Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przeczytana po raz kolejny. Uwielbiam tę historię, choć trzeba przyznać, że nie ma w niej czegoś nadzwyczajnego. Ona trafia w samo serce Garpo-fanów i Irvingo-fanów. I choć wiele lat minęło, odkąd do jednych i drugich dołączyłam, wciąż pozostaję wierna i wybaczam Irvingowi pewne niedociągnięcia :)

Przeczytana po raz kolejny. Uwielbiam tę historię, choć trzeba przyznać, że nie ma w niej czegoś nadzwyczajnego. Ona trafia w samo serce Garpo-fanów i Irvingo-fanów. I choć wiele lat minęło, odkąd do jednych i drugich dołączyłam, wciąż pozostaję wierna i wybaczam Irvingowi pewne niedociągnięcia :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawe ujęcie tematu. Przyjemnie się czyta, a autor nie jest napastliwy w swoich poglądach. Może nie wnosi wiele nowego, ale z pewnością jest to pozycja, do której warto zajrzeć.

Ciekawe ujęcie tematu. Przyjemnie się czyta, a autor nie jest napastliwy w swoich poglądach. Może nie wnosi wiele nowego, ale z pewnością jest to pozycja, do której warto zajrzeć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lektura ciekawa, wciągająca i szczera. Może chciałoby się, aby była bardziej wnikliwa, ale wciąż uważam, że jest to absolutne "must read" każdej osoby, która chce choć w najmniejszym stopniu zrozumieć kulturę tak odmienną od naszej i tak niewłaściwie postrzeganą.

Lektura ciekawa, wciągająca i szczera. Może chciałoby się, aby była bardziej wnikliwa, ale wciąż uważam, że jest to absolutne "must read" każdej osoby, która chce choć w najmniejszym stopniu zrozumieć kulturę tak odmienną od naszej i tak niewłaściwie postrzeganą.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Rewelacyjna książka! Niczego jej nie brakuje: jest klimat, są wspaniali bohaterowie, jest miejsce na tajemnicę i na przemyślenia. Brawo!

Rewelacyjna książka! Niczego jej nie brakuje: jest klimat, są wspaniali bohaterowie, jest miejsce na tajemnicę i na przemyślenia. Brawo!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wielkim plusem tej książki była jej sugestywność oraz to, że przyjemnie, chętnie i sprawnie się ją czytało. Główna bohaterka - Duszejko - czy się ją lubi czy nie, na pewno jest autentyczna i żywa. Nie podobało mi się natomiast to, że nad warstwą fabularną zdawało się dominować moralizatorstwo, którego bardzo w powieściach nie lubię. Mam bardzo podobny stosunek do żywych stworzeń, do ich zabijania itp. co pani Duszejko, a mimo to, raziła mnie czasem forma, w jakiej Tokarczuk podawała te treści. Czułam się trochę indoktrynowana i to nieszczególnie mi odpowiadało. Wolę, gdy literatura zadaje ważne pytania, a nie odpowiada na nie.

Wielkim plusem tej książki była jej sugestywność oraz to, że przyjemnie, chętnie i sprawnie się ją czytało. Główna bohaterka - Duszejko - czy się ją lubi czy nie, na pewno jest autentyczna i żywa. Nie podobało mi się natomiast to, że nad warstwą fabularną zdawało się dominować moralizatorstwo, którego bardzo w powieściach nie lubię. Mam bardzo podobny stosunek do żywych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytało się strawnie i cieszę się, że autorka opowiedziała tę historię, bo pomogło jej to zachować pamięć o babci. Dla mnie jednak brakowało tu trochę ponadczasowego przekazu; wniknięcie w psychikę bohaterów wydawało mi się jednak zbyt płytkie. Historii tej z przyjemnością posłuchałabym może od własnej babci, ale od książki - a tym bardziej tak docenianej - oczekiwałabym trochę więcej. Mimo to, zachęcam wszystkich do samodzielnego wyrobienia sobie opinii.

