-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2016-10-23
2016-10-02
2016-08-05
ZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA :)
http://zjadamszminke.blogspot.com/
Nie jestem wielką fanką Harry’ego Pottera, ani też nie śledzę specjalnie jego losów. Co nie zmienia faktu, że doceniam jego potencjał, chociaż sama historia nie jest dla mnie szczególnie ważna. Oglądałam tylko pojedyncze odcinki filmu, a książek nie czytałam wcale (nie potępiajcie, bo zamierzam!). Podoba mi się ten gatunek i klimat, ale przyznam szczerze, że obawiałam się zbyt wielu podobieństw Serii PAX, do osławionej serii z Harrym.
Czy moje obawy były uzasadnione? I pytanie: czy jestem zadowolona z tej lektury?
Bracia Viggo i Alrik trafiają do kolejnej rodziny zastępczej. Czeka na nich nie lada wyzwanie: muszą zaaklimatyzować się w nowym miejscu. A koledzy ze szkoły bynajmniej im w tym nie pomagają i już na wstępie zaczynają się problemy. Chłopcy szybko poznają Estrid i Magnara, którzy na domiar złego wplątują ich w magiczną stronę miasteczka. Alrik jest w stosunku do nich nieufny i bardziej roztropny niż młodszy brat, który widzi w tym przygodę życia. Dodatkowo po teście Estrid, z tajemniczej biblioteki znika tytułowy Pal i w miasteczku zaczynają dziać się dziwne rzeczy.
„Pal przekleństwa” to pierwsza część serii PAX. Oprawa graficzna, tej stu pięćdziesięciostronicowej książki, jest cudowna. Mnie, jako zagorzałą fankę horrorów, zachwyciła i porwała oraz pobudziła wyobraźnię. Nieco mniej spodobała mi się użyta czcionka, która co prawda może ułatwiać czytanie, ale również drażni. Sugestywne rysunki pomagają przenieść się do bajkowego Mariefred. Widać ile autor wlał w nie pracy i wysiłku, ale było warto, bo każdy czytelnik doceni ten talent. Całość tworzy efekt „WOW”.
Pomysł jest genialny, ja kupiłam go od razu. Od momentu rozpoczęcia książki, zostałam wciągnięta w wir przygód braci. Smutne jest to, że książka kończy się naprawdę szybko. Dla kogoś maksymalnie zaangażowanego to godzina, góra półtorej godziny czytania. Tak, właśnie! Akcja pędzi, nie zatrzymuje się nawet na moment, nie pozwala czytelnikowi odetchnąć. No i jest to napięcie, które nie opuszcza nas nawet po zakończeniu (ach, to nieszczęsne, niezakończone zakończenie). Zaskoczyło mnie to ogromnie, nie spodziewałam się, że lektura skradnie mnie do tego stopnia!
Od pierwszych rozdziałów zostałam niepodważalną fanką Serii PAX. Poważnie, chcę mieć na swojej półce całą kolekcję. Kiedy skończyłam, moją pierwszą myślą było: „Ja chcę więcej” i strona allegro już była włączona. Polecam fanom Harry’ego, będziecie zachwyceni Człowieki! Ja jestem.
Porywająca, zaskakująca i ekscytująca, tyle w zupełności wystarczy, by określić tę książkę. O reszcie musicie przekonać się sami! Mówiąc kolokwialnie, skończysz ją na momencie, drogi Czytelniku!
Polecam,
Oliwia Dzierżyńska
ZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA :)
http://zjadamszminke.blogspot.com/
Nie jestem wielką fanką Harry’ego Pottera, ani też nie śledzę specjalnie jego losów. Co nie zmienia faktu, że doceniam jego potencjał, chociaż sama historia nie jest dla mnie szczególnie ważna. Oglądałam tylko pojedyncze odcinki filmu, a książek nie czytałam wcale (nie potępiajcie, bo zamierzam!). Podoba mi...
2016-08-11
2016-07-11
Historia II Wojny Światowej jest głęboko poruszająca. Zawsze była i zawsze będzie. Niby czytanie fikcyjnej książki to jedno, a czytanie zeznań ludzi, którzy tam byli i to przeżyli to drugie. Ale co jeśli to pierwsze jest tak samo poruszające, jak to drugie? Czy można napisać fantastyczną książkę, która porusza i skłania do refleksji, a jednocześnie nie jest przekoloryzowana? „Krawcowa z Dachau” jest odpowiedzią na to pytanie.
RECENZJA TUTAJ: http://zjadamszminke.blogspot.com/2016/07/vaughan-modiste-krawcowa-z-dachau.html
Historia II Wojny Światowej jest głęboko poruszająca. Zawsze była i zawsze będzie. Niby czytanie fikcyjnej książki to jedno, a czytanie zeznań ludzi, którzy tam byli i to przeżyli to drugie. Ale co jeśli to pierwsze jest tak samo poruszające, jak to drugie? Czy można napisać fantastyczną książkę, która porusza i skłania do refleksji, a jednocześnie nie jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-07-08
http://zjadamszminke.blogspot.com/ (CAŁA RECENZJA TAM ;)
„W pierwszej klasie Amy rozpuściła plotkę, że Ally pozwoliła Fredowi Dannonowi i dwóm innym chłopakom dotknąć swoich cycków w zamian za to, że będą jej robić zadania z matematyki przez cały miesiąc. Nigdy nie byłam pewna, czy to prawdziwa historia. Ally przysięga, że nie, Fred przysięga, że tak, a Lindsay przypuszcza, że Ally pozwoliła im popatrzeć, ale nie dotykać. W każdym razie od tego czasu Ally i Amy zajadle się nienawidzą.”
Zwróciłam też uwagę na to, jak bardzo Autorka trafiła w sedno przedstawiając życie szkoły. Prawda, która mnie smuci, ale tak niestety jest. Słabszy zostaje całkowicie pożarty przez rówieśników. W Liceum imienia Thomasa Jeffersona panuje ogólna zasada pomiatania pierwszakami i drugoklasistami. Jeszcze pół biedy, jak ktoś jest chociaż „średnio popularny”, bo „Ci, niepopularni” też są połykani i to już wtedy nie ważne, z której jest się klasy. Nasze bohaterki, „dziewczyny z wyższej półki”, mają sielskie życie w szkole, bo tak naprawdę mogą wszystko. Inni boją się im przeciwstawiać, a niektórzy nawet do nich mówić!
W 7 razy dziś podobał mi się również obraz przemiany głównej bohaterki, która w obliczu tragicznych wydarzeń stała się zupełnie inną osobą. Kiedy zaczęła przeżywać ten sam dzień, raz po raz, dotarło do niej, że coś w jej zachowaniu musiało być nie w porządku. I tak z zarozumiałej dziewczyny, myślącej tylko o sobie wyszedł ktoś inny. Sam Kingston zaczęła dostrzegać uczucia innych i wyszła z inicjatywą naprawienia swoich błędów. Stała się postacią wartościową i nawet (trochę) wzorową. Ta zmiana sprawiła, że zaczęłam myśleć o niej w inny sposób. Zaczęłam nawet jej kibicować i czekałam z zapartym tchem na efekty jej pracy.
http://zjadamszminke.blogspot.com/ (CAŁA RECENZJA TAM ;)
„W pierwszej klasie Amy rozpuściła plotkę, że Ally pozwoliła Fredowi Dannonowi i dwóm innym chłopakom dotknąć swoich cycków w zamian za to, że będą jej robić zadania z matematyki przez cały miesiąc. Nigdy nie byłam pewna, czy to prawdziwa historia. Ally przysięga, że nie, Fred przysięga, że tak, a Lindsay...
2016-06-10
2016-06-04
http://zjadamszminke.blogspot.com/2016/06/29-book-tour-z-ksiazka-paacyk-za-mostem.html
Elżbieta to kobieta po życiowej tragedii. Targana ciągłym poczuciem winy po śmierci męża, nie może znaleźć sobie nigdzie miejsca. Kochała Marka całym sercem, a gdy zginął w wypadku samochodowym, wszystko straciło sens. Kiedy otrzymała propozycję pracy w Ruczaju nie zastanawiała się długo. To właśnie Ruczaj i pałacyk za mostem okazały się przepustką do szczęścia.
Pani doktorowa Wysocka to kobieta wykształcona i zdecydowanie niepokorna. Doskonale wie czego chce i nie boi się o to wykłócać. Z jednej strony podobał mi się jej charakter. Dojrzała kobieta, która potrafi postawić na swoim. Chociaż Malwina pokazała, że każdy, nawet ten twardy zawodnik, ma swoje słabości. Elka to taka równa babka, materiał na lojalną przyjaciółkę i wierną żonę. To zdecydowanie plusowało, dawało poczucie większej realności. Czasem zdarzało jej się powiedzieć o dwa słowa za dużo, a grożenie palcem było trochę śmieszne. Malinowskiemu do grzecznego chłopca też daleko, aczkolwiek swoje w życiu przeszedł. Facet ma już zwyczajnie dość uganiających się za nim lekarek, więc nie jest zbyt przyjaźnie nastawiony do naszej Eli. Z biegiem czasu uświadamia sobie, iż kobieta wcale nie szuka jego towarzystwa, a wręcz próbuje się od niego odpędzić! Cóż to za zaskoczenie dla niego jest, Panie i Panowie. Na dodatek, Tomek zaczyna zauważać, że ta kobieta go niesamowicie intryguje.
Bohaterowie byli świetni. Typowa wiejska społeczność opisana tak kolorystycznie i z humorem, że czytało się o każdym z czystą przyjemnością. Postacie z charakterem to niewątpliwie jeden z elementów, przybliżających Autora do sukcesu. Fajnie było spotkać „nieszkodliwych pijaczków” na ławce, czy niezbyt sympatyczną Elizę w sklepie. Postać, która frapowała mnie najbardziej (jak łatwo się domyśleć, znając moje upodobania) to Matylda. Miejscowa czarownica znająca się na ziołach i wiedząca, co się wydarzy. Sympatią zaczęłam darzyć również Majkę. To dopiero była impertynencka dziewucha! ;)
Perypetie Elżbiety wciągnęły mnie w wir Ruczajskiej codzienności. Cieszyłam się, że nie było zbyt wiele o pracy Elki. Bynajmniej nie miałam ochoty na czytanie o izbie zdrowia, która w najmniejszym stopniu mnie nie pociąga. To samo z weterynarią. Podobała mi się ta codzienność i zwykłość, których staram się unikać. Wydawało mi się, że to tylko może popsuć książkę, tymczasem spotkałam się ze sporym zainteresowaniem z mojej strony, co do tego typu akcji. Było to dla mnie ogromnym zdziwieniem, ale wpadłam po uszy w tę książkę!
Nie jestem fanką polskiej literatury, ani też tego gatunku. Na początku byłam pełna obaw czy w ogóle dobrze zrobiłam, biorąc udział w zabawie. Bałam się, że nie będę potrafiła sprostać tej książce. A jednak! Już po kilku kartkach zorientowałam się w swoich odczuciach względem niej. I muszę Wam powiedzieć, że się baaardzo przyjemnie zaskoczyłam. To mi się podobało, tamto mi się podobało i poszło! Dwa dni mile spędzonego czasu. Dzięki Pani Halinie zaczęłam się pozytywnie nastawiać do rodzimej literatury. Czuję, że z wielką chęcią sięgnę po kolejną jej książkę.
Wplatanie w historię różnych legend i opowieści podziałało, zdecydowanie!, na jej korzyść. Czuło się taki niepowtarzalny klimat tej czarującej miejscowości położonej w malowniczych górach. Z rosnącym zainteresowaniem czytałam o Elwirze i Blance.
„Pałacyk za mostem” to wzruszająca i momentami zabawna opowieść o ludziach po przejściach. Chcieliby ponownie zaznać w swoim życiu miłości, ale dławią ich wyrzuty sumienia i poczucie winy. O tym, że każdy z nas ma swoje demony, z którymi musi walczyć.
http://zjadamszminke.blogspot.com/2016/06/29-book-tour-z-ksiazka-paacyk-za-mostem.html
Elżbieta to kobieta po życiowej tragedii. Targana ciągłym poczuciem winy po śmierci męża, nie może znaleźć sobie nigdzie miejsca. Kochała Marka całym sercem, a gdy zginął w wypadku samochodowym, wszystko straciło sens. Kiedy otrzymała propozycję pracy w Ruczaju nie zastanawiała się...
2016-02-02
Styl pisania autorki już od pierwszych stron wpisał się w moją głowę nad wyraz pozytywnie. Podobało mi się w tej książce niemal wszystko. Akcja płynęła tak sprawnie, że 400 stron przeczytałam w jeden dzień! Jedna sytuacja popędzała drugą, dzięki czemu nie było mowy o nudzie. Nie było też przewidywalności, bo człowiek ciągle się głowił, co teraz strzeli do głowy zwariowanej młodzieży.
„Zanim jednak którakolwiek z nas zdąży się odezwać, Dupek otwiera furtkę, waląc w nią pięścią i ściągając na siebie uwagę gości. Zupełnie jakby zależało mu na tym, żeby cały świat go nienawidził.”
Problemy Tylera idealnie oddają sposób myślenia młodzieży. Tu Autorka zwraca naszą uwagę na istotny problem młodzieńczej bezmyślności. „Młodość Ci wszystko wybaczy” może i prawda, ale zniszczone nikotyną płuca? Wątpię. Nasz bohater ucieka w świat używek, alkoholu i narkotyków. On wierzy, że znajdzie w nich ukojenie, ratunek przed smutnymi wspomnieniami. Tyler jest jak wulkan podczas nieustannej erupcji. Ciągle krzyczy, pyskuje matce i nie przestrzega żadnych zasad. Chłopaka otacza aura niebezpieczeństwa, a on sam jest arogancki, bezczelny i nikomu nie daje zapomnieć o swoim ognistym temperamencie. Świat widzi go jako przemądrzałego, zbyt pewnego siebie dupka, a to tylko zraniony chłopiec, który potrzebuje pomocy, by wydostać się z bagna.
„- To trawka? – pytam.
- Nie, wata cukrowa – dobiega z wnętrza czyjś głos i cała szopa trzęsie się ze śmiechu.”
Na ciąg dalszy recenzji zapraszam na bloga :)
http://zjadamszminke.blogspot.com/2016/02/23-book-tour-z-ksiazka-czy-wspominaam.html#more
Styl pisania autorki już od pierwszych stron wpisał się w moją głowę nad wyraz pozytywnie. Podobało mi się w tej książce niemal wszystko. Akcja płynęła tak sprawnie, że 400 stron przeczytałam w jeden dzień! Jedna sytuacja popędzała drugą, dzięki czemu nie było mowy o nudzie. Nie było też przewidywalności, bo człowiek ciągle się głowił, co teraz strzeli do głowy zwariowanej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Każdy ma w swoim życiu mniej lub bardziej bolesne potknięcia. Rzeki nie do przeskoczenia i mosty, których nie można do końca spalić. Jedni radzą sobie z nimi lepiej, inni gorzej. Życie rzuca nam kłody pod nogi, nikt nie jest bezpieczny przez jego kaprysami. Pozostaje nam odgradzać się od przykrości losu i nie patrzeć się za siebie…
Echo Emerson w jednej chwili zmienia się nie do poznania. Dziewczyna z żywiołowej nastolatki przemienia się w samotną dziwaczkę. Choć niczego nie pragnie bardziej niż normalności, blizny na jej rękach wykluczają tę opcję. Pewnego dnia na terapii u szkolnego psychologa spotyka Noaha Hutchinsa, chłopaka o zszarganej reputacji. Początkowa niechęć z czasem zmienia się w poważniejsze uczucie, do którego nastolatkowie nie chcą się przyznać nawet przed samym sobą. Noahowi najpierw wydaje się, że to niemożliwe, aby się zakochał. Jednak fakty mówią same za siebie. Problem polega na tym, że droga nie tyle do serca, co do zaufania Echo jest wyboista.
Czy ta dwójka może być razem? Czy czeka ich szczęśliwa przyszłość, czy połączy jedynie przeszłość?
Musimy przyznać, że zapowiada się ciekawie, choć nieco schematycznie. Kolejnym pytaniem jest to czy książka sprosta oczekiwaniom? A nie oszukujmy się, mogą one być wygórowane. Zbyt wiele było kromek chleba posmarowanych tym smalcem. Trzeba to doprawić czymś niepowtarzalnym, nadać temu efekt WOW. Ale co można powiedzieć o tej książce?
...
NA CAŁĄ RECENZJE ZAPRASZAM NA BLOGA zjadamszminke.blogspot.com
Każdy ma w swoim życiu mniej lub bardziej bolesne potknięcia. Rzeki nie do przeskoczenia i mosty, których nie można do końca spalić. Jedni radzą sobie z nimi lepiej, inni gorzej. Życie rzuca nam kłody pod nogi, nikt nie jest bezpieczny przez jego kaprysami. Pozostaje nam odgradzać się od przykrości losu i nie patrzeć się za siebie…
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toEcho Emerson w jednej chwili zmienia się...