Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Dostałam w prezencie za odebranie paczki AllegroBox (tzn wybrałam ją z wąskiej oferty jaką mi przedstawiono). Na początku mnie zaciekawiło, ale im dalej w las tym gorzej. Wychowanie dziecka to ciężki obowiązek, wyrzeczenia, czasem zdarza się nagła śmierć i wtedy nawet rodzeństwo rodziców może nie być gotowe podjąć się opieki nad takim dzieckiem… A co dopiero mówić o sytuacji gdy żona zajmuje się dzieckiem kochanki i męża. Autorka chyba odleciała skoro wymyśliła coś takiego. Nawet jeśli Rozalia nienawidziła męża, bo się nad nią znęcał to i tak wielce wątpliwe żeby chciała się zająć jego dzieckiem, które może przecież przejawiać jego cechy. Bezdzietna żona ochoczo zajmuje się dzieciakiem, istna sielanka, w życiu nawet na nią nie nakrzyczy. Aha, jasne . To jest nierealistyczne, tak jak ten Paluszkiewicz co ciągle zgadza się na pomoc- a to Adzie a to Zuzannie i jeszcze okolicznym biedakom. Jakby tak robił toby zbankrutował. Do tego Gustaw który zachowuje się jak podnóżek, jest na każde skinienie Rozalii i ciagle się oświadcza. Za dużo takich wymysłów niemających nic wspólnego z prawdziwym życiem.

Dostałam w prezencie za odebranie paczki AllegroBox (tzn wybrałam ją z wąskiej oferty jaką mi przedstawiono). Na początku mnie zaciekawiło, ale im dalej w las tym gorzej. Wychowanie dziecka to ciężki obowiązek, wyrzeczenia, czasem zdarza się nagła śmierć i wtedy nawet rodzeństwo rodziców może nie być gotowe podjąć się opieki nad takim dzieckiem… A co dopiero mówić o...

Szczuka podaje, że Jarosław Kaczyński był prezydentem Warszawy... Niby kiedy? Przecież to Lech! Banalny błąd pozwala wątpić w autentyczność tych wszystkich strasznych historii o kobietach bez dostępu do aborcji. Skoro nie zadała sobie trudu żeby sprawdzić imię prezydenta Warszawy choć to zajęłoby z 5 sekund to co dopiero mówić o tych Kaśkach i Justynach, ofiarach "nieludzkiego prawa antyaborcyjnego"? Zasłyszała pewnie gdzieś od znajomych z dużą wyobraźnią albo sama wymyśliła...

Szczuka podaje, że Jarosław Kaczyński był prezydentem Warszawy... Niby kiedy? Przecież to Lech! Banalny błąd pozwala wątpić w autentyczność tych wszystkich strasznych historii o kobietach bez dostępu do aborcji. Skoro nie zadała sobie trudu żeby sprawdzić imię prezydenta Warszawy choć to zajęłoby z 5 sekund to co dopiero mówić o tych Kaśkach i Justynach, ofiarach...