rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Słuchałam tej książki w audiobooku i jeszcze w życiu się tak nie wynudziłam. Niesamowicie chaotyczna książka. Raz pisana lekkim i gawędziarskim stylem, raz wręcz encyklopedycznym. Czytałam już kilka książek które nie zawsze ukazywały Podhale i górali w pozytywnym świetle (i słusznie), ale żadna z nich nie była tak stronnicza i z góry nastawiona na krytykę tego regionu i jego mieszkańców. Bardzo słaby reportaż.

Słuchałam tej książki w audiobooku i jeszcze w życiu się tak nie wynudziłam. Niesamowicie chaotyczna książka. Raz pisana lekkim i gawędziarskim stylem, raz wręcz encyklopedycznym. Czytałam już kilka książek które nie zawsze ukazywały Podhale i górali w pozytywnym świetle (i słusznie), ale żadna z nich nie była tak stronnicza i z góry nastawiona na krytykę tego regionu i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Oj, ciężko było dotrwać do końca. Przedłużające się opisy i wewnętrzne dywagacje bohaterów liczące po kilka stron powodowały, że człowiek zapominał co było punktem wyjścia. Pod koniec przeskakiwałam już tylko po kilka linijek i zupełnie nic nie straciłam. Bohaterowie płytcy, a infantylność głównej bohaterki niemiłosiernie irytowała czytelnika. Noc Świętojańska, która tak kusiła w opisie książki została potraktowana "na odwal" i w sumie była pewnie tylko wabikiem do opisu na tylnej okładce. Jedyną zaletą całej historii były różne słowiańskie i tatarskie ciekawostki, chociaż i tych mogłoby być troszkę więcej. No niestety, jest to klasyczny przykład zasady, że nie ocenia się książki po okładce- bo ja kupiłam ją właśnie skuszona przepiękną okładką i mnogością słowiańskich elementów w opisie, a dostałam przesłodzoną historyjkę, która wciągnęła mnie tylko na ostatnich 50 stron.

Oj, ciężko było dotrwać do końca. Przedłużające się opisy i wewnętrzne dywagacje bohaterów liczące po kilka stron powodowały, że człowiek zapominał co było punktem wyjścia. Pod koniec przeskakiwałam już tylko po kilka linijek i zupełnie nic nie straciłam. Bohaterowie płytcy, a infantylność głównej bohaterki niemiłosiernie irytowała czytelnika. Noc Świętojańska, która tak...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Miłość z widokiem na Śnieżkę Ilona Ciepał-Jaranowska, Tomasz Kieres, Magdalena Majcher, Dorota Milli, Anna H. Niemczynow, Agnieszka Olejnik, Karolina Wilczyńska, Magdalena Witkiewicz
Ocena 6,9
Miłość z widok... Ilona Ciepał-Jarano...

Na półkach: , ,

Moim zdaniem "Miłość z widokiem na Śnieżkę" wypadła o wiele słabiej niż zeszłoroczne "Zakochane Zakopane". Niektóre opowiadania były ciekawe i dobrze napisane, niestety stanowiły one mniejszość. Reszta zdecydowanie przesłodzona, miałam wrażenie, że co drugie słowo jest zdrobnieniem. Z jednej strony w większości opowiadań przewidywalna fabuła, z drugiej strony czasami byłam wręcz niemile zaskoczona przewracając kartkę i widząc już zakończenie- historia została jakby urwana banalnym zakończeniem. Szkoda, bo oczekiwałam czegoś na podobnym poziomie co "Zakochane Zakopane", gdzie opowiadania nie były "oklepane" i wciągały czytelnika już od pierwszych stron.

