-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2018-04-03
2018-04-03
2018-03-18
2017-11-22
2017-09-05
2016-08-08
2016-08-02
2016-08-02
2016-08-02
2016-08-02
2016-06-11
Po jakiś 20 stronach miałam jej dość, ciężko mi było się zmobilizować do dalszego czytania. Po kolejnych 20 stronach musiałam się komuś wyżalić. Tak, wyżalić. Ale zacznę od początku.
Penny to młoda dziewczyna, która ma strasznego pecha. Przydarzają się jej same nieszczęścia, i nieprawdopodobne historie. Punktem zwrotnym w jej życiu jest pokazanie majtek przed całą szkołą i rozpamiętywanie tego incydentu przez 3/4 książki, Wałkowanie jednego tematu w kółko. Ale wszystko ma swoją przyczynę. Penny leci do Stanów Zjednoczonych, tylko na kilka dni. Właśnie tam spotyka chłopaka, który mąci jej w głowie. Zaledwie po kilku dniach znajomości odnajdują w sobie bratnie dusze. Ale, żeby nie było tak różowo, to pojawia się mały problem, o którym nie będę się rozpisywać, nie chce za dużo powiedzieć.
Czytając Girl Online, miałam wrażenie, że jest ona przeznaczona dla osób w wieku 10 lat. Brakowało mi opisów, ludzi, miejsc.Wszystko było po najmniejszej linii oporu. Ogólny pomysł na książkę był dobry, wykonanie trochę gorsze. Na szczęście z każdą stroną autorka się powoli rozkręcała i na końcu już było dobrze. Akcja moim zdaniem toczyła się za szybko. Incydent w szkole, Nowy York, bratnia dusza, dom, problemy. Brakowało mi powolnego rozwoju wydarzeń, czegoś co pozwoliło by mi wcielić się w sytuacje głównej bohaterki. Gdy zaczynałam już przejmować się losem, jej życie obracało się o 180 stopni. Jedynie dialogi między niektórymi postaciami były dość ciekawe i urozmaicały tekst.
Wrócę jeszcze do tych nieprawdopodobnych zdarzeń. Rodzice Penny zajmują się organizacją ślubów. Para bogatych kochanków, zakochuje się w wystawie w ich biurze. Okazuje się, że ich organizator uciekł z panną młodą i nie może zajmować się ich ślubem. Zostali na lodzie. Proszą rodziców Penny o pomoc. Opłacają pobyt całej rodzinie w jednym z najdroższych hoteli w Nowym Jorku. I do tego mają kilka dni na przygotowanie wszystkiego od zera. Oczywiście wesele było jak najbardziej udane. Po czym okazuje się, że znajomi państwa młodych, chcą urządzić Sylwestra, ale nie mają na niego pomysłu. Kto się zajmuje organizacją? Dodam, że wesele odbyło się w święta Bożego Narodzenia.
Zapomniałam jeszcze dodać, że blog prowadzony przez Girl Online, jest jednym wielkim paradoksem. Jest on dość przeciętny, a wywołuje burzę. Ogromna ilość czytelników i same miłe komentarze. Zero negatywów. Nikt nic nie krytykuje, Trochę dziwne. A, gdy dochodzi do skandalu, mała Penny jest wstrząśnięta, że ktoś pisze jej brzydkie komentarze. Przyzwyczajona do ciepłych słów, zostaje oblana zimną wodą i nie wie co ma teraz zrobić.
Jak ktoś lubi książki o życiu pisane lekkim stylem, które się szybko czyta, to mogę my polecić Girl Online. Mimo małej krytyce z mojej strony i żalach w trakcie czytania, po skończeniu jej stwierdzam, że nie była taka zła. Nie nadaje się dla czytelnika, który oczekuje czegoś więcej od książki. Ale dla kogoś, kto od czasu do czasu lubi coś przeczytać. Lub dla kogoś kto zaczyna swoją przygodę z lekturami i szuka czegoś przyjemnego.
Po jakiś 20 stronach miałam jej dość, ciężko mi było się zmobilizować do dalszego czytania. Po kolejnych 20 stronach musiałam się komuś wyżalić. Tak, wyżalić. Ale zacznę od początku.
Penny to młoda dziewczyna, która ma strasznego pecha. Przydarzają się jej same nieszczęścia, i nieprawdopodobne historie. Punktem zwrotnym w jej życiu jest pokazanie majtek przed całą szkołą...
