-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2015-03-27
2014-05-01
Z okazji kanonizacji, jak można się było spodziewać, półki uginają się pod ciężarem wszelakich książek poświęconych papieżowi Polakowi. Jednak zdecydowana większość z nich jest nic nie warta i chciałabym, żebyście o tym pamiętali. Wydawcy, licząc na szybki zysk, wydali co popadnie, mnożą się pozycje udające dzieła papieża, a tak naprawdę będące tylko wycinkami jego wypowiedzi, Dziwisz nie dopełnia ostatniej woli Jana Pawła II, żeby zaserwować Wam pięknie wydane jego osobiste notatki - każdy chce zarobić.
Tymczasem Wy, jeśli naprawdę chcecie przybliżyć sobie postać Jana Pawła II, a przede wszystkim jego pontyfikat i przesłanie, zainwestujcie właśnie w encykliki. Przeczytajcie to, co naprawdę napisał sam papież.
To wydanie jest przyjemne w swojej prostocie - mamy same encykliki + potężny indeks haseł. Żadnych przedmów, uwag znawców, interpretacji - tylko Jan Paweł II, taki, jakim był.
Z okazji kanonizacji, jak można się było spodziewać, półki uginają się pod ciężarem wszelakich książek poświęconych papieżowi Polakowi. Jednak zdecydowana większość z nich jest nic nie warta i chciałabym, żebyście o tym pamiętali. Wydawcy, licząc na szybki zysk, wydali co popadnie, mnożą się pozycje udające dzieła papieża, a tak naprawdę będące tylko wycinkami jego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-03-28
Na papieżu Franciszku każdy chce zarobić. Książek (rzekomo) jego autorstwa na rynku wydawniczym mnogo, lecz niewiele z nich faktycznie ma jakąś wartość. Wg mnie do takich właśnie można zaliczyć "Alfabet".
Co mu zarzucam? Ano to, że to tylko luźny zbiór cytatów, wypowiedzi papieża, do których autor podorabiał hasła. Często zacytowana pod hasłem wypowiedź, nawet mało co się z nim wiąże, a jedynie zawiera dane słowo. Często też miałam wrażenie, że cytatowi brakuje kontekstu.
A zatem - książka bardzo ładnie wydana, zachęcająca pomysłem, ale niewiele warta dla tych, którzy rzeczywiście chcieliby bliżej poznać papieża. Lepiej kupić sobie chyba zbiór kazań.
Na papieżu Franciszku każdy chce zarobić. Książek (rzekomo) jego autorstwa na rynku wydawniczym mnogo, lecz niewiele z nich faktycznie ma jakąś wartość. Wg mnie do takich właśnie można zaliczyć "Alfabet".
Co mu zarzucam? Ano to, że to tylko luźny zbiór cytatów, wypowiedzi papieża, do których autor podorabiał hasła. Często zacytowana pod hasłem wypowiedź, nawet mało co się...
2014-03-27
2014-03-09
Po "Traktat..." sięgnęłam skuszona zachwytami moich znajomych, a były wśród nich osoby, które nie zachwycają się byle czym. I chyba na tym polegał mój błąd - przygotowałam się na to, że i ja w zachwyt popadnę.
To moja druga książka Myśliwskiego w biblioteczce. Po niej wiem już, jak wygląda jego styl, a także, że jest to styl nie dla mnie. Nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia, po prostu, wolę inaczej.
Sama książka? Nie jest łatwa, głównie z powodu przeskoków czasowych, nie jest też trudna, bo nie dodano tych przeskoków, by nadać treści jakiejś sztucznej głębi, to jedynie konsekwencja przyjętego konceptu. Całość jest przyjemna w odbiorze, głęboka.
Właściwie nie wiem, czemu mogę przypisać to moje rozczarowanie. Może jestem na tę książkę jeszcze za młoda? Może moja wizja świata zbyt różni się od tej w utworze? Nie wiem. Wiem jednak, że kiedyś na pewno do tej książki wrócę.
Po "Traktat..." sięgnęłam skuszona zachwytami moich znajomych, a były wśród nich osoby, które nie zachwycają się byle czym. I chyba na tym polegał mój błąd - przygotowałam się na to, że i ja w zachwyt popadnę.
To moja druga książka Myśliwskiego w biblioteczce. Po niej wiem już, jak wygląda jego styl, a także, że jest to styl nie dla mnie. Nie mam mu absolutnie nic do...
2014-01-02
2013-09-04
Zazwyczaj Amélie Nothomb punktuje u mnie zakończeniem. Tak było i w tym przypadku. Niemniej spodziewałam się czegoś dużo lepszego. Jak na rocznicowe, dwudzieste już dzieło, Nothomb rozczarowuje. W dodatku robi coś, co wybaczam jedynie bardzo młodym pisarzom. Oto Saturnine, główna bohaterka, dwudziestokilkuletnia kobieta, która pracuje w prestiżowej Ecole du Louvre. Jakim cudem? Po prostu. Autorka sama zauważa nietypowość podobnej sytuacji, ale niczym jej nie tłumaczy.
