Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Karl Ove! Jak dobrze, że wyrzuciłeś z siebie te demony wieku dziecięcego. Na pewno poczułeś ulgę jak skreśliłeś ostatnie zdanie, bo książka ta, to skończone kompletne dzieło oczyszczające jaźń. 3 tom to opis świata wrażliwego i utalentowanego dziecka, które cierpi przez bezwzględnego ojca i okrutne rówieśnicze otoczenie. Karl Ove nie ucieknie od tego świata, bo jest on wryty w jego mózg, ale przez to że podzielił się z nami, ze współczującymi bratnimi duszami, musiało mu przynieść ulgę.
Każdy nosi w sobie obrazy dzieciństwa. Mniej lub bardziej radosne, bardziej lub mniej okrutne. Pewnie większość z nas zabierze te wspomnienia do grobu. Cieszę się, że Karl Ove za mnie opisał to wszystko, bo lata 70te dla dzieciaków z Europy były bardzo podobne.

Karl Ove! Jak dobrze, że wyrzuciłeś z siebie te demony wieku dziecięcego. Na pewno poczułeś ulgę jak skreśliłeś ostatnie zdanie, bo książka ta, to skończone kompletne dzieło oczyszczające jaźń. 3 tom to opis świata wrażliwego i utalentowanego dziecka, które cierpi przez bezwzględnego ojca i okrutne rówieśnicze otoczenie. Karl Ove nie ucieknie od tego świata, bo jest on...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Adam podróżuje tak jak ja. Bez specjalnego planu. Woli obserwować ludzi na ulicy niż zwiedzać atrakcje. Chłonie klimat miejsc, bez względu na to czy to klimat sprzyjający, czy nie. Ma świetne poczucie humoru ironisty, który ucieka przed własnym życiem. Za sarkazmem chowa własne słabości i konfrontację z życiem. Ta książka to podróż nie tylko przez dziwne kraje, ale również przez własne słabości w poszukiwaniu sensu i zrozumieniu siebie.

Adam podróżuje tak jak ja. Bez specjalnego planu. Woli obserwować ludzi na ulicy niż zwiedzać atrakcje. Chłonie klimat miejsc, bez względu na to czy to klimat sprzyjający, czy nie. Ma świetne poczucie humoru ironisty, który ucieka przed własnym życiem. Za sarkazmem chowa własne słabości i konfrontację z życiem. Ta książka to podróż nie tylko przez dziwne kraje, ale również...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Warto było przeczytać. Spora dawka wiedzy o kulturze, świetna intryga i inteligentny humor autora. Na koniec tylko warto byłoby dodać, co było totalnym wymysłem, a co faktem, bo trudno się zorientować. Portret Młodzieńca istniał, a autoportety w tej formie, co na kartach książki?

Warto było przeczytać. Spora dawka wiedzy o kulturze, świetna intryga i inteligentny humor autora. Na koniec tylko warto byłoby dodać, co było totalnym wymysłem, a co faktem, bo trudno się zorientować. Portret Młodzieńca istniał, a autoportety w tej formie, co na kartach książki?

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niby nic się nie dzieje. Ludzie wchodzą i wychodzą z kawiarni. Ekspres od kawy szumi. Potem trochę magii. Trochę przeszłości, trochę zapomnianych gestów, trochę przyszłości. I łzy same płyną po policzkach.

