-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2019-10-09
2018-02-15
2018-01-06
Niech się schowają te wszystkie Kingi i Mastertony. Francis Paul Wilson rządzi. Tak się składa że jest on pisarzem, którego dzieł spożyłam najwięcej (do tej pory 35). I nie jest to bynajmniej zasługa polskich wydawców, którzy dorobek tego niesamowicie utalentowanego i płodnego autora potraktowali zupełnie po macoszemu. Ilość jego książek przetłumaczonych na polski w stosunku do całości dorobku jest doprawdy znikoma. Wstyd. Doprawdy nie mam pojęcia skąd się aż takie niedocenianie bierze. Na szczęście dzięki znajomości angielskiego i Kindlowi można nie być już zdanym na cudze wybory. To jednak dopiero ostatnio. Ta przygoda zaczęła się jednak przed wielu laty gdy wydawnictwo Amber w swojej, wtedy niemal kultowej serii Amber Horror wypuściło na rynek Twierdzę. Do dziś niewiele horrorów dosięgło tego poziomu intensywności, no może z wyjątkiem Koontza zanim ten popadł w dewocję. Uwielbiam kiedy autor myli tropy nie dając się jednoznacznie zaszufladkować. I kiedy wydaje nam się, że wiemy do czego akcja zmierza, śmieje nam się w oczy, bo daliśmy się przyłapać na myśleniu według utartych szablonów.
Moja prywatna klasyka, nie tylko horroru.
Niech się schowają te wszystkie Kingi i Mastertony. Francis Paul Wilson rządzi. Tak się składa że jest on pisarzem, którego dzieł spożyłam najwięcej (do tej pory 35). I nie jest to bynajmniej zasługa polskich wydawców, którzy dorobek tego niesamowicie utalentowanego i płodnego autora potraktowali zupełnie po macoszemu. Ilość jego książek przetłumaczonych na polski w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMało które dzieło literackie oddaje w tak doskonały sposób dziwność i bezsens istnienia jak właśnie Zamek. Świetna metafora losu człowieka, który jakże często staje się igraszką niezależnych od niego sił i uwarunkowań. Bolesna wędrówka bohatera, jego walka o przetrwanie w świecie, rządzonym trudnymi do zdefiniowania i oswojenia regułami wciągnęła mnie od samego początku. Ponadczasowa i zawsze aktualna to lektura.
Mało które dzieło literackie oddaje w tak doskonały sposób dziwność i bezsens istnienia jak właśnie Zamek. Świetna metafora losu człowieka, który jakże często staje się igraszką niezależnych od niego sił i uwarunkowań. Bolesna wędrówka bohatera, jego walka o przetrwanie w świecie, rządzonym trudnymi do zdefiniowania i oswojenia regułami wciągnęła mnie od samego początku....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMężczyźni w historii są o tyle tylko ciekawi, co związane z nimi kobiety. Ludwik XIV - narcyz i megaloman, którego wojownicze rządy były, paradoksalnie, początkiem upadku monarchicznej Francji nie mógłby pod tym względem narzekać. Otaczające go panie to barwna i zróżnicowana galeria postaci, z których większość zasługiwałaby na osobne biografie. Moja ulubiona popularna książka historyczna wszechczasów.
Mężczyźni w historii są o tyle tylko ciekawi, co związane z nimi kobiety. Ludwik XIV - narcyz i megaloman, którego wojownicze rządy były, paradoksalnie, początkiem upadku monarchicznej Francji nie mógłby pod tym względem narzekać. Otaczające go panie to barwna i zróżnicowana galeria postaci, z których większość zasługiwałaby na osobne biografie. Moja ulubiona popularna...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1998-02-28
To moja ulubiona pozycja traktująca o historii Wrocławia i gdybym miała polecić jedno jedyne wydawnictwo na temat dziejów miasta osobie, która nigdy wcześniej się z tą tematyką nie zetknęła byłaby to książka Teresy Kulak. Tekst zwięzły, ale w żadnym wypadku nie suchy perfekcyjnie współgra z doborem ilustracji. Oczywiście w niewielkim objętościowo tomiku ta historia opowiedziana jest w dużym skrócie ale wydaje mi się, że może stanowić doskonały punkt wyjścia dla ewentualnego pogłębienia tematu.
