Opinie użytkownika
Kawał dobrego reportażu - bez owijania w bawełnę, ale za to z nutką nostalgii i zrozumienia. Bardzo dobrze poprowadzona narracja. I ocalenie od zapomnienia - a co ma robić literatura, jeśli właśnie nie to?
Co przeczytam od Springera, to mi się podoba - strach się bać, co będzie dalej.
Przewrotna, słodko-gorzka, świetnie napisana. Zapamiętuję to młode nazwisko i czekam na więcej.
Pokaż mimo to
Świetne zdjęcia, arcyciekawy tekst, wspaniała oprawa graficzna (brawo Karakter!) - cudeńko. Pozycja obowiązkowa do kupienia, przeczytania, postawienia na półce i wielbienia.
(Nauczyłam się patrzyć na "źle urodzone" budynki bardziej uważnie - i uśmiechać się do nich ze zrozumieniem. Nie miały w życiu łatwo, ale twarde są, dadzą radę.)
Pomijając fakt, że to kopalnia informacji dla zainteresowanych nie tylko Szapocznikow i Stanisławskim, ale i polską sztuką w PRL-u, środowiskiem artystycznym i jego problemami związanymi choćby z zagranicznymi podróżami - to także portret związku, który odbiorca obserwować może na każdym etapie rozwoju. Przejmujący jest przeskok między pełnymi tęsknoty listami (problemy z...
więcej Pokaż mimo toPierwsze spotkanie z Filipowiczem - zdecydowanie na plus. Krótka forma prozatorska w mistrzowskim wykonaniu. A że tomik zbiera opowiadania o tematyce około-żydowskiej, to i było przerażająco. Co ciekawe, filipowiczowska opowieść o Zagładzie wcale nie uderza w klimat Borowskiego czy Nałkowskiej - skupia się raczej na drugiej stronie, na Polakach i nie tylko, na mechanizmach...
więcej Pokaż mimo toFilipowicz. Nie jako postać posągowa, symbol, nazwisko na okładce, ale jako człowiek, którym - dzięki tej książce - jestem absolutnie zauroczona.
Pokaż mimo toAch, ten Witold! Wierzyć mu, czy mu nie wierzyć? Tak czy inaczej, trzeba poddać się jego grze, żeby móc czerpać przyjemność z lektury (w moim przekonaniu ciężko o przyjemność przy czytaniu dzienników, a tu proszę - da się!). A gracz to sprytny - trzyma pokerową twarz i tylko czasem puści oko w naszą stronę. Warto się z nim zmierzyć.
Pokaż mimo to
Przeczytałam kilka rozdziałów i jestem zaciekawiona. Wrócę na pewno.
Nie tylko quasi-biografia wielkiego intelektualisty i erudyty, nie tylko wspaniały materiał historyczny, nie tylko źródło wiedzy o Międzywojniu (i nie tylko), ale także zapis spotkania dwóch wielkich umysłów naszej kultury. Mniam.
Przeczytałam tylko "Maskę", było to moje pierwsze zetknięcie z Lemem sam na sam i powiem tylko, że jestem zauroczona. Pytania o tożsamość i wpływ na własne przeznaczenie w obrazku feudalno-koronkowo-balowo-science-fiction? Mniam!
Pokaż mimo to
Czy jest to najlepszy tomik Szymborskiej? Nie.
Czy jest jednym z najbardziej przejmujących? Tak.
Jest tu kilka wierszy przeciętnych i kilka świetnych.
I spokój.
Spokój, którego można tylko pozazdrościć.
Można się zadumać. I uśmiechnąć. I - jeśli uwielbiało się Ją tak, jak ja - otrzeć łezkę lub dwie.
Była zdruzgotana jej śmiercią. Potem uspokoił mnie pogrzeb (śnieg i...
Uwielbiam po stokroć! Groteska, która wywołuje jednocześnie uśmiech i uczucie goryczy - to groteska pierwszej klasy! Nie lubię literatury, która wykłada wszystkie karty na stół, a Mrożek to wybitny pokerzysta. Kończysz opowiadanie, wiesz, że udało mu się osiągnąć zamierzony efekt i CZUJESZ, co chciał ci powiedzieć, ale kompletnie nie umiesz tego NAZWAĆ. Najsmaczniejsza...
więcej Pokaż mimo toW efekcie przeczytałam tylko "Bramy raju". Sam temat miał duży potencjał, a nietypowa forma dodała całości smaczku. Nie powiem, może ona utrudniać odbiór, bo wyrywa czytelnika z jednej z najbardziej podstawowych konwencji (a to - przynajmniej na początku lektury - jest zazwyczaj średnio komfortowe), ale nadaje całości dodatkową wartość. Odważny pomysł, realizacja na plus.
Pokaż mimo toJestem bardzo zadowolona z tej lektury – jeszcze nigdy żaden dziennik nie wykrzesał ze mnie choćby iskry emocji, a przy Tyrmandzie sypało się ich mnóstwo. I wydaje mi się, że to nie tylko kwestia tego, że autor nie relacjonował swoich spacerów po mleko i innych spraw codziennych, a raczej traktował dziennik jako miejsce, gdzie może dać upust wszystkim swoim myślom, które...
więcej Pokaż mimo to
Chyba się starzeję. A może po prostu w niektórych książkach można zakochać się dopiero po którejś lekturze.
Nie sądziłam, że kiedyś tak silnie zadziała na mnie klasyka. Owszem, doceniam kunszt, ale nie pamiętam, żeby którekolwiek dzieło sprzed XX w. wyrwało ze mnie, skrzętnie gdzieś ukryte, silne emocje.
"Pana Tadeusza" przypomniałam sobie nie z własnej inicjatywy, a ze...
Nie dość, że kawał dobrej roboty pod względem merytorycznym, to w dodatku przepięknie wydane!
Jeśli ktoś szuka publikacji nt. polskiego plakatu, to powinien poszukać innej pozycji - autor sam zaznacza, że na temat plakatu już dużo napisano i chce zwrócić uwagę na inne aspekty projektowania graficznego w tym okresie.
Już nawet naprawdę nie chodzi o to, że nie jestem fanką literatury oświecenia - to jest słaby dramat. Po prostu.
Pokaż mimo to