-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2017-03-19
2017-02-17
2016-12-19
2016-07-11
2016-06-10
Zaskakująco lekka jak na tematykę lektura. Potężna erudycja autora, ale (o czym sam mówi) bez zacięcia akademickiego, ściany przypisów i bibliografii, przez co bez większej wiedzy można czerpać dużą przyjemność z kolejnych rozdziałów. Eseje krótkie, zbite, ale naładowane treścią. Równocześnie język ma w sobie melodię i styl godne najlepszej poezji.
Najbardziej podobały mi się: "Lascaux" (o słynnych malowidłach na ścianach jaskini), "Kamień z katedry" (ciekawa gawęda o różnych aspektach konstruowania budynków sakralnych w średniowieczu) i poruszający esej "O albigensach, inkwizytorwach i trubadurach (wspominający krucjaty papieskie przeciwko chrześcijańskim herezjom na południu Francji).
Zaskakująco lekka jak na tematykę lektura. Potężna erudycja autora, ale (o czym sam mówi) bez zacięcia akademickiego, ściany przypisów i bibliografii, przez co bez większej wiedzy można czerpać dużą przyjemność z kolejnych rozdziałów. Eseje krótkie, zbite, ale naładowane treścią. Równocześnie język ma w sobie melodię i styl godne najlepszej poezji.
Najbardziej podobały mi...
2016-06-29
Po pierwszych 100 stronach (mocno niezrozumiały monolog wewnętrzny upośledzonego mężczyzny) miałem ochotę rzucić książką o ścianę. Kiedy drugi rozdział zapowiadał podobną narrację (głosy z głowy neurotycznego studenta Harvardu), powieść na dwa dni została internowana na dnie szuflady z zapomnianymi papierzyskami. Gdyby tam została, byłby to duży błąd. Przy drugim podejściu, koło 150 strony wszystko powoli zaczęło sie układać.
Faulkner naprawdę rzuca czytelnika na głęboką wodę. Książka jest rewelacyjna, ale początkowo kompletnie nieczytelna. Były tu olbrzymie fragmenty, gdzie wodziłem wzrokiem po wyrazach czy zdaniach, ale niespecjalnie komponowały się one dla mnie w zrozumiałą całość.
Dopiero po pewnym czasie, wyłania się z tytułowego "wrzasku" kolejnych pierwszoosobowych narracji, przerażający obraz całkowitego upadku niegdyś zamożnej rodziny Compsonów, pokonanej przez własne słabości i wewnętrzne tarcia. Większość akcji dzieje się w trzy kolejne kwietniowe dni 1928 roku.
(SPOILER)
Niesamowite wrażenie robi drugi rozdział, czyli opis dnia samobójstwa Quentina Thompsona, jedyny fragment książki cofający nas z 1928 roku o 18 lat wstecz.
Życie jakby zrzuciło na niego zbyt wielki ciężar. Jego rodzina to cyniczny ojciec-alkoholik, dwóch braci: jeden- chciwy i brutalny, drugi- uposledzony 33 latek, wstyd dla wszystkich krewnych. Do tego kompletnie bezwolna matka oraz siostra, którą Quentin bezskutecznie próbuje "ocalić" przed jej wybujałą seksualnością i innymi mężczyznami. Faulkner kreśli przejmujący portret totalnego mętliku w uczuciach bohatera, miotającego się we wspomnieniach gdzieś na granicy życia i śmierci. Możliwe, że to jedna z tragiczniejszych postaci z jakimi spotkałem się na kartach książki.
Rzecz niewątpliwie dla wytrwałych, ale książka wynagradza trud jaki się jej poświęci.
Po pierwszych 100 stronach (mocno niezrozumiały monolog wewnętrzny upośledzonego mężczyzny) miałem ochotę rzucić książką o ścianę. Kiedy drugi rozdział zapowiadał podobną narrację (głosy z głowy neurotycznego studenta Harvardu), powieść na dwa dni została internowana na dnie szuflady z zapomnianymi papierzyskami. Gdyby tam została, byłby to duży błąd. Przy drugim podejściu,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-03-14
Najlepsza książka na jaką natknąłem się do tej pory w 2016.
