Pawilon małych ssaków
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Karakter
- Data wydania:
- 2022-10-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-10-13
- Liczba stron:
- 206
- Czas czytania
- 3 godz. 26 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367016384
- Inne
Klusek był jedną z najważniejszych osób w moim życiu, chociaż ważył niespełna kilogram i miał cztery łapy. Był też chyba jedyną fretką w historii świata, która odwiedziła prawie wszystkie oddziały Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce.
W krakowskim zoo Patryk dogląda kopytnych. Rano gotuje owsiankę dla tapirów i hipopotamów karłowatych, kumpluje się ze słonicą i próbuje wychować małego flaminga. Ma w tym wprawę – wcześniej opiekował się roczną córką swoich przyjaciół. We Wrocławiu zakochuje się w kotiku i rozwiązuje problemy sąsiedzkie skłóconych pingwinów. Po pracy chodzi na spacery z Zośką, gotuje ze swoim chłopakiem, przegaduje sprawy z babcią giganciarą. Wkurza się na homofobicznych polityków, świętuje Chanukę, Boże Narodzenie i urodziny znajomych fok. Na choince wiesza nowe bombki – stegozaura i łabędzia w korkach i kaszkiecie. Próbuje zrozumieć, dlaczego jego najlepsza przyjaciółka zachorowała na alzheimera. Wszystko notuje w swoim dzienniku.
„Pawilon małych ssaków” nadesłany przez Patryka Pufelskiego na konkurs pamiętników osób LGBTQ+ okazał się tekstem na tyle odrębnym – a równocześnie pięknym, bezpretensjonalnym i świeżym – że zrodziła się myśl, by zamiast włączać w zbiór „Cała siła, jaką czerpię na życie”, opublikować go jako osobną książkę.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 758
- 713
- 107
- 54
- 38
- 30
- 27
- 18
- 12
- 11
OPINIE i DYSKUSJE
Zostało mi 30 stron do końca i nie ma opcji, żebym zmusiła się i dokończyła tę pozycję. Nie przemówiła do mnie ani forma, ani nawet treść, bo szczerze mówić, moim zdaniem naprawdę niewiele jej było.
Zostałaam z gorzkim rozczarowaniem, zmęczeniem i pierwszą niedokończoną książką tego roku...
Zostało mi 30 stron do końca i nie ma opcji, żebym zmusiła się i dokończyła tę pozycję. Nie przemówiła do mnie ani forma, ani nawet treść, bo szczerze mówić, moim zdaniem naprawdę niewiele jej było.
Pokaż mimo toZostałaam z gorzkim rozczarowaniem, zmęczeniem i pierwszą niedokończoną książką tego roku...
Wrażliwość rzadko spotykanego typu, która pozwala pisać na przemian o zwierzętach i Zagładzie w taki sposób, żeby czytelnik nie czuł dysonansu. Dodatkowo czuła i intensywna przyjaźń wobec zaawansowanych wiekiem - każdy chciałby mieć koło siebie takiego anioła, gdy będzie mieć 80 lat.
Wrażliwość rzadko spotykanego typu, która pozwala pisać na przemian o zwierzętach i Zagładzie w taki sposób, żeby czytelnik nie czuł dysonansu. Dodatkowo czuła i intensywna przyjaźń wobec zaawansowanych wiekiem - każdy chciałby mieć koło siebie takiego anioła, gdy będzie mieć 80 lat.
Pokaż mimo to[…] I kiedy, kiedy w końcu wyniknie coś z moich drogocennych notatek na każdy temat, które – zebrane – mogłyby w pięciu pierwszych tomach wyjść pod tytułem: „Motywy żydowskie w ogóle” (120 kilogramów)?
Patryk Pufelski pisał oczywiście o swoich notatkach ironicznie, niemniej dobrze się stało, że wygrał konkurs pamiętników osób LGBTQ+ i przynajmniej jego zapiski robione w telefonie komórkowym opublikowano drukiem. Czytam je po raz drugi i po raz drugi na przemian to wzruszam się, to parskam śmiechem. Nieważne, że wciąż nie wiem, jak wyglądają koby, mandryle, lutungi, gezery, o których wspomina autor, ważne, że jego opowiastki o pracy w zoo (i pozostałe) pozwalają zanurzyć się w innym świecie.
