zbudowany przed Glukhovskiego. Wyobrażałam sobie, jak podróżuje rano do pracy i spogląda na stacje: rozmieszczając na nich brudne namioty, zahukanych ludzi i rozmaite zagrożenia. Stworzył tym samym wizję przerażająco realną.
Książka jest przede wszystkim świetną książką przygodową, ale nie brak tu też błyskotliwych pytań (i odpowiedzi!) o nurtujące ludzkość sprawy, jak religia, przeznaczenie czy sens istnienia. Poznając nowe postacie możemy wysłuchać różnych punktów widzenia.
Ostatecznie autor zaskakuje nas wizją tragiczną, uświadamiającą o ludzkiej słabości. Można się wzruszyć.

Na pięciuset stronach poznajemy cały świat zbudowany przed Glukhovskiego. Wyobrażałam sobie, jak podróżuje rano do pracy i spogląda na stacje: rozmieszczając na nich brudne namioty, zahukanych ludzi i rozmaite zagrożenia. Stworzył tym samym wizję przerażająco realną.
Książka jest przede wszystkim świetną książką przygodową, ale nie brak tu też błyskotliwych pytań (i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobra dla fanów słowiańszczyzny... i typowych romansideł.
Główna bohaterka fatalnie prezentuje się od pierwszych stron. Jej fobie bardziej irytują, niż śmieszą, a rozumem też nie grzeszy.
Wątek płomiennej miłości przyprawiał mnie o uśmiech zażenowania, między innymi ze względu na rozpływanie się głównej bohaterki nad sześciopakiem na brzuchu. Ale jakżeby inaczej, jej ukochany musi mieć dwa metry wzrostu i non stop nosić ją na rękach.
Mocnych stron książki jest na szczęście więcej. Świat przedstawiony został ciekawie skonstruowany, a mitologia słowiańska bardzo zgrabnie wpleciona. Z narracji można wyciągnąć wiele wiadomości na temat dawnych wierzeń i dowiedzieć się co nieco o tamtych bogach, upirach i boginkach. Ponadto, postać mądrej Baby Jagi urzeka i szczerze rozbawia w tym natłoku nieudanych wątków humorystycznych.
Mimo wszystko interesująca pozycja, warta spróbowania.

Bardzo dobra dla fanów słowiańszczyzny... i typowych romansideł.
Główna bohaterka fatalnie prezentuje się od pierwszych stron. Jej fobie bardziej irytują, niż śmieszą, a rozumem też nie grzeszy.
Wątek płomiennej miłości przyprawiał mnie o uśmiech zażenowania, między innymi ze względu na rozpływanie się głównej bohaterki nad sześciopakiem na brzuchu. Ale jakżeby inaczej, jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niesamowite, że ktoś potrafi w taki sposób mówić o drzewach! Książka zdecydowanie otwiera oczy w wielu drzewnych kwestiach. Forma esejów popartych solidną dawką sprawdzonych informacji to strzał w dziesiątkę dla wszystkich ciekawych świata oraz zainteresowanych ochroną przyrody. A jest co chronić!

Niesamowite, że ktoś potrafi w taki sposób mówić o drzewach! Książka zdecydowanie otwiera oczy w wielu drzewnych kwestiach. Forma esejów popartych solidną dawką sprawdzonych informacji to strzał w dziesiątkę dla wszystkich ciekawych świata oraz zainteresowanych ochroną przyrody. A jest co chronić!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Długo po świetnym cyklu dostajemy nowego Wiedźmina. Autor jednak uznał, że niczego tłumaczyć nie będzie i nie podjął się przedłużania końca - za to wrócił do początku.
Dostajemy w efekcie klimat opowiadań, a nawet ich formę: na spokojnie można wymienić sześć głównych wątków. Dużo walk, dużo zauroczeń, dużo Jaskra i mnóstwo, mnóstwo starego dobrego wiedźmina Geralta. Z przyjemnością udałam się z nim w pogoń za utraconymi mieczami, pytania o Ciri i Yen zostawiając z tyłu głowy. Bo historia i tak się nie kończy, a odpowiedzi dostaniemy w swoim czasie.

