-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2016-10-08
2016-09-25
Kiedy dowiedziałam się, że Matthew Quick wydał nową powieść, która w dodatku zostaje wydana w Polsce, a jej opis brzmi niesamowicie ciekawie, od razu wiedziałam, iż na pewno po nią sięgnę. Poradnik pozytywnego myślenia wywarł na mnie ogromne wrażenie i dlatego wobec jego nowej książki miałam dość spore oczekiwania. I w gruncie rzeczy nie zawiodłam się.
Na pewno wielu czytelników utożsami się z główną bohaterką Wszystkiego tego, co wyjątkowe. Nanette jest outsiderką, uwielbia czytać i pewnego razu zostaje jej podsunięta powieść, która całkowicie zmienia jej życie – Kosiarz balonówki. Dziwny tytuł, dziwna treść, dziwny też autor. To właśnie wokół tej książki kręci się cała fabuła nowego dzieła Quicka. Dzięki niej Nan pozna Bookera, Olivera i Alexa. Te trzy osoby w bardzo krótkim czasie staną się jednymi z najważniejszych w całym jej życiu. To oni będą dyskutować o sensie życia, wspierać się nawzajem w trudnych chwilach, przeżywać razem istotne jak i te mniej ważne problemy, rozmawiać o literaturze, czytać autorskie wiersze. Aż nadejdzie wydarzenie, które wystawi ich przyjaźń na próbę.
,,A potem któregoś dnia zaczniesz szukać siebie w lustrze i nie będziesz w stanie się zidentyfikować - będziesz widzieć jedynie wszystkich innych. Będziesz wiedział, że zrobiłeś to, czego inni po tobie oczekiwali. Zasymilujesz się. Znienawidzisz się za to, bo będzie za późno."
Już od samego początku pokochałam klimat tej historii. Wszystko to, co wyjątkowe już od pierwszych stron zachwyca lekkim podejściem do ciężkich tematów. To książka o dojrzewaniu, zrozumieniu, rezygnacji, o trudnych decyzjach, jakie muszą podejmować młodzi ludzie, ale przede wszystkim o pozostaniu sobą, choćby walił się świat. Jestem pełna podziwu – na niespełna 260 stronach udało się Quickowi stworzyć tak wyrazistą, piękną i refleksyjną powieść. Może nie odmieni ona waszego życia, ale na pewno spędzicie przy niej miłe chwile, złapie was ona za serce i pozwoli zastanowić nad wieloma rzeczami. Jeśli czasy liceum macie już za sobą, przypomni wam o młodzieńczych problemach i wahaniach, jeżeli natomiast w liceum jesteście bądź ten okres jeszcze przed wami, da wam zrozumienie. Jest szczera, prawdziwa i lekka, nie sposób się w niej nie zakochać. Gorąco wszystkim polecam, a w szczególności fanom filmów takich jak Keith czy też Charlie.
Kiedy dowiedziałam się, że Matthew Quick wydał nową powieść, która w dodatku zostaje wydana w Polsce, a jej opis brzmi niesamowicie ciekawie, od razu wiedziałam, iż na pewno po nią sięgnę. Poradnik pozytywnego myślenia wywarł na mnie ogromne wrażenie i dlatego wobec jego nowej książki miałam dość spore oczekiwania. I w gruncie rzeczy nie zawiodłam się.
Na pewno wielu...
2016-09-25
To trzecia przeczytana przeze mnie książka Rainbow Rowell, a jednocześnie kolejna, w której zakochałam się po uszy. Nie mam pojęcia, jak autorce udaje się przenieść do swoich dzieł tak wiele miłości i magii, ale na mnie to działa w stu procentach. I po czymś takim na pewno wypróbuję wszystkiego, co napisała.
Nie poddawaj się jest swego rodzaju kontynuacją Fangirl, jeśli więc ta druga przypadła wam do gustu, bądź zwyczajnie zaintrygowała was ukochana seria Cath, Nie poddawaj się jest czymś w sam raz dla was. Bo tak właśnie było ze mną – zakochałam się w Fangirl, a możliwość poznania historii Simona i Baza o wiele dokładniej była dla mnie spełnieniem marzeń.
Nie jest to coś innowacyjnego, to na pewno. Od początku wiadomo, że cała ta historia będzie inspirowana serią o Harrym Potterze, jednak według mnie nie jest to jej wadą. Jeśli już coś ma ujmować całej tej historii, to jest to jej przewidywalność, bo naprawdę wielu rzeczy da się domyślić. Choć mi to nie przeszkadzało, rozumiem, iż dla niektórych czytelników może być to irytujące.
Zdecydowanie największymi plusami tej powieści są bohaterowie oraz świat, w jakim przyszło im żyć. Simon nie jest idealny, ma swoje zalety, ale też nie brak mu wad. To zwykły chłopak, który musi stanąć twarzą w twarz ze swoim przeznaczeniem i przeżyć. Natomiast Baz... jest idealny. Przypominał mi nieco Draco z HP, i szaleję za nim równie bardzo jak za Malfoyem. Uwielbiam jego cięty język oraz to, że z pozoru wydaje się okrutny, a tak naprawdę ma ogromne serce. Rainbow Rowell to moja osobista mistrzyni tworzenia dialogów. Jej styl pisania jest naprawdę dobry, ale to właśnie wymiany zdań między bohaterami tworzy najlepiej. Dzięki temu Nie poddawaj się czytało mi się bardzo szybko i cierpiałam za każdym razem, kiedy musiałam odłożyć ja na bok.
Jeśli nie lubicie young adult ficion, nie polubiliście Rowell a tym bardziej Fangirl, to ta książka najprawdopodobniej również nie przypadnie wam do gustu. Natomiast jeżeli nie spełniacie tych warunków, to gwarantuję wam, iż nie zawiedziecie się lekturą Nie poddawaj się. Mamy tu Wybrańca, który nie nadaje się do bycia Wybrańcem, jego odwiecznego wroga, który okazuje się być kimś więcej, podejrzanego Mistrza, Dziewczynę starającą się uwolnić z narzuconych na siebie więzów oraz wiele wiele mrocznych tajemnic czekających tylko na ich odkrycie.
Powieść niezwykle przyjemna i wciągająca. Gwarantuję, że złapie za serce każdą fangirl. Gorąco polecam!
To trzecia przeczytana przeze mnie książka Rainbow Rowell, a jednocześnie kolejna, w której zakochałam się po uszy. Nie mam pojęcia, jak autorce udaje się przenieść do swoich dzieł tak wiele miłości i magii, ale na mnie to działa w stu procentach. I po czymś takim na pewno wypróbuję wszystkiego, co napisała.
więcej Pokaż mimo toNie poddawaj się jest swego rodzaju kontynuacją Fangirl, jeśli...