Niby nic się nie dzieje. Ludzie wchodzą i wychodzą z kawiarni. Ekspres od kawy szumi. Potem trochę magii. Trochę przeszłości, trochę zapomnianych gestów, trochę przyszłości. I łzy same płyną po policzkach.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Knausgard potwierdził swoje wysokie miejsce na liście moich ulubionych autorów. Gwiazda Poranna to historia fikcyjna, ale napisana w podobnym stylu co Moja Walka, w stylu który bardzo mi podpasował. Dla urozmaicenia i poszerzenia pola widzenia autor w każdym rozdziale zmienia narratora. Wcielamy się więc np. w nauczyciela akademickiego, panią pastor kościoła norweskiego, pielęgniarkę ze szpitala psychiatrycznego, zdemoralizowanego dziennikarza, Autor porusza bardzo ważną kwestię w życiu człowieka. Jest nią śmierć.Teorie na ten temat wkłada w usta Egila, agnostyka. Kilka myśli z książki pewnie na stałe wejdzie do mojego świata pojęciowego. Np. to, że potwierdzeniem istnienia Boga może być konsekwencja wszystkich wydarzeń i zjawisk, które nas otaczają, a życie na ziemi ze świadomością przemijania i śmierci to istne piekielne męki. A życie zawdzięczamy śmierci.
Nie tak dawno czytałem Śledztwo Lema. Widziałem podobieństwo w obu książkach, które nawiązuję do kwestii życia po śmierci. Podobieństwo polega na pozostawieniu czytelnika samemu sobie, co jest smutne, ale cóż, takie jest właśnie życie.

Knausgard potwierdził swoje wysokie miejsce na liście moich ulubionych autorów. Gwiazda Poranna to historia fikcyjna, ale napisana w podobnym stylu co Moja Walka, w stylu który bardzo mi podpasował. Dla urozmaicenia i poszerzenia pola widzenia autor w każdym rozdziale zmienia narratora. Wcielamy się więc np. w nauczyciela akademickiego, panią pastor kościoła norweskiego,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O, jakże prawdziwa. Ciekawe, jak to się stało, że autor tak wniknął w kobiecą psychikę złamaną przez przygniatającą rzeczywistość, z której nie ma ucieczki. Chyba, że za cenę ostracyzmu, a takich kobiet jest niewiele. Ciekawe, jak autor rozpoznał temat wykończenia rodziną i kobiecymi powinnościami, ponieważ facet tego sam z siebie nie wymyśli. Czy to żona się przed nim otworzyła, albo jakiś psycholog mu o tych tematach opowiedział? Książka może być pożyteczna. Może uratować niejedno małżeństwo i niejedno kobiece życie, ponieważ nie każdy będzie sam w stanie przerobić pewnych traum. Z Komodo jest na to szansa.

O, jakże prawdziwa. Ciekawe, jak to się stało, że autor tak wniknął w kobiecą psychikę złamaną przez przygniatającą rzeczywistość, z której nie ma ucieczki. Chyba, że za cenę ostracyzmu, a takich kobiet jest niewiele. Ciekawe, jak autor rozpoznał temat wykończenia rodziną i kobiecymi powinnościami, ponieważ facet tego sam z siebie nie wymyśli. Czy to żona się przed nim...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Głównego bohatera "Morfiny" Konstantego Willemana II Wojna Światowa wyrwała z cudnie beztroskiego życia. Nie odnalazł się w nowej rzeczywistości przegranej kampanii wrześniowej. Rozpieszczony do granic możliwości, mimo że Warszawa w gruzach i ludzie walczą o przetrwanie, myśli tylko jak zaspokoić swoje żądze: seksualane, narkotyczne, towarzyskie. Nie ma żadnych wartości, ideałów, oraz współczucia dla rodaków, którymi raczej gardzi. Nichilista, utracujsz, typowy bad boy.
Dlaczego jednak go lubię? Dlaczego nie mogę się oderwać od opisu jego grzesznych poczynań i mieszania z błotem świętości narodowych? To już zasługa Szczepan Twardocha, który całkowicie mnie kupił historią Konstantego. To pierwsza książka jaką przeczytałem tego autora i od razu doceniłem, a nawet gwizdnąłem z uznaniem, kiedy natrafiłem przez przypadek w przed ostatniej "Polityce" na artykuł "Utalentowany pan W." Tak się złożyło, że właśnie kończyłem książkę i przeczytałem ten tekst. Okazuje się, że Twardoch oparł literackie wydarzenia o prawdziwe historie. Część bohaterów naprawdę istniała i charakteryzowała się faktycznymi cechami. Przy okazji dowiedziałem się ciekawej historii i konspiracyjnej organizacji "Muszkieterowie", o które coś tam słyszałem, ale teraz mam bliższe pojecie. Podsumowując, mam frajdę z historii literackiej, która długo we mnie będzie jeszcze żyła oraz frajdę z poznania kawałka polskiej rzeczywistości.