Mnie książka nie nudziła pod żadnym pozorem, serwując nowe postaci i nowe przygody w zaskakujących lokacjach, szokując nieprzewidywalnością w kwestii fabuły. Podobały mi się szczególnie zabawy językami i czasoprzestrzenią oraz odwołania do przyszłości bohaterów (którą, jako czytelnicy sagi, już znamy). Bezbłędny humor Sapkowskiego i niesamowity warsztat pisarski znów godny jest pozazdroszczenia. Historio, trwaj!

Długo po świetnym cyklu dostajemy nowego Wiedźmina. Autor jednak uznał, że niczego tłumaczyć nie będzie i nie podjął się przedłużania końca - za to wrócił do początku.
Dostajemy w efekcie klimat opowiadań, a nawet ich formę: na spokojnie można wymienić sześć głównych wątków. Dużo walk, dużo zauroczeń, dużo Jaskra i mnóstwo, mnóstwo starego dobrego wiedźmina Geralta. Z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytawszy dwie kartki, uznałam powieść za poniekąd niezgrabną. Dlaczego od początku narrator wszystko nam tłumaczy? Czytelnik nie jest małym dzieckiem, któremu krok po kroku należy wyłożyć maksymalnie uproszczone zasady tego fantastycznego świata. Gdzie miejsce na tajemnicę?

Potem dopiero przekonałam się, jak wiele autor ukrył nawet przed samymi bohaterami...

Nie da się streścić "Przekłuwaczy", ich akcja jest zbyt wartka i zmienna. Można powiedzieć, że fabułą jest wędrówka - dla jednych będąca drogą do celu, dla innych ucieczką od przeszłości. Główni bohaterowie wyruszają w nią szukać szczęścia, chcą zostawić za sobą swój okrutny świat, odciąć się raz na zawsze. Znajdują tylko cierpienie.

Kolejne wątki każą zastanowić się nie tylko nad istotą dobra i zła. Poruszają temat miłości, poświęcenia, a nade wszystko prawdy. Prawdy bolesnej, pięknej, za którą trzeba oddać życie.

Nie sposób pominąć w ocenie fenomenalny świat przedstawiony, bogaty, żywy i przemyślany. Postaci, jakie czytelnik spotka na swojej drodze są pełnowymiarowe, o różnych pragnieniach oraz światopoglądach - a to tylko dodaje realistyczności tym już i tak dziwnie rzeczywistym Strefom.

Książka wciąga od piątej kartki i nie puszcza do końca.

Przeczytawszy dwie kartki, uznałam powieść za poniekąd niezgrabną. Dlaczego od początku narrator wszystko nam tłumaczy? Czytelnik nie jest małym dzieckiem, któremu krok po kroku należy wyłożyć maksymalnie uproszczone zasady tego fantastycznego świata. Gdzie miejsce na tajemnicę?

Potem dopiero przekonałam się, jak wiele autor ukrył nawet przed samymi bohaterami...

Nie da...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Seria, która z książki na książkę coraz bardziej mi się podobała, musiała mieć zakończenie.

Jak zwykle, do fabuły doszło nam wiele wątków i postaci, z różnych czasów i światów. Wskakiwały na swoje miejsca niczym puzzle, sprawiając mi wielką przyjemność w odkrywaniu kolejnych tajemnic sagi wiedźmińskiej. Tym bardziej, że Sapkowski postanowił je wszystkie zakończyć! Wojna, która przecież była tylko tłem, losy królów i królestw, kilkorga naszych starych przyjaciół... Autor nie zostawił miejsca na domysły.
No, może poza jednym wyjątkiem. Niestety, tak się zdarzyło, że tym jednym felernym wątkiem były losy głównych bohaterów: Geralta, Yennefer i Ciri. Mamy tylko strzępki informacji - zatem każdy może interpretować powieść wedle woli. A jest co interpretować. Utwór jest tak przesiąknięty tajemniczością i symboliką, że człowiek mógłby całe życie rozmyślać nad jego sensem, a i tak nie odkryłby wszystkiego, co Sapkowski chciałby przekazać.
Jak zwykle, wpadliśmy w wir niezwykłych zdarzeń i świetnie zbudowanych postaci. Jak zawsze, humor i dialogi nie pozwalały nam się nudzić. Jak u wiedźmina bywa, świat powieści był tak bogaty, że aż trudno uwierzyć, że nie istnieje naprawdę. Ale może znajduje się gdzieś tam, w kosmosie? Tam, gdzie świeci najjaśniejsza gwiazdka naszego nieba?
Jak zwykle, książka musiała się skończyć, choć historia, którą opowiada, nadal trwa.
W końcu w każdym momencie kryje się zarówno początek, jak i koniec.

