Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Fajnie się czytało, szczególnie te teksty, z którymi można się solidaryzować. Znaczy, wielkich prawd to Kasia nie odkrywa, niemniej jednak przyjemny styl pisania robi robotę. Trochę za dużo obrazków zamiast tekstu, czyli zapychaczy, żeby tylko więcej stron nabić.

Fajnie się czytało, szczególnie te teksty, z którymi można się solidaryzować. Znaczy, wielkich prawd to Kasia nie odkrywa, niemniej jednak przyjemny styl pisania robi robotę. Trochę za dużo obrazków zamiast tekstu, czyli zapychaczy, żeby tylko więcej stron nabić.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo przyjemna książeczka na poprawę humoru :)

Bardzo przyjemna książeczka na poprawę humoru :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przerażająca.

Przerażająca.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szybka do "połknięcia", przyjemny styl pisania autorki. Jest taka.. powiedziałabym prosta i prawdziwa. Podobała mi się.

Szybka do "połknięcia", przyjemny styl pisania autorki. Jest taka.. powiedziałabym prosta i prawdziwa. Podobała mi się.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ja po prostu kocham Jane Austen. Co wezmę książkę jej autorstwa do ręki, to natychmiast okazuje się perłą, skarbem i istnym pięknem. Uwielbiam jej dzieła. Żałuję tylko, że po skończeniu czuję taką pustkę, jakbym została skazana na wygnanie z raju, czy coś..

Ja po prostu kocham Jane Austen. Co wezmę książkę jej autorstwa do ręki, to natychmiast okazuje się perłą, skarbem i istnym pięknem. Uwielbiam jej dzieła. Żałuję tylko, że po skończeniu czuję taką pustkę, jakbym została skazana na wygnanie z raju, czy coś..

Pokaż mimo to

Okładka książki Dasz radę. Ostatnia rozmowa Jan Kaczkowski, Joanna Podsadecka
Ocena 7,4
Dasz radę. Ost... Jan Kaczkowski, Joa...

Na półkach: ,

Nawet nie chodzi mi o to, że nie ze wszystkim się zgadzam.. Co nie zdarzało mi się podczas czytania każdej z poprzednich książek. Ocenę daję o tyle niższą, niż bym chciała, dlatego że na pytania zadawane przez ludzi ksiądz Jan odpowiada bardzo wybiórczo i wymijająco. Wydaje mi się, że jego pomysł, by dawać zdawkowe i ogólnikowe odpowiedzi po to, by każdy sam sobie doszedł do prawdy, mija się z celem. Wiadomości od ludzi były wybitnie potrzebujące pomocy od niego w pewnych momentach, a on im tej pomocy nie udzielił odpowiadając w ten sposób, o którym mówię. Dlatego niestety i ja również nieco się zawiodłam, bo palące mnie chwilami kwestie również nie zostały wyjaśnione i nadal tkwię w niewiedzy i domysłach.

Nawet nie chodzi mi o to, że nie ze wszystkim się zgadzam.. Co nie zdarzało mi się podczas czytania każdej z poprzednich książek. Ocenę daję o tyle niższą, niż bym chciała, dlatego że na pytania zadawane przez ludzi ksiądz Jan odpowiada bardzo wybiórczo i wymijająco. Wydaje mi się, że jego pomysł, by dawać zdawkowe i ogólnikowe odpowiedzi po to, by każdy sam sobie doszedł...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo podobał mi się pomysł opisywania całej historii. Sama historia również wciągająca, bardzo podobało mi się zakończenie. Niemniej jednak Katarzyna i Heathcliff to jedne z najbardziej znienawidzonych przeze mnie postaci na przestrzeni lat. No, właściwie to Heathcliff przoduje w tym zestawieniu. Niesamowite jak autorka potrafiła wymyślić tak zdegenerowaną i do szpiku kości złą postać.