2015-08-25
Od dłuższego czasu chciałam przeczytać tą książkę. Tajna organizacja, chłopak, którego dotyk zabija. Kale uciekł z Denzen, nie zna prawdziwego świata, jego wiedza opiera się na opowieściach Sue. To nie wiele, więc jak przetrwa po za strzeżonymi murami? Otóż poznaje Dez, szaloną 17-latkę. Jest trochę płytka, a jej ulubionym hobby jest doprowadzanie ojca do szału. Natyka się nie niebieskookiego Kale'a w drodze powrotnej do domu i zabiera go ze sobą. Cóż, jak się można domyślić, ojciec nie jest zadowolony widząc 98 razem z swoją córką. Tak ojciec Dez, to nie złe ziółko, kieruje Denzen.
Kale należy do przystojniaków, ale kompletnie nie wie co się dzieje, trzeba mu wszystko tłumaczyć, w końcu jego dar sprawił, że od urodzenia przebywał w Denzen. Wykorzystywano go do wymierzania kary, po prostu ich zabijał, bo nie miał innego wyboru.
Dez, to jego całkowite przeciwieństwo. Żyje od imprezy do imprezy, irytuje ojca, spotyka się z przyjaciółmi, przyciągała uwagę innych. Ale coś ją wyróżniało. Jako jedyna była odporna na dotyk Kale'a.
Można powiedzieć, że są dla siebie stworzeni, on ją dotyka, a ona nie zmienia się w popiół, nie umiera, nic się nie dzieje. W dodatku, Kale' jest przystojny, a Dez to urocza blondyneczka. Tworzą parę na zasadzie przeciwieństw. Dogadują się od samego początku, choć chłopak nie jest zbyt rozmowny, nie chce opowiadać o swoim dotychczasowym życiu, chce nauczyć się żyć na nowo. A Dez może mu w tym pomóc. Jednak sprawy się komplikują. Denzen chce odzyskać 98 i robi wszystko co może, żeby go sprowadzić. Dez myślała, że jej matka nie żyje, tym czasem jest w Denzen, chce ją uwolnić. I tu się sprawy komplikują, są ucieczki, jest akcja, walka i przekręty.
Jak na moje oko, to za dużo tych wszystkich Szóstek w okolicy. Co drugi jest nadzwyczaj uzdolniony. Jedna z bardziej irytujących rzeczy z książki. Druga sprawa, Dez, czasem zachowywała się jak blondynka z kawałów, ale szczerze, to dodawała jej charakteru. Nie jest pustą bohaterką, idealną, która wszystko wie od razu, wystarczy spojrzeć. Dała się przechytrzyć, czasem łapała z opóźnieniem. Kale, to taki mały chłopiec o boskim ciele. Ciekawy świata, wszystko go fascynuje i nie kiedy nie wie jak ma się zachować.
Dez opisuje swoje historie z humorem. Jest szalona i to widać. Momentami akcja jest haptyczna np. w końcowej walce, nie mogłam się połapać kto z kim i gdzie, ale dało radę przebrnąć. Przyjemnie mi się czytało do poduchy, lekka, zabawna. Pełna tajemnic, sekretów, kłamstw. Można się wciągnąć.
Od dłuższego czasu chciałam przeczytać tą książkę. Tajna organizacja, chłopak, którego dotyk zabija. Kale uciekł z Denzen, nie zna prawdziwego świata, jego wiedza opiera się na opowieściach Sue. To nie wiele, więc jak przetrwa po za strzeżonymi murami? Otóż poznaje Dez, szaloną 17-latkę. Jest trochę płytka, a jej ulubionym hobby jest doprowadzanie ojca do szału. Natyka się...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-07-24
Więc od czego tu zacząć. Jest to V cz. z cyklu Dary Anioła, Cassandry Clare. Opowiada dalsze losy bohaterów, tym razem muszą się zmierzyć z kimś potężniejszym od Valentina. Bezwzględny Sebastian ma asa w rękawie, jest nim Jace, złączony nim przez czarną magię. Przyjaciele chcą go odzyskać za wszelką cenę i nie cofną się przed niczym. Poruszą niebo i ziemie, żeby sprowadzić go z powrotem do domu. A Clary? Jak to Clary, odważna i lekkomyślna na własną rękę będzie chciała odzyskać ukochanego i znajdzie się w samym środku niebezpieczeństwa. Będzie łamanie prawa, łamanie kości, bitwa, romans. No i oczywiście akcja, której nie brakuje.
