Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

W tej książce jest wszystko: dobre zakonnice, oszalałe zakonnice, burdel-mamy, baronowe, królowe voo-doo, zbiegli niewolnicy, pożary, epidemie, królewskie klejnoty, ciężka praca, oszałamiający sukces, odzyskana rodzina, życie w klasztorze, życie na barce, życie na plantacji, życie w irlandzkiej dzielnicy, życie w apartamentach, samobójstwa i morderstwa, miłość i nienawiść. Tą dziewczynę w ciągu roku spotkało więcej niż Indianę Jonesa i Małą Księżniczkę razem wziętych! Chyba właśnie dlatego tak dobrze się bawiłam przy tej lekturze)) Pozytywny efekt uboczny: fix na punkcie kuchni kreolskiej

W tej książce jest wszystko: dobre zakonnice, oszalałe zakonnice, burdel-mamy, baronowe, królowe voo-doo, zbiegli niewolnicy, pożary, epidemie, królewskie klejnoty, ciężka praca, oszałamiający sukces, odzyskana rodzina, życie w klasztorze, życie na barce, życie na plantacji, życie w irlandzkiej dzielnicy, życie w apartamentach, samobójstwa i morderstwa, miłość i nienawiść....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

O losie ( czy może powinnam powiedzieć "o Rossie!")! To jest jedna z najpiękniejszych historii miłosnych w moim czytelniczym życiu! Co ja teraz ze sobą pocznę???

O losie ( czy może powinnam powiedzieć "o Rossie!")! To jest jedna z najpiękniejszych historii miłosnych w moim czytelniczym życiu! Co ja teraz ze sobą pocznę???

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Ta książka zawładnęła mną na 24 godziny...jak na razie,bo tyle minęło odkąd przeczytałam pierwszą stronę.Tak, Markus Zusak stał się ideałem, geniuszem w posługiwaniu się słowami, myślami i moimi emocjami. I nie rozumiem jak można porównywać "Posłańca" do "Złodziejki książek". Wszelakie możliwe niedociągnięcia, Autor odkupuje obrazami,których nie zapomnimy już nigdy. Bo nie zapomina się widoku odsłoniętej duszy...
I jeszcze jedno. Byłabym wdzięczna gdybyście się podzieli waszymi interpretacjami zakończenia, a dokładnie interpretacją tożsamości młodego mężczyzny z żółtą teczką

Ta książka zawładnęła mną na 24 godziny...jak na razie,bo tyle minęło odkąd przeczytałam pierwszą stronę.Tak, Markus Zusak stał się ideałem, geniuszem w posługiwaniu się słowami, myślami i moimi emocjami. I nie rozumiem jak można porównywać "Posłańca" do "Złodziejki książek". Wszelakie możliwe niedociągnięcia, Autor odkupuje obrazami,których nie zapomnimy już nigdy. Bo nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam pytanie do fanów Sherlocka BBC- czy ktoś z was zauważył podobieństwo między tym, jak Moriarty chciał zmusić Sherlocka do samobójstwa i tym w jaki sposób w danej książce nowy wróg próbuje pokonać Sherlocka? Dodam że książka była wydana w 1994 roku. Ciekawe czy Steven Moffat czytał "Uczennice Pasiecznika" :)

Mam pytanie do fanów Sherlocka BBC- czy ktoś z was zauważył podobieństwo między tym, jak Moriarty chciał zmusić Sherlocka do samobójstwa i tym w jaki sposób w danej książce nowy wróg próbuje pokonać Sherlocka? Dodam że książka była wydana w 1994 roku. Ciekawe czy Steven Moffat czytał "Uczennice Pasiecznika" :)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Do połowy dziwnie się czytało, ale na końcu poryczałam się jak jakaś niezrównoważona.

Do połowy dziwnie się czytało, ale na końcu poryczałam się jak jakaś niezrównoważona.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Masakra. Przeczytałam powieść do połowy i naprawdę myślałam że mam przed sobą poważną intrygę, a tutaj autor wylatuje mi z duchami, zwidami i "tajemniczym"nocnym stukaniem. Być może potem okazało się że to naprawdę bujda, ale ta atmosfera zniesmaczyła mnie do reszty.

