rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Dzisiaj kolejna opinia od Macieja:
Przed niesamowitym trio - Czternastym, Anakinem i Omegą, nowe, skomplikowane zadanie. Tym razem zespół tajnych agentów musi odkryć kto stoi za nieudanymi transferami polskich zawodników do włoskich drużyn. Do tego dochodzą tajemnicze kontuzje, którym ulegają najlepsi z najlepszych, dziwne awarie techniczne i inne zagadkowe sytuacje, które zwykle mają miejsce tuż przed podpisaniem kontraktów. Zadanie agentom utrudnia fakt, że podejrzanych jest co nie miara. Począwszy od zazdrosnego kolegi, poprzez prezesa i trenera klubu, żądnego sensacji dziennikarza, delegacji włoskiej, aż po konserwatora. Na szczęście bohaterom książki nie brakuje sprytu i inteligencji. Nie bez znaczenia jest też to, że wyposażeni są w nowoczesne szpiegowskie gadżety. Ale czy to wystarczy? Czy uda im się wytropić winowajcę? Tego oczywiście Wam nie zdradzę. Odpowiedź znajdziecie w książce, którą gorąco polecam, gwarantując dobrą zabawę i sporą dawkę szpiegowskiej akcji.

Dzisiaj kolejna opinia od Macieja:
Przed niesamowitym trio - Czternastym, Anakinem i Omegą, nowe, skomplikowane zadanie. Tym razem zespół tajnych agentów musi odkryć kto stoi za nieudanymi transferami polskich zawodników do włoskich drużyn. Do tego dochodzą tajemnicze kontuzje, którym ulegają najlepsi z najlepszych, dziwne awarie techniczne i inne zagadkowe sytuacje, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jako że dziś książka dla "młodszej młodzieży, to i ocena tradycyjnie poczyniona przez reprezentanta tejże grupy, mojego dziesięcioletniego syna Macieja:
Anakin i Omega to para tajnych agentów, która pracuje pod czujnym okiem Czternastego. Zadanie przed nimi trudne, ponieważ muszą namierzyć złoczyńcę, który zlecił kradzież banana wartego miliony euro. Rzecz jasna sam banan nie jest aż tak kosztowny, bo w rzeczywistości jest najzwyklejszym pendriv’em. Jednak jego zawartość, czyli przedpremierowa nowa wersja gry Strong Brain, stanowi cenny łup dla komputerowych graczy. I jak to w szpiegowskich aferach bywa, podejrzanych jest wielu. W ich gronie są pracownicy szkolni, w tym dyrektor i psycholog, przewodnicząca samorządu uczniowskiego oraz największy dłużnik wśród uczniów. Para szpiegów, pomimo olbrzymiego wyszkolenia, ma dość spory kłopot. Czy Omedze i Anakinowi uda się rozwikłać zagadkę? Czy uniemożliwią złodziejski proceder? Czy gra będzie bezpieczna do dnia premiery? Odpowiedzi znajdziecie w książce Ewy Nowak, która oprócz zawrotnej akcji, pełna jest detektywistycznych zagwozdek i dobrego humoru.
Gorąco polecam moim rówieśnikom. I to nie tylko fanom szpiegowskich operacji, ale wszystkim, którzy lubią dobrą zabawę i przygodę.

Jako że dziś książka dla "młodszej młodzieży, to i ocena tradycyjnie poczyniona przez reprezentanta tejże grupy, mojego dziesięcioletniego syna Macieja:
Anakin i Omega to para tajnych agentów, która pracuje pod czujnym okiem Czternastego. Zadanie przed nimi trudne, ponieważ muszą namierzyć złoczyńcę, który zlecił kradzież banana wartego miliony euro. Rzecz jasna sam banan...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To nasze drugie spotkanie z Tosią Tarapatą Pawła Maja. I drugie udane.
Fabuła książki, jak na dreszczowiec przystało, zbudowana jest z pięciu dość niesamowitych przygód. Tym razem autor zaprosił nas do opętanego ogrodu, wplątał w zagadkę prawa piątek, przedstawił nam Leśne Licho oraz zaserwował porcję koszmarów i plagę Pasigłowców. A to wszystko okrasił magią, tajemnicą i… dobrym humorem.
Główna bohaterka jest rezolutną, dwunastolatką, której z pewnością nie brakuje zadziorności, pomysłowości i odwagi. Tosia, mimo że łatwo pakuje się w kłopoty, to nadzwyczaj dobrze potrafi sobie z nimi poradzić. A przy okazji pokazuje czytelnikowi, że czasem strach ma tylko wielkie oczy, a siła człowieka tkwi w przyjaźni i współpracy.
To opowieść, która łączy wszystko – ciarki na plecach, wypieki na twarzy, ale i wywołuje uśmiech na ustach.
Polecamy – Kasia i Maciej Keller

