Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

W kilku zdaniach i żeby zdradzić możliwie najmniej:
PLUSY
- wciąga, czyta się szybko, lekko
- napisana sprawnie, plus za styl i język
- wielki plus za bohaterki – Annikę i Ninę (nawet jeśli czasami bywały irytujące)
-„skandynawski klimat” i Sztokholm w tle
- miła lekturka

MINUSY
- akcja niby się toczy, a jednak ja miałam poczucie, jakby nic się nie działo lub jakby to co się działo nic do rzeczy nie miało.
- Książka podzielona jest na dwie części - z czerwca czy lipca (nie pamiętam dokładnie) skaczemy nagle do listopada, co samo w sobie nie jest niczym złym, tyle że tu okazuje się, jakby między tymi miesiącami zioneła jakaś przepaść, nic się nie wydarzyło, każdy o sprawie zapomniał – mało wiarygodne mi się to wydało. Szczególnie że tak naprawdę dopiero w drugiej części akcja zaczyna się dziać, ba, pędzić ku rozwiązaniu.
- zbyt łatwo domyślić się wszystkiego (brakowało mi zaskoczenia)
- czegoś mi zabrakło, czegoś, co zostałoby na dłużej (wiem, że to niezwykle trudne w kryminałach)

Mimo że minusów może wydawać się więcej, polecam. Naprawdę dobrze mi się czytało.

W kilku zdaniach i żeby zdradzić możliwie najmniej:
PLUSY
- wciąga, czyta się szybko, lekko
- napisana sprawnie, plus za styl i język
- wielki plus za bohaterki – Annikę i Ninę (nawet jeśli czasami bywały irytujące)
-„skandynawski klimat” i Sztokholm w tle
- miła lekturka

MINUSY
- akcja niby się toczy, a jednak ja miałam poczucie, jakby nic się nie działo lub jakby to co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść trudna, nie dla każdego i nie nakażdy chyba czas. W moim przypadku trafiła na właściwy moment. O poszukiwaniu siebie i swojego miejsca w świecie. O tesknotach i ucieczce od codzienności. Wielowymiarową, niejednoznaczna, pełną metafor. Mądra. Trudna. Piękna.
Wiele osób pisze, że ciężko przez tę książkę przebrnąć. Ja słuchałam jej codziennie w drodze do i z pracy, jako audiobooka i tak było dobrze. Powieść snuła się swoim tempem, bo to nie jest pozycja na jeden wieczór.
Dla filozofujacych, zadumanych nad życiem, polecam.

Powieść trudna, nie dla każdego i nie nakażdy chyba czas. W moim przypadku trafiła na właściwy moment. O poszukiwaniu siebie i swojego miejsca w świecie. O tesknotach i ucieczce od codzienności. Wielowymiarową, niejednoznaczna, pełną metafor. Mądra. Trudna. Piękna.
Wiele osób pisze, że ciężko przez tę książkę przebrnąć. Ja słuchałam jej codziennie w drodze do i z pracy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeden z najlepszych kryminałów, jakie ostatnio miałam okazję przeczytać. Nieco arogancki policjant Carl Mørck, który wyjątk ooiijjowo nie jest alkoholikiem, jak większość śledczych w skandynawskich kryminałach, pali za to nakażdym kroku oraz jego nieoceniony asystent Assad z tajemnicza przeszłością oraz nieodłączną słodką jak ulepek miętowa herbatką w " naparstku" to wyjątkowy duet. I choć od razu domyślam się rozwiązania (o to naprawdę nietrudno), to styl i humor z jakim napisana jeść powieść, sprawiły, że z przyjemnością czytalam do końca. To moja pierwsza powieść tego autora i mam ochotę na więcej. Moze rozwieje się nieco mgły wokół Assada. Polecam.

Jeden z najlepszych kryminałów, jakie ostatnio miałam okazję przeczytać. Nieco arogancki policjant Carl Mørck, który wyjątk ooiijjowo nie jest alkoholikiem, jak większość śledczych w skandynawskich kryminałach, pali za to nakażdym kroku oraz jego nieoceniony asystent Assad z tajemnicza przeszłością oraz nieodłączną słodką jak ulepek miętowa herbatką w " naparstku" to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dokładnie to, czego po Mari Jungstedt można się spodziewać. Sprawnie napisany kryminał, w sam raz do tramwaju lub na leniwy wieczór/ weekend. Jedynie zakończenie niestety zbyt przewidywalne.

