-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać10
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
Od pierwszych wersów książka wciągnęła mnie w wir nieprzewidywalnej fabuły, którą autorka nakreśliła znakomitym wyczuciem pióra, lekkością i dystansem, a także dużą dawką humoru. Polubiłam rodzinę Zaborskich z niesztampową artystką Zoyą na czele. Muszę Wam się przyznać, że naprawdę warto zatopić się w tej prozie, że potrzeba takich książek. Swoją czteropokoleniową rodzinę panien Zaborskich autorka sportretowała niezwykle autentycznie, pokazała ich ułomności, słabości, zalety, wady, emocje i uczucia. Każda Zaborska ma w sobie ogromne pokłady charyzmy, przełamuje wszelkie bariery stereotypów, nie wpisuje się w żadne narzucane trendy czy mody. Każda ma swój odrębny skrawek charakterka, ale wszystkie pięć doskonale wypełniają przestrzenie drugoplanowe i siebie nawzajem, są jak jeden organizm. Potrzebują się nawzajem i dopełniają.
Zacznijmy od płynnej narracji, która nadaje całej opowieści wyrafinowany ton. Jest w niej pewna iskra, która przyciąga czytelnika, buduje wyraźną relację między bohaterkami, a odbiorcą. Kobiety w tej powieści wyróżniają się prostolinijnością, dystansem do otaczającej jej rzeczywistością, są niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju. Od samego początku bardzo je polubiłam. Zoya - podpora rodziny zaskakuje na każdym kroku. Poznajemy cząstkę jej życia. Artystka obracająca się w rozmaitym towarzystwie. Jej córka Kamila, która chce być inna niż matka, wnuczki, które idą również drogą artystyczną i prawnuczka niezwykle spostrzegawcza i ciekawa świata.
Te bohaterki uchylają nam drzwi do ich świata, emocji, uczuć, spostrzegania świata. Pokazują nam swoją siłę, ale i potrzebę poczucia bycia potrzebnym, kochanym oraz ile są w stanie znieść, czy poświęcić, by chronić siebie nawzajem. Autorka znakomicie wykreowała ich charaktery, obsadziła w różnych konstelacjach sytuacyjnych, by pokazać trwałość i siłę relacji między nimi. Niczego nie ubarwia, jej bohaterki nie zakładają masek, one mają swój styl życia i bycia. Nikt je nie upchnie w jakiekolwiek stereotypy czy prawidła.
Świetna i potrzebna książka. Daje poczucie solidarności indywidualnego, mocnego pierwiastka kobiecego, który nie jest idealny, ma momenty zawahania, załamania, wątpliwości. Warto! Polecam całym sercem!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/12/patronat-medialny-hej-dziewczyno.html?fbclid=IwAR09z8gggRJZICbah90xw23icHCs_zyf8i23P8V9RYFH3xv-Lnt3HMMv8Iw
Od pierwszych wersów książka wciągnęła mnie w wir nieprzewidywalnej fabuły, którą autorka nakreśliła znakomitym wyczuciem pióra, lekkością i dystansem, a także dużą dawką humoru. Polubiłam rodzinę Zaborskich z niesztampową artystką Zoyą na czele. Muszę Wam się przyznać, że naprawdę warto zatopić się w tej prozie, że potrzeba takich książek. Swoją czteropokoleniową rodzinę...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Masz jedno życie i żyj przede wszystkim dla siebie, nie dla ludzi."
Cytat z ów poradnika doskonale sprawdzi się jako motto nie tylko dla samotnych rodziców. Cieszę się, że ta książka powstała. Uświadamia nam mnóstwo rzeczy, a w szczególności jedno - nie jesteśmy doskonali. Czy to, jako samotny rodzic, czy jako osoba będąca w związku. Ale, jak pokazuje autorka, nasze słabości mogą stać się pożywką dla innych - obserwatorów z boku, do pouczania, udzielania niekoniecznie dobrych rad.
Autorka napisała ów poradnik z przymrużeniem oka, ogromną dozą dystansu do świata, humorem, ale przede wszystkim dzięki własnym doświadczeniom, przeżyciom. To nawet nie jest typowy poradnik, to książka, którą napisało samo życie. Czy są szkoły, które uczą, jak być dobrym rodzicem? Nie spotkałam się. Tak, jak nikt nie uczył nas, jak być rodzicem w ogóle, tak samo nikt nie udzielił nam rad, jak przetrwać jako samotny rodzic. A samotne rodzicielstwo niesie ze sobą liczne chwile zwątpienia, wątpliwości, pytania czy po prostu ocenę innych. Autorka pokazuje, jak łatwo ocenia się wszystkim przypatrującym się z boku, tzw. dobrym ciociom i wujkom, jak łatwo przychodzi nam doczepianie łatek. Jej uniwersalne rady i porady doskonale obrazują także współczesny model samotnego rodzicielstwa w związku. Uważam zatem, iż książka skierowana jest do wszystkich.
Chociaż autorka stara się lekko, z humorem, dystansem przedstawia życie samotnego rodzica, to wiele jest tutaj życiowej mądrości. Książka opatrzona jest autorskimi ilustracjami, co jeszcze bardziej podkreśla jej wyjątkowość. Czytałam z przyjemnością. Warto!
Polecam wszystkim, bez względu na stan cywilny. Bardzo!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/12/patronat-medialny-rekomendacja-jak.html?fbclid=IwAR0WR4o24XE91buLP1_-T0kF35jsuEqN4mQICa5-XddPJF8Jb-KnqpcudYw
"Masz jedno życie i żyj przede wszystkim dla siebie, nie dla ludzi."
Cytat z ów poradnika doskonale sprawdzi się jako motto nie tylko dla samotnych rodziców. Cieszę się, że ta książka powstała. Uświadamia nam mnóstwo rzeczy, a w szczególności jedno - nie jesteśmy doskonali. Czy to, jako samotny rodzic, czy jako osoba będąca w związku. Ale, jak pokazuje autorka, nasze...
2019-07-18
ten puszysty las
przylgnął do mnie
jak wiersz pachnący
zielonymi gwiazdami lata
co płoną od słońca
[...] z wiersza "White Pines"
Kiedy zatapiałam się w liryce Janusza Klisia, zamkniętej w tomiku "Zapiski z amerykańskich podróży" od razu nasunęła mi się myśl, że to wcale nie lekkie, lapidarne zapiski. To zdecydowana poezja podkreślająca niesamowicie nierozerwalną więź Poety z pięknem amerykańskiej natury. Niepodważalnej, jedynej w swoim rodzaju. Kiedy Poeta rozpościerał przede mną sugestywne obrazy rozległej prerii odnosiłam wrażenie, jakbym chodziła po naszych polskich łąkach i wsłuchiwała się w muzykę traw i kwiatów. Poezja Klisia jest niezwykle namacalna. Z wierszy łaszą się do nas dźwięki, smaki i zapachy oraz wyraźnie zarysowane kształty niepowtarzalnej przyrody.
Wysuwają się na plan pierwszy więzi i bliskość Poety z amerykańską ziemią, analogicznie podkreślając więź człowieka z naturą w ogóle, które towarzyszy nam przecież od początku. Poeta kreśli proste, sugestywne frazy, które intensyfikują każde odczucie i wyobrażenie: "dziś nad wzgórzami istnienia/ w szeleście kwitnących traw/ uniósł ręce zachwytu/ ciepły wiatr nadziei/ i jak indiański czarownik/ szeptem wędrujących chmur/ wywołuje wiersze z prerii/ - rogate duchy natchnienia". Kliś wyraźnie pisze o tym, że swojskie krajobrazy amerykańskich stepów są tymi, które wzmagają w nim najwięcej inspiracji.