Głównego bohatera "Morfiny" Konstantego Willemana II Wojna Światowa wyrwała z cudnie beztroskiego życia. Nie odnalazł się w nowej rzeczywistości przegranej kampanii wrześniowej. Rozpieszczony do granic możliwości, mimo że Warszawa w gruzach i ludzie walczą o przetrwanie, myśli tylko jak zaspokoić swoje żądze: seksualane, narkotyczne, towarzyskie. Nie ma żadnych wartości,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Skończywszy "Wyszłam za komunistę" skończyłem amerykańską trylogię Rotha. Pisarz ten jest geniuszem słowa i wielkie brawa dla tłumacza Jacka Spólnego, który zrobił dobrą robotę. Roth tak wspaniale operuje słowem, że podejrzewam, gdyby miał napisać listę zakupów, to również byłoby to arcydzieło. Jego język powoduję, że czytam 400 stron historii, która mnie w ogóle nie interesuje w swojej tematyce, a jednak nie potrafię zrezygnować z poświęcenia kilku tygodniu na przeczytanie tej historii. W "Wyszłam..." Roth opisuje polowanie na ludzi podejrzewanych o komunizm w czas Komisji MacArthura. Robi prawdziwą wiwisekcję środowiska pisarzy,dziennikarzy, polityków którzy brali w tym procederze udział jako ofiary lub sprawcy. Podejrzewam, że są to prawdziwe nazwiska, ponieważ kilka kojarzyłem, co było kroplą w morzu kilkudziesięciu przytoczonych. Książka ta zapewne w Ameryce zupełnie inaczej czytana niż u nas, ponieważ u nas Komuniści rządzili, a polowania robiło się na kapitalistów. Pytanie, czy jakiś Amerykanin przeczytałby 400 strono naszej sytuacji z lat 50? Być może, jeżeli byłaby napisana taki wspaniałym literackim językiem. Książka, mimo poruszania ważkich politycznych tematów, koncentruje się na losach jednej mezaliansowej rodziny, gdzie już każdy bez względu na narodowość może osobiście przeżywać szarpanie się z życiem.

Skończywszy "Wyszłam za komunistę" skończyłem amerykańską trylogię Rotha. Pisarz ten jest geniuszem słowa i wielkie brawa dla tłumacza Jacka Spólnego, który zrobił dobrą robotę. Roth tak wspaniale operuje słowem, że podejrzewam, gdyby miał napisać listę zakupów, to również byłoby to arcydzieło. Jego język powoduję, że czytam 400 stron historii, która mnie w ogóle nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na okładce recenzent pisze ...ballada o pięknie i okrucieństwie polskiej prowincji... Hmm, o okrucieństwie tak, i to w całej rozciągłości, ale konia z rzędem temu, kto mi wskaże gdzie tu piękno. Książka to opis pasma samych nieszczęść rozpisanych na kilka rodzin i pokoleń. Rafał Małecki nie pominął chyba żadnej życiowej katastrofy. A jak już mi się wydawało, że więcej nie można wymyślić, to jedna z bohaterek przewraca się, wybija sobie zęby, a ból wynikający z tego upadku nie opuszcza jej praktycznie do śmierci. Za dużo tych kataklizmów jak dla mnie. Książka dla masochistów.

