Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Akcja książki kręci się wokół prywatnego liceum Maxton Hall, do którego przeniosła się Ruby. Dziewczyna jest niezwykle poukładana i bardzo ambitna. Od małego ma jasno postawiony cel do którego konsekwentnie dąży. W jej życiu panuje harmonia i ład. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Bardzo mocno pilnuje, aby jej życie prywatne i rodzinne nie mieszało się z tym co dzieje się w szkole.
.
Poukładane życie Ruby totalnie się zmienia, kiedy pewnego dnia w szkole jest świadkiem wydarzenia, którego nie powinna widzieć. Przekonana, że była umówiona ze swoim nauczycielem historii Panem Suttonem idzie do jego sali, aby odebrać od niego referencje. Przyłapuje go jednak całującego się z jedną z uczennic Maxton Hall. Ruby oczywiście nie odbiera referencji i szybko ucieka z sali czując ogromne skrępowanie zaistniałą sytuacją. Spanikowana uczennica, którą była Lydia przestraszona konsekwencjami swojego czynu poprosiła o pomoc swojego brata Jamesa. Chłopak oczywiście wkracza w życie Ruby jak tornado, aby mieć ją na oku i dopilnować, aby nikomu nie wyjawiła co widziała. Pomimo zapewnień naszej bohaterki, że nikomu nie piśnie ani słówka James i tak jest wobec niej nieufny. I od tego momentu jesteśmy świadkami tego jak nasi bohaterowie powoli poznają się, dzięki czemu mamy możliwość dostrzec jak bardzo się różnią.
.
Wszystkie trzy części przeczytałam w niecałe cztery dni i teraz jedynie mogę wracać myślami do bohaterów, z którymi bardzo się zżyłam w tak krótkim czasie. Są one przetłumaczone w prosty sposób i między innymi to sprawiło, że przez te książki się płynie. Każdą stronę po prostu chłonęłam. Trylogia pisana jest głównie z perspektywy Ruby i Jamesa, ale pojawiają się tam również sporadyczne rozdziały z perspektywy Lydii, Ember czy innych przyjaciół naszych bohaterów. Podczas czytania miotały mną przeróżne emocje od złości, przez współczucie i radość. W ostatniej części miałam nawet lekki moment wzruszenia! Ta seria dostarczyła mi pełnego wachlarza uczuć i tego właśnie oczekiwałam.
.
Jak możecie się już domyślić oczywiście polecam Wam tę serię. Spędziłam z nią super czas i żałuję, że tak szybko się on skończył. Na pewno długo w mojej pamięci pozostanie ta historia.

Akcja książki kręci się wokół prywatnego liceum Maxton Hall, do którego przeniosła się Ruby. Dziewczyna jest niezwykle poukładana i bardzo ambitna. Od małego ma jasno postawiony cel do którego konsekwentnie dąży. W jej życiu panuje harmonia i ład. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Bardzo mocno pilnuje, aby jej życie prywatne i rodzinne nie mieszało się z tym co dzieje się w...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: , ,

Akcja książki kręci się wokół prywatnego liceum Maxton Hall, do którego przeniosła się Ruby. Dziewczyna jest niezwykle poukładana i bardzo ambitna. Od małego ma jasno postawiony cel do którego konsekwentnie dąży. W jej życiu panuje harmonia i ład. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Bardzo mocno pilnuje, aby jej życie prywatne i rodzinne nie mieszało się z tym co dzieje się w szkole.
.
Poukładane życie Ruby totalnie się zmienia, kiedy pewnego dnia w szkole jest świadkiem wydarzenia, którego nie powinna widzieć. Przekonana, że była umówiona ze swoim nauczycielem historii Panem Suttonem idzie do jego sali, aby odebrać od niego referencje. Przyłapuje go jednak całującego się z jedną z uczennic Maxton Hall. Ruby oczywiście nie odbiera referencji i szybko ucieka z sali czując ogromne skrępowanie zaistniałą sytuacją. Spanikowana uczennica, którą była Lydia przestraszona konsekwencjami swojego czynu poprosiła o pomoc swojego brata Jamesa. Chłopak oczywiście wkracza w życie Ruby jak tornado, aby mieć ją na oku i dopilnować, aby nikomu nie wyjawiła co widziała. Pomimo zapewnień naszej bohaterki, że nikomu nie piśnie ani słówka James i tak jest wobec niej nieufny. I od tego momentu jesteśmy świadkami tego jak nasi bohaterowie powoli poznają się, dzięki czemu mamy możliwość dostrzec jak bardzo się różnią.
.
Wszystkie trzy części przeczytałam w niecałe cztery dni i teraz jedynie mogę wracać myślami do bohaterów, z którymi bardzo się zżyłam w tak krótkim czasie. Są one przetłumaczone w prosty sposób i między innymi to sprawiło, że przez te książki się płynie. Każdą stronę po prostu chłonęłam. Trylogia pisana jest głównie z perspektywy Ruby i Jamesa, ale pojawiają się tam również sporadyczne rozdziały z perspektywy Lydii, Ember czy innych przyjaciół naszych bohaterów. Podczas czytania miotały mną przeróżne emocje od złości, przez współczucie i radość. W ostatniej części miałam nawet lekki moment wzruszenia! Ta seria dostarczyła mi pełnego wachlarza uczuć i tego właśnie oczekiwałam.
.
Jak możecie się już domyślić oczywiście polecam Wam tę serię. Spędziłam z nią super czas i żałuję, że tak szybko się on skończył. Na pewno długo w mojej pamięci pozostanie ta historia.

Akcja książki kręci się wokół prywatnego liceum Maxton Hall, do którego przeniosła się Ruby. Dziewczyna jest niezwykle poukładana i bardzo ambitna. Od małego ma jasno postawiony cel do którego konsekwentnie dąży. W jej życiu panuje harmonia i ład. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Bardzo mocno pilnuje, aby jej życie prywatne i rodzinne nie mieszało się z tym co dzieje się w...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: , ,