To nasze drugie spotkanie z Tosią Tarapatą Pawła Maja. I drugie udane.
Fabuła książki, jak na dreszczowiec przystało, zbudowana jest z pięciu dość niesamowitych przygód. Tym razem autor zaprosił nas do opętanego ogrodu, wplątał w zagadkę prawa piątek, przedstawił nam Leśne Licho oraz zaserwował porcję koszmarów i plagę Pasigłowców. A to wszystko okrasił magią, tajemnicą i…...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wróżki ratują święta Kasia Keller, Maciej Keller
Ocena 8,6
Wróżki ratują ... Kasia Keller, Macie...

Na półkach: ,

Nie ma większej satysfakcji dla autora, niż czytające dziecko. A jeśli dziecko, nie dość, że czyta, to jeszcze pisze, radość jest tym większa. I tak właśnie powstał zbiór opowiadań zimowych – ze wspólnej pracy mamy i dziewięcioletniego syna. Któż lepiej zrozumie świat dzieci, niż samo dziecko? W tym miejscu wypada też wspomnieć, że to konkretne dziecko, mimo młodego wieku, jest wielokrotnym laureatem wielu ogólnopolskich przeglądów literackich, między innymi słynnej „Lipy”, w jury której zasiadają Tomasz Jastrun, Juliusz Wątroba i Jan Picheta. Zdobył też, dwa lata z rzędu, tytuł laureata w Międzynarodowym Konkursie Literackim im. Wandy Chotomskiej. Tyle w kwestii oficjalnej prezentacji.
A co w samej książce?
W książce znajdziecie trzy opowiadania, przy czym Maciej jest wyłącznym autorem jednej z bajek i współautorem innej. Wszystkie trzy opowiadania osadzone są w okołoświątecznej atmosferze, pełnej magii, pierników, wróżek i elfów. Niemniej traktują o poważnych rzeczach – o współpracy, pomocy, cieple domowego ogniska i świątecznych cudach.
Serdecznie zapraszamy do lektury.

******
Opis wydawcy - Trzy opowiadania osnute wokół najpiękniejszych chwil związanych z Bożym Narodzeniem. Wróżki ratują z tarapatów świętego Mikołaja, mały chłopiec marzy o prezencie, który wydaje się być nierealny, a księżycowy kamień zaprasza do baśniowej krainy. Choinka i prezenty, dziecięce marzenia i moc wzruszeń; baśniowy świat, który ubogaca dziecięcą wyobraźnię i subtelnie akcentuje wartość przyjaźni, wzajemnej pomocy i rodzinnego ciepła. Pogodna lektura na długie zimowe wieczory.

