-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2014-01-18
2013-12-18
2014-01-03
2013-11-23
2013-11-01
2013-10-06
"Egiptolog" to książka, która łączy w sobie dwa krzyżujące się pamiętniki. Pierwszy jest pisany w formie dziennika przez tytułowego egiptologa - Ralph'a Trilipush, drugi przez emerytowanego detektywa, który opisuje swoje śledztwo z czasów młodości. Jak nietrudno zgadnąć, oba teksty znajdują w końcu swój wspólny mianownik.
Pomysł jest ciekawy i przyznam, że przez pierwsze sto stron książce udało się wzbudzić moje zainteresowanie. Niestety jednak, po owych stu stronach moje zaciekawienie całkowicie zgasło. "Egiptolog" okazał się być pozycją tak koszmarnie nudną, że nie byłem w stanie zmusić się do przeczytanie większej ilości stron za jednym zamachem. W końcu udało mi się zmęczyć całość, jednak ciągnęła mnie ku temu chyba tylko niechęć do odkładania niedoczytanych książek.
Finał, dodam że całkowicie przewidywalny i nie stanowiący zaskoczenia, okazał się być niegodny czasu, jaki poświęciło się na dobrnięcie do niego. Za karę, książka została przeze mnie natychmiast sprzedana.
"Egiptolog" był debiutem pisarskim Phillips'a. Według moich informacji, autor ten napisał jeszcze jedną książkę - "Praga". Ów tytuł również nie doczekał się pochlebnych opinii społeczności czytelniczej. Stanowczo więc, Phillips Arthur jest dla mnie autorem skreślonym.
"Egiptolog" to książka, która łączy w sobie dwa krzyżujące się pamiętniki. Pierwszy jest pisany w formie dziennika przez tytułowego egiptologa - Ralph'a Trilipush, drugi przez emerytowanego detektywa, który opisuje swoje śledztwo z czasów młodości. Jak nietrudno zgadnąć, oba teksty znajdują w końcu swój wspólny mianownik.
Pomysł jest ciekawy i przyznam, że przez pierwsze...
2013-09-20
Sięgając po Włócznię Przeznaczenia spodziewałem się, że książka okaże się antychrześcijańska, ukazująca czytelnikowi braki w postrzeganiu najbardziej rozpowszechnionej religii świata, zapełniona skrajnym i wylewnym racjonalizmem. Do takich wczesnych przypuszczeń skłonił mnie jej temat - książka porusza kwestie prób sklonowania Jezusa, dzięki pozyskaniu materiału genetycznego z legendarnej włóczni, której użył legionista rzymski Longinus do przebicia boku Chrystusa. Rzeczywistość okazała się jednak inna, ponieważ "Włócznia..." nie jest dziełem obrażającym czyjekolwiek uczucia religijne.
Autor przedstawia nam ciekawą, hipotetyczną historię, której osią jest wpływ nowoczesnej genetyki na kwestie wiary. Czy jest możliwe, by teoretycznie możliwy zabieg na DNA mógł zrujnować liczący ponad 2000 lat dorobek kościoła? Jak w tej sytuacji mogli by zachowywać się duchowni (w tym papież)? Co z kwestiami moralnymi? Jakie konsekwencje może mieć "zabawa w Boga"?
Książką jest bardzo ciekawa, poruszająca, no i ma drugie, zabarwione psychologicznie dno. Bez wątpienia zasługuje na wysoką ocenę i stałe miejsce na półce.
Sięgając po Włócznię Przeznaczenia spodziewałem się, że książka okaże się antychrześcijańska, ukazująca czytelnikowi braki w postrzeganiu najbardziej rozpowszechnionej religii świata, zapełniona skrajnym i wylewnym racjonalizmem. Do takich wczesnych przypuszczeń skłonił mnie jej temat - książka porusza kwestie prób sklonowania Jezusa, dzięki pozyskaniu materiału...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-08-19
Cóż to za przedziwny twór? Jest to jedna z gorszych książek jakie miałem okazję przeczytać i piszę to całkowicie poważnie. Autor spłaszczył historię do granic możliwości - jest ona nieciekawa, nieefektowna, na dodatek nie pełniąca żadnej roli dydaktycznej. Jeśli ktoś liczy na to, że dowie się z niej jakiś interesujących faktów historycznych z XVIII wieku (na co ja miałem nadzieję) to mocno się zawiedzie.
Najbardziej kuleje narracja. Główny bohater nie wiedzieć czemu, zawsze ma w głowie przygotowany plan na to co zrobić, gdzie się udać, z kim porozmawiać - szkoda tylko, że czytelnik nie otrzymuje żadnych wyjaśnień, autor nie przedstawia sposobu myślenia kawalera Riziero, nie wiemy co nim kieruje, dlaczego reaguje tak a nie inaczej. Mam wrażenie, że powieść jest napisana w formie raportu, a więc suche fakty - bez przemyśleń. Battistelli dobił mnie wrzuconą chyba na siłę erotyką - trzeba powiedzieć wprost - niesmaczną.
