Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Zabrałem się za lekturę w ramach (hehe) nadrabiania zaległości. Jest ok, choć inne książki Clarke'a bardziej mi się podobały. Tutaj czuć, że punkt wyjścia jest ciekawy (od początku byłem fanem spotkań z obcymi, którzy pozostają dla nas niezrozumiali - vide Gateway czy Głos Boga), ale całości przydałby się retelling :D I nie ciskajcie na mnie gromów, po prostu od strony technologiczno-logistycznej cała misja wypadła bardzo niewiarygodnie.

W każdym razie lektura odhaczona.

Zabrałem się za lekturę w ramach (hehe) nadrabiania zaległości. Jest ok, choć inne książki Clarke'a bardziej mi się podobały. Tutaj czuć, że punkt wyjścia jest ciekawy (od początku byłem fanem spotkań z obcymi, którzy pozostają dla nas niezrozumiali - vide Gateway czy Głos Boga), ale całości przydałby się retelling :D I nie ciskajcie na mnie gromów, po prostu od strony...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekko napisana, parę ciekawostek o których nie wiedziałem, szybko się czyta.

Ale ego autora to zagina czasoprzestrzeń, momentami nie szło nie przewracać oczami ;p

(I co on ma do tych filozofów :D)

Lekko napisana, parę ciekawostek o których nie wiedziałem, szybko się czyta.

Ale ego autora to zagina czasoprzestrzeń, momentami nie szło nie przewracać oczami ;p

(I co on ma do tych filozofów :D)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ocena całej serii - jest ok, chętnie obejrzałbym animowaną ekranizację w formie filmu. Historia jest ciekawa, nawet jeśli tworzona od tomu do tomu, to zachowuje spójność. Nie jest to wszystko jakoś szczególnie oryginalne, ale chyba twórca zdaje sobie z tego sprawę i po prostu trzyma się reguł gatunku, całkiem sprawnie poruszając się w jego obrębie.

Ocena całej serii - jest ok, chętnie obejrzałbym animowaną ekranizację w formie filmu. Historia jest ciekawa, nawet jeśli tworzona od tomu do tomu, to zachowuje spójność. Nie jest to wszystko jakoś szczególnie oryginalne, ale chyba twórca zdaje sobie z tego sprawę i po prostu trzyma się reguł gatunku, całkiem sprawnie poruszając się w jego obrębie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ocena całej serii - jest ok, chętnie obejrzałbym animowaną ekranizację w formie filmu. Historia jest ciekawa, nawet jeśli tworzona od tomu do tomu, to zachowuje spójność. Nie jest to wszystko jakoś szczególnie oryginalne, ale chyba twórca zdaje sobie z tego sprawę i po prostu trzyma się reguł gatunku, całkiem sprawnie poruszając się w jego obrębie.

Ocena całej serii - jest ok, chętnie obejrzałbym animowaną ekranizację w formie filmu. Historia jest ciekawa, nawet jeśli tworzona od tomu do tomu, to zachowuje spójność. Nie jest to wszystko jakoś szczególnie oryginalne, ale chyba twórca zdaje sobie z tego sprawę i po prostu trzyma się reguł gatunku, całkiem sprawnie poruszając się w jego obrębie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ocena całej serii - jest ok, chętnie obejrzałbym animowaną ekranizację w formie filmu. Historia jest ciekawa, nawet jeśli tworzona od tomu do tomu, to zachowuje spójność. Nie jest to wszystko jakoś szczególnie oryginalne, ale chyba twórca zdaje sobie z tego sprawę i po prostu trzyma się reguł gatunku, całkiem sprawnie poruszając się w jego obrębie.

Ocena całej serii - jest ok, chętnie obejrzałbym animowaną ekranizację w formie filmu. Historia jest ciekawa, nawet jeśli tworzona od tomu do tomu, to zachowuje spójność. Nie jest to wszystko jakoś szczególnie oryginalne, ale chyba twórca zdaje sobie z tego sprawę i po prostu trzyma się reguł gatunku, całkiem sprawnie poruszając się w jego obrębie.

Pokaż mimo to

Okładka książki Azymut. Ostatnie podmuchy zimy Jean-Baptiste Andréae, Wilfrid Lupano
Ocena 7,3
Azymut. Ostatn... Jean-Baptiste André...