Dokładnie to, czego po Mari Jungstedt można się spodziewać. Sprawnie napisany kryminał, w sam raz do tramwaju lub na leniwy wieczór/ weekend. Jedynie zakończenie niestety zbyt przewidywalne.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Już dawno żadna książka mnie tak nie zmęczyła. I nie potrafię powiedzieć czemu. Bo sama historia jest ciekawym pomysłem na książkę. A jednak pełno tu zupełnie niepotrzebnych wątków. Przez pierwsze 250 stron w ogóle niewiele się dzieję i trudno się wciągnąć w akcję. Potem jest nieco lepiej, zakończenie rzeczywiście może zaskakiwać, choć w miarę rozwoju akcji coraz łatwiej się go domyślić. Nie wiem, czy to wina tego, że książka jest zbyt przegadana czy wina stylu autorki czy kiepskiego warsztatu tłumacza, ale książka nie wciąga, a wkońcu tego oczekuje się po thrillerze/ kryminale z takim opisem na okładce. Może zbyt wiele oczekiwałam, ale się zawiodłam się. Lubię jak książka jest rozrywką lub gdy coś po niej zostaje we mnie na zawsze. Ta swojej funkcji nie spełniła (rozrywkowej oczywiście, bo na tę drugą nie liczyłam).

Już dawno żadna książka mnie tak nie zmęczyła. I nie potrafię powiedzieć czemu. Bo sama historia jest ciekawym pomysłem na książkę. A jednak pełno tu zupełnie niepotrzebnych wątków. Przez pierwsze 250 stron w ogóle niewiele się dzieję i trudno się wciągnąć w akcję. Potem jest nieco lepiej, zakończenie rzeczywiście może zaskakiwać, choć w miarę rozwoju akcji coraz łatwiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po "Kafce nad morzem" i "Kronice ptaka nakręcacza" niestety nie spodobała mi się aż tak bardzo, jak oczekiwałam. Mimo wszystko książka wciąga i czyta się ją przyjemnie. Wydała mi się bardziej japońska niż pozostałe pozycje. Może spodoba się tym, którym np. "Kronika..." wydała się zbyt udziwniona i nierealna.

Po "Kafce nad morzem" i "Kronice ptaka nakręcacza" niestety nie spodobała mi się aż tak bardzo, jak oczekiwałam. Mimo wszystko książka wciąga i czyta się ją przyjemnie. Wydała mi się bardziej japońska niż pozostałe pozycje. Może spodoba się tym, którym np. "Kronika..." wydała się zbyt udziwniona i nierealna.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tego typu książki moja koleżanka określa jako "lekturki polonistyczne", ponieważ często pisane są przez polonistki (np. Monika Szwaja). Babskie czytadła, do tramwaju, do pociągu lub przed snem. I w tym nurcie książka Ewy Marcinkowskie-Schmidt wypada nadzwyczaj dobrze - dobrze i sprawnie napisana, bez lukru i nawności, jaka większości tego typu książek towarzyszy. Bez problemów miłosnych głównej bohaterki na pierwszym miejscu. Bo nawet nie ma tu jednej głównej bohaterki. Wydaje się, że wszyscy mieszkańcy wsi "gdzieś na wschodzie" są po równi bohaterami. Świetnie nakreślona społecznośc i jej problemy, zwykłe życie, a jednak fajnie się o tym czyta.
Książkę chwyciałam w z bibliotecznej półki zupełnie w ciemno i okazało się, trafiłam nienajgorzej.