Masakra. Przeczytałam powieść do połowy i naprawdę myślałam że mam przed sobą poważną intrygę, a tutaj autor wylatuje mi z duchami, zwidami i "tajemniczym"nocnym stukaniem. Być może potem okazało się że to naprawdę bujda, ale ta atmosfera zniesmaczyła mnie do reszty.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Podobno, kiedy John Lennon uczył się w szkole, na pytanie nauczyciela: kim chcesz zostać w przyszłości, odpowiedział-"Szczęśliwym człowiekiem". Dzisiaj świat chce wpoić nam swoje hierarchię wartości-sukces=pieniądze(najlepiej dużo pieniędzy), ciągła rywalizacja ze wszystkimi naokoło i pogoń za szczęściem, które dawno już poszło sobie w przeciwną stronę. O.Henry zaś nic nam nie nawiązuje. Po prostu pokazuje migawki z życia różnych ludzi: młodych i starych, biednych i bogatych, ambitnych i tych nie za bardzo. Nie wszyscy osiągneli to czego pragneli. Mimo to O.Henry uczy nas śmiać się z życia. Nie roztrząsać drobnych porażek, a cieszć się chwilą obecną oraz towarzystwem ludzi którzy cię rozumieją. Osobliwy sentyment mam do tych nowojorskich opowiadań. Ci wszystcy ludzie mieszkają w wynajmowanych pokojach, za które jeszcze w tym tygodniu nie zapłacili, a mimo to każdy z nich ma MARZENIE. I to właśnie one robią z ich osoby odporne na obojętność i chłód otoczenia.
Opowiadania O.Henry zabierają nas w podróż do świata, w którym wszystko jest możliwe, a ludzie śmiało z tego korzystają. Bo warto czasami zejść z narzuconej trasy aby spostrzec te drobne uroki życia codziennego. A przy okazji dobrze się pośmiać.

Podobno, kiedy John Lennon uczył się w szkole, na pytanie nauczyciela: kim chcesz zostać w przyszłości, odpowiedział-"Szczęśliwym człowiekiem". Dzisiaj świat chce wpoić nam swoje hierarchię wartości-sukces=pieniądze(najlepiej dużo pieniędzy), ciągła rywalizacja ze wszystkimi naokoło i pogoń za szczęściem, które dawno już poszło sobie w przeciwną stronę. O.Henry zaś nic nam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Doskonale ukazuje magie słów.
Reszty nie potrafię skomentowac, bo to to samo jak gdybym próbowała za pomocą swoich akwarelek wytłumaczyc człowiekowi kim jest Monet.

Doskonale ukazuje magie słów.
Reszty nie potrafię skomentowac, bo to to samo jak gdybym próbowała za pomocą swoich akwarelek wytłumaczyc człowiekowi kim jest Monet.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mieszane mam uczucia co do tej ksiazki. Pierwsze co mi sie obilo o uszy ze jest to wielka powiesc. Potem posypaly sie same negatywne opinie: ciagle narzekanie, utyskiwanie i w ogole ksiazka o niczym. Ale przeciez chlopak opisuje zaledwie dwie-trzy doby z calego swojego zycia, wiec choc slowo "nienawidze" powtarza sie dosc czesto, nie posadzilabym go o egoizm czy co tam jeszcze. Tym bardziej ze szkoda mi go bylo niesamowicie - wloczy sie biedota i nikogo nie obchodzi to jak sie czuje, nikt z jego znajomych nie staral sie mu pomoc przejsc przez ten glupi okres. Byc moze irytowal troche swoim krytykanckim nastawieniem, ale czytalam o bardziej niezrownowazonym nastawieniu i to u doroslych, a nie nastolatkow.
Co do przeklenstw, to nie czytalam tej ksiazki ani w oryginale, ani po polsku i widocznie trafil mi sie jakis tlumacz ze swoimi zasadami, bo przeklenstwa i wyzwiska byly tam niczym u Toma Sawyera:) Tyle ze nie mialam nic przeciwko temu.
Posumowujac( lub "reasumując",jak kto woli) jestem zadowolona z lektury, bardziej niz sie spodziewalam.