"Zapiski z amerykańskich podróży" to poezja wypełniona po brzegi zmysłową liryką. Podmiot liryczny zabiera nas w nieznane miejsca i tereny, kreśląc jednocześnie poetyckie opowieści uchwycając sentymentalną, refleksyjną nutę człowieka, który w starciu z potęgą i tajemnicą natury zaczyna dostrzegać swoje miejsce na Ziemi. Wiersze wybrane do tomiku tworzą poszczególne elementy układając się w wielobarwną całość, nie tylko dostrzegając piękno amerykańskiej natury, ale wbijając w naszą świadomość ważność życia. Poezję Klisia wyróżnia wrażliwość i wysoka erudycja, bez pytań, krzykliwości, czy potoczności. To poezja, która wzrusza i porusza, ale i zmusza do przemyśleń.
W tomiku znajdziecie także klimatyczne fotografie, których autorem Poeta. Zdecydowanie oddają nieprzeciętny urok i przestrzeń wierszy. Cały tomik zaś estetycznie, pięknie wydany, zachęca do sięgnięcia po tę wyjątkową poezję. Widać wkład pracy Ireny Ewy Idzikowskiej oraz jej serce w przygotowanie tomiku.
Szczerze i bardzo polecam!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/07/patronat-medialny-zapiski-z.html?fbclid=IwAR3KSxrJAI2MRp2x1rIIfHGlJ6eocEw8-ezOGBet3KKPuOiVirrFmTrHC9o
ten puszysty las
przylgnął do mnie
jak wiersz pachnący
zielonymi gwiazdami lata
co płoną od słońca
[...] z wiersza "White Pines"
Kiedy zatapiałam się w liryce Janusza Klisia, zamkniętej w tomiku "Zapiski z amerykańskich podróży" od razu nasunęła mi się myśl, że to wcale nie lekkie, lapidarne zapiski. To zdecydowana poezja podkreślająca niesamowicie nierozerwalną więź...
2019-07-18
Małgosia Kasprzyk już gościła ze swoją twórczością na moim blogu. Tym razem zaskoczyła nie tylko zapewne mnie. Dotychczas kreśliła opowieści zwarte w jednym tytule. Już za kilka dni zaś premierę będzie miała pierwsza część jej klimatycznej sagi, której bohaterami są członkowie rodziny Baranowskich. Przyznam, że autorka miło mnie zaskoczyła. Nie tylko charyzmatycznymi, wyrazistymi sylwetkami bohaterów, ale samym pomysłem i atmosferą powieści. A to udało Jej się wyśmienicie! Lekki, a jednocześnie charakterystyczny styl i język opowieści tworzą wyjątkową mozaikę, której siłą przewodnią są emocje krążące w postaciach. A tych jest tutaj kilka.
Klimatyczne Podlasie wieku dziewiętnastego i intensywność akcji wyznaczają nastroje bohaterów. Ich odczucia, uczucia, wizje, romantyczna trochę na przekór miłość oraz tradycje i wartości przekazywane od pokoleń. Każdy z bohaterów ma swój honor, którego stara się strzec, inne wartości, swój indywidualny punkt spojrzenia. Są w swej naturze niezwykle szczerzy, a przy tym ujmujący swoją autentycznością. Autorka swojej książkowej rodzinie stawia różne bariery do pokonania. Pozwala by los wcale nie potraktował ich łagodnie. A do tego tło społeczno - historyczne genialnie wpasowane w nastroje i przeżycia postaci, to kompozycja idealna. Bo każdy fragment tej mozaiki jest odrębną myślą czasową, przedstawiającą przestrzeń 120 lat i odmienne płaszczyzny zwykłych codzienności.
Dla mnie osobiście to ciepła i klimatyczna opowieść, której fabuła zręcznie nakreślona przez autorkę łączy nie tylko elementy historii, ówczesnej rzeczywistości bohaterów, ale i ich wyrazistych, konkretnych postaw. Trzy części opowieści sugestywnie kierują nas w zaskakujące wydarzenia - zawirowania losu, które zapadają nam głęboko w pamięć wywołując falę niezapomnianych refleksji i sentymentalnych alegorii czasowych. Czekam na kolejną część. Szczerze Wam polecam!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/06/przedpremierowo-patronat-medialny.html?fbclid=IwAR2V6Iq2ZTt3O3ccxJIRjUR5ZULh9diyBqs3a0ZIh7CeX7TafLB3hxu1oUQ
Małgosia Kasprzyk już gościła ze swoją twórczością na moim blogu. Tym razem zaskoczyła nie tylko zapewne mnie. Dotychczas kreśliła opowieści zwarte w jednym tytule. Już za kilka dni zaś premierę będzie miała pierwsza część jej klimatycznej sagi, której bohaterami są członkowie rodziny Baranowskich. Przyznam, że autorka miło mnie zaskoczyła. Nie tylko charyzmatycznymi,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-06-15
Kłębiące się w bohaterach kolejnych części uczucia, skutecznie odsuną spontaniczność chwili. To rozsądek i przewrotność losu wyjdzie naprzeciw miłości, która zdecydowanie wytyczy sobie granice. Prawdziwość, szczerość bohaterów, głębia uczuć oraz niecodzienność problemów, jakie napotykają na swojej drodze, to główne zalety powieści. Jej wieloperspektywiczność pozwala nam na obserwację postaw i zachowań świetnie nakreślonych postaci, których autorka stawia przed trudnymi dylematami i wyborami, a jednocześnie psychologia emocji ewoluuje wraz z semantyką słowa miłość, skrupulatnie uprzedzając rozwój wydarzeń.
W tej tematyce jeszcze nie postawiono ostatniej kropki. Życie bowiem bywa nieprzewidywalne, a jego scenariusze pisze ulotność nagromadzonych, nieokreślonych i niezdefiniowanych do końca zjawisk. Życie Natalii i Kamila splotło się ze sobą w momencie najcieńszej nici zespalającej związek. Wystawione na próbę dwie odrębności, dwa zupełnie inne światy. Nawet mimo najszczerszych chęci i namacalnych kalkulacji miłość potrafi walczyć o swoje przetrwanie. Bohaterowie mimo swej odmienności w rzeczywistości biją się z podjęciem ryzyka a pragnieniem bycia szczęśliwym. A życie jak wiadomo, to nie bajka. Czasami daje radość, ale dla równowagi smaga nas swoją wnikliwością. Miłość wznosi nas na wyżyny, staje się napędem do zmian, motywuje do działań o które byśmy się nie podejrzewali. Bohaterowie powieści Eli Kosobuckiej będą walczyć - o siebie, prawdziwość uczucia, stawiać cele na swoich ścieżkach.
Czy warto wierzyć w miłość? Na to pytanie znakomicie odpowie Wam druga i trzecia część powieści "Ty i ja dwa różne światy". Natalia i Kamil udowodnią, że warto uwierzyć w siebie i wsłuchać się w serce. Szczerość jego głosu zawsze doskonale je ukierunkuje. Nie nam osądzać, czy moralizować. Szczęściu trzeba czasami pomóc, a dla miłości nie mają znaczenia granice, bariery, czy odrębność światopoglądów.
To opowieść, z której wypływa cała paleta barw i uczuć. Subtelność i wyrazistość przeplata się z delikatnością i ulotnością, która przemyka gdzieś obok i daje o sobie znać. Lekkość pióra autorki kreśli postaci wyraziste, charakterne, z ogromną dozą charyzmy, uparcie dążących do obranego celu. To powieść, która zmusza do głębszych refleksji, stawia istotne pytania, ale też pokazuje suspensus otwartości dialogu z drugim człowiekiem, szczególnie, jeśli jest nią ukochana, bliska osoba. To opowieść, gdzie nieważności ulega rachunek przeszłości, a bilans wyniku kształtuje każdy wątek i wydarzenie. Zaskakująca i przywracająca nadzieję, że nic nie jest stracone, że trzeba wyciągnąć rękę, by poczuć się kochanym. Emocjonująca i wzruszająca, od początku zaskakująca, przeplatana tęsknotą, samotnością, bólem niezrozumienia oraz plastycznymi obrazami.
