-
ArtykułyPlenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2
-
ArtykułyW świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać1
-
ArtykułyZaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2
-
ArtykułyMa 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant6
Biblioteczka
W końcu zmusiłam się do lekkiego ruszenia i wpadam z opinią na temat książki @michal.biarda.autor "365 dni Grażynki"
Zacznijmy od tego, że nie czytałam klasycznych "365 dni" i dlatego też do tej książki podchodziłam z czystą kartą.
No i tu się zaczyna dziać coś niemożliwego gdyż ta książka to jeden wielki absurd w czystej postaci.
I wcale nie mówię, że to źle, to miała być parodia i zdecydowanie jest. Książka ma w sobie tyle komizmu i totalnej głupoty, że po prostu nie da się przy niej nie zaśmiać.
Ale oprócz tego trafiłam tu także na dość żenujące sceny i wtedy mój wewnętrzny głos zastanawiał się WTF in here 🤬 i czemu właśnie tak.
Ale mimo wszystko Grażynka i jej brak jakichkolwiek zachamowań rozwalają wszystko powodując, że czytanie tej książki to jeden wielki napad śmiechu.
Podejrzewam, że nie każdemu do gustu przypadnie akurat ten rodzaj humoru ale ja tam dramy nie widziałam, ot zwykła parodia, która zdecydowanie robi swoje.
Chyba naoglądałam się za dużo głupich parodii żeby ta książka wywołała we mnie jakieś bardzo negatywne uczucia, ewidentnie mi taki rodzaj humoru w ogóle nie szokuje ani tym bardziej nie przeszkadza.
Warto się samemu przekonać czy przygody Grażynki przemówią i do Was.
W końcu zmusiłam się do lekkiego ruszenia i wpadam z opinią na temat książki @michal.biarda.autor "365 dni Grażynki"
Zacznijmy od tego, że nie czytałam klasycznych "365 dni" i dlatego też do tej książki podchodziłam z czystą kartą.
No i tu się zaczyna dziać coś niemożliwego gdyż ta książka to jeden wielki absurd w czystej postaci.
I wcale nie mówię, że to źle, to miała...
Ja chcę krowę 🐄
I to nie byle jaką tylko taką, która poprawia humor i potrafi przywrócić uśmiech na twarzy a co kto mi zabroni 🤪
Chyba każdemu przydałaby się taka krowa no ewentualnie taka babcia, która swoimi pomysłami przebije nawet diabła 😂
Poznajcie Kornelię matkę, babcię a nawet prababcię, której zwariowane pomysły, cięty język i bezpośredniość sprawiają, że wszyscy, mimo iż często ich szokuje, kochają ją bezgranicznie.
Zresztą nie ma się co tu dziwić bo jej się po prostu nie da nie lubić 🤷♀️
Tym razem Kornelia wymyślą sobie herb, którego to nie ma ale chciałaby żeby się znalazł i to najlepiej jeszcze przed jej śmiercią a uwierzcie mi wiek już ma słuszny.
Ale poszukiwanie herbu ma swoje drugie dno, Kornelia chce ratować rozpadającą się rodzinę i pokazać im co tak na prawdę liczy się w życiu.
Noodla_books zachwalała to nie miałam zbytniego wyboru i po prostu musiałam złapać za "Drzewko szczęścia" i jak to z Anetą bywa, ona wie co dobre i co należy polecać.
Przy książce bawiłam się rewelacyjnie, śmiałam się, martwiłam i przeżywałam rozterki razem z bohaterami, pokochałam Felicję i jeża Anaszpana 😂 a także wszystkich bohaterów po kolei (choć niezmiennie na prowadzenie wychodziła Kornelia).
Tak zwariowane i komiczne sytuacje (a było ich trochę) jakie serwuje nam Magda są według mnie bardzo potrzebne tym bardziej w obecnych czasach, które można opisać tylko jednym: WTF 😜
"Drzewko szczęścia" mimo mnóstwa śmiechu I komizmu jest niesamowicie ciepłą i pozytywną historią pokazującą co tak na prawdę się w życiu liczy, i że nie zawsze warto gonić za światem i marzeniami czasami wystarczy się zatrzymać aby odnaleźć to czego potrzebujemy.
Gorąco polecam a jak nie przeczytacie to strzeżcie się Korneli bo z nią nigdy nic jie wiadomo 🙃
Ja chcę krowę 🐄
I to nie byle jaką tylko taką, która poprawia humor i potrafi przywrócić uśmiech na twarzy a co kto mi zabroni 🤪
Chyba każdemu przydałaby się taka krowa no ewentualnie taka babcia, która swoimi pomysłami przebije nawet diabła 😂
Poznajcie Kornelię matkę, babcię a nawet prababcię, której zwariowane pomysły, cięty język i bezpośredniość sprawiają, że...
Muszę przyznać, że sama nie wiem co mam myśleć o tej pozycji 🤷♀️
Z jednej strony ksiażkę czytało się szybko a z drugiej jakos o a do mnie nie przemówiła i czegoś mi tam ciągle brakowało.
Eleonora to jedną wielką chodząca fobia, która mimo iż (można by pomyśleć) ma wszystko co najważniejsze za jic iie potrafi się z tego cieszyć a nawet więcej dosłownie potrafi znaleźć dziurę w całym byle tylko było źle. Garści leków i sesje terapeutyczne nie są w stanie wyciągnąć jej w marazmu w jaki wpadła.
Trzeba przyznać, że była ona dla mnie ciężkim orzechem do zgryzienia i z jednej strony ją rozumiałam ale z drugiej jej stękanie i narzekanie po prostu mnie drażniło.
Często zastanawiałam się czy autorka chce pokazać nam kobietę zmagającą się ze swoimi lękami czy po prostu rozhisteryzowane babsko, które co Krok znajduje powody do stękania.
Dla mnie ta książka była jak efekt jojo, może to i głupie porównanie ale tak się czułam bywały momenty śmiechu ale zaraz po nich odczuwałam wielkie wkurzenie na bohaterkę.
Szczerze mówiąc dalej nie wiem jak dokładnie sprecyzować tą pozycję najlepiej jest po nią sięgnąć samemu i się przekonać jakie uczucie w Was wywoła.
Muszę przyznać, że sama nie wiem co mam myśleć o tej pozycji 🤷♀️
Z jednej strony ksiażkę czytało się szybko a z drugiej jakos o a do mnie nie przemówiła i czegoś mi tam ciągle brakowało.