Plusy:
- Jak już wspominałam akcja, to jest największy plus, cały czas się coś dzieje i w różnych miejscach.
- Bohaterowie są oddani i działają w słusznej sprawie. Poznajemy ich odwagę i pomysłowość jakim się wykazują.
- Wycisnęła ze mnie zły, a uwierzcie mi nielicznym książką się to udaje.
- Mamy możliwość bliżej poznania owego Sebastiana. Jego plany, motywy działania, stosunki wobec ludzi.
Minusy:
- No właśnie, dało się wyczuć, że książka mimo akcji, wydawała się napisana na siłę. Brakowało mi tego czegoś co było w cz. 1-3. Na szczęście kiedy na końcu wrócił stary, dobrzy Jace, to uczucie słabło. Tak jakby jeden bohater utrzymywał cała fabułę swoimi dialogami.
Książkę się przyjemnie czyta, mi niestety udało się zaczytać dopiero 200 str przed końcem. Momentami trochę się ciągnie, ale wiadomo, jak się wyczuwa, ze była pisana na siłę, to czasem jest ciężko. Sam pomysł na fabułę i zwroty akcji jest bardzo dobry. Widać, że autorce nie brak pomysłów, a wręcz zasypuje nas nimi.
Czytałam kiedyś podobną książkę, też była akcja ratunkowa, tylko, że tam 3/4 książki to było siedzenie w grocie i planowanie, strategia, pitu-pitu. A tu właśnie nie, tu się coś działo, tutaj demon, tam anioł, tam zasadzka, tu jakiś kielich, tam siódme miejsce. Wyobraźnia może pójść w ruch, wystarczy puścić wodze fantazji i gotowe.
A i dla samych błędów w druku warto przeczytać, kończyłam się ze śmiechu jak widziałam Simono, albo Clar. To też dobry trening, jak widziałam zgubione literki, albo brak spacji.
Więc od czego tu zacząć. Jest to V cz. z cyklu Dary Anioła, Cassandry Clare. Opowiada dalsze losy bohaterów, tym razem muszą się zmierzyć z kimś potężniejszym od Valentina. Bezwzględny Sebastian ma asa w rękawie, jest nim Jace, złączony nim przez czarną magię. Przyjaciele chcą go odzyskać za wszelką cenę i nie cofną się przed niczym. Poruszą niebo i ziemie, żeby sprowadzić...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-06-05
Black Ice, książka mojej ulubionej autorki – Beccy Fitzpatrick. Po nie zapomnianej sadze Szeptem, spodziewałam się wspaniałej historii Britt. Główna bohaterka napędzana chęcią odzyskania byłego chłopaka wybiera się w góry, aby przejść góry Teton. Miała cel i przygotowywała się do jego spełnienia. Ale na jej drodze pojawiają się dwaj przestępcy. Tyle można wywnioskować z opisu książki. No i oczywiście gdzieś pośród zasypanych śniegiem gór jest prawdziwy morderca.
Czytając opis spodziewałam się wspaniałej historii, czekałam, aż pojawią się ci zbrodniarze. A gdy już była o nich mowa, to akcja zaczęła się leniwie wspinać po stopniach. Było wszystko jasne, porwanie, wędrówka. Zastanawiałam się wtedy, czy to już wszystko? Kolejne rozdziały czytałam z mniejszym zaangażowaniem, wiele wydarzeń wydawało mi się jasnych, że muszą się po prostu pojawić, czekałam, aż jednego z dwóch porywaczy oskarżą o morderstwo i na tym się skończy. Jednak Becca nie tak chciała zakończyć swoją książkę. Ta prawdziwa i wciągająca akcja pojawiła się w odpowiednim momencie, mniej więcej w połowie! Kolejne strony pochłonęły mnie do reszty, że w jedno niedzielne popołudnie dokończyłam czytać.
Znów powiem, że kiedy kolejne fakty zaczęły się układać to zrozumiałam o co tak naprawdę chodzi, kto jest kim. Kto jest dobry, a kto zły, jakie ma motywy. Po prostu wszystko poukładało mi się w głowie. I miałam jedno marzenie, zakochajcie się wreszcie! Nie będę zdradzać kto w kim. Ale cieszę się, że tak potoczyły się losy bohaterów i w ich świecie jest o jednego psychopatę mniej.