To moja ulubiona pozycja traktująca o historii Wrocławia i gdybym miała polecić jedno jedyne wydawnictwo na temat dziejów miasta osobie, która nigdy wcześniej się z tą tematyką nie zetknęła byłaby to książka Teresy Kulak. Tekst zwięzły, ale w żadnym wypadku nie suchy perfekcyjnie współgra z doborem ilustracji. Oczywiście w niewielkim objętościowo tomiku ta historia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-03-08
2006
Mój pierwszy zakup z kręgu literatury paleontologicznej po angielsku i od razu bez przesady 1000% satysfakcji. Nieraz czytając ją i oglądając wzdychałam - czemu ach czemu u nas w Polsce pojawia się tak mało podobnych wydawnictw! Może jeszcze o dinozaurach da się coś znaleźć ale ssaki i synapsydy w ogólności od zawsze traktowane są po macoszemu.
Książka opowiada o zmianach i migracjach, jakim podlegały europejskie ssaki, począwszy od wieloguzkowców i "prakopytnych", które zasiedlały wyspowy kontynent po zniknięciu nieptasich dinozaurów, skończywszy na lodowcowej megafaunie i naszych własnych przodkach . Narrację uzupełniają sugestywne, niezwykle realistyczne rysunki Mauricio Antona oraz kolorowe tablice. Autorom udało się zachować równowagę pomiędzy przystępnością wykładu a naukową ścisłością - świetna pozycja dla zainteresowanych tematem.
Mój pierwszy zakup z kręgu literatury paleontologicznej po angielsku i od razu bez przesady 1000% satysfakcji. Nieraz czytając ją i oglądając wzdychałam - czemu ach czemu u nas w Polsce pojawia się tak mało podobnych wydawnictw! Może jeszcze o dinozaurach da się coś znaleźć ale ssaki i synapsydy w ogólności od zawsze traktowane są po macoszemu.
Książka opowiada o zmianach...
1996-03
Napisana lekkim piórem i pełna przepysznych anegdot ( a przynajmniej były takie dla, teraz już byłej, fanki Jona Andersona). Chyba najlepsza historia jakiegokolwiek zespołu jaką miałam przyjemność czytać.
Napisana lekkim piórem i pełna przepysznych anegdot ( a przynajmniej były takie dla, teraz już byłej, fanki Jona Andersona). Chyba najlepsza historia jakiegokolwiek zespołu jaką miałam przyjemność czytać.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1994
Jedno z nielicznych kompetentnych popularnych wydawnictw o dinozaurach na naszym rynku. Tłumaczone przez nieodżałowanego Karola Sabatha. Do dnia dzisiejszego sporo się w naszej wiedzy na temat bohaterów tej książki zmieniło ale na owe czasy była to pozycja jak najbardziej solidna i godna polecenia.
Jedno z nielicznych kompetentnych popularnych wydawnictw o dinozaurach na naszym rynku. Tłumaczone przez nieodżałowanego Karola Sabatha. Do dnia dzisiejszego sporo się w naszej wiedzy na temat bohaterów tej książki zmieniło ale na owe czasy była to pozycja jak najbardziej solidna i godna polecenia.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1974
Druga Księga Dżungli to bezdyskusyjnie biblia mojego dzieciństwa. Mój tato znalazł ją gdzieś porzuconą i przyniósł mi a ja adoptowałam ją z radością i wkrótce zakochałam się w historiach o hinduskim chłopcu i jego zwierzęcych przyjaciołach. Do dziś uwielbiam staroświecki urok tego tłumaczenia. Prawie wszystkich wierszy nauczyłam się na pamięć i do większości ułożyłam melodie śpiewając sobie z upodobaniem, szczególnie "Pieśń Mowgliego złorzeczącą ludziom" - "Rozpętam bujne chaszcze i przeciw wam poduszczę by starła wasze sadyby zawezwę całą puszczę..." albo zbiór wilczych praw. W tamtych czasach nie miałam szans aby zobaczyć choćby na zdjęciach sambary, nilgau i dhole ale w pewnym sensie był to też mój pierwszy przewodnik po faunie Indii.