Eleonora to jedną wielką chodząca fobia, która mimo iż (można by pomyśleć) ma wszystko co najważniejsze za jic iie potrafi się z tego cieszyć a nawet więcej dosłownie potrafi znaleźć...
Mela i Jaga to siostry, są jak ogień i woda, każda inna jedyne co je łączy to żal, z którym ciężko się rozstać.
Po niespodziewanym rozstaniu z chłopakiem Jaga przenosi się do malowniczego Zagórza, postanawiając przez jakiś czas odpocząć. Czy ucieczka na wieś pomoże jej uporać się z problemami.
Powiem szczerze, że poczatki z tą książką miałam dość trudne, za nic nie mogłam się w nią wciągnąć i bałam się, że mnie ona pokona.
Ale ciężkie początki często są wynagradzane później i podobnie było i w tym przypadku. Jak już się rozkręciło to strony znikały jedną za drugą a historia coraz bardziej mnie wciągała.
Autorka serwuje nam opowieść pełną żalu, niedomówień i wyrzutów, które powoli niszczą relację Meli z Jagą. Są siostrami ale przez skrywane latami tajemnice i urazy nie potrafią ze sobą normalnie rozmawiać.
Ale żeby nie było, że książka jest opqrta tylko na tej ciężkiej relacji, trzeba koniecznie wspomnieć o dążeniu obu sióstr do odnalezienia szczęścia.
Zarówno Mela jak i Jaga mają pod górę a życie się z nimi nie cacka. Obie muszą zmierzyć się ze swoją przeszłością aby ruszyć z miejsca i zacząć żyć na nowo.
Moim zdaniem w książce było kilka niedociągnięć, które mi osobiście przeszkadzały ale całokształt książki wywołał we mnie bardzo pozytywne uczucia a sama lektura potrafi grać na emocjach a oto właśnie chodzi.
No i ogromny plus za Parerasa, którego calkowicie pokochałam i już za nim tęsknię
Mela i Jaga to siostry, są jak ogień i woda, każda inna jedyne co je łączy to żal, z którym ciężko się rozstać.
Po niespodziewanym rozstaniu z chłopakiem Jaga przenosi się do malowniczego Zagórza, postanawiając przez jakiś czas odpocząć. Czy ucieczka na wieś pomoże jej uporać się z problemami.
Powiem szczerze, że poczatki z tą książką miałam dość trudne, za nic nie mogłam...
"Krzyż Pański" to ponad 600 stron świetnej powieści z masą historii w tle.
Wiedziałam, że koło tej książki nie dam rady przejść obojętnie, po przeczytaniu serii Sedinum czekałam na kolejną książkę @leszek_herman z wytęsknieniem.
Mimo iż nie jest to kolejny tom serii (co jednakowoż mnie dziwi) no ale o tym później.
Dwa tajemnicze kufry z dokumentami pewnej rodziny znalezione w brytyjskim Archiwum Narodowym rozpoczynają lawinę nieprzewidzianych zdarzeń, w środku których znajdzie Karen, jej babcia Anna oraz dobrze znany z serii Sedinum, Igor wujek Karen.
Co tak naprawdę skrywają w sobie archiwalia sprzed ponad 200 lat i czemu w sprawy rodzinne mieszają się Rosjanie?
Po raz kolejny autor zabiera nas w podróż w czasie doskonale łącząc historię z współczesnością.
Na 600-set stronach mamy doskonale przedstawione losy kilku rodzin na przestrzeni kilkuset lat.
I mimo ogromy wiadomości jakie zaserwował nam Leszek na prawdę idzie się w tym połapać a jakby tego było mało to ciągle chce się dowiedzieć więcej.
Uwielbiam styl pisania autora, nie dość że prowadzi z czytelnikiem dialog opowiadając zawiłości historyczne to także doskonale potrafi wpleść w tę opowieść wątek kryminalno-przygodowy.
I takim właśnie oto sposobem dostajemy świetnie napisaną książkę wprost idealną na jesienne wieczory.
Co do bohaterów to jak już wspominałam nie zabraknie postaci znanych nam z serii Sedinum, ale tym razem całą sprawa będzie bezpośrednio dotyczyła Igora i jego rodziny, przez co zaangażowanie jego przyjaciół będzie jeszcze większe.
Jak dla mnie połączenie historii, przygody i kryminału jest strzałem w dziesiątkę, jest to rodzaj książek, który nie tylko bawi ale również uczy i nieraz potrafi zaskoczyć.
Z czystym sumieniem polecam Wam najnowszą książką Leszka Hermana a ja czekam na więcej 👌
"Krzyż Pański" to ponad 600 stron świetnej powieści z masą historii w tle.
Wiedziałam, że koło tej książki nie dam rady przejść obojętnie, po przeczytaniu serii Sedinum czekałam na kolejną książkę @leszek_herman z wytęsknieniem.
Mimo iż nie jest to kolejny tom serii (co jednakowoż mnie dziwi) no ale o tym później.
Dwa tajemnicze kufry z dokumentami pewnej rodziny...
Noż kurde i jak tu normalnie czytać skoro już pierwsze strony wywołują spazmatyczne napady śmiechu 🤷♀️
No nie da się ale wiecie co, to bardzo dobrze bo "Efekt pandy" @marta.kisiel.official to nie jest zwykła książka do normalnego czytania to jest kawał porządnej komedii kryminalnej przy, której trzeba się dobrze bawić.
Po letnich harcach że zbrodzieniem, o których Tereska chciałaby zapomniećdo domu Trawnych niespodziewanie przyjeżdża matka Tereni oświadczając, że jadą do spa, a zę jest to wypad typowo babski to nie może zabraknąć Zoji, Miry i oczywiście Pindzi.
Wspaniały ośrodek, piękne górskie widoki, masa śniegu, potajemne wyjścia Tereski, nocne szwendanie po lesie, buc w sąsiednim domku i trup, którego nie ma to wprost idealny plan na...... brak relaksu 🙃
Marta po raz kolejny napisała genialną komedię kryminalną, w której znajdziemy dosłownie ie wszystko czego potrzebujemy.
Jest zbrodzień, jest zbrodnia (chyba🤔), są genialne dialogi i komiczne sytuacje a to wszystko w górskiej otoczce.