Na okładce recenzent pisze ...ballada o pięknie i okrucieństwie polskiej prowincji... Hmm, o okrucieństwie tak, i to w całej rozciągłości, ale konia z rzędem temu, kto mi wskaże gdzie tu piękno. Książka to opis pasma samych nieszczęść rozpisanych na kilka rodzin i pokoleń. Rafał Małecki nie pominął chyba żadnej życiowej katastrofy. A jak już mi się wydawało, że więcej nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Szacun dla autora za odtworzenie świata przedwojennego Wrocławia.
Prośba do ludków, którzy ją przeczytali. Napiszcie mi proszę, kto dokonał finałowego morderstwa. Kto wstrzyknął śmiertelną dawkę narkotyku bratankowi Mocka i jego kochance. Nie jest to powiedziane wprost i trochę się pogubiłem w tych niemieckich nazwiskach. Jedno zdanie sugeruje mi, że to zrobił sam Mock. Może się mylę. Hilfe Bitte :)

Szacun dla autora za odtworzenie świata przedwojennego Wrocławia.
Prośba do ludków, którzy ją przeczytali. Napiszcie mi proszę, kto dokonał finałowego morderstwa. Kto wstrzyknął śmiertelną dawkę narkotyku bratankowi Mocka i jego kochance. Nie jest to powiedziane wprost i trochę się pogubiłem w tych niemieckich nazwiskach. Jedno zdanie sugeruje mi, że to zrobił sam Mock....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Dom Paco Roca
Ocena 8,0
Dom Paco Roca

Na półkach:

Brawo dla autora za zrobienie komiksu, który tak bardzo blisko dotarł do istoty relacji rodzinnych, definicji dziedzictwa i wartości braterstwa. Często tych relacji nie budujemy w życiu, szkoda. Dobrze czasem się zatrzymać i poczytać o nich, wzruszyć się i może coś zrozumieć z życia. "Dom" daje taką okazję.

Brawo dla autora za zrobienie komiksu, który tak bardzo blisko dotarł do istoty relacji rodzinnych, definicji dziedzictwa i wartości braterstwa. Często tych relacji nie budujemy w życiu, szkoda. Dobrze czasem się zatrzymać i poczytać o nich, wzruszyć się i może coś zrozumieć z życia. "Dom" daje taką okazję.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetny pomysł, by przez rysunek pokazać przygotowania do maratonu w Nowym Jorku. Samsonowi udało się pokazać rozterki i radości większości amatorów biegania. Mam na koncie już kilka masowych biegów i doceniam autora, że potrafił świetnie oddać nastrój i emocje związane ze startem w takiej imprezie. Kiedyś moim marzeniem było pobiec właśnie w nowojorskim maratonie. Nigdy tego nie zrealizowałem. Może warto powrócić to tych planów?

Świetny pomysł, by przez rysunek pokazać przygotowania do maratonu w Nowym Jorku. Samsonowi udało się pokazać rozterki i radości większości amatorów biegania. Mam na koncie już kilka masowych biegów i doceniam autora, że potrafił świetnie oddać nastrój i emocje związane ze startem w takiej imprezie. Kiedyś moim marzeniem było pobiec właśnie w nowojorskim maratonie. Nigdy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Takiego zakończenia nie można było się spodziewać. Mistrzowskie.

Takiego zakończenia nie można było się spodziewać. Mistrzowskie.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niedawno byłem na Górnym Śląsku i zdałem sobie sprawę, że nic nie wiem o tej krainie. Słyszałem dzięki nagrodzie NIKE o Kajś, że traktuje właśnie Śląsku. Kupiłem, przeczytałem i powiem szczerze, lepiej nie mogłem trafić, aby uzupełnić swoją wiedzę, i przy okazji cieszyć się dobrym barwnym żywym językiem polskim ale i gwarą śląską również. NIKE słusznie przyznana. Autor Zbigniew Rokita opisał Śląsk głównie poprzez skomplikowane dzieje swojej rodziny, ale przy okazji poruszył dziesiątki innych wątków związanych ze Śląskiem, również takich o których wstydliwie przemilcza się w polskich książkach od historii. Wspaniała książka. A jakież zakończenie! Godne najlepszych thilerów, a nie reportaży.