Na półkach:

Uhm. Cóż. To opinia dotycząca całej serii, niewątpliwie pięknie namalowanej, pełnej niesamowitych postaci. Historia tętni żywą wyobraźnią, jeśli można tak powiedzieć. Strasznie mi się to wszystko kojarzyło ze stylem opowieści Terrego Gilliama, on mógłby coś takiego wymyślić, może nakręcić. Jest to po prostu jeden wielki surrealistyczny cyrk :) I niestety wraz z tymi zaletami przychodzi też wada, ale może problem mam tylko ja.

No a więc, nie wiem czy zrozumiałem o co tu ogólnie chodziło :D Tzn początek jest jeszcze spoko, pierwszy tom, drugi, ale im dalej w las tym wszystko zaczyna przypominać jakiś oniryczny sen - i jeśli o to chodziło to ok, ale ja lubię czuć ciągłość wydarzeń. Też mam problem z tym że - i dotyczy to sporej części komiksów które czytałem - że są zbyt pośpieszne, akcja pędzi w nich z kadru na kadr, ze strony na stronę; często brakuje kilku rysunków by nadać dramaturgii danej sekwencji, a czasem brakuje po prostu sensownego dialogu.

Także jest to dzieło naprawdę z potencjałem, ale wg mnie niespełnione. A może ja po prostu jestem typem raczej książkowym niż komiksowym? W każdym razie będę próbować dalej.

A Azymut warto przeczytać ze względu na warstwę wizualną i świat przedstawiony - świetna maszyneria, w którą nie tchnięto należycie historii, o której miała opowiadać.

Uhm. Cóż. To opinia dotycząca całej serii, niewątpliwie pięknie namalowanej, pełnej niesamowitych postaci. Historia tętni żywą wyobraźnią, jeśli można tak powiedzieć. Strasznie mi się to wszystko kojarzyło ze stylem opowieści Terrego Gilliama, on mógłby coś takiego wymyślić, może nakręcić. Jest to po prostu jeden wielki surrealistyczny cyrk :) I niestety wraz z tymi...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Azymut. Czarne chmary, biały żagiel Jean-Baptiste Andréae, Wilfrid Lupano
Ocena 7,5
Azymut. Czarne... Jean-Baptiste André...

Na półkach:

Uhm. Cóż. To opinia dotycząca całej serii, niewątpliwie pięknie namalowanej, pełnej niesamowitych postaci. Historia tętni żywą wyobraźnią, jeśli można tak powiedzieć. Strasznie mi się to wszystko kojarzyło ze stylem opowieści Terrego Gilliama, on mógłby coś takiego wymyślić, może nakręcić. Jest to po prostu jeden wielki surrealistyczny cyrk :) I niestety wraz z tymi zaletami przychodzi też wada, ale może problem mam tylko ja.

No a więc, nie wiem czy zrozumiałem o co tu ogólnie chodziło :D Tzn początek jest jeszcze spoko, pierwszy tom, drugi, ale im dalej w las tym wszystko zaczyna przypominać jakiś oniryczny sen - i jeśli o to chodziło to ok, ale ja lubię czuć ciągłość wydarzeń. Też mam problem z tym że - i dotyczy to sporej części komiksów które czytałem - że są zbyt pośpieszne, akcja pędzi w nich z kadru na kadr, ze strony na stronę; często brakuje kilku rysunków by nadać dramaturgii danej sekwencji, a czasem brakuje po prostu sensownego dialogu.

Także jest to dzieło naprawdę z potencjałem, ale wg mnie niespełnione. A może ja po prostu jestem typem raczej książkowym niż komiksowym? W każdym razie będę próbować dalej.

A Azymut warto przeczytać ze względu na warstwę wizualną i świat przedstawiony - świetna maszyneria, w którą nie tchnięto należycie historii, o której miała opowiadać.

Uhm. Cóż. To opinia dotycząca całej serii, niewątpliwie pięknie namalowanej, pełnej niesamowitych postaci. Historia tętni żywą wyobraźnią, jeśli można tak powiedzieć. Strasznie mi się to wszystko kojarzyło ze stylem opowieści Terrego Gilliama, on mógłby coś takiego wymyślić, może nakręcić. Jest to po prostu jeden wielki surrealistyczny cyrk :) I niestety wraz z tymi...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Azymut. Antropotamy Nihilu Jean-Baptiste Andréae, Wilfrid Lupano
Ocena 7,7
Azymut. Antrop... Jean-Baptiste André...

