Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

“Dwadzieścioro czworo oczu" Sakae Tsuboi to książka, na którą z niecierpliwością czekałam od jej oficjalnej zapowiedzi. I mogę powiedzieć, że się nie zawiodłam. Książka oferuje możliwość poznania kultury japońskiej, które w znacznym stopniu różni się od naszej.

Akcja powieści obejmuje okres od lat 20' do końca II Wojny Światowej i ukazuje życie codzienne wiejskiej, oddalonej od większych miast, społeczności. Młoda nauczycielka, Hisako Ōishi, rozpoczyna pracę w szkole. Już samo jej pojawienie się w wiosce zwróciło uwagę mieszkańców wioski i zdominowało poranne rozmowy. A wszystko to spowodowane jej "zbyt nowoczesnym, zachodnim" ubiorem i przyjazdem na rowerze. Mimo początkowej niechęci kobieta zdobywa zaufanie i sympatię swoich uczniów, a później również i ich rodziców.

Jednak narracja książki stopniowo się zmienia. Akcja przyśpiesza a do fabuły wprowadzana jest nowa tematyka nastrojów nacjonalistycznych, wojny chińsko-japońskiej i indoktrynacji społeczeństwa. Tę zmianę można zauważyć zarówno po mieszkańcach wioski, jak i samej nauczycielce. Z upływem lat kobieta dojrzała, została matką dwóch synów, ale i przeszła przez trudne doświadczenia. Mimo przytłaczających wydarzeń wciąż utrzymuje kontakt ze swoimi uczniami, śledząc ich losy. Dzięki książce czytelnik również może śledzić ich losy, ich rozwój osobisty i poglądy.

“Dwadzieścioro czworo oczu" to książka ukazująca jak duży wpływ ma wojna na życie ludzi, nawet tych którzy mieszkają w małej, oddalonej od cywilizacji wiosce. Książka, mimo poruszanego tematu wojny, jest pełna ciepła, wrażliwości i empatii. Dodatkowo, dzięki książce można dowiedzieć się wiele na temat japońskiej kultury. Pojawiły się w niej ciekawe opisy, oraz przypisy od tłumaczki wyjaśniające niektóre terminy dotyczące tradycyjnych elementów ubioru lub jedzenia itp. “Dwadzieścioro czworo oczu" to przyjemna lektura, która wciąga i którą z chęcią mogę polecić każdemu, kto chciałby zagłębić się w japońską kulturę, mentalność i historię.

Za możliwość recenzji książki dziękuję Wydawnictwu Yumeka.

“Dwadzieścioro czworo oczu" Sakae Tsuboi to książka, na którą z niecierpliwością czekałam od jej oficjalnej zapowiedzi. I mogę powiedzieć, że się nie zawiodłam. Książka oferuje możliwość poznania kultury japońskiej, które w znacznym stopniu różni się od naszej.

Akcja powieści obejmuje okres od lat 20' do końca II Wojny Światowej i ukazuje życie codzienne wiejskiej,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Twoja witalność na co dzień" to książka napisana przez Samanthę Boardman, psychiatrkę kliniczną, która postanowiła podzielić się z czytelnikami nową metodą na radzenie sobie ze stresem, ale też i swoimi osobistymi przeżyciami. Znalazły się w niej opisy sytuacji i przemyśleń autorki od czasów rozpoczęcia przez nią praktyki lekarskiej. Książka okazała się być dla mnie wyjątkowym zaskoczeniem. Przeważnie mam spory kłopot z poradnikami pozytywności, pouczającymi jak sobie poradzić ze stresem i problemami. Zwyczajnie do mnie nie trafiają, wydają się być wszystkie takie same i nad wyraz. Tym razem jednak było inaczej.

"Twoja witalność na co dzień" została napisana w wyjątkowo interesujący i przystępny sposób. Dzięki połączeniu wiedzy zdobytej podczas studiów, wraz z doświadczeniami z praktyki lekarskiej autorka stworzyła coś niezwykłego. Pokazała, że medycyna wciąż nie zna odpowiedzi na wszystkie pytania, zwłaszcza te z zakresu psychiatrii, i w dużej mierze skupia się na leczeniu objawowym. Zdobyte podczas pracy zawodowej wiedza i doświadczenie zostały opatrzone komentarzem dotyczącym badań naukowych oraz własnych spostrzeżeń na temat skuteczności wyuczonych metod.

Książkę czytało mi się bardzo szybko. Była wciągająca i bardzo merytoryczna. Przywoływana w tekście wiedza naukowa była opisywana w sposób przystępny nawet dla osób spoza otoczenia medycznego. Zdecydowanym plusem jest też umieszczony na końcu książki spis bibliografii, dzięki któremu czytelnik może na własną rękę zgłębiać interesujący go temat. Bardzo spodobało mi się też praktyczne podejście do tematu, pozwalające na faktyczne przemyślenie pewnych aspektów swojego życia i być może zmienienie ich. Książkę na pewno przeczytam za jakiś czas jeszcze raz, po przeczytaniu chociaż niektórych pozycji z bibliografii.

P.S. Jestem wielką fanką wydania tej książki. Wybrane kolory są łagodne i idealnie pasują do tematyki książki.

Za możliwość recenzji książki "Twoja witalność na co dzień" bardzo dziękuję Wydawnictwu Literackie.

"Twoja witalność na co dzień" to książka napisana przez Samanthę Boardman, psychiatrkę kliniczną, która postanowiła podzielić się z czytelnikami nową metodą na radzenie sobie ze stresem, ale też i swoimi osobistymi przeżyciami. Znalazły się w niej opisy sytuacji i przemyśleń autorki od czasów rozpoczęcia przez nią praktyki lekarskiej. Książka okazała się być dla mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Obecnie coraz więcej osób określa się jako osoby wielojęzyczne, mogąc swobodnie porozumiewać się w więcej niż jednym języku. Jednak ucząc się nowego języka, uczymy się nie tylko tego jak wykorzystać go do poprawnej komunikacji, ale też zyskujemy nową perspektywę i możliwości opisania otaczającej nas rzeczywistości. Naturalnym więc jest zastanawianie się czy nauka języka lub wielojęzyczność może mieć wpływ na tożsamość człowieka?

"Wielojęzyczność" to już 41. tom cyklu "Krótkie wprowadzenie", który został wydany w języku polskim. Jako studentka filologii angielskiej i wielka fanka tego cyklu, od razu sięgnęłam po książkę. Zawsze z niecierpliwością wyczekuję kolejnych tomów serii. Poszczególne części dotyczą bardzo różnorodnej tematyki, czy to z zakresu nauk ścisłych czy humanistycznych, a mimo to wszystkie cechuje bardzo wysoki poziom merytoryki i prostoty w przekazaniu wiedzy.

