rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Po przeczytaniu "Chłopców" myślałem, że "Kłamca" będzie czymś o podobnym stylu. Nie pomyliłem się i bardzo się z tego cieszę. Jakub Ćwiek doskonale połączył mitologię nordycką z naszymi wierzeniami chrześcijańskimi.

Tytułowy Kłamca - Loki - jest na usługach aniołów i pomaga im w sprawach w których one nie mogą 'pobrudzić sobie rąk'. A wszystko dlatego, że Bóg gdzieś odszedł zostawiając jednak wytyczne. Celem aniołów jest detronizacja pozostałych bóstw z innych wierzeń czy mitów, jak również walka z demonami. Poznajemy też historię tego, jak to się stało, że Loki stał się sługą skrzydlatych opiekunów.

Nie ma się co rozpisywać, bo książka jest krótka, ale za to bardzo wciągająca. Polecam i biorę się za drugi tom.

Po przeczytaniu "Chłopców" myślałem, że "Kłamca" będzie czymś o podobnym stylu. Nie pomyliłem się i bardzo się z tego cieszę. Jakub Ćwiek doskonale połączył mitologię nordycką z naszymi wierzeniami chrześcijańskimi.

Tytułowy Kłamca - Loki - jest na usługach aniołów i pomaga im w sprawach w których one nie mogą 'pobrudzić sobie rąk'. A wszystko dlatego, że Bóg gdzieś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka Ray'a Bradbury mimo 60 lat które minęło od jej napisania nadal przeraża wizją świata jaki został w niej przedstawiony.

Fabuła ukazuje świat w którym książki są zakazane, a wszystkie znalezione są palone przez strażaków którzy zamiast gaszenia pożarów sami je wzniecają. Właśnie jeden z nich - Guy Montag - staje się głównym bohaterem. Jest zadowolony ze swojej pracy, jednak gdy po jedenej z akcji wraca do domu spotyka dziewczynę - Klarysę. Zadaje mu ona jedno pytanie: "Czy jest Pan szczęśliwy?". To zmusza go do przemyślenia wszystkiego i nie potrafi już patrzeć na świat tak samo. Zaczyna sobie uświadamiać, że ze światem jaki zna coś jest nie tak, czegoś mu brakuje, że jest w tym świecie sam mimo iż ma żonę. Sięga więc po książkę i zdaje sobie sprawę, że dotychczas jego życie było puste i tak zaczyna się jego bunt wobec systemu.

Mimo małej objętości, książka 451° Fahrenheita zmusza do myślenia. Według mnie, naszemu społeczeństwu wiele nie brakuje do tego z historii przedstawionej w powieści. Coraz częściej zamiast wysilić się na użycie wyobraźni, wolimy oglądać gotowe obrazy w telewizji. Powoli wszyscy zaczynają myśleć za nas, bo po co mieć swoje zdanie jak łatwiej przyjąć to, co usłyszeliśmy z innych źródeł. To właśnie takich rzeczy jak książki ludzie potrzebują, bo dzięki nim myślimy czego najlepszym przykładem jest właśnie ta książka.

Książka Ray'a Bradbury mimo 60 lat które minęło od jej napisania nadal przeraża wizją świata jaki został w niej przedstawiony.

Fabuła ukazuje świat w którym książki są zakazane, a wszystkie znalezione są palone przez strażaków którzy zamiast gaszenia pożarów sami je wzniecają. Właśnie jeden z nich - Guy Montag - staje się głównym bohaterem. Jest zadowolony ze swojej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z tomu na tom seria o Zagubionych Chłopcach wciąga coraz bardziej, a jest to rzadka sytuacja. Nie da się ukryć, że pan Ćwiek ma pomysł na tą serię.