Akcja książki kręci się wokół prywatnego liceum Maxton Hall, do którego przeniosła się Ruby. Dziewczyna jest niezwykle poukładana i bardzo ambitna. Od małego ma jasno postawiony cel do którego konsekwentnie dąży. W jej życiu panuje harmonia i ład. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Bardzo mocno pilnuje, aby jej życie prywatne i rodzinne nie mieszało się z tym co dzieje się w szkole.
.
Poukładane życie Ruby totalnie się zmienia, kiedy pewnego dnia w szkole jest świadkiem wydarzenia, którego nie powinna widzieć. Przekonana, że była umówiona ze swoim nauczycielem historii Panem Suttonem idzie do jego sali, aby odebrać od niego referencje. Przyłapuje go jednak całującego się z jedną z uczennic Maxton Hall. Ruby oczywiście nie odbiera referencji i szybko ucieka z sali czując ogromne skrępowanie zaistniałą sytuacją. Spanikowana uczennica, którą była Lydia przestraszona konsekwencjami swojego czynu poprosiła o pomoc swojego brata Jamesa. Chłopak oczywiście wkracza w życie Ruby jak tornado, aby mieć ją na oku i dopilnować, aby nikomu nie wyjawiła co widziała. Pomimo zapewnień naszej bohaterki, że nikomu nie piśnie ani słówka James i tak jest wobec niej nieufny. I od tego momentu jesteśmy świadkami tego jak nasi bohaterowie powoli poznają się, dzięki czemu mamy możliwość dostrzec jak bardzo się różnią.
.
Wszystkie trzy części przeczytałam w niecałe cztery dni i teraz jedynie mogę wracać myślami do bohaterów, z którymi bardzo się zżyłam w tak krótkim czasie. Są one przetłumaczone w prosty sposób i między innymi to sprawiło, że przez te książki się płynie. Każdą stronę po prostu chłonęłam. Trylogia pisana jest głównie z perspektywy Ruby i Jamesa, ale pojawiają się tam również sporadyczne rozdziały z perspektywy Lydii, Ember czy innych przyjaciół naszych bohaterów. Podczas czytania miotały mną przeróżne emocje od złości, przez współczucie i radość. W ostatniej części miałam nawet lekki moment wzruszenia! Ta seria dostarczyła mi pełnego wachlarza uczuć i tego właśnie oczekiwałam.
.
Jak możecie się już domyślić oczywiście polecam Wam tę serię. Spędziłam z nią super czas i żałuję, że tak szybko się on skończył. Na pewno długo w mojej pamięci pozostanie ta historia.

Akcja książki kręci się wokół prywatnego liceum Maxton Hall, do którego przeniosła się Ruby. Dziewczyna jest niezwykle poukładana i bardzo ambitna. Od małego ma jasno postawiony cel do którego konsekwentnie dąży. W jej życiu panuje harmonia i ład. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Bardzo mocno pilnuje, aby jej życie prywatne i rodzinne nie mieszało się z tym co dzieje się w...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: , ,

Avery wyjechała ze swojego rodzinnego miasta na studia do Wirginii Zachodniej. Byleby być jak najdalej od rodzinnego Teksasu. Kiedy pierwszego dnia Avery pędzi spóźniona na uczelnię przypadkiem wpada na Camerona. Chłopak pomaga dziewczynie pozbierać rozrzucone materiały i z rozmowy wynika, że zmierzali oni na te same zajęcia - kurs astronomii.
.
My jako czytelnicy jesteśmy świadkami tego jak Cam i Avery realizują wspólny projekt, jak Cam wprasza się do Avery co niedzielę gotując jej śniadanie - i słuchajcie muszę przyznać, że te momenty to złoto. Bije od nich ciepło i taka zwyczajna radość. Cam to szczery, bardzo pewny siebie chłopak, który raczej nie przyjmuje odmowy do wiadomości i się nie poddaje. Jest uparty i kiedy nasza bohaterka mówi mu NIE, on wykonuje swoje działania dopóki ta nie zmieni nastawienia.
.
Avery natomiast jest bardzo płochliwa, postanowiła, że nie zaufa już nigdy żadnemu mężczyźnie i nie pozwoli sobie na to, aby ktokolwiek się do niej zbliżył. Bardzo dba o swoją prywatność przez co często zdarza się, że idzie w półprawdy. Do Cama podchodzi z ogromnym dystansem i chociaż chłopak na początku bardzo ją wkurza to zostają oni przyjaciółmi.
.
Nie zliczę ile razy śmiałam się pod nosem czytając o interakcjach naszych bohaterów. Uwielbiam Cama, jest wspaniałą postacią pomimo tego, że skrywa swoje własne demony. Wykazał się niezwykłą cierpliwością i troską wobec Avery. Starał się, aby Avery czuła się przy nim swobodnie, bezpiecznie i bardzo mu zależało na tym, aby dziewczyna mu zaufała i szczerze mówiąc byłam pod wrażeniem jego nieustępliwości i zawziętości.
.
Jest to przepiękna historia miłosna, która pokazuje, że warto być cierpliwym, że wyjście ze swojej strefy komfortu i otworzenie się na nowe relacje po przeżytej traumie wymaga ogromnej odwagi i wcale nie jest takie łatwe. Ten tytuł będzie Was trzymał w lekkim napięciu, rozgrzeje Wasze serce, napełni Was nadzieją, niektórych może nawet wzruszy - mnie się lekko oczy zaszkliły w pewnym momencie i udało mi się nie rozpłakać. Polecam Wam tę książkę na maxa! Jest cudowna!

Avery wyjechała ze swojego rodzinnego miasta na studia do Wirginii Zachodniej. Byleby być jak najdalej od rodzinnego Teksasu. Kiedy pierwszego dnia Avery pędzi spóźniona na uczelnię przypadkiem wpada na Camerona. Chłopak pomaga dziewczynie pozbierać rozrzucone materiały i z rozmowy wynika, że zmierzali oni na te same zajęcia - kurs astronomii.
.
My jako czytelnicy jesteśmy...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: ,

Jaskółki z Czarnobyla to książka o makabrycznym morderstwie z wątkiem historycznym w tle. Po pierwsze mamy tutaj lekkie nawiązania do wojny w Donbasie oraz do wybuchu czarnobylskiej elektrowni jądrowej.
.
Główny wątek książki rozpoczyna się w momencie kiedy grupa turystów podczas zwiedzania zony wraz z przewodnikiem dostrzegają zmasakrowane ciało na jednym z budynków. Do tego zdarzenia zostaje wezwany Josif Melnyk wraz z Galiną Nowak. Oboje oni utknęli w Czarnobylskim komisariacie policji i dostrzegają w tej sprawie szansę na to, aby wyrwać się z napromieniowanego otoczenia. I chociaż Melnyk myśli, że dzięki rozwiązaniu tej zbrodni może otrzymać awans, to praca przy niej nie będzie taka łatwa. Zamordowanym mężczyzną okazuje się, Leoind Sokołów, syn rosyjskiego polityka Wiktora Sokołowa.
.
Bardzo mi się spodobało w tej książce to, że fabuła toczy się w dwóch płaszczyznach. Z jednej strony jesteśmy świadkami śledztwa Melnyka i Nowak, a z drugiej strony w historii pojawia się Aleksander Rybałko - były gliniarz, który próbuje rozwiązać sprawę śmierci Leonida na zlecenie jego ojca. Jednak to zlecenie jest o tyle nietypowe, że Wiktor chce ukryć mordercę tym samym. Zleca on Rybałce aby ten go odnalazł i zabił. Miotany moralnością Rybałko chwilę zastanawiał się nad swoją decyzją jednak wiedząc, że jest śmiertelnie chory, a wynagrodzenie, które może otrzymać za to zlecenie poprawi komfort życia jego córce podejmuje się wyzwania. I to właśnie on dokonuje wstępnych oględzin zmasakrowanego ciała Leonida. Muszę Wam powiedzieć, że opis tego wydarzenia mocno mną wstrząsnął.
.
Czytając tę książkę zdarzały się momenty, że chciałam aby akcja nabierała trochę szybszego tempa, ponieważ autor mocno skupiał się na wyjaśnianiu tropów, których podejmował się Rybałko czy Melnyk. I te etapy fabuły były bardzo nasycone informacjami. Książka przez cały czas utrzymywała mnie w lekkim napięciu. Najwięcej dzieje się przez jakieś ostatnie 150 stron książki, a samo zakończenie pędzi jak szalone kiedy Rybałko wchodzi w interakcje z czarnym charakterem. W trakcie czytania były również plot twisty, których się kompletnie nie spodziewałam.