Nie ma większej satysfakcji dla autora, niż czytające dziecko. A jeśli dziecko, nie dość, że czyta, to jeszcze pisze, radość jest tym większa. I tak właśnie powstał zbiór opowiadań zimowych – ze wspólnej pracy mamy i dziewięcioletniego syna. Któż lepiej zrozumie świat dzieci, niż samo dziecko? W tym miejscu wypada też wspomnieć, że to konkretne dziecko, mimo młodego wieku,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z Robertem Małeckim spotkałam się pierwszy raz, ale od razu zapewniam, że nie ostatni. Dlaczego? Głównie dlatego, że napisał świetny kryminał i pozostawił apetyt na więcej.
Autor podzielił fabułę na dwie przeplatające się części – w jednej opisuje wydarzenia bieżące, czyli śledztwo, a w drugiej losy bohaterów sprzed dziesięciu lat. A wszystko to misternie układa niczym puzzle, stopniowo, krok po kroku pokazując nam coraz więcej obrazka. Nie ma tu szalonych zwrotów akcji, fajerwerków, strzelaniny i szybkich samochodów, mimo to książka wciąga od pierwszych stron, do ostatniej. A to dzięki świetnie wyważonemu napięciu, klarownym, kolejno podanym informacjom, które dają możliwość budowania własnych hipotez.
Oprócz głównego wątku kryminalnego warto zwrócić uwagę na poboczne – trudne relacje rodzinne, koneksje, układy, czyli wszystko to, czym żyje się na małych, dusznych prowincjach. Autor bardzo trafnie opisuje małomiasteczkowy klimat i jego wpływ na losy i zachowanie ludzi, którzy są od siebie lokalnie, ale też finansowo zależni.
„Skaza” to dobry, rasowy kryminał. Polecam wszystkim maniakom kryminalnych układanek, ale i tym, którzy dotąd nie czytali tego typu książek, bo ta pozycja sprawi, że pokochacie ten gatunek.

Z Robertem Małeckim spotkałam się pierwszy raz, ale od razu zapewniam, że nie ostatni. Dlaczego? Głównie dlatego, że napisał świetny kryminał i pozostawił apetyt na więcej.
Autor podzielił fabułę na dwie przeplatające się części – w jednej opisuje wydarzenia bieżące, czyli śledztwo, a w drugiej losy bohaterów sprzed dziesięciu lat. A wszystko to misternie układa niczym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam wrażenie, czytając recenzje, że Coben dzieli czytelników dokładnie na dwie grupy – jedna go nie cierpi, a druga kocha bez pamięci. Ja, jako zagorzała miłośniczka thrillerów, należę do tych drugich. Przeczytałam całą serię z duetem Myron-Win i z każdą nową książką autor nie przestaje mnie zadziwiać. Każda z nich jest równie interesująca, wciągająca i zagmatwana. A najlepsze w nich jest to, że kiedy już czujesz nosem rozwiązanie zbrodni i ostatecznie typujesz winnego, Coben w ostatnich linijkach kompletnie zbija cię z tropu i okazuje się, że nie wiesz zupełnie nic.
W tej części mamy na pozór banalną historię detektywistyczną – Bolitar, na prośbę właściciela drużyny koszykarskiej, próbuje odszukać czołowego zawodnika, Grega Downinga, który jest zresztą starym znajomym Myrona - niegdyś ze sobą konkurowali zarówno na boisku, jak i w miłości. Napisałam na pozór banalną, bo szybko okazuje się, że jest jednak dość skomplikowana. Greg ma swoje za uszami i miał wiele powodów, by zniknąć. Jakie to powody?
Tu odsyłam Was do lektury, bo nie chcę odbierać Wam przyjemności z czytania. A czyta się rzeczywiście przyjemnie. Pierwszy plus, to nietuzinkowi, wyraziści bohaterowie, drugi – mistrzowsko budowane napięcie i przeplatające się wątki, trzeci - intryga, a wszystko spowite tajemnicą z przeszłości. Zdecydowanie polecam.

Mam wrażenie, czytając recenzje, że Coben dzieli czytelników dokładnie na dwie grupy – jedna go nie cierpi, a druga kocha bez pamięci. Ja, jako zagorzała miłośniczka thrillerów, należę do tych drugich. Przeczytałam całą serię z duetem Myron-Win i z każdą nową książką autor nie przestaje mnie zadziwiać. Każda z nich jest równie interesująca, wciągająca i zagmatwana. A...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze mówiąc, kiedy zaczęłam tę książkę, to byłam nieco rozczarowana – myślałam, czym autorka chce zaskoczyć, skoro już na wstępie odkrywa karty. Od pierwszych stron wszystko było jasne - on przystojny, szarmancki, bogaty prawnik, obrońca maltretowanych kobiet, nieprzerwanie zakochany w żonie, ona piękna, perfekcyjna pani domu, utalentowana malarka, nieustannie kochająca i oddana mężowi. Niestety, ta idylla, to tylko teatr dla otoczenia, a gdy opada kurtyna, diametralnie zmienia się charakter przedstawienia. On ściąga maskę i pokazuje prawdziwe oblicze – despoty i tyrana, który trzyma cały czas w szachu swoją ofiarę. I tego dowiadujemy się, jak pisałam, od pierwszych stron książki. Zatem czym mnie zaskoczyła B.A. Paris? Najprościej byłoby napisać – wszystkim.
Fabuła wciągała mnie tak, że zapominałam oddychać. Czytałam z ciarkami na plecach, dusząc się przytłaczającym klimatem i przeżywając na równi z bohaterką odzieranie jej z człowieczeństwa. Do tego autorka zaserwowała mi taki kaliber emocji, zwłaszcza złych, i tak wprawnie zbudowała napięcie, że kiedy dobrnęła do końca, do ostatniej linijki ostatniej rozmowy, to poczułam łzy w oczach wywołane ulgą.
Nie mogę nic innego napisać, jak to, że jest to thriller doskonały. Gorąco polecam.