'Zguba' rozpoczyna się od mało udanych wakacjach Dzwoneczka, na które, po udanym starcie lunaparku, wysłali ją Chłopcy. Od tego wydarzenia zaczyna być już tylko gorzej, a życie jej podopiecznych zmieniło się diametralnie, chociaż nie z własnej winy. Nic już nie jest takie samo, Dzwoneczek poświęci wszystko żeby tylko odzyskać swoich chłopców. W tym wszystkim zaczyna wątpić w samą siebie, co doprowadza do pojawienia się tego przed kim wszyscy próbowali uciec - Piotrusia Pana. Nie jest on już tym kim był w Nibylandii, a zabawa w jego wykonaniu nie jest zabawna, chyba, że ktoś lubi gdy w grę wchodzi przemoc.

Ten tom jest jeszcze bardziej 'dorosły' niż poprzedni, a zakończenie podobnie jak w tomie drugim, zmusza nas to czekania na kolejną część. Panie Jakubie, proszę o szybkie wydanie tomu numer 4. Nie mogę się już doczekać zakończenia historii co mam nadzieję niebawem nastąpi.

Z tomu na tom seria o Zagubionych Chłopcach wciąga coraz bardziej, a jest to rzadka sytuacja. Nie da się ukryć, że pan Ćwiek ma pomysł na tą serię.

'Zguba' rozpoczyna się od mało udanych wakacjach Dzwoneczka, na które, po udanym starcie lunaparku, wysłali ją Chłopcy. Od tego wydarzenia zaczyna być już tylko gorzej, a życie jej podopiecznych zmieniło się diametralnie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Druga część przygód o Zagubionych Chłopcach wciągnęła mnie bardzo mocno. Może było to spowodowane tym, że jest trochę bardziej dojrzała i więcej w niej 'dorosłości'.

Książka zaczyna się od Zjazdu który doskonale pokazuje jak żyją chłopcy którzy nigdy nie dorośli - czyli zabawa, zabawa i jeszcze raz zabawa. Jednak nie wszystko jest takie kolorowe i zaczynają się problemy. Chociaż Dzwoneczkowi udaję się uzyskać prawa do odbudowy lunaparku, pojawia się problem, pan Luby. To od niego właśnie zaczyna się wciągająca historia, która niestety nie za dobrze się kończy.

Zakończenie nie pozwala czekać ani chwili dłużej, więc sięgam po trzeci tom z ogromną chęcią. BANGARANG!

Druga część przygód o Zagubionych Chłopcach wciągnęła mnie bardzo mocno. Może było to spowodowane tym, że jest trochę bardziej dojrzała i więcej w niej 'dorosłości'.

Książka zaczyna się od Zjazdu który doskonale pokazuje jak żyją chłopcy którzy nigdy nie dorośli - czyli zabawa, zabawa i jeszcze raz zabawa. Jednak nie wszystko jest takie kolorowe i zaczynają się problemy....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kto z nas nie marzył żeby nigdy nie dorosnąć? Niektórym się to udało.

Jakub Ćwiek przedstawia w swojej książce dalsze losy przyjaciół, doskonale chyba znanego wszystkim, Piotrusia Pana. Spotykamy ich w momencie kiedy to właśnie mija kilka lat odkąd Piotruś porzucił swoich znajomych i postanowił dorosnąć. Los rzucił ich dziwnym trafem do Polski, gdzie zamieszkali w starym i opuszczonym lunaparku. Bohaterowie pod wodzą Dzwoneczka starają się prowadzić w miarę normalny żywot jako gang motocyklowy. Jak to z gangiem bywa, nie ma tu już słodyczy Nibylandii, a twarda walka o byt.

Niestety czytając Chłopców odnosi się wrażenie, że zbyt wiele jest tutaj brutalności, a co drugie zdanie zawierające przekleństwa jest tutaj zbędne. Nie mówiąc już o tym, że rola przedstawionych kobiet, jest na poziomie maszynek do zadowalania i spełniania zachcianek seksualnych mężczyzn.

Mimo tego wszystkiego, czyta się to w miarę dobrze. Jednak moim zdaniem książka nie zmusza do głębszych przemyśleń i jest po prostu lekturą na jedno popołudnie w celach odstresowania.