Najważniejszą rolę zarówno w tej jak i poprzedniej części odgrywają oczywiście bohaterki, ich rozmowy, cięte riposty, niedomówienia i kombinowania sprawiają, że cała reszta historii jest tylko przyjemnym dodatkiem uzupełniającym ich śledztwo.
Do teamu z tomu pierwszego dołączyła matka Teresy, która nie jest przyjemna w obsłudze, można by rzec że całkiem ciężki z niej przypadek co notorycznie udowadnia.
Czekałam na te książkę z ogromną ciekawością, pierwszy tom całkowicie mnie kupił przy drugim nie było inaczej, bawiłam się rewelacyjnie i bezsprzecznie taki humor uwielbiam a Tereska to jest zdecydowanie mój numero uno postaci komediowych, może dlatego że gdzieś tam w niej widzę czastę siebie 😂
Jak lubicie się pośmiać i to tak porządnie to zdecydowanie musicie sięgnąć po "Efekt pandy" dobra zabawa gwarantowana.
Noż kurde i jak tu normalnie czytać skoro już pierwsze strony wywołują spazmatyczne napady śmiechu 🤷♀️
No nie da się ale wiecie co, to bardzo dobrze bo "Efekt pandy" @marta.kisiel.official to nie jest zwykła książka do normalnego czytania to jest kawał porządnej komedii kryminalnej przy, której trzeba się dobrze bawić.
Po letnich harcach że zbrodzieniem, o których...
Ewa powoli odnajduje spokój, próbuje też na nowo zaufać mężczyźnie i nauczyć się kochać.
Dom po babci, praca sprawiająca jej przyjemność a także ludzie, którzy ją otaczają pomagają jej odzyska wiarę w lepsze jutro.
Niestety jak wiadomo nic nie trwa wiecznie a przeszłość potrafi niespodziewanie wrócić, niszcząc wszystko.
Sylwia Kubik po raz kolejny zabiera nas w magiczną podróż na Żuławy. Razem z bohaterami przeżywamy piękne chwile bo zaraz po nich twardo upaść na ziemię.
Powiem szczerze, że ten tom pochłonęłam jeszcze szybciej niż poprzedni a to tylko dzięki autorce, która podwaja dawkę emocji i powoduje, że z niecierpliwością czekamy co wydarzy się dalej.
Dostajemy wspaniałą historię o zaufaniu, które mimo ogromnych starń bardzo łatwo zawieść, o nadziei na przyszłość, o niechybnych i czasami wprost głupich decyzjach ale przede wszystkim autorka serwuje nam piękną opowieść o miłości, zarówno tej rodzącej się na naszych oczach jak i tej z przeszłości często nieodwzajemnonej.
Ogromnie podoba mi się wątek tajemnicy, która ciągnie się przez lata i kładzie się cieniem na życiu wielu osób a zwłaszcza na rodzinie Ewy.
Dobra ludziska wyzwanie, wyzwaniem ale ja tu przecież mam się z Wami książkami dzielić, dlatego też dzisiaj szybciutko wpadam do Was z drugim tomem Cyklu Żuławskiego @
Ewa powoli odnajduje spokój, próbuje też na nowo zaufać mężczyźnie i nauczyć się kochać.
Dom po babci, praca sprawiająca jej przyjemność a także ludzie, którzy ją otaczają pomagają jej odzyska wiarę w lepsze jutro.
Niestety jak wiadomo nic nie trwa wiecznie a przeszłość potrafi niespodziewanie wrócić, niszcząc wszystko.
Sylwia Kubik po raz kolejny zabiera nas w magiczną podróż na Żuławy. Razem z bohaterami przeżywamy piękne chwile bo zaraz po nich twardo upaść na ziemię.
Powiem szczerze, że ten tom pochłonęłam jeszcze szybciej niż poprzedni a to tylko dzięki autorce, która podwaja dawkę emocji i powoduje, że z niecierpliwością czekamy co wydarzy się dalej.
Dostajemy wspaniałą historię o zaufaniu, które mimo ogromnych starń bardzo łatwo zawieść, o nadziei na przyszłość, o niechybnych i czasami wprost głupich decyzjach ale przede wszystkim autorka serwuje nam piękną opowieść o miłości, zarówno tej rodzącej się na naszych oczach jak i tej z przeszłości często nieodwzajemnonej.
Ogromnie podoba mi się wątek tajemnicy, która ciągnie się przez lata i kładzie się cieniem na życiu wielu osób a zwłaszcza na rodzinie Ewy.
Sylwia po raz kolejny sprawia, że chwile spędzone z książką stają się bajką, z której nie chce się wyjść, a wiadomo jak bajka to i dobrą wróżka, którą bezsprzecznie jest tu babcia Matylda.
Mimo (a może właśnie dzięki) swojego wieku ma w sobie takie pokłady ciepła, miłości i empatii, że mogłaby obdzielić nie jedną osobę. To właśnie ona pokazuje nam, że wybaczając krzywdy jakie nam wyrządzono możemy poczuć spokój i ukojenie.
Ale ja i tak kocham ją że a te jej cięte riposty i komentarze.
Pokochałam tę serię od pierwszej strony ale jedno mnie strasznie zdenerwowało (delikatnie mówiąc) a konkretnie mówiąc chodzi o zakończenie.
No ja wszystko rozumiem ale jak można zakończyć historię w takim momencie i kazać czytelnikowi usychać z niecierpliwości i ciekawości czekając na trzeci tom 😱
Koniecznie musicie dać się porwać Żuławskim klimatom, ich magii i wspaniałym bohaterom, którzy podzielą się z Wami swoimi tajemnicami.
Ewa powoli odnajduje spokój, próbuje też na nowo zaufać mężczyźnie i nauczyć się kochać.
Dom po babci, praca sprawiająca jej przyjemność a także ludzie, którzy ją otaczają pomagają jej odzyska wiarę w lepsze jutro.
Niestety jak wiadomo nic nie trwa wiecznie a przeszłość potrafi niespodziewanie wrócić, niszcząc wszystko.
Sylwia Kubik po raz kolejny zabiera nas w magiczną...
Znacie Cykl Żuławski
Ja poznałam i wprost się zakochałam. Miałam w planach omówić oba tomy w jednym poście ale po prostu się nie da 🤷♀️
Dzisiaj wpadam do Was z opinią pierwszego tomu "Krok do miłości"
Poznajcie Ewę, która od zawsze miała pod górę. Życie ciągle rzucało jej kłody pod nogi nie pozwalając zaznać nawet odrobiny szczęścia.
