rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Uniwersalne prawdy, niezwykle wnikliwe i trafne obserwacje współczesnego świata. Bycie "czułym narratorem" w obecnych czasach, przy takim natłoku informacji, jest rolą wymagającą ogromnej empatii, zrozumienia obecnych mechanizmów, wydarzeń czy psychologii społecznej. Dla mnie O.Tokarczuk podczas tej lektury była właśnie takim narratorem. Książka została napisana w ciekawej formie - różne tematy esejów nie pozwalały mi się nudzić, a sprawnie prowadzona narracja dogłębnie wyjaśniała każdą poruszoną sferę, jednocześnie zostawiając wolne pole dla moich przemyśleń. Jak dla mnie pozycja o charakterze ponadczasowym.

Uniwersalne prawdy, niezwykle wnikliwe i trafne obserwacje współczesnego świata. Bycie "czułym narratorem" w obecnych czasach, przy takim natłoku informacji, jest rolą wymagającą ogromnej empatii, zrozumienia obecnych mechanizmów, wydarzeń czy psychologii społecznej. Dla mnie O.Tokarczuk podczas tej lektury była właśnie takim narratorem. Książka została napisana w ciekawej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od muchówek przez rozłożyste buki po drapieżne wilki. Cały, otaczający nas ekosystem jest wprost nieprawdopodobny. Z zewnątrz wydawałoby się - gęsto poprzeplatane, poplątane nici a jednak każda z nich ma swój początek i koniec, a co najważniejsze cały szereg połączeń z innymi nićmi. Jeszcze nigdy nikt nie uświadomił mi w tak obrazowy sposób wzajemną zależność przyrody. Autor zabiera nas wgłąb lasu, pokazuje przed jak trudnymi wyborami staje sama natura, jak musi sobie radzić i jakie ma na to sposoby i że każdy jej fragment pełni w tym wszystkim swoją rolę. Jedna z moich ulubionych pozycji i czuję, że będzie mi długo towarzyszyć.

Od muchówek przez rozłożyste buki po drapieżne wilki. Cały, otaczający nas ekosystem jest wprost nieprawdopodobny. Z zewnątrz wydawałoby się - gęsto poprzeplatane, poplątane nici a jednak każda z nich ma swój początek i koniec, a co najważniejsze cały szereg połączeń z innymi nićmi. Jeszcze nigdy nikt nie uświadomił mi w tak obrazowy sposób wzajemną zależność przyrody....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak dla mnie autorka stworzyła coś z niczego. Jeszcze nie czytałam książki, w której tak zgrabnie operowano słowem. Opisy bardzo obrazowe, pobudzające wyobraźnię. Historia nietuzinkowa, wręcz wyjątkowa. Poprzeplatana różnymi wątkami, jednak wciąż z zachowaniem tego jednego, głównego by potem wszystko klarownie spoiło się w jedną całość.
Nie był to ten typ powieści, do której jako czytelnik jestem przyzwyczajona. Nie odczułam nadzwyczajnego przywiązania do żadnego z bohaterów. Jednocześnie, bez prowadzenia nadzwyczajnie wartkiej akcji, byłam bardzo ciekawa dalszej historii. Rewelacja. Czytałam to z ogromną przyjemnością i mam wrażenie, że kiedyś do tej książki jeszcze powrócę. Do cukrowskiego, małomiasteczkowego, tajemniczego klimatu.

Jak dla mnie autorka stworzyła coś z niczego. Jeszcze nie czytałam książki, w której tak zgrabnie operowano słowem. Opisy bardzo obrazowe, pobudzające wyobraźnię. Historia nietuzinkowa, wręcz wyjątkowa. Poprzeplatana różnymi wątkami, jednak wciąż z zachowaniem tego jednego, głównego by potem wszystko klarownie spoiło się w jedną całość.
Nie był to ten typ powieści, do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wspaniała, wciągająca historia z zatłoczonymi, kolorowymi, gorącymi Indiami w tle.