Druga Księga Dżungli to bezdyskusyjnie biblia mojego dzieciństwa. Mój tato znalazł ją gdzieś porzuconą i przyniósł mi a ja adoptowałam ją z radością i wkrótce zakochałam się w historiach o hinduskim chłopcu i jego zwierzęcych przyjaciołach. Do dziś uwielbiam staroświecki urok tego tłumaczenia. Prawie wszystkich wierszy nauczyłam się na pamięć i do większości ułożyłam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-10-03
W tej książce najciekawsze są końcowe wnioski wyciągnięte z dokonanych badań. Samo dochodzenie do prawdy mocno techniczne i mało ekscytujące chociaż przystępując do lektury spodziewałam się że tak będzie. Jeśli chodzi o elementy biografii autora to nie wszystkie chyba były tu konieczne ze względu na bardzo luźny związek z głównym tematem dzieła.
W tej książce najciekawsze są końcowe wnioski wyciągnięte z dokonanych badań. Samo dochodzenie do prawdy mocno techniczne i mało ekscytujące chociaż przystępując do lektury spodziewałam się że tak będzie. Jeśli chodzi o elementy biografii autora to nie wszystkie chyba były tu konieczne ze względu na bardzo luźny związek z głównym tematem dzieła.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPozycja modelowa jeśli chodzi o biografie naszych królowych. Bardzo kulturalna, wyważona, napisana pięknym językiem. Bez karkołomnych spekulacji, bez opierania się na plotkach. Taka powinna byc każda popularna książka historyczna. Jedynym co może tu nieco razić to pewne nadużywanie sformułowania "ujrzała światło dzienne", które warto byłoby czasem zastąpić innymi słowami.
Pozycja modelowa jeśli chodzi o biografie naszych królowych. Bardzo kulturalna, wyważona, napisana pięknym językiem. Bez karkołomnych spekulacji, bez opierania się na plotkach. Taka powinna byc każda popularna książka historyczna. Jedynym co może tu nieco razić to pewne nadużywanie sformułowania "ujrzała światło dzienne", które warto byłoby czasem zastąpić innymi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Przepiękne ilustracje i porażająco nieprofesjonalne tłumaczenie. Nieraz z tego powodu niemal tarzałam się ze śmiechu. Zajrzyjcie a poznacie stworzenia, o których nigdy dotąd nie mieliście szansy usłyszeć z "muchami dzibowymi" i "muchami opatnowymi" na czele.
A teraz bardziej szczegółowy opis bzdur które wkradły się do tłumaczenia.
Jak mawiają Anglicy Enjoy!
Str. 245 Ssaki odznaczają się stałocieplnością, obecnością licznych gruczołów w skórze, uwłosieniem oraz cechami budowy szkieletu.
Str. 279 tu wprawdzie tylko zwykła literówka ale dająca nieodparcie komiczny efekt: Należą do nich ( tzn torbaczy ) kangury, wilki workowate, opasy.
Str. 325 Dolnoeoceński rodzaj Thomashuxleya z Argentyny nieco tylko przypomina guźca, w przeciwieństwie do niego to prymitywne zwierzę jest palcochodne. ( to znaczy, ze guźce nie są ???)
Str. 328 Koty janowcowe
Str. 329 Tu w podpisie pod jedną z fotografii jest mowa o rybach mulistych
Str. 334 Świniopodobne uważane są za najprymitywniejszy podrząd parzystokopytnych. Można to stwierdzić m.in. na podstawie ich jeszcze nie całkiem pełnego uzębienia, typowego dla ssaków.
Str. 340 Krewni ryjówek żyją w Ameryce Płn. W zależności od systematycznego uporządkowania owadożerne uważane są za rząd lub nadrząd ssaków. W pierwszym przypadku, ryjówki wraz z jeżami, kretami, złotokretami i in. Zalicza się do rzędu Lipotyphla. W drugim przypadku wyodrębnia się podrząd Soricomorpha ( ryjówkowokształtne ) obejmujący oprócz ryjówek krety i almiki. Bez wątpienia ryjówki nie są spokrewnione z myszowatymi. Przodkowie ryjówek pojawiają się prawdopodobnie wraz z rodzajem Diacodon już w paleocenie. W eocenie jest kilka podobnych form ( z rodzin Apatemyidae i Mixodectidae ), które są bardzo szeroko rozpowszechnione. Dobrze znany jest przede wszystkim rodzaj Paleoryctes, zamieszkujący Amerykę Północną. Zwierzątko to, długości 12,5 cm, jest już bardzo podobne do dzisiejszej ryjówki. Uff istne pomieszanie z poplątaniem. dopiero dużo później ktoś o wiele poważniej traktujący swoją popularyzacyjną misję wytłumaczył mi przystępnie o co tu właściwie chodzi...
