rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Rewelacyjna książka! Polecam każdemu całym sercem, a autorce gratuluję takiego debiutu ❤️

Rewelacyjna książka! Polecam każdemu całym sercem, a autorce gratuluję takiego debiutu ❤️

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rewelacyjny poradnik dla każdego, kto „robi w książkach” lub planuje działać na tym poletku ❤️

Rewelacyjny poradnik dla każdego, kto „robi w książkach” lub planuje działać na tym poletku ❤️

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym klimacie!

Jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym klimacie!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwszych 200 stron super. Później zmiana stylu na dramat obyczajowy i dramat czytelniczy.

Pierwszych 200 stron super. Później zmiana stylu na dramat obyczajowy i dramat czytelniczy.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna książka, która bawi, zaskakuje, wzrusza i robi mindfucka. Czyta się szybko, lekko i chce się wrócić po więcej. Zdecydowanie polecam :)

Świetna książka, która bawi, zaskakuje, wzrusza i robi mindfucka. Czyta się szybko, lekko i chce się wrócić po więcej. Zdecydowanie polecam :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Więcej gadki o wierze niż o medycynie.

Więcej gadki o wierze niż o medycynie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka tak bardzo przewidywalna, że harlequiny potrafią zaskoczyć bardziej..

Książka tak bardzo przewidywalna, że harlequiny potrafią zaskoczyć bardziej..

Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna książka. Trzyma w napięciu, a jednocześnie jest lekka i przyjemna w odbiorze.

Świetna książka. Trzyma w napięciu, a jednocześnie jest lekka i przyjemna w odbiorze.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem w szoku, bo to pierwsza ze wszystkich przeczytanych przeze mnie książek autorstwa Sparksa, która ma happy and i jest nie do końca przewidywalna. Cudowna powieść, polecam.

Jestem w szoku, bo to pierwsza ze wszystkich przeczytanych przeze mnie książek autorstwa Sparksa, która ma happy and i jest nie do końca przewidywalna. Cudowna powieść, polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Brałam się za tę książkę jak pies za jeża. W sumie, to chyba nie bardzo chciałam ją czytać. Była dla mnie przereklamowana - wszędzie mówiło się najpierw o niej, później o filmie, aż się odechciewało. Dzisiaj, cóż. Jestem świeżo po przeczytaniu książki i obejrzeniu filmu i z ręką na sercu polecam i jedno i drugie.

Brałam się za tę książkę jak pies za jeża. W sumie, to chyba nie bardzo chciałam ją czytać. Była dla mnie przereklamowana - wszędzie mówiło się najpierw o niej, później o filmie, aż się odechciewało. Dzisiaj, cóż. Jestem świeżo po przeczytaniu książki i obejrzeniu filmu i z ręką na sercu polecam i jedno i drugie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak dziwnej książki jeszcze nie czytałam. Akcja na początku rozgrywa się jak dla mnie ciut za szybko - Teo za szybko dostaje hopla na punkcie Clarice, za szybko dochodzi do porwania. Później nagły (choć czy aż tak nagły? Ja bym jej tej lampy nie dała) zwrot akcji i już myślałam, że wiem czego spodziewać się dalej, a tu... Czytając zakończenie czułam się, jakbym dostała trampkiem w twarz.
Jeżeli autor tak widzi historie miłosne, to ja się boję pytać, jak wyglądają jego związki.

Tak dziwnej książki jeszcze nie czytałam. Akcja na początku rozgrywa się jak dla mnie ciut za szybko - Teo za szybko dostaje hopla na punkcie Clarice, za szybko dochodzi do porwania. Później nagły (choć czy aż tak nagły? Ja bym jej tej lampy nie dała) zwrot akcji i już myślałam, że wiem czego spodziewać się dalej, a tu... Czytając zakończenie czułam się, jakbym dostała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza książka, w której to rozumiałam główną bohaterkę, to nie ogarniałam jej sposobów działania; to myślałam sobie "dobrze mała!", to "ej, co Ty czynisz?!"; to ją lubiłam, to miałam ochotę strzelić jej z liścia.
Świetna książka, super pomysł, świetne budowanie emocji. Nie mogę się doczekać dwóch kolejnych części!

Pierwsza książka, w której to rozumiałam główną bohaterkę, to nie ogarniałam jej sposobów działania; to myślałam sobie "dobrze mała!", to "ej, co Ty czynisz?!"; to ją lubiłam, to miałam ochotę strzelić jej z liścia.
Świetna książka, super pomysł, świetne budowanie emocji. Nie mogę się doczekać dwóch kolejnych części!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Głównymi bohaterami książki są szefowa wydziału zabójstw Eve Dallas oraz jej mąż, najlepszy przyjaciel i pomocnik, miliarder Roarke. Nie mam pojęcia, jakimi sprawami zajmowali się wcześniej, ale teraz prowadzą bardzo osobiste śledztwo. Zostają bowiem znalezione zwłoki pani adwokat, z którą Eve miała kilka lat wcześniej ścięcie. I niby nic, zabójstwo jak zabójstwo, gdyby nie wiadomość znaleziona na miejscu zbrodni skierowana do pani porucznik. Na ścianie nad zwłokami, czarnym markerem ktoś przekazał Eve, że to zabójstwo to prezent dla niej od jej najlepszego przyjaciela, który chce oddać jej sprawiedliwość. Zaczyna się walka z czasem i próba odszukania seryjnego mordercy, który używa urojonej przyjaźni z Eve jako uzasadnienia do popełniania kolejnych morderstw.