Kto z nas nie marzył żeby nigdy nie dorosnąć? Niektórym się to udało.

Jakub Ćwiek przedstawia w swojej książce dalsze losy przyjaciół, doskonale chyba znanego wszystkim, Piotrusia Pana. Spotykamy ich w momencie kiedy to właśnie mija kilka lat odkąd Piotruś porzucił swoich znajomych i postanowił dorosnąć. Los rzucił ich dziwnym trafem do Polski, gdzie zamieszkali w starym i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Henry Wilt jest zwykłym szarym obywatelem. Jak co dzień prowadzać zajęcia na college'u myśli jak zamordować żonę. Pewnego razu z nieoczekiwanego zbiegu wydarzeń, jego żona znika, a on sam korzystając z jej nieobecności postanawia poćwiczyć morderstwo. Ubiera gumową lalkę w ciuchy żony i wrzuca ją do dziury na placu budowy.

Tak też zaczyna się najbardziej absurdalna i kipiąca angielskim humorem książka Toma Sharpe. Z każdą stroną dowiadujemy się, że granice absurdu można przesunąć jeszcze trochę do przodu. Wszystko co dotyka Henrego po feralnej nocy na budowie jest przezabawną historią, która opowiada jak z błahej sprawy można zrobić coś naprawdę poważnego.

Osobiście nie gustuję w takim gatunku jak i w angielskim humorze, dlatego też poprzestanę na pierwszej części, co nie zmienia faktu, że polecam i zachęcam do przeczytania. Może kiedyś sięgnę po następne książki z udziałem Henrego Wilta.

Henry Wilt jest zwykłym szarym obywatelem. Jak co dzień prowadzać zajęcia na college'u myśli jak zamordować żonę. Pewnego razu z nieoczekiwanego zbiegu wydarzeń, jego żona znika, a on sam korzystając z jej nieobecności postanawia poćwiczyć morderstwo. Ubiera gumową lalkę w ciuchy żony i wrzuca ją do dziury na placu budowy.

Tak też zaczyna się najbardziej absurdalna i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lux perpetua to dobre zwieńczenie Trylogii husyckiej. Andrzej Sapkowski doskonale sprawdził się pisząc fantastykę opartą na wydarzeniach historycznych. To właśnie aspekt historyczny najbardziej mnie podczas czytania poprzednich części nużył. Zabierając się za ostatnią część serii myślałem, że to właśnie w niej przeleje się czara goryczy i wynudzę się na śmierć. O dziwo już w trakcie 'konsumpcji' książki zacząłem chłonąć każdą wzmiankę o postaciach, szukać ich w internecie. Krótko mówiąc wkręciłem się i jak sobie później powiedziałem, lepiej późno niż wcale. Czas husyckich krucjat jest naprawdę ciekawym kawałkiem historii.

Czas wracać do głównego wątku. Reynevan, główny bohater, w końcu zmądrzał. Zaczął podejmować dobre decyzje, a jego walka o miłość swojego życia nie była tak idiotyczna, jak ta pierwsza. Miałem nadzieję, że wszystko dobrze się potoczy, jednak były to płonne nadzieje. Mimo wszystko polubiłem go. Za jego oddanie sprawie i walką za rzeczy które były dla niego ważne. Ogólnie książka nie kończy się sentencją, że wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Wiele spraw zakończyło się tragicznie, źle lub co najwyżej klasycznym 'mogło być gorzej'.

Będę tęsknił za triem które tak dzielnie dawało sobie radę przez 3 tomy. Jednym pewnie zwieńczenie Trylogii husyckiej przypadnie do gustu inni pewnie będą narzekać na zakończenie. Jednak co by nie mówić to kawałek bardzo dobrej literatury. Chylę czoła przed panem Andrzejem Sapkowski za kolejne wspaniałe polskie fantasy.

