-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant23
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Biblioteczka
2024-03
2024-03
Hmm... Z pewnością nie jest to mitologia germańska, tylko właśnie szkice, gdzie więcej jest porównywania z motywami z innych religii według teorii autora. Teoria Dumézila jest z pewnością bardzdo ważna w badaniu religii, ale niektórzy krytycy wytykają, że jest nieweryfikowalna (i ja też miałem takie wrażenie, bo w zasadzie każde bóstwo można przyporządkować do trzech funkcji, był to cały obszar zainteresowania ówczesnych ludzi).
Jako laik trudno mi to dokładnie ocenić, jednak przestrzegam zachęconych okładką: nie jest to prosta lektura, bardziej (jak w podtytule) eseje. I to eseje specjalistyczne napisane początkowo 90 lat temu, a sfinalizowane w 1959 roku. Z trudnym do uchwycenia dla laika rozróżnieniem, co w danej teorii jest do utrzymania, a co jest wróżeniem z fusów.
A najgorsze, że niezbyt porywające.
Hmm... Z pewnością nie jest to mitologia germańska, tylko właśnie szkice, gdzie więcej jest porównywania z motywami z innych religii według teorii autora. Teoria Dumézila jest z pewnością bardzdo ważna w badaniu religii, ale niektórzy krytycy wytykają, że jest nieweryfikowalna (i ja też miałem takie wrażenie, bo w zasadzie każde bóstwo można przyporządkować do trzech...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03
Rysunki i historia ciekawe. Zgrabne połączenie dwóch mitów. Posłowie Luca Ferry'ego w tym komiksie nie wnosi nic nowego.
Rysunki i historia ciekawe. Zgrabne połączenie dwóch mitów. Posłowie Luca Ferry'ego w tym komiksie nie wnosi nic nowego.
Pokaż mimo to2023-12
2024-01
2024-02
Na początku odrzucił mnie styl. Mogę go zaakceptować przy piwie ze szwagrem, ale w książce popularno-naukowej aż bolą oczy: "A później Kommodus wrócił do Wiecznego Miasta, gdzie mu kompletnie odbiło" (s. 90).
Ilość odwołań do współczesności dochodziła do kilku na stronę. Najpierw "Był to barbarzyński Black Friday..." i już zaraz, trzy linijki później: "Niebawem, mówiąc frazą z westernów, w mieście pojawił się nowy szeryf" (s. 99).
Dowiedziałem się, że jestem z autorem na "ty", więc mogę się dowiedzieć, że "Jeżeli głód ściska ci żołądek, reagujesz szybko. Jeden sezon wytrzymasz, drugi jeszcze, trzeci oznacza, że trzeba szukać lepszego miejsca do życia" (s. 111).
Autor/szwagier był już chyba po kilku kuflach, kiedy stwierdza, że "Bizantyńczycy doskonale zrozumieliby sens frazy z Psów Pasikowskiego, że nikt nie kłamał z akumulatorem na jajach" (s. 164).
Co do treści mógłbym nie mieć zastrzeżeń, gdybym założył, że rolą historyka jest wybieranie jakichkolwiek hipotez i dociąganie do nich możliwych rozwiązań, gdzie (po jednym "być może" w przypisach) powstaje opowieść, kiedy to mamy wrażenie, że tak właśnie było, no mówię ci przecież (kolejny łyk). Dostało się prof. Banaszkiewiczowi, co tylko zachęciło mnie do sięgnięcia po jego "Podanie o Piaście i Popielu". Dla mnie warsztat historyka jest ważny, słowa "nie wiadomo" to też cenna informacja.
Na pewno dużym plusem są przypisy na dole strony i fakt, że nie jest to opowieść o Wielkiej Lechii (a takie książki leżą w Empiku na półce "Historia"). Zresztą wydaje się, że autor pragnąc przybliżyć dzieje ludów na naszych ziemiach chce nas przekonać, żebyśmy nie odrzucali ludów germańskich. W końcu Galowie byli Celtami, co nie przeszkadza Francuzom traktować ich jak swoich i wystawiać im pomników (Wercyngetoryks) i pisać o nich komiksów (Asterix). Być może słuszna koncepcja, ale Germanie to Germanie, więc chyba to u nas nie przejdzie.
Podsumowując: czytać, ale podchodzić z dystansem jak do historii (wyedukowanego) szwagra przy piwku.
Na początku odrzucił mnie styl. Mogę go zaakceptować przy piwie ze szwagrem, ale w książce popularno-naukowej aż bolą oczy: "A później Kommodus wrócił do Wiecznego Miasta, gdzie mu kompletnie odbiło" (s. 90).
Ilość odwołań do współczesności dochodziła do kilku na stronę. Najpierw "Był to barbarzyński Black Friday..." i już zaraz, trzy linijki później: "Niebawem, mówiąc...
2023-12-21
Wydanie zbiorcze tomów opowiadających historię Heraklesa. Seria "Świat Mitów" harakteryzuje się dokładnym przedstawieniem greckich (i nie tylko) mitów, mamy więc scenę, gdzie Herakles w szale zabija własne dzieci, wyrywa przez przypadek głowę sługi ciągnąc go za ucho (!) lub próbę gwałtu Nessosa na Dejanirze. Narysowane bez drastycznego zacięcia, w klasycznym europejskim stylu, nadaje się dla dzieci (w każdym razie mój dziesięcioletni syn nie narzekał).