Głównymi bohaterami książki są szefowa wydziału zabójstw Eve Dallas oraz jej mąż, najlepszy przyjaciel i pomocnik, miliarder Roarke. Nie mam pojęcia, jakimi sprawami zajmowali się wcześniej, ale teraz prowadzą bardzo osobiste śledztwo. Zostają bowiem znalezione zwłoki pani adwokat, z którą Eve miała kilka lat wcześniej ścięcie. I niby nic, zabójstwo jak zabójstwo, gdyby nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przez 17 lat Simon jest tylko ojcem. Jego żona, Rachel, każdy dzień spędza w kancelarii prawnej, zaś Simon zajmuje się domem i dwójką ukochanych dzieciaków, siedemnastoletnim Jake’m i piętnastoletnią Laney. Jednak pewnego listopadowego dnia ich spokojne życie się kończy. Simon dostaje smsa ze szkoły, do której chodzą jego dzieci, że doszło do strzelaniny. Gdy dociera na miejsce, dookoła panuje chaos. Są karetki, policja i setki zrozpaczonych rodziców, czekających na swoje dzieci. Gdzieś pada informacja, że w strzelaninie zginęło trzynaścioro dzieci. Simon, choć działa jak w transie, spokojnie czeka na pojawienie się swoich pociech. Po kilku godzinach, wyrwany z transu zauważa, że w kościele, w którym rodzice czekali na swoje dzieci, zostało razem z nim czternaścioro rodziców. Gdy zostaje sam, zaczyna się jego koszmar.

Przez 17 lat Simon jest tylko ojcem. Jego żona, Rachel, każdy dzień spędza w kancelarii prawnej, zaś Simon zajmuje się domem i dwójką ukochanych dzieciaków, siedemnastoletnim Jake’m i piętnastoletnią Laney. Jednak pewnego listopadowego dnia ich spokojne życie się kończy. Simon dostaje smsa ze szkoły, do której chodzą jego dzieci, że doszło do strzelaniny. Gdy dociera na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Poznali się lata temu, zakochali w sobie. Mieli plany na przyszłość, oczywiście wspólną. Wzięli ślub, założyli firmę, byli szczęśliwi. Ale pewnego dnia on źle się poczuł. Jeden dzień, drugi, kolejny. Zachorował. Choć choroba nie była śmiertelna, to nie dawała nadziei na polepszenie stanu jego zdrowia. Był dzielny, walczył. Nie sam, bo ona była obok. Kochali się i nadal planowali. Wspierali. Trwali tak przez wiele ciężkich lat. Jemu brakowało siły, nie dawał rady sam się ubrać, nie wychodził z domu, gasł w oczach. Jej oczy patrzyły na jego cierpienie przez te wszystkie lata, a ręce stawały się stopniowo jego rękami. Kilkakrotnie próbował skrócić swoje męki, swój ból, na który nie pomagały żadne środki przeciwbólowe. Ale ona mu na to nie pozwalała. Wzywała pomoc i trwała, dając mu nadzieję, że będzie zdrowy, że będzie dobrze. Oboje wiedzieli, że nie będzie. Kiedy więc po raz kolejny znalazła list pożegnalny, puste opakowania po lekach przeciwbólowych i szklankę po whisky, a na jego twarzy ujrzała spokój, nie wezwała pomocy. Była przy nim gdy chwilowo odzyskiwał przytomność i gdy tracił ją na nowo, była przy nim w jego ostatnich chwilach, trzymała za rękę, gdy odchodził. Odszedł najważniejszy dla niej człowiek. Człowiek, który popełnił samobójstwo, bo nie był w stanie znieść ośmiu lat bólu i cierpienia. A ona została potraktowana jak przestępca.
To nie jest historia, która da Ci zasnąć. To nie jest twórczość literacka, jakiej wiele. To nie jest opowieść, która nie wymaga przemyślenia. To historia Jill i Paula. Prawdziwych ludzi, takich jak Ty i ja. Ludzi, których dotknęła tragedia, którzy przeszli największą próbę, jaką może przejść miłość. I przeszli ją, razem, wspólnie. Wygrali.