Lux perpetua to dobre zwieńczenie Trylogii husyckiej. Andrzej Sapkowski doskonale sprawdził się pisząc fantastykę opartą na wydarzeniach historycznych. To właśnie aspekt historyczny najbardziej mnie podczas czytania poprzednich części nużył. Zabierając się za ostatnią część serii myślałem, że to właśnie w niej przeleje się czara goryczy i wynudzę się na śmierć. O dziwo już...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Drugi tom Trylogii husyckiej trochę mnie zawiódł. O ile w Narrenturmie akcja toczyła się trochę leniwie, to Boży bojownicy mają naprawdę duże przestoje w których wieje nudą. Oczywiście nie da się ukryć, że książka posiada też momentu w których wiele się dzieje, jednak zdarza się to w mojej opinii naprawdę za rzadko.

Młody panicz Bielau od pierwszej części trochę zmądrzał i dorósł, jednak jego decyzje czasami naprawdę wołają o pomstę do nieba, a kłopoty w które się pakuję nie świadczą za dobrze o jego inteligencji. Jedyna poważna i dorosła decyzja jaką podejmuje, następuje pod koniec książki. Lubię go, ale czasami jest zbyt bardzo irytujący.
Towarzysze naszego głównego bohatera wydają mi się bardziej interesujący. O ile Szarlej rzadko się pojawia, o tyle Samoson Miodek jest postacią naprawdę intrygującą. Z powodu jego historii sięgnę od razu po następny tom, bo jestem bardzo ciekawy jej finału.

Co do tła fabularnego, to wojny o nowy porządek wiary chrześcijańskiej nabierają na sile. Husyci w końcu wyprawiają się na Śląsk w celu nawracania papistów. Starcia są naprawdę opisane bardzo dobrze, czyli krwawo i brutalnie.

Co zostaje mi napisać na koniec? Książkę polecam, a pan Andrzej Sapakowski pokazuje po raz kolejny, że fantastyka to coś, o czym pisanie zawsze będzie mu dobrze wychodzić.

Drugi tom Trylogii husyckiej trochę mnie zawiódł. O ile w Narrenturmie akcja toczyła się trochę leniwie, to Boży bojownicy mają naprawdę duże przestoje w których wieje nudą. Oczywiście nie da się ukryć, że książka posiada też momentu w których wiele się dzieje, jednak zdarza się to w mojej opinii naprawdę za rzadko.

Młody panicz Bielau od pierwszej części trochę zmądrzał...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli zapytać kogoś o książki napisane przez Andrzeja Sapkowskiego, bez dwóch zdań odpowie, że zna Wiedźmina. I nie ma się czemu dziwić. Cykl o Białym Wilku jest chyba jego największym sukcesem i jednym z największych dzieł polskiej fantastyki. Dlatego też sięgnąłem po pierwszy tom Trylogii husyckiej. Co tu dużo mówić, Narrenturm jest dobrą książką. Przygody Reinmara z Bielawy i jego towarzyszy - Szarleja i Samsona - są od pierwszych stron naprawdę wciągające, mimo momentami strasznego rozwleczenia akcji czy też wylewającej się z stron głupoty młodzieńca z Bielawy. Tło historyczne dodaje kolejnego smaczku całej fabule. Nawiązania do niektórych postaci historycznych(Kopernik, Gutenberg) wywołują uśmiech na twarzy. Fani Sapkowskiego nie powinni być zawiedzeni. Ja na pewno nie jestem i sięgam już po kolejny tom.

Jeśli zapytać kogoś o książki napisane przez Andrzeja Sapkowskiego, bez dwóch zdań odpowie, że zna Wiedźmina. I nie ma się czemu dziwić. Cykl o Białym Wilku jest chyba jego największym sukcesem i jednym z największych dzieł polskiej fantastyki. Dlatego też sięgnąłem po pierwszy tom Trylogii husyckiej. Co tu dużo mówić, Narrenturm jest dobrą książką. Przygody Reinmara z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dmitry Glukhovsky zachęcił mnie do czytania dla przyjemności powieścią "Metro 2033". Cenię tego autora dlatego też sięgnąłem po "FUTU.RE".