Wspaniała, wciągająca historia z zatłoczonymi, kolorowymi, gorącymi Indiami w tle.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetnie skondensowana wiedza na podstawowe tematy dotyczące ochrony zwierząt i całej przyrody.

Świetnie skondensowana wiedza na podstawowe tematy dotyczące ochrony zwierząt i całej przyrody.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawka lekkiej, wciągającej, przyjemnej literatury. Ciekawa historia, trzymająca w napięciu, niewymagająca dla czytelnika. ;)

Dawka lekkiej, wciągającej, przyjemnej literatury. Ciekawa historia, trzymająca w napięciu, niewymagająca dla czytelnika. ;)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsze kilkanaście stron mnie nie wciągnęło, wręcz zraziło. Wulgarnym językiem, przeciętną historią, kolejnym ponurem klimatem w wielkomiejskim świecie. Później było już trochę lepiej, akcja rozkręciła się na tyle, że praktycznie w ogóle się nie zatrzymała do końca. I to głównie nie pozwala tak łatwo oderwać się od książki, choć niektóre dialogi miałam ochotę po prostu przeskoczyć. Kiedy na każdej kolejnej stronie pojawia się co najmniej 10 kolejnych niewyszukanych wulgaryzmów wzrastała we mnie irytacja. Może jestem przyzwyczajona do lżejszej literatury, może przesadzam, może jestem zbyt wrażliwa na słowo pisane, ale może też wiem, że da się opowiedzieć dobrą, mocną historię bez błahych, językowych "wzmacniaczy". Książka nabiera jednak dużo koloru dzięki opisom psychologicznym, ulatującym myślom głównego bohatera, które pozwalają nam trochę odpocząć od tych wszystkich zdarzeń i przenieść się niejako w miejscu i czasie. Poczuć się jak w środku narkotykowego świata, wypełnionego przepychem, pieniędzmi i stylem "high life". Historia sama w sobie, choć bardzo sprawnie przeprowadzona, na końcu trochę przewidywalna. Polecam dla miłośników mocnych wrażeń.

Pierwsze kilkanaście stron mnie nie wciągnęło, wręcz zraziło. Wulgarnym językiem, przeciętną historią, kolejnym ponurem klimatem w wielkomiejskim świecie. Później było już trochę lepiej, akcja rozkręciła się na tyle, że praktycznie w ogóle się nie zatrzymała do końca. I to głównie nie pozwala tak łatwo oderwać się od książki, choć niektóre dialogi miałam ochotę po prostu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zamknięta przestrzeń, bezprawie, gdzie najważniejszym celem jest po prostu przeżycie. Obóz Changi jest przykładem takiego miejsca. Pokazuje różnorodność ludzi, ale też, że tak naprawdę człowiek ulepiony jest jedyne z instynktów i potrzeb, a niekiedy przewija się też moralność. I chociaż wydawać by się mogło, że wiemy co jest dobre, a co złe w obliczu codziennie czyhającej śmierci, strachu i głodu przebudowujemy nasz kręgosłup moralny by po prostu, z dnia na dzień, normalnie funkcjonować.
Clavell opisał jak trudna jest walka z samym sobą, jak ciężko jest dokonać właściwego wyboru i na czym polega prawdziwa przyjaźń w tragicznej scenerii życia obozowego. Dla mnie jest to piękna, uniwersalna powieść, o której bohaterach myśli się z sentymentem, doszukując się w nich samych swojej osoby.

