-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1147
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać395
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2015-02
2015-05-13
2015-02-04
2015-08-27
Dawno, dawno temu... a może nie tak dawno, może z dwa lata temu? Nieważne. Moje pierwsze podejście do tej powieści, wypożyczonej z wielkimi nadziejami, okazało się wielkim... fiaskiem. Po kilkunastu stronach odłożyłam ją na półkę, stwierdzając z niechęcią, że te wszystkie pozytywne opinie były przesadzone i że na pewno nie przebrnę przez pozostałe pięćset stron.
Wciąż nie wiem, co wtedy było ze mną nie tak.
Są książki-klucze, które zdają się napisane wprost dla nas. Książki, które wpasowują się w serce i otwierają je, wypełniają treścią.
Książki, które zmieniają życie.
Może musiałam przeczytać trochę więcej - dobrych książek, złych książek, przeciętnych, ciekawych, nudnych, słabych, pięknych, różnych - napisać trochę własnych opowiadań i wierszy, poznać moc słów - by docenić "Cień wiatru". Może do niego dorosłam. Może on czekał, aż kupię własny egzemplarz, by roztoczyć przede mną swój czar.
Może po prostu tak miało być.
To nie jest książka. To jest dzieło sztuki, które się smakuje, poznaje, odkrywa - i delektuje nim do ostatniej strony.
Nie czuję się godna pisać recenzji, bo kim niby jestem, by oceniać taki ideał?
Polecam całym sercem i pod każdym cudzym zachwytem podpisuję się rękami i nogami.
I kocham Fermina.
Dawno, dawno temu... a może nie tak dawno, może z dwa lata temu? Nieważne. Moje pierwsze podejście do tej powieści, wypożyczonej z wielkimi nadziejami, okazało się wielkim... fiaskiem. Po kilkunastu stronach odłożyłam ją na półkę, stwierdzając z niechęcią, że te wszystkie pozytywne opinie były przesadzone i że na pewno nie przebrnę przez pozostałe pięćset stron.
Wciąż nie...
2015-10-19
"Nie ciągnij Supermana za pelerynę, nie pluj pod wiatr, nie ściągaj maski Samotnemu Jeźdźcowi, nie zadzieraj z Winem."
Moja znajomość z Cobenem zaczęła się od tej książki i, choć to tylko jedna powieść, niewiele ponad trzysta zadrukowanych kartek, to już wiem, że relacja między mną a tym panem będzie bardzo przyjemna. Ba, jestem tego pewna.
Jego styl to taka przyjemna mieszanka szybko toczących się wydarzeń, krótkich i trafnych opisów oraz zabójczych dialogów, których nie można nie kochać. Uwielbiam sposób, w jaki wykreowani są bohaterowie - nie w rodzaju "ten a ten jest taki a taki, bo autor tak mówi i już", ale ich charaktery dają się odczytać z ich słów, ich decyzji, błędów, lęków. To bardzo cenię w książkowych postaciach - gdy wyróżniają się z tłumu, pozostając ludzcy. Chyba nikt nie lubi idealnych supermenów, którzy nawet uśmiechają się sztucznie, nie wspominając o zachowaniu.
Nie wiem wprawdzie, czy każda z książek Cobena jest tak genialna jak ta, ale już na kredyt daję mu miano jednego z moich ulubionych pisarzy. Może niesłusznie, czas pokaże.
A najnowszą miłością mojego życia jest Win, niech się biedak boi. Kolejnego kandydata na męża szybko nie znajdę, więc pozostanie pierwszy w rankingu przez dłuższy czas.
"Nie ciągnij Supermana za pelerynę, nie pluj pod wiatr, nie ściągaj maski Samotnemu Jeźdźcowi, nie zadzieraj z Winem."
Moja znajomość z Cobenem zaczęła się od tej książki i, choć to tylko jedna powieść, niewiele ponad trzysta zadrukowanych kartek, to już wiem, że relacja między mną a tym panem będzie bardzo przyjemna. Ba, jestem tego pewna.
Jego styl to taka przyjemna...
2015-12-19
2015-06
2015-06-12
A mnie się podobało.
Im bardziej ta powieść pogrąża się w absurdzie, im mniej realna się staje - tym bardziej wciąga. I nawet gdy granica wytrzymałości ludzkiej psychiki zostaje przekroczona o kilka kilometrów, wciąż nie sposób odłożyć tej książki. Nie tylko ze względu na nazwisko na okładce.