Pierwszy album jest narysowany przez innego rysownika i jest to zdecydowanie najpiękniejszy fragment z całej serii dotychczas wydanych komiksów ze "Świata mitów". Z moich googlobadań wynika, że ten tom narysowała Annabel (Blusseau), a pozostałe Carlos Rafael Duarte. Trochę szkoda, bo widzę, żę Duarte narysował dużo komiksów z tej serii, które nie są jeszcze wydane w Polsce, a Annabel nic więcej.
Na końcu długa analizya Luca Ferry'ego, kótry oznajmia, że Herakles nie jest superbohaterem, tylko przedłużeniem mocy Zeusa na ziemi. Walcząc z potworami sam staje się potworem, co czyni tę opowieść po części bardzo aktualną. W końcu jak dobrze znamy takie przypadki z historii.
Ogólnie jak najbardziej warto - a o ile bardziej warto byłoby mieć ten pokaźny tom w całości narysowany przez Annabel.
Wydanie zbiorcze tomów opowiadających historię Heraklesa. Seria "Świat Mitów" harakteryzuje się dokładnym przedstawieniem greckich (i nie tylko) mitów, mamy więc scenę, gdzie Herakles w szale zabija własne dzieci, wyrywa przez przypadek głowę sługi ciągnąc go za ucho (!) lub próbę gwałtu Nessosa na Dejanirze. Narysowane bez drastycznego zacięcia, w klasycznym europejskim...
więcej mniej Pokaż mimo to2002
2000
2023-12-19
Książka otwiera oczy i zderza narracje historyczne i biblijne ze znaleziskami archeologicznymi (lub ich brakiem). Na przestrzeni wieków mały obszar Palestyny ulegał wpływom silniejszych imperiów: w zasadzie prawie nigdy nie był do końca autonomiczny, tak więc podtytuł "od Thotmesa do Mahometa" jest jak najbardziej słuszny.
Mimo iż tak wysoko ją oceniłem, mam parę uwag. Myślę, że stylistycznie jest w niej jeszcze dużo do poprawy, czasami nie wiem dlaczego prześlizgujemy się po państwie Hasmoneuszy albo o powstaniach żydowskich, żeby potem w innym miejscu wymienić wymiary i elementy odkrytej synagogi. Może jestem niedouczony, ale nie miałem pojęcia gdzie leżało państwo Adiabene. Cały rozdział "Najazd Persów" jest poplątany i zasługuje na przeredagowanie. Także mapy były dla mnie dosyć nieczytelne. Wydanie brzydkie - aż się prosi o twardą okładkę, szycie, lepszą szatę graficzną i czytelniejszą czcionkę.
Bardzo szanuję warsztat historyków, który często zaznaczają, że coś jest niejasne, odkrycia archeologiczne nie potwierdzają narracji historycznej, a jednocześnie nie odrzucają na starcie źródeł pisanych. Pod tym względem praca Łukasza Niesiołowskiego-Spanò i Krystyny Stebnickiej zasługuje na najwyższe uznanie i bardzo dobrze, że mamy do czynienia z takim przekrojowym dziełem dotyczącym historii Żydów w starożytności.
Książka otwiera oczy i zderza narracje historyczne i biblijne ze znaleziskami archeologicznymi (lub ich brakiem). Na przestrzeni wieków mały obszar Palestyny ulegał wpływom silniejszych imperiów: w zasadzie prawie nigdy nie był do końca autonomiczny, tak więc podtytuł "od Thotmesa do Mahometa" jest jak najbardziej słuszny.
Mimo iż tak wysoko ją oceniłem, mam parę uwag....
2023-12-05
Szczególnie ciekawy jest esej Luca Ferry'ego o tym, że w zasadzie mit nie jest o freudowskim "kompleksie Edypa", tylko o odpowiedzialności za swoje nieintencjonalne grzechy.
Szczególnie ciekawy jest esej Luca Ferry'ego o tym, że w zasadzie mit nie jest o freudowskim "kompleksie Edypa", tylko o odpowiedzialności za swoje nieintencjonalne grzechy.
Pokaż mimo to2018
Magia, miasto i świat, którego nie ma. Świetne tłumaczenie Antoniego Lange, dostępne na Wolnych Lekturach
Magia, miasto i świat, którego nie ma. Świetne tłumaczenie Antoniego Lange, dostępne na Wolnych Lekturach
Pokaż mimo to2023-07-24
Nie dobrnąłem do końca, chociaż jako tako zgadzam się z profesorem. Zwracam uwagę, że jest to lektura trudna, autor odwołuje się do mitów i opowieści bez słowa wstępu - jakby rozmawiał z równym mu wiedzą naukowcu. Nie tłumaczy łaciny. Czekam na podobne opracowanie popularnonaukowe - takie można znaleźć chociażby w na portalu z białym trójkątem na czerwonym tle jako debata z udziałem prof. Banaszkiewicza pt. "Spór o początki państwa polskiego".
Nie dobrnąłem do końca, chociaż jako tako zgadzam się z profesorem. Zwracam uwagę, że jest to lektura trudna, autor odwołuje się do mitów i opowieści bez słowa wstępu - jakby rozmawiał z równym mu wiedzą naukowcu. Nie tłumaczy łaciny. Czekam na podobne opracowanie popularnonaukowe - takie można znaleźć chociażby w na portalu z białym trójkątem na czerwonym tle jako debata z...
więcej Pokaż mimo to