Jaskółki z Czarnobyla to książka o makabrycznym morderstwie z wątkiem historycznym w tle. Po pierwsze mamy tutaj lekkie nawiązania do wojny w Donbasie oraz do wybuchu czarnobylskiej elektrowni jądrowej.
.
Główny wątek książki rozpoczyna się w momencie kiedy grupa turystów podczas zwiedzania zony wraz z przewodnikiem dostrzegają zmasakrowane ciało na jednym z budynków. Do...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: ,

Bee z pewnością skradnie Wasze serce. Jest to postać, która w większości przypadków mówi to co myśli co dla mnie w tej historii działało na plus - bo postacią, która skrywała swoje uczucia i przemyślenia był Levi. Dziewczyna obraca się w świecie naukowym, ponieważ jest świetną neurobiolożką. Dostała ona szansę na rozwój swojej kariery i miała dowodzić w nowym projekcie NASA. Jej radość z tego powodu jest dosłownie namacalna. Niestety radość dziewczyny szybko przygasa, kiedy okazuje się, że będzie współprowadzić projekt ze słynnym inżynierem Levim. Ta dwójka miała już ze sobą styczność na uczelni, niestety wtedy zdecydowanie za sobą nie przepadali. Mężczyzna niejednokrotnie podczas studiów doktoranckich zachowywał się wobec Bee jak dupek i dawał jej do zrozumienia jak bardzo jej nie lubi.
.
W książce bardzo wyraźnie mamy przedstawiony temat kobiet w męskim środowisku naukowym. Autorka przy pomocy Bee pokazuje jak kobiece postacie są lekceważone i nie traktowane poważnie przez męską część zespołu. Inni naukowcy dla zasady podważaj zdanie Bee, nie zgadzają się z nią, czasem jej nie słuchają. Dopiero kiedy otrzyma ona poparcie od Leviego pozostali pracownicy akceptują jej zdanie.
.
Jesteśmy świadkami tego jak dwójka naszych bohaterów pracuje wspólnie nad projektem. Chcąc nie chcąc spędzają oni ze sobą sporo czasu i udaje im się wypracować pewien schemat porozumienia. Bee często żartuje z tego, że Levi jej nienawidzi, a mężczyzna niejednokrotnie nie ma siły przebicia, aby wyprowadzić ją z błędu. Budowanie tego całego napięcia świetnie wpłynęło na kluczowe rozdziały książki jeśli chodzi o wątek romantyczny. A musicie wiedzieć, że na pewnym etapie historii dzieje się!
.
Bee jest postacią sarkastyczną i bardzo charyzmatyczną. Uwielbiałam czytać jej ironiczne myśli i teksty, którymi raczyła Leviego. Widać jej profesjonalne podejście do pracy i to jak bardzo jej na niej zależy. Przez to jakie akcje odwalili jej najbliżsi Bee boi się zaangażowania, bo uważa, że prędzej czy później i tak zostanie porzucona. I ciężko się jej dziwić, kiedy poznałam jej historię było mi jej naprawdę szkoda. Dziewczyna od czasu do czasu lubi również popadać w małe tarapaty, z których wyciąga ją Levi. A on.. Och.. Levi to kolejny idealny książkowy mąż. Chociaż nie jest typem, który od razu wyłoży kawę na ławę to jak już coś powie, to zapiera to dech w piersi. Uwielbiam to jaki momentami był władczy i zdecydowanie troskliwy. W książce jest wiele uroczych fragmentów, z których przekonacie się, że mówię prawdę.
.
Dla mnie ta książka jest świetna. Naprawdę bawiłam się cudownie z bohaterami. Niejednokrotnie się śmiałam, wzdychałam do tego jaki Levi jest dla Bee, wkurzałam się za nieprzychylność losu. W książce jest również motyw z małą intrygą, który potrafił utrzymać napięcie i moje zainteresowanie. Książka typu Love on the brain to idealna pozycja na wyjście z zastoju czytelniczego. To idealny wybór podczas wakacyjnego wyjazdu czy do poczytania w parku. Zdecydowanie Wam ją polecam, jeśli nie mieliście jej w swoich planach czytelniczych.

Bee z pewnością skradnie Wasze serce. Jest to postać, która w większości przypadków mówi to co myśli co dla mnie w tej historii działało na plus - bo postacią, która skrywała swoje uczucia i przemyślenia był Levi. Dziewczyna obraca się w świecie naukowym, ponieważ jest świetną neurobiolożką. Dostała ona szansę na rozwój swojej kariery i miała dowodzić w nowym projekcie...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: ,

„Lokatorka” to thriller psychologiczny, który początkowo trzymał mnie w napięciu i nie chciałam odrywać się od czytania. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron. Byłam zaciekawiona o co chodzi w całej historii, kto okaże się „czarną owcą” i co mnie czeka. Jak zawsze w trakcie czytania miałam swoje pomysły i teorie na to co się może wydarzyć – i jak zawsze były one nie trafione.
.
Książka pisana jest z perspektyw dwóch bohaterek, a akcja toczy się w dwóch strefach czasowych: przeszłość i teraźniejszość. Z zapisków z przeszłości poznajemy Emmę i Simona, którzy poszukują nowego mieszkania po tym jak dziewczyna została napadnięta we własnym domu. Natrafili oni na nietypową ofertę najmu mieszkania. Para musiała wypełnić obszerny kwestionariusz, który zawierał podchwytliwe i specyficzne pytania. Następnie jeśli ten etap przeszło się pomyślnie Edward zapraszał zainteresowane osoby na spotkanie podczas którego strony się poznawały. Umowa również nie była standardowa, bo zawierała wiele zakazów i nakazów. Dom był wyposażony w nowoczesną technologię, a lokatorzy zobowiązani byli do noszenia bransoletek, które robiły stałe pomiary ciała czy samopoczucia.
.
Jeśli natomiast chodzi o teraźniejszy wątek to poznajemy Jane. Jej życie również naznaczone było cierpieniem. Tuż przed terminem porodu nastąpiły pewne komplikacje w jej ciąży i kobieta zmuszona była urodzić martwe dziecko. W pracy na jej miejsce zatrudniono już nowego pracownika, który miał ją zastępować podczas urlopu macierzyńskiego, więc kobieta musiała poszukać sobie nowego źródła zarobku. Niestety nie udało się jej znaleźć nic dochodowego co poskutkowało tym, że musiała wyprowadzić się z obecnego mieszkania i poszukać czegoś tańszego. Jak możecie się już domyślić jej agentka nieruchomości również zaproponowała jej rekrutację do mieszkania na Folgate Street.
.
Dalej fabuła przeplata się doświadczeniami kobiet z życia w nowy mieszkaniu. Coraz częściej w ich życiu pojawia się Edward, którego mamy okazję lepiej poznać. A przy okazji sami możemy doświadczyć tego jak kobiety radzą sobie w tym eksperymencie.
.
Książka przetłumaczona jest w taki sposób, że czyta się ją naprawdę płynnie. A to z kolei sprawiło, że nawet nie wiem kiedy, a kończyłam ją czytać. O wiele lepiej poznajemy profile psychologiczne Emmy i Jane, niż Simona i Edwarda - ale to akurat nich dziwnego, no bo historia jest opowiada z perspektywy kobiet. Każdy z bohaterów, którego poznajemy w tej książce to niezłe ziółko. Każdy z nich ma swoje tajemnice, coś ukrywa i prowadzi swoją prywatną grę, aby osiągnąć swój cel.
.
Mnie osobiście ta książka nie powaliła na kolana. Jasne czytało mi się ją super dobrze, ale nic aż tak bardzo mnie nie zaskoczyło żebym zbierała szczękę z podłogi. Może wynika to z faktu, że autor powoli wprowadzał nas w tajemnice i półprawdy, które każdy z naszych bohaterów miał. Brakowało mi takiego elementu „WOW”,. Przedstawiona historia jednak podobała mi się. Jest to moja druga książka tego autora. Pierwszą jakaś czytałam było „W błogiej nieświadomości” i myślę, że to kwestia czasu aż przeczytam pozostałe jego tytuły.