Zamknięta przestrzeń, bezprawie, gdzie najważniejszym celem jest po prostu przeżycie. Obóz Changi jest przykładem takiego miejsca. Pokazuje różnorodność ludzi, ale też, że tak naprawdę człowiek ulepiony jest jedyne z instynktów i potrzeb, a niekiedy przewija się też moralność. I chociaż wydawać by się mogło, że wiemy co jest dobre, a co złe w obliczu codziennie czyhającej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Aż trudno uwierzyć, że w kraju tak rozwiniętym, zróżnicowanym i ogromnym kobieta przez wiele wieków była traktowana jako karta przetargowa, a oceniania była na podstawie wielkości swoich małych lilii uzyskanych przez niezrozumiały i niewyobrażalny ból. Wbrew pozorom, mimo pozbawienia ich jakichkolwiek praw, nie wspominając o przywilejach, były one nadzwyczaj silne. W książce Lisy Lee mogłam stać się naocznym świadkiem codziennych zmagań i wątpliwości Lilii, mogłam przeżyć wspólnie z bohaterką nieskończoną, ale też bujną i barwną przyjaźń.

Historia jest na swój sposób piękna. Jednak nie można przebrnąć przez nią bez złości, frustracji czy poczucia niesprawiedliwości. Otwiera oczy. Otwiera także nawet najbardziej skryty zakątek serca. Pozostała tam u mnie na długo po przeczytaniu.

Aż trudno uwierzyć, że w kraju tak rozwiniętym, zróżnicowanym i ogromnym kobieta przez wiele wieków była traktowana jako karta przetargowa, a oceniania była na podstawie wielkości swoich małych lilii uzyskanych przez niezrozumiały i niewyobrażalny ból. Wbrew pozorom, mimo pozbawienia ich jakichkolwiek praw, nie wspominając o przywilejach, były one nadzwyczaj silne. W...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

30 stron przed końcem powieści byłam pewna, że w końcu rozwikłałam kolejną zagadkę postawioną przez Nesbo. Jakże się myliłam.

30 stron przed końcem powieści byłam pewna, że w końcu rozwikłałam kolejną zagadkę postawioną przez Nesbo. Jakże się myliłam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Co za historia!
Książka trafiła w moje ręce przypadkowo - na pchlim targu książek w Bydgoszczy, odnaleziona w odmętach innych egzemplarzy, zakupiona za 3 polskie złote.
Czytając ją, czułam się jak dziesięciolatka z wypiekami na twarzy. Przeżywałam każde rozterki Humphrey'a, jego walkę z samym sobą i wielką przygodę na oceanie. Nie była to dla mnie powieść monotematyczna, poruszała każdy ważny aspekt w życiu człowieka - od nienawiści, przez odwagę, zaufanie, przyjaźń i miłość. Postaci tak kolorowe, opisane z wielką wyobraźnią. Odczuwałam gęsią skórkę i niepokój, gdy czytałam o wyczynach Wilka Morskiego. Jego nienawiści, materialistycznym spojrzeniu na świat, podejmowaniu nagłych i radykalnych decyzji. Genialnie kontrastujących z empatycznym Humphreyem. Dla mnie jest to powieść odnosząca się do życia, otaczającego nas świata. Pozwoliła mi przeżyć niezwykłą przygodę na pokładzie "Upiora", jednocześnie otwierając mi oczy na rzeczywistość.

Co za historia!
Książka trafiła w moje ręce przypadkowo - na pchlim targu książek w Bydgoszczy, odnaleziona w odmętach innych egzemplarzy, zakupiona za 3 polskie złote.
Czytając ją, czułam się jak dziesięciolatka z wypiekami na twarzy. Przeżywałam każde rozterki Humphrey'a, jego walkę z samym sobą i wielką przygodę na oceanie. Nie była to dla mnie powieść monotematyczna,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie ma definicji przyjaźni, nie ma też definicji podróży. Każdy przeżywa te dwie rzecze na swój własny sposób i o tym właśnie opowiada ta opowieść. Krótka, motywująca, wzruszająca, otwierająca umysł.