Czytało się strawnie i cieszę się, że autorka opowiedziała tę historię, bo pomogło jej to zachować pamięć o babci. Dla mnie jednak brakowało tu trochę ponadczasowego przekazu; wniknięcie w psychikę bohaterów wydawało mi się jednak zbyt płytkie. Historii tej z przyjemnością posłuchałabym może od własnej babci, ale od książki - a tym bardziej tak docenianej - oczekiwałabym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Może i mogłabym skrytykować parę aspektów tej książki, może chciałabym żeby niektóre sceny zostały opowiedziane nieco inaczej, ale zaprzyjaźniłam się z bohaterami tej historii, a to chyba wystarczający dowód na to, że powieść jest dobra.

Może i mogłabym skrytykować parę aspektów tej książki, może chciałabym żeby niektóre sceny zostały opowiedziane nieco inaczej, ale zaprzyjaźniłam się z bohaterami tej historii, a to chyba wystarczający dowód na to, że powieść jest dobra.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam tę książkę w podróży i doskonale spełniła ona swoją rolę. Umiliła mi nudę transportu oraz oczekiwania. Może i spodziewałabym się, że dialogi powinny być lepiej uzasadnione i mogłabym przyczepić się do niezbyt wnikliwej analizy psychologicznej bohaterów, ale szybkie tempo książki rekompensowało jej ewentualne wady. W tym akurat wydaniu przeszkadzały nieco literówki.

Czytałam tę książkę w podróży i doskonale spełniła ona swoją rolę. Umiliła mi nudę transportu oraz oczekiwania. Może i spodziewałabym się, że dialogi powinny być lepiej uzasadnione i mogłabym przyczepić się do niezbyt wnikliwej analizy psychologicznej bohaterów, ale szybkie tempo książki rekompensowało jej ewentualne wady. W tym akurat wydaniu przeszkadzały nieco literówki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

W tej książce najbardziej odpowiada mi czułość i namiętność z jaką Tokarczuk opisuje to, co wspólne dla nas wszystkich - to, jak opisuje "zawsze": przeszłe, przyszłe i obecne. Nieszczególnie natomiast podobało mi się to, jak ukształtowała główną bohaterkę i relację między siostrami. Było w tym dla mnie trochę za mało wnikliwości. Nie stały się mi tak bliskie, jak bym chciała.

W tej książce najbardziej odpowiada mi czułość i namiętność z jaką Tokarczuk opisuje to, co wspólne dla nas wszystkich - to, jak opisuje "zawsze": przeszłe, przyszłe i obecne. Nieszczególnie natomiast podobało mi się to, jak ukształtowała główną bohaterkę i relację między siostrami. Było w tym dla mnie trochę za mało wnikliwości. Nie stały się mi tak bliskie, jak bym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo przyjemnie się czytało, choć książka ta nie wniosła niczego nowego do mojego życia. Młodziutka autorka ma jednak bardzo fajną wyobraźnię i polubiłam jej bohaterów. Polecam osobom, które mają ochotę przeczytać sobie po prostu coś przyjemnego - co nie znaczy, że płytkiego.

Bardzo przyjemnie się czytało, choć książka ta nie wniosła niczego nowego do mojego życia. Młodziutka autorka ma jednak bardzo fajną wyobraźnię i polubiłam jej bohaterów. Polecam osobom, które mają ochotę przeczytać sobie po prostu coś przyjemnego - co nie znaczy, że płytkiego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niesamowite! Jestem pod tak wielkim wrażeniem tej książki, że aż brak mi słów. Przechodzą mnie ciarki na myśl o tym, że życie, które spotkało bohaterów tej książki mogłoby być moim. Niezwykłe, że dopiero co skończyłam czytać "Szczelinę" tej samej autorki i byłam tak bardzo zawiedziona jej brakiem spójności (oceniłam 3/10). "Piąte dziecko" to powieść (choć króciuteńka) przejmująca do szpiku kości. Smutna, prawdziwa - nie nadaje się na poprawę nastroju. Niezwykła. Chylę czoła, pani Lessing.

Niesamowite! Jestem pod tak wielkim wrażeniem tej książki, że aż brak mi słów. Przechodzą mnie ciarki na myśl o tym, że życie, które spotkało bohaterów tej książki mogłoby być moim. Niezwykłe, że dopiero co skończyłam czytać "Szczelinę" tej samej autorki i byłam tak bardzo zawiedziona jej brakiem spójności (oceniłam 3/10). "Piąte dziecko" to powieść (choć króciuteńka)...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka o tyle ciekawa, że zainteresuje w zasadzie czytelnika w każdym wieku. Każdy znajdzie w niej dla siebie kilka zajmujących smaczków. Czyta się przyjemnie - treść jest wciągająca, a konstrukcja dialogów, scen itp. bardzo dobrze i sprawnie skonstruowana.