"Wielojęzyczność" J. C. Mahera to krótkie wprowadzenie do zagadnień z dziedziny językoznawstwa i problematyki samej wielojęzyczności. Można w nim znaleźć wyjaśnienie m.in. jak i dlaczego powstało tak wiele języków, jakie ma to znaczenie współcześnie oraz jak wielojęzyczność może wpływać na człowieka.

Tom utrzymuje poziom, zachowując strukturę przyjętą w poprzednich tomach cyklu - krótkie rozdziały i porządna bibliografia. Całość jest merytoryczna, a przy tym przyjemna do czytania i nie nazbyt skomplikowana.

W książce przedstawiono wiele ciekawych aspektów, jednak rozdziałem który wydał mi się najbardziej ciekawy był rozdział 5. Wielojęzyczność indywidualna: jeden umysł, wiele języków. Przedstawiono w nim wpływ nauki i znajomości języków na rozwój poznawczy i kreatywność. To niesamowite jak dwa z pozoru niepołączone ze sobą aspekty życia mogą na siebie wpływać.

Zdecydowanie polecam zapoznanie się z tym tomem "Krótkiego Wprowadzenia". Całą serię niezmiennie polecam, jednak ta część wydaje mi się być wyjątkowo interesująca przez swoją uniwersalność - wielojęzyczność jest jednym z aspektów współczesnego świata i z pewnością ciekawym tematem do zgłębienia.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Obecnie coraz więcej osób określa się jako osoby wielojęzyczne, mogąc swobodnie porozumiewać się w więcej niż jednym języku. Jednak ucząc się nowego języka, uczymy się nie tylko tego jak wykorzystać go do poprawnej komunikacji, ale też zyskujemy nową perspektywę i możliwości opisania otaczającej nas rzeczywistości. Naturalnym więc jest zastanawianie się czy nauka języka lub...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Nie mam ochoty żyć, ale za bardzo lubię tteokbokki" to przede wszystkim książka, którą bardzo trudno oceniać. Autorka dzieli się z czytelnikiem swoją historią i odsłania bardzo osobistą część życia - upublicznia część swojej terapii. Jest to coś na co z pewnością niewiele osób by się odważyło. Miałam wobec tej książki spore oczekiwania - niewiele jest pozycji o osobistych przeżyciach związanych z terapią. W rzeczywistości jednak książka okazała się być czymś zupełnie różnym od wyobrażenia, które pojawiło się w mojej głowie po przeczytaniu opisu.
"Nie mam ochoty żyć, ale za bardzo lubię tteeokbokki" to przede wszystkim transkrypt z psychoterapii autorki - jej rozmowa z terapeutą. Pojawiło się też kilka dodatkowych notatek, przemyśleń, ale żałuję, że nie było ich więcej. Myślę, że książka znacznie zyskałaby gdyby każdy zapis rozmowy był obszerniej skomentowany przez autorkę. Zastanawiającym dla mnie też wciąż jest nie mający związku z treścią książki, ale chwytliwy i intrygujący tytuł.
Mimo to książkę czytało się naprawdę szybko. Rzadko spotykana forma i ciekawa historia nie pozwalały mi oderwać się od książki. Dużym atutem jest zakończenie pierwszej części książki listem od psychiatry, dzięki czemu można spojrzeć na przeczytany transkrypt z innej perspektywy. Na uznanie zasługuje też tłumaczka - jestem ogromną fanką wszelkich przypisów i tłumaczeń, które mają duży wpływ na prawidłowy odbiór tekstu. Jednak częścią, którą najlepiej mi się czytało były materiały dodatkowe, czyli "Refleksje na temat depresji" napisane przez autorkę. Są to spostrzeżenia w formie przypominającej wpisy z pamiętnika, których oczekiwałam od samego początku.
Jest to na pewno książka warta przeczytania, normalizująca terapię. Cieszę się, że na polskim rynku pojawia się coraz więcej pozycji i rozmów o tematach trudnych, jakimi są problemy psychiczne. Książka zostanie ze mną na długo, głównie pod postacią jednego z mocno wybrzmiewających cytatów: "Chcę życia, którego nie będę żałować".

Książkę miałam przyjemność zrecenzować dzięki Wydawnictwu Yumeka.

"Nie mam ochoty żyć, ale za bardzo lubię tteokbokki" to przede wszystkim książka, którą bardzo trudno oceniać. Autorka dzieli się z czytelnikiem swoją historią i odsłania bardzo osobistą część życia - upublicznia część swojej terapii. Jest to coś na co z pewnością niewiele osób by się odważyło. Miałam wobec tej książki spore oczekiwania - niewiele jest pozycji o osobistych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Opowieści Baśniomistrza: Sekrety Smokolochów" to już drugi tom z serii książek, łączącej elementy gier fabularnych i paragrafowych. W grę można grać samodzielnie lub w towarzystwie znajomych. Gracz może wybrać spośród różnorodnych klas bohaterów, m.in. Czerwonego Kapturka, Uzdrowicielki i Łowcy, oraz rozpocząć jedną z dziesięciu przygotowanych przygód lub stworzyć własną (można wykorzystać mapę z pustymi miejscami i wykorzystać opisane już obszary lub wymyślić każdy z elementów gry).
Zdecydowanym atutem jest forma wydania - solidna oprawa i piękne ilustracje wprowadzają w nastrój fantastycznych przygód RPG w świecie smoków. Ciekawym dodatkiem są karty postaci i mapy, które można również wydrukować na stronie wydawnictwa Black Monk - dzięki temu nie trzeba się martwić o możliwość gry po zapisaniu dołączonych do książki stron. Ale tym co najbardziej mi się spodobało były materiały dźwiękowe (dostępne na stronie). Po pewnym czasie był to główny element, dla którego kontynuowałam grę.
Brak powiązania fabularnego między obszarami sprawił, że gra była monotonna. Często przejście wybranego obszaru kończyło się na dowiedzeniu, co kryje się pod danym numerem i przeczytaniem (lub posłuchaniem) krótkiego opisu, który niewiele wnosił do głównej przygody i rozgrywki. Zabrakło w nich bardziej interaktywny opcji, dających możliwość rozwoju postaci i dowiedzenia się czegoś, co miałoby wpływ na fabułę. Dodatkowo, raz wspomniane np. "ślady stóp" nie pojawiały się już nigdy więcej.
Mimo wad dobrze spędziłam czas grając. Jednak była to w większej części zasługa dobrego towarzystwa, naszej kreatywności i doskonale dobranego do materiałów dźwiękowych lektora. Niektóre z zasad opisanych w instrukcji wydawały nam się niezrozumiałe lub trudne do zapamiętania (mimo, że instrukcja napisana jest w bardzo prosty sposób, wyjaśniając każdy element gry), ale nie powstrzymało nas to od wprowadzenia małych zmian i kontynuowania zabawy. Dlatego myślę, że gra idealnie nadaje się dla osób, które chciałyby spróbować swoich sił w fantastycznych grach fabularnych oraz rozwinąć napisane w książce opisy i dopasować je do swoich przygód. Książka z pewnością może być podstawą do stworzenia spersonalizowanej gry, która zapewni zabawę na cały wieczór.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

