-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
2024-04-23
2024-04-12
2024-04-04
2024-03-28
2023-12-25
2023-12-28
Jest to poprawione wydanie debiutanckiej powieści autora, kojarzonego teraz z komisarzem Brudnym i Lutą Karabiną. Książka ta wywoływała u mnie mieszane uczucia i opinie. Nie wiem w sumie od czego zacząć.
Historia rozpoczyna się w 1943 roku w Górach Swoich, gdzie w trakcie nazistowskiego projektu "Olbrzym" dochodzi do przerażających wydarzeń.
Po 70 latach dziadek pokazuje swojemu wnukowi tajne nazistowskie dokumenty znalezione w "Olbrzymie". Dzień później umiera i Tomasz za wszelką cenę chce rozwiązać zagadkę śmierci dziadka jak i niemieckich dokumentów.
Prowadzi to do serii niefortunnych zdarzeń, eskalacji przemocy, tortur i śmierci niewinnych ludzi. A to co czai się na Antarktyce na naszych bohaterów nie mieści się w głowie. Okrucieństwo Niemców w obozach i ich tajne projekty sieją zagładę wśród różnych wypraw naukowców, odkrywców jak i tajnych służb ze Specnazu (Rosyjska jednostka wojskowa). To co kryją lodowe tunele przeradza się w instny horror.
Akcja książki bardzo leniwie i długo dochodzi do sedna. Również bardzo długo się rozwija, miałam chwilę zwątpienia czytając ją. Końcówka jest bardzo interesująca, ale taka trochę jakby fantastyczna. Wiecie takie trochę science fiction.
Polecam ją bardziej w formie audiobooka!
Jest to poprawione wydanie debiutanckiej powieści autora, kojarzonego teraz z komisarzem Brudnym i Lutą Karabiną. Książka ta wywoływała u mnie mieszane uczucia i opinie. Nie wiem w sumie od czego zacząć.
Historia rozpoczyna się w 1943 roku w Górach Swoich, gdzie w trakcie nazistowskiego projektu "Olbrzym" dochodzi do przerażających wydarzeń.
Po 70 latach dziadek pokazuje...
2023-12-26
2023-12-30
2023-12-22
2023-11-24
2023-09-29
Ku pocieszeniu przychodzę do Was dzisiaj z recenzją super książki. "Mallaroy" autorstwa A. M. Jana to opowieść o siostrach bliźniaczkach, które do pewnego momentu prowadzą normalne życie dwóch nastolatek. Tak do czasu... kiedy to jedna z nich zmienia się w kota. Tak dobrze przeczytaliście k-o-t-a, futerkowatego słodziaka z puchatym ogonkiem. Obie dziewczyny są tym wstrząsniete. Okazuje się, że Alea posiada gen zmiennokształtnych, a Erin nie. Na pozór identyczne bliźniaczki różni to, że jedna ma zacząć naukę w szkole dla stworzeń z bajek, a druga ma wrócić do swojej starej szkoły. Sprawy się komplikują kiedy Alea znika wraz z wysłanniczką ruchu zmiennokształtnych, a Erin musi udać się do szkoły pełnej wampirów, wilkołaków, łowców, czarodziejów i innych zmiennokształtnych. Czy da sobie radę? Kiedy wróci Alea? Czy nic jej nie jest? Erin jest bardzo zaradną nastolatką w bardzo krótkim czasie zjednała sobie grupę znajomych, ale też dość prędko podpadła wampirowi z rodziny królewskiej. Czy ktoś przejrzy Erin? Czy Alei uda się sprostać zadaniu? Tego wszystkiego dowiecie się czytając tę fantastyczną książkę. Polecam!
Ku pocieszeniu przychodzę do Was dzisiaj z recenzją super książki. "Mallaroy" autorstwa A. M. Jana to opowieść o siostrach bliźniaczkach, które do pewnego momentu prowadzą normalne życie dwóch nastolatek. Tak do czasu... kiedy to jedna z nich zmienia się w kota. Tak dobrze przeczytaliście k-o-t-a, futerkowatego słodziaka z puchatym ogonkiem. Obie dziewczyny są tym...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-14
2023-10-13
2023-10-11
2023-07-21
2023-07-25
2023-07-04
2023-05-07
Witajcie moliki przychodzę dzisiaj do Was z polecajką 📚
⛰️Jest to książka w której jest sporo historii rodzinnej, tajemnic, retrospekcji do czasów wojny, a wszystko to okruszone jest nazwami gór, klimatem skalistych zboczy, głębokich przepaści i tej mrocznej, a zarazem wciągającej górskiej aury.
⛰️Kocham tą książkę, a niedawno dowiedziałam się, że jest to debiut autora. Gratulacje! Dobra robota @zagubionywkarkonoszach 🎉🎉🎉
⛰️Ludzie, którzy mnie znają wiedzą, że nie przepadam za górami, zdecydowanie jest #teammorze W tym wypadku książkę wręcz uwielbiam. Mogę ją polecić zarówno góromaniakom jak i osobą, które góry to wolą oglądać za szyby kawiarni czy na widokówkach.