Mieszane mam uczucia co do tej ksiazki. Pierwsze co mi sie obilo o uszy ze jest to wielka powiesc. Potem posypaly sie same negatywne opinie: ciagle narzekanie, utyskiwanie i w ogole ksiazka o niczym. Ale przeciez chlopak opisuje zaledwie dwie-trzy doby z calego swojego zycia, wiec choc slowo "nienawidze" powtarza sie dosc czesto, nie posadzilabym go o egoizm czy co tam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kocham ksiazki o latach 30-ch lub 60-ch. Ta ksiazka polaczyla w sobie nie tylko te dwa okresy. Mimo to niesamowicie mnie rozczarowala i po przeczytaniu 100 stron zostawila po sobie niesmak. Dlaczego? Mozecie nazwac mnie staromodna czy zacofana (to pierwsze okreslenie podoba mi sie bardziej), ale razila mnie wulgarnosc Siddy, a raczej jak zostalo to wszystko przedstawione. I nawet kiedy byly opisywane lata dzieciece czlonkin Ya-Ya, wyczuwalo sie jakis podtekst, czulo sie ze wyrosna na "niegrzeczne dziewczyny". Czekalam na jakies ciepelko, a jego nie bylo.

Kocham ksiazki o latach 30-ch lub 60-ch. Ta ksiazka polaczyla w sobie nie tylko te dwa okresy. Mimo to niesamowicie mnie rozczarowala i po przeczytaniu 100 stron zostawila po sobie niesmak. Dlaczego? Mozecie nazwac mnie staromodna czy zacofana (to pierwsze okreslenie podoba mi sie bardziej), ale razila mnie wulgarnosc Siddy, a raczej jak zostalo to wszystko przedstawione....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Niesamowita atmosfera, ktora pomaga ci dojsc do wniosku, ze mozna byc prawdziwie bogatym czlowiekiem majac mniej niz dolara. I do tego klimatu pasuje mi filmik Disneya "Paperman". Nawet bardzo.

Niesamowita atmosfera, ktora pomaga ci dojsc do wniosku, ze mozna byc prawdziwie bogatym czlowiekiem majac mniej niz dolara. I do tego klimatu pasuje mi filmik Disneya "Paperman". Nawet bardzo.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zasady dobrego wychowania. Od najmłodszego dzieciństwa mama wpajała je nam przy każdej okazji. Po co? Żebyśmy wyrośli na porządnych ludzi i nie przynieśli wstydu rodzicom.Kiedy Katey Kontent stała się dorosła, odkryła że są potrzebne jeszcze do czegoś - do awansu społecznego. Tego 1938 roku, Katey zrozumiała jeszcze bardzo wiele, a nam dane było to obserwować.
„Prawda że Nowy Jork potrafi wywrócic twój świat do góry nogami?” Zabawne, że po lekturze „Dobrego Wychowania” każdy jest o tym święcie przekonany,nawet ten, kto nigdy tam nie był. A przy okazji tego wywracania można dostrzec trójwymiarowość ludzi, których wydawało ci się że znasz na wylot. Eve Ross, Tinker Grey, Anne Grandyn - jeżeli jeszcze nie cztaleś tej książki, nie masz pojęcia kim są. Jeśli doczytasz ją do połowy, będziesz myślał że teraz wiesz „who is who”. Lecz kiedy skończysz ją czytać, zrozumiesz że do tej pory patrzyłeś nie z tej strony. Podobnie jak Katey, która w międzyczasie starała się połączyć życie klasy robotniczej w ciągu dnia i drinki w towarzystwie elity wieczorem. I to wcale nie z próżności czy chęci wybicia się. Po prostu taki jest Nowy Jork.

Zasady dobrego wychowania. Od najmłodszego dzieciństwa mama wpajała je nam przy każdej okazji. Po co? Żebyśmy wyrośli na porządnych ludzi i nie przynieśli wstydu rodzicom.Kiedy Katey Kontent stała się dorosła, odkryła że są potrzebne jeszcze do czegoś - do awansu społecznego. Tego 1938 roku, Katey zrozumiała jeszcze bardzo wiele, a nam dane było to obserwować.
„Prawda że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Irytuje mnie glowna bochaterka. Zamiast zeby walczyc o swoje szczescie, opuszcza rece i mowi cos w stylu "coz nie wszystcy moga byc szczesliwi, widocznie ja do nich nie naleze" Czytalam ta ksiazke dosyc dawno, ale jej(dziewczyny) pasywnosc jest jedyna rzecza, ktora zapadla mi w pamiec.