„Lokatorka” to thriller psychologiczny, który początkowo trzymał mnie w napięciu i nie chciałam odrywać się od czytania. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron. Byłam zaciekawiona o co chodzi w całej historii, kto okaże się „czarną owcą” i co mnie czeka. Jak zawsze w trakcie czytania miałam swoje pomysły i teorie na to co się może wydarzyć – i jak zawsze były one nie...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: ,

Ja tak mam z Nicholasem Sparksem. Kiedyś uwielbiałam wszystkie jego książki. Pisał takie piękne historie romantyczne, od których nie potrafiłam się oderwać. To właśnie dzięki niemu zakochałam się w romansach. Posiadam wszystkie jego książki, jednak od kilku lat każda kolejna zachwyca mnie coraz mniej. I tak niestety jest też z tą pozycją, którą widzicie na zdjęciu.
.
„Kraina marzeń” podzielona jest na dwie części. W jednej poznajemy Colbiego, który jest młodym, zapracowanym farmerem. Postanawia on odpocząć od swojej pracy i wyjeżdża na mini wakacje na Florydę. Podczas urlopu poznaje Morgan. Dziewczyna jest córką lekarzy, ukończyła studia i pragnie rozpocząć karierę muzyczną. Pewnego dnia bohaterowie spotykają się na plaży i rodzi się między nimi uczucie.
.
Druga część książki dotyczy Beverly, która wraz ze swoim synkiem ucieka od męża. Kobieta przemierza ogromny dystans, aby jej partner nie mógł jej odnaleźć. Zatrzymuje się w niewielkiej chatce, gdzie próbuje rozpocząć życie na nowo. Jednak ciągle w głowie ma pełno obaw i trosk.
.
Przez to, że książka opowiada dwie dość istotne historie po skończonej lekturze czułam ogromny niedosyt do każdej z nich. Między Morgan a Colbiem wszystko działo się szybko, nie czułam tego podłoża emocjonalnego do którego próbował przekonać mnie autor. Ich uczucie dla mnie nie było niczym spektakularnym. Wiecie czasem jak się czyta takie książki o miłości to w głowie pojawia się myśl „ojaaa, jakby chciała coś takiego przeżyć” - a tutaj czegoś takiego nie miałam. Dodatkowo bardziej zainteresowała mnie historia Beverly. I uważam, że gdyby autor poświęcił całą książkę jej, bardziej podkręcił jej historię to zamiast romansu moglibyśmy otrzymać całkiem niezły thriller.
.
Książkę oczywiście przeczytałam dość szybko, bo to jak jest ona przetłumaczona sprawia, że po prostu się przez nią płynie. Ale niestety nie mogę powiedzieć, że jest to kolejny hit Sparksa. Może ktoś, kto nie zna jego twórczość mógłby powiedzieć, że ta książka jest super. Ale ja mam porównanie do innych tytułów i niestety według mnie wypada bardzo słabo. Niczym mnie nie wzruszył, nie ścisnął mojego serducha. Szkoda.

Ja tak mam z Nicholasem Sparksem. Kiedyś uwielbiałam wszystkie jego książki. Pisał takie piękne historie romantyczne, od których nie potrafiłam się oderwać. To właśnie dzięki niemu zakochałam się w romansach. Posiadam wszystkie jego książki, jednak od kilku lat każda kolejna zachwyca mnie coraz mniej. I tak niestety jest też z tą pozycją, którą widzicie na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To nie może się udać” to książka, w której poznajemy Alexis. Dziewczyna pochodzi z bogatej rodziny. Ona i jej brat są z wykształcenia lekarzami, jej rodzice i dziadkowie tak samo. Pewnego dnia, Alexis wracając z pogrzebu , przejeżdżając przez małą wioskę miała drobny wypadek. Kiedy czekała na pomoc drogową, obok przejeżdżał Daniel, który zaproponował jej swoją pomoc. Chwilę po tym wydarzeniu przyszło im się natknąć na siebie raz jeszcze w niewielkim barze, gdzie Daniel spędzał czas wśród swoich znajomych. On również kontynuował tradycję rodzinną, która od pokoleń posiadała i prowadziła malutki pensjonat. Żyjąc w tak małym mieście Daniel czuł się bardo zżyty z jego mieszkańcami i każdy zawsze mógł na niego liczyć, a on sam nie potrzebował wiele do tego, aby być szczęśliwym.
.
Autorka w tej książce zastosowała odwrotną zasadę niż klasyczna jeśli chodzi o różnice między bohaterami. To Alexis była bogatsza oraz starsza od Daniela o 10 lat. I pomimo iż, nie chciała spełniać oczekiwań rodziców względem bycia sławnym lekarzem, to chciała się realizować zawodowo. Natomiast Daniel posiadał niewiele, musiał bardzo ciężko pracować, aby odkupić od swojej wyrodnej matki pensjonat, na którym mu zależało.
.
Powiem Wam, że początkowo Alexis nie wzbudziła we mnie jakiejś szczególnej sympatii. W sumie to mnie wkurzało jej podejście do Daniela, to jak stereotypowo go traktowała. Jednak z biegiem historii i tego że poznałam jej rodziców zaczynałam rozumieć jej motywacje i decyzje. Dziewczyna obracała się w dość toksycznym środowisku i nie do końca była tego świadoma.
.
Natomiast postać Daniela mnie oczarowała. Zaradny, pomocny, uczciwy, gotowy do poświęceń a przy tym niemożliwie seksowny i wyluzowany. Któż by się nie skusił? Nasz bohater próbował przekonać Alexis, że może im się udać, że pomimo tego iż ich życia totalnie się różnią i są na innym poziomie to można je ze sobą połączyć. Jednak dla niej, cena tej relacji jest dość ogromna.
.
Mnie się tę książkę czytało bardzo szybko. Sama historia mnie mocno wciągnęła i nie potrafiłam się od niej oderwać. Wzbudzała we mnie wiele emocji od radości oraz dobrego humoru przez lekko przypałowe sytuacje w jakich znalazła się Alexis poprzez strach, złość i troskę o bohaterów drugoplanowych.
.
Dodatkowym plusem tej książki jest okładka, która totalnie nawiązuje do tego co otrzymujemy w środku. Tytuł tak samo. Ja osobiście bardzo lubię taką konsekwencję. Mam nadzieję, że skorzystanie z tej polecajki!