Szczerze polecam!
http://nietypowerecenzje.blogspot.com/2018/12/patronat-medialny-ty-i-ja-dwa-rozne.html
Kłębiące się w bohaterach kolejnych części uczucia, skutecznie odsuną spontaniczność chwili. To rozsądek i przewrotność losu wyjdzie naprzeciw miłości, która zdecydowanie wytyczy sobie granice. Prawdziwość, szczerość bohaterów, głębia uczuć oraz niecodzienność problemów, jakie napotykają na swojej drodze, to główne zalety powieści. Jej wieloperspektywiczność pozwala nam na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-06-08
Ciekawie i intrygująco autor opisuje dwie perspektywy, z których każda stanowi odrębną historię. Elementarnym podłożem do snucia bowiem każdej z nich stanowi niecodzienne położenie głównego bohatera, Karola. Młodego, ale ewidentnie zagubionego. Bywają bowiem momenty, z których trudno wyodrębnić to co najważniejsze, czy najwłaściwsze. Gdy młody mężczyzna trafia za kraty na dożywocie rzeczywistość umiejętnie lawiruje między uczuciem zaślepionym obsesją i pożądaniem, a próbą wydedukowanie przyczyn znalezienia się w tym a nie innym miejscu. Dla mnie osobiście to znakomita kreacja psychologiczna głównej postaci i jej dążenia do prawdy. Droga ta bowiem bywa kręta i wyboista, i najtrudniej przyznać się przed sobą, że popełniło się błędy.
Do tej opowieści wchodzimy z dwóch płaszczyzn. Trzecioosobowa narracja pokazuje realia więzienne, próby odnalezienia się w nowej, nietypowej rzeczywistości oraz narracja pierwszoosobowa - zamknięta we wspomnieniach pamiętnika. Każda z nich będzie miała głębsze przełożenie na zachowanie bohatera. Jak się okaże, śmierć obarczona pretensją i żalem do samego siebie uzewnętrzni jego brutalność, niestabilność emocjonalną jaką buduje na domysłach i głębokim rachunku sumienia. Z drugiej zaś strony ciężar zbrodni dokonanej powraca jak demon. Przysiada na ramieniu i zagęszcza atmosferę. Jak zakończy się ta historia?
"Jowita" to opowieść stanowiąca suspensus obserwacji i przeżyć bohatera, gdzie obok ciepłych i bliskich mu obrazów wyrwanych ze wspomnień, ów bohater doszukuje się przyczyny swojej sytuacji. Analiza rzeczywistości przeradza się w głębokie studium psychologii, a Karol stanowi podstawę do budowania swoich teorii, pytań, ale i niejednoznacznych odpowiedzi. Przeżyłam przyjemną i intrygującą przygodę. Niezapomnianą i trzymającą w napięciu do samego finiszu. Przekonajcie się, że warto!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/05/patronat-medialny-rekomendacja-jowita.html?fbclid=IwAR3klnYUltqJWvCMOM3IPd8gSU7Yu-o-itLM6ESVOsrMMxor9Xdf0AP9XbY
Ciekawie i intrygująco autor opisuje dwie perspektywy, z których każda stanowi odrębną historię. Elementarnym podłożem do snucia bowiem każdej z nich stanowi niecodzienne położenie głównego bohatera, Karola. Młodego, ale ewidentnie zagubionego. Bywają bowiem momenty, z których trudno wyodrębnić to co najważniejsze, czy najwłaściwsze. Gdy młody mężczyzna trafia za kraty na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-05-18
Opowiadania mam tendencję podczytywać i przyznam, że za każdym kiedy je czytałam kiwałam głową albo pod nosem szeptałam - jakie to wszystko prawdziwe. Takie są właśnie obserwacje i trafne spostrzeżenia autorki. Życiowe, poruszające, ale i głęboko refleksyjne. Ten czas spędziłam w bardzo interesującym towarzystwie, bo Krystyna Habrat niczego nie ułatwia i nie ujednolica. Bohaterem każdego z tych opowiadań może być dosłownie każdy z nas. A ich siłą napędową są nieustannie towarzyszące im emocje - autentyczne, szczere, prawdziwe, wręcz namacalne.
Jeszcze jedno wyróżnia ten interesujący zbiór opowieści - wyjątkowy język literacki i intensywnie nakreślone tło, gdzie to właśnie pierwiastek życia jest tym, który nadaje mu odpowiedniego tomu i wydźwięku. Autorka przygląda się życiu z różnych płaszczyzn, z uwzględnieniem suspensu jego psychologii i zachowań. Wiele w nich tęsknoty, nieukrywanego żalu, wyjątkowo sugestywnych wspomnień, zwierzeń, ale i afektywnych uniesień. Niezwykle poruszające opowiadania: Gdzie moja wyspa bezludna?, Niesforna ręka, E-mailowy człowiek, Popołudnie niedzielne w supermarkecie czy Goniąc za ulotnością, dotykają istotnych i aktualnych problemów współczesnego człowieka - zagonionego, ukrywającego się w anonimowych ikonkach internetu, samotnego, zagubionego, nierozumianego przez najbliższych. Ale to tylko niektóre z nich, bo istotą najważniejszą tych opowiadań jest człowiek w całej swej naturze. Stąd ich niezwykła ponadczasowość i uniwersalny przekaz.
"Dziewczyna pląsająca w jednym pantofelku" to opowieści o życiu, zgubionych gdzieś po drodze marzeniach. To kadry zwykłego życia, w których bohaterowie poszukują swoich ścieżek, próbują na nowo nadać sens swoim oczekiwaniom, próbują budować swoją przyszłość. Te ścierające się ze sobą rzeczywistości i relacje między ludźmi pokazują, że czasami warto pląsać w jednym pantofelku, jak w tytułowym opowiadaniu dziewczyna, ale zachować jakąś wewnętrzną równowagę i dystans do życia. Cieszę się, że mimo wymownych puent opowiadania te niosą również nadzieję, iż warto dać sobie szansę, podjąć ryzyko, czy zwyczajnie z rezerwą podejść do codzienności. Wspaniałe, szczere, prawdziwe, wyjątkowe! Polecam każdemu kto lubi krótsze formy!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/05/patronat-medialny-dziewczyna-plasajaca.html?fbclid=IwAR2iFiaiTFi6S-LRAnmj_2CZneVHM9kaJkVweN25lwlyxBOXXDKZDnrQwjQ
Opowiadania mam tendencję podczytywać i przyznam, że za każdym kiedy je czytałam kiwałam głową albo pod nosem szeptałam - jakie to wszystko prawdziwe. Takie są właśnie obserwacje i trafne spostrzeżenia autorki. Życiowe, poruszające, ale i głęboko refleksyjne. Ten czas spędziłam w bardzo interesującym towarzystwie, bo Krystyna Habrat niczego nie ułatwia i nie ujednolica....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-05-04
Nie bez powodu autorka główną bohaterką swojej opowieści uczyniła żabę Śmieszkę. To rzadki gatunek płazów z rodziny żabowatych. Personifikacja poszczególnych elementów świata przedstawionego w ów historii staje się jednym z najważniejszych fragmentów fabuły. Obok bowiem wspaniale zarysowanych charakterologicznie postaci mamy ich świat - rzeczywistość, której nie brakuje problemów i trosk. Tym samym autorka zwraca uwagę czytelnika, iż każdy z nich ma swój nie tylko urok i klimat, ale jest odrębną symbiozą, współgrającą ze sobą i przenikającą się.
Śmieszka za wszelką cenę zapragnie dotrzeć na Żabią Wyspę, do rodziny. Przy okazji pozna żmiję Sysi. Pomoże ona dotrzeć Śmieszce na Wyspę, ale jak to w bajkach nie obejdzie się bez przeszkód, a i tam, jak się okaże, czeka na nie nie lada wyzwanie. Trzeba skryć się przed niebezpiecznym bocianem i wykonać wyrok żabiego sądu, na którym Sysi zostanie oskarżona o coś, czego nie powinna zrobić. Co takiego się wydarzyło? Niezwykłe przygody małych bohaterów, w które autorka sprytnie wplotła pewną tajemnicę związaną z podziemną komnatą. Do tego widmo zagłady Żabiej Wyspy, przed którą należy ją prędko uratować. Każdy zwierzak będzie miał w tym udział. Bo przecież na wspólnym dobru powinno zależeć wszystkim.