Plusy:
Plusami książki są na pewno bohaterowie, Britt mnie zaciekawiła, ma bardzo ciekawy charakter, który pozwoli jej wyjść cało z opresji. Jest pomysłowa i zaradna, mimo, że jest rozpieszczona daje radę. Manson, polubiłam gościa już na samym początku. To nie zwykły chłopak, ma coś w sobie. Widać przez kolejne rozdziały jak się zmienia. Nie chcę opisywać każdej postaci, ale jednak mają coś w sobie, widać wkład, są nieszablonowi i nie powtarzalni.
Fabuła jest ciekawa, wszystko opisane, przeżycia, myśli, miejsca. Wystarczy odrobina bujnej wyobraźni i można przeżyć to piekło wraz z Britt.
- Zwroty akcji, szczególnie, kiedy spostrzegłam się kto jest mordercą. Szczerze? To się nie spodziewałam.
Minusy:
- Jako tako nie ma minusów, może tylko to, że opis książki psuje element zaskoczenia i tak się ciągnie do połowy książki. Dopiero później czytelnik ma szanse pogłówkować co się dalej wydarzy.
Becca utrzymała swój poziom. Pisze ona naprawdę ciekawe i zajmujące książki. Jest kilka nawiązań do jej poprzedniej sagi Szeptem, np. Patch ma tak naprawdę na imię Jev, i w Black Ice możemy spotkać kogoś o dwóch imionach. Widziałam też trochę wspólnego między bohaterami tych książek. Ale nawet to nie zmieniło mojego nastawienia, że po prostu spodobały mi się losy Britt. Książka jest pisana w dość poważny sposób, jeśli rozumienie o co mi chodzi. Powaga sytuacji, góry, śnieżyca, śmierć za drzewem. Ale kiedy cały ten koszmar się kończy, nastaje rozluźnienie atmosfery, Britt ma poczucie humoru i to nawet duże, a jej przyjaciółki ze studiów nie są gorsze. Płakałam ze śmiechu w ostatnim rozdziale, mimo, że w przedostatnim płakałam ze wzruszenia.
Może już skończę, chciałabym tylko ją serdecznie polecić. Może nie jest to fantastyka, ale godna polecenia i przeczytania.
Black Ice, książka mojej ulubionej autorki – Beccy Fitzpatrick. Po nie zapomnianej sadze Szeptem, spodziewałam się wspaniałej historii Britt. Główna bohaterka napędzana chęcią odzyskania byłego chłopaka wybiera się w góry, aby przejść góry Teton. Miała cel i przygotowywała się do jego spełnienia. Ale na jej drodze pojawiają się dwaj przestępcy. Tyle można wywnioskować z...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-09
Pan Lodowego Ogrodu... taak, to książką po którą powinien sięgnąć każdy fan fantastyki. Mimo, że pierwsze strony nie zachęcają do czytania, a przynajmniej tak było w moim przypadku. Wyobraźcie sobie bohatera, żalącego się na swój los, siedzącego w rakiecie, która miała dotrzeć w nieznane. Dziwne... a jednak, jest to wstęp do wspaniałej przygody, niebezpiecznych potyczkach, magii i zagadek. Vuko Drakkainen trafia na nową planetę z misją ratunkową. Jego celem jest posprzątać bałagan i uratować ośmiu badaczy, ze świata, gdzie technologia nie działa. Główny bohater jest zbrojony po zęby w miecze, łuki, może liczyć tylko na siebie. Wędruje przez wiele miast, spotyka ciekawych, dziwnych ludzi, niektóry chcą go tylko wykorzystać, a inni pomóc. Przedziera się przez lasy, morza, odludzia. Jednocześnie podczas przygód Vuko, poznajemy młodego księcia, przyszłego władcę tygrysiego Tronu, Filar, syn Oszczepnika. Jego państwo zostało zniszczone przez Ogień Pustyni - Nahel Ifrija, podającą się za wysłanniczkę Podziemniej Matki.
Plusy:
- Fabuła może to się wydać skomplikowana, ale w rzeczywistości wszystko jest napisane w przyjemny, wciągający sposób.