Moim zdaniem "Miłość z widokiem na Śnieżkę" wypadła o wiele słabiej niż zeszłoroczne "Zakochane Zakopane". Niektóre opowiadania były ciekawe i dobrze napisane, niestety stanowiły one mniejszość. Reszta zdecydowanie przesłodzona, miałam wrażenie, że co drugie słowo jest zdrobnieniem. Z jednej strony w większości opowiadań przewidywalna fabuła, z drugiej strony czasami byłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Naprawdę świetna! Wielu bohaterów, wiele przeplatających się historii, a wszystko tak skomponowane, że trudno się oderwać. No i ten świąteczny nastrój... Książka idealna na zimowy czas. Jest ciekawie, zabawnie, wzruszająco, i co najważniejsze, bez zbytniego słodzenia. Na długo zostanie w mojej pamięci :-)

Naprawdę świetna! Wielu bohaterów, wiele przeplatających się historii, a wszystko tak skomponowane, że trudno się oderwać. No i ten świąteczny nastrój... Książka idealna na zimowy czas. Jest ciekawie, zabawnie, wzruszająco, i co najważniejsze, bez zbytniego słodzenia. Na długo zostanie w mojej pamięci :-)

Pokaż mimo to

Okładka książki Zakochane Zakopane Agnieszka Krawczyk, Krystyna Mirek, Anna H. Niemczynow, Magda Stachula, Anna Szczypczyńska, Karolina Wilczyńska, Magdalena Witkiewicz
Ocena 7,0
Zakochane Zako... Agnieszka Krawczyk,...

Na półkach: , ,

Bardzo przyjemna lektura na zimowe wieczory, szczególnie w okresie przedświątecznym i przedsylwestrowym :) Czyta się bardzo szybko, ponieważ każde z opowiadań ma w sobie coś wciągającego i każde skrywa jakąś tajemnicę. Jest to pierwsza tego typu książka, którą czytałam i muszę przyznać, że się nie zawiodłam - było trochę śmiechu, trochę zdenerwowania i trochę łez.

Bardzo przyjemna lektura na zimowe wieczory, szczególnie w okresie przedświątecznym i przedsylwestrowym :) Czyta się bardzo szybko, ponieważ każde z opowiadań ma w sobie coś wciągającego i każde skrywa jakąś tajemnicę. Jest to pierwsza tego typu książka, którą czytałam i muszę przyznać, że się nie zawiodłam - było trochę śmiechu, trochę zdenerwowania i trochę łez.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moim zdaniem, "Kalamburka" jest jedną z najlepszych części Jeżycjady. Piękna historia Mili Borejko, która wzrusza, bawi i skłania do refleksji. Co więcej, napisana jest w tak oryginalny sposób, że nie da się nie wracać do poprzednich rozdziałów ;) Przeczytałam jednym tchem.

Moim zdaniem, "Kalamburka" jest jedną z najlepszych części Jeżycjady. Piękna historia Mili Borejko, która wzrusza, bawi i skłania do refleksji. Co więcej, napisana jest w tak oryginalny sposób, że nie da się nie wracać do poprzednich rozdziałów ;) Przeczytałam jednym tchem.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cudowna powieść! Przeczytałam ją jednym tchem, bo jakżeby inaczej? To już kolejna przeczytana przeze mnie książka Agnieszki Krawczyk, która pozostawi w mojej pamięci same pozytywne wspomnienia. Autorka stworzyła w powieści piękne miasteczko, w którym aż chciałoby się zamieszkać. Mała i klimatyczna mieścina, która jak każda inna ma swoje wady i zalety, jednak zalet jest zdecydowanie więcej. Dodatkowym atutem jest jej położenie w górach, co dla mnie, miłośniczki gór, ma duże znaczenie. Z wielką przyjemnością czytałam o łąkach, ogrodach i pobliskiej Lisiej Górze, na którą prowadzi szlak koło domu bohaterki. Sami bohaterowie zostali przez autorkę wykreowani w bardzo realistyczny sposób- wiadomo, że w małych miasteczkach nie brakuje ludzi zarówno życzliwych, jak i wścibskich, chociaż wydaje mi się, że zachowania negatywnych bohaterów zostały troszkę przerysowane. Może to i dobrze, bo w ten sposób czytelnikiem targają większe emocje. Choć historia przedstawiona w książce nie jest niczym nowym (bohaterka dowiaduje się o śmierci matki, której nie znała, przyjeżdża do małego miasteczka gdzie czeka na nią wiejski domek i osierocona młodsza siostra, bohaterka zakochuje się w sielskim życiu na wsi i postanawia tam zostać), to jednak bardzo wciąga i sprawia, że książkę czyta się szybko i przyjemnie. Książka idealnie wpasuje się w wakacyjny odpoczynek. Słoneczne i ciepłe dni pomogą czytelnikowi przenieść się na chwilę do Zmysłowa, gdzie na ławeczce koło "Sklepiku pod Bzami" napije się oranżady i bacznie poobserwuje losy bohaterów.