Pomysłowa, ciekawa, z humorem, ale i mądrym morałem „Tajemnica Żabiej Wyspy” zabierze wszystkich w świat zwierzęcych problemów, trosk, radości, ale i ważnych wyborów. Autorka pokazuje cechy prawdziwej przyjaźni, wspólnej walki, mobilizacji o dobro i przetrwanie jednego z wielu odcinków przyrody, też ważnego i cennego.
Dodatkowym atutem książeczki są obok fascynującej przygody przepiękne ilustracje, autorstwa Marty Kowalskiej. Skromne, ale barwne oraz kolorowanki do pokolorowania przez dzieci, wedle własnej wyobraźni, a ta wiadomo bywa kreatywna.
Pozycja, którą szczerze polecam!
Jak zaczęła się historia "Tajemniczej Żabiej Wyspy", opowiada autorka. Zapraszam:
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/05/patronat-medialny-tajemnica-zabiej.html?fbclid=IwAR0YL1iJxjnO11z9emnHUAYFvTGlyGb16uxQi4DspcnDd30VlRZyqmDFhX8
Nie bez powodu autorka główną bohaterką swojej opowieści uczyniła żabę Śmieszkę. To rzadki gatunek płazów z rodziny żabowatych. Personifikacja poszczególnych elementów świata przedstawionego w ów historii staje się jednym z najważniejszych fragmentów fabuły. Obok bowiem wspaniale zarysowanych charakterologicznie postaci mamy ich świat - rzeczywistość, której nie brakuje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-04-27
Wiele jest w tej opowieści obrazów nam bliskich, swojskich, z jakimi niektórym przyszło się oswoić w minionej przeszłości, dokonać wewnętrznego starcia. To często obrazy bolesne, wypełnione goryczą, pustką, biedą. Autorka jest historykiem. Wiedza, którą posiada posłużyła jej do nakreślenia losów głównej bohaterki w tło wydarzeń głębokiej komuny. Szarej, bezimiennej, ze szpiegostwem, donosicielstwem oraz aresztowaniami tak bardzo charakterystycznymi dla nieszczęsnego okresu w dziejach naszego kraju, jakim był bez wątpienia PRL.
Główną bohaterkę powieści, Izę poznajemy w chwili, gdy trafia do szpitala. Diagnoza nie budzi żadnych wątpliwości - guz mózgu. Izabela postanawia spisać swoje życie, które w najmniejszym stopniu jej nie oszczędzało. Wychowywała się na wsi tylko przez ojca, który w trudnych i ciężkich czasach, jakim był właśnie okres PRL-u, prowadził wielohektarowe gospodarstwo rolne i miał niebywałą głowę do interesów, co umożliwiało mu spełnianie zachcianek jedynej córki. Dębina była urokliwą wsią, z uczynnymi i dobrymi sąsiadami.
Ciężkie czasy, w jakich młodym przyszło dorastać powodują pewną hermetyczność. Dotychczas to rodzice sprawowali nad nimi pieczę, trzymali rękę na pulsie. Dorosłość zaczyna rządzić się swoimi prawami i nie zawsze jest spełnieniem marzeń. Iza i jej przyjaciółki dają się porwać emocjom, wizjom lepszej przyszłości. Jednak rzeczywistość szybko to zweryfikuje. Przeżycia Izy wywołają w nas mnóstwo emocji i wzruszeń. Akcja z każdym wątkiem nabiera rozpędu, a ciekawość kolejnych wydarzeń nie pozwala nam na szybkie odłożenie książki.
„Powiedz Ameryce” to powieść o ciężkich i trudnych czasach. Autorka znakomicie oddała ten klimat bazując na posiadanej wiedzy i doświadczeniu. Fabułę tworzą losy głównej bohaterki zaszczutej przez agenturalny, fałszywy system polityczny, w jakim akurat przyszło jej żyć. Jednak właśnie ta postać skłania nas do pewnych refleksji. Już nie nad tym co było, bo to historia, ale przede wszystkim nad swoim zachowaniem i wartościami, które wyznaczają nam kierunki w życiu. To powieść trudna, skłaniająca do przemyśleń, a może i wspomnień tych, którzy tak jak Iza doświadczyli niewdzięcznego systemu lub młodym przybliżająca oblicza minionej epoki, ale na pewno godna polecenia!
A co o samej książce powiedziała autorka?
Zapraszam:
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/04/patronat-medialny-powiedz-ameryce-roma.html?fbclid=IwAR1VLP4NbStB89fpAUtrVVXXl-o47yD2aHuj7P36RtlOgIe-pU_arwNRu9c
Wiele jest w tej opowieści obrazów nam bliskich, swojskich, z jakimi niektórym przyszło się oswoić w minionej przeszłości, dokonać wewnętrznego starcia. To często obrazy bolesne, wypełnione goryczą, pustką, biedą. Autorka jest historykiem. Wiedza, którą posiada posłużyła jej do nakreślenia losów głównej bohaterki w tło wydarzeń głębokiej komuny. Szarej, bezimiennej, ze...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-04-18
"Wsiąść do pociągu byle jakiego..." - tak śpiewała Maryla Rodowicz, a piosenka ta towarzyszy mi za każdym razem, gdy zaglądam do tej właśnie książki. Bo to książka wyjątkowa pod każdym względem. Cenię sobie takie opowieści, bo pokazują nam podróże – te małe, ojczyste i duże, zagraniczne – z zupełnie innej strony. Autorki opowiadają o swoich wojażach od strony organizacyjnej. Jak się okazuje, te przygotowywane przez agencje turystyczne nie zawsze są zbieżne z kolorowymi fotografiami ze stron biuletynów.
Przyjaciółki spotykają się w Pobierowie, rodzinnej miejscowości Halinki i wspominają swoje przygody na wojażach. Takie z własnego doświadczenia są lepsze, bardziej wiarygodne.
Halina Kowalczuk opisuje w swoich powieściach wiele ciekawych miejsc, istniejących realnie. Na jednym ze spotkań autorskich, mąż jednej czytelniczki z ekscytacją i oburzeniem opowiadał, jak to żona, śladami bohaterów chodziła i zaglądała w każdy kąt górskich szlaków:
„– A co tu jest niezrozumiałe? – Oburzył się starszy jegomość. – W „Chacie pod jemiołą” opisała pani wycieczkę nad Morskie Oko, tak?
– No, tak… – przytaknęła Halina.
No to ta moja baba, wymyśliła sobie, że na urlop pojedziemy do Zakopanego, oczywiście musieliśmy zatrzymać się w pensjonacie wymienionym w książce. A już na drugi dzień zaciągnęła mnie nad Morskie Oko! Po powrocie wyglądałem gorzej niż te konie, które ciągną wozy w Zakopanem. Para buchała ode mnie, czerwony na pysku byłem jak żul spod Żabki, dyszałem jak pies po gonitwie za zającem. Myślałem, że na zawał zejdę. Z przerażeniem myślę, co będzie, jak się pani spodoba napisać o Mount Everest!”
Takich historii jest naprawdę wiele. Aga, to miłośniczka wypraw dalekich. Weneckie uliczki opisane przez autorkę kuszą specyficznym urokiem i klimatem, przeplecionym wyjątkowym zapachem. Do tego świetna przygoda pod Wieżą Eiffla oraz wiele podobnych sytuacji, których wspólnym mianownikiem jest dobry humor. Książka jest spojrzeniem na podróże z wielu stron, ale przede wszystkim w sposób żartobliwy, z przymrużeniem oka. Czytając ją uśmiech nie schodził mi z twarzy. Oprócz wesołych opowieści - wspomnień, znajdziecie tu przepisy na smaczne, ulubione dania autorek. Autorskie, bądź te podpatrzone. Tu wszystko kipi zapachami, smakami i tajemniczymi zakamarkami.