Jak zwykle przeważają dialogi. Jak zwykle mają podobny charakter, co w poprzednich dziełach. Skoro mamy do czynienia z innymi bohaterami, chciałabym jednak widzieć to w ich sposobie mówienia.
Cóż więcej? Złoto, szampan, fotografia i istota miłości. Wiele z tego pojawiało się już we wcześniejszych dziełach.
Jest to współczesna wersja baśni o Sinobrodym. Podobny eksperyment przeprowadziła Angela Carter ("Krwawa komnata"), również pisząc ten tekst na nowo i po swojemu. Efekt jej pracy jest bez porównania lepszy.
Zazwyczaj Amélie Nothomb punktuje u mnie zakończeniem. Tak było i w tym przypadku. Niemniej spodziewałam się czegoś dużo lepszego. Jak na rocznicowe, dwudzieste już dzieło, Nothomb rozczarowuje. W dodatku robi coś, co wybaczam jedynie bardzo młodym pisarzom. Oto Saturnine, główna bohaterka, dwudziestokilkuletnia kobieta, która pracuje w prestiżowej Ecole du Louvre. Jakim...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-10-04
Sięgnęłam po tę książkę bez żadnych oczekiwań. Wiele osób ją polecało, tyle tylko o niej wiedziałam. W dodatku nigdy nie interesowały mnie książki podróżnicze. W "Gringo" wsiąkłam od pierwszych stron i przeczytałam całość jednym tchem. Lektura idealna, by się odprężyć. Lekka, z humorem, napisana specyficznym językiem przypominającym mi bardzo styl T. Pratchetta (do którego Cejrowski zresztą otwarcie nawiązuje - widać wie, co dobre), a przy tym MĄDRA. Dołączam do grona polecających i na pewno przeczytam kolejną część tej serii.
Sięgnęłam po tę książkę bez żadnych oczekiwań. Wiele osób ją polecało, tyle tylko o niej wiedziałam. W dodatku nigdy nie interesowały mnie książki podróżnicze. W "Gringo" wsiąkłam od pierwszych stron i przeczytałam całość jednym tchem. Lektura idealna, by się odprężyć. Lekka, z humorem, napisana specyficznym językiem przypominającym mi bardzo styl T. Pratchetta (do którego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-10-12
W zasadzie książka ma jedną wadę - jest wydana na kredowym papierze, co przy jej pokaźnej objętości sprawia, że jest ciężka jak cegła. Przeszkadza to z pewnością tym, którzy jak ja czytają przed snem, trzymając książkę wysoko w dłoniach; o noszeniu książki w torbie jako podręcznej lektury, gdy czas się dłuży, nie wspominając.
Do całej reszty nie sposób się przyczepić. "Rio Anaconda" różni się od "Gringo..." i na pierwszy rzut oka można by stwierdzić, że jest od swojej poprzedniczki słabsza. "Gringo" był raczej zbiorem zabawnych anegdot zaś "Rio" to ciągła opowieść (a może raczej Opowieść). Opowieść trochę melancholijna, bardziej refleksyjna niż zabawna, jednak wciąż porywająca od pierwszych stron i przekazująca naprawdę niezwykłą treść.
W zasadzie książka ma jedną wadę - jest wydana na kredowym papierze, co przy jej pokaźnej objętości sprawia, że jest ciężka jak cegła. Przeszkadza to z pewnością tym, którzy jak ja czytają przed snem, trzymając książkę wysoko w dłoniach; o noszeniu książki w torbie jako podręcznej lektury, gdy czas się dłuży, nie wspominając.
Do całej reszty nie sposób się przyczepić....
Zdecydowanie gorsza od swoich dwóch poprzedniczek, ale wciąż dobra. Czemu? Dwie poprzednie były zbiorami przygód i anegdot Cejrowskiego o Indianach z Amazonii, "Wyspa" jest z kolei książką o Cejrowskim. Jaka to różnica? Taka, że dwie pierwsze pozycje jestem gotowa polecić w ciemno każdemu, a "Wyspę" poleciłabym z czystym sumieniem tylko fanom Cejrowskiego. Innych może (choć nie musi) irytować.
Zdecydowanie gorsza od swoich dwóch poprzedniczek, ale wciąż dobra. Czemu? Dwie poprzednie były zbiorami przygód i anegdot Cejrowskiego o Indianach z Amazonii, "Wyspa" jest z kolei książką o Cejrowskim. Jaka to różnica? Taka, że dwie pierwsze pozycje jestem gotowa polecić w ciemno każdemu, a "Wyspę" poleciłabym z czystym sumieniem tylko fanom Cejrowskiego. Innych może (choć...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to