Bardzo podobał mi się pomysł opisywania całej historii. Sama historia również wciągająca, bardzo podobało mi się zakończenie. Niemniej jednak Katarzyna i Heathcliff to jedne z najbardziej znienawidzonych przeze mnie postaci na przestrzeni lat. No, właściwie to Heathcliff przoduje w tym zestawieniu. Niesamowite jak autorka potrafiła wymyślić tak zdegenerowaną i do szpiku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka podtrzymuje moje zdziwienie dotyczące podejścia Skandynawów (właściwie to konkretnie: Szwedów) do relacji międzyludzkich, przywiązania i jakiejś.. empatii? Emocjonalności? Główny bohater, jak zwykle w skandynawskich powieściach, wydaje się być właściwie niemal wyprany z uczuć. Kieruje nim wyłącznie egoizm i jakaś wewnętrzna frustracja. Nie polubiłam go. Właściwie to nie polubiłam żadnej z postaci. Niemniej jednak książka wciągnęła mnie ze względu na interesującą fabułę.

Ta książka podtrzymuje moje zdziwienie dotyczące podejścia Skandynawów (właściwie to konkretnie: Szwedów) do relacji międzyludzkich, przywiązania i jakiejś.. empatii? Emocjonalności? Główny bohater, jak zwykle w skandynawskich powieściach, wydaje się być właściwie niemal wyprany z uczuć. Kieruje nim wyłącznie egoizm i jakaś wewnętrzna frustracja. Nie polubiłam go. Właściwie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Mały atlas ptaków Ewy i Pawła Pawlaków Ewa Kozyra-Pawlak, Paweł Pawlak
Ocena 8,3
Mały atlas pta... Ewa Kozyra-Pawlak, ...

Na półkach: ,

To najpiękniejsze wydanie najśliczniejszej książeczki, jakie w życiu widziałam. Jestem zachwycona i oczarowana tym atlasikiem. Żałuję, że nie jest obszerniejszy.. Z chęcią zobaczyłabym w nim o wieeele więcej ptaszeczków. Cudo! CUDO!

To najpiękniejsze wydanie najśliczniejszej książeczki, jakie w życiu widziałam. Jestem zachwycona i oczarowana tym atlasikiem. Żałuję, że nie jest obszerniejszy.. Z chęcią zobaczyłabym w nim o wieeele więcej ptaszeczków. Cudo! CUDO!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwielbiam zarówno "Korzeńca" jak i "Puder i pył". Sposób pisania autora bardzo do mnie przemawia. Super!

Uwielbiam zarówno "Korzeńca" jak i "Puder i pył". Sposób pisania autora bardzo do mnie przemawia. Super!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Strasznie polubiłam księcia Myszkina. Książka momentami dosyć ciężka, ale to cały urok Dostojewskiego. Warto przeczytać. Świetna i poruszająca!

Strasznie polubiłam księcia Myszkina. Książka momentami dosyć ciężka, ale to cały urok Dostojewskiego. Warto przeczytać. Świetna i poruszająca!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kochana, miła, ciepła, urocza.. Taka, że ogrzewa serduszko <3
Ilustracje są po prostu przepiękne, idealnie pasują do atmosfery książki. A zatem wydanie cudowne, treść przesympatyczna.. No, jestem zachwycona :)