Nie ma definicji przyjaźni, nie ma też definicji podróży. Każdy przeżywa te dwie rzecze na swój własny sposób i o tym właśnie opowiada ta opowieść. Krótka, motywująca, wzruszająca, otwierająca umysł.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Harry Hole, z punktu widzenia kobiety - niekonkretny drań dodatkowo ze słabością do alkoholu. No i o czym tutaj czytać?
Tak początkowo odebrałam głównego bohatera całego cyklu, jednak z czasem wciągnęłam się w wir jego na pozór mizernego życia. Powierzchownie mizernego. Nesbo stworzył osobowość tak tajemniczą, inteligentną i zdeterminowaną, że nie sposób mi było nie podążać jego śladami.

Po przeczytaniu "Czerwonego gardła" byłam zawiedziona. Szczególnie po przeczytaniu poprzednich części, nieporównywalnie lepszych. Po dłuższej przerwie zdecydowałam się wrócić do prac norweskiego mistrza kryminału i sięgnęłam po drugi tom trylogii z Oslo. Oj, jaka to była dobra decyzja!

Początkowo sprawa wydawała mi się zwykła. Ot, kolejny napad na bank z niespodzianką - zabójstwem urzędniczki. Wieje nudą? Ani trochę. Akcja była tak sprawnie przeprowadzona, jednocześnie pozwalała mi na własne domysły, przemyślenia, zgadywania czy ja też idę w tym samym kierunku jak komisarz Harry Hole. Mimo wszystko nie dało się odpędzić od kolejnych i kolejnych zaskoczeń i pojawiających się pytań w celu rozwiązania zagadki. Czyli mamy kryminał na 100% z ciekawą fabułą, pozornie nie do rozwiązania sprawą i odkrywaniem kolejnych kart z każdym rozdziałem. Co dodatkowo podoba mi się w praktycznie każdej dotychczas przeczytanej książce Nesbo, a szczególnie w "Trzecim kluczu" to jego przywiązywanie wagi do dialogów, interesujących, ale bez zbędnych słów. Nieskupianie się przez całą powieść na jednej rzeczy. Pozwalało mi to odpocząć od ciągłego uruchamiania wszystkich połączeń neuronów przy próbach rozwiązania zagadki podczas czytania metaforycznych, szczegółowych opisów widoków, psychologicznych wnikań w osobowości bohaterów z różnych punktów widzenia. Brak sztywności fabuły zwężonej tylko do tajemniczego zabójstwa, rozbudowanie jej i pokazanie wrażliwości pisarza nie pozwalało traktować mi powieści jako zwykłego kryminału. Zawarte tu było wszystko, co dobra książka potrzebuje - napięcie, ciekawość, ale też błyskotliwe przesłanki, inteligentne rozważania. Pozwala nam postawić sobie na końcu pytanie co w życiu ma tak naprawdę największą siłę - miłość, nienawiść czy zemsta?

Harry Hole, z punktu widzenia kobiety - niekonkretny drań dodatkowo ze słabością do alkoholu. No i o czym tutaj czytać?
Tak początkowo odebrałam głównego bohatera całego cyklu, jednak z czasem wciągnęłam się w wir jego na pozór mizernego życia. Powierzchownie mizernego. Nesbo stworzył osobowość tak tajemniczą, inteligentną i zdeterminowaną, że nie sposób mi było nie podążać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek niczym z "Bajek robotów". Lekki, przyjemny, zabawny z nakreśloną zręcznie końcową puentą. Szczególnie podczas siedmiu wypraw wielkich konstruktorów czułam się jako pasażer statku i naoczny obserwator burzy mózgów, sama głowić się co niemiara nad kolejnymi nowo powstałymi pomysłami. "Niedziałanie jest pewne i tylko tyle można o nim dobrego powiedzieć; działanie jest niepewne i w tym jego piękno." W połowie odczułam, że autor zapoznawszy nas z jego sposobem myślenia, przestawienia nas na język techniczno-matematyczno-fantastyczny i przetransportowania do odrębnej skarbnicy galaktyk pozwala razem z nim odpowiedzieć na pytanie - "Czy da się stworzyć świat doskonały?".
Z pozoru niewinne potyczki Trurla i Klapaucjusza w stwarzaniu światów idealnych, odpowiednio zaprogramowanych i zdałoby się wymarzonych społeczności pozwoliły dojść mi do konkretnych wniosków. Każdy będzie widział je na swój sposób, jednak podsumowanie jest jedno i to samo - zawsze będzie "ale", zawsze zdarzy się "coś niezaprogramowanego" i nie da się wszystkiego zaplanować w każdej zmiennej, a doskonałość jest pojęciem zmyślonym, niefunkcjonującym. Lem udowadnia nam to na trylion przeróżnych sposobów, używając w tym celu pomysłowości konstruktorów, ich zawzięcia i zdolności konstruktorskich, gdzie przeganiając się projektami pokazują nam ich niezwykłe efekty. Jednocześnie nie pozwala czytelnikowi nawet na chwilę wystudzić rozgrzane do czerwoności i pracujące na wysokich obrotach połączenia neuronów. Trzeba być na bieżąco, z każdym zdaniem, by zrozumieć koncept i współuczestniczyć w sukcesach i porażkach jego przeistaczania w rzeczywistość.
Naprawić się świata nie da, ale próba jego naprawienia została w tej książce genialnie opowiedziana. Polecam.