To nie może się udać” to książka, w której poznajemy Alexis. Dziewczyna pochodzi z bogatej rodziny. Ona i jej brat są z wykształcenia lekarzami, jej rodzice i dziadkowie tak samo. Pewnego dnia, Alexis wracając z pogrzebu , przejeżdżając przez małą wioskę miała drobny wypadek. Kiedy czekała na pomoc drogową, obok przejeżdżał Daniel, który zaproponował jej swoją pomoc. Chwilę...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: ,

Nasi bohaterowie to przyjaciele od dzieciństwa. Olivia pragnęła występować na deskach teatru, jednak z przyczyn zdrowotnych taka możliwość została jej odebrana. Dziewczyna chociaż pragnęła się rozwijać i osiągać sukcesy musiała pozostać w domu rodzinnym. Natomiast do Rain’a los się uśmiechnął. Otrzymał on propozycję podpisania umowy z wytwórnią muzyczną z czego oczywiście skorzystał. Wyjechał praktycznie z dnia na dzień, żegnając się z Olivia. Przyjaciele obiecali sobie jednak, że ich relacja przetrwa próbę odległości i będą utrzymywać ze sobą regularnie kontakt. Jednak codzienność i problemy bardzo szybko zweryfikowały ich relację.
.
„Co wyszeptał nam deszcz” to wzruszająca historia new adult. Prawdziwa „jazda” jednak zaczyna się wtedy kiedy Olivia i Rain po latach spotykają się ponownie. On jest po odwyku, ona w trakcie walki z najgorszą informacją jaką może otrzymać młoda osoba. Ich spotkanie jest brutalnie bolesne i wzruszające. Dosłownie czułam jak pękało serce Raina kiedy połączył wszystkie kropki.
.
Jest to książka, która może wzruszyć naprawdę wiele osób. Zgodzę się z tym, że zakończenie jest do przewidzenia, w trakcie czytania z pewnością się go domyślicie - jednak jak zawsze podkreślam, że na przykład dla mnie to nie ma żadnego znaczenia. Wiadomo, że pewne motywy w książkach zostały już wielokrotnie wykorzystane i będą się powielały. Liczy się jednak to, czy autor / autorka potrafi oprawić tę smutną historię w taki sposób, aby poruszyć u czytelnika emocje. I moim zdaniem Joannie Balickiej w tej książce udało się tego dokonać.
.
Ja osobiście polecam Wam tę książkę. Może i historia nie urzekła mnie tak bardzo jak „Tysiąc pocałunków”. I Myślę, że wynika to z faktu, że nie czułam od początku więzi między Olivia a Rain’em. Z początku za mało ich łączyło, a później wszystkie wydarzenia między nimi działy się w ekspresowym tempie z uwagi na okoliczności. Jak zaczęłam czytać tę historię, to nie potrafiłam się od niej oderwać.

Nasi bohaterowie to przyjaciele od dzieciństwa. Olivia pragnęła występować na deskach teatru, jednak z przyczyn zdrowotnych taka możliwość została jej odebrana. Dziewczyna chociaż pragnęła się rozwijać i osiągać sukcesy musiała pozostać w domu rodzinnym. Natomiast do Rain’a los się uśmiechnął. Otrzymał on propozycję podpisania umowy z wytwórnią muzyczną z czego oczywiście...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: ,

Początkowo w książce poznajemy myśli Elli i jej wspomnienia sprzed roku. Dziewczyna w wyniku wypadku samochodowego, który miała w walentynki wylądowała w szpitalu. Kiedy się budzi okazuje się, że nie wszystko jest w porządku, ponieważ nie pamięta ona swoich ostatnich 11 tygodni życia. Wyobrażacie sobie, ze nagle z Waszej głowy wypada 2,5 miesiąca?
.
Cała fabuła osadzona jest w teraźniejszości, rok później od wypadku, w okolicach walentynek, kiedy w szkole rozdawane są papierowe serca. Ella wraz z przyjaciółkami otrzymują takie serca, jednak nasza bohaterka zaczyna otrzymywać również serca z nietypowymi wiadomościami. Karteczki te zawierają wskazówki, które mają pomóc dziewczynie przypomnieć sobie życie sprzed wypadku.
.
Z jednej strony historia Elli jest smutna przez ten wypadek, który jej się przydarzył, ale podczas czytania odkryjecie również kilka faktów, które były ciosem dla naszej bohaterki. Trochę współczułam Elli, bo nie dość, że próbowała odzyskać swoją pamięć to jeszcze musiała zmierzyć się z rzeczami, które odkrywała. Z drugiej jednak strony, nie mogę zapomnieć o tym jak uroczy ma ta książka wątek miłosny. I w sumie jest tutaj przepięknie pokazane, można powiedzieć lekkie poświęcenie w miłości romantycznej, ale i cudowna więź i miłość rodzinna. Trzeba przyznać, że Ella częściowo miała farta a częściowo pecha do tego jakimi osobami się otaczała.
.
W sumie jakby nie patrzeć, to śmiało można powiedzieć, że ta książka to nie tylko romans młodzieżowy ale i taki lekki Sherlock Holmes - w którego bawi się Ella, aby odkryć co takiego uciekło z jej pamięci i jakie znaczenia w jej życiu miały miejsca, które odwiedza.
.
Z czystym sumieniem mogę polecić Wam tę książkę. Jeśli lubicie historie romantyczne i zdarza Wam się sięgać po książki New Adult, to ta pozycja Young adult też powinna przypaść Wam do gustu. Ta młodzieżówka jest świetna nie tylko dla młodszego czytelnika, ale ja jako osoba dorosła czytałam ją z ogromną przyjemnością. Duży wpływ na to pewnie miało też to, że główni bohaterowie mieli ze sobą bardzo fajny vibe i kiedy czytałam ich rozmowy to nie raz uśmiechałam się pod nosem z tego jakie odzywki mają. Cieszę się, że w końcu ją przeczytałam!