Kochana, miła, ciepła, urocza.. Taka, że ogrzewa serduszko <3
Ilustracje są po prostu przepiękne, idealnie pasują do atmosfery książki. A zatem wydanie cudowne, treść przesympatyczna.. No, jestem zachwycona :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Koniecznie chciałam przeczytać tę książkę, bo swego czasu byłam wielką fanką Lekko Stronniczych. Ogromnie lubiłam ich filmy, przeczytałam także ich wspólną książkę.. i już wtedy coś mi nie pasowało w tym, co Włodek pisał. Ale nie wiedziałam co. Niemniej jednak - fanką pozostałam i doczekałam dnia, w którym wyszła solowa, autorska książka tegoż Włodka właśnie. Rzuciłam się na nią, dosłownie.
Spodziewałam się fajnych spostrzeżeń na temat codzienności, ludzi, świata, Internetu, czegoś napisanego z humorem, z jajem, bo to właśnie wydawało mi się pasować do tego człowieka. No i do okładki.
Jakże się myliłam...
Okazało się, że to nic innego jak smęty i "głębokie filozofie" niczym jakiś Paulo Coelho, faceta, który myśli, że wszystkie rozumy pozjadał i wie jak funkcjonują ludzie, jak funkcjonuje psychika, społeczeństwo i w ogóle wszystko. Chociaż przez cały czas podkreśla, że nie ma się za żaden autorytet, to sposób w jaki pisze właśnie coś takiego przywodzi na myśl. Absolutnie niczego nowego jego bzdetki nie odkrywają. Niemniej jednak Włodek postanowił wydać te swoje mnóstwo zmarnowanych kartek na to, żeby powtarzać coś, co już mnóstwo razy zostało powiedziane i napisane.
Sposób pisania też denerwujący. Ciągle powtarzane "Tylko tyle i aż tyle" w odniesieniu do tego co jest WAŻNE i co TRZEBA a co NIE TRZEBA robić. No i te insynuacje, jakoby on pisząc coś, wiedział jaka jest reakcja czytelnika... Nie, niestety, moja była zupełnie inna.
Fajnie, że znalazł sens życia, że czuje się lepiej, że jest szczęśliwy. No fajnie. Ale ten jego słowotok naprawdę nie potrzebował marnowania tylu kartek. Naprawdę.
Jestem zawiedziona.

Koniecznie chciałam przeczytać tę książkę, bo swego czasu byłam wielką fanką Lekko Stronniczych. Ogromnie lubiłam ich filmy, przeczytałam także ich wspólną książkę.. i już wtedy coś mi nie pasowało w tym, co Włodek pisał. Ale nie wiedziałam co. Niemniej jednak - fanką pozostałam i doczekałam dnia, w którym wyszła solowa, autorska książka tegoż Włodka właśnie. Rzuciłam się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Od dawna chciałam przeczytać tę książkę, choć spodziewałam się, że będzie ciężka i przygnębiająca.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, w jak bardzo oryginalnym stylu jest napisana!
Narratorem jest pacjent szpitala psychiatrycznego. Niebawem pojawia się faktyczny główny bohater, McMurphy.. i wszystko się rozkręca. Fabuła nabiera tempa, dzieją się RZECZY i jest niesamowicie.
Trudno polubić Macka, ale trudno go też nie polubić. Jest niezwykłą postacią.
W ogóle, tak się wkręciłam w tę historię, że nie mogłam przestać jej czytać, a jednocześnie nie chciałam jej za szybko skończyć! Kompletnie nie spodziewałam się zakończenia.. i nie podobało mi się ono.
Byłam jak porażona na koniec. MUSZĘ obejrzeć film.

Od dawna chciałam przeczytać tę książkę, choć spodziewałam się, że będzie ciężka i przygnębiająca.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, w jak bardzo oryginalnym stylu jest napisana!
Narratorem jest pacjent szpitala psychiatrycznego. Niebawem pojawia się faktyczny główny bohater, McMurphy.. i wszystko się rozkręca. Fabuła nabiera tempa, dzieją się RZECZY i jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moim skromnym zdaniem książka ma nieciekawą i niewartą opisania fabułę. Nie widzę w tym patosu, ani filozofii, ani głębi, ani piękna ani mądrości. Nie widzę NICZEGO NIEZWYKŁEGO. Opisy, tak chwilami szczegółowe, nie dają mi nic. Nie pobudzają wyobraźni, nie wzbudzają zachwytu. Wydarzenia są dziwne. Wątki są dziwne. Postacie są dziwne. Denerwujące. Nie polubiłam nikogo. Końca też nie polubiłam.
Chociaż, może w sumie trochę polubiłam, bo w ogóle nadszedł.
Serio, zawiodłam się na tej książce.