Cudowna powieść! Przeczytałam ją jednym tchem, bo jakżeby inaczej? To już kolejna przeczytana przeze mnie książka Agnieszki Krawczyk, która pozostawi w mojej pamięci same pozytywne wspomnienia. Autorka stworzyła w powieści piękne miasteczko, w którym aż chciałoby się zamieszkać. Mała i klimatyczna mieścina, która jak każda inna ma swoje wady i zalety, jednak zalet jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo przyjemna książka. Idealna na słoneczne, wiosenne i letnie dni, na poprawę humoru i na chwilę relaksu. Czyta się bardzo szybko, bo napisana jest lekkim językiem. Wciągająca historia i zakończenie z happy endem podnoszą na duchu i sprawiają, że w niektórych momentach ciężko odłożyć ją na później :) Dla wszystkich niepoprawnych romantyczek i tych, które potrzebują odskoczni od codziennych smutków.

Bardzo przyjemna książka. Idealna na słoneczne, wiosenne i letnie dni, na poprawę humoru i na chwilę relaksu. Czyta się bardzo szybko, bo napisana jest lekkim językiem. Wciągająca historia i zakończenie z happy endem podnoszą na duchu i sprawiają, że w niektórych momentach ciężko odłożyć ją na później :) Dla wszystkich niepoprawnych romantyczek i tych, które potrzebują...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to pierwsza książka Harlana Cobena po którą sięgnęłam. Lekki styl, dobrze zbudowana i trzymająca w napięciu akcja i zaskakujące zakończenie - wszystkie te elementy znajdziecie w "Już mnie nie oszukasz". Wcześniej nie byłam przekonana do takich gatunków jak kryminał czy thriller, a teraz nie mogę się od nich oderwać :) Polecam!

Jest to pierwsza książka Harlana Cobena po którą sięgnęłam. Lekki styl, dobrze zbudowana i trzymająca w napięciu akcja i zaskakujące zakończenie - wszystkie te elementy znajdziecie w "Już mnie nie oszukasz". Wcześniej nie byłam przekonana do takich gatunków jak kryminał czy thriller, a teraz nie mogę się od nich oderwać :) Polecam!

Pokaż mimo to

Okładka książki Przewodnik do rozpoznawania roślin i zwierząt na wycieczce Dorothee Eisenreich, Wilhelm Eisenreich, Alfred Handel, Ute E. Zimmer
Ocena 7,5
Przewodnik do ... Dorothee Eisenreich...

Na półkach: ,

Mam ten przewodnik od dziecka. To moja ulubiona i ukochana książka, którą zawsze zabieram ze sobą do lasu i w góry. Może nie jest najwybitniejszym dziełem pod względem graficznym (wydany w 1994 roku!), ale pod względem zawartych informacji można na nim polegać bez wahania. Polecam.

Mam ten przewodnik od dziecka. To moja ulubiona i ukochana książka, którą zawsze zabieram ze sobą do lasu i w góry. Może nie jest najwybitniejszym dziełem pod względem graficznym (wydany w 1994 roku!), ale pod względem zawartych informacji można na nim polegać bez wahania. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdy sięgałam po "Dworek pod Lipami" miałam pewne wątpliwości, jednak szybko przekonałam się, że książka jest warta przeczytania. Historia wciągnęła mnie od pierwszych stron, nie mówiąc już o ostatnich :) Lekka i przyjemna, idealna na poprawę humoru lub na przerwę między bardziej absorbującymi pozycjami. Godna polecenia nie tylko fankom gatunku.

Gdy sięgałam po "Dworek pod Lipami" miałam pewne wątpliwości, jednak szybko przekonałam się, że książka jest warta przeczytania. Historia wciągnęła mnie od pierwszych stron, nie mówiąc już o ostatnich :) Lekka i przyjemna, idealna na poprawę humoru lub na przerwę między bardziej absorbującymi pozycjami. Godna polecenia nie tylko fankom gatunku.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Idealna książka na Święta! Pełna ciepła, miłości, humoru i tej cudownej atmosfery, która ogarnia wszystkich podczas Wigilii. Do tego poruszające i działające na wyobraźnię historie z wielu różnych domów, plus charakterystyczny dla Musierowicz, rewelacyjny styl. Tej książki nie da się przeczytać tylko raz. Polecam!

Idealna książka na Święta! Pełna ciepła, miłości, humoru i tej cudownej atmosfery, która ogarnia wszystkich podczas Wigilii. Do tego poruszające i działające na wyobraźnię historie z wielu różnych domów, plus charakterystyczny dla Musierowicz, rewelacyjny styl. Tej książki nie da się przeczytać tylko raz. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Troszkę przekombinowana. Przeczytałam z przyjemnością, jednak czasami zniechęcały mnie niektóre naciągane teorie, których na pewno nie można uznać za prawdy uniwersalne. Ale ogólnie na plus.

Troszkę przekombinowana. Przeczytałam z przyjemnością, jednak czasami zniechęcały mnie niektóre naciągane teorie, których na pewno nie można uznać za prawdy uniwersalne. Ale ogólnie na plus.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Od tej książki zaczyna się moja przygoda z Murakamim. Nie zawiodłam się, bardzo podobała mi się ta nostalgiczna historia pełna przemyśleń na temat życia i śmierci. Daje do myślenia a jednocześnie nie przytłacza filozoficznymi formułkami jak wiele modnych dziś książek. Zdecydowanie polecam!

Od tej książki zaczyna się moja przygoda z Murakamim. Nie zawiodłam się, bardzo podobała mi się ta nostalgiczna historia pełna przemyśleń na temat życia i śmierci. Daje do myślenia a jednocześnie nie przytłacza filozoficznymi formułkami jak wiele modnych dziś książek. Zdecydowanie polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mimo swojej prostoty napełnia pozytywną energią. Idealna na jesienne i zimowe wieczory, polecam na poprawę humoru.

Mimo swojej prostoty napełnia pozytywną energią. Idealna na jesienne i zimowe wieczory, polecam na poprawę humoru.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rewelacja. Hobbit jest książką pełną przygód, fantastycznych stworzeń, mniej lub bardziej znaczących bitew i, co najważniejsze, wciągającą do tego stopnia, że trudno się oderwać. Oczywiście napisana jest językiem bardzo prostym i przystępnym, sprawiającym wrażenie jak gdyby słowa były kierowane do dzieci, nie przeszkodzi to jednak żadnemu dorosłemu mającemu chęć zapoznać się z tą pozycją. Drobna rada- nie powinno porównywać się jej do 'Władcy Pierścieni'.
Polecam każdemu bez wyjątku.

Rewelacja. Hobbit jest książką pełną przygód, fantastycznych stworzeń, mniej lub bardziej znaczących bitew i, co najważniejsze, wciągającą do tego stopnia, że trudno się oderwać. Oczywiście napisana jest językiem bardzo prostym i przystępnym, sprawiającym wrażenie jak gdyby słowa były kierowane do dzieci, nie przeszkodzi to jednak żadnemu dorosłemu mającemu chęć zapoznać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Katarzyna Michalak ma potencjał. Potencjał oraz głowę pełną pomysłów, które przelewa na papier z taką precyzją i stylem, że za każdym razem powstaje coś niezwykłego. Tym razem przeszła samą siebie, gdyż "Nadzieja" bardzo trafnie określana jest jako powieść inna niż wszystkie dotychczas. W moim przypadku o jej odmienności świadczy pewien okres czasu, który potrzebowałam po jej przeczytaniu by książkę 'przetrawić', zrozumieć i przeanalizować do ostatniej linijki oraz uciszyć szalejącą we mnie, wewnętrzną burzę uczuć i emocji. Do tej pory zdarzyło mi się tylko kilka razy, by historia zawarta w danej książce uczepiła się mnie na tak długo i nie pozwalała skupić na niczym innym.