Czytając nudziłem się okrutnie. Całe szczęście, że książka jest stosunkowo krótka. Jestem całkowicie zrażony do autora, nie sądzę żebym sięgnął kiedyś po inną jego książkę. Jego warsztat mocno kuleje.
Cóż to za przedziwny twór? Jest to jedna z gorszych książek jakie miałem okazję przeczytać i piszę to całkowicie poważnie. Autor spłaszczył historię do granic możliwości - jest ona nieciekawa, nieefektowna, na dodatek nie pełniąca żadnej roli dydaktycznej. Jeśli ktoś liczy na to, że dowie się z niej jakiś interesujących faktów historycznych z XVIII wieku (na co ja miałem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-08-11
Uważam, że Księga Przeznaczona jest pozycją bardzo niedocenioną. Czyta się naprawdę jednym tchem. Historia, ocierająca się o thriller polityczny, jest bardzo ciekawa i trzyma w napięciu od pierwszych stron, co jest dużym plusem. Autor z dużym wyczuciem pogodził zawiązywanie się akcji z przedstawieniem profilu bohaterów, co nieczęsto i nie każdemu pisarzowi się udaje. Postaci są poprawnie skonstruowane i co najważniejsze - autor konsekwentnie trzyma się przyjętych założeń.
Powieść zawiera kilka wątków, które zgrabnie łączą się w spójną całość. Trzeba jednak uczciwie oddać, że cała historia jest z gatunku tych "lekkich w odbiorze", a jednak momentami zaskakująca. Autor pozwala czytelnikowi samodzielnie interpretować fakty, które są obiektem rozważań bohaterów - pomagać w tym mają różnorodne grafiki zawarte na kartach książki. Dzięki temu, nie tylko wyobrażamy sobie co odkryto, ale możemy to zobaczyć i wyrobić sobie własny pogląd na ich znaczenie.
Wysoka ocena, którą wystawiam książce, wynika w głównej mierze z subiektywnego odczucia dobrze spędzonego czasu podczas czytania. Absolutnie nic mnie nie irytowało, oraz prawie nic nie mogło mnie od książki oderwać. To jest najlepsza oznaka dobrze wydanych pieniędzy. Bez wątpienia sięgnę po inne książki tego autora.
Uważam, że Księga Przeznaczona jest pozycją bardzo niedocenioną. Czyta się naprawdę jednym tchem. Historia, ocierająca się o thriller polityczny, jest bardzo ciekawa i trzyma w napięciu od pierwszych stron, co jest dużym plusem. Autor z dużym wyczuciem pogodził zawiązywanie się akcji z przedstawieniem profilu bohaterów, co nieczęsto i nie każdemu pisarzowi się udaje....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Z wykształcenia jestem programistą, dlatego czytając Cyfrową Twierdzę miałem 100% pewność, że autor nie ma bladego pojęcia o czym pisze. Po około stu stronach udało mi się trafnie wytypować zakończenie i całe szczęście, ponieważ to utrzymało mnie przy tej książce do ostatniej strony (żeby się upewnić).
Sam styl pisarski nie wywarł na mnie złego wrażenia. Dostajemy to, do czego są przyzwyczajeni czytelnicy Browna. Daję więc książce cztery gwiazdki, biorąc pod uwagę także fakt, że większość osób nie zwróci uwagi na sprzeczności i absurdy jakimi raczy nas autor - o ile nie mają szerszej wiedzy informatycznej. Niemniej jednak, nie jest to książka, która zagości na mojej półce "posiadane".
Z wykształcenia jestem programistą, dlatego czytając Cyfrową Twierdzę miałem 100% pewność, że autor nie ma bladego pojęcia o czym pisze. Po około stu stronach udało mi się trafnie wytypować zakończenie i całe szczęście, ponieważ to utrzymało mnie przy tej książce do ostatniej strony (żeby się upewnić).
Sam styl pisarski nie wywarł na mnie złego wrażenia. Dostajemy to, do...
2013-08-04
Zawód i rozczarowanie! Opis na okładce okazał się być o wiele lepszym dziełem literackim niż ta pseudo-sensacja. Trzeba wręcz powiedzieć, że ten opis mógłby sprzedać się sam, bez książki, natomiast książka bez opisu już nie. Jest to tania sensacja, bo thrillerem tej książki nazwać nie można - czytelnik sięgając po nią oczekuje czegoś całkowicie innego, niż to co otrzymuje!