Szczerze mówiąc, kiedy zaczęłam tę książkę, to byłam nieco rozczarowana – myślałam, czym autorka chce zaskoczyć, skoro już na wstępie odkrywa karty. Od pierwszych stron wszystko było jasne - on przystojny, szarmancki, bogaty prawnik, obrońca maltretowanych kobiet, nieprzerwanie zakochany w żonie, ona piękna, perfekcyjna pani domu, utalentowana malarka, nieustannie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W kwestii serii o Jacku Reacherze absolutnie podtrzymuję zdanie - Lee Child jest mistrzem w tej dziedzinie.
Gdyby to nie była seria thrillerów, śmiało można byłoby ją uznać za żart Lee Childa. Wykreował bohatera tak nieprawdopodobnie idealnego – męskiego, zwinnego, silnego i inteligentnego, że słuszniej byłoby uznać, że wyprodukowano go w laboratorium, niźli, że jest facetem z krwi i kości. Do tego Jack kompletnie nie garnie się do kłopotów, to one znajdują jego.
W tej części Reacher żyje sobie spokojnie w sennym miasteczku, niczego nie oczekując od życia, za dnia łopatą kopie baseny, nocą pracuje jako wykidajło. Sielanka trwa dopóty, dopóki ktoś nie wplątuje go w niebezpieczną grę. Przy jego boku pojawia się seksowna towarzyszka i wspólnie próbują rozwikłać zagadkę i wygrać ze śmiercią. Jednak w miarę wgłębiania się w temat, robi się coraz poważniej. Mam tu na myśli w szczególności opisy wojny wietnamskiej, losów amerykańskich żołnierzy, zmian zachodzących w ich psychice, zachowaniu, ale i praktyk stosowanych przez głównodowodzących.
Książkę zdecydowanie polecam, bo jak pisałam, autor jest mistrzem akcji, budowania napięcia, kreowania bohaterów, w tym przypadku zwłaszcza negatywnego, który jest bezsprzecznie wyrazistą postacią, ale i wplatania wątków pobocznych, których w fabule nie brakuje.

W kwestii serii o Jacku Reacherze absolutnie podtrzymuję zdanie - Lee Child jest mistrzem w tej dziedzinie.
Gdyby to nie była seria thrillerów, śmiało można byłoby ją uznać za żart Lee Childa. Wykreował bohatera tak nieprawdopodobnie idealnego – męskiego, zwinnego, silnego i inteligentnego, że słuszniej byłoby uznać, że wyprodukowano go w laboratorium, niźli, że jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna decyzja może zaważyć na całym życiu – to wydaje mi się najtrafniejsze podsumowanie tej powieści.
Tym razem Agata Przybyłek naprzemiennie przedstawia nam losy czwórki bohaterów – Łucji, Justyny, Łukasza i Filipa. Każde z nich niesie na plecach inny bagaż, każde ma inne problemy i doświadczenia życiowe. Jedno ich łączy, są świetnie wymyślaną kreacją, bohaterami z krwi i kości, jakich możemy spotkać wszędzie, albo też jacy sami jesteśmy.
Autorka w bardzo lekki, typowy dla Niej sposób rozkłada na czynniki pierwsze ludzkie rozterki i pragnienia. Pokazuje nierówną, samotną walkę z depresją, pogoń za bezpieczeństwem, bezinteresowną miłość do dziecka, ale też tęsknotę za czułością, akceptacją i bliskością. A wszystkie te troski nieco zmiękcza sielskim, nadmorskim krajobrazem, zbieraniem muszelek na plaży i puszczaniem latawca, dzięki czemu nie odczuwamy ich ciężaru, a jedynie mamy ich świadomość.
Polecam wszystkim, którzy lubią cudowne, ciepłe opowieści z bohaterami, z którymi łatwo można się identyfikować.