Poznali się lata temu, zakochali w sobie. Mieli plany na przyszłość, oczywiście wspólną. Wzięli ślub, założyli firmę, byli szczęśliwi. Ale pewnego dnia on źle się poczuł. Jeden dzień, drugi, kolejny. Zachorował. Choć choroba nie była śmiertelna, to nie dawała nadziei na polepszenie stanu jego zdrowia. Był dzielny, walczył. Nie sam, bo ona była obok. Kochali się i nadal...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Nie patrz w tamtą stronę” to debiut literacki Marcina Grygier, który w bardzo doświadczony sposób przeniósł mnie do Warszawy i zapoznał z historią, która chwilami przerastała moje słabe nerwy. Głównym bohaterem powieści jest nadkomisarz Roman Walter. Początkowo zwykły glina, który dostaje do rozwiązania sprawę makabrycznego zabójstwa nastolatki, w trakcie czytania okazuje się postacią obecną w życiu mordercy we wczesnych latach ich młodości. Wspierany jest przez zakochaną w nim podkomisarz Alicję oraz młodego policjanta, Maćka. To na nich spoczywa odpowiedzialność za rozwikłanie zagadki, w którą przeradza się morderstwo popełnione pewną styczniową nocą. Walter wraz z ekipą podążają śladem seryjnego zabójcy, który dobiera swoje ofiary wyjątkowo precyzyjnie – każda z nich powiązana jest bowiem z wydarzeniami sprzed lat, zaś głównym ukaranym nie zostaje osoba zamordowana, lecz najbliższa jej osoba. Rozpoczyna się więc wyścig z czasem, odbieranie makabrycznych mms-ów, próba ustalenia kolejnej ofiary oraz odnalezienie mordercy, który ewidentnie zabawia się w sędziego i kata w jednej osobie. Czy Walterowi uda się odnaleźć zabójcę, zanim zginie kolejna niewinna osoba? Czy uda mu się pokonać demony przeszłości i zacząć nowe życie u boku Alicji? Czy psychopatyczny morderca poniesie konsekwencje swoich brutalnie zaplanowanych czynów?
Ja polecam Wam tę pozycję z całego serca, bo jeśli ktoś taki jak ja, kto nie daje rady przebrnąć przez żadną książkę polskiego autora i dodatkowo nie znosi kryminałów, zarwał dla niej nockę, to to musi coś znaczyć. Jeśli więc szukacie książki na zimowe wieczory, która Was wciągnie, da przyjemnego kopa i zaspokoi wewnętrznego detektywa do spraw specjalnych, to jest to pozycja obowiązkowa ;)

„Nie patrz w tamtą stronę” to debiut literacki Marcina Grygier, który w bardzo doświadczony sposób przeniósł mnie do Warszawy i zapoznał z historią, która chwilami przerastała moje słabe nerwy. Głównym bohaterem powieści jest nadkomisarz Roman Walter. Początkowo zwykły glina, który dostaje do rozwiązania sprawę makabrycznego zabójstwa nastolatki, w trakcie czytania okazuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tłumaczenie woła o pomstę do nieba! Pierwszy rozdział " Greya" w porównaniu do pierwszego rozdziału oczami Chrystiana w "Pięćdziesiąt twarzy Greya" to jakieś nieporozumienie. Gdzieś tam w połowie książki zaczyna Ci być obojętne tłumaczenie, bo przestajesz się na nim skupiać, ale początek czyta się tragicznie.

Tłumaczenie woła o pomstę do nieba! Pierwszy rozdział " Greya" w porównaniu do pierwszego rozdziału oczami Chrystiana w "Pięćdziesiąt twarzy Greya" to jakieś nieporozumienie. Gdzieś tam w połowie książki zaczyna Ci być obojętne tłumaczenie, bo przestajesz się na nim skupiać, ale początek czyta się tragicznie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka o wszystkim i o niczym jednocześnie.

Książka o wszystkim i o niczym jednocześnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

http://przemyslniki.blog.pl/swiadectwo-prawdyy-jodi-picoult/

http://przemyslniki.blog.pl/swiadectwo-prawdyy-jodi-picoult/

Pokaż mimo to


Na półkach:

Najpierw trafiłam na blog Agnieszki. Bałam się czytać. Po jednym wpisie, odstawiłam na bok. Później czytałam Jej artykuły dla Onetu i wysokich obcasów i zaczęłam widzieć coś więcej niż ból, smutek, bezradność. Odważyłam się i przeczytałam. W ciągu dwóch dni przeczytałam cały blog Agnieszki i całą książkę. Po prostu przeczytałam całą Zorkownie. I dziękuję za to, że Agnieszka jest.

Najpierw trafiłam na blog Agnieszki. Bałam się czytać. Po jednym wpisie, odstawiłam na bok. Później czytałam Jej artykuły dla Onetu i wysokich obcasów i zaczęłam widzieć coś więcej niż ból, smutek, bezradność. Odważyłam się i przeczytałam. W ciągu dwóch dni przeczytałam cały blog Agnieszki i całą książkę. Po prostu przeczytałam całą Zorkownie. I dziękuję za to, że Agnieszka...

więcej Pokaż mimo to