Irytuje mnie glowna bochaterka. Zamiast zeby walczyc o swoje szczescie, opuszcza rece i mowi cos w stylu "coz nie wszystcy moga byc szczesliwi, widocznie ja do nich nie naleze" Czytalam ta ksiazke dosyc dawno, ale jej(dziewczyny) pasywnosc jest jedyna rzecza, ktora zapadla mi w pamiec.

Pokaż mimo to

Okładka książki Złote cielę Ilja Ilf, Eugeniusz Pietrow
Ocena 8,0
Złote cielę Ilja Ilf, Eugeniusz...

Na półkach: , ,

Majac takie podejscie do spraw, jakie opisane jest w ksiazce, w kazdym miejscu(chocby najbardziej przecietnym i zapomnianym) mozna stworzyc sobie ciekawe zycie. O wiele ciekawsze niz ma ogol.

Majac takie podejscie do spraw, jakie opisane jest w ksiazce, w kazdym miejscu(chocby najbardziej przecietnym i zapomnianym) mozna stworzyc sobie ciekawe zycie. O wiele ciekawsze niz ma ogol.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czytanie “Anny Kareniny” jest na topie. Nawet jeżeli jej nie przeczytasz, to przynajmniej będziesz miał ładny egzemplarz z Keira Knightley na okładce. Nie żebym coś miała przeciwko ekranizacji - uważam że jest to bardzo dobry film. Tylko wydaje mi się że, stara, piękna, rosyjska dusza tej powieści zgubiła się w całym tym zamęcie. Oczywiście zamęt też ma swoje dobre strony-ludzie z mojego pokolenia w końcu sięgneli po naprawdę piekną powieść. Ale czy chodzi tylko o to żeby zaliczyć pozycje i móc pochwalić się tym w towarzystwie? Jak dla kogo.
Osobiście dla mnie nie jest to książka, która sama otwiera się na ulubionych fragmentach. Potrafie ją czytać tyko od poczatku do końca.Własnie wtedy odnoszę wrażenie że tamta Rosja nadal gdzieś istnieje, żyje swoim życiem. Że gdzieś za ścianą brzmi muzyka i szeleszczą suknie. Przewracając kartki powieści czuje jak pulsują emocje, nadzieje i domysły tych nieprzeciętnych ludzi. Lew Tołstoj tłumaczy nam dlaczego ludzie zachowują się tak, a nie inaczej i skąd biorą się u nich określone uczucia. Dzięki temu mamy możliwość zrozumiec bohaterów bardziej, niż oni sami siebie. Dlatego kiedy myśle o Annie, pierwsze co przychodzi mi do głowy to wcale nie jej romans, czy to jak skonczyła, tylko odzielne zdania które odzwierciedlają jej wewnetrzny świat, to co pobudziło ją do obrania takiej drogi.
Właśnie za te unikalne cechy kocham tę książkę i mam nadzieję, że za każdym razem znajdę w niej coś nowego, coś czego wcześniej nie dostrzegłam lub nie doceniłam.

Czytanie “Anny Kareniny” jest na topie. Nawet jeżeli jej nie przeczytasz, to przynajmniej będziesz miał ładny egzemplarz z Keira Knightley na okładce. Nie żebym coś miała przeciwko ekranizacji - uważam że jest to bardzo dobry film. Tylko wydaje mi się że, stara, piękna, rosyjska dusza tej powieści zgubiła się w całym tym zamęcie. Oczywiście zamęt też ma swoje dobre...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jaka bylam samodzielna, kiedy szlam przez szkolny korytarz mocno trzymajac Plastusia w wyswiechtanej okladce.A przeciez biblioteka byla tak daleko od mojej I-a )))

Jaka bylam samodzielna, kiedy szlam przez szkolny korytarz mocno trzymajac Plastusia w wyswiechtanej okladce.A przeciez biblioteka byla tak daleko od mojej I-a )))

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przygnebiajaca i wulgarna.