Na półkach:

Uhm. Cóż. To opinia dotycząca całej serii, niewątpliwie pięknie namalowanej, pełnej niesamowitych postaci. Historia tętni żywą wyobraźnią, jeśli można tak powiedzieć. Strasznie mi się to wszystko kojarzyło ze stylem opowieści Terrego Gilliama, on mógłby coś takiego wymyślić, może nakręcić. Jest to po prostu jeden wielki surrealistyczny cyrk :) I niestety wraz z tymi zaletami przychodzi też wada, ale może problem mam tylko ja.

No a więc, nie wiem czy zrozumiałem o co tu ogólnie chodziło :D Tzn początek jest jeszcze spoko, pierwszy tom, drugi, ale im dalej w las tym wszystko zaczyna przypominać jakiś oniryczny sen - i jeśli o to chodziło to ok, ale ja lubię czuć ciągłość wydarzeń. Też mam problem z tym że - i dotyczy to sporej części komiksów które czytałem - że są zbyt pośpieszne, akcja pędzi w nich z kadru na kadr, ze strony na stronę; często brakuje kilku rysunków by nadać dramaturgii danej sekwencji, a czasem brakuje po prostu sensownego dialogu.

Także jest to dzieło naprawdę z potencjałem, ale wg mnie niespełnione. A może ja po prostu jestem typem raczej książkowym niż komiksowym? W każdym razie będę próbować dalej.

A Azymut warto przeczytać ze względu na warstwę wizualną i świat przedstawiony - świetna maszyneria, w którą nie tchnięto należycie historii, o której miała opowiadać.

Uhm. Cóż. To opinia dotycząca całej serii, niewątpliwie pięknie namalowanej, pełnej niesamowitych postaci. Historia tętni żywą wyobraźnią, jeśli można tak powiedzieć. Strasznie mi się to wszystko kojarzyło ze stylem opowieści Terrego Gilliama, on mógłby coś takiego wymyślić, może nakręcić. Jest to po prostu jeden wielki surrealistyczny cyrk :) I niestety wraz z tymi...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Azymut. Niech Piękna zdycha Jean-Baptiste Andréae, Wilfrid Lupano
Ocena 7,6
Azymut. Niech ... Jean-Baptiste André...

Na półkach:

Uhm. Cóż. To opinia dotycząca całej serii, niewątpliwie pięknie namalowanej, pełnej niesamowitych postaci. Historia tętni żywą wyobraźnią, jeśli można tak powiedzieć. Strasznie mi się to wszystko kojarzyło ze stylem opowieści Terrego Gilliama, on mógłby coś takiego wymyślić, może nakręcić. Jest to po prostu jeden wielki surrealistyczny cyrk :) I niestety wraz z tymi zaletami przychodzi też wada, ale może problem mam tylko ja.

No a więc, nie wiem czy zrozumiałem o co tu ogólnie chodziło :D Tzn początek jest jeszcze spoko, pierwszy tom, drugi, ale im dalej w las tym wszystko zaczyna przypominać jakiś oniryczny sen - i jeśli o to chodziło to ok, ale ja lubię czuć ciągłość wydarzeń. Też mam problem z tym że - i dotyczy to sporej części komiksów które czytałem - że są zbyt pośpieszne, akcja pędzi w nich z kadru na kadr, ze strony na stronę; często brakuje kilku rysunków by nadać dramaturgii danej sekwencji, a czasem brakuje po prostu sensownego dialogu.

Także jest to dzieło naprawdę z potencjałem, ale wg mnie niespełnione. A może ja po prostu jestem typem raczej książkowym niż komiksowym? W każdym razie będę próbować dalej.

A Azymut warto przeczytać ze względu na warstwę wizualną i świat przedstawiony - świetna maszyneria, w którą nie tchnięto należycie historii, o której miała opowiadać.

Uhm. Cóż. To opinia dotycząca całej serii, niewątpliwie pięknie namalowanej, pełnej niesamowitych postaci. Historia tętni żywą wyobraźnią, jeśli można tak powiedzieć. Strasznie mi się to wszystko kojarzyło ze stylem opowieści Terrego Gilliama, on mógłby coś takiego wymyślić, może nakręcić. Jest to po prostu jeden wielki surrealistyczny cyrk :) I niestety wraz z tymi...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Azymut. Poszukiwacze zaginionego czasu Jean-Baptiste Andréae, Wilfrid Lupano
Ocena 7,5
Azymut. Poszuk... Jean-Baptiste André...