Książka o tyle ciekawa, że zainteresuje w zasadzie czytelnika w każdym wieku. Każdy znajdzie w niej dla siebie kilka zajmujących smaczków. Czyta się przyjemnie - treść jest wciągająca, a konstrukcja dialogów, scen itp. bardzo dobrze i sprawnie skonstruowana.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaczęłam się ostatnio niepokoić, bo Lessing jest bądź co bądź noblistką - z pewnością można ją uznać za pisarkę doświadczoną i sięgającą po ciekawe treści. Jednakże, "Szczelina" jest w mojej ocenie książką bardzo słabą. Z wielkim trudem przez nią brnęłam; przeszkadzały mi w niej liczne aspekty, które zdawały mi się bardzo naiwne (i to wcale nie ze względu na prymitywny charakter kultury, która była zbiorowym, głównym bohaterem). Co więcej, struktura książki zdawała mi się być źle dopracowana, niespójna - z licznymi powtórzeniami treści i chaotyczna w sposób, który mi się nie podobał. Jedynym aspektem, który oceniam bardzo dobrze jest ciekawy - moim zdaniem - pomysł powiązania pierwotnych społeczności kobiet ze środowiskiem wodnym i nadwodnym. Na pocieszenie powiem, że w tej chwili czytam "Piąte dziecko" tej samej autorki i treść póki co bardzo mnie wciąga i interesuje.

Zaczęłam się ostatnio niepokoić, bo Lessing jest bądź co bądź noblistką - z pewnością można ją uznać za pisarkę doświadczoną i sięgającą po ciekawe treści. Jednakże, "Szczelina" jest w mojej ocenie książką bardzo słabą. Z wielkim trudem przez nią brnęłam; przeszkadzały mi w niej liczne aspekty, które zdawały mi się bardzo naiwne (i to wcale nie ze względu na prymitywny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Naprawdę niezła książka. Czyta się ciekawie i przyjemnie. Tym lepiej gdy potraktuje się pewne jej aspekty symbolicznie. Chyba najważniejszym symbolem był tu pies, jego popęd i to, w jakim stopniu sami jesteśmy zwierzętami i jak to na nas wpływa. Na pewno lektura warta uwagi.

Naprawdę niezła książka. Czyta się ciekawie i przyjemnie. Tym lepiej gdy potraktuje się pewne jej aspekty symbolicznie. Chyba najważniejszym symbolem był tu pies, jego popęd i to, w jakim stopniu sami jesteśmy zwierzętami i jak to na nas wpływa. Na pewno lektura warta uwagi.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Darzę Carrolla wielkim sentymentem i bardzo lubię jego książki, ale ta akurat pozycja nie była szczególnie dobra. W moim odczuciu wątek kryminalny był nieco słabo dopracowany. Z pozostałych elementów fabuły podobała mi się przede wszystkim kreacja Pauline. Jak najbardziej polecam tę książkę, aczkolwiek nie należy się nastawiać na wielkie dzieło.

Darzę Carrolla wielkim sentymentem i bardzo lubię jego książki, ale ta akurat pozycja nie była szczególnie dobra. W moim odczuciu wątek kryminalny był nieco słabo dopracowany. Z pozostałych elementów fabuły podobała mi się przede wszystkim kreacja Pauline. Jak najbardziej polecam tę książkę, aczkolwiek nie należy się nastawiać na wielkie dzieło.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Treść tej książki podzieliłabym na trzy części. W pierwszej z nich był sam seks. Ta część nieszczególnie przypadła mi do gustu, wcale nie dlatego, że jestem pruderyjna - wręcz przeciwnie. Liczyłam na coś ciekawszego. Tymczasem, spotkały mnie dziesiątki razy powtarzane takie same sceny łóżkowe, które opisywane były szablonowo i nieszczególnie dla mnie pociągająco.