Tego typu książki moja koleżanka określa jako "lekturki polonistyczne", ponieważ często pisane są przez polonistki (np. Monika Szwaja). Babskie czytadła, do tramwaju, do pociągu lub przed snem. I w tym nurcie książka Ewy Marcinkowskie-Schmidt wypada nadzwyczaj dobrze - dobrze i sprawnie napisana, bez lukru i nawności, jaka większości tego typu książek towarzyszy. Bez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jako miłośniczka fado, Portugalii, Lizbony, pingado i bacalhao czekałam na tą książkę. Z nadzieją, a jednocześnie strachem, bojąc się rozczarowania.
Niestety nie podzielam większości zachwytów nad powieścią i całą jej magią, mimo że czyta się miło. Jest to jednak tylko przyjemna lekturka po której nic nie pozostaje, a ja lubię książki, które poruszają, trwale zapadają w pamięci, z których jeszcze przez kilka dni po lekturze trudno się „otrząsnąć”. Co prawda po „Ostatnim fado” nie oczekiwałam aż tyle, liczyłam jednak, że książka choć trochę mnie zaczaruje.
Niestety, bardziej się rozczarowałam niż zaczarowałam, a szkoda.
Choć książka ma również niewątpliwe plusy: pieknie ukazana Lizbona, rozdziały o Pessoi czy życiu mieszkańców pewnej kamienicy. Nawet historia Alicji i jej kuzyna, choć prosta, nie jest banalna. Gdyby inne zakończenie... Gdyby więcej fado... Gdybym czytając poczuła tą radość i smutek, ból i melancholię, miłość i cierpienie...
I choć jest to dla mnie trochę leopsze czytadło, polecam na wakacje.

Pełna recenzja na http://ladetre.blox.pl/html

Jako miłośniczka fado, Portugalii, Lizbony, pingado i bacalhao czekałam na tą książkę. Z nadzieją, a jednocześnie strachem, bojąc się rozczarowania.
Niestety nie podzielam większości zachwytów nad powieścią i całą jej magią, mimo że czyta się miło. Jest to jednak tylko przyjemna lekturka po której nic nie pozostaje, a ja lubię książki, które poruszają, trwale zapadają w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po rewelacyjnym debiucie autorki z niecierpliwością czekałam na jej kolejną książkę. Niestety, trochę się rozczarowałam.
Niby wszystko jest ok, książka napisana sprawnie, czyta się szybko, brak zbyt rozbudowanych opisów... a jednak akcja jakoś nie wciąga. Jednak bywa nudno.
Od kryminałów oczekuje przede wszystkim tego, bym nie mogła się oderwać, bym próbowała zgadywać wraz z bohaterami. Ta książka ani mnie specjalnie nie wciągnęła ani nie zachęciła do zgadywania, choć przyznaję, końcówka jest zaskakująca.
Nie żałuję, że przeczytałam, bo mimo całej krytyki była to jednak całkiem przyjemna rozrywka. Szczególnie dla Poznanianki. Czekam jednak na kolejną książkę i liczę, że będzie bardziej jak "Polichromia", która jest jednym z moich ulubionych kryminałów, czego o "Grzechotce" powiedzieć niestety nie mogę.

Po rewelacyjnym debiucie autorki z niecierpliwością czekałam na jej kolejną książkę. Niestety, trochę się rozczarowałam.
Niby wszystko jest ok, książka napisana sprawnie, czyta się szybko, brak zbyt rozbudowanych opisów... a jednak akcja jakoś nie wciąga. Jednak bywa nudno.
Od kryminałów oczekuje przede wszystkim tego, bym nie mogła się oderwać, bym próbowała zgadywać wraz...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Długo nie mogłam się zabrać do tej książki, ponieważ zniechęcał mnie czas akcji - stan wojenny. Spodziewałam się ciężkawych, smutnych, mocno polityczno-solidarnościowych klimatów. Nic bardziej błędnego. Książka napisana z takim poczuciem humoru i satyrą lat 80-tych, gdzie wódka leje się strumieniami, każdy kombinuje jak umie a MO rzekomo pilnuje porządku. Postać milicjanta Teosia - fantastyczna.
Książka pewnie bardziej do gustu przypadnie Poznaniakom, którzy mogą dokładnie śledzić dziejącą się w Poznaniu i okolicach akcję.
Świetna rozrywka, podobnie jak pozostałe książki autora.
Osobiście przyznaję jeszcze dodatkowy plus za poznańską gwarę.