Można mieć apetyt na wiele rzeczy, wartości, jednak życie potrafi nas niesamowicie zaskakiwać. Wycieczki mają swoje uroki, ale też skazy. Oby jak najmniej. Właśnie o niedociągnięciach w podróży - nieprzewidzianych niespodziankach przeczytacie w książce. To nie przewodnik. To dobre rady, porady znajomych pisarek, które subtelnie pokazują, gdzie można się udać, dokąd zmierzyć, aby się nie sparzyć, nie zepsuć tego co najcenniejsze – wrażeń, by wrócić zadowolonym. Całość literacko ujęta lekko, ale dynamicznie. Bo każde miejsce ma swój niepowtarzalny urok i aurę, pełną tajemniczych i niepowtarzalnych zakątków. I tutaj znajdziecie wszystkiego po trosze. Polecam, bardzo!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/04/patronat-medialny-apetyt-na-zycie.html?fbclid=IwAR1kAJbRxdlfMgijcOkfhJlk15FrpzpbXGNprHn6a5clrmz9ZH2sVrE5q9o
"Wsiąść do pociągu byle jakiego..." - tak śpiewała Maryla Rodowicz, a piosenka ta towarzyszy mi za każdym razem, gdy zaglądam do tej właśnie książki. Bo to książka wyjątkowa pod każdym względem. Cenię sobie takie opowieści, bo pokazują nam podróże – te małe, ojczyste i duże, zagraniczne – z zupełnie innej strony. Autorki opowiadają o swoich wojażach od strony...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-04-10
"Życie bez zobowiązań jest super, całkowicie się zgadzam, ale wreszcie przestaje cieszyć i potrzeba czegoś innego."
Kilka tygodni temu oficjalną premierę kolejnej książki świętowała Aneta Krasińska - autorka, której twórczość miałam przyjemność poznać przy okazji wcześniejszych pozycji. "Gdy opadły emocje" otwiera cykl trzytomowej opowieści o prawdziwym, nieudawanym życiu, niezwykle autentycznie nakreślonym, przez które przemawiają emocje, tajemnica z przeszłości. Kompletnie zaskakujące było dla mnie zakończenie, bo o ile pozornie mogłoby się wydawać, że można je było domknąć taką oczywistą oczywistością, przewidzianym zdarzeniem, o tyle autorka pokazała, że w życiu można pogodzić ze sobą wszystko, dać sobie szansę. Wystarczy tylko chcieć.
"Marcelina patrzyła na ludzi, z którymi poznała się prawie ćwierć wieku temu. Wtedy ich prywatki wyglądały zupełnie inaczej. Kilka piw, własnoręcznie zrobione ciasto, stos kanapek z żółtym serem i zabawa do rana.
Świat się zmienił.
Ludzie się zmienili.
Za szybko.
Za bardzo."
Marcelina to typ kobiety opanowanej, skrytej, wiecznie dbającej o dobro dzieci i męża. Rzadko myśli o wspólnych wypadach z przyjaciółką. Impreza zorganizowana dwadzieścia lat po maturze przywołuje szereg wspomnień. Wspólne rozmowy o tym co było kiedyś otwiera także niezabliźnione rany. Dawne uczucia wywołują szybsze bicie serca, a waśnie i żale ukryte w sercu przybierają maski codzienności, w które przyszło bohaterom się poprzebierać. Buzujące emocje, niezrealizowane plany, marzenia, ale i snucie własnych wizji uruchamiają w Marcelinie wątpliwości i poczucie, że jeszcze nie jest za późno na to, by wprowadzić pewne zmiany i podjąć decyzje na dalsze życie.
Autorka stworzyła wyjątkowy klimat. Pozwoliła popłynąć wraz z falą fabuły od pierwszych wersów. Ciekawość dodatkowo rozbudzają tajemnice bohaterów oraz zdarzenie, które odcina ich ze sobą na przyszłość. To właśnie tam pada wiele wymownych słów, dochodzi do wewnętrznych rozrachunków i powzięcia pewnych postanowień. A już kompletnie zaskakującym zwrotem jest zakończenie. No i nie ukrywam, że czekam na ciąg dalszy. Jestem bardzo ciekawa, jak dalej rozwinie się akcja. Szczerze polecam!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/04/patronat-ambasadorski-gdy-opady-emocje.html?fbclid=IwAR1hb2YjO81XvW_JBxfZbEHDzo2sE7tWINXBu3uh5A3oxNVBdFoFi852ObI
"Życie bez zobowiązań jest super, całkowicie się zgadzam, ale wreszcie przestaje cieszyć i potrzeba czegoś innego."
Kilka tygodni temu oficjalną premierę kolejnej książki świętowała Aneta Krasińska - autorka, której twórczość miałam przyjemność poznać przy okazji wcześniejszych pozycji. "Gdy opadły emocje" otwiera cykl trzytomowej opowieści o prawdziwym, nieudawanym...
2015-08-22
Jestem ogromną fanką młodzieńczego wyglądu, wręcz z uwielbieniem wyznaję zasadę w swoim życiu, że chcę żyć długo i najlepiej młodo. Jestem świadoma, że to oczywiście niemożliwe. No bo niby jak? Wiem jedynie, że można proces starzenia nieco opóźnić. I faktycznie mogą nam w tym pomóc zioła. Autorzy w swojej książce opisują nie tylko w sposób bezpośredni, jakie odpowiednie specyfiki dobrać do swoich potrzeb, podają nam mikstury w określonych proporcjach, ale przede wszystkim obrazowo opisują, podają rysunki, jak je zbierać, w jakim okresie suszyć, w jakich ilościach łączyć, itp., itd.
Zapraszam na całość:
http://nietypowerecenzje.blox.pl/2015/08/8222Ziolowa-magia-Cos-dla-ciala-cos-dla-ducha-cos.html
Jestem ogromną fanką młodzieńczego wyglądu, wręcz z uwielbieniem wyznaję zasadę w swoim życiu, że chcę żyć długo i najlepiej młodo. Jestem świadoma, że to oczywiście niemożliwe. No bo niby jak? Wiem jedynie, że można proces starzenia nieco opóźnić. I faktycznie mogą nam w tym pomóc zioła. Autorzy w swojej książce opisują nie tylko w sposób bezpośredni, jakie odpowiednie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-30
Tomik inspirowany "Grą o tron" to połączenie wyjątkowego klimatu z równie wyjątkowymi bohaterami - podmiotami lirycznymi wierszy. Dla mnie to absolutna nowość. Nigdy nie czytałam wierszy w duchu fantastyki natchnionych słynnym serialem. Mało tego, nawet nie oglądałam jednego odcinka serialu. Nie ulega jednak wątpliwościom, iż nie potrzeba żadnej wiedzy merytorycznej, by zagłębić się w refleksyjność i ton wierszy, wypełniony specyficzną atmosferą, gdzie liczyła się siła, bezwzględność, ale i przebiegłość w imperatywnym podporządkowywaniu sobie pierwiastka ludzkiego. Autor próbuje zobrazować zasady panujące w ówczesnym świecie, charakter jednostek, które mimo alegoryczności stają się analogiami do współczesności. Czytając te wiersze bowiem miałam wrażenie, że doskonale wpasowują się w dzisiejszą rzeczywistość: "Smutni dziedzice smoczych królów/ głowy chcą podnieść z lat niebytu/ i za zdradzonych mszcząc się ojców,/ odzyskać honor, kraj i tytuł./ Kim są? Kim być chcą? A kim będą?/ Rzeczywistością czy legendą?".
Autor sugestywnymi frazami odsłania cechy dążących do władzy, wartości, jakimi kierowali się w życiu, a jednocześnie kreuje na swój sposób odbiór uniwersalnych przesłań i point, kreśląc indywidualne przestrzenie na refleksję oraz portrety poszczególnych postaci: "I zamiast tkania haftów, wstążek i koronek,/ nić własną tkać zaczęłam w pajęczynie gier./ Tak powróciła, niosąc odsiecz i obronę,/ na czele wojska nowa Lady Winterfell." Kaczkowski nie używa wyszukanego słownictwa, a to niezwykle ważne, bo podobni odbiorcy do mnie mają szansę na zatopienie się w treść wierszy bez problemów i obaw, że czegoś nie zrozumieją. Autor nie skupia się tylko na ogólnych nastrojach i odczuciach. Szereg konterfektów staje się lustrem naszych czasów.
"Wiersze Lodu i Ognia" to zbiór dynamicznych, obrazowych wierszy, z których każdy staje się odrębną całością. Niezwykle rytmiczne, wymowne, mroczne, ale niosące pewną nutę sentymentu i refleksji. Mimo, iż akcja wierszy dzieje się w dalekiej przeszłości, surrealistycznie przenoszą czytelnika w świat, który kierował się innymi zasadami niż dzisiaj, ale pewne jego elementy są do dziś aktualne. Tomik przyjemny w swej wymowie. Polecam!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/03/patronat-medialny-wiersze-lodu-i-ognia.html?fbclid=IwAR251JCYLMP-PLqToSz-gt-aT27JYX7vF1eHRK5JRsB4KZk-v_UjAiQ42P4
Tomik inspirowany "Grą o tron" to połączenie wyjątkowego klimatu z równie wyjątkowymi bohaterami - podmiotami lirycznymi wierszy. Dla mnie to absolutna nowość. Nigdy nie czytałam wierszy w duchu fantastyki natchnionych słynnym serialem. Mało tego, nawet nie oglądałam jednego odcinka serialu. Nie ulega jednak wątpliwościom, iż nie potrzeba żadnej wiedzy merytorycznej, by...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-30
Od pierwszych wersów dałam się wciągnąć w intrygi autorki, która po raz kolejny pokazała niezwykłą zręczność nie tylko w kreowaniu wyrazistych sylwetek bohaterów, ale również aktywnej akcji, która absolutnie porywa nas w wir niesamowicie dynamicznych wątków. Psychologiczne aspekty głównej bohaterki wprawiają nas w zdziwienie i zwiększają ciekawość. Do tego emocje napięte do samego końca, to tylko niektóre elementy kolejnej kryminalnej zagadki, którą autorka dla nas przygotowała. Myślę, że Karolina wzbudza najwięcej naszych afektów, rozbudza wyobraźnię i pozwala spojrzeć na pewne sytuacje z nieco innej perspektywy.
Powroty bywają różne. Tym razem jednak dziewczynie przyjdzie zmierzyć się nie tylko z fatum jakie na niej ciąży, ale też zagadką śmierci swojej praprababki. Ta złożoność wątków spowoduje nałożenie się również innych istotnych spraw. Zdolności dziewczyny zostaną poddane kolejnej próbie. Jola Bartoś uraczyła mnie niesamowicie intrygującą opowieścią. Niejednoznaczną, nie taką oczywistą i zaskakującą. Miałam wrażenie, mimo dość specyficznej tematyki i problematyki, że płynę z tokiem akcji, rozpływającej się w każdej zawoalowanej sprawie.
Udana kontynuacja "Obłędu" odważnie precyzuje przed czytelnikiem mroczne zakamarki ludzkiego umysłu, odsłania obrazy zarówno przepełnione złem, jak i te które niosą pewne przesłanie. Gęstniejąca atmosfera fabuły, żywe dialogi, wyraziści bohaterowie, zawiłe zagadki, ekspresyjne śledztwo i podążanie śladami sprawcy tworzą spójną całość świetnej mozaiki thrillera trzymającego w napięciu do samego końca. Polecam!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/03/patronat-medialny-fatum-jolanta-bartos.html?fbclid=IwAR3XA1J_-N28BBh-OZ_GYTumDbXCWbTJpuJrFe0vqgB78zTu9tyjIW5Xe1Q
Od pierwszych wersów dałam się wciągnąć w intrygi autorki, która po raz kolejny pokazała niezwykłą zręczność nie tylko w kreowaniu wyrazistych sylwetek bohaterów, ale również aktywnej akcji, która absolutnie porywa nas w wir niesamowicie dynamicznych wątków. Psychologiczne aspekty głównej bohaterki wprawiają nas w zdziwienie i zwiększają ciekawość. Do tego emocje napięte do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-30
Nie gustuję w fantastyce, to już wiecie, ale to jest wyjątek wyjątków. Świetnie, ekspresyjnie napisana historia, w której króluje mnóstwo emocji, a gdy zatapiam się w jej fabule od pierwszych wersów i płynę z jej nurtem będąc naprawdę pod ogromnym wrażeniem, to uwierzcie mi, żałować nie będziecie. Tym bardziej, że fantastyki tu jest naprawdę w postaci naleciałości i za to ukłon w stronę autora. W przeciwnym razie różnie mogłoby być z moim zaangażowaniem się w czytanie. Bardzo podoba mi się kreacja bohaterów. Taka prawdziwie z rozmachem. Każda z postaci odznacza się niebywałą charyzmą, siłą charakteru oraz jej zaangażowanie w całą opowieść. Autor zadbał również o tło społeczne, specyfikę i klimat królewskiego rodu. Przemawia do mnie również sugestywnie nakreślona intryga, która z kolei staje się budulcem do knucia, budowania strategii przejęcia władzy, do ambitnych planów realizacji własnych wizji i bezsprzecznych założeń. Są rodziny, problemy, zwykłe życie oraz miłość, której się pragnie, ale ona nie zawsze staje obok nas.
Jonka kilkanaście lat później. Chętnych do objęcia władzy jest wielu. Syn zastępuje ojca godnie, jednak dotkliwa śmierć nie pozwala na racjonalne gospodarowanie królestwem. To tego tradycje i zasady przechodzące z pokolenia na pokolenie stają się powodem do licznych ataków nawet ze strony najbliższych. Bohaterowie dadzą się porwać licznym spiskom i knowaniom, dojdzie do stać charakterów i walki o honor.
"Pieśni dawnej Jonki" to klimatyczna opowieść utrzymana w realiach średniowiecznej przyszłości (sic!), której atutem jest precyzja, bliskie nawet współczesnemu odbiorcy tematy, bo wbrew pozorom nic się w tych schematach nie zmieniło, znakomicie wykreowani bohaterowie, obrazowy świat przedstawiony, znakomite dialogi, żywa akcja oraz kwestie dojścia do pełni władzy. Wciągająca, intrygująca i wielopłaszczyznowa. Szczerze polecam!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/03/patronat-medialny-przedpremierowo.html?fbclid=IwAR3l2LxRJXJbipE3LqjKS4hYTi2b6ooKbID_FHr7DC4DNqSlak-uFQHKPwA
Nie gustuję w fantastyce, to już wiecie, ale to jest wyjątek wyjątków. Świetnie, ekspresyjnie napisana historia, w której króluje mnóstwo emocji, a gdy zatapiam się w jej fabule od pierwszych wersów i płynę z jej nurtem będąc naprawdę pod ogromnym wrażeniem, to uwierzcie mi, żałować nie będziecie. Tym bardziej, że fantastyki tu jest naprawdę w postaci naleciałości i za to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-30
Słynne przysłowie mówi, iż po burzy zawsze wychodzi słońce. Coś w tym jest, bo jak wiadomo, życie potrafi nie tylko nas zaskakiwać, ale pisać scenariusze nierzadko wywracające nasz świat do góry nogami. Pierwsza część sagi Eweliny Mantyckiej to opowieść o poszukiwaniu spokojnej oazy w zaciszu rodzinnego domu, który kryje w każdym zakamarku pewne tajemnice. Ciepła, poruszająca aktualne problemy, ale też niosąca nadzieję, że można zawalczyć o siebie i samemu ułożyć odpowiednie tory. Kiedy rzeczywistość kruszy się pod stopami nie wystarczy uciec. Trzeba z problemami i troskami zmierzyć się, ale i pokazać jaką ma się siłę. Lila daje sobie i córeczce szansę, otwiera się na nową rzeczywistość, zaczyna dostrzegać to, co dotychczas umykało jej w codzienności.