Początkowo w książce poznajemy myśli Elli i jej wspomnienia sprzed roku. Dziewczyna w wyniku wypadku samochodowego, który miała w walentynki wylądowała w szpitalu. Kiedy się budzi okazuje się, że nie wszystko jest w porządku, ponieważ nie pamięta ona swoich ostatnich 11 tygodni życia. Wyobrażacie sobie, ze nagle z Waszej głowy wypada 2,5 miesiąca?
.
Cała fabuła osadzona...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: ,

Tytułowa bohaterka jest niespełnioną aktorką, której kariera zbytnio nie rozkwita. Kiedy ją poznajemy Flora jest nauczycielką w Białołęckim Ośrodku Kultury, mieszka u swojej siostry Mel, ponieważ nie było jej już stać na wynajmowanie mieszkania w pojedynkę. Xavier, słynny reżyser proponuje Florze udział w swoim nowym spektaklu. Miałaby ona zagrać mitologiczną postać Psyche. Jest to dla niej ogromna szansa, więc oczywiście pełna podekscytowania Flora zgadza się.
Już pierwszego dnia prób, nasza bohaterka zalicza wtopę, bo spóźnia się na spotkanie z Xavierem i swoim partnerem ze sztuki którym jest… Maks Stankiewicz - gwiazdka polskiego kina, rozpoznawalny celebryta. No ale przede wszystkim Maks jest jej dawną miłością, która pięć lat wcześniej złamała jej serce.
.
No i tutaj zaczyna się cała zabawa, która wielokrotnie wywołała mój śmiech, Oprócz opisów z ich prób i przepychanek słownych między Florą a Maksem poznajemy lepiej najbliższe otoczenie dziewczyny. Cała historia przedstawiona jest z perspektywy Flory i to właśnie dzięki niej, dzięki jej charakterowi tak dobrze czytało mi się tę książkę, bo bawiłam się z nią świetnie.
.
Mamy również okazję poznać wielką rodzinę Flory, która totalnie mnie rozwaliła. Każda z sióstr Flory ma niezwykłą osobowość tak jak i nasza bohaterka. Nie mogłam wytrzymać, ze śmiechu kiedy Maks w wyniku różnych wydarzeń poznawał po kolei całą rodzinę bohaterki. Teksty, którymi Pola, Lila czy Mela raczyły mężczyznę były rozbrajające.
.
Myślę, że jak na razie jest to jedna z fajniejszych książek jakie przyszło mi w tym roku przeczytać. Po prosu uwielbiam ten tytuł!! Ta książka spodobała mi się tak bardzo, bo trafia w mój gust humorystyczny dlatego zdecydowanie polecam Wam „Nie rób scen Flora” bo myślę, że i Wy możecie się z nią dobrze bawić! Zdecydowanie polecam!!!

Tytułowa bohaterka jest niespełnioną aktorką, której kariera zbytnio nie rozkwita. Kiedy ją poznajemy Flora jest nauczycielką w Białołęckim Ośrodku Kultury, mieszka u swojej siostry Mel, ponieważ nie było jej już stać na wynajmowanie mieszkania w pojedynkę. Xavier, słynny reżyser proponuje Florze udział w swoim nowym spektaklu. Miałaby ona zagrać mitologiczną postać Psyche....

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: ,

W tej książce poznajemy na pozór szczęśliwą rodzinę. Historia opowiadana jest głównie z perspektywy dwunastoletniej Basi. Dziewczyna ma straszą siostrę Kasię, która uchodzi za idealną córkę. Obie mają bardzo dobre wyniki w szkole, a Basia posiada wyjątkowe umiejętności plastyczne. Jednak w ogólnym rozrachunku każdy jej sukces czy poczynania są umniejszane. Jest ona krytykowana przez swoją matkę bez krzty zrozumienia, praktycznie za wszystko co robi. Ojciec natomiast nie angażuje się zbytnio w życie rodziny. Za każdym razem kiedy żona robi mu o to awanturę narzekając równocześnie na młodszą córkę, mężczyzna aby zadowolić żonę wybiera - „argument” siły wobec Basi. Czytanie tej książki było niezwykle frustrujące i bolesne, bo niedowierzałam wręcz jak można traktować tak własne dziecko.
.
Poruszanie w książkach trudnych i ważnych tematów społecznych nawet w małej skali nie jest łatwe do oceny, nie mówiąc już o tym, kiedy cały tytuł poświęcony jest tak jak w tym przypadku przemocy domowej. Długo po skończeniu tej książki zastanawiałam się jaki cel miała autorka wydając tę książkę. Bo nie dostajemy tutaj żadnego przesłania o tym jak dziecko żyjące z przemocowymi rodzicami ma sobie z tym radzić, gdzie może zasięgnąć pomocy. Przerażająca dla mnie była postawa Pani pedagog, kiedy Basia została poproszona o rozmowę w sprawie swojego wypracowania, w którym opisała co się dzieje w domu. Jak osoba, która z założenia ma być oparciem dla dziecka, może je straszyć tym, że na jej rodzinę zostanie nasłana opieka społeczna??
.
Jeśli chodzi o zakończenie książki, które jest mocno metaforyczne to dało mi ono dużo do myślenia. Nie będę Wam mówić jak je w pierwszej chwili zinterpretowałam, bo myślę, że powinniście je poznać sami jeśli jesteście gotowi, aby zapoznać się z tą książką. A jest to tytuł zdecydowanie dla osób, które potrafią poradzić sobie psychicznie z tematem przemocy domowej i „tyranii psychicznej” wobec dziecka.

W tej książce poznajemy na pozór szczęśliwą rodzinę. Historia opowiadana jest głównie z perspektywy dwunastoletniej Basi. Dziewczyna ma straszą siostrę Kasię, która uchodzi za idealną córkę. Obie mają bardzo dobre wyniki w szkole, a Basia posiada wyjątkowe umiejętności plastyczne. Jednak w ogólnym rozrachunku każdy jej sukces czy poczynania są umniejszane. Jest ona...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: ,