Jedna decyzja może zaważyć na całym życiu – to wydaje mi się najtrafniejsze podsumowanie tej powieści.
Tym razem Agata Przybyłek naprzemiennie przedstawia nam losy czwórki bohaterów – Łucji, Justyny, Łukasza i Filipa. Każde z nich niesie na plecach inny bagaż, każde ma inne problemy i doświadczenia życiowe. Jedno ich łączy, są świetnie wymyślaną kreacją, bohaterami z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W tej powieści teraźniejszość przetkana jest historią. Znajdziemy w niej równoważne wątki dwóch różnych miłości. Pierwszy dotyczy Laury i Alka, którzy są zupełnym przeciwieństwem. Ona świeżo upieczona absolwentka psychologii z ambicjami i możliwościami, on niewykształcony chłopak ze wsi. Drugi wątek dotyczy Róży, uroczej, starszej pani, która po latach emigracji powraca do Ojczyzny i tu poznaje Konrada, młodego marzyciela, niezrozumianego ani przez środowisko, w którym żyje, ani przez własnych rodziców. Chłopak szybko zyskuje zaufanie i staje się powiernikiem jej sekretów. To właśnie on pełni w powieści kluczową rolę – spoiwa między dwoma przedstawionymi światami.
Fabuła może wydać się ckliwa i przesłodzona, ale moim zdaniem książka doskonale sprawdzi się jako odskocznia od codzienności, jako lektura, przy której można się zapomnieć, odprężyć i zresetować. Pozostawia też cenną lekcję, a mianowicie, że za wszelka cenę należy walczyć o spełnienie marzeń.

W tej powieści teraźniejszość przetkana jest historią. Znajdziemy w niej równoważne wątki dwóch różnych miłości. Pierwszy dotyczy Laury i Alka, którzy są zupełnym przeciwieństwem. Ona świeżo upieczona absolwentka psychologii z ambicjami i możliwościami, on niewykształcony chłopak ze wsi. Drugi wątek dotyczy Róży, uroczej, starszej pani, która po latach emigracji powraca do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje pierwsze spotkanie z Jackiem Reacherem i muszę przyznać, że spotkaliśmy się trochę przez przypadek. Chociaż ostatecznie poczytuję to, jako szczęśliwy zbieg okoliczności, bo bohater rozkochał mnie w sobie bez pamięci ;)
Recenzja będzie prosta i w żołnierskich słowach, jak styl autora, który przekonał mnie dosadną i mocną narracją zawartą w interesującej fabule. W książce znajdziemy wszystko - mnóstwo zwrotów akcji, niespodzianek i zawirowań oraz po mistrzowsku zbudowane napięcie. Lee Child gładko wciąga czytelnika w perypetie bohatera, który jest do cna nierealny – zbyt bystry, zbyt przystojny, zbyt seksowny, zbyt sprytny i nader sprawny, przez co tyleż samo denerwujący, co atrakcyjny.
Książkę czyta się z zachłannością, choć niektórym może przeszkadzać szczegółowość opisów. Ja pozostaję pod dużym wrażeniem lektury i z pewnością sięgnę po inne tomy.
Polecam!

To moje pierwsze spotkanie z Jackiem Reacherem i muszę przyznać, że spotkaliśmy się trochę przez przypadek. Chociaż ostatecznie poczytuję to, jako szczęśliwy zbieg okoliczności, bo bohater rozkochał mnie w sobie bez pamięci ;)
Recenzja będzie prosta i w żołnierskich słowach, jak styl autora, który przekonał mnie dosadