-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać3
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać4
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński25
Biblioteczka
2022-12-17
Alberto Manguel wspaniale pisze o książkach, ich czytaniu i kolekcjonowaniu. Tytułowe pożegnanie z biblioteką, to intymna opowieść o miłości i stracie pewnej jej formy. Erudycja, empatia i wysoka kultura słowa to tylko kilka haseł, którymi mógłbym określić dzieło byłego dyrektora Biblioteki Narodowej w Buenos Aires.
Alberto Manguel wspaniale pisze o książkach, ich czytaniu i kolekcjonowaniu. Tytułowe pożegnanie z biblioteką, to intymna opowieść o miłości i stracie pewnej jej formy. Erudycja, empatia i wysoka kultura słowa to tylko kilka haseł, którymi mógłbym określić dzieło byłego dyrektora Biblioteki Narodowej w Buenos Aires.
Pokaż mimo to2020-09-28
Piękna, nieco baśniowa powieść o miłości do książek. To właśnie z niej pochodzą tak popularne na LC zdania:
"Jako czytelnicy szpiegujemy biblioteki przyjaciół, choćby tylko dla rozrywki. Czasami po to, żeby odkryć książkę, którą chcielibyśmy przeczytać, a której nie mamy, czasami po to, żeby dowiedzieć się, co pożarło zwierzę, z którym się zadajemy".
albo
"Nikt nie chce stracić książki. Wolimy zgubić pierścionek, zegarek czy parasol niż książkę, której już nie będziemy czytali, ale która zachowuje, w samym brzmieniu tytułu, jakąś dawną i być może utraconą emocję".
Do "Domu z papieru" wracam po kilku latach. Jest dobrze, nawet bardzo dobrze.
Pierwsze czytanie 13.11.2014
Piękna, nieco baśniowa powieść o miłości do książek. To właśnie z niej pochodzą tak popularne na LC zdania:
"Jako czytelnicy szpiegujemy biblioteki przyjaciół, choćby tylko dla rozrywki. Czasami po to, żeby odkryć książkę, którą chcielibyśmy przeczytać, a której nie mamy, czasami po to, żeby dowiedzieć się, co pożarło zwierzę, z którym się zadajemy".
albo
"Nikt nie chce...
2000-10-16
2001-01-12
2004-04-04
2010-08-24
2020-02-18
Erudycja Borgesa podana tym razem w wierszowanej formie. Obowiązkowe znaki rozpoznawcze jego twórczości są, a jakżeby inaczej, obecne i w tym tomiku, tak więc wielokrotnie natkniemy się tu na: lustra, labirynty, tygrysy, miecze i książki. Geograficzny rozstrzał motywów nie jest może tak imponujący jak w innych dziełach mistrza ale i tak całkiem pokaźny, powędrujemy zatem do jego rodzinnej Argentyny, zahaczymy przelotnie o pobliski Urugwaj po to, żeby się zapuścić dalej do Stanów Zjednoczonych, Anglii, Szkocji, Izraela, Grecji, Skandynawii, Indii, Persji, Niemiec i kilku innych krain tego (i tamtego) świata.
Mnie Borges nigdy się nie nudzi, nawet jego stałe motywy - zawsze pozwalam mu się uwieść i zawsze udaje mu się to zadziwiająco łatwo. :)
Erudycja Borgesa podana tym razem w wierszowanej formie. Obowiązkowe znaki rozpoznawcze jego twórczości są, a jakżeby inaczej, obecne i w tym tomiku, tak więc wielokrotnie natkniemy się tu na: lustra, labirynty, tygrysy, miecze i książki. Geograficzny rozstrzał motywów nie jest może tak imponujący jak w innych dziełach mistrza ale i tak całkiem pokaźny, powędrujemy zatem do...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-08-24
2016-02-18
Dość nieufnie podchodzę do książek będących kontynuacją wielkich dzieł literackich, a w szczególności, kiedy pisze je autor nie będący twórcą pierwowzoru. Uważam, że to jest takie grzanie się przy cudzym ogniu.
"Powrót Młodego Księcia" jednak, pomimo powyższego, zaskoczył mnie raczej pozytywnie. Przesłanie książki jest budujące. Co do formy, można się czepiać dydaktyzmu czy coelhizmów, ale jako powieść dla nastoletnich czytelników jest jak najbardziej godna polecenia. Jako nauczyciel uczący gimnazjalistów dorzucam siódmą gwiazdkę i będę im rekomendował tę książkę.
Dość nieufnie podchodzę do książek będących kontynuacją wielkich dzieł literackich, a w szczególności, kiedy pisze je autor nie będący twórcą pierwowzoru. Uważam, że to jest takie grzanie się przy cudzym ogniu.
"Powrót Młodego Księcia" jednak, pomimo powyższego, zaskoczył mnie raczej pozytywnie. Przesłanie książki jest budujące. Co do formy, można się czepiać dydaktyzmu...
2016-03-13
Niesamowicie przygnębiająca książka. Jakże inaczej może być, skoro dotyczy samobójstw? Każde z nich to dramat ludzi, którzy nie potrafili już dłużej dźwigać trudów życia na smaganym wiatrem odludziu. Czytając o tragediach tylu rodzin trudno nie popaść w czarne myślenie. Pomimo, że Patagonia kojarzy się z końcem znanego nam świata, nie ma w tej książce romantyzmu, jest za to ponura rzeczywistość, poczucie beznadziei i braku perspektyw na to, że będzie lepiej.
Czytając historie poszczególnych osób czułem się jak intruz wdzierający się w intymne obszary ich życia.