"Opowieści Baśniomistrza: Sekrety Smokolochów" to już drugi tom z serii książek, łączącej elementy gier fabularnych i paragrafowych. W grę można grać samodzielnie lub w towarzystwie znajomych. Gracz może wybrać spośród różnorodnych klas bohaterów, m.in. Czerwonego Kapturka, Uzdrowicielki i Łowcy, oraz rozpocząć jedną z dziesięciu przygotowanych przygód lub stworzyć własną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jojo Moyes to autorka, której twórczość skupia się w szczególności na kobietach. Główne bohaterki najczęściej znajdują się w skomplikowanej sytuacji, a żeby przezwyciężyć trudności muszą niemal całkowicie zmienić swoje życie. W przypadku “Muzyki nocy” nie było inaczej.
Głównymi bohaterkami książki są dwie kobiety - Laura i Isabel. Kobiety z pozoru różni wszystko - sytuacja majątkowa, małżeństwo oraz wartości, którymi kierowały się w życiu. Dlatego kiedy los stawia je na swojej drodze mogą się wiele od siebie nauczyć.
Laura od kilku lat zajmuje się starszym sąsiadem. Wraz z mężem liczą, że mężczyzna, nie mając bliskiej rodziny, w ramach podziękowania zapisze im w spadku swój dom. Sami mają problemy, a myśl o przeprowadzce zrównują z potrzebą nowego startu i zażegnania kłopotów.
Isabel po stracie męża i w obliczu długów jakie jej pozostawił nie może odnaleźć się w otaczającej ją rzeczywistości. Sytuację ratuje zbieg okoliczności - jeden z krewnych kobiety przekazał jej w testamencie dom na wsi, do którego przeprowadza się wraz z dziećmi.
“Muzyka nocy” to kolejna już książka Jojo Moyes wydana nakładem Wydawnictwa Znak LiteraNova i mimo, że jest to jedna z pierwszych napisanych przez autorkę powieści to chwyta za serce. Opisana historia jest pełna rodzinnych sekretów i melancholii, ale też nadziei, że nawet najtrudniejsze chwile da się przetrwać. To co w szczególności przyciągnęło moją uwagę to charakterystyczny dla autorki sposób uwydatnienia złożoności relacji między ludźmi oraz ich rozwoju. Czytając książkę można śledzić jak naturalnie, niezależnie od tego czy w dobrym, czy złym kierunku, relacje między postaciami się zmieniały. Prosty styl sprawił, że pomimo powolnego rozwoju fabuły książkę czytało się bardzo przyjemnie.
Warto również wspomnieć, że tym razem książka otrzymała wyjątkową oprawę graficzną w pastelowych kolorach, której jestem wielką fanką - okładka zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu niż zdjęcia na oprawie wcześniej wydanych tytułów. Dodatkowo, miłą niespodzianką była przygotowana przez wydawnictwo i znane blogerki playlista dedykowana do słuchania w trakcie czytania.

Jojo Moyes to autorka, której twórczość skupia się w szczególności na kobietach. Główne bohaterki najczęściej znajdują się w skomplikowanej sytuacji, a żeby przezwyciężyć trudności muszą niemal całkowicie zmienić swoje życie. W przypadku “Muzyki nocy” nie było inaczej.
Głównymi bohaterkami książki są dwie kobiety - Laura i Isabel. Kobiety z pozoru różni wszystko -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugi tom Trylogii Czasu, Gwendolyn zaczyna rozumieć podróże w czasie i poznawać sekrety Loży ⏳ Powoli zaczyna wyjaśniać się też sprawa Lucy i Paula 👨‍👩‍👧 Wiadomo, że tam gdzie tajemnice tam i problemy z zaufaniem. Można więc spodziewać się dużej ilości awantur i wykrzyczanych uczuć. W tym tomie rozpoczęło się również dodatkowe love story (spokojnie, inne niż wszystkie) - dużo wątków się wyjaśnia, ale dużo też się zaczyna 🖤 "Błękit szafiru" czyta się tak samo przyjemnie jak pierwszy tom. Możliwe, że nawet przyjemniej bo cały czas coś się dzieje, przez co stanowi miłą odskocznię od nauki do egzaminów 🖤Drugi tom Trylogii Czasu, Gwendolyn zaczyna rozumieć podróże w czasie i poznawać sekrety Loży ⏳ Powoli zaczyna wyjaśniać się też sprawa Lucy i Paula 👨‍👩‍👧 Wiadomo, że tam gdzie tajemnice tam i problemy z zaufaniem. Można więc spodziewać się dużej ilości awantur i wykrzyczanych uczuć. W tym tomie rozpoczęło się również dodatkowe love story (spokojnie, inne niż wszystkie) - dużo wątków się wyjaśnia, ale dużo też się zaczyna 🖤 "Błękit szafiru" czyta się tak samo przyjemnie jak pierwszy tom. Możliwe, że nawet przyjemniej bo cały czas coś się dzieje, przez co stanowi miłą odskocznię od nauki do egzaminów 🖤

Drugi tom Trylogii Czasu, Gwendolyn zaczyna rozumieć podróże w czasie i poznawać sekrety Loży ⏳ Powoli zaczyna wyjaśniać się też sprawa Lucy i Paula 👨‍👩‍👧 Wiadomo, że tam gdzie tajemnice tam i problemy z zaufaniem. Można więc spodziewać się dużej ilości awantur i wykrzyczanych uczuć. W tym tomie rozpoczęło się również dodatkowe love story (spokojnie, inne niż wszystkie) -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Powiedz mi, co cię boli. Powiem ci dlaczego" to książka o połączeniu medycyny Wschodniej z psychologią, które jakoby miałoby mieć wpływ na zdrowie człowieka. Podchodziłam do niej z dużą rezerwą ze względu na własne, dość sceptyczne, podejście do pseudonauki jaką jest psychoenergetyka. Już po samym wstępie stwierdziłam, że bardzo mało prawdopodobne jest to, że ta praca mnie do czegokolwiek przekona. Autor wrzucił wszystkich ludzi do worka z napisem "introwertycy", ponieważ "każdy używa e-maili i SMS'ów aby uniknąć przerażającego kontaktu z ludźmi". Całość sformatowana jest tak, aby wizualnie przypominać pracę naukową. Jednak przedstawione "rzetelne fakty"...tak naprawdę do tak przedstawionej filozofii yin yang można dopasować wszystko - dwie stopy z lustrzanym odbiciem ułożenia palców również (nie wynika to z tej "równowagi energetycznej", a jedynie z konieczności utrzymywania równowagi ciała. Inne ustawienie palców by jej nie zapewniło i możliwe jest proste wyliczenie tego). Nie jestem też w stanie znaleźć powiązania między bolącą kostką, a zazdrością znajomej kobiety/mężczyzny, ani anoreksji z odrzuceniem przez matkę.
Mimo tego, że daleko mi do przyjęcia przedstawionej ideologii, to każda filozofia oraz istotne zagadnienia związane z psychoenergetyką zostały wyjaśnione na tyle szczegółowo i użyte metafory były na tyle proste (momentami zbyt trywialne nawet), że byłam w stanie je zrozumieć (wcześniej nie spotkałam się z podaną terminologią, ani tym bardziej nie zagłębiałam się w filozofię Wschodu). Książkę bardzo ciekawie się czytało, można powiedzieć, że otwiera umysł na nowe ideologie, z którymi na co dzień prawdopodobnie nie ma się styczności. W "Powiedz mi, co cię boli. Powiem ci dlaczego" przedstawione jest zupełnie inne postrzeganie świata. Na pewno jest to też okazja to przetestowania swoich poglądów, może ich korekcji, a nawet znalezienia nowej ścieżki rozwoju. Czytelnicy o otwartych umysłach z pewnością coś wyniosą z tej książki, niezależnie od tego czy przyjmą podaną filozofię. Myślę, że jest to dobra książka do rozpoczęcia przygody z medycyną naturalną i filozofią yin yang, ponieważ stanowi doskonałe wprowadzenie do trudnych zagadnień jakimi są Niebo Prenatalne, lateralizacja oraz połączenie między człowiekiem, a wszechświatem.