Książka już od pierwszych stron kipi ciężkim i przytłaczającym klimatem. Nieśmiertelność ludzi doprowadza do nieuchronnego przeludnienia. Woda, energia elektryczna czy żywność wystarczają ledwo do przeżycia obecnej populacji. Jedyną opcją regulowania ludzkości pozostaje kontrola urodzeń. Zajmują się tym specjalne oddziały Nieśmiertelnych. Do takiego właśnie oddziału należy główny bohater, Jan. Podczas jednej z akcji moment zawahania sprawia, że wplątuje się w historię która jest głównym motywem książki. Nie będę zagłębiał się w tej opinii w fabułę. Powiem tylko, że wsiąka się w ten świat, mimo tego, że jest on przepełniony okrucieństwem. Jest to kolejna książka, po przeczytaniu której, człowiek myśli o niej jeszcze długi czas.


Polecam z czystym sumieniem nie tylko fanom Glukhovskiego, ale każdemu kto marzył kiedykolwiek o nieśmiertelności.

Dmitry Glukhovsky zachęcił mnie do czytania dla przyjemności powieścią "Metro 2033". Cenię tego autora dlatego też sięgnąłem po "FUTU.RE".

Książka już od pierwszych stron kipi ciężkim i przytłaczającym klimatem. Nieśmiertelność ludzi doprowadza do nieuchronnego przeludnienia. Woda, energia elektryczna czy żywność wystarczają ledwo do przeżycia obecnej populacji. Jedyną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Żałuję, że mój początek z tą książką był taki ciężki. Po rozpoczęciu mojej przygody z "Marsjaninem" zawiesiłem jej czytanie na jakiś czas. Wydawała się nudna, po prostu mało akcji. Jednak coś mnie natchnęło żeby dać jej jednak szansę i nie żałuję tej decyzji. Akcja w końcu nabrała tempa, a główny bohater Mark Watney stał się bardzo interesującym człowiekiem. Książka mimo naukowych terminów, zawiera też mnóstwo humoru, co czyni głównie właśnie dzięki Markowi. Historia mimo, że to powieść fikcyjna przedstawia wydarzenia bardzo prawdopodobne i opisuje wszystkie zawiłości naukowe w bardzo przyjazny sposób(czego na początku nie potrafiłem "przetrawić"). Jeśli ktoś tak jak ja miał ciężki start, niech się nie zniechęca. Książka naprawdę jest świetna i każdy spędzony dzień na Marsie, przeżywa się z wraz z nieustraszonym "Marsjaninem" - Markiem Watneyem.

Żałuję, że mój początek z tą książką był taki ciężki. Po rozpoczęciu mojej przygody z "Marsjaninem" zawiesiłem jej czytanie na jakiś czas. Wydawała się nudna, po prostu mało akcji. Jednak coś mnie natchnęło żeby dać jej jednak szansę i nie żałuję tej decyzji. Akcja w końcu nabrała tempa, a główny bohater Mark Watney stał się bardzo interesującym człowiekiem. Książka mimo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gniew Sprawiedliwych jest bardzo dobrym zwieńczeniem trylogii Apokalipsy Z. W tej części po raz kolejny sprawdza się przysłowie 'człowiek człowiekowi wilkiem'. Podczas apokalipsy i końca świata to nie nieumarli stanowią problem, tylko ludzie. Nadal istnieje polityka, a przede wszystkim obecny w tej części rasizm. Ludzie zamiast pomagać innym myślą tylko żeby przywłaszczyć dla siebie jak najwięcej z rozpadającego się świata. Nasz bohater znajduje się w centrum tych wszystkich zdarzeń, wraz z swoim przyjacielem Wiktorem, dziewczyną Lucia i kotem Lukullusem. Ta niezwykle barwna grupa stara się zachować resztki człowieczeństwa w tych trudnych czasach. Finał książki nie pozwala oderwać się od książki. Pochłania się to tak szybko, że gdy dochodzi się do ostatniej strony, żałuje się, że to już koniec.
Szczerze polecam całą trylogie fanom klimatów postapokaliptycznych, ale myślę, że spodoba się każdemu.