Może reszcie dzieł mistrza nie dorównuje, ale zła nie jest.
A mnie się podobało.
Im bardziej ta powieść pogrąża się w absurdzie, im mniej realna się staje - tym bardziej wciąga. I nawet gdy granica wytrzymałości ludzkiej psychiki zostaje przekroczona o kilka kilometrów, wciąż nie sposób odłożyć tej książki. Nie tylko ze względu na nazwisko na okładce.
Może reszcie dzieł mistrza nie dorównuje, ale zła nie jest.
2015-07
2015-07-23
2015-09-08
Historia, która dowodzi, że miłość jest niecierpliwa, miłość zazdrości, miłość unosi się gniewem i nie wszystko wybacza.
"Ludzie mówią, że miłość wszystko usprawiedliwia, ale to nie jest prawda."
Historia, która dowodzi, że miłość jest niecierpliwa, miłość zazdrości, miłość unosi się gniewem i nie wszystko wybacza.
"Ludzie mówią, że miłość wszystko usprawiedliwia, ale to nie jest prawda."
2015-09-13
2015-09-15
Już kiedyś stwierdziłam, że Picoult nie pisze złych książek. I dalej trzymam się tej opinii, ponieważ ani razu nie odłożyłam żadnej z myślą "rany, jakie to przewidywalne i nudne". W tym chyba tkwi fenomen tej pani - jest kompletnie nieprzewidywalna. I choć opinie na temat jej powieści mogą być bardzo różne, to co do tego jednego nie można się nie zgodzić. Ona uwielbia zaskakiwać. I to nie w sposób łagodny, gdzie prawda okazuje się trochę różnić od tego, co wcześniej się wydawało. Nie, ona przewraca tę prawdę do góry nogami i pozostawia czytelnika z niemym "jak to?" i opadniętą szczęką.
Nigdy w życiu żadne zakończenie nie zaskoczyło mnie tak jak to.
Nigdy w życiu nie miałam głupszej miny po przeczytaniu powieści.
Nigdy w życiu nie wpadłabym na to rozwiązanie.
To chyba wystarczy na dowód, że autorka jest mistrzynią?
A gdyby się uprzeć na wymienienie wad? Cóż, opisy zachowania słoni bywają momentami nużące, to fakt. Zawsze podziwiałam dbałość autorki o każdy szczegół, ale tym razem trochę przesadziła. Chwilami perspektywa Alice ocierała się o reportaż dokumentalny, a nie tego oczekuje czytelnik po powieści psychologicznej. Nawet jeśli słonie są z fabułą nierozerwalnie związane, uważam, że obeszłoby się bez aż takiej dawki tych zwierząt. Naprawdę.
Już kiedyś stwierdziłam, że Picoult nie pisze złych książek. I dalej trzymam się tej opinii, ponieważ ani razu nie odłożyłam żadnej z myślą "rany, jakie to przewidywalne i nudne". W tym chyba tkwi fenomen tej pani - jest kompletnie nieprzewidywalna. I choć opinie na temat jej powieści mogą być bardzo różne, to co do tego jednego nie można się nie zgodzić. Ona uwielbia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-09-21
2015-09-23
2015-10-27
2015-11-02
2015-11-04
2015-11-07
2015-01-07
Dzieło wybitne w każdym calu. Niesamowity humor i poruszające przesłanie.
Daję "Tangu" pierwsze miejsce na liście moich ulubionych dramatów.
Dzieło wybitne w każdym calu. Niesamowity humor i poruszające przesłanie.
Daję "Tangu" pierwsze miejsce na liście moich ulubionych dramatów.
Są książki dobre. Są bardzo dobre. Są niezrównane. Są mistrzowskie. I jest jedna królewska - "Mistrz i Małgorzata", która wymyka się, wznosi ponad wszystkie inne i trwa na samym szczycie.
To powieść, po której pierwszym przeczytaniu już wiadomo, że wróci się do niej - i to nie raz. Nie sposób uciec spod jej szatańskiego geniuszu.
Są książki dobre. Są bardzo dobre. Są niezrównane. Są mistrzowskie. I jest jedna królewska - "Mistrz i Małgorzata", która wymyka się, wznosi ponad wszystkie inne i trwa na samym szczycie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo powieść, po której pierwszym przeczytaniu już wiadomo, że wróci się do niej - i to nie raz. Nie sposób uciec spod jej szatańskiego geniuszu.