Moim skromnym zdaniem książka ma nieciekawą i niewartą opisania fabułę. Nie widzę w tym patosu, ani filozofii, ani głębi, ani piękna ani mądrości. Nie widzę NICZEGO NIEZWYKŁEGO. Opisy, tak chwilami szczegółowe, nie dają mi nic. Nie pobudzają wyobraźni, nie wzbudzają zachwytu. Wydarzenia są dziwne. Wątki są dziwne. Postacie są dziwne. Denerwujące. Nie polubiłam nikogo. Końca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka stanowiła dla mnie taką "lekką lekturkę do poczytania w międzyczasie". Nie związałam się z nią jakoś specjalnie emocjonalnie. Nie czytałam z wypiekami na twarzy, ani też nie zapierała mi tchu w piersi.
Była też dosyć przewidywalna.
Niemniej jednak, czytało się ją lekko i przyjemnie, szybko i sprawnie.

Ta książka stanowiła dla mnie taką "lekką lekturkę do poczytania w międzyczasie". Nie związałam się z nią jakoś specjalnie emocjonalnie. Nie czytałam z wypiekami na twarzy, ani też nie zapierała mi tchu w piersi.
Była też dosyć przewidywalna.
Niemniej jednak, czytało się ją lekko i przyjemnie, szybko i sprawnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Co tu dużo pisać? Książka spodobała mi się już od pierwszej strony, już od pierwszych zdań. Totalnie nie spodziewałam się takiego stylu pisania. Jest świetny! Bardzo do mnie trafiał. Niby wszystkie wydarzenia dzieją się tuż przed wybuchem I wojny światowej, a zatem czasy dla nas już mocno odległe, ale czyta się to bardzo dobrze. Autor w taki sposób oddał tamtejszy klimat, że tam po prostu się JEST podczas czytania. Humor dla mnie jest idealny, zewsząd się przelewa.
Sama fabuła jest całkiem zaskakująca. W ogóle jest kilka narratorów. Nie wszystko wydaje mi się połączone ze sobą i jakoś szczególnie ważne, ale mi to nie przeszkadzało. Dzięki temu czytało się ciekawie! A końcówka.. no, byłam zaskoczona. Nie spodziewałam się, ale to dobrze :D
I koniecznie muszę przeczytać drugą część - "Puder i pył"!
Każdemu polecam!

Co tu dużo pisać? Książka spodobała mi się już od pierwszej strony, już od pierwszych zdań. Totalnie nie spodziewałam się takiego stylu pisania. Jest świetny! Bardzo do mnie trafiał. Niby wszystkie wydarzenia dzieją się tuż przed wybuchem I wojny światowej, a zatem czasy dla nas już mocno odległe, ale czyta się to bardzo dobrze. Autor w taki sposób oddał tamtejszy klimat,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mimo że w czasach licealnych za tą pisarką nie przepadałam, to jednak kiedy zobaczyłam tego psa na okładce i przeczytałam opis z tyłu.. wiedziałam, że to będzie lektura dla mnie. Psy zajmują w moim sercu ogrom miejsca i to nie zmieni się nigdy. Sama mieszkam w domu otoczona przez te cudowne istotki, dlatego wszystko co w jakiś sposób ich dotyczy - wprost mnie wzrusza.
Książka aż ocieka fauną. Ale to dobrze!
Ponadto jestem ogromną fanką dawnego stylu pisania książek, to jest - pięknej prozy. Nie przepadam za współczesną mową nowoczesną, lubię, kiedy język jest literacki, słownictwo bogate, wysmakowane i takie.. no, pachnące dawnymi wiekami :) Tutaj było mi więc bardzo miło, czytając.
Pierwsza część książki najbardziej przypadła mi do gustu, bo to były konkretne opowiadania - w drugiej były jedynie fragmenty, więc czułam pewien niedosyt czytając je, lub nie przypadły mi niektóre do gustu, bo jako że wyrwane z kontekstu - nie odczułam ich tak, jak by tego sobie pewnie życzyła autorka.
Niemniej jednak w Nałkowskiej znalazłam, można powiedzieć, swego rodzaju bratnią duszę, a to ze względu na jej miłość do zwierząt właśnie, której to jej miłości absolutnie nie byłam dotychczas świadoma. Dobrze było wiedzieć, że w tych dawnych czasach była taka osoba. Która nie była obojętna na los tych braci mniejszych naszych, stworzonek. Która była w stanie traktować psa jak przyjaciela, a nie niewolnika.