Niby znane, niby klasyka, a leżała na półce zdecydowanie dłużej niż powinna. Porażający opis skali degeneracji carskiej (i pewnie nie tylko) Rosji, a równocześnie najzabawniejsza rzecz jaką miałem w rękach od bardzo dawna (mówimy o parsknięciach śmiechem w środkach transportu publicznego). Smutnawy słowiański sarkazm wymieszany ze słuszną dozą absurdu i pióro ostre jak skalpel.
Na dodatek jakieś to wszystko strasznie aktualne:
"Doszli wreszcie do placu, gdzie znajdowały się instytucje rządowe, wielki dwupiętrowy murowany dom, całkiem biały jak kreda, prawdopodobnie celem usymbolizowania czystości duchowej mieszczących się w nim urzędów".
Najlepsza książka na jaką natknąłem się do tej pory w 2016.
Niby znane, niby klasyka, a leżała na półce zdecydowanie dłużej niż powinna. Porażający opis skali degeneracji carskiej (i pewnie nie tylko) Rosji, a równocześnie najzabawniejsza rzecz jaką miałem w rękach od bardzo dawna (mówimy o parsknięciach śmiechem w środkach transportu publicznego). Smutnawy słowiański...
2016-07-15
Niestety zawód. Nieprzyjazna lektura. Dwie i pół setki stron średnio ciekawego wewnętrznego monologu, prowadzonego przez tkwiącego w rozpadającym się małżeństwie męża. Miałem wrażenie, że książka bardzo źle się zestarzała, albo coś jest nie tak z tłumaczeniem. Nawet bardzo ciekawa interpretacja Odyseii nie ratuje sprawy. Możliwe, że od daty wydania temat został zbyt wiele razy przetrawiony przez wszystkie możliwe formy kultury i dziś książka Moravii po prostu nie robi już należytego wrażenia.
Niestety zawód. Nieprzyjazna lektura. Dwie i pół setki stron średnio ciekawego wewnętrznego monologu, prowadzonego przez tkwiącego w rozpadającym się małżeństwie męża. Miałem wrażenie, że książka bardzo źle się zestarzała, albo coś jest nie tak z tłumaczeniem. Nawet bardzo ciekawa interpretacja Odyseii nie ratuje sprawy. Możliwe, że od daty wydania temat został zbyt wiele...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-05-29
Bardziej ciekawostka niż dzieło za które ta książka jest uznawana. Niestety trafia do mnie zasłyszany kiedyś komentarz, że Burroughs był dużo lepszą ikoną niż pisarzem. Z całą sympatią dla literackich eksperymentów, "Nagi lunch" jest momentami cokolwiek niestrawny.
Bardziej ciekawostka niż dzieło za które ta książka jest uznawana. Niestety trafia do mnie zasłyszany kiedyś komentarz, że Burroughs był dużo lepszą ikoną niż pisarzem. Z całą sympatią dla literackich eksperymentów, "Nagi lunch" jest momentami cokolwiek niestrawny.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-06-27
"Nietotę" czytałem zachwycony. Myślałem, że pozeje Micińskiego będą jeszcze lepsze (w końcu to "W mroku gwiazd", a nie jego pierwsza powieść częściej przewija się jako tytuł, który jest z nim najlepiej kojarzony). Trochę się zawiodłem. Trafiają się perełki, ale jako całość trochę to wszystko przyciężkawe i (niestety momentami) pretensjonalne. Ciężka lektura.