Początek niczym z "Bajek robotów". Lekki, przyjemny, zabawny z nakreśloną zręcznie końcową puentą. Szczególnie podczas siedmiu wypraw wielkich konstruktorów czułam się jako pasażer statku i naoczny obserwator burzy mózgów, sama głowić się co niemiara nad kolejnymi nowo powstałymi pomysłami. "Niedziałanie jest pewne i tylko tyle można o nim dobrego powiedzieć; działanie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jaka to piękna historia!
Momentami może zbyt podniosła, czasem zbyt tajemnicza, chwilami wręcz przesadna. Ale to są moim zdaniem cechy średniowiecznych opowieści. Dla tych, "którzy tkwią w zadumie, i tych, którzy są szczęśliwi, nienasyconych i pragnących, tych, co radośni i tych, co stroskani, słowem wszystkich miłośników".
Początkowo poraziła mnie wręcz szybkość następujących po sobie wydarzeń. Bez zatrzymywania się i dogłębnej analizy uczuć bohatera. Zdarzenia płynęły wartkim strumykiem i nie sposób było skończyć w połowie akapitu, ba, po jednym rozdziale. Mimo, że w jakiś sposób trochę nieprawdziwa, urzekła mnie miłość Tristana i Izoldy i ich kolejne zdarzenia losowe, radości i smutki, tragedie i sukcesy. Byli pijani i to takim napojem, że to pijaństwo nigdy się nie rozproszyło. Śledziłam ich losy z zapartym tchem jak zapewne każdy francuski podróżny w średniowiecznej karczmie, wsłuchując się w słowa płynące z ust zakapturzonego bajarza.
Klasyka. Pozwoliła mi na małą podróż w czasie i wyłączenie się ze współczesnego egoizmu.

Jaka to piękna historia!
Momentami może zbyt podniosła, czasem zbyt tajemnicza, chwilami wręcz przesadna. Ale to są moim zdaniem cechy średniowiecznych opowieści. Dla tych, "którzy tkwią w zadumie, i tych, którzy są szczęśliwi, nienasyconych i pragnących, tych, co radośni i tych, co stroskani, słowem wszystkich miłośników".
Początkowo poraziła mnie wręcz szybkość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli ktokolwiek szuka konkretów, zwięzłych odpowiedzi i zupełnego wyjaśnienia z całą pewnością nie znajdzie jej w tej powieści. To jest jej największym plusem.
Zaczyna się niepozornie, jak typowa, przyzwoita beletrystyka. Rozwija się w szerokie przemyślenia, teologiczne rozważania, ale przede wszystkim w dialog z Bogiem, który większość z nas z pewnością chciałaby odbyć. Stopniowo zostajemy wprowadzani w rajski świat z głową pełną wątpliwości, zaskoczeń i znaków zapytania. Uważam, że każdy z nas może utożsamić się z głównym bohaterem, którego na pozór prymitywne pytania okazują się mieć zdecydowanie bardziej skomplikowane odpowiedzi, zawierające w sobie więcej niż się spodziewałam. Zwykle tego nie zauważam, w pogoni za życiem codziennym. Książka pozwoliła mi odkryć te aspekty, na które wcześniej nie zwracałam uwagi, postawiła sprawę wiary w innym świetle. Nie tylko chrześcijańskiej. Moim zdaniem można utożsamiać to z każdym Bogiem, bo przecież Bóg jest miłością, a to ona nadaje cały sens temu światu. Nie widzę już jej z perspektywy Kościoła, przykazań i cyklicznych nabożeństw, a miłości, bliskości i czynienia dobra. Ukazany raj okazuje się być "drzewem w ogrodzie naszego serca", jeśli jest ono odpowiednio pielęgnowane. Czym? Wspominaną w praktycznie każdej wypowiedzi Boga - miłością. Jaką? "Z natury nie wymuszającej relacji, tylko otwierającej drogę." Opowieść spisana przez WM. Paula Ypunga pozwala nam poczynić pierwsze kroki na tej drodze i to w naszych rękach pozostaje decyzja czy pozwolimy otworzyć swój umysł i nią pójdziemy.

Jeśli ktokolwiek szuka konkretów, zwięzłych odpowiedzi i zupełnego wyjaśnienia z całą pewnością nie znajdzie jej w tej powieści. To jest jej największym plusem.
Zaczyna się niepozornie, jak typowa, przyzwoita beletrystyka. Rozwija się w szerokie przemyślenia, teologiczne rozważania, ale przede wszystkim w dialog z Bogiem, który większość z nas z pewnością chciałaby odbyć....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zachwyt nad estetyką języka, próba zrozumienia bohatera z odczuciem odrzucenia, ciekawość i pragnienie dowiedzenia się dalszej części połączona z niechęcią rozwoju sytuacji, kierunku w którym ona zmierza. To tylko część uczuć towarzysząca mi podczas czytania utworu, intrygującego utworu. Literatura rosyjska nigdy nie zawodzi wnikliwością w psychoanalizę bohatera i to mnie urzekło, choć po zaledwie kilkudziesięciu stronach nie spodziewałam się aż takiego wpływu. Utwór moim zdaniem piękny, a zarazem odrażający. Zmuszający do zupełnego zatracenia się w płynących w niej zdaniach.

Zachwyt nad estetyką języka, próba zrozumienia bohatera z odczuciem odrzucenia, ciekawość i pragnienie dowiedzenia się dalszej części połączona z niechęcią rozwoju sytuacji, kierunku w którym ona zmierza. To tylko część uczuć towarzysząca mi podczas czytania utworu, intrygującego utworu. Literatura rosyjska nigdy nie zawodzi wnikliwością w psychoanalizę bohatera i to mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ponad 700 stron, jednak w trakcie czytania nie czuje się zupełnie, że pochłania się aż tak dużą liczbę zapisanych stronic. Powieść opowiada o niby normalnych rzeczach, o życiu, jego urokach, klęskach, zaskoczeniach... Czasami wydawała mi się zbyt szara, nużąca, ale czy nie takie właśnie bywa życie? Nie możemy zapisać jego scenariusza własnoręcznie. Udowadnia to powieść Christensena przedstawiająca nam losy czterech przyjaciół z Norwegii. Z pozoru opowiada o błahych przygodach, jednak w trakcie ich przeżywania można wyciągnąć wiele wniosków, wczuć się w stworzony przez autora klimat. Ta książka nie potrzebuje fajerwerków. O to w niej chodzi. O opowiedzenie samego życia, w którym piękne są tylko chwile.