"Powiedz mi, co cię boli. Powiem ci dlaczego" to książka o połączeniu medycyny Wschodniej z psychologią, które jakoby miałoby mieć wpływ na zdrowie człowieka. Podchodziłam do niej z dużą rezerwą ze względu na własne, dość sceptyczne, podejście do pseudonauki jaką jest psychoenergetyka. Już po samym wstępie stwierdziłam, że bardzo mało prawdopodobne jest to, że ta praca mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Królowa pszczół" to książka Niny Nirali. Autorka w swoich powieściach stara się zwalczać wszelkie stereotypy. Szczególnie mocno związana jest z Indiami, co z resztą można odczuć czytając opisy krajobrazów i tradycji. "Królowa pszczół" jest pozytywną książką o życiu - ukazuje problemy codzienności takimi, jakie są naprawdę i wzrusza do łez. Główna bohaterka to popularna autorka (Skylar) romansów oraz jej nowa rodzina. Kobieta, dla której do tej pory życiowym priorytetem była jej praca, po osobistej tragedii postanawia zmienić wszystko i z biletem w jedną stronę wyrusza do Indii. Jak się okazuje dopiero w Indiach, zaczyna naprawdę żyć i spotyka ludzi, których może nazywać prawdziwą rodziną. Dopiero poznany mężczyzna (Ravi) budzi w niej uczucia, o których już dawno zapomniała, a dostrzeżone w tłumie dziecko (Anu) wzbudza w niej podziw. Mimo optymistycznego nastawienia, którym urzekł Skylar, Ravi wiele przeżył. Po upadku firmy i zdradzie bliskich mu osób próbował odbić się od dna. Za to Anu została kilkuletnią uciekinierką. Mimo młodego wieku dziewczynka zdecydowała się sprzeciwić woli rodziców, którzy chcieli wydać ją za mąż, za dorosłego już mężczyznę. Po "Królowej pszczół" nie spodziewałam się wiele - myślałam, że będzie to lekka lektura, a tymczasem...czytając zakończenie się popłakałam. Czytając historie trójki ludzi (i nie tylko ich) z zupełnie różnym bagażem życiowych doświadczeń przywiązałam się do nich. Patrząc jak ich życie wspaniale zaczynało się układać, a na dodatek pomagało innym znaleźć właściwą drogę, wierzyłam że będzie to historia z happy end'em. W otoczeniu ciekawej, wzruszającej historii pewnej rodziny poruszone zostały problemy współczesnego świata. Epilog książki, będący swoistym manifestem, wyraził sprzeciw wobec niektórych praktyk obecnych do dzisiaj i podkreśla fakt, że mają one miejsce na całym świecie - często są ukrywane w czterech ścianach lub usprawiedliwiane tradycją. Mimo XXI wieku ludzie wciąż są oceniani przez pryzmat płci, pochodzenia lub majątku jaki posiadają. Mimo głównej fabuły, jaką jest życie głównych bohaterów i zmienność losu, jest to też książka o tolerancji, której brak często potrafi niszczyć rodziny.


Mój zdecydowanie ulubiony cytat z książki:
"Jeśli jedne drzwi się zamknęły, poszukaj innych. Zawsze znajdzie się jakieś wyjście z największego nawet impasu. Czasem trzeba iść do celu naokoło, Może to trwa dłużej, ale smak sukcesu jest wtedy pełniejszy."

"Królowa pszczół" to książka Niny Nirali. Autorka w swoich powieściach stara się zwalczać wszelkie stereotypy. Szczególnie mocno związana jest z Indiami, co z resztą można odczuć czytając opisy krajobrazów i tradycji. "Królowa pszczół" jest pozytywną książką o życiu - ukazuje problemy codzienności takimi, jakie są naprawdę i wzrusza do łez. Główna bohaterka to popularna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Temat podróży w czasie jest dość powszechny - normalni ludzie zastanawiają się co by było gdyby, a naukowcy starają się rozstrzygnąć prawdopodobieństwo i warunki ich występowania. "Czerwień rubinu" to pierwszy tom Trylogii Czasu Kerstin Gier, którą już czytałam jakiś czas temu, ale zdecydowałam się do niej wrócić 🖤 Podróże w czasie, przepowiednie, tajemnicza organizacja, zawikłane love story i główna bohaterka, która nie chce podróżować w czasie -> mogłoby się wydawać, że to przepis na książkę idealną. I zdecydowanie tak jest 😊 "Czerwień rubinu" to przede wszystkim książka, którą się bardzo lekko oraz przyjemnie czyta, trzymając cały czas kciuki za głównych bohaterów. Gwendolyn (główna bohaterka), podejmując nie raz irracjonalne wybory mogłaby nie jednemu czytelnikowi podnieść ciśnienie, ale myślę, że w głębi serduszka każdy by jej kibicował 🖤 Do tego zabawne sytuacje i teksty, poprawiające humor w najbardziej deszczowe dni 🖤 I oczywiście przepiękne wydanie od @media_rodzina, które cieszy oko stojąc na półce. ~ Czy chcielibyście podróżować w czasie? Jeśli tak to do kiedy i dlaczego? 🌒