- Główny bohater, rzeczowy, stanowczy, realistyczny. Ma wady jak i zalety, nie jest wyidealizowany.
- Autor ukazuje całkiem nowy świat z nieznanymi roślinami i zwierzętami.
- Dramatyczne momenty przeplatane są z zabawnymi wydarzeniami.
- Postacie nie są płytkie, każda jest inna i wyróżnia spośród tłumu.
Minusy:
- Jedynym minusem jest to, że przy samym końcu, opis walki wydał mi się trochę pisany na siłę. Po za tym nie mam uwag.
Trochę powiem o wykonaniu książki, otóż miałam przyjemność czytać nowe wydanie, które jest naprawdę staranie wykonane. Obrazki ilustrujące wydarzenia, cytaty przed każdym rozdziałem, śliczna okładka. Mimo, że się nie wybiera książki po okładce, ta odzwierciedla wnętrze, Staranna, ciekawa, tajemnicza. Tymi słowami mogę opisać również fabułę. Nie jest to taka typowa fantastyka, nie ma tutaj wampirów, wilkołaków, ani tym podobnych. Nie jest to książka przesiąknięta nadmiarem istot paranormalnych. Jest to przygoda, zwykłego człowieka, przyzwyczajonego do kawy i technologii człowieka, który musi się zmierzyć z nutą magii, walką wręcz i jedzeniem suszonego mięsa. 5/5. Polecam Gorąco.
magia-ksiazek.blogspot.com
Pan Lodowego Ogrodu... taak, to książką po którą powinien sięgnąć każdy fan fantastyki. Mimo, że pierwsze strony nie zachęcają do czytania, a przynajmniej tak było w moim przypadku. Wyobraźcie sobie bohatera, żalącego się na swój los, siedzącego w rakiecie, która miała dotrzeć w nieznane. Dziwne... a jednak, jest to wstęp do wspaniałej przygody, niebezpiecznych potyczkach,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-03-09
Eloise Hart jest typową nastolatką, z paczką przyjaciół. Sielankowe życie przerywa pojawienie się tajemniczego Lukasa, który wszystko komplikuje. Bowiem, chce ją chronić przed elfami… Jednak mu się nie udaje, Eloise trafia do wartowni elfów, gdzie dowiaduje się wiele o swojej ciotce, Antoni. Dziewczyna musi stoczyć walkę w świecie, którego nie zna.
Ogólnie, pomysł fajny, wykonanie nie koniecznie. Ciężko się czytało momentami, potrzeba było się mocno skoncentrować na czytaniu. Odpada na długie wieczory. Pół książki, kiedy Eloise była zamknięta po prostu nie było żadnej akcji, po za jakiejś wzmiance o balu, albo, że bohaterka jest głodna. Jedynie urozmaicenie wprowadzała część, w której narratorem była Jo, miała lepsze przygody i była charakterystyczną postacią, jak na jednolitych bohaterów. No tak, wszyscy byli jednego pokroju, jakoś nie było większej różnicy pomiędzy złym królem elfów a dobrym i walczącym w słusznej sprawie rycerzykiem. Drugie pół książki czytało się lepiej, choć i tak dobrze nie było, cała książka opierała się na braku rozbudowanej fabuły, jak wałkowanie ciasta na bardzo cienki placek. Tak to widzę. Mogę tę książkę polecić tylko fanom autorki, względnie wielkim fanom wróżek i elfów. Choć i one wydawały się płytkie i w śladowych ilościach pojawiały się w książce.
http://szkicownikcookie.blogspot.com
Eloise Hart jest typową nastolatką, z paczką przyjaciół. Sielankowe życie przerywa pojawienie się tajemniczego Lukasa, który wszystko komplikuje. Bowiem, chce ją chronić przed elfami… Jednak mu się nie udaje, Eloise trafia do wartowni elfów, gdzie dowiaduje się wiele o swojej ciotce, Antoni. Dziewczyna musi stoczyć walkę w świecie, którego nie zna.
Ogólnie, pomysł fajny,...
2015-02-10
Opis:
Simon staje w centrum wydarzeń, większość akcji opisuje jego przygody, nowe znajomości, niebezpieczne sytuacje. Najpotężniejsze wampiry w mieście chcą mieć go po swojej stronie, dostaje wiele ciekawych propozycji, ale on chce żyć z dala od mrocznego świata. Clary z Jace’em mają nowe problemy, ich miłość staje pod znakiem zapytania. Za to Simona i Izzy zaczyna łączyć coś więcej, nawet jeśli wampir nie był z nią do końca szczery.