Obok świetnie skrojonej fabuły, plastycznych opisów, lekkiego języka literackiego mamy jeszcze wyraziste postaci oraz realistycznie nakreślone tło. To także opowieść o trudnych relacjach i budowaniu poczucia bezpieczeństwa na nowo, odzyskiwaniu rezonu. Od początku pozwoliłam się wciągnąć klimatycznej opowieści, gdzie w cieniu rodzinnej klątwy kryją się tajemnice i tyle samo emocji. Autorka kieruje swoją bohaterkę na ścieżki pełne wątpliwości, trudnych decyzji, ale daje również nadzieję. Jestem pewna, że wiele czytelniczek odnajdzie w Lilce odrobinę siebie.
"Słoneczniki po burzy" to powieść pełna afektów, życiowa i refleksyjna, gdzie codzienność opisana jest z nieco innej perspektywy. Czyta się ją jednym tchem. Klimatyczna, osadzona w niewielkiej miejscowości, gdzie czas płynie inaczej. Zaskakująca, na kontynuację której czekam z niecierpliwością. Szczerze i bardzo polecam!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/03/patronat-medialny-rekomendacja-saga.html?fbclid=IwAR3ty2zzqCat73Et-o1ymloBsihAswnZPokwii594A5RvhyjDjxJcRQSw4s
Słynne przysłowie mówi, iż po burzy zawsze wychodzi słońce. Coś w tym jest, bo jak wiadomo, życie potrafi nie tylko nas zaskakiwać, ale pisać scenariusze nierzadko wywracające nasz świat do góry nogami. Pierwsza część sagi Eweliny Mantyckiej to opowieść o poszukiwaniu spokojnej oazy w zaciszu rodzinnego domu, który kryje w każdym zakamarku pewne tajemnice. Ciepła,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-03
"Życie potoczyło się dalej. Okazało się, że i z pękniętym sercem można jakoś funkcjonować. Że wszystkie te literackie opowieści o zakręcie na drodze to jednak prawda. Że życie tylko pozornie przypomina prostą aż po horyzont trasę. Trzeba tylko pilnować drogi, by omyłkowo z niej nie zboczyć. I wszystko idzie dobrze, dopóki w pewnym momencie się nie okaże, że dalsza droga na wprost jest zamknięta."
Dylogia Agnieszki Janiszewskiej to proza wyjątkowo sugestywna i epicka. Autorka snuje przed nami opowieść, której nie brakuje aury tajemniczości, ale też trudnych relacji, bliskich nam tematów, czy przeszłości przecinającej aktualność poszczególnych wątków. Proza autorki cechuje się wyjątkowo nieśpieszną narracją, charakterystycznym językiem, wyrazistymi osobowościami bohaterów oraz głęboką więzią z czytelnikiem, która łączy w sobie elementy zaskoczenia z prostotą i namacalnością życia nakreślonego na każdej ze stron. Janiszewska buduje wyraźnie wyczuwalne napięcie między postaciami, ale też zabiera nas w sentymentalne powroty do przeszłości, w której nagromadzone latami niedomówienia kłębią się podświadomie i nie pozwalają na osiągnięcie stabilizacji życiowej.
Dwie części intrygującej opowieści o bohaterce, która wraca w rodzinne strony by rozpocząć nowy rozdział. Jednak wcześniej powzięte decyzje nie są idealną odskocznią od tego co trudne. Rozwiedziona Blanka potrzebuje spokojnej ostoi, tymczasem nowa praca wcale nie jest wymarzonym antidotum. Przykre, trudne wspomnienia rozbudzają w kobiecie niepokój i wewnętrzny bunt. Dodatkowo dojmujące relacje z dorastającymi dziećmi - nastolatkami zdają się dokładać jeszcze więcej zmartwień niż radości.
Zawiedziona młodzieńcza przyjaźń Blanki i Justyny zostaje odkryta w drugim tomie, gdzie również dzięki licznym zapiskom z pamiętnika jednej z nich pokazuje, ile można dokonać pozornie łatwych, mających silne konsekwencje w dalszym życiu decyzji. Między przyjaciółkami rodzi się wiele niedomówień. Napięcia w relacjach dają się we znaki, kiedy przychodzi im podjąć ważne życiowe wybory. Dawne zaszłości pełne tajemnic i niewyjaśnionych do końca spraw zaczynają odsłaniać również tło społeczno-historyczne. Czas niepokojów społecznych, stanu wojennego, głębokiego PRL-u. Szara rzeczywistość, w której dramatyzm często przeplatał się z próbami podejmowania życia w takich a nie innych realiach.
Dla mnie osobiście dylogia Agnieszki Janiszewskiej to napisane pięknym, epickim językiem historie, w których autorka umiejętnie zestawia dawne czasy i młodzieńcze poszukiwania swoich ścieżek z konsekwencjami podjętych wówczas decyzji. Autorka nie szczędzi nam emocji, głębszych refleksji. Kreśli specyficzny klimat minionych lat, umiejętnie lawiruje między tym, co kiedyś dla bohaterów jej opowieści było ważne, a tym, z czym przychodzi im się brutalnie zderzać. Dla Blanki odkrycie prawdy dotyczącej jej dawnych relacji z przyjaciółką pozwoli chociaż na chwilę uśpić przez lata chowane w sercu niepokoje i lęki, tęsknotę oraz poczucie winy.
Klimatyczna dylogia "Po drugiej stronie" wciąga od pierwszych wersów. Ujmuje osobliwym urokiem, zachwyca kreacją bohaterów, momentami wzrusza. To kwintesencja wyczucia czasu, wrażliwości i wysokiej erudycji! Polecam!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/02/patronat-medialny-przedpremierowo-po.html
"Życie potoczyło się dalej. Okazało się, że i z pękniętym sercem można jakoś funkcjonować. Że wszystkie te literackie opowieści o zakręcie na drodze to jednak prawda. Że życie tylko pozornie przypomina prostą aż po horyzont trasę. Trzeba tylko pilnować drogi, by omyłkowo z niej nie zboczyć. I wszystko idzie dobrze, dopóki w pewnym momencie się nie okaże, że dalsza droga na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-03
"Życie potoczyło się dalej. Okazało się, że i z pękniętym sercem można jakoś funkcjonować. Że wszystkie te literackie opowieści o zakręcie na drodze to jednak prawda. Że życie tylko pozornie przypomina prostą aż po horyzont trasę. Trzeba tylko pilnować drogi, by omyłkowo z niej nie zboczyć. I wszystko idzie dobrze, dopóki w pewnym momencie się nie okaże, że dalsza droga na wprost jest zamknięta."
Dylogia Agnieszki Janiszewskiej to proza wyjątkowo sugestywna i epicka. Autorka snuje przed nami opowieść, której nie brakuje aury tajemniczości, ale też trudnych relacji, bliskich nam tematów, czy przeszłości przecinającej aktualność poszczególnych wątków. Proza autorki cechuje się wyjątkowo nieśpieszną narracją, charakterystycznym językiem, wyrazistymi osobowościami bohaterów oraz głęboką więzią z czytelnikiem, która łączy w sobie elementy zaskoczenia z prostotą i namacalnością życia nakreślonego na każdej ze stron. Janiszewska buduje wyraźnie wyczuwalne napięcie między postaciami, ale też zabiera nas w sentymentalne powroty do przeszłości, w której nagromadzone latami niedomówienia kłębią się podświadomie i nie pozwalają na osiągnięcie stabilizacji życiowej.
Dwie części intrygującej opowieści o bohaterce, która wraca w rodzinne strony by rozpocząć nowy rozdział. Jednak wcześniej powzięte decyzje nie są idealną odskocznią od tego co trudne. Rozwiedziona Blanka potrzebuje spokojnej ostoi, tymczasem nowa praca wcale nie jest wymarzonym antidotum. Przykre, trudne wspomnienia rozbudzają w kobiecie niepokój i wewnętrzny bunt. Dodatkowo dojmujące relacje z dorastającymi dziećmi - nastolatkami zdają się dokładać jeszcze więcej zmartwień niż radości.