Temat podróży w czasie jest dość powszechny - normalni ludzie zastanawiają się co by było gdyby, a naukowcy starają się rozstrzygnąć prawdopodobieństwo i warunki ich występowania. "Czerwień rubinu" to pierwszy tom Trylogii Czasu Kerstin Gier, którą już czytałam jakiś czas temu, ale zdecydowałam się do niej wrócić 🖤 Podróże w czasie, przepowiednie, tajemnicza organizacja,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Cyjan" to drugi tom serii Indygo, której akcja toczy się w świecie pełnym nieludzi (tradycyjnie wampirów i wilkołaków, ale nie tylko). Mimo tego, że nie przeczytałam pierwszego tomu, a książkę wybrałam głównie po pięknej okładce i opisie, bardzo szybko zorientowałam się jak działa przedstawiony świat i jacy są jego mieszkańcy. Książka pod tym względem była dość schematyczna, od razu skojarzyła mi się z innymi tytułami należącymi do gatunku 'romans paranormalny' - wyjątkowa główna bohaterka, nieznane dla niej zagrożenie i miłosne rozterki .
Główna bohaterka jest dorosłą kobietą z bagażem doświadczeń, co jest miłą odmianą - mam wrażenie, że w świecie fantasy królują jeszcze młodzi, nawet nastoletni bohaterowie. Skye oprócz prowadzenia zwykłego życia i pracy jako agentka nieruchomości spotyka się z wilkołakiem, ale nie tylko związek z jednym z nieludzi sprawia, że jest wyjątkowa. Skye jest osobą, określaną mianem 'indygo' (być może jest to nawiązanie do "dzieci indygo", charakteryzującymi się zdolnościami paranormalnymi?) i cechuje się niezwykłymi zdolnościami, które nie do końca sama rozumie.
Książka jest pełna sarkastycznego humoru i dość subtelnych scen miłosnych. Ze względu na gatunek książki liczyłam się z tym, że główną fabułą będzie miłość dwójki bohaterów - myliłam się. W rzeczywistości z początku trudno mi było określić co tak właściwie jest głównym wątkiem - wyjątkowe cechy bohaterki wynikające z bycia indygo, jej rozterki miłosne, a może pojawiające się w pewnym momencie morderstwa? Do punktu, w którym wszystkie te wątki zostały zebrane w logiczną całość, książkę można nazwać wstępem do właściwej akcji - była tak naprawdę o niczym. Czytało się ją przyjemnie, ale za mało uwagi poświęcono pojawiającym się zagrożeniom takim jak morderstwa w okolicy głównej bohaterki czy groźby ze strony wampirzycy - zabrakło dreszczyku emocji. Dopiero po przeczytaniu tego wstępu, kiedy głównym wątkiem stała się walka z zagrożeniem, a główna bohaterka znowu została porwana książka zapiera dech i wciąga, a zakończenie odpowiada na wszystkie pytania zadawane podczas czytania. Dodatkowo Skye decyduje (chyba), którego z adoratorów tak naprawdę kocha.

"Cyjan" to drugi tom serii Indygo, której akcja toczy się w świecie pełnym nieludzi (tradycyjnie wampirów i wilkołaków, ale nie tylko). Mimo tego, że nie przeczytałam pierwszego tomu, a książkę wybrałam głównie po pięknej okładce i opisie, bardzo szybko zorientowałam się jak działa przedstawiony świat i jacy są jego mieszkańcy. Książka pod tym względem była dość...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Niebezpieczna gra" to debiutancka książka autorki. Od samego początku zachęca okładką, opisem fabuły, jak i fragmentem książki zamieszczonym na skrzydełku. Dodatkowo książkę umieszczono w kategorii fantasy, co dla mnie było kolejną zachętą do przeczytania książki. Niestety dopiero w trakcie czytania okazuje się, że jedynym elementem fantastyki są niesamowite moce bohaterów, których praktycznie nie używają (pamiętam o tylko czterech przypadkach ich użycia i to najczęściej w mało znaczącym celu, jak odblokowanie telefonu) oraz równoległy świat, przypominający Ziemię. Myślę, że książkę należało skategoryzować jako "romans", ponieważ pojawiające się romantyczne relacje stanowiły zdecydowaną większość przekazu oraz przyćmiły główną fabułę. Przedstawiono osiem historii miłosnych, które były płytkie i pojawiały się tak naprawdę znikąd. Było ich zdecydowanie za dużo i połowa z nich nic nie wnosiła do głównej fabuły, którą miał by zacięty konflikt między ruchem oporu, a królem Langendorfem I. Wszystkie relacje rozwijały się bardzo szybko, na przekonaniu o miłości od pierwszego wejrzenia - dziewczyna poznała chłopaka i praktycznie od razu się zakochała, parę stron później byli już razem, a jeszcze kilka stron dalej rozpoczynała tę samą historię z innym. Mimo tego wszystkiego książka wciąga, nigdy nie kończyło się na godzinie czytania. Bardzo spodobał mi się styl autorki, książka jest lekka i zabawna, co widać już od pierwszej strony (prologu, w którym Ter, druga Ziemia, jest opisywane z punktu widzenia głównej bohaterki). Myślę, że pod względem sarkastycznego humoru i charakteru wiele czytelników/czytelniczek mogłoby znaleźć z główną bohaterką wspólny język. Wiele postaci miało ciekawe życiorysy i charaktery (oprócz obecnych wątków miłosnych), które zostały trochę bardziej przybliżone pod koniec książki. W zakończeniu rozpoczęto również nowe wątki, które będą kontynuowane w następnej części. Mam nadzieję, że tym razem pojawi się o wiele więcej magicznych zdolności i o wiele mniej wątków miłosnych.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

"Niebezpieczna gra" to debiutancka książka autorki. Od samego początku zachęca okładką, opisem fabuły, jak i fragmentem książki zamieszczonym na skrzydełku. Dodatkowo książkę umieszczono w kategorii fantasy, co dla mnie było kolejną zachętą do przeczytania książki. Niestety dopiero w trakcie czytania okazuje się, że jedynym elementem fantastyki są niesamowite moce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, która trafiła w moje ręce tak naprawdę przez przypadek 🙈 Przypadek - ale jaki szczęśliwy 😊 Książkę przeczytałam w ciągu jednego dnia (podczas #czytamzfriends ). Było to dla mnie coś nowego, bo zazwyczaj czytam książki fantasy.
"Ocean uczuć" to niezwykła podróż po życiu - filozoficzna i bardzo poetycka. Każdy człowiek musi mierzyć się ze swoją przeszłością, być może traumatyczną, która go ukształtowała. Historia głównej bohaterki jest smutna, emocjonująca, ale kończy się pięknie. Mimo melancholijnego nastroju książka okazała się bardzo pozytywna. Pokazuje, że w życiu nie ma drogi na skróty oraz warto mieć dobre serce i kochać.

Książka, która trafiła w moje ręce tak naprawdę przez przypadek 🙈 Przypadek - ale jaki szczęśliwy 😊 Książkę przeczytałam w ciągu jednego dnia (podczas #czytamzfriends ). Było to dla mnie coś nowego, bo zazwyczaj czytam książki fantasy.
"Ocean uczuć" to niezwykła podróż po życiu - filozoficzna i bardzo poetycka. Każdy człowiek musi mierzyć się ze swoją przeszłością, być może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Kobieta w białym kimonie" to wzruszająca, romantyczna powieść, opowiadająca historię dwojga zakochanych ludzi, rozdzielonych przez wojnę, tradycję i uprzedzenia. Powieść jest fikcją historyczną, fabuła została zainspirowana prawdziwymi zdarzeniami. Akcja książki toczy się linearnie w dwóch okresach - powojennej Japonii (lata 50') i współczesnej Ameryce.