"Nietotę" czytałem zachwycony. Myślałem, że pozeje Micińskiego będą jeszcze lepsze (w końcu to "W mroku gwiazd", a nie jego pierwsza powieść częściej przewija się jako tytuł, który jest z nim najlepiej kojarzony). Trochę się zawiodłem. Trafiają się perełki, ale jako całość trochę to wszystko przyciężkawe i (niestety momentami) pretensjonalne. Ciężka lektura.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-06-20
Dawno tak dobrze nie przyswajało mi się czegoś z czego momentami tak niewiele rozumiałem. Natłok obrazów, niesamowity klimat. Czyta się jak coś stylizowanego na księgę dawno zapomnianej religii czy mistyczny traktat. Totalna egzotyka.
Dawno tak dobrze nie przyswajało mi się czegoś z czego momentami tak niewiele rozumiałem. Natłok obrazów, niesamowity klimat. Czyta się jak coś stylizowanego na księgę dawno zapomnianej religii czy mistyczny traktat. Totalna egzotyka.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-01-02
2015-11-22
2016-03-08
Jasny, przejrzysty, esencjonalny wykład.
Jasny, przejrzysty, esencjonalny wykład.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-02-14
2015-10-27
Książka równoczesnie bardzo ciekawa i bardzo nierówna.
Jako powieść z ezoterycznym kluczem, to naprawdę świetna rzecz. Symbolika transformacji, wpasowanie w treść dwunastej karty tarota, mistyka żydowska z konceptem Habal Garmin na czele - wszystko to sprawia, że w warstwie "ukrytych" treści "Golem" jest fascynującą lekturą. Do tego mamy wspaniale odmalowany klimat mrocznego żydowskiego getta w Pradze początków XX wieku.
Niestety znacznie gorzej jest z samym szkieletem fabuły - kryminalną intrygą, która ma udźwignąć wszelkie ezoteryczne odniesienia. Jeśli uznać, że ciąg prezentowanych zdarzeń to po prostu oniryczny zbiór różnorakich wizji głównego bohatera, powieść nawet się broni. Miałem jednak nieodparte wrażenie, że "tajemniczość" pewnych scen nie wynikała z zamysłu autora, ale nieczytelności jego narracji.
6/10
Książka równoczesnie bardzo ciekawa i bardzo nierówna.
Jako powieść z ezoterycznym kluczem, to naprawdę świetna rzecz. Symbolika transformacji, wpasowanie w treść dwunastej karty tarota, mistyka żydowska z konceptem Habal Garmin na czele - wszystko to sprawia, że w warstwie "ukrytych" treści "Golem" jest fascynującą lekturą. Do tego mamy wspaniale odmalowany klimat...
2015-11-16
2015-12-07
Kolejny rewelacyjny zbiór esejów. Myślałem (sądząc po tematyce), że ciężko będzie przebić "Barbarzyńcę w ogrodzie", ale o dziwo poziom jest co najmniej równy.
Najlepsze eseje to dla mnie:
-"Cena sztuki" czyli opowieść o najbardziej przeliczalnej wartości obrazów, a więc tym ile byli gotowi za nie zapłacić współcześni twórców.
-"Tulipanów gorzki zapach", historia tulipanowej gorączki i w konsekwencji wielkiej spekulacji finansowej cebulkami tych kwiatów na początku XVII wieku.
-tytułowy, o malarstwie Torrentiusa i jego cokolwiek tajemniczym życiu.
Bardzo interesującą lekturą są tez kończące zbiór "Apokryfy", krótkie 2-3 stronicowe historie/przypowieści z życia Holandii sprzed prawie 400 lat. Rozstrzał tematyczny spory: arktyczne wyprawy, ludzie-dziwadła natury, krwawi kolonizatorzy dalekiej Azji i XVII wieczni entomolodzy.
Kolejny rewelacyjny zbiór esejów. Myślałem (sądząc po tematyce), że ciężko będzie przebić "Barbarzyńcę w ogrodzie", ale o dziwo poziom jest co najmniej równy.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNajlepsze eseje to dla mnie:
-"Cena sztuki" czyli opowieść o najbardziej przeliczalnej wartości obrazów, a więc tym ile byli gotowi za nie zapłacić współcześni twórców.
-"Tulipanów gorzki zapach", historia...