Gniew Sprawiedliwych jest bardzo dobrym zwieńczeniem trylogii Apokalipsy Z. W tej części po raz kolejny sprawdza się przysłowie 'człowiek człowiekowi wilkiem'. Podczas apokalipsy i końca świata to nie nieumarli stanowią problem, tylko ludzie. Nadal istnieje polityka, a przede wszystkim obecny w tej części rasizm. Ludzie zamiast pomagać innym myślą tylko żeby przywłaszczyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Drugi tom 'Apokalipsy Z' potwierdza to, że kolejne części serii najczęściej są słabsze. Nie mówię jednak, że jest to książka zła. 'Mroczne dni' nadal są kawałkiem ciekawej opowieści o losach ludzi w świecie opanowanym przez Nieumarłych. Historia zdecydowanie tutaj traci na tempie, jednak doskonale pokazuje, że to nadal człowiek jest najgorszym wrogiem. W świecie, gdzie została garstka ludzi jest miejsce na politykę, a co za tym idzie walkę o władzę. W tej części epidemia jest tylko tłem do opisanych w książce wydarzeń. Minusem jest to, że historia nie jest już opisywana w formie bloga, przez naszego głównego bohatera, co było na pewno mocną stroną pierwszego tomu.

Nie pozostaje mi nic innego jak polecić tę książkę, chociaż jest delikatnie gorsza od poprzedniej.

Drugi tom 'Apokalipsy Z' potwierdza to, że kolejne części serii najczęściej są słabsze. Nie mówię jednak, że jest to książka zła. 'Mroczne dni' nadal są kawałkiem ciekawej opowieści o losach ludzi w świecie opanowanym przez Nieumarłych. Historia zdecydowanie tutaj traci na tempie, jednak doskonale pokazuje, że to nadal człowiek jest najgorszym wrogiem. W świecie, gdzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zmarli powstający z grobów są w dzisiejszych czasach materiałem bardzo eksploatowanym. Filmy, gry czy książki o tej tematyce mnożą się na potęgę. Sięgając po tę książkę nie spodziewałem się niczego zaskakującego czy wybitnego. Jednak, na moje szczęście, nie zawiodłem się.

Opowiedziana w 'Apokalipsie Z. Początek końca' historia adwokata, który z dnia na dzień zamienił spokojne życie na walkę o przetrwanie, bardzo wciąga. Nie jest to kolejna opowieść o super-odważnym bohaterze który nic nie robi sobie z otaczającego go koszmaru. Nasz protagonista uważnie stawia każdy krok, sto razy zastanawia się nad każdą rzeczą. Natura spotkanych po drodze żywych ludzi nie zmieniła się wobec wszechogarniającego zagrożenia. Wciąż nie można nikomu ufać w 100%, większość myśli tylko o własnym przetrwaniu a nie pomocy innym. Nasz bohater ma jednak zaufanego przyjaciela, kota Lukullusa, który jest jedyną istotą dla której tli się w nim chęć przeżycia.

Książka jest pisana w formie bloga, a potem dziennika, co w doskonały sposób pokazuje w jaki sposób postępuje 'choroba'. Zaczyna się od niewinnego incydentu który jest wyciszany, wmawianie ludziom, że nic się nie dzieje, że wszystko jest pod kontrolą. Z dnia na dzień sytuacja coraz bardziej się zmienia, by w ciągu 2 tygodni załamać się do końca.