"The American Roommate Experiment" można czytać bez znajomości "The Spanish love deception". W nowej książce autorki poznajemy Lucasa, który jest kuzynem Liny oraz Rosie, która jest jej przyjaciółką. W wyniku poważnej awarii budowlanej Rosie nie może dłużej przebywać w swoim mieszkaniu i przeprowadza się do przyjaciółki, która akurat jest w podróży ze swoim świeżo upieczonym mężem. Rosie próbuje powiadomić o tym Line ale jej się nie udaje. W tym samym czasie w mieszkaniu pojawia się Lucas, który miał mieszkać u Liny podczas swojego tripa. Nasi bohaterowie mają mocne zderzenie z rzeczywistością kiedy okazuje się, że oboje chcieliby zająć wolne mieszkanie. Po kilku rozmowach i ustaleniach decydują się na to, aby zostać współlokatorami.
.
Jak możecie się domyślać nasi bohaterowie z każdym dniem poznają się coraz lepiej, bo chcąc nie chcąc spędzają ze sobą dość sporo czasu. Lucas to idealny książkowy mąż. Uwielbiam to jaki jest troskliwy, opiekuńczy i jak bardzo dba o bezpieczeństwo Rosie. Dodatkowo oczywiście chłopak plusuje tym jak zachował się wobec sąsiadki Liny. Totalnie mnie to urzekło! Natomiast Rosie kompletnie rozwala mnie tym, że nie potrafi utrzymać swoich myśli w głowie i często wypowiada je głośno. Kocham, po prostu kocham jej opisy tego jak postrzega gotującego dla niej Lucasa. Myślę, że i Wam się to może spodobać :)
.
Pewnego dnia Lucas celowo podsłuchuje rozmowę Rosie i Liny dowiadując się tym samym, że jego współlokatorka ma kryzys twórczy i utknęła w martwym punkcie z pisaniem swojej książki. Nie zastanawia się długo i od razu proponuje jej, że mogą wspólnie rozpocząć eksperymentalne randki, dzięki którym Rosie nabierze weny do pisania. I w tym momencie rozpoczyna się fake dating bohaterów. Równocześnie dowiadujemy się jak fatalne doświadczenia z mężczyznami ma Rosie i muszę Wam powiedzieć, że zrobiło mi się jej naprawdę szkoda. Lucas wiedząc to samo co my, staje na wysokości zadania i każda ich randka jest niezwykła w swej zwyczajności. Najbardziej urzekła mnie ta ostatnia, ale nic Wam na ich temat nie zdradzę, bo najlepiej będzie jeśli poczytacie o nich sami.
.
Moim zdaniem jest to idealna książka na kilka wieczór. Lekka i przyjemna w odbiorze. Będzie się dobrze bawić razem z bohaterami. Może nie zrobiła ona na mnie jakiegoś wielkiego WOW, ale spędziłam z nią świetnie czas. Jedyne co mnie denerwowało, to to, że bohaterowie nadużywali swoich imion. Po prostu co w drugiej wypowiedzi zwracali się do siebie po imieniu co wydało mi się trochę nienaturalne, ale przynajmniej wiem, że nie zapomnę ich imion :D

"The American Roommate Experiment" można czytać bez znajomości "The Spanish love deception". W nowej książce autorki poznajemy Lucasa, który jest kuzynem Liny oraz Rosie, która jest jej przyjaciółką. W wyniku poważnej awarii budowlanej Rosie nie może dłużej przebywać w swoim mieszkaniu i przeprowadza się do przyjaciółki, która akurat jest w podróży ze swoim świeżo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świat Pauli legł w gruzach, kiedy odebrała telefon od mamy, która przekazała jej informację o tym, że Tim - jej ukochany młodszy brat utonął. Od tego wydarzenia minęły 2 lata, a dziewczyna nadal obwinia się za to co spotkało jej braciszka. Nie potrafi ona poradzić sobie z towarzyszącą jej żałobą, a prowadzenie czynności dnia codziennego nie mają dla niej żadnego sensu. Pewnego dnia przez nietypowy zbieg okoliczności Paula trafia na Franka - mężczyznę w podeszłym wieku, który szarpnął się na szaloną rzecz. A nasza bohaterka była tego świadkiem. Łączy ich wspólne doświadczenie: żałoba i tęsknota za bliską osobą, która odeszła. Pomimo iż staruszek jest uszczypliwy dla Pauli, udaje im się nawiązać nić porozumienia i od słowa do słowa wyruszają oni we wspólną podróż.
.
Podczas podróży naszych bohaterów poznajemy nie tylko strzępki ich życia, ale dzięki wspomnieniom Pauli mamy szansę dowiedzieć jaki był Tim, zanim wydarzyła się tragedia. I przyznam Wam szczerze, że rozmowy z bratem, które dziewczyna przytaczała w swojej pamięci totalnie mnie rozwaliły. Tim, był przeuroczym niezwykle wrażliwym i zabawnym dzieckiem.
.
Rów Mariański to zdecydowanie słodko gorzka historia o próbie pogodzenia się ze stratą ukochanych osób. Podróż, którą przeżywają nasi bohaterowie to według mnie symbol przechodzenia przez różne etapy żałoby. W szczególności jest to zauważalne w podejściu Pauli do życia. Z początku dziewczyna kompletnie sobie nie radzi jednak dzięki częstym dyskusjom z Frankiem powoli zmienia swoje nastawienie do codzienności i rzeczywistości, która jej towarzyszy.
.
Gdyby nie @wydawnictwootwarte które odezwało się do mnie z propozycją zrecenzowania Rowu Mariańskiego, to pewnie nie odkryłabym tej pozycji przez bardzo długi czas. Cieszę się, że mam ją w swojej biblioteczce i że mogę Wam ją z czystym sumieniem polecić.

Świat Pauli legł w gruzach, kiedy odebrała telefon od mamy, która przekazała jej informację o tym, że Tim - jej ukochany młodszy brat utonął. Od tego wydarzenia minęły 2 lata, a dziewczyna nadal obwinia się za to co spotkało jej braciszka. Nie potrafi ona poradzić sobie z towarzyszącą jej żałobą, a prowadzenie czynności dnia codziennego nie mają dla niej żadnego sensu....

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: ,

"Nasz pierwszy rok” to kontynuacja historii Sebastiana z pierwszej części „Mój ostatni miesiąc”. Sebastian po traumatycznych przeżyciach postanawia opuścić na jakiś czas Warszawę i przeprowadza się na mazurską wieś do swojego przyjaciela Kevina i jego rodziców. Nasz bohater nadal nie może poradzić sobie ze stratą bliskich mu osób jednak żyjąc na łonie natury w pensjonacie, próbuje on nowych rzeczy, które z pozoru chociaż na chwilę odciągają go od prowadzenia Dziennika Alternatywnej Rzeczywistości. Kevin, który niespodziewanie rzucił studia we Wrocławiu z początku trzyma się na dystans i niewiele o sobie mówi. Pierwsze wspólne chwile chłopaków są odrobinę niezręczne, jednak z czasem zaczynają się oni czuć przy sobie swobodnie.
.
Kiedy zaczęłam czytać „Nasz pierwszy rok” przez pierwsze strony miałam w głowie mętlik, bo pierwszy rozdział jest zapiskami z Dziennika Alternatywnej Rzeczywistości i nie do końca od razu połączyłam kropki, że to co czytam to wyimaginowana rzeczywistość, której pragnie Sebastian.
.
Liczyłam, że ta część będzie mnie ponownie wzruszać i że nie będę potrafiła się od niej oderwać. Cóż, niestety spotkało mnie ogromne rozczarowanie, bo nie jest ona nawet w połowie tak dobra jak pierwszy tom. Za dużo jest tutaj moim zdaniem tego Dziennika Alternatywnej Rzeczywistości, a za mało prawdziwych wydarzeń, które mogły pomóc Sebastianowi. Przez ten dziennik książka szybko mnie nudziła, co przełożyło się na odwlekanie w czasie przeczytanie całości.
.
Sebek i Kevin zamiast uporać się ze swoimi problemami próbują rozpalić w sobie jakieś uczucia w dość nieudolony, chaotyczny i nieprzemyślany sposób. Czy leczenie złamanego serca i zastępowanie pierwszej miłości nowym uczuciem jest dobrym pomysłem? W tym przypadku, z pewnością nie.
.
Mnie książka nie do końca przypadła do gustu, dziękuję jednak Wydawnictwu Filia za ten egzemplarz. Pamiętając jednak, że każdy z nas ma inny gust, jeśli jesteście ciekawi zarówno historii Sebastiana, Mateusza jak i Kevina to sięgnijcie po obie części i sprawdźcie jakie odczucia wywoła ona w Was samych.