Na półkach:

Uhm. Cóż. To opinia dotycząca całej serii, niewątpliwie pięknie namalowanej, pełnej niesamowitych postaci. Historia tętni żywą wyobraźnią, jeśli można tak powiedzieć. Strasznie mi się to wszystko kojarzyło ze stylem opowieści Terrego Gilliama, on mógłby coś takiego wymyślić, może nakręcić. Jest to po prostu jeden wielki surrealistyczny cyrk :) I niestety wraz z tymi zaletami przychodzi też wada, ale może problem mam tylko ja.

No a więc, nie wiem czy zrozumiałem o co tu ogólnie chodziło :D Tzn początek jest jeszcze spoko, pierwszy tom, drugi, ale im dalej w las tym wszystko zaczyna przypominać jakiś oniryczny sen - i jeśli o to chodziło to ok, ale ja lubię czuć ciągłość wydarzeń. Też mam problem z tym że - i dotyczy to sporej części komiksów które czytałem - że są zbyt pośpieszne, akcja pędzi w nich z kadru na kadr, ze strony na stronę; często brakuje kilku rysunków by nadać dramaturgii danej sekwencji, a czasem brakuje po prostu sensownego dialogu.

Także jest to dzieło naprawdę z potencjałem, ale wg mnie niespełnione. A może ja po prostu jestem typem raczej książkowym niż komiksowym? W każdym razie będę próbować dalej.

A Azymut warto przeczytać ze względu na warstwę wizualną i świat przedstawiony - świetna maszyneria, w którą nie tchnięto należycie historii, o której miała opowiadać.

Uhm. Cóż. To opinia dotycząca całej serii, niewątpliwie pięknie namalowanej, pełnej niesamowitych postaci. Historia tętni żywą wyobraźnią, jeśli można tak powiedzieć. Strasznie mi się to wszystko kojarzyło ze stylem opowieści Terrego Gilliama, on mógłby coś takiego wymyślić, może nakręcić. Jest to po prostu jeden wielki surrealistyczny cyrk :) I niestety wraz z tymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oczekiwałem czegoś więcej. Zabawy w "co by było gdyby", zabawy pomysłem współistnienia dwóch inteligentnych i świadomych siebie nawzajem gatunków. W każdym razie czegoś ponad satyrę na ludzkość, bo - umówmy się - pisanie satyry na ludzkość to pójście na łatwiznę ;]

Jest to moje trzecie podejście do Cixin Liu - szanuję, fajnie że ktoś pisze takie oldskulowe książki s-f, fajnie gdyby więcej osób je pisało, ale wiem, że byli tacy którzy potrafili pisać je trochę bardziej zajmujące. Takie jest przynajmniej moje zdanie.

Niemniej, jako poczytadełko, bardzo spoko, można sięgnąć.

Oczekiwałem czegoś więcej. Zabawy w "co by było gdyby", zabawy pomysłem współistnienia dwóch inteligentnych i świadomych siebie nawzajem gatunków. W każdym razie czegoś ponad satyrę na ludzkość, bo - umówmy się - pisanie satyry na ludzkość to pójście na łatwiznę ;]

Jest to moje trzecie podejście do Cixin Liu - szanuję, fajnie że ktoś pisze takie oldskulowe książki s-f,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jako całość - spokojnie 8/10. Z przyjemnością obejrzałbym to w formie miniserialu animowanego :) I nie ukrywam, że na końcu się wzruszyłem. Podobało mi się przedstawienie emocji bohaterów, chciałoby się mieć w dzieciństwie taką paczkę przyjaciół, choć może trochę strasznie byłoby przeżywać to co oni.

Bardzo ładne plansze, świetne kolory. Śmiało można polecić nastoletnim dzieciakom, ale dla mnie to był spowodowany kryzysem wieku średniego powrót do komiksu i jakoś też nie narzekam ;)

Jako całość - spokojnie 8/10. Z przyjemnością obejrzałbym to w formie miniserialu animowanego :) I nie ukrywam, że na końcu się wzruszyłem. Podobało mi się przedstawienie emocji bohaterów, chciałoby się mieć w dzieciństwie taką paczkę przyjaciół, choć może trochę strasznie byłoby przeżywać to co oni.