Podsumowując, książkę bardzo polecam. Na pewno nie jest to dzieło wybitne, ale czytając ją często myślałem co ja zrobiłbym w takiej sytuacji(chociaż wiem, że raczej nic takiego nie powinno się wydarzyć). W mojej opinii książki zmuszające do jakichkolwiek przemyśleń, są książkami godnymi polecenia.

Zmarli powstający z grobów są w dzisiejszych czasach materiałem bardzo eksploatowanym. Filmy, gry czy książki o tej tematyce mnożą się na potęgę. Sięgając po tę książkę nie spodziewałem się niczego zaskakującego czy wybitnego. Jednak, na moje szczęście, nie zawiodłem się.

Opowiedziana w 'Apokalipsie Z. Początek końca' historia adwokata, który z dnia na dzień zamienił...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Głód i pragnienie to kolejny tom w którym razi powtarzalność. Pozytywną stroną tej części, jest pojawienie się bohaterów, których polubiłem w częściach o doświadczonym Mistrzu inkwizytorskim.
No to jak na razie cykl o Inkwizytorze Mordimerze Madderdinie zakończony. Nie wiem czy to źle, że premiera kolejnej książki się przesunęła. Może jestem już przesycony tym światem i bohaterem. Mam nadzieję, że zatęsknię za naszym uniżonym sługą i znów, za jakiś czas, będzie mi dane ponownie zagłębić się w nielekki żywot Mordimera.

Głód i pragnienie to kolejny tom w którym razi powtarzalność. Pozytywną stroną tej części, jest pojawienie się bohaterów, których polubiłem w częściach o doświadczonym Mistrzu inkwizytorskim.
No to jak na razie cykl o Inkwizytorze Mordimerze Madderdinie zakończony. Nie wiem czy to źle, że premiera kolejnej książki się przesunęła. Może jestem już przesycony tym światem i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza powieść w cyklu o naszym uniżonym słudze niczym nie zaskakuje. To po prostu kolejny, powtarzalny kawałek życia Mordimera Madderdina. Jedynie postać "głównego złego" jest ciekawie przedstawiona i to ona skłania do zagłębiania się w historię.
Dla fanów Inkwizytora pozycja, którą można polecić.

Pierwsza powieść w cyklu o naszym uniżonym słudze niczym nie zaskakuje. To po prostu kolejny, powtarzalny kawałek życia Mordimera Madderdina. Jedynie postać "głównego złego" jest ciekawie przedstawiona i to ona skłania do zagłębiania się w historię.
Dla fanów Inkwizytora pozycja, którą można polecić.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Słabo, naprawdę z tomu na tom coraz gorzej. Jak zawsze jedno opowiadanie(pierwsze) jest w miarę dobre, jednak drugie nudne i jak dla mnie trochę głupie. Pozostały jeszcze trzy tomy i mam nadzieję, że będą chociaż trochę lepsze.

Słabo, naprawdę z tomu na tom coraz gorzej. Jak zawsze jedno opowiadanie(pierwsze) jest w miarę dobre, jednak drugie nudne i jak dla mnie trochę głupie. Pozostały jeszcze trzy tomy i mam nadzieję, że będą chociaż trochę lepsze.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to moja szósta książka z cyklu o Mordimerze i w mojej opinii najsłabsza. Tylko pierwsze z dwóch opowiadań wchodzące w skład tego tomu jest naprawdę dobre. Oto nasz - jeszcze nie Inkwizytor, a jedynie uczeń Akademii - Mordimer Madderdin musi rozwiązać wraz z swoim przełożonym zagadkę tajemniczego Rzeźnika.Historia tutaj opowiedziana daje radę, a zakończenie zaskakuje.
Z kolei drugie opowiadanie jest nudne i mało wciągające. Wydarzenia rozgrywają się dwa lata po pierwszej historii. W tej chwili Mordmier jest już Inkwizytorem w pełnym tego słowa znaczeniu, a samo opowiadanie ukazuje konflikt dwójki architektów konkurujących w budowie katedr. Jeden oskarża drugiego o pomaganie sobie magią i finał może być tylko jeden. Jedynie zakończenie podnosi poziom tego opowiadania, jednak robi to w sposób nieznaczny. Podsumowując, fanom mogę polecić tą książkę, ale nie jest to najlepsza pozycja cyklu. Jeśli ktoś miałby od niej zacząć przygodę z Inkwizytorem Mordimerem Madderdinem to może się delikatnie zrazić, ale to tylko moja własna opinia.