Niesamowicie przygnębiająca książka. Jakże inaczej może być, skoro dotyczy samobójstw? Każde z nich to dramat ludzi, którzy nie potrafili już dłużej dźwigać trudów życia na smaganym wiatrem odludziu. Czytając o tragediach tylu rodzin trudno nie popaść w czarne myślenie. Pomimo, że Patagonia kojarzy się z końcem znanego nam świata, nie ma w tej książce romantyzmu, jest za to...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-04-18
W "Spiskowcach", ostatnim tomiku, wydanym za życia Borgesa znaleźć można właściwie wszystkie jego ulubione symbole i wątki. Są tu lustra, labirynty, tygrysy, ziarna piasku, sny, czas i przestrzeń. Wszystko to przeplata się z sobą, przenika i powraca. Wędrujemy przez miejsca i epoki, migają nam przed oczami korowody postaci i karty największych dzieł literackich od starożytności po czasy współczesne. Wielbiciele erudycji Borgesa będą zachwyceni jego kolejnym efektownym popisem. Jak przystało na mistrza pióra, żegna się z nami w prawdziwie mistrzowski sposób.
W "Spiskowcach", ostatnim tomiku, wydanym za życia Borgesa znaleźć można właściwie wszystkie jego ulubione symbole i wątki. Są tu lustra, labirynty, tygrysy, ziarna piasku, sny, czas i przestrzeń. Wszystko to przeplata się z sobą, przenika i powraca. Wędrujemy przez miejsca i epoki, migają nam przed oczami korowody postaci i karty największych dzieł literackich od...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-29
Minusy:
- Historia taka sobie, dość przewidywalna.
- Początek raczej słaby i niezbyt wciągający.
- Postaci słabo poprowadzone, zaledwie naszkicowane.
- Mnogość postaci sprawia, że w pewnym momencie można się pogubić.
- Pomysł mało oryginalny i pomimo widocznych zapożyczeń od Borgesa czy Cortazara wykonanie nie dorasta mistrzom.
Plusy:
- Dobra książka do przeczytania w autobusie czy pociągu na dłuższej trasie.
- Nadaje się też na wakacyjne czytadło.
- Jest pewna aura tajemniczości związana z językami hermetycznymi.
- Osadzenie akcji w podupadającym hotelu w pobliżu latarni morskiej (jeden z moich ulubionych motywów).
- Osadzenie akcji w Argentynie, daleko na południe od stolicy.
- Pewne analogie z reportażem "Samobójcy z końca świata" (dla tych, którzy czytali).
Z powodu braku oceny 5,5/10, nauczycielskim zwyczajem podnoszę na 6 gwiazdek.
Minusy:
- Historia taka sobie, dość przewidywalna.
- Początek raczej słaby i niezbyt wciągający.
- Postaci słabo poprowadzone, zaledwie naszkicowane.
- Mnogość postaci sprawia, że w pewnym momencie można się pogubić.
- Pomysł mało oryginalny i pomimo widocznych zapożyczeń od Borgesa czy Cortazara wykonanie nie dorasta mistrzom.
Plusy:
- Dobra książka do przeczytania w...
2013-11-13
Mam mieszane uczucia po przeczytaniu opowiadań Mariany Enriquez. Są one wprawdzie jak najbardziej sprawnie napisane i przedstawiają ciekawe spojrzenie na świat grozy, takie całkiem egzotyczne dla europejskiego czytelnika, z lokalnymi wierzeniami latynoamerykańskich ulic, opowieściami przekazywanymi kolejnym osobom, tak jak przekazuje się pikantne bądź makabryczne plotki, to koloryt, którego sam doświadczyłem odwiedzając przed laty inne południowoamerykańskie miasto, Medellin z jego duchami i nawiedzonymi miejscami niemalże na każdym rogu i z historiami, których moi rozmówcy sami doświadczyli i przekazywali dalej jako niezaprzeczalne fakty, przyjmowane zresztą przez pozostałych rozmówców bez cienia niedowierzania.
Takie sceny i nastroje są widoczne w tym tomie opowiadań, ta oczywistość wydarzania się trudnych do ogarnięcia rozumem zdarzeń ma swój urok. Autorka jednak nie kreuje tutaj żadnego romantyzmu niezwykłych historii, jak choćby tego znanego z opowiadań w stylu gotyckim, jeżeli już, robi to rzadko. Częściej miejsca i osoby przedstawiane w tym tomie lepią się od brudu, spływają kałem, uryną i ściekami, nad ulicami unosi się dławiący fetor gnijących śmieci i czegoś jeszcze, tego niepokojącego, rozkładających się ciał, słabo maskowany zapachem wszechobecnego dymu papierosowego i smażonego na grillu mięsa.
Turpizm scen rozgrywających się w dzielnicach nędzy, czy miejscach spotkań narkomanów i wyrzutków społeczeństwa przytłacza, empatia dla ludzi, którzy się tam znaleźli miesza się z odrazą i potępieniem. Kręgi dantejskich piekieł przenikają się z wszystkimi, również bogatymi dzielnicami Buenos Aires rozsiewając ukrytą zarazę i nasycając się tym, co w nich już wcześniej było złe. Nazwa miasta oznaczająca dobre wiatry zdaje się być tutaj oksymoronem.
Mam mieszane uczucia po przeczytaniu opowiadań Mariany Enriquez. Są one wprawdzie jak najbardziej sprawnie napisane i przedstawiają ciekawe spojrzenie na świat grozy, takie całkiem egzotyczne dla europejskiego czytelnika, z lokalnymi wierzeniami latynoamerykańskich ulic, opowieściami przekazywanymi kolejnym osobom, tak jak przekazuje się pikantne bądź makabryczne plotki, to...
więcej Pokaż mimo to