Jim Hougan pozwala swojej historii rozwijać się bardzo powoli. Aż tak powoli, że drugi bieg wrzuca gdzieś około 250 strony, a trzeciego nie wrzuca wcale. Na domiar złego, główni bohaterowie są koszmarnie skonstruowani. Autor chyba sam nie wie, jaki ma być ich charakter, predyspozycje, zdolności, i tasuje tymi cechami poprzez całą przygodę. Bardzo denerwujący fakt!
Pisarz nie przemyślał też zbytnio ciągu zdarzeń. Niektóre są po prostu absurdalne (nie mam nic przeciwko lekkiemu naginaniu sensu wypadków, na potrzeby rozwijania historii, ale w tym wypadku mówimy już porzuceniu wszelkiej logiki!). Niestety nie mogę przytoczyć przykładów, gdyż z pewnością byłyby to spoilery. Mogę jednak wspomnieć o pewnej (dla mnie) monstrualnie głupiej sytuacji, kiedy autor wrzuca na scenę działań urządzenie zwane kompresorem (sprężarka powietrza) - wypadałoby, aby najpierw dowiedział się JAK TO COŚ DZIAŁA!
Ja zdecydowanie nie polecam tego "dzieła". Zdaję sobie jednak sprawę, że większość ludzi, zachęcona streszczeniem i tak po nią sięgnie - podobnie jak ja. Prawda jest taka, że zawsze lepiej przeczytać książkę w całości i ocenić ją negatywnie, niż nie zapoznać się z nią i mieć uczucie, że może coś miłego człowieka ominęło ;).
Zawód i rozczarowanie! Opis na okładce okazał się być o wiele lepszym dziełem literackim niż ta pseudo-sensacja. Trzeba wręcz powiedzieć, że ten opis mógłby sprzedać się sam, bez książki, natomiast książka bez opisu już nie. Jest to tania sensacja, bo thrillerem tej książki nazwać nie można - czytelnik sięgając po nią oczekuje czegoś całkowicie innego, niż to co otrzymuje!...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Sklepik z marzeniami" jest pozycją, która wzbudziła we mnie sprzeczne emocje. Właściwie sam nie wiem co o tej książce sądzić. Z jednej strony dostajemy solidny kawał literatury, bardzo rozbudowane otoczenie, wiele postaci, wciągający wątek i kilka mocnych emocjonalnie fragmentów. Niby wszystko jest idealnie zrobione, jednak pojawia się kilka "ale".
King zdecydował się na napisanie książki poruszającej wątek, łączący wokół siebie sporą ilość postaci. Każda z nich teoretycznie jest inna - niektórzy recenzenci twierdzą, że dla każdej z nich autor przygotował inny profil psychologiczny, po to żeby pokazać "prawdziwych" ludzi, ich słabości i zachowanie w trudnych sytuacjach. Czy tak rzeczywiście jest? Bardzo bym się spierał. Jak dla mnie bohaterowie powieści są odbici przez tą samą, mocno sfatygowaną kalkę. Wszyscy reagują tak samo na "magię" z którą stykają się w sklepiku. Nie czuć wewnętrznej walki, dylematów moralnych, poruszania kwestii etycznych, stawiania oporu otoczeniu.
Przez identyczną kalkę King odbił kolejne sceny powieści. Mocno świeci po oczach schematyczność sytuacji. Oczywiście nie pod względem ich formy, ale pod względem ich prawdziwej, psychologicznej istoty. Po przeczytaniu siedemdziesięciu procent książki miałem wrażenie, że Stephen King zabrał mnie w zapętlającą się podróż. Sądziłem, że czytam cały czas o tym samym, zastanawiając się, kiedy wreszcie utarty schemat zostanie złamany - nie napiszę czy tak się w końcu stało.
Oczywiście najważniejszym kryterium oceny książki jest to, czy warto było po nią sięgnąć, czy nie. Pod tym względem oceniam ją pozytywnie. Nie znudziła mnie - choć nie wprowadziła w stan całkowitego zaciekawienia. Nie zmęczyła mnie - choć bywały książki w których kartki uciekały mi sporo szybciej. Doceniłem konstrukcję przedstawionego świata - choć gdyby nie duża schematyczność mogło być lepiej. Zapewniła kilka emocjonalnych fragmentów - choć zaledwie garstkę. Ostateczna ocena jest ni mniej, ni więcej, po prostu DOBRA.
"Sklepik z marzeniami" jest pozycją, która wzbudziła we mnie sprzeczne emocje. Właściwie sam nie wiem co o tej książce sądzić. Z jednej strony dostajemy solidny kawał literatury, bardzo rozbudowane otoczenie, wiele postaci, wciągający wątek i kilka mocnych emocjonalnie fragmentów. Niby wszystko jest idealnie zrobione, jednak pojawia się kilka "ale".
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKing zdecydował się na...