Niedawno byłem na Górnym Śląsku i zdałem sobie sprawę, że nic nie wiem o tej krainie. Słyszałem dzięki nagrodzie NIKE o Kajś, że traktuje właśnie Śląsku. Kupiłem, przeczytałem i powiem szczerze, lepiej nie mogłem trafić, aby uzupełnić swoją wiedzę, i przy okazji cieszyć się dobrym barwnym żywym językiem polskim ale i gwarą śląską również. NIKE słusznie przyznana. Autor...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Teksty Wichy poznałem dzięki felietonom do magazynu Pismo. Podobały mi się, więc sięgnąłem po jego książkę. Po zakończeniu czytania moja ocena pisarza jeszcze bardziej wzrosła. Świetnie wybrał temat. Bliski każdemu, bo każdy będzie musiał się zmierzyć ze śmiercią rodzica lub już się zmierzył. Jak na literata przystało Pan Marcin przepracował śmierć mamy poprzez książki, które po sobie zostawiła i historie z nimi związane.
Dostajemy przy okazji opis kawałka rzeczywistości PRL-owskiej Warszawy, bliskiej rocznikom 70-tym. Miło powspominać, przecież to było tak niedawno, a teraz już trzeba się zastanowić, jak posprzątać tamten świat zamknięty w mieszkaniach naszych rodziców.

Teksty Wichy poznałem dzięki felietonom do magazynu Pismo. Podobały mi się, więc sięgnąłem po jego książkę. Po zakończeniu czytania moja ocena pisarza jeszcze bardziej wzrosła. Świetnie wybrał temat. Bliski każdemu, bo każdy będzie musiał się zmierzyć ze śmiercią rodzica lub już się zmierzył. Jak na literata przystało Pan Marcin przepracował śmierć mamy poprzez książki,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobra powieść rodem z lat 80-tych. Liniowa narracja jednego bohatera jest prawdziwym wytchnieniem po takim wcześniejszym współczesnym tekście, jak Żmijowisko, z którym się niedawno zapoznałem.
Tu mamy całą prawdę z punktu widzenia narratora. Wiemy o czym myśli, kiedy się co chwila zawiesza w rzeczywistości. Znamy jego rozterki miłosne, lęki, choroby nieprzepracowane traumy. Cenię jego dowcip, ten wypowiedziany i ten który pozostaje w jego głowie.
Książka jest jedną wielką przyjemną zabawą. Dla pisarza i dla czytelnika. Pisarz niczym Bóg robi ze światem co chce, czytelnik może podziwiać pomysłowość Twórcy.
Ta zabawowa fabuła, może być również refleksyjna. Sporo ludzi wierzy, że nasz świat również został wymyślony i opisany. Wszystko jest zapisane. "Na początku było słowo". Zatem wrzucamy na luz jak mieszkańcy Galem i czekamy na nasze przeznaczenie.

Dobra powieść rodem z lat 80-tych. Liniowa narracja jednego bohatera jest prawdziwym wytchnieniem po takim wcześniejszym współczesnym tekście, jak Żmijowisko, z którym się niedawno zapoznałem.
Tu mamy całą prawdę z punktu widzenia narratora. Wiemy o czym myśli, kiedy się co chwila zawiesza w rzeczywistości. Znamy jego rozterki miłosne, lęki, choroby nieprzepracowane traumy....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie trzeba mieć kota, żeby docenić tę książkę :) Tak właśnie jest ze mną. Dzięki lekturze, lepiej rozumiem rozmowy znanych mi kociarzy. W książce tej głównymi bohaterami są koty, opisane we wszystkich możliwych perspektywach, a ludzie są na dalszym planie. Nawet nie znamy ich imion. Ta krótka historia jest wierszem pisanym prozą. Trochę interesuję się Japonią, dzięki czemu dostrzegłem, że mamy tu do czynienia z zasadami tworzenia haiku. Czyli admiracja natury, przyrody, pór roku, zrozumienia i akceptacja przemijania.
Młodzi recenzenci piszą na tym forum, że ta historia to "nuda". No cóż, mają prawo, dopiero z czasem poszerzą swoje horyzonty. Dostrzegą piękno w prostocie i w kocim spojrzeniu.