Pierwszą część historii czytelnik poznaje z perspektywy tytułowej bohaterki, siedemnastoletniej Japonki. Życie w powojennej Japonii wiązało się ze społecznym przywiązaniem do tradycji, szczególnie surowym wobec kobiet. Aranżowane przez ojców małżeństwa miały zapewnić córkom dobry status społeczny, szacunek oraz dobrobyt. Natomiast miłość do Amerykanina (wroga) wiązała się z łamiącymi serce wyborami. Dziewczyna, zgodnie z tradycją, została już obiecana odpowiedniemu wybrankowi, który byłby gwarantem odpowiedniego statusu rodzinnego. Jednak, jak to się mówi, serce nie sługa, przez co Naoko zakochuje się w amerykańskim marynarzu, którego poślubienie oznaczałoby hańbę dla niej, oraz jej rodziny. Przeszkodami na drodze do prawdziwej miłości staje tradycja i uprzedzenie, a młoda dziewczyna zostaje sama z trudnym wyborem co jest dla niej ważniejsze - miłość czy rodzina.

Drugą część historii czytelnik poznaje z perspektywy Tori, współczesnej dziennikarki. Po znalezieniu tajemniczego listu ojca, dziewczyna postanawia rozpocząć śledztwo. Po kolei odkrywa tajemnicę, schowaną za pięknymi opowieściami taty, które słyszała od dziecka.

Powieść z początku wydawała mi się bardzo przewidywalna, jednak na sam koniec porządnie mną wstrząsnęła. Jest to pierwsza książka od dłuższego czasu, która do tego stopnia chwyciła mnie za serce. Autorka w piękny, poetycki sposób ukazała brutalną rzeczywistość, z którą musieli mierzyć się ludzie po wojnie. Historia głównych bohaterów jest nie tylko ich historią, ale także wielu innych. "Kobieta w białym kimonie" to powieść o miłości, ale też o człowieczeństwie, które nie raz przysłaniane przez dumę, jest zatracane. To książka o zakochanych, ale też o dwóch kobietach, które dzielił ocean, a mimo to miały wspólny sekret. Niezależnie od pochodzenia, czy kultury ludzie mają ze sobą wiele wspólnego. a mimo to wciąż obecne są uprzedzenia, które prowadzą do niechlubnych historii. Mimo upływu lat, dyskryminacja (np. ze względu na pochodzenie) wciąż jest obecna, przez co książka jest i podejrzewam, że jeszcze przez długi czas będzie uniwersalna.

"Kobieta w białym kimonie" to wzruszająca, romantyczna powieść, opowiadająca historię dwojga zakochanych ludzi, rozdzielonych przez wojnę, tradycję i uprzedzenia. Powieść jest fikcją historyczną, fabuła została zainspirowana prawdziwymi zdarzeniami. Akcja książki toczy się linearnie w dwóch okresach - powojennej Japonii (lata 50') i współczesnej Ameryce.

Pierwszą część...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Nie ocenia się książki po okładce", ale mimo to chcę napisać o niej parę słów. W tym przypadku piękna, prosta i symboliczna okładka idzie w parze z jeszcze piękniejszym (jednocześnie brutalnym i wstrząsającym) wnętrzem. Książka jest doskonale napisana, szybki rozwój wydarzeń oraz ogrom tajemnic sprawiły, że nie mogłam się od niej oderwać.

"Rok próby" to książka o zamkniętej społeczności, ale przede wszystkim o kobietach. Głównym wątkiem jest tytułowy Rok Próby - tradycja, mająca na celu "oczyszczenie nastoletnich dziewcząt z magii". Co roku, 16-letnie kobiety wysyłane są poza miasto, gdzie zdane są tylko na siebie. Żadna z nich nie wie, co dokładnie je czeka. Wszystko owiane jest tajemnicą, której jedynym pewnikiem jest to, że nie wszystkie przetrwają ten rok.
Główna bohaterka (Tiarney James), jest jedną z dziewcząt Roku Próby. Jednak, w przeciwieństwie do innych, do tej pory nie poświęcała się tradycjom, panującym w miasteczku. Tiarney ma swoje poglądy i swój plan na życie. Od lat próbuje odkryć prawdę o Roku Próby, ale jest to temat tabu.

Na okładce książki znajduje się napis "Młodzieżowa odsłona Opowieści podręcznej" - to nieprawda! Jest to zupełnie inna, porywająca i oryginalna historia. "Rok próby" jest pełen zwrotów akcji, pięknych opisów oraz wskazówek, dzięki którym czytelnik może wraz z główną bohaterką odkrywać kolejne sekrety. Można w niej znaleźć wiele symbolów (warto na nie zwracać uwagę! Dzięki nim może uda się rozwiązać tajemnice, zanim zrobi to główna bohaterka :) ). Ta książka zdecydowanie jest godna uwagi, dlatego myślę, że warto mówić o niej, nie porównując jej przy tym do innej pozycji.
"Rok próby" prawdopodobnie zostanie okrzyknięty książką dla kobiet, ale nie! - jest to książka dla każdego, kto jest skłonny do przemyśleń i zweryfikowania swoich poglądów.

Uwaga! W książce znajdują się brutalne, momentami krwawe sceny, a postaci znajdują się na granicy szaleństwa. Mimo, że książka jest zaliczana do literatury młodzieżowej może nie być odpowiednia dla młodszych czytelników.


Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

"Nie ocenia się książki po okładce", ale mimo to chcę napisać o niej parę słów. W tym przypadku piękna, prosta i symboliczna okładka idzie w parze z jeszcze piękniejszym (jednocześnie brutalnym i wstrząsającym) wnętrzem. Książka jest doskonale napisana, szybki rozwój wydarzeń oraz ogrom tajemnic sprawiły, że nie mogłam się od niej oderwać.