Gdy los całkowicie przypiera ją do muru calkowocie zabierając nadzieję, Ewa postanawia rzucić wszystko i wyjechać na Żuławy.
Powiem Wam, że dawno nie czytałam książki, która już od samego początku porusza tak trudne tematy.
Sylwia zaczyna z grubej rury a następnie powoli stara się prostować wszelkie zawirowania w życiu Ewy, a tego prostowania jest od groma.
Ewa musi zmierzyć się z całym swoim życiem, problemami które towarzyszą jej od dawna al przede wszystkim musi zmierzyć się sama ze sobą i ze swoimi lękami.
Genialny język i ogrom emocji sprawiają, że książkę czyta ekspresowo.
Dostajemy rewelacyjnie skonstruowaną historię o bólu, samotności i braku poczucia własnej wartości, ale mimo tego szokującego początku w całej opowieści widać iskierkę nadziei, autorka sprawia, że razem z główną bohaterką możemy patrzeć w przyszłość bez lęku i mimo wyboistej drogi czekać na uśmiech losu.
Bohaterowie no właśnie to oni odgrywają ogromną rolę w tej historii i to właśnie dzięki nim emocje przekazane przez Sylwoe są tek bardzo realne, że aż możemy je poczuć.
Ogromnym szokiem był dla mnie ogrom nienawiści i pogardy jaką Ewa otrzymała od najbliższych jej osób, czasami sama miałam ochotę wykrzyczeć ból jaki ona odczuwała.
Autorka porusza w książce bardzo trudne tematy z którymi boryka się wiele osób.
Nie możemy oczywiście zapomnieć o pięknych Żuławach, które autorka opisuje w iście magiczny sposób. Krajobraz, kuchnia, ludzie a nawet zwykła mgła (która notabene nie jest wcale taka zwykła) sprawiają, że czujemy się jakbyśmy tam byli.
Aby dokładnie oddać swoje odczucia musiałabym się tu bardzo rozpisać i częściowo poruszyć wiele wątków, które lepiej jest odkryć samemu podczas czytania a szczerze mówiąc uważam, że samodzielne odkrywanie tajemnic bohaterów, poznawanie ich rozterek i emocji to najlepsze co może się nam przydarzyć, dlatego też gorąco i z całego serca polecam Wam Cykl Żuławski jest to seria dla której warto skraść czas.
Sylwia Kubik zyskała kolejną wierną czytelniczkę, która z niecierpliwością będzie wypatrywać kolejnych książek.
Znacie Cykl Żuławski
Ja poznałam i wprost się zakochałam. Miałam w planach omówić oba tomy w jednym poście ale po prostu się nie da 🤷♀️
Dzisiaj wpadam do Was z opinią pierwszego tomu "Krok do miłości"
Poznajcie Ewę, która od zawsze miała pod górę. Życie ciągle rzucało jej kłody pod nogi nie pozwalając zaznać nawet odrobiny szczęścia.
Gdy los całkowicie przypiera ją do...
"Warkocz spleciony z kwiatów" to pierwszy tom serii "Leśne Ustronie"
Poznajcie piękną i magiczną historię, która dzięki swojej delikatności relaksuje i pozostawia w czytelniku spokój i ukojenie.
Zośka po strasznym wypadku postanawia skorzystać z propozycji koleżanki i zaszywa się w malutkiej górskiej miejscowości Nieznajomka.
To właśnie tak Zośka próbuje uleczyć swoje ciało i przede wszystkim duszę a pomagać jej będą Mariusz prowadzący azyl dla leśnych zwierząt "Leśnie Ustronie" pełna tajemnoc i magii miejscowa wieszczyca Zazulina i siostrzenica Mariusza, Laura której wszędzie pełno.
Dawno nie czytałam tak pienię napisanej książki, nie wiem czy to dlatego, że kocham góry i ich przyrodę czy po prostu urok tej książki ale ja się w niej bezgranicznie zakochałam.
Oprócz wspaniałych bohaterów, z których każdy boryka się z przeszłością i ze swoimi problemami autorka serwuje nam niesamowitą podróż przez piękne górskie łąki i lasy.
Książka gra emocjami i porusza najczulsze struny duszy, a problemy z jakimi borykają się bohaterowie są tak realne, że wprost można się się nimi utożsamić. Brak poczucia pewności siebie i bezpieczeństwa sprawia, że zarówno Mariusz jak i Zośka szukają ukojenia w zaciszu górskich łąk.
Koniecznie trzeba wspomnieć o pięknych opisach przyrody a zwłaszcza o roślinach i ich wspaniałych właściwościach, czasami też magicznych.
To właśnie one odgrywają ogromną rolę nie tylko w książce ale zwłaszcza w życiu bohaterów, dzięki nim Zośka znajduje ukojenie i na nowo odkrywa otaczający ją świat, powoli się w nim zakochując.
Książka jest podzielona na cztery części (miesiące) poczynając od maja, w każdej części autorka opisuje rośliny i zioła kwitnące w danym czasie, fazy księżyca a także typowe słowiańskie rytuały, które nieodwracalne łączą się się naturą.
Bajecznie napisana historia przyprawiona magią, wspaniałe opisy przyrody, piękne choć czasami trudne przemyślenia i walka że swoim strachem, tak ja odebrałam tę książkę.
Autorka sprawia, że człowiek zaczyna marzyć o takiej ucieczce od cywilizacji, o zwolnieniu tempa, pogodzeniu się z pragnieniami, po prostu o życiu po swojemu a nie z narzuconymi wytycznymi.
Ta książka była dla mnie strzałem w 10 i już nie mogę się doczekać kolejnych części.
"Warkocz spleciony z kwiatów" to pierwszy tom serii "Leśne Ustronie"
Poznajcie piękną i magiczną historię, która dzięki swojej delikatności relaksuje i pozostawia w czytelniku spokój i ukojenie.
Zośka po strasznym wypadku postanawia skorzystać z propozycji koleżanki i zaszywa się w malutkiej górskiej miejscowości Nieznajomka.
To właśnie tak Zośka próbuje uleczyć swoje...
Znacie może Adriana Bednarka i jego książki 🤔
Nie 😱
No ale jak to możliwe, koniecznie musicie nadrobić i poznać twórczość Adriana a świetnym sposobem na "delikatne" zapoznanie się z Nim będzie "Dziedzictwo zbrodni" z którym dzisiaj do Was przychodzę.