A opowiadać Pufelski potrafi bardzo zgrabnie: tu zapoda zabawny dialog, tam sportretuje kogoś z rozległej rodziny, gdzie indziej grubym słowem skomentuje bieżące wydarzenia z kraju, doda świetną puentę i nie wiadomo kiedy człowiek pochłania jeden wpis za drugim. O atrakcyjności Pawilonu małych ssaków zdecydowało z jednej strony przemieszanie tematów, z drugiej wrażliwość i poczucie humoru autora (Życie bez humoru smakuje jak popiół jedzony widelcem),dzięki czemu książka działa po prostu terapeutycznie.
więcej tu: https://czytankianki.blogspot.com/2023/12/mae-i-duze-ssaki.html
[…] I kiedy, kiedy w końcu wyniknie coś z moich drogocennych notatek na każdy temat, które – zebrane – mogłyby w pięciu pierwszych tomach wyjść pod tytułem: „Motywy żydowskie w ogóle” (120 kilogramów)?
więcej Pokaż mimo toPatryk Pufelski pisał oczywiście o swoich notatkach ironicznie, niemniej dobrze się stało, że wygrał konkurs pamiętników osób LGBTQ+ i przynajmniej jego zapiski robione w...
Trochę nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Okej jest fajnie napisana, humorystycznie, lekko i jest krótka taka na 2 wieczory. Mimo wszystko, jest okropnie przełdowana jakimiś nieznanymi mi nazwiskami (nie potrafię w celebrytów),imionami, w pewnym momencie nie wiem czy to imię jakiegoś zwierzęcia czy kogoś z rodziny. Mam wrażenie że autor trochę utknął w przeszłości, ciągle się skupia na swoich praprapradziadkach itp. i przesadnie się skupia na religii. Zupełnie jak znany yuval Noah harrari w swoich książkach. Niby nie religijny a pół książki jest o religii. Spodziewałam się że będzie nieco więcej o zajmowaniu się zwierzętami, możnaby napisać tyle ciekawego z perspektywy osoby pracującej w zoo! A tu w zasadzie nie dowiedziałam się niczego :/ I trochę dziwi mnie fiksacja autora na seniorach i praktycznie braku znajomych w swoim wieku, mam też wrażenie że izoluje się w środowisku żydowskim jak tylko może.
Trochę się rozczarowałam, przeczytałam bo Kasia Gandor polecała ale to już kolejna książka z jej polecenia nad którą nie rozumiem zachwytów. Książka jak miękki kocyk? Nie powiedziałabym.
Trochę nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Okej jest fajnie napisana, humorystycznie, lekko i jest krótka taka na 2 wieczory. Mimo wszystko, jest okropnie przełdowana jakimiś nieznanymi mi nazwiskami (nie potrafię w celebrytów),imionami, w pewnym momencie nie wiem czy to imię jakiegoś zwierzęcia czy kogoś z rodziny. Mam wrażenie że autor trochę utknął w przeszłości,...
więcej Pokaż mimo toNie było to złe, ale o wszystkim i o niczym, a ja bardzo chciałam, żeby było o czymś.
Nie było to złe, ale o wszystkim i o niczym, a ja bardzo chciałam, żeby było o czymś.
Pokaż mimo toPiękna.
Książka, przy której chce się być blisko i żeby trwała, a główny bohater - autor został naszym kumplem.
Uwielbiam ten styl pisania - nienachalny, zwyczajny, a zupełnie wyjątkowy bieg myśli.
Piękna.
Pokaż mimo toKsiążka, przy której chce się być blisko i żeby trwała, a główny bohater - autor został naszym kumplem.
Uwielbiam ten styl pisania - nienachalny, zwyczajny, a zupełnie wyjątkowy bieg myśli.
Fajna książka warto przeczytać.
Fajna książka warto przeczytać.