Nie trzeba mieć kota, żeby docenić tę książkę :) Tak właśnie jest ze mną. Dzięki lekturze, lepiej rozumiem rozmowy znanych mi kociarzy. W książce tej głównymi bohaterami są koty, opisane we wszystkich możliwych perspektywach, a ludzie są na dalszym planie. Nawet nie znamy ich imion. Ta krótka historia jest wierszem pisanym prozą. Trochę interesuję się Japonią, dzięki czemu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu pierwszej ćwiartki tej książki zakończył się główny wątek fabularny. Cholera - pomyślałem, to co jest dalej na pozostałych 200 stronach? Dalej były życiorysy osób, które w powieści wystąpiły. Braci głównego bohatera, rodziców, znajomych z pracy, eks partnerek. Cała plejada osób. Załapały się też życiorysy osób spoza rodziny, ale które znacząco wpłynęły na los bohatera. W sumie, każdy życiorys na swój sposób jest tragiczny, toksyczny, skrępowany w konwenansach i uprzedzeniach. Mikstura tych losów musiała eksplodować.
Mamy więc nieunikniony tragiczny "grande finale" bohaterów, nad którymi ciążyło fatum. Jak w antycznym dramacie. Coleman główny bohater książki jest wykładowcą klasycznej literatury na uniwersytecie i sam staje się bohaterem antycznego dramatu. Wiemy, jak to się kończy po pierwszej ćwiartce, czytając dalej dostajemy odpowiedź dlaczego, to się tak skończyło. Roth mistrz.

Po przeczytaniu pierwszej ćwiartki tej książki zakończył się główny wątek fabularny. Cholera - pomyślałem, to co jest dalej na pozostałych 200 stronach? Dalej były życiorysy osób, które w powieści wystąpiły. Braci głównego bohatera, rodziców, znajomych z pracy, eks partnerek. Cała plejada osób. Załapały się też życiorysy osób spoza rodziny, ale które znacząco wpłynęły na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo mądra książka. Staje w obronie aspołecznych osobników. Szczęście ma różne definicje. Najważniejsze to znaleźć swoje miejsce na Ziemi. Bohaterka traci sens swojego życia, gdy zaczyna się podporządkowywać większości. Dobre rady sprowadzają ją na dno egzystencji. Książka może otworzyć oczy normalsom na innych.

Bardzo mądra książka. Staje w obronie aspołecznych osobników. Szczęście ma różne definicje. Najważniejsze to znaleźć swoje miejsce na Ziemi. Bohaterka traci sens swojego życia, gdy zaczyna się podporządkowywać większości. Dobre rady sprowadzają ją na dno egzystencji. Książka może otworzyć oczy normalsom na innych.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka bardzo dobrze trafiła w moje zainteresowania związane z fenomenem Anglii i jej narodu. Po lekturze "Imperium" Nialla Fergusona lektura autorstwa p. Rybarczyka była dobrym, chociaż lżejszym uzupełnieniem odpowiedzi, jak to się stało, że taki malutki kraj na skalnej wysepce podbił taki kawał świata, by w końcu strzelić sobie w stopę Brexitem.

Książka bardzo dobrze trafiła w moje zainteresowania związane z fenomenem Anglii i jej narodu. Po lekturze "Imperium" Nialla Fergusona lektura autorstwa p. Rybarczyka była dobrym, chociaż lżejszym uzupełnieniem odpowiedzi, jak to się stało, że taki malutki kraj na skalnej wysepce podbił taki kawał świata, by w końcu strzelić sobie w stopę Brexitem.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to