No właśnie jak to jest z tą najnowszą książką, czemu to właśnie ją Wam polecam?
Dla mnie odpowiedź jest prosta i krótka bo jest świetnie napisana i nie ma w niej masy sadystycznych psychopatów (których notabene uwielbiam w książkach Adriana) którzy często po prostu odstraszają niektórych czytelników.
Ojciec i syn, dwóch płatnych zabójców, jedno pechowe zlecenie, masa kłopotów i policjant, który zwęszył trop, tak mniej więcej można opowiedzieć "Dziedzictwo zbrodni"
Moim skromnym zdaniem jest to rasowa sensacja z walką o sprawiedliwość i zasłużoną karą.
Ale w trakcie czytanie okazuje się, że jest to tylko wierzchołek góry, którą odkrywamy z każdą kolejną przeczytaną stroną.
Autor serwuje mnóstwo akcji, niespodziewanych zwrotów sytuacji a także (a może przede wszystkim) jak to autor ma w zwyczaju, dostajemy przegląd psychiki bohaterów.
Oprócz ich emocji, mamy ukazaną ogromną przemianę jaka w nich następuje, mając wspólny cel ofiarą i łowca łączą siły i uczą się współgrać ze sobą, co wcale nie jest proste.
Autor przyzwyczaił nas do zupełnie innego stylu (który uwielbiam) ale trzeba przyznać, że i tutaj poradził sobie doskonale. Świetnie skonstuowana fabuła pozwala nam bez reszty zatracić się w opowieści a nieustające tempo i bardzo dynamiczne wydarzenia powodują, że książkę czyta się błyskawicznie.
Po raz kolejny Adrian sprawił, że czytanie to czysta przyjemność 😁
A ja już z niecierpliwością czekam na nadchodzące premiery nowych książek.
Znacie może Adriana Bednarka i jego książki 🤔
Nie 😱
No ale jak to możliwe, koniecznie musicie nadrobić i poznać twórczość Adriana a świetnym sposobem na "delikatne" zapoznanie się z Nim będzie "Dziedzictwo zbrodni" z którym dzisiaj do Was przychodzę.
No właśnie jak to jest z tą najnowszą książką, czemu to właśnie ją Wam polecam?
Dla mnie odpowiedź jest prosta i krótka bo...
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją z zabawy bt W końcu w moje ręce wpadł trzeci tom trylogii "Profanum" i muszę powiedzieć, że to było cholernie mocne zakończenie serii.
Pamiętacie braci Walterów, którzy w poprzednich dwóch tomach sporo namieszali?
Tym razem nie będzie inaczej ich machloje z przeszłości, chęć zemsty i wyrównania rachunków pociągną za sobą wiele niewinnych dusz.
Po poprzednich świetnych (w moim odczuciu) częściach byłam bardzo ciekawa jak autor poradzi sobie z zakończeniem serii, czy uda mu się to zrobić z przytupem i pozostawić czytelnika z uczuciem zaspokojenia.
I wiecie co udało mu się i to bardzo, po skończeniu książki miałam wrażenie, że Marcin doskonale wiedział co chce osiągnąć i wykonał swoje zadanie w 100%.
Tym razem dostajemy trochę inny rodzaj książki, nie znajdziemy tu masy trupów (nie licząc tych ukrytych w szafie) nie będzie klasycznego śledztwa i pogoni za seryjnym, w tej części autor bardziej skupił się na rozwiązaniu zagadek z przeszłości, walce z demonami i przede wszystkim na doprowadzeniu do rozwiązania pogmatwanej historii rodziny Walterów.
Książka jest doskonale skonstruowana pod względem merytorycznym, klimat tajemniczości towarzyszy nam od samego początku a mroczna strona Częstochowy tylko podkręca ten stan.
Ogromną rolę w książce odgrywa przyroda a głównie warunki atmosferyczne, które autor przedstawia w bardzo artystyczny i czasami wręcz niepokojący sposób. Miałam wrażenie jakby przyroda idealnie oddawała wydarzenia rozgrywające się się mieście, jakby była nieodłączną ich częścią.
Nie mogę również nie napisać o emocjach, które w tej części odgrywają ogromnie ważną rolę.
Mimo, iż autor serwuje nam głównie te negatywne (złość, gniew, nienawiść, żal, strach) to doskonale ten zabieg rozumiem, gdyż bez nich historia bardzo straciłaby na wartości.
W książce mamy ukazany obraz walki i nie jest to już tylko walka dobra ze złem, jest to głęboka walka z samym sobą, ze swoimi lękami i demonami z przeszłości, które nie pozwalają o sobie zapomnieć i potrafią dopaść w najmniej oczekiwanym momencie.
Jest to doskonałe zakończenie serii, no właśnie zakończenie, jego pominąć nie możemy. To co Marcin serwuje nam na sam koniec to już nie przelewki, sam finał książki jest wprost nieprawdopodobny i bardzo zaskakujący.
Żałuję, że było to moje ostatnie spotkanie z braćmi Walter, ale jedno mogę Wam napisać coś czuję, że jeszcze do nich kiedyś powrócę bo do takich książek po prostu chce się wracać.
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją z zabawy bt W końcu w moje ręce wpadł trzeci tom trylogii "Profanum" i muszę powiedzieć, że to było cholernie mocne zakończenie serii.
Pamiętacie braci Walterów, którzy w poprzednich dwóch tomach sporo namieszali?
Tym razem nie będzie inaczej ich machloje z przeszłości, chęć zemsty i wyrównania rachunków pociągną za sobą wiele...
Czy miłość może przyjść znienacka?
Oczywiście, że tak czego doskonałym przykładem jest Estera Bidet, którą los zaskakuje sześć miesięcy przed trzydziestką 😁
"Kod ze zniżką" bo z tą pozycją dzisiaj do Was przychodzę jest najnowszą książką Michała Krawczyka i muszę przyznać, że takie książki biorę w ciemno.
Michał po raz kolejny udowadnia, że doskonale czuje się w roli autora a pisanie sprawia mu przyjemność co ewidentnie przekłada się na odbiór książki przez czytelników.
Od razu a wstępie muszę Was ostrzec , jak już złapiecie za książkę to ciężko będzie się od niej oderwać a wybuchy śmiechu będą Wam towarzyszyć dosłownie od pierwszych stron.