Zawiedziona młodzieńcza przyjaźń Blanki i Justyny zostaje odkryta w drugim tomie, gdzie również dzięki licznym zapiskom z pamiętnika jednej z nich pokazuje, ile można dokonać pozornie łatwych, mających silne konsekwencje w dalszym życiu decyzji. Między przyjaciółkami rodzi się wiele niedomówień. Napięcia w relacjach dają się we znaki, kiedy przychodzi im podjąć ważne życiowe wybory. Dawne zaszłości pełne tajemnic i niewyjaśnionych do końca spraw zaczynają odsłaniać również tło społeczno-historyczne. Czas niepokojów społecznych, stanu wojennego, głębokiego PRL-u. Szara rzeczywistość, w której dramatyzm często przeplatał się z próbami podejmowania życia w takich a nie innych realiach.
Dla mnie osobiście dylogia Agnieszki Janiszewskiej to napisane pięknym, epickim językiem historie, w których autorka umiejętnie zestawia dawne czasy i młodzieńcze poszukiwania swoich ścieżek z konsekwencjami podjętych wówczas decyzji. Autorka nie szczędzi nam emocji, głębszych refleksji. Kreśli specyficzny klimat minionych lat, umiejętnie lawiruje między tym, co kiedyś dla bohaterów jej opowieści było ważne, a tym, z czym przychodzi im się brutalnie zderzać. Dla Blanki odkrycie prawdy dotyczącej jej dawnych relacji z przyjaciółką pozwoli chociaż na chwilę uśpić przez lata chowane w sercu niepokoje i lęki, tęsknotę oraz poczucie winy.
Klimatyczna dylogia "Po drugiej stronie" wciąga od pierwszych wersów. Ujmuje osobliwym urokiem, zachwyca kreacją bohaterów, momentami wzrusza. To kwintesencja wyczucia czasu, wrażliwości i wysokiej erudycji! Polecam!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/02/patronat-medialny-przedpremierowo-po.html
"Życie potoczyło się dalej. Okazało się, że i z pękniętym sercem można jakoś funkcjonować. Że wszystkie te literackie opowieści o zakręcie na drodze to jednak prawda. Że życie tylko pozornie przypomina prostą aż po horyzont trasę. Trzeba tylko pilnować drogi, by omyłkowo z niej nie zboczyć. I wszystko idzie dobrze, dopóki w pewnym momencie się nie okaże, że dalsza droga na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-03
Zbiorek sześciu opowiadań na specjalną okazję Małgosi Kasprzyk doskonale udowadnia, że miłość ma jeszcze wiele do powiedzenia. Można ją odkrywać ciągle na nowo, albo uczyć nieustannie jej nowych papilarnych. Miłość bowiem, to uczucie o wielu barwach i odcieniach. Czasami mam wrażenie, że każdy autor tworzy dla niej unikatową definicję. Jeśli oczekujecie tkliwych romansideł, to tutaj raczej ich nie znajdziecie. Opowiadania "Miłości w Ustroniach" wyłuskują z każdej historii coś zupełnie innego. Autorka pokusiła się nie tylko niesztampowe, tajemnicze wątki, ale i bardzo charakterystycznych pierwszoplanowych bohaterów, którymi są w tym przypadku - kobiety. Nie wiernie idące za swoim mężczyzną, ale niezwykle kreatywne, dociekliwe, a przy tym wyrafinowane i subtelnie podążające za swoim celem, bądź marzeniem. Mają wiele do ukrycia, ale jeszcze więcej do wyjawienia.
Małgorzata Kasprzyk sportretowała to głębokie uczucie na kilka sposobów. Pokazała nie tylko jej wymiar egzystencjalny. Ona tę miłość podarowała każdemu, kto umiejętnie jej szukał. Niezależnie od wieku, majętności, czy sposobów jej odkrywania. Te lekkie w odbiorze miniatury prozy niosą ze sobą ogrom wrażeń i emocji, kruszą utarte schematy i szablony, pokazują różne relacje międzyludzkie, kłębiące się w człowieku uczucia. Przyjemnie oddaje się ich lekturze, podgląda życie nakreślonych postaci, daje się ponieść fali ich afektów.
"Miłość w Ustroniach" to przede wszystkim intrygujące miejsca akcji, intensywni bohaterowie i ona - miłość - odmieniana przez przypadki, nadająca barw życiu owych postaci. Ta miłość potrafi zrobić krzywdę poprzez fałszywe oskarżenia, żyje w przeszłości starego domu, bywa sumą pewnych przypadków, czy po prostu rodzi się nieświadomie ukryta głęboko w sercu. Miłość w tych opowieściach jest piękna i tajemnicza, delikatna i niezwykle subtelna.
Odkryjcie jej przesłanie i cudowną wrażliwość. Szczerze polecam!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/02/patronat-medialny-przedpremierowo-miosc.html
Zbiorek sześciu opowiadań na specjalną okazję Małgosi Kasprzyk doskonale udowadnia, że miłość ma jeszcze wiele do powiedzenia. Można ją odkrywać ciągle na nowo, albo uczyć nieustannie jej nowych papilarnych. Miłość bowiem, to uczucie o wielu barwach i odcieniach. Czasami mam wrażenie, że każdy autor tworzy dla niej unikatową definicję. Jeśli oczekujecie tkliwych romansideł,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Kilka tygodni temu oficjalną premierę miała druga część będąca kontynuacją bestsellera "Powrót do źródeł". Autorka przybliżyła nam losy rodu Wysockich, których mieliśmy okazję poznać w pierwszej części. Bardzo się cieszę, że powstają takie opowieści, bo w tym przypadku autorka znakomicie, bardzo autentycznie skontrastowała rodzinne perypetie Wysockich na tle dwóch konkretnych przestrzeni czasowych. Nieźle namieszała w ich doli, ale przede wszystkim doskonale sportretowała przewrotność losu, który umiejętnie zaskakuje, ale i przeplata się w najmniej oczekiwanym momencie.
Wysoccy to ludzie z trudną przeszłością. Zmuszeni przenieść się z Podlasia do Warszawy, gdzie zastajemy ich w środku komunizmu i szarej, ponurej rzeczywistości PRL-owskiej. Ale, biegłość i umiejętność dostosowania się do rzeczywistości, w jakiej przyszło im żyć, pozwala im na dosyć dostatnią egzystencję. Jestem pełna podziwu dla autorki, jak zręcznie i autentycznie nakreśliła wszystkie wątki i fabułę opowieści, dbając o wszelkie niuanse i szczegóły dotyczące ówczesnego tła społeczno-historycznego. Bardzo spodobał mi się język opowieści, który od samego początku wciąga nas w wir akcji, oddając ducha epoki, ale i intrygujących relacji międzyludzkich. Każdy fragment rodzinnej układanki, puentę historii każdego kolejnego pokolenia Wysockich, autorka podsumowała w podobny sposób, że czytelnik czuje pewien niedosyt.
Powrót do tradycji to poruszająca historia rodziny na przestrzeni kilku pokoleń, ale jej członkowie ponoszą konsekwencje swoich wyborów aż do czasów obecnych. Bohaterowie muszą zmierzyć się i zawalczyć o siebie, przewartościować swoje życie. To powieść o trudnej przeszłości, bolesnych decyzji, kłębiących się emocjach, prawdziwych uczuciach. Szczerze i bardzo polecam!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2019/12/patronat-medialny-powrot-do-tradycji.html?fbclid=IwAR0JQ2FCJPh-JoXaqhGx9bDn09d51vT5EmIWzrngC6pvbvlxIh9c0vgSfZA
Kilka tygodni temu oficjalną premierę miała druga część będąca kontynuacją bestsellera "Powrót do źródeł". Autorka przybliżyła nam losy rodu Wysockich, których mieliśmy okazję poznać w pierwszej części. Bardzo się cieszę, że powstają takie opowieści, bo w tym przypadku autorka znakomicie, bardzo autentycznie skontrastowała rodzinne perypetie Wysockich na tle dwóch...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to