"Rok próby" to książka o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Rudy kot bez rodowodu i zielony korytarz" to, według klasyfikacji, obyczajówka o kobietach, które nie chcą dopasować się do reguł, panujących w społeczeństwie. To dość specyficzna książka, z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu i nie każdego porwie od pierwszej strony. Ja zdecydowałam się ją przeczytać, ponieważ zobaczyłam kilka pozytywnych opinii. Jednak książka okazała się dla mnie zbyt chaotyczna i pełna nieścisłości. W poszczególnych rozdziałach przedstawione zostały historie głównych bohaterów, szczególnie trzech kobiet. Główne bohaterki różnią się przede wszystkim sytuacją życiową. Karina jest uwięziona w toksycznej relacji, Magda wciąż czeka na miłość, a Blanka każdej nocy przeżywa sny jakby były rzeczywistością. Mimo to wszystkie szukają swojego miejsca i wyróżniają się z tłumu, sprzeciwiając się ogólnie przyjętym normom oraz stereotypom. Jednak są też bardzo podobne do siebie, przez co pojawiały się fragmenty kiedy nie wiedziałam, o której z nich czytam (to samo dotyczyło męskich postaci). Dodatkowo książka wręcz żyje groteską. Pojawiło się wiele stereotypów, np. jeśli kobieta jest ładna to na pewno głupia, a korporacje stanowią bezmyślny tłum. Przekaz był jasny, ale myślę, że pojawiły się też momenty, kiedy autorka powinna powiedzieć "stop, to już przesada".
Szczególnie w pamięć zapadły mi dwa fragmenty:
kiedy jedna z głównych bohaterek czytała o czymś, co okazało się nielegalne. Pojawiło się stwierdzenie, że "zgodnie z kobiecą logiką" zdecydowała się to zrobić, ponieważ było zakazane/nielegalne.
pojawił się monolog, w którym bohaterka dumnie wspominała jak udało jej się kilkukrotnie upić i wykorzystać mężczyzn.
Prawdopodobnie miało to być groteskowe, dla mnie była to zdecydowana przesada.
Oprócz przesady i chaosu pojawiło się też kilka nieścisłości. W książce jest kilka scen erotycznych. Myślę, że są to sceny, które jest najtrudniej napisać tak, aby zbudować właściwy przekaz. Według mnie, tym razem się nie udało.
Mimo tych wszystkich minusów pojawiły się też plusy. Bardzo spodobał mi się wątek realistycznych snów Blanki - był ciekawy i wciągający. Zdecydowanie warto też wspomnieć o zakończeniu, które było zaskakujące i wyjaśniło bardzo wiele wątków. Dla mnie stanowiło najlepszy fragment całej książki.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl, dlatego dziękuję za możliwość przeczytania i zrecenzowania "Rudy kot bez rodowodu i zielony korytarz".

"Rudy kot bez rodowodu i zielony korytarz" to, według klasyfikacji, obyczajówka o kobietach, które nie chcą dopasować się do reguł, panujących w społeczeństwie. To dość specyficzna książka, z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu i nie każdego porwie od pierwszej strony. Ja zdecydowałam się ją przeczytać, ponieważ zobaczyłam kilka pozytywnych opinii. Jednak książka...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Etyka medyczna. Krótkie wprowadzenie Tony Hope, Dunn Michael
Ocena 7,0
Etyka medyczna... Tony Hope, Dunn Mic...

Na półkach:

"Etyka medyczna" to książka z serii "Krótkie wprowadzenie". Cykl ten składa się z interdyscyplinarnych publikacji popularnonaukowych na tematy, które są współcześnie istotne. Są one wyjaśniane przez międzynarodowych specjalistów danej dziedziny w bardzo przystępny sposób. W serii można znaleźć wiele ciekawych tytułów, takich jak "Neuronauka poznawcza" lub "Starzenie się", ale także niezwiązane z nauką ścisłą - "Branding", "Piękno".

"Etyka medyczna" to książka nie tylko dla osób powiązanych z kierunkami nauk medycznych. Współcześnie pojawia się sporo tematów oraz poglądów, które uważane są za kontrowersyjne a ich słuszność ocenia się pod kątem etyczności. W książce poruszono jedne z najbardziej kontrowersyjnych tematów, np. aborcję i eutanazję oraz argumenty i kontrargumenty, które można usłyszeć najczęściej podczas dyskusji. Przedstawiono również narzędzia rozumowania wykorzystywane w logice, które są niezbędne do określenia prawdziwości stwierdzeń, tj. argumentów i kontrargumentów. Dokładnie pokazano przeprowadzenie dowodu logicznego, dzięki któremu możliwe jest zrozumienie określenia etyczności zadania.

Książka jest publikacją popularnonaukową - wszystko zostało napisane w taki sposób aby każdy mógł w pełni zrozumieć opisane zagadnienia i się nad nimi zastanowić. Jeżeli zostały przywołane nazwy naukowe (np. metod argumentacji) to były też wyjaśniane. Zostały podane oraz omówione liczne przykłady, a każda z sekcji jest graficznie oddzielona, co bardzo ułatwia odbiór.

"Etyka medyczna" nie była lekką lekturą. Dotyczy trudnych tematów, z którymi każdy człowiek prędzej, czy później będzie musiał się zmierzyć. Mimo to, czytała się szybko. Każdy rozdział był ciekawy i wprowadzał coś nowego.
Myślę, że może pomóc ukształtować lub uporządkować poglądy czytelnika. Dodatkowo jest świetnym sposobem na zapoznanie się z metodami argumentacji oraz tym, jak powinien wyglądać prawidłowy argument.

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. Bardzo dziękuję za możliwość recenzji :)

"Etyka medyczna" to książka z serii "Krótkie wprowadzenie". Cykl ten składa się z interdyscyplinarnych publikacji popularnonaukowych na tematy, które są współcześnie istotne. Są one wyjaśniane przez międzynarodowych specjalistów danej dziedziny w bardzo przystępny sposób. W serii można znaleźć wiele ciekawych tytułów, takich jak "Neuronauka poznawcza" lub "Starzenie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Martwy Punkt. Próba Obserwatora" to komiks, który stał się inspiracją serialu animowanego na platformie streamingowej Netflix. Akcja książki toczy się przede wszystkim na terenie Parku Rozrywki, w którym mają miejsce zjawiska paranormalne, takie jak pojawianie się demonów i aniołów. Głównymi bohaterami są Norma, Barney oraz mopsik Pugsley. Każde z nich jest na swój sposób wyjątkowe i stara się poradzić sobie z nowymi wyzwaniami, zarówno zwykłymi jak i paranormalnymi na swój oryginalny sposób.

Komiks czytało mi się bardzo szybko. Fabuła mnie zainteresowała, a użyty język i humor nie raz rozśmieszył. Mimo dość przewidywalnych zwrotów akcji zakończenie okazało się być zaskakujące, a nawet odrobinę wzruszające. Jednak tym, co naprawdę wyróżnia komiks na tle innych pozycji, jest niezwykła różnorodność reprezentacji wśród bohaterów. Można znaleźć tu postaci o różnym kolorze skóry, orientacji czy tożsamości - np. Norma zmaga się z lękiem społecznym, a Barney jest osobą transpłciową. Co istotne, te cechy postaci zostały pokazane jako coś naturalnego i normalnego, nie jako "problem". Bardzo spodobał mi się też pomysł dodania stron między rozdziałami, na których przedstawiony jest krótki profil wybranej postaci - w tym jej zaimki. Mówiąc o komiksie należy też przeznaczyć parę słów na opisanie jego szaty graficznej - książka została wydrukowana ze sporą dbałością o detale, kolory są wyraziste, a rozmieszczenie dymków z tekstem intuicyjne.