W drugiej części autorka przedstawiła nieco lepsze oblicze. Było tu trochę filozofowania o naturze miłości i seksu, parę retrospekcji oraz w miarę ciekawy opis wizyty w Japonii. Tę część uważam za poprawną.

Ostatnia część książki, która była w głównej mierze sensacją bardzo mnie zawiodła. Wątki były niespójne, intrygi boleśnie naciągane, a postępowanie poszczególnych bohaterów groteskowe i nielogiczne.

Gdybym mogła cokolwiek doradzić, proponowałabym pani Felicjańskiej zboczyć z nurtu sensacyjnego i iść raczej w tę stronę twórczości, którą zaprezentowała w drugiej części tej książki. Ta strona wydawała się najbardziej spójna.

Treść tej książki podzieliłabym na trzy części. W pierwszej z nich był sam seks. Ta część nieszczególnie przypadła mi do gustu, wcale nie dlatego, że jestem pruderyjna - wręcz przeciwnie. Liczyłam na coś ciekawszego. Tymczasem, spotkały mnie dziesiątki razy powtarzane takie same sceny łóżkowe, które opisywane były szablonowo i nieszczególnie dla mnie pociągająco.

W drugiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak,to wszystko, co piszą osoby krytykujące tę książkę w zasadzie się zgadza. Jak na dzisiejsze czasy nie jest szczególnie przełomowa - fakt. Charakter głównej bohaterki - alter ego autorki jest "nieco" denerwujący - to również fakt. Ale jednak oceniam tę książkę bardzo dobrze. Faktycznie, jest ona manifestem wyzwolenia pani Jong. Myślę, że najlepiej jest ją czytać mając już trochę lat na karku.

Tak,to wszystko, co piszą osoby krytykujące tę książkę w zasadzie się zgadza. Jak na dzisiejsze czasy nie jest szczególnie przełomowa - fakt. Charakter głównej bohaterki - alter ego autorki jest "nieco" denerwujący - to również fakt. Ale jednak oceniam tę książkę bardzo dobrze. Faktycznie, jest ona manifestem wyzwolenia pani Jong. Myślę, że najlepiej jest ją czytać mając...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Daaaawne dzieje, ale ta książka zostawiła we mnie jakieś szczególne, bardzo ciepłe wspomnienia...

Daaaawne dzieje, ale ta książka zostawiła we mnie jakieś szczególne, bardzo ciepłe wspomnienia...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem w kompletnym szoku. Minęło już wiele lat od skończenia wszelkich szkół:) i po "Lalkę" sięgnęłam w zasadzie ze wstydu - że niby wiem o niej wszystko, bo przecież tyle razy była maglowana na polskim, a tak naprawdę - nigdy jej nie przeczytałam w całości. Nigdy nie lubiłam pozytywizmu, a "Lalka" była dla mnie synonimem nudy. Jakże się myliłam! Zapomnijcie o tym, że to lektura szkolna i sięgnijcie po tę świetną powieść.

Jestem w kompletnym szoku. Minęło już wiele lat od skończenia wszelkich szkół:) i po "Lalkę" sięgnęłam w zasadzie ze wstydu - że niby wiem o niej wszystko, bo przecież tyle razy była maglowana na polskim, a tak naprawdę - nigdy jej nie przeczytałam w całości. Nigdy nie lubiłam pozytywizmu, a "Lalka" była dla mnie synonimem nudy. Jakże się myliłam! Zapomnijcie o tym, że to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zgodnie z informacją zawartą na okładce - nurt raczej lekki. Mnie szczególnie nie porwał. Czytało mi się po prostu poprawnie - szło, bo szło. Bardzo wartościowe natomiast jest to, czego czytelnik dowiaduje się od Vargasa Llosy na temat tytułowego skryby - kim był kiedyś i jak skończył. Gorzka pigułka, ale daje do myślenia.

Zgodnie z informacją zawartą na okładce - nurt raczej lekki. Mnie szczególnie nie porwał. Czytało mi się po prostu poprawnie - szło, bo szło. Bardzo wartościowe natomiast jest to, czego czytelnik dowiaduje się od Vargasa Llosy na temat tytułowego skryby - kim był kiedyś i jak skończył. Gorzka pigułka, ale daje do myślenia.

Pokaż mimo to