Ponad 700 stron, jednak w trakcie czytania nie czuje się zupełnie, że pochłania się aż tak dużą liczbę zapisanych stronic. Powieść opowiada o niby normalnych rzeczach, o życiu, jego urokach, klęskach, zaskoczeniach... Czasami wydawała mi się zbyt szara, nużąca, ale czy nie takie właśnie bywa życie? Nie możemy zapisać jego scenariusza własnoręcznie. Udowadnia to powieść...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Słowo "bajki" w tytule z jednej strony bywa złudne, z drugiej niezwykle trafione. Bajki kojarzą nam się z opowiastkami dla dzieci. Owszem, sceneria sci-fi oraz kosmiczni bohaterowie zachwyciłyby niejednego młodego czytelnika, jednak sposób ich przekazania nie byłby już dla nich tak łatwy. Lem oczywiście nie szczędzi rozmaitości słownictwa i za każdym razem udowadnia swoja mistrzowską umiejętność posługiwania się językiem. Każda przedstawiona nam bajka, choć trudna w czytaniu, jednak pochłania i każe ją skończyć by dowiedzieć się "a jaki z tego morał?". Jaki? Zawsze trafiony i jak to powinno być w bajce - nadający się odnieść do współczesności.
Lem w każdej swojej krótkiej baśniowej opowieści przedstawia nam wieczne, ważne wartości, jednocześnie pozwalając naszej wyobraźni pracować na najwyższych obrotach.
Jestem pewna, że powrócę do ksiązki jeszcze nie raz i polecam ją nie tylko miłośnikom futurystycznej literatury. ;)

Słowo "bajki" w tytule z jednej strony bywa złudne, z drugiej niezwykle trafione. Bajki kojarzą nam się z opowiastkami dla dzieci. Owszem, sceneria sci-fi oraz kosmiczni bohaterowie zachwyciłyby niejednego młodego czytelnika, jednak sposób ich przekazania nie byłby już dla nich tak łatwy. Lem oczywiście nie szczędzi rozmaitości słownictwa i za każdym razem udowadnia swoja...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Życie na pełnej petardzie czyli wiara, polędwica i miłość Jan Kaczkowski, Piotr Żyłka
Ocena 7,7
Życie na pełne... Jan Kaczkowski, Pio...

Na półkach: ,

Książka trafiła w moje ręcę zupełnie przypadkiem. I jest to jeden z tych zrządzeń losu, z których się jak najbardziej cieszę. Nigdy nie zagłębiałam się w postać ks. Jana Kaczkowskiego, a szkoda. Wspaniały człowiek! Potrafił wypowiedzieć się naprawdę konkretnie nawet na najtrudniejsze tematy jednocześnie dając nam pole do rozważań i stworzenia własnego zdania. Szczerze przyznam, że wyjaśnił mi wiele aspektów, jeśli chodzi o wiarę, o Kościół. Wskazał palcem problemy jakie powszechnie występują wśród chrześcijan, ich przedstawicieli. Dzięki tej książe, dzięki księdzu Kaczkowskiemu zaczęłam inaczej postrzegać Pana Boga, pozytywniej. Ale to jest już moje własne rozważanie po przeczytaniu wywiadu, który swoją drogą przeprowadzony został ciekawie i sprawnie. Czytając dało się wyczuć po prostu normalną, nieskrępowaną rozmowę Piotra żyłki z ks. Janem Kaczkowskim.
Polecam serdecznie, nie tylko tym, którzy czują się chrześcijanami a po prostu chcą przeczytać o kimś wartym wspominania przez długi, długi czas.

Książka trafiła w moje ręcę zupełnie przypadkiem. I jest to jeden z tych zrządzeń losu, z których się jak najbardziej cieszę. Nigdy nie zagłębiałam się w postać ks. Jana Kaczkowskiego, a szkoda. Wspaniały człowiek! Potrafił wypowiedzieć się naprawdę konkretnie nawet na najtrudniejsze tematy jednocześnie dając nam pole do rozważań i stworzenia własnego zdania. Szczerze...

więcej Pokaż mimo to