Pokaż mimo toJakaż to jest wspaniała pozycja. Ileż znanych mi wątków. Ile sytuacji opisanych w sposób, który i ja bym chciała je opisać. Mnóstwo rodzinnych historii, rozczulających rozmów z Babcią, wspomnień o Dziadkach, o żydowskich przodkach, o Dzieciach Holocaustu.
A do tego opisy pracy ze zwierzętami, tak pełne miłości i czułości. Nie wiem, czy czytałam drugą taką opowieść o zwierzętach wszelakich, nie tylko małych ssakach, ale i pingwinach, rybach, hipopotamach.
Odkryłam w tej książce niezwykłą wrażliwość, która trafiła mnie prosto w serce. Za humor, optymizm, wbrew wszystkiemu (być w Polsce gejem i żydem to niełatwe wyzwanie),miłość do rodziny i zwierząt wystawiam najwyższą ocenę.
Jakaż to jest wspaniała pozycja. Ileż znanych mi wątków. Ile sytuacji opisanych w sposób, który i ja bym chciała je opisać. Mnóstwo rodzinnych historii, rozczulających rozmów z Babcią, wspomnień o Dziadkach, o żydowskich przodkach, o Dzieciach Holocaustu.
więcej Pokaż mimo toA do tego opisy pracy ze zwierzętami, tak pełne miłości i czułości. Nie wiem, czy czytałam drugą taką opowieść o...
Tym dziennikiem kończę rok 2023 — i niesamowicie mnie to cieszy!
Może nie jest to specjalnie odkrywcze ani wybitne dzieło, ale jest „swojskie“ — pośmiałam się, powzruszałam, tu przyklasnęłam, tam się rozczuliłam. Trochę jak przytulny kocyk w zimny, deszczowy dzień. Innymi słowy — urocza lektura.
Nie mogę ocenić jej zbyt wysoko, ponieważ — w porównaniu do innych utworów, które przeczytałam w tym roku — nie jest to coś, co zwala z nóg. Natomiast na pewno pozostanie ze mną na długo uczucie ciepła, jakie w tej książeczce zamknął autor.
Polecam, chociaż dodam jeszcze ostrzegawczo — „Pawilon małych ssaków“ wypożyczyłam, nie mając pojęcia, o czym jest. Nie wiem, czy to by coś zmieniło w mojej ocenie, ale lepiej dmuchać na zimne.
Tym dziennikiem kończę rok 2023 — i niesamowicie mnie to cieszy!
więcej Pokaż mimo toMoże nie jest to specjalnie odkrywcze ani wybitne dzieło, ale jest „swojskie“ — pośmiałam się, powzruszałam, tu przyklasnęłam, tam się rozczuliłam. Trochę jak przytulny kocyk w zimny, deszczowy dzień. Innymi słowy — urocza lektura.
Nie mogę ocenić jej zbyt wysoko, ponieważ — w porównaniu do innych utworów,...
Moja znajoma określiła tę książkę jako uroczą, ja natomiast nie do końca zrozumiałam fenomen tego dziennika. Rzeczywiście, raz na czas trafia się wpis-perełka, który albo rozbawi, albo wzruszy, albo skłoni do refleksji, większość jednak jest raczej banalna i po prostu "przelatuje", nie pozostając w pamięci. Sporo w tym bałaganu i chaosu. Zupełnie mnie nie wciągnęło. Autor bez wątpienia jest nietuzinkowym, sympatycznym, wrażliwym człowiekiem i ma lekkie pióro, ale jego dziennik po prostu do mnie nie przemówił.
PS. Wspaniała pani Krystyna :)
Moja znajoma określiła tę książkę jako uroczą, ja natomiast nie do końca zrozumiałam fenomen tego dziennika. Rzeczywiście, raz na czas trafia się wpis-perełka, który albo rozbawi, albo wzruszy, albo skłoni do refleksji, większość jednak jest raczej banalna i po prostu "przelatuje", nie pozostając w pamięci. Sporo w tym bałaganu i chaosu. Zupełnie mnie nie wciągnęło. Autor...
więcej Pokaż mimo to