Przygnebiajaca i wulgarna.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W swoje nieomylne 18 lat patrzyłam na powieści detektywistyczne z lekką dezaprobatą. Ale kiedy się już nieco umęczyłam czytaniem wielotomowej klasyki, skusił mnie jednak dobniutki tomik autorstwa Agathy Christie. Dzięki temu zrozumiałam jedną rzecz-przy takich książkach można się spokojnie zrelaksować. Oczywiście jak się przywykło do literackich arcydzieł, na realistyczną i ponurą tematykę , to obniżanie lotów do opowiadań detektywistycznych jest nieco dziwne. Ale mimo tego, że w książce jest pełno czarnych charakterów, podejrzeń i nieboszczyków, czyta się ją niezwykle lekko. W przeciwieństwie do powieści szpiegowskich z czasów zimnej wojny, opowiadania nie są budowane tak aby spowodować w twojej głowie mętlik imion, pseudonimów, partii politycznych i niezliczonej ilości miast. Od samego początku rozumiesz stopień pokrewieństwa wszystkich podejrzanych, to gdzie kto mieszka i co leżało w jego interesach. Autorka pozwala tobie wysunąć swoją teorię, a gdy okaże się ze była chybiona, wcale nie czujesz się głupio - przecież panna Marple to taka miła babcia.
Nie jestem zagorzałą fanką powieści Agathy Christie, ale czas od czasu, ot tak, dla urozmaicenia, z wielką przyjemnością siegam po jej historie, w których jak powiedział Amor Towles:”Każdy dostaje to, na co zasłużył”.

W swoje nieomylne 18 lat patrzyłam na powieści detektywistyczne z lekką dezaprobatą. Ale kiedy się już nieco umęczyłam czytaniem wielotomowej klasyki, skusił mnie jednak dobniutki tomik autorstwa Agathy Christie. Dzięki temu zrozumiałam jedną rzecz-przy takich książkach można się spokojnie zrelaksować. Oczywiście jak się przywykło do literackich arcydzieł, na realistyczną...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Dwanaście krzeseł Ilja Ilf, Eugeniusz Pietrow
Ocena 7,4
Dwanaście krzeseł Ilja Ilf, Eugeniusz...

Na półkach: , ,

Czytajac ta ksiazke musialam chowac twarz w poduszke- zeby domownicy nie posadzili mnie o rozchwiana psychike. Ale i tak rzucali mi dwuznaczne spojrzenia , bo jeszcze w ciagu nastepnego tygodnia chodzilam po domu i usmiechalam sie sama do siebie. Bo to jest GENIALNE. A zwlaszcza jesli sie czyta w oryginale. Cale to tulanie sie po Zwiazku bez grosza przy duszy ukazuje jak proste jest wszystko, gdy ma sie wzniosly cel:)

Czytajac ta ksiazke musialam chowac twarz w poduszke- zeby domownicy nie posadzili mnie o rozchwiana psychike. Ale i tak rzucali mi dwuznaczne spojrzenia , bo jeszcze w ciagu nastepnego tygodnia chodzilam po domu i usmiechalam sie sama do siebie. Bo to jest GENIALNE. A zwlaszcza jesli sie czyta w oryginale. Cale to tulanie sie po Zwiazku bez grosza przy duszy ukazuje jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czytalam "Wielkiego Gatsbego" minionego lata. I nic. Poprostu nie zobaczylam w tej ksiazce nic.Nie wiem co sie ze mna stalo za te pare miesiecy, ale kiedy znowu wzielam ja do reki nie moglam wyjsc z podziwu.Po pierwsze-dlaczego przedtem jej nie ocenilam, po drugie-jak mozna napisac powiesc tak "skoncentrowana". Zaden rozdzial nie miesci zbednego zdania czy opisu, a emocje i mysli glownych bochaterow po prostu wibruja na stronach ksiazki. I chociaz nigdzie nie ma bezposredniej charakterystyki postaci, to jednak dzieki poszczegolnym zdaniom czy dialogom dostrzegasz tych ludzi tak wyraznie ze nie dziwisz sie juz wcale ich szalonym poczynaniom. Cenie ja za to, co dzieki niej zrozumialam- niebezpiecznie jest cale zycie nosic w sercu marzenie, ktore z czasem robi sie tak dalekie od zeczywistosci ze kazda chwila zbliza nas do bolesnego rozczarowania. Ale jak tu nie marzyc!

Czytalam "Wielkiego Gatsbego" minionego lata. I nic. Poprostu nie zobaczylam w tej ksiazce nic.Nie wiem co sie ze mna stalo za te pare miesiecy, ale kiedy znowu wzielam ja do reki nie moglam wyjsc z podziwu.Po pierwsze-dlaczego przedtem jej nie ocenilam, po drugie-jak mozna napisac powiesc tak "skoncentrowana". Zaden rozdzial nie miesci zbednego zdania czy opisu, a emocje i...

więcej Pokaż mimo to