Seria, która z książki na książkę coraz bardziej mi się podobała, musiała mieć zakończenie.

Jak zwykle, do fabuły doszło nam wiele wątków i postaci, z różnych czasów i światów. Wskakiwały na swoje miejsca niczym puzzle, sprawiając mi wielką przyjemność w odkrywaniu kolejnych tajemnic sagi wiedźmińskiej. Tym bardziej, że Sapkowski postanowił je wszystkie zakończyć! Wojna,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę wcisnął mi do ręki kuzyn, wstając na chwilę od stołu z flaszką cytrynówki, ze słowami: "Spodoba ci się".
Postanowiłam odłożyć kilka innych pozycji na później, by zająć się tą niezwykłą powieścią. Ciężko było wgryźć się w tekst - w końcu odzwierciedlał XIX-wieczną mowę - ale wkrótce znalazłam z lekturą wspólny rytm.
Pomysł z 21 tłumaczami był nowatorski. I genialny. Każdy narrator to dosłownie nowy człowiek z krwi i kości, a nie tylko na papierze. Fragmenty wyczuwalnie różnią się od siebie, pozwalając czytelnikowi zagłębić się w umysły bohaterów. Nad jednymi kręciłam z niedowierzaniem głową, o drugich czytałam z niesmakiem, niektórym gorąco kibicowałam. Wszystkich postaci nie sposób spamiętać, a jednak każdy pozostawił po sobie inny ślad, przeplatając się i ocierając o kolejne wydarzenia.
Świat przedstawiony jest przerażająco prawdziwy, choć czasami komiczny. Statek przemytniczy, który pozostawał tajemnicą dla celników. Kłótnie pastora z doktorem, rodzina Timothy Renshawa i bunt na pokładzie. Fragmenty o Aborygenach są smutne w sposób niewymuszony - Peevay od tak, po prostu, opisuje ich historię, stawiając czytelnika przed faktem dokonanym. "Zabili tylu i tylu, zabrali nas tam i tam". Łączyłam się z nim w cichej żałobie, licząc na jakiekolwiek efekty jego działań, choć będąc białym człowiekiem najlepiej wiedziałam, jak to się skończy.
Ale autor i tak przygotował nam niespodziankę na koniec, szczęśliwe zakończenie. Najmniej spodziewałam się tego, że każdy bohater dostanie dokładnie to, na co zasłużył. Szczęście uśmiechnęło się do moich ukochanych postaci, a smutne przygody czekały na te niegodziwe.
Jednak miłe wrażenie przepełnia gorycz, kiedy przebrniemy przez epilog, pisany już od samego autora. Tam poznajemy zamysł, który mu towarzyszył podczas pisania i zdajemy sobie sprawę, jak często tragiczny los dotyka nie jednostki, ale całe ludzkie rasy.
Dla mnie Matthew Kneale ubrał w przepiękną historię o mańskim żeglarzu oraz synu wojowniczki proste przesłanie, że każdy człowiek jest równy, ale ludzie o tym notorycznie zapominają. Co gorsza, właśnie Ci, którzy teoretycznie powinni wiedzieć lepiej, okazują się najgorszymi bleb-ami.

Książkę wcisnął mi do ręki kuzyn, wstając na chwilę od stołu z flaszką cytrynówki, ze słowami: "Spodoba ci się".
Postanowiłam odłożyć kilka innych pozycji na później, by zająć się tą niezwykłą powieścią. Ciężko było wgryźć się w tekst - w końcu odzwierciedlał XIX-wieczną mowę - ale wkrótce znalazłam z lekturą wspólny rytm.
Pomysł z 21 tłumaczami był nowatorski. I genialny....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to