Bardzo ładne plansze, świetne kolory. Śmiało można polecić nastoletnim...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Tajemniczy kapelusz pana Pinon Grazia La Padula, Bartosz Sztybor
Ocena 6,9
Tajemniczy kap... Grazia La Padula, B...

Na półkach:

Podobało mi się - za emocje i ich ewolucję na twarzy tytułowego magika gwiazdka w górę. Szkoda że historia jest dość szkicowa, wielu rzeczy nie wiemy, można się ich tylko domyślać, i czasem tak jest ok, ale tutaj jednak brakło mi jakiegoś spięcia klamrą tej historii i losów obecnych i przeszłych dwójki głównych bohaterów.

Podobało mi się - za emocje i ich ewolucję na twarzy tytułowego magika gwiazdka w górę. Szkoda że historia jest dość szkicowa, wielu rzeczy nie wiemy, można się ich tylko domyślać, i czasem tak jest ok, ale tutaj jednak brakło mi jakiegoś spięcia klamrą tej historii i losów obecnych i przeszłych dwójki głównych bohaterów.

Pokaż mimo to

Okładka książki Człowiek Diego Agrimbau, Lucas Varela
Ocena 6,9
Człowiek Diego Agrimbau, Luc...

Na półkach:

Bardzo mi się ta lektura podobała. Prosta czytelna kreska, stylowa, która nie utrudnia lektury, a historia, choć nie jest niczym nowym w fantastyce naukowej, to wciąga i naprawdę polubiłem Alphę :D

Ale - nie po raz pierwszy - mam wrażenie, że komiks tylko szkicuje historię, nie zagłębia się w nią, jakby zostawiając czytelnikom możliwość dopowiedzenia sobie wszystkiego - zgodnie z kanonem gatunku. No ale może wtedy ze 144 stron zrobiłoby się ich 500.

Przyznam szczerze, że nie pogardziłbym :) ale te 144 i tak robi robotę. Dobra rzecz.

Bardzo mi się ta lektura podobała. Prosta czytelna kreska, stylowa, która nie utrudnia lektury, a historia, choć nie jest niczym nowym w fantastyce naukowej, to wciąga i naprawdę polubiłem Alphę :D

Ale - nie po raz pierwszy - mam wrażenie, że komiks tylko szkicuje historię, nie zagłębia się w nią, jakby zostawiając czytelnikom możliwość dopowiedzenia sobie wszystkiego -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest ok. Trochę spoilerów poniżej. Cóż, film znam i bardzo mi się podoba, książka ma więc trochę trudniej - np brak mi tej interakcji między Harrym i Hermioną z przyszłości a nimi samymi w przeszłości - kamień wrzucony przez okno, krzyk Hermiony odciągający wilkołaka - to były fajne pomysły z filmu, ale za to jest parę scen, których w filmie zabrakło - koci upór w polowaniu na szczura, trochę więcej Snape'a i jego motywów. Swoją drogą po filmowym finale wiadoma jest rola Snape'a i staram się wyłapać kiedy we wcześniejszych tomach zacznie on być postacią tragiczną - chyba tu się to powoli zaczyna tak klarować.

Jest ok. Trochę spoilerów poniżej. Cóż, film znam i bardzo mi się podoba, książka ma więc trochę trudniej - np brak mi tej interakcji między Harrym i Hermioną z przyszłości a nimi samymi w przeszłości - kamień wrzucony przez okno, krzyk Hermiony odciągający wilkołaka - to były fajne pomysły z filmu, ale za to jest parę scen, których w filmie zabrakło - koci upór w polowaniu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem stary. Serio. Na pewno stary jak na pierwszą lekturę HP. No ale tak wyszło, że nie czytałem tego gdy wychodziło po raz pierwszy, tak więc postanowiłem nadrobić. Tym bardziej, że podobno im dalej w las, tym bardziej filmy gubią wątki z książek. A filmy widziałem parę razy ;]

Więc Komnata jest ok, czyta się lepiej niż Kamień Filozoficzny, ale widzę, że ekranizacje obu tych książek były dość wierne. Przede mną Więzień Azkabanu, czyli wchodzimy w mrok.... i w coraz poważniejsze odstępstwa na linii książka-film.