Plusy:
- Dużo zwrotów akcji
- Pojawienie się nowego wroga
- Nutka romansu
- Niezapomniane teksty Jace’a
- Powrót Sebastiana
Minusy:
- Ponowne problemy między Clary & Jace’em
- W niektórych momentach książka pisana na siłę
- Za dużo Simona
Opis.
Mimo kilku minusów, książka była ciekawa. Co prawda za dużo było tutaj Simona, ale w połowie można się było przyzwyczaić, nie wszystkie jego przygody i zachowania były złe. Brakowało mi tutaj zgody między naszymi gołąbkami, Clary i Jace’em, znowu problemy miłosne, mogli by być szczęśliwi, tyle już przeszli, ale na końcu okazuję się, że to nie takie proste. Zawsze są jakieś komplikacje. Ale jestem wielką fanką tej serii i mimo tych wad z miłą chęcią sięgnęłam po tę książkę. Było warto. Czytało się bardzo przyjemnie po za kilkoma nudnymi fragmentami, ale one występują przeważnie w każdej książce :D.
http://szkicownikcookie.blogspot.com
Opis:
Simon staje w centrum wydarzeń, większość akcji opisuje jego przygody, nowe znajomości, niebezpieczne sytuacje. Najpotężniejsze wampiry w mieście chcą mieć go po swojej stronie, dostaje wiele ciekawych propozycji, ale on chce żyć z dala od mrocznego świata. Clary z Jace’em mają nowe problemy, ich miłość staje pod znakiem zapytania. Za to Simona i Izzy zaczyna łączyć...
Rozkosze Nocy to pierwszy tom cyklu: Mroczny Łowca. Jak zawsze zaczynam od końca, czyli kupuje późniejsze części, a dopiero potem pierwsze. Na szczęście ta seria sprzyja takiemu czytaniu, bo kolejne tomy nie są ze sobą ściśle powiązane. Mają podobny motyw, ale każda opowiada o innych bohaterach, także kolejność nie jest obowiązkowa. Najpierw czytałam Pocałunek Nocy (ostatnią 4 część), przyznaję, że widać różnice w stylu pisania.
Rozkosze Nocy opowiadają o Amandzie, która urodziła się w domu pełnym magi, sama pragnie normalnego życia i szuka zapomnienia w księgowości i w ramionach strasznego nudziarza. Pewnego dnia zostaje porwana i poznaje przystojnego, tajemniczego mężczyznę, Jak to w romansach bywa, miłość i pożądanie kwitnie.
Cała akcja trwa kilka dni, w tle się sporo dzieje. Na pierwszy plan autorka postanowiła wcisnąć relacje między dwojgiem nowo-poznanych ludzi. Ciężko było się przebić przez kolejny opis, jak to Mroczny Łowca boi się miłości, a Amanda, chciała by mu dać poczucie bezpieczeństwa. Mimo to książkę czyta się szybko i przyjemnie. Nie da się nudzić, akcja cały czas zmierza do przodu, wraz z bohaterami czytelnik może odkryć kilka tajemnic, jedne większe, drugie mniejsze.
Autorka ma to do siebie, że czasem lubi namieszać na początku, a pod koniec książki wszystko się wyjaśnia i czytelnik zastanawia się, dlaczego wcześniej tego nie widziałam? Przynajmniej ja tak mam,
Nie jest to książka typowo fantastyczna, magia i dziwne stwory to bardziej dodatek do romansu. Nie jest to bardzo zawiła historia miłosna, polecam ją dla tych, którzy dopiero chcą zacząć swoją przygodę z tym gatunkiem literackim..
Rozkosze Nocy to pierwszy tom cyklu: Mroczny Łowca. Jak zawsze zaczynam od końca, czyli kupuje późniejsze części, a dopiero potem pierwsze. Na szczęście ta seria sprzyja takiemu czytaniu, bo kolejne tomy nie są ze sobą ściśle powiązane. Mają podobny motyw, ale każda opowiada o innych bohaterach, także kolejność nie jest obowiązkowa. Najpierw czytałam Pocałunek Nocy...
więcej Pokaż mimo to