Głównymi bohaterami "Nadziei" są Liliana oraz Aleksiej. Oboje zaznali trudnego dzieciństwa chociaż jedno diametralnie różniło się od drugiego. Oboje odrzuceni przez otaczające ich środowisko znaleźli pocieszenie w sobie nawzajem i stali się nierozłączni. Co jednak było przyczyną ich licznych rozstań i powrotów po latach? Dlaczego tak długo nie dostrzegali, że mimo bycia jak ogień i woda tylko ze sobą są w pełni szczęśliwi?

Autorka zastosowała w powieści ciekawy zabieg. Opisuje życie dwóch osób od samego ich dzieciństwa, przez dojrzewanie, aż po dorosłość skupiając się głównie na momentach kiedy za sprawą przypadku lub całkowicie kontrolowanie spotykają się oni by znów utwierdzić się w swoim uczuciu. Całe ich życie jest jednak pełne bólu, cierpienia i nieporozumień, mimo pozorów jakie próbują stworzyć. Spotykamy się także z odwróceniem ról typowych dla literatury kobiecej- to Lilith zadaje ból chłopakowi, rani go oraz jest powodem jego cierpienia i rozczarowania, podczas gdy on do końca pozostaje odpowiedzialny i wierny tylko jej. Zachowanie dziewczyny wydaje się czasami zupełnie nie do pomyślenia, zadziwiające i smutne do tego stopnia, że człowiek chce jak najszybciej pozbyć się tej książki, jednak ciekawość dalszych losów bohaterów bierze górę i ani się obejrzymy a czytamy już ostatnią linijkę... Katarzyna Michalak kładzie nacisk na skutki jakie ma tragiczne dzieciństwo w życiu dorosłych już ludzi. Opisuje mnogość błędów jakie popełnia Lilka nie pomijając nawet tych najbardziej bolesnych jak np. samookaleczanie i nałogi ukazując kruchość psychiki, niedowartościowanie, brak miłości i poniżenie, które odczuwa bohaterka i uważa za jak najbardziej normalne i nie dające się pominąć w życiu. W każdej historii, nawet tej najbardziej tragicznej, jest jednak promyk nadziei. W tym przypadku jest to mały domek w górach, opoka tych dwojga ludzi i miejsce znane tylko im. Autorka jak zwykle w wspaniały sposób opisuje to miejsce oraz jego okolice pełne zieleni, błękitu nieba i promieni słońca, czyniąc je wręcz magicznym.

Przeczytałam tę książkę dwa razy pod rząd, co jest raczej niespotykane w moim przypadku. Wzruszałam się w tych samych momentach, ubolewałam nad zachowaniem tych samych osób. Jestem przekonana, że każdy przeżyje tę powieść w inny sposób, jednak równie emocjonalnie. Zda sobie także sprawę, że wszystko co do tej pory zaserwowała nam autorka to dopiero początek.

Katarzyna Michalak ma potencjał. Potencjał oraz głowę pełną pomysłów, które przelewa na papier z taką precyzją i stylem, że za każdym razem powstaje coś niezwykłego. Tym razem przeszła samą siebie, gdyż "Nadzieja" bardzo trafnie określana jest jako powieść inna niż wszystkie dotychczas. W moim przypadku o jej odmienności świadczy pewien okres czasu, który potrzebowałam po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Realizuję swoje postanowienie by przypomnieć sobie wszystkie wartościowe książki, które już kiedyś przeczytałam, ale nie pamiętam ani jednej ich strony. Jako pierwszy na liście wylądował Harry Potter. Film bardzo lubię, aż wstyd się przyznać ile razy go oglądałam, więc pomińmy to :) Za to książka? Hmm... coś pamiętam, że zawierała więcej wątków, historii, bohaterów, ale jakich dokładnie nie jestem w stanie powiedzieć. Trudno się dziwić, w końcu Pottera pochłaniałam jako dziecko. Teraz już pełnoprawnie mogę zaliczyć tę książkę do ulubionych. Tak jak kilka(naście) lat temu 'Harry Potter i Kamień Filozoficzny' porwał mnie w zupełnie inny, magiczny świat pełen czarodziejów, latania na miotle, czarowania, tajemnic, zagadek i magicznych stworzeń. Oczywiście od razu można zauważyć, że grupą docelową powieści są dzieci i młodzież co wynika z dość prostego języka. Jednak każdy dorosły pragnący choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości nie będzie miał problemów z zagłębieniem się w historię. W powieści można zauważyć kontrastowość postaci, chociaż w niektórych przypadkach czeka na nas miłe (lub niekoniecznie) zaskoczenie. Jeśli chodzi o fabułę i wykreowany świat - wielki ukłon w stronę pani Rowling. Podziwiam jej wyobraźnię, ponieważ stworzenie czegoś tak magicznego i doskonałego zarazem musiało być nie lada wyzwaniem. Co najdziwniejsze - mimo że film zna chyba każdy, nie miałam żadnego problemu z wyobrażeniem sobie bohaterów na nowo pomijając lub zupełnie wyrzucając z pamięci twarze aktorów. Na koniec szczerze polecam czytanie Harry'ego Pottera z soundtrackiem z filmu lecącym w tle... :)

Realizuję swoje postanowienie by przypomnieć sobie wszystkie wartościowe książki, które już kiedyś przeczytałam, ale nie pamiętam ani jednej ich strony. Jako pierwszy na liście wylądował Harry Potter. Film bardzo lubię, aż wstyd się przyznać ile razy go oglądałam, więc pomińmy to :) Za to książka? Hmm... coś pamiętam, że zawierała więcej wątków, historii, bohaterów, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zafon, Zafon... któż by nie znał Zafona? Jeden z najpopularniejszych hiszpańskich pisarzy, autor najwspanialszych na świecie "Cienia Wiatru" i "Gry Anioła" oraz mój prywatny ideał twórczy. Już od pierwszej strony kiedy zaczynam czytać którąś z jego powieści ogarnia mnie uczucie pewności, że i tym razem będzie to niezwykła przygoda pełna wrażeń. Wręcz czuję wszystkie nitki wyobraźni oplatające mnie szczelnie i tworzące barierę oddzielającą od rzeczywistości. Jak z innego świata wydają się być także okładki zafonowskich książek. Świetnym przykładem jest właśnie okładka "Mariny"- utrzymana w odcieniach szarości i ciemnej zieleni wysyła potencjalnemu czytelnikowi sygnały o tajemnicy i grozie znajdujących się wewnątrz. Widnieje na niej kamienny budynek, który może być wszystkim- pałacykiem, więzieniem, klasztorem lub internatem z dawnych czasów. Jest to budowla w starym stylu a więc można być pewnym licznych sekretów i wspomnień ukrytych w jej zapomnianych zakątkach. Ich interpretacja zależy już tylko od samego czytelnika.

"Marina" to historia opowiadana z punktu widzenia Oscara Drai'a, stanowiąca swoistą retrospekcję. Narrator wraca myślami do najważniejszej przygody swojego życia, do Barcelony ze swoich młodzieńczych lat i ludzi, którzy pozostaną w jego pamięci już na zawsze. Jako nastoletni chłopak, Oscar poznaje Marinę, córkę malarza o niezwykłej i tajemniczej osobowości, która już od pierwszego wejrzenia zaczyna go fascynować. Razem postanawiają śledzić pewną kobietę w czerni, która regularnie odwiedza bezimienny grób na starym cmentarzu. Tak zaczyna się historia pełna grozy, niewyjaśnionych spraw i prób zapanowania nad ludzkim życiem.

Jeśli ktoś szuka powieści, która jak na dobry thriller przystało, buduje napięcie i napawa strachem, a oderwanie się od niej i powrót do rzeczywistości graniczy z cudem, nie może przejść obok "Mariny" z obojętnością. Zafon tworzy intrygę krok po kroku, ze szczególną dokładnością i dbałością o szczegóły. Wplata do historii coraz to nowe postaci, które po kolei odsłaniają malutkie części układanki, tym samym pozwalając czytelnikowi prowadzić swoje własne śledztwo i snuć domysły. Cechą charakterystyczną powieści Zafona są mistrzowskie opisy starej Barcelony. Oddają one nastrój miasta, jego najbardziej nawet odległych zakamarków oraz zapomnianych ulic i zaułków. Jak najlepszy malarz autor operuje światłem i cieniem czasami dodając mgłę czy deszcz by stworzyć odpowiednią aurę pasującą do danej sytuacji. Oczarowuje opisem podupadających secesyjnych pałacyków, zarośniętych ogrodów pełnych nieokiełznanej zieleni czy plażą nad przejrzystym morzem. Czytelnik całkowicie się w tym zatraca, wydawać by się mogło że towarzyszy bohaterom z odległości kilku metrów. Oczywiście jest to także zasługa znakomitego tłumaczenia, które w pełni oddaje specyficzny styl Zafona i oryginalność jego języka. Powieść porusza także problem śmiertelnej choroby jednej z głównych postaci i co za tym idzie cierpienia bliskich jej osób. Siła miłości, przyjaźni i zaufania ma tu kluczowe znaczenie.

Nie będę porównywać "Mariny" do "Cienia Wiatru" gdyż są do dwie, zupełnie inne powieści. Należy pamiętać, że to właśnie "Marina" była jedną z pierwszych książek Zafona, długo zaliczaną do literatury młodzieżowej. Autor jest jednak na tyle utalentowanym pisarzem, że w porównaniu z innymi dzisiejszymi pozycjami dla młodych, książka ta zasługuje na miejsce na podium lub zaklasyfikowanie do innej kategorii.

W moim odczuciu Zafon spisał się jak zwykle doskonale, może nawet lepiej niż w "Księciu Mgły". Dostarczył więcej emocji, szczególnie tych mrożących krew w żyłach, zagrał na sumieniu czytelnika oraz zmusił do refleksji. Pozycja jest zatem warta polecenia wszystkim, niezależnie od wieku i upodobań czytelniczych.

Zafon, Zafon... któż by nie znał Zafona? Jeden z najpopularniejszych hiszpańskich pisarzy, autor najwspanialszych na świecie "Cienia Wiatru" i "Gry Anioła" oraz mój prywatny ideał twórczy. Już od pierwszej strony kiedy zaczynam czytać którąś z jego powieści ogarnia mnie uczucie pewności, że i tym razem będzie to niezwykła przygoda pełna wrażeń. Wręcz czuję wszystkie nitki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lubię odwiedzać biblioteki. Mimo że w domu na półce mam milion książek czekających na swoją kolej, zawsze będąc w pobliżu moich dwóch ulubionych wypożyczalni czuję tę niezwykłą siłę przyciągającą mnie właśnie tam, wręcz zmuszającą do przestąpienia progu i zanurzenia się w rzędach półek i regałów. Oczywiście nie ma wtedy mowy by wrócić do domu z pustymi rękoma. Najbardziej cieszą zdobycze zupełnie dotąd nieznane, wyciągnięte z półki na chybił trafił, które z jednej strony zachęcają opisem, a z drugiej powodują dreszczyk niepewności. Do tej pory nigdy się nie zawiodłam sunąc palcem po rzędzie książek z zamkniętymi oczami i w końcu decydując się na którąś po lewej. No właśnie, aż do teraz.

Czytając notkę o autorze można stwierdzić, że nie jest on typowym pisarzem. Oprócz pracy w wydawnictwie dnie mijają mu na grze w zespole rockowym, w którym jest perkusistą. Początkowo uznałam więc książkę za tym bardziej obiecującą, jednak teraz wiem, że na próżno szukać w niej odrobiny nawet rockowego szaleństwa.

"Śmierć się zjawia pod wieloma postaciami, lecz w Wenecji przybywa wodą"
Zdanie to, przewodzące całej powieści, wydaje mi się zupełnie nieadekwatne do całej historii. Owszem, jest w niej osiemnastowieczna Wenecja- miasto wzniesione na wodzie, pojawia się także śmierć. Ale gdzie tych wiele jej postaci, co więcej przybywających wodą? Po przeczytaniu powieści można zauważyć także błąd w jej opisie okładkowym. Zaginionego ojca musi odnaleźć tylko Marco, Sorrel ma swojego przecież dwie sypialnie dalej. Książka opowiada o rodzinie dziewczyny, w której zapanowała klątwa. Dziadek Sorrel zmarł z powodu dziwnej, niezdefiniowanej choroby, pozostawiając po sobie jedynie dziennik. Ta sama tragedia spotkała teraz jej ojca. Tylko ojciec Marco, doktor i alchemik, był w stanie rozwiązać tę zagadkę lecz zaginął w tajemniczych okolicznościach kilka dni później. Ich dzieci muszą teraz jak najszybciej odkryć tajemnicę jaka spoczywa w starym, podupadłym palazzo rodziny Bellini, w przeciwnym razie ojciec Sorrel popadnie w dalsze szaleństwo i umrze zabierając do grobu wszelkie informacje dotyczące zaginięcia alchemika. Wśród bohaterów występują także dwie inne postaci, powiązane wzajemnie tylko sobie znanymi wspomnieniami. Są to pewien tajemniczy mężczyzna z szablą oraz Królowa Cieni, prastara istota próbująca zyskać władzę nad ludźmi podczas karnawału, który odbędzie się lada dzień.

Niestety, autor obiecując legendę, która dała początek mitowi wampira, przeliczył swoje możliwości. Czytelnik dostał zatem dziecinną bajeczkę w niczym nie przypominającą historii z nutką grozy i rozpaczy. Intryga (jeśli w ogóle można w tym przypadku użyć tej nazwy) została zbudowana i opisana po łebkach, nie zagłębiając się w szczegóły. Bohaterów cechuje pospolitość. Chłopak- zagubiony i strachliwy oraz dziewczyna- próbująca ukryć ból i strach pod maską obojętności, wychodzą z opresji głownie dzięki szczęściu i doświadczonemu zabijace stojącemu po ich stronie. Język powieści jest zadziwiająco prosty jak na pozycję dla nastoletniego czytelnika, dialogi w swojej krótkiej formie przypominają dziecięce książeczki. Nic z całej opisanej historii nie przypomina także horroru lub fantasy, którymi "Pocałunek Śmierci" podobno jest. Napięcia praktycznie nie ma, nawet główne, najważniejsze wydarzenie nie napawa lękiem.

Czy książka posiada jakieś plusy? Według mnie zachęcające były opisy miejsc. Jedynie w tych momentach kiedy postaci ukradkiem przemykały wśród zaułków spowitych mgłą dało się wyczuć klimat należyty gatunkowi.

"Pocałunek Śmierci" nadaje się więc tylko i wyłącznie dla osób z dużą ilością wolnego czasu, który mogą przeznaczyć na przeciętną lekturę. Innym, czytelnikom bardziej wymagającym i obeznanym w prawdziwych książkach z gatunków horror i fantasy, delikatnie odmawiam.

Lubię odwiedzać biblioteki. Mimo że w domu na półce mam milion książek czekających na swoją kolej, zawsze będąc w pobliżu moich dwóch ulubionych wypożyczalni czuję tę niezwykłą siłę przyciągającą mnie właśnie tam, wręcz zmuszającą do przestąpienia progu i zanurzenia się w rzędach półek i regałów. Oczywiście nie ma wtedy mowy by wrócić do domu z pustymi rękoma. Najbardziej...

więcej Pokaż mimo to