Witajcie moliki przychodzę dzisiaj do Was z polecajką 📚
⛰️Jest to książka w której jest sporo historii rodzinnej, tajemnic, retrospekcji do czasów wojny, a wszystko to okruszone jest nazwami gór, klimatem skalistych zboczy, głębokich przepaści i tej mrocznej, a zarazem wciągającej górskiej aury.
⛰️Kocham tą książkę, a niedawno dowiedziałam się, że jest to debiut autora....
2023-05-06
"Prawo matki" autorstwa Przemysława Piotrowskiego, stanowiła dla mnie wyzwanie przez pierwsze 70 stron, akcja wlokła się w żółwim tempie. Nie owijając w bawełnę była po prostu nudna. Najdłuższy wstęp do rozruszania akcji ever. Dobra dość tego pesymizmu, bo po 70 stronie akcja wręcz wyrywa czytelnika z fotela. Stawia na równe nogi i biegnie z prędkości sprintu na 100 metrów.
Tytułową matką jest Luta, która wychowuje dwójkę małych dzieci. Weronikę która ma 3 lata i Franka 7-mio letniego chłopca, który całe dnie spędza z nosem w tablecie. Babcia dzieci chce naprawić kontakty Luty z jej bratem Nikosem organizując wspólne rodzinne wyjście do wesołego miasteczka. Lody, karuzela, kolejki górskie, gofry i wata cukrową to jest to co dzieciaki lubią najbardziej. Zapowiada się więc wspaniały dzień... niestety w tłumie ludzi dochodzi do tragedii. Mała Weronika zostaje uprowadzona. Zniknięcie dziewczynki budzi w matce najbardziej brutalne instynkty. Luta jest byłą agentką specjalną i nie przebiera w środkach aby dostrzec do ludzi, którzy porwali jej córeczkę.
Czy uda się matce odzyskać dziecko? O tym musicie się sami przekonać. Koniec, końców polecam te pozycje tylko na początku zalecam cierpliwość xD
"Prawo matki" autorstwa Przemysława Piotrowskiego, stanowiła dla mnie wyzwanie przez pierwsze 70 stron, akcja wlokła się w żółwim tempie. Nie owijając w bawełnę była po prostu nudna. Najdłuższy wstęp do rozruszania akcji ever. Dobra dość tego pesymizmu, bo po 70 stronie akcja wręcz wyrywa czytelnika z fotela. Stawia na równe nogi i biegnie z prędkości sprintu na 100 metrów....
więcej mniej Pokaż mimo to
II tom „Mallaroy” to istne szaleństwo. Akcja przybiera na prędkości, a kłopoty w które wpada Erin stają się coraz bardziej pokręcone. Jej konflikt z królewskiej krwi wampirem wchodzi na wyższy level, którym zaczyna żyć cała szkoła. W wyniki ich potyczki, zapisywane są na ścianie: Michael 1: 0 Erin. Jedni kibicują Erin (Alei), reszta wampirowi. Ci co są za Michelem dokuczają dziewczynie w coraz bardziej chamski i głupio sposób. Jeden żart kończy się tragicznie i dziewczyna zostaje wystawiona na pośmiewisko całej szkoły.
Szkoła poza konfliktem peacebraker i wampira żyje balem zimowym, który ma być wielkim wydarzeniem. Erin natomiast przeżywa to, że ma jechać do domu i spotkać się z siostrą i spędzić jak gdyby nigdy nic weekend z rodzicami. Wiadomka, nie może się to obejść bez przypału więc zestresowana Erin częstuje się ponczem od czarodziejki Alex. Napój okazuje się być magicznym eliksirem prawdy. Tak zgadnijcie co tutaj się zaczyna dziać. Katastrofa.
W domu wraz z Aleą zjawia się przystojny, rozgadany i wtrącający się non stop między siostry czarodziej. Wakacje przebiegają spokojnie, aż do czasu gdy Erin dowiaduje się, że musi wrócić d szkoły i dalej udawać siostrę. Ohhh sprawy się komplikują, Erin jest zestresowana i podenerwowana. Opuszczając szkołę myślała, że już nigdy do niej nie wróci i nie będzie musiała mierzyć się z konsekwencjami swoich czynów. A tu proszę! Niespodzianka!
Jak potoczą się losy Erin i Alei? Czym jest to straszne niebezpieczeństwo które się zbliża? Jak potoczą się lody Michela i Erin? Czy sekret dziewczyny jest w dobrych rękach?
Tego wszystkiego dowiecie się w drugim tomie. Ja osobiście nie mogę się już doczekać końca tej trylogii.
II tom „Mallaroy” to istne szaleństwo. Akcja przybiera na prędkości, a kłopoty w które wpada Erin stają się coraz bardziej pokręcone. Jej konflikt z królewskiej krwi wampirem wchodzi na wyższy level, którym zaczyna żyć cała szkoła. W wyniki ich potyczki, zapisywane są na ścianie: Michael 1: 0 Erin. Jedni kibicują Erin (Alei), reszta wampirowi. Ci co są za Michelem dokuczają...
więcej Pokaż mimo to