Naprawdę polecam, dla każdego, kto lubi książki z dawnych lat i kocha zwierzęta!

Mimo że w czasach licealnych za tą pisarką nie przepadałam, to jednak kiedy zobaczyłam tego psa na okładce i przeczytałam opis z tyłu.. wiedziałam, że to będzie lektura dla mnie. Psy zajmują w moim sercu ogrom miejsca i to nie zmieni się nigdy. Sama mieszkam w domu otoczona przez te cudowne istotki, dlatego wszystko co w jakiś sposób ich dotyczy - wprost mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie mogę przestać myśleć o tej książce. Była niezwykła.. Odejmuję gwiazdki tylko dlatego, że momentami czytało mi się ciężko. Nie dlatego, że opisy niektórych przykrych sytuacji były tak prawdziwe, a były, tylko za te fragmenty, gdzie fantazja za bardzo mieszała się z rzeczywistością. Przeszkadzało mi to. Co prawda później okazało się, że to wszystko miało swój sens, jednak ciężkość była. Do końca nie wiadomo, jakie będzie zakończenie. Tak się przywiązałam do Lily, jakby to był mój własny jamniczek! Bardzo to wszystko było dobre. Straszną psiarą jestem, kocham zwierzęta a psy w szczególności i mam za sobą już jedno, wyjątkowo bolesne pożegnanie z ukochanym pieskiem, który właśnie chorował bardzo, dlatego też sięgałam po tę pozycję z sercem pełnym obaw. Zawsze bardzo wczuwam się w fabułę. Książka bardzo dobra, tym razem więc, też, pozostaję WCZUTA. Wyłam.

Nie mogę przestać myśleć o tej książce. Była niezwykła.. Odejmuję gwiazdki tylko dlatego, że momentami czytało mi się ciężko. Nie dlatego, że opisy niektórych przykrych sytuacji były tak prawdziwe, a były, tylko za te fragmenty, gdzie fantazja za bardzo mieszała się z rzeczywistością. Przeszkadzało mi to. Co prawda później okazało się, że to wszystko miało swój sens, jednak...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Życie na pełnej petardzie czyli wiara, polędwica i miłość Jan Kaczkowski, Piotr Żyłka
Ocena 7,7
Życie na pełne... Jan Kaczkowski, Pio...

Na półkach: ,

Kiedy już się do niej dorwałam, nie mogłam się oderwać. Tak dobrze czytało mi się słowa Księdza Jana, po raz kolejny.
Wywiad był ciekawy. Dotyczył nie tylko spraw życia prywatnego Księdza, ale i opinii, a także wiedzy dotyczącej wiary, religii, spraw Kościoła, teologii i bioetyki. Właściwie, to przede wszystkim tych rzeczy. I znów, z większością jego słów nie mogłam się nie zgodzić.
Cieszę się, że mogłam znaleźć w tej książce odpowiedzi na wiele pytań, które kłębiły się w mojej głowie. Ksiądz Jan często głosił swoje poglądy, które wydają się sprzeczne z ogólną postawą Kościoła, ale moim zdaniem to właśnie on rozsądnie i z wiarą podchodził do wszystkiego, co dotyczy człowieka.
Dużo książka mi dała. Pod względem wiedzy, ale też duchowości.

Kiedy już się do niej dorwałam, nie mogłam się oderwać. Tak dobrze czytało mi się słowa Księdza Jana, po raz kolejny.
Wywiad był ciekawy. Dotyczył nie tylko spraw życia prywatnego Księdza, ale i opinii, a także wiedzy dotyczącej wiary, religii, spraw Kościoła, teologii i bioetyki. Właściwie, to przede wszystkim tych rzeczy. I znów, z większością jego słów nie mogłam się nie...

więcej Pokaż mimo to