Str. 343 (...) szeroko rozumianych ichtiornisów strusiowatych ( Paleognathae ) (...)
Str. 345 1. Małpiatki zaludniają lasy Ameryki Pd. i Europy
2. Rodzinę Adapidae wraz z inną rodziną naczelnych z eocenu – Lemuridae, łączy się w grupę Strepsirhini ( skrzywione nosy )
3. (...) wykształcają się Omomyidae, należące do wysokokształtnych (...)
str. 360 Podpis pod jedną z fotek głosi: Euprox prymitywny jeleń zaliczany do rodzaju Dicrocerus To w końcu Euprox czy Dicrocerus ???
Natomiast w artykule o Protoceratidae napisano, że rozwój guzów kostnych na głowie stawia je bliżej wielbłądów niż jeleni. Ale czy ktoś zna jakiegokolwiek rogatego wielbłąda????
Str. 362 1. Przed ok. 35 mln pojawiaja się (..) Nimravidae - pierwsza rodzina kotów. Tyle, że Nimravidae to nie koty. I nie są spokrewnione z nimi bliżej niż np. hieny.
2. Współczesne koty drapieżne - to sformułowanie, zresztą jeszcze później parę razy powtórzone, sugeruje, że są jakieś koty, które nie są drapieżne.
Str. 362 Dolnoplioceńska czaszka i żuchwa należąca do Ictitherium robustum. Ta leśna hiena, zaliczająca się do kotowatych wykazuje podobieństwo do psopodobnych.
Str. 364 Branisella (...) zwierzę podobne do dzisiejszej makaki
Str. 365 1. Do dużych małp zaliczono tu tajemniczego SIAMAKA zaś przy nazwie gatunku tupai najwyraźniej poddano się bez walki i pozostawiono ją w oryginalnym brzmieniu : Federschwanz
2. Małpozwierze
3. Podczas gdy obie formy posiadają dwa tylne zęby trzonowe (molary) małpy szerokonose w każdej połowie szczęki mają dodatkowo jeszcze jeden przedni ząb trzonowy ( praemolar )
Str. 381 Rozwoju tego typu cech hominoidalnych nie można jednak przyjmować bez zastrzeżeń jako dowodu na linię rozwojową człowiekowatych
Str. 387 Rząd ten ( chodzi o trąbowce ) rozwinął się przypuszczalnie w północnych Indiach z prymitywnych kopytnych, które były też przodkami dzisiejszych borsuków i syren. Ciekawe skąd się wzięły borsuki w tym towarzystwie.
Str. 388 Złotokrety i szczecinowate to specjaliści "ziemianie" (Tajemnicze w/w szczecinowate to tenreki )
Str. 408 Wszystkie żyjące dziś koty zabijają swoje ofiary przez silne ukąszenie w kark, które łamie kręgosłup. Ojej oni chyba nigdy nie oglądali filmów przyrodniczych. Inaczej przecież wiedzieliby, że niektóre koty duszą swoją zdobycz!
Str. 447 Lisy bojowe - tak określono przedstawicieli rodzaju Dusicyon. Proszę sobie wyobrazić tę piękną istotę jako zwierzę bojowe!
Woły czołowe - to z kolei o podrodzaju Bibos (do tego podrodzaju należą dwa gatunki gaur i banteng oraz ich udomowione formy - odpowiednio gajal i bydło Bali ).
Już nie wspominając o tym, że w innym miejscu beztrosko pomylono kambr z karbonem!!!!!
Przepiękne ilustracje i porażająco nieprofesjonalne tłumaczenie. Nieraz z tego powodu niemal tarzałam się ze śmiechu. Zajrzyjcie a poznacie stworzenia, o których nigdy dotąd nie mieliście szansy usłyszeć z "muchami dzibowymi" i "muchami opatnowymi" na czele.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toA teraz bardziej szczegółowy opis bzdur które wkradły się do tłumaczenia.
Jak mawiają Anglicy Enjoy!
Str. 245 Ssaki...