Długo nie mogłam się zabrać do tej książki, ponieważ zniechęcał mnie czas akcji - stan wojenny. Spodziewałam się ciężkawych, smutnych, mocno polityczno-solidarnościowych klimatów. Nic bardziej błędnego. Książka napisana z takim poczuciem humoru i satyrą lat 80-tych, gdzie wódka leje się strumieniami, każdy kombinuje jak umie a MO rzekomo pilnuje porządku. Postać milicjanta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka, która pewnie bardziej do gustu przypadnie Poznaniakom, którzy mogą dokładnie śledzić dziejącą się w Poznaniu akcję, zastanawiając się jednocześnie "o, ten lokal jeszcze tam jest" lub "teraz jest tam sklep" itp. Nie mniej jednak książka powinna się spodobać rownież miłośnikom lat 80-tych i ich specyficznych realiów.
Sprawnie napisany kriminał, z duża dawką humoru. Świetna rozrywka, podobnie jak pozostałe książki autora.
Osobiście przyznaję jeszcze dodatkowy plus za poznańską gwarę.

Książka, która pewnie bardziej do gustu przypadnie Poznaniakom, którzy mogą dokładnie śledzić dziejącą się w Poznaniu akcję, zastanawiając się jednocześnie "o, ten lokal jeszcze tam jest" lub "teraz jest tam sklep" itp. Nie mniej jednak książka powinna się spodobać rownież miłośnikom lat 80-tych i ich specyficznych realiów.
Sprawnie napisany kriminał, z duża dawką humoru....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wspaniała. Z gatunku tych, które wciągają swoim nierzeczywistym klimatem i fantastycznym językiem oraz tych, do ktorych chętnie się wraca, za każdym razej odkrywając bądź doecniając coś innego.
I nie trzeba od razu wszystkiego zrozumieć, by ją pokochać. Może nawet w ogóle nie trzeba zrozumieć...

Wspaniała. Z gatunku tych, które wciągają swoim nierzeczywistym klimatem i fantastycznym językiem oraz tych, do ktorych chętnie się wraca, za każdym razej odkrywając bądź doecniając coś innego.
I nie trzeba od razu wszystkiego zrozumieć, by ją pokochać. Może nawet w ogóle nie trzeba zrozumieć...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna, choć czasem trudna i męcząca. Po prostu nie z gatunku tych, które się czyta jednym tchem w kilka godzin, a z tych, co się sączy jak wino, czyta tygodniami, po kawałeczku, po zdaniu czasem. Bo niemal każde zdanie niesie tu treść do przemyślenia, treść nad którą nie sposób nie zatrzymać się na dłużej.
Do czytania i przemyśliwania. I powracania wciąż...

Piękna, choć czasem trudna i męcząca. Po prostu nie z gatunku tych, które się czyta jednym tchem w kilka godzin, a z tych, co się sączy jak wino, czyta tygodniami, po kawałeczku, po zdaniu czasem. Bo niemal każde zdanie niesie tu treść do przemyślenia, treść nad którą nie sposób nie zatrzymać się na dłużej.
Do czytania i przemyśliwania. I powracania wciąż...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak na Carrolla, książka raczej słaba. Mnie się spodobała, ale jako fanka Carrolla jestem raczej mało obiektywna.

Jak na Carrolla, książka raczej słaba. Mnie się spodobała, ale jako fanka Carrolla jestem raczej mało obiektywna.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ot, babskie czytadełko, łatwe, lekkie, dość dobrze napisane - czyta się chyba równie szybko jak zapomina. Ale jak ktoś ma ochotę na ten rodzaj relaksu, to czemu nie.

Ot, babskie czytadełko, łatwe, lekkie, dość dobrze napisane - czyta się chyba równie szybko jak zapomina. Ale jak ktoś ma ochotę na ten rodzaj relaksu, to czemu nie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo przeciętne czytadło z gatunku "do tramwaju", ale i po p. Wiśniewskim nie należy się chyba więcej spodziewać.
Zdecydowanie dla fanów twórczości pana Wiśniewskiego, poza tym nie polecam.

Bardzo przeciętne czytadło z gatunku "do tramwaju", ale i po p. Wiśniewskim nie należy się chyba więcej spodziewać.
Zdecydowanie dla fanów twórczości pana Wiśniewskiego, poza tym nie polecam.

Pokaż mimo to