Jest to moja szósta książka z cyklu o Mordimerze i w mojej opinii najsłabsza. Tylko pierwsze z dwóch opowiadań wchodzące w skład tego tomu jest naprawdę dobre. Oto nasz - jeszcze nie Inkwizytor, a jedynie uczeń Akademii - Mordimer Madderdin musi rozwiązać wraz z swoim przełożonym zagadkę tajemniczego Rzeźnika.Historia tutaj opowiedziana daje radę, a zakończenie zaskakuje....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

'Płomień i krzyż' otwiera cykl o naszym uniżonym słudze Mordimerze, jednak cieszę się, że zacząłem czytać według kolejności wydania. Zabierając się za to w taki sposób jestem zdania, że cała treść jest bardziej zrozumiała, łatwo zorientować się o jakie postacie chodzi. Miło jest przeczytać o tych wszystkich osobach i powiedzieć sobie 'a więc to tak się poznali, dlatego znajduje się w takiej sytuacji a nie innej' itp. Sama książka jest w mojej opinii dużo ciekawiej napisana niż główny cykl - po prostu dzieje się więcej. Postacie są wyraziste, sam Mordimer, jego matka Katarzyna, czy też Inkwizytor Arnold Lowefel mają w sobie to coś, co nie pozwala się oderwać od książki.
Czytało się bardzo przyjemnie, jednak zakończenie pokazuje, że bez II tomu historia jest niepełna. Pozostaje czekać, może kiedyś uda się poznać do końca historię o tym, jak to się wszystko zaczęło.

'Płomień i krzyż' otwiera cykl o naszym uniżonym słudze Mordimerze, jednak cieszę się, że zacząłem czytać według kolejności wydania. Zabierając się za to w taki sposób jestem zdania, że cała treść jest bardziej zrozumiała, łatwo zorientować się o jakie postacie chodzi. Miło jest przeczytać o tych wszystkich osobach i powiedzieć sobie 'a więc to tak się poznali, dlatego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

No i cóż wypada mi tu napisać. Z opowiadania na opowiadanie w całym cyklu, wkradała się schematyczność i powtarzalność. Oczywiście były opowiadania dobre, jak i bardzo dobre, jednak przeplatały się one z słabszymi. Nie inaczej było i tutaj. Gdyby nie ostatnie opowiadanie w tej książce, wieńczące niejako historię, byłbym trochę rozczarowany tym cyklem o Mistrzu Mordimerze Madderdinie. Koniec przygody mimo, iż odpowiada na wiele pytań które nasuwały się przez te poprzednie opowiadania, stawia kolejne, które są dużo bardziej skomplikowane, niż te, na które dopiero co uzyskaliśmy odpowiedź. Człowiek chce widzieć więcej, jednak patrzy na książkę i okazuje się, że to ostatnia strona. Będę więc czekał na dalsze losy naszego uniżonego sługi, a teraz pozostaje mi tylko przeczytać, jak się to wszystko zaczęło, co spowodowało, że Inkwizytor Mordimer Madderdin stał się tym kim jest.

No i cóż wypada mi tu napisać. Z opowiadania na opowiadanie w całym cyklu, wkradała się schematyczność i powtarzalność. Oczywiście były opowiadania dobre, jak i bardzo dobre, jednak przeplatały się one z słabszymi. Nie inaczej było i tutaj. Gdyby nie ostatnie opowiadanie w tej książce, wieńczące niejako historię, byłbym trochę rozczarowany tym cyklem o Mistrzu Mordimerze...

więcej Pokaż mimo to