Jestem stary. Serio. Na pewno stary jak na pierwszą lekturę HP. No ale tak wyszło, że nie czytałem tego gdy wychodziło po raz pierwszy, tak więc postanowiłem nadrobić. Tym bardziej, że podobno im dalej w las, tym bardziej filmy gubią wątki z książek. A filmy widziałem parę razy ;]

Więc Komnata jest ok, czyta się lepiej niż Kamień Filozoficzny, ale widzę, że ekranizacje obu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobra, sporo się dowiedziałem, ale mogłaby być o 1/3 cieńsza, co najmniej. Za dużo obyczajowych wstawek z życia bohatera. Dobrze że znalazło się miejsce dla pionierów i pionierek paleontologii, szkoda że nie ma wiele, a właściwie nic o Wojnie o Kości, ale przynajmniej wiem jakie zasłony miał Prokopi w domu i po kim belkę nad kominkiem, cha cha, bardzo to ciekawe ;]

Dobra, sporo się dowiedziałem, ale mogłaby być o 1/3 cieńsza, co najmniej. Za dużo obyczajowych wstawek z życia bohatera. Dobrze że znalazło się miejsce dla pionierów i pionierek paleontologii, szkoda że nie ma wiele, a właściwie nic o Wojnie o Kości, ale przynajmniej wiem jakie zasłony miał Prokopi w domu i po kim belkę nad kominkiem, cha cha, bardzo to ciekawe ;]

Pokaż mimo to


Na półkach:

No dobra, to jest niezła książka. Ciekawy świat, dobry początek, parę dobrych pomysłów po drodze. Stylistycznie też jest co najmniej ok. Podobał mi się klimat w wątku Essun, zwłaszcza na początku - prawdę mówiąc to było najbardziej oryginalne. Wątek Sjenit i Alabastra też ciekawy, zwłaszcza że dawał wgląd w świat przedstawiony.

Problem jest taki, że ja chyba szukam czegoś innego w literaturze. Czuć tu taki serialowy sznyt w kiepskim wydaniu, wszystko jest takie rozwodnione. Świat Bezruchu wydaje się naprawdę interesujący, jest tam sporo rzeczy o których chciałbym się dowiedzieć więcej, ale zamiast tego muszę po raz kolejny czytać inicjacyjne fantasy (wątek Damayi) albo rzecz o romansach i złamanych sercach. Widzę po opiniach tu i przy innych książkach, że właśnie tego czytelnicy i czytelniczki oczekują, ale dla mnie to strata czasu - jest fajny pomysł, to skupmy się na nim, potrzeba dobrego wątku dramatycznego, to czemu nie wyeksponować takiego najmniej wyświechtanego? Essun i jej strata oraz żądza zemsty to wątek petarda, który po prostu znika, pewnie pojawia się w kolejnych tomach, ale to by znaczyło że mam przeczytać kolejne 800 czy 900 stron z czego interesujących będzie 300-400, a reszta to wata.

Także nie wiem, czy sięgnę po kolejne tomy, mimo że to niezła książka.

No dobra, to jest niezła książka. Ciekawy świat, dobry początek, parę dobrych pomysłów po drodze. Stylistycznie też jest co najmniej ok. Podobał mi się klimat w wątku Essun, zwłaszcza na początku - prawdę mówiąc to było najbardziej oryginalne. Wątek Sjenit i Alabastra też ciekawy, zwłaszcza że dawał wgląd w świat przedstawiony.

Problem jest taki, że ja chyba szukam czegoś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Namówiony, spróbowałem zmierzyć się z drugim tomem... Nie była to łatwa lektura, dość chaotyczna. Gdzieś tam w środku kryje się świetna historia, ale z wierzchu nie wygląda to za ciekawie. Może kiedyś sięgnę po finał...

Namówiony, spróbowałem zmierzyć się z drugim tomem... Nie była to łatwa lektura, dość chaotyczna. Gdzieś tam w środku kryje się świetna historia, ale z wierzchu nie wygląda to za ciekawie. Może kiedyś sięgnę po finał...

Pokaż mimo to


Na półkach:

trudno powiedzieć cokolwiek wartego powiedzenia o takiej książce - chyba tylko, że próg wejście jest bardzo wysoki i nie wszystko ogarnąłem swoim rozumkiem. Ale opowiadania o loterii w Babilonie i nieskończonej bibliotece bardzo mi się podobało.

trudno powiedzieć cokolwiek wartego powiedzenia o takiej książce - chyba tylko, że próg wejście jest bardzo wysoki i nie wszystko ogarnąłem swoim rozumkiem. Ale opowiadania o loterii w Babilonie i nieskończonej bibliotece bardzo mi się podobało.

Pokaż mimo to