Warto wspomnieć o tym, że serial animowany znacznie różni się od komiksu. Zostały zmienione nie tylko pewne elementy fabuły, czy kolejność wydarzeń, ale także zaimki jednej z postaci. W książce Courtney jest osobą niebinarną oraz posługuje się zaimkami "onu/jenu", a więc używa końcówki "-um". W ekranizacji, ku mojemu rozczarowaniu, Courtney otrzymału zaimki żeńskie. Mimo to, serial okazał się być ciekawym dopełnieniem komiksu. Fajnie było obejrzeć serial o znanych już postaciach. Zwłaszcza, że zostały w nim rozwinięte wątki poboczne, np. romantyczne, na które nie było miejsca w komiksie.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

"Martwy Punkt. Próba Obserwatora" to komiks, który stał się inspiracją serialu animowanego na platformie streamingowej Netflix. Akcja książki toczy się przede wszystkim na terenie Parku Rozrywki, w którym mają miejsce zjawiska paranormalne, takie jak pojawianie się demonów i aniołów. Głównymi bohaterami są Norma, Barney oraz mopsik Pugsley. Każde z nich jest na swój sposób...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jojo Moyes to brytyjska dziennikarka i pisarka. Książki jej autorstwa zaliczane są głównie do literatury obyczajowej i nie raz znalazły się na listach bestsellerów. Twórczość autorki była już wielokrotnie wydawana na rynku polskim i cieszy się dużą popularnością. Tym razem Wydawnictwo Znak zdecydowało się powrócić do korzeni i wydać "Pod osłoną deszczu" - debiutancką powieść Jojo Moyes.

"Pod osłoną deszczu" porusza problem różnic międzypokoleniowych i, co charakterystyczne dla twórczości autorki, miłości. Jako głównych bohaterów można wskazać całą rodzinę Ballantyne, a w szczególności trzy kobiety - babcię (Joy), mamę (Kate) i córkę (Sabine). Wbrew pozorom i różnicy pokoleń wszystkie są do siebie bardzo podobne. Mają wyjątkowo silne charaktery, przez co często dochodzi do sporów. Dodatkowo każda z nich musi mierzyć się z własnymi problemami, głównie miłosnymi.

Tym, co dla mnie czyni tę powieść wyjątkową, jest kreacja rzeczywistości. W książce pojawiają się trzy perspektywy (Joy, Sabine i Kate), ale też różne ramy czasowe. Akcja w większości toczy się w latach 90' w Irlandii. Moimi ulubionymi fragmentami były jednak te poświęcone zdarzeniom w Hong Kongu w latach 50'. Były niezwykle klimatyczne, momentami wręcz sensualne. A to właśnie piękne opisy miejsc, tradycji i codziennych sytuacji dają czytelnikowi możliwość wczucia się w przedstawione wątki i kibicowania poszczególnym bohaterom.

Mimo ciekawej fabuły, w moim odczuciu książka była zbyt długa. Niektóre wątki się ciągnęły, przez co musiałam parę razy odłożyć książkę żeby wrócić do niej po kilku dniach. Pojawiały się też sceny, w których nie mogłam zrozumieć zachowania głównych bohaterek. Ich zachowanie wydawało mi się irracjonalne, ale być może właśnie dzięki temu książka nabrała realizmu. W końcu, w rzeczywistości ludzie też podejmują nieprzemyślane decyzje i popełniają błędy. Z pewnością nie jest to moja ulubiona książka autorstwa Jojo Moyes. Jednak możliwe, że za jakiś czas do niej wrócę. Może łatwiej będzie mi zrozumieć zachowania bohaterek, znając już ich całą historię.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak.

Jojo Moyes to brytyjska dziennikarka i pisarka. Książki jej autorstwa zaliczane są głównie do literatury obyczajowej i nie raz znalazły się na listach bestsellerów. Twórczość autorki była już wielokrotnie wydawana na rynku polskim i cieszy się dużą popularnością. Tym razem Wydawnictwo Znak zdecydowało się powrócić do korzeni i wydać "Pod osłoną deszczu" - debiutancką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Dziennik utraconej miłości" to kolejna książka (już czwarta w nowym wydaniu) E-E. Schmitta wydana przez Wydawnictwo Znak. Eric-Emmanuel Schmitt jest jednym z moich ulubionych autorów. Książki jego autorstwa nie tylko mają piękne wydania (twarde oprawy z papierową fakturą nigdy nie przestaną mnie zachwycać), ale także piękny przekaz. "Dziennik utraconej miłości" to książka o emocjach oraz uczuciach, ale przede wszystkim o życiu i żałobie, wiążącej się ze stratą bliskiej osoby. Myślę, że jest to najbardziej osobiste dzieło autora, ponieważ tym razem to on jest głównym bohaterem własnej powieści. Książka została napisana po śmierci jego Mamy, dzięki czemu powstało literackie arcydzieło, w którym można nie tylko odczuć intymną atmosferę oraz szczerość każdego słowa, ale także naprawdę wczuć się w czytany tekst. Autor powrócił też do wspomnień z dawnych lat i przeanalizował je od nowa - tym razem z perspektywy dorosłej osoby. Opowiedział historię swojego życia, całkowicie otwierając się przed czytelnikiem.
Odnosząc się do formy warto wspomnieć, że poszczególne "wpisy do dziennika" oddzielone są od siebie gwiazdkami, przez co jeszcze bardziej uwidocznione są zmiany w stanie emocjonalnym głównego bohatera oraz to, że żałoba jest długotrwała, tak samo jak proces radzenia sobie z nią. Jednocześnie pozwalają na przerwanie czytania w dowolnym momencie, nie ma rozdziałów, które "trzeba" skończyć przed odłożeniem książki.

"Dziennik utraconej miłości" jest pozycją obowiązkową dla miłośników literatury pięknej, zwłaszcza fanów "Oskara i Pani Róży". Tak jak Oskar pisał listy do Pana Boga, aby poradzić sobie z nadchodzącą śmiercią, tak sam Schmitt spisywał swoje myśli i wątpliwości. Książka jest swego rodzaju dziennikiem żałobnym i już od pierwszych stron wiedziałam, że razem z autorem będę przeżywać każdą stronę. Myślę, że książka mogłaby odgrywać również rolę wsparcia dla osób, mierzących się ze stratą bliskiej osoby. Tak jak każda z powieści E-E. Schmitta, pozwala lepiej zrozumieć i radzić sobie z czasami trudną rzeczywistością.

"Dziennik utraconej miłości" to kolejna książka (już czwarta w nowym wydaniu) E-E. Schmitta wydana przez Wydawnictwo Znak. Eric-Emmanuel Schmitt jest jednym z moich ulubionych autorów. Książki jego autorstwa nie tylko mają piękne wydania (twarde oprawy z papierową fakturą nigdy nie przestaną mnie zachwycać), ale także piękny przekaz. "Dziennik utraconej miłości" to książka...

więcej Pokaż mimo to