"Nasz pierwszy rok” to kontynuacja historii Sebastiana z pierwszej części „Mój ostatni miesiąc”. Sebastian po traumatycznych przeżyciach postanawia opuścić na jakiś czas Warszawę i przeprowadza się na mazurską wieś do swojego przyjaciela Kevina i jego rodziców. Nasz bohater nadal nie może poradzić sobie ze stratą bliskich mu osób jednak żyjąc na łonie natury w pensjonacie,...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: ,

Verity coraz większy mrok, to połączenie lekkiego romansu z thrillerem psychologicznym. Kiedy sięgałam po tę książkę miałam mieszane uczucia, bo nie wiedziałam co tym razem Hoover wymyśliła. Bałam się, że takie połączenie będzie kiepskie - nie mogłam się jednak bardziej mylić.
.
Historia opowiada o tytułowej Verity, która jest popularną autorką thrillerów. W skutek wypadku kobieta została sparaliżowana i nie jest w stanie funkcjonować bez pomocy męża i pielęgniarek. Jeremy, który trwa u jej boku postanawia zatrudnić Lowen, aby ta dokończyła bestsellerową serię książek, która przyniosła sławę jego żonie. Lowen również jest pisarką tylko na mniejszą skalę. Bohaterka wprowadza się do małżeństwa i rozpoczyna prace nad książką w prywatnym gabinecie Verity. Podejście Lowen zaczyna się zmieniać kiedy odkrywa ona tajemniczy maszynopis, który totalnie ją szokuje. Czy Lowen uda się rozgryźć zagadkę maszynopisu? Co jest prawdą, a co fikcją?
.
Coraz większy mrok czytało mi się bardzo szybko nie tylko dlatego, że Hoover ma lekkie pióro, ale byłam ciekawa czego dalej dowiem się o Verity i jak finalnie zakończy się historia. Odkrycie prawdy sprawiło, że zbierałam szczękę z podłogi, a to co na koniec zrobiła Lowen dodatkowo wbiło mnie w fotel. Dla mnie ta książka była zaskakująca i nie połączyłam wszystkich kropek aż do finału.
.
Książka bardzo mi się podobała, dlatego Wam ją polecam. Profil psychologiczny Verity, który został zbudowany dzięki zapiskom z maszynopisu kompletnie mną wstrząsnął - i tego właśnie oczekiwałam. Colleen Hoover ponownie mnie nie zawiodła.

Verity coraz większy mrok, to połączenie lekkiego romansu z thrillerem psychologicznym. Kiedy sięgałam po tę książkę miałam mieszane uczucia, bo nie wiedziałam co tym razem Hoover wymyśliła. Bałam się, że takie połączenie będzie kiepskie - nie mogłam się jednak bardziej mylić.
.
Historia opowiada o tytułowej Verity, która jest popularną autorką thrillerów. W skutek wypadku...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: ,


Na półkach: ,

Nasze życzenie opowiada tak naprawdę historię trójki bohaterów: Bonnie, Eastona, który jest jej bratem oraz Cromwella, który niespodziewanie wkracza w życie rodzeństwa. Motywem przewodnim w tej pozycji jest muzyka, dlatego zachęcam Was do zerknięcia na koniec książki :)
.
Dziewiętnastoletni Cromwell jest gwiazdą muzyki, który przez to co spotkało go w życiu porzucił jej klasyczną wersję i skupił się na tworzeniu klubowych utworów. Kiedy Crom wyjeżdża z Anglii, by podjąć studia w Karolinie Południowej trafia na wspólne zajęcia z Bonnie, a w akademiku dzieli pokój z Eastonem. Dla naszej bohaterki muzyka również jest całym życiem, jednak ma ona do niej zupełnie inne podejście niż Cromwell.
.
Historię poznajemy zarówno z perspektywy Bonnie jak i Cromwella co jest ogromnym plusem, ponieważ nie musimy się domyślać co jedno albo drugie myśli. Od samego początku Cromwell jest wredny dla Bonnie i ciągle rzuca w jej kierunku dość uszczypliwe komentarze, a dziewczyna nie pozostaje mu dłużna. Dzięki rozmowom, które kończą się często z różnym skutkiem bohaterowie poznają siebie coraz lepiej. Cromwell odkrywa, co Bonnie ukrywa przed bratem, a dziewczyna dowiaduje się z jakimi demonami mierzy się utalentowany muzyk.
.
Przez pierwsze 200 stron książka nie wywołała na mnie aż takiego wrażenia. Przez chwilę towarzyszyło mi uczucie rozczarowania i myślałam, że zawiodę się na tej historii jednak Tillie Cole ponownie nadłamała moje serce i sprawiła, że nie mogłam opanować wzruszenia. Nasze życzenie to z pewnością pełna bolesnych emocji historia. Historia, która opowiada o walce z czasem, który biegnie zdecydowanie zbyt szybko. To historia o miłości, o demonach z przeszłości, z którymi należy się zmierzyć, aby móc iść dalej. Ale jest to również przepiękna historia o tym, jak ludzi może połączyć wspólna pasja.
.
Bardzo się cieszę, że dałam szansę tej książce i przeogromnie Wam ją polecam. Jeśli szukacie czegoś co poruszy Wasze emocje i ściśnie serducho, to nie powinniście przechodzić obok niej obojętnie.

Nasze życzenie opowiada tak naprawdę historię trójki bohaterów: Bonnie, Eastona, który jest jej bratem oraz Cromwella, który niespodziewanie wkracza w życie rodzeństwa. Motywem przewodnim w tej pozycji jest muzyka, dlatego zachęcam Was do zerknięcia na koniec książki :)
.
Dziewiętnastoletni Cromwell jest gwiazdą muzyki, który przez to co spotkało go w życiu porzucił jej...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach: ,

Anyway to książka, w której zdecydowanie nie brakuje ciętego języka u głównych bohaterów oraz dobrego humoru. Książkę można przeczytać w jeden wieczór, bo nie sposób się od niej oderwać. Polecam!

Anyway to książka, w której zdecydowanie nie brakuje ciętego języka u głównych bohaterów oraz dobrego humoru. Książkę można przeczytać w jeden wieczór, bo nie sposób się od niej oderwać. Polecam!

Pokaż mimo to