Zabójcze dialogi rozbrajają i poprawiają humor, a do tego są niekiedy tak absurdalne, że zastanawiałam się czy były pisane na trzeźwo lub czy uczestnicy tych dialogów (najczęściej były to rozmowy Estery i jej przyjaciółki Zośki) byli pod wpływem 😂 dosłownie jakbym słyszała siebie i znajomych 😋 to było tak zajebiste odczucie, że czytanie było czystą przyjemnością.
Co do bohaterów to jak dla mnie są oni porządnie szurnięci ale w bardzo pozytywny sposób. Można by wymieniać wszystkich po kolei ale według mnie to bez sensu, gdyż musiałabym zdradzić sporo z treści a to już będzie chamskie bo książkę po prostu trzeba odkryć samemu że świeżym spojrzeniem.
Wiem tylko, iż Michał po raz kolejny stworzył postaci, o których ciężko będzie zapomnieć.
Na pewno koniecznie trzeba wspomnieć Bożenę, matkę Estery, no tu to Michała poniosło.
Ta kobieta to hetera jakich mało, każde jej słowo ocieka jadem, potrafi tylko krytykować i dobijać już i tak załamaną Esterę, szczerze to cud, że w książce nie pojawił się żaden trup 😳
Książka całkowicie różni się od poprzedniej, ale nie ma w tym nic złego, Michał doskonale poradził sobie z historią współczesnego Kopciuszka.
Bo dla mnie ta historia taka właśnie jest, poznajemy zakompleksioną i ciągle krytykowaną przez najbliższą osobę dziewczynę, która po wielu zawodach milosnych straciła nadzieję na piękne uczucie, nie wierzy, że jeszcze kiedyś uda jej się odnaleźć tego jedynego.
Ale jak to najczęściej w takich historiach życie potrafi splatać figla i to ogromnego.
Michał świetnie pokazał jak totalny przypadek, jedna fotka i jedno kliknięcie są w stanie wywrócić życie do góry nogami.
Czy dobie internetu, portali randkowych i swingersów jest możliwe odnalezienie swojej drugiej połówki?
No tego musicie się przekonać sami 😛 a wierzcie mi warto złapać za "Kod ze zniżką" chociaż po to żeby zwyczajnie poprawić sobie humor i zajeviscie się pośmiać.
Gorąco polecam bo to jedna z książek, które pozwolą nam się całkowicie zrelaksować i oderwać od codzienności.
Coś czuję, że pod książkami Michała będę się podpisywać w ciemno 😘
Czy miłość może przyjść znienacka?
Oczywiście, że tak czego doskonałym przykładem jest Estera Bidet, którą los zaskakuje sześć miesięcy przed trzydziestką 😁
"Kod ze zniżką" bo z tą pozycją dzisiaj do Was przychodzę jest najnowszą książką Michała Krawczyka i muszę przyznać, że takie książki biorę w ciemno.
Michał po raz kolejny udowadnia, że doskonale czuje się w roli...
Co byście zrobili gdyby słynne dzieło sztuki nagle zniknęło Wam z mieszkania?
Każdy człowiek wpadłby na to żeby wezwać policję no prawie każdy 😁
Poznajcie Martę, która oszalała na punkcie pewnego obrazu a jeszcze bardziej zaczęła szaleć gdy ów obraz zniknął 😱
Może w wyniku tego szaleństwa a może ze strachu o owe dzieło Marta postanawia samodzielnie zabawić się w detektywa z czego wyniknie szereg komicznych sytuacji.
Książka "Podwójna rozgrywka" jest debiutem Mai i według mnie jest to bardzo dobry debiut.
Oprócz sytuacji, o których już wspomniałam autorka serwuje nam odrobinę grozy, mnóstwo uśmiechu i masę zabawnych dialogów, które doskonale dopełniają całość.
Marta to kobieta, która (jak to mawiała moja mama) ma robaki w.... no tak właśnie tam gdzie myślicie, przez co wszędzie jej pełno, ma milion pomysłów na minutę i nie marnuje ani chwili na bezczynność.
Twardo prowadzi swoje śledztwo chcąc odkryć KTO tak naprawdę ukradł obraz a żeby tego było mało angażuje do tego swoich znajomych, sąsiadów a nawet zahacza o rodziców.
I to właśnie przez te Martowe szaleństwo książka nabiera tempa a czytelnicy są atakowani nieprawdopodobnymi sytuacjami, pościgami, ucieczkami przed gangusami a zwłaszcza mnóstwem humoru.
Co do samych bohaterów to można odebrać Martę jako taką ciapowatą nastolatkę ale szczerze moim zdaniem to właśnie do niej pasuje, wydaje mi się, że jest taka właśnie przez te swoje wszędobylstwo i miliony pomysłów.
Marcie pomaga jej przyjaciółka Basia, kumpel sprzed lat Kudłacz i świeżo poznany sąsiad Adam, który jest dziennikarzem śledczym.
Autorka przedstawia nam realia codzienności Marty, którą przełamuje zabawą w detektywa i zagadką kryminalną z niebywale zaskakującym zakończeniem.
A, że zakończenie jest otwarte to wnioskuję (a nawet już wiem 😋) iż nie będzie to ostatnie spotkanie z bohaterami.
Ja świetnie się bawiłam i mam nadzieję, że i Wam uda się spędzić przyjemnie czas z książką "Podwójna rozgrywka"
Co byście zrobili gdyby słynne dzieło sztuki nagle zniknęło Wam z mieszkania?
Każdy człowiek wpadłby na to żeby wezwać policję no prawie każdy 😁
Poznajcie Martę, która oszalała na punkcie pewnego obrazu a jeszcze bardziej zaczęła szaleć gdy ów obraz zniknął 😱
Może w wyniku tego szaleństwa a może ze strachu o owe dzieło Marta postanawia samodzielnie zabawić się w...
Muszę przyznać, że uwielbiam książki (a zwłaszcza serie) Magdaleny i zawsze bez wahania po nie sięgam tak było i tym razem, jak tylko zobaczyłam tę pozycję w bib nie mogłam się oprzeć.
Twórczości autorki nie da się podrobić ani pomylić z nikim innym, każda książka jest przemyślana i pełna uczuć a oprócz tego emanuje ciepłem i niesamowitą nostalgią.
Porusza ona w książce sporo trudnych, życiowych tematów, dylematy z jakimi muszą zmierzyć się bohaterowie sprawiają, że stają się oni bardziej realni ale nawet mimo problemów ich dręczących zawsze próbują odnaleźć światełko w tunelu i tą odrobiną szczęścia pomóc innym.
Lubię bohaterów tworzonych przez autorkę, są to zazwyczaj ciepłe i pozytywne osoby, które potrafią przyciągnąć nawet najbardziej opornych.
Tu akurat takimi postaciami zdecydowanie są dla mnie babcia Adela i Muszka, ich niesamowite rozmowy a przede wszystkim mądrość życiowa, powodują że ten duet kradnie całą uwagę.
Nie możemy również nie wspomnieć Eweliny, która mimo swoich problemów stara się naprawić świat pomagając każdemu kto się napatoczy. Jest szalona i czasami najpierw robi a później myśli ale właśnie to dodaje jej uroku.
Każdy z bohaterów ma swoje sekrety i tajemnice, które powoli odkrywamy.
Spokojny i sielankowy klimat książki sprawiają, że czytanie to czysta przyjemność, w książce nie znajdziemy szalonych i zwariowanych akcji ani niespodziewanych zwrotów akcji i bardzo dobrze, bo takie zabiegi tylko zepsułyby cały urok książki. Magdalena Kordel] w unikalny sposób potrafi stworzyć powieść chytającą za serce, zmuszającą do refleksji, pełną optymizmu ale jednakowo potrafiącą rozbawić i wzruszyć.
Muszę przyznać, że uwielbiam książki (a zwłaszcza serie) Magdaleny i zawsze bez wahania po nie sięgam tak było i tym razem, jak tylko zobaczyłam tę pozycję w bib nie mogłam się oprzeć.
Twórczości autorki nie da się podrobić ani pomylić z nikim innym, każda książka jest przemyślana i pełna uczuć a oprócz tego emanuje ciepłem i niesamowitą nostalgią.
Porusza ona w książce...
Jest mnóstwo gatunków literackich, które lubię ale do przygodówek mam szczególny sentyment, to właśnie z nimi zaczynałam swoją książkową przygodę 😁
To głównie dzięki książkom Wilbura Smitha, Jamesa Rollinsa i Cliva Cusslera zaczęłam czytać i kupować na potęgę.
Dlatego też dzisiaj przychodzę do Was z recenzją właśnie książki przygodowej "Nowy Święty Graal" od
W uniwesyteckim laboratorium zostaje wyodrębnione DNA Jezusa i jak to zwykle bywa zostaje ono skradzione.
Watykan próbuje ukryć ten fakt dlatego też śladem złodziei wyrusza organizacja Opus Dei, która prosi o pomoc naszego bohatera.
Pomyśl na historię świetny, niestety czegoś mi zabrakło.
Niby sporo się dzieje, są ci źli, pragnący zrobić bałagan, są też ci dobrzy próbujących powstrzymać (dosłownie) powtórne narodziny Zbawiciela, są tajne organizacje, pościgi a do tego pięknie opisana Turcja no czegóż chcieć więcej.
No właśnie sama nie wiem ale brakowało mi takiego efektu WOW, momentu w którym książka wciąga bezgranicznie i nie pozwala o sobie zapomnieć.
Ogromnym plusem są ciekawostki historyczne, które autor umiejętnie wplata w historię.
Kolejny plusik za barwnych bohaterów zarówno tych dobrych jak i tych spod ciemnej gwiazdy, mimo to ja chyba najbardziej polubiłam się z główną trójką.
Świetny był również sam pomysł na historię, odkrycie DNA Boga, Próba ponownego sprowadzenia go celem osądzenia ludzkości i klasyczna walka dobra ze złem 👌
Co do książek przygodowych jestem bardzo krytyczna, chyba jednak za dużo ich w życiu przeczytałam i już wiem na co czekam. Mimo braku tego "czegoś" co by mnie porwało to muszę przyznać, że lektura okazała się lekka i przyjemna, no może ciągłym "hi hi hi" w dialogach, bo to mnie doprowadzało do szału.
Ale i tak plusików jest sporo, więc warto za nią złapać i razem z Zibim, Dżamalem i Neserem udać się w podróż po Turcji.
Jest mnóstwo gatunków literackich, które lubię ale do przygodówek mam szczególny sentyment, to właśnie z nimi zaczynałam swoją książkową przygodę 😁
To głównie dzięki książkom Wilbura Smitha, Jamesa Rollinsa i Cliva Cusslera zaczęłam czytać i kupować na potęgę.
Dlatego też dzisiaj przychodzę do Was z recenzją właśnie książki przygodowej "Nowy Święty Graal" od
W...
Klara Silva w wieku 10 lat zostaje sama i to dosłownie, jej matka umiera a ojciec znika w tajemniczych okolicznościach, a jakby tego było mało dziewczynka zmaga się z niepokojącym darem, który w jej rodzinie jest przekazywany z pokolenia na pokolenie. Klara widzi duchy i to te najmroczniejsze z możliwych.
Życie niestety jej nie rozpieszcza, Klara jest samotną matką, która dla swojego dziecka jest gotowa na wszystko. Całkiem przypadkiem trafia do sklepu z używanymi rzeczami i podejmuje tam tymczasową pracę.
Czy "Dziecięcy kram" da jej namiastka domu i normalności czy wręcz przeciwnie?
Byłam bardzo ciekawa tej książki i cieszę się, że udało mi się ją przeczytać.
Od samego początku z wnętrza wyziera mrok, strach i niepewność.
Jest to doskonale skonstruowany dreszczowiec, który nie pozwala nam ochłonąć wciągając czytelnika w coraz to większą tajemnicę.
Dodatkowym plusem jest umiejscowienie opowieści, autor przenosi nas do najbiedniejszych dzielnic Sao Paulo ukazując życie jakie toczy się w favelach, ich brudne ulice, ludzie żyjący na granicy nie mający nic do stracenia i duchota zatęchłego miasta powodują uczucie przytłoczenia i strachu.
Daniel z pełną premedytacją buduje napięcie co chwilę serwując czytelnikom przerażające atrakcje, które niekiedy wprawiają w osłupienie.
Autor fabułę książki prowadzi wielotorowo, wydarzenia mamy przedstawione z perspektywy kilku osób, dzięki czemu możemy poznać historię z różnych perspektyw.
Co do samych bohaterów to cholernie długo nie mogłam rozgryźć Alonsa Bastosa właściciela "Dziecięcego kramu" nie dość, że jest on tajemniczy to w moim odczuciu od samego początku biło od niego czyste zło i za to również należy się autorowi ogromny plus.
Książka cholernie działa na psychikę i jeżeli nie lubicie duchów, mistycyzmu, mrocznych i niepokojących historii to powinniście się zastanowić przed przeczytaniem.
Jak dla mnie książka jest świetnie napisana a niektóre sceny zostaną że mną na długo.
Osobiście polecam bo warto przeżyć historię Klary razem z nią.
Klara Silva w wieku 10 lat zostaje sama i to dosłownie, jej matka umiera a ojciec znika w tajemniczych okolicznościach, a jakby tego było mało dziewczynka zmaga się z niepokojącym darem, który w jej rodzinie jest przekazywany z pokolenia na pokolenie. Klara widzi duchy i to te najmroczniejsze z możliwych.
Życie niestety jej nie rozpieszcza, Klara jest samotną matką, która...
"Pod przykrywką" to drugi tom serii Bromance Book Club i standardowo zaczęłam właśnie od tego tomu 🤭
Książka jest lekką i bardzo przyjemną lekturą wprost idealną na wieczorny relaksik.
Oprócz komicznych i ciętych dialogów, zabawnych sytuacji i niezwykle barwnych postaci w książce autorka porusza bardzo poważny problem jakim jest molestowanie.
Liv jest cukiernikiem w znanej i renomowanej restauracji, niestety przez głupi wypadek nie dość, że traci pracę to również przypadkowo przyłapuje swojego szefa na molestowaniu pracownicy.
Liv jest oburzona i za wszelką cenę postanawia zdemaskować szefa co nie będzie takie łatwe gdyż jest on znanym i uwielbianym przez tłumy celebrytom.
Na szczęście Liv znajduje sprzymierzeńców w postaci najbardziej wpływowych facetów w Nashville, którzy tworzą klub książki.
Szczerze muszę przyznać, że bardzo dobrze się bawiłam podczas czytania, książkę przeczytałam w kilka godzin i nawet nie wiem kiedy się skończyła.
Autorka ma bardzo lekkie pióro a sama historia płynnie się układała w całość idealnie spajając romans z wątkiem obyczajowym.
Brawa dla autorki za poruszenie tak trudnego tematu jakim jest mobbing i molestowanie w pracy, nikt nie powinien przechodzić koło takiego zachowania obojętnie niestety bardzo często się tak dzieje.
Postaci wykreowane przez autorkę są niesamowicie barwne, podobają mi się ich zadziorne charaktery, ich sekrety z którymi muszą się mierzyć i walka którą podejmują aby przeciwstawić się wykorzystującemu swoją pozycję celebrycie.
Dawka humoru, odrobina miłości, komiczne sytuacje, grupa macho zaczytująca się w romansach a do tego wiecznie niewyrzyty kogut to idealny opis tej przezabawnej książki, którą Wam polecam 😁😘
"Pod przykrywką" to drugi tom serii Bromance Book Club i standardowo zaczęłam właśnie od tego tomu 🤭
Książka jest lekką i bardzo przyjemną lekturą wprost idealną na wieczorny relaksik.
Oprócz komicznych i ciętych dialogów, zabawnych sytuacji i niezwykle barwnych postaci w książce autorka porusza bardzo poważny problem jakim jest molestowanie.
Liv jest cukiernikiem w...
Bardzo lubie czytać sagi dlatego też z ogromną przyjemnością sięgnęłam po "Dziedzictwo von Becków" i nie żałuję.
Czy miłość dwójki ludzi potrafi zmienić losy całych rodzin?
Zakazana miłość, której skutki ciągną się przez 80 lat i wprowadzają wiele zawirowań w życie mnóstwa ludzi.
Ksiażkę czytało mi się bardzo dobrze, napisanie dobrej sagi rodzinnej nie jest prostą sprawą. Umiejętnie poprowadzenie historii, stworzenie barwnych postaci oraz wymyślenie odpowiednich intryg to nie lada wyczyn.
@joanna.jax się udało, w książce oprócz skomplikowanej miłości znajdziemy mnóstwo intryg, które niekiedy zniszczą szczęście a nawet i życie, świetnie poprowadzona akcja, nieoczekiwane zwroty i mnóstwo zawirowań powodują, że książkę czyta się z ogromną ciekawością.
Autorka w książce opisuje wiele historycznych momentów, które wpłynęły na losy Polski jak i świata.
Polecam z czystym sumieniem, jeżeli lubicie sagi z historią w tle to "Dziedzictwo von Becków" powinno Was porwać 😁
Bardzo lubie czytać sagi dlatego też z ogromną przyjemnością sięgnęłam po "Dziedzictwo von Becków" i nie żałuję.
Czy miłość dwójki ludzi potrafi zmienić losy całych rodzin?
Zakazana miłość, której skutki ciągną się przez 80 lat i wprowadzają wiele zawirowań w życie mnóstwa ludzi.
Ksiażkę czytało mi się bardzo dobrze, napisanie dobrej sagi rodzinnej nie jest prostą...
"Trzecia córka", którą przeczytałam już jakiś czas temu.
Po książki autora sięgam z przyjemnością wiedząc, że się nie zawiodę. Tym razem również dostałam świetny thriller, który intryguje od samego początku.
Akcja książki toć,y się bardzo szybko i trzeba przyznać, że niektóre jej fragmety całkowicie mnie zaskoczyły, nie możemy być do końca pewni co nam zaserwuje autor.
Historia jest nieco pogmatwana i gdy wydawało mi się, że już wiem kto, co i dlaczego, autor tak mieszał, że cała zabawa zaczynała się od nowa.
Dużą zasługę w tym miała główna bohaterka Jade Reflin, której ciągła niesubordynacja i ciągłe obsesje sprawiały, że nie dało się z nią nudzić a z racji, że czytałam "Trzecią córkę" jako ebook to nawet nie zdążyłam zauważyć kiedy ją skończyłam.
Bardzo lubie takie nietuzinkowe i nieprzewidywalne książki i zdecydowanie mogę Wam polecic autora bo na prawdę potrafi zaskoczyć
"Trzecia córka", którą przeczytałam już jakiś czas temu.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo książki autora sięgam z przyjemnością wiedząc, że się nie zawiodę. Tym razem również dostałam świetny thriller, który intryguje od samego początku.
Akcja książki toć,y się bardzo szybko i trzeba przyznać, że niektóre jej fragmety całkowicie mnie zaskoczyły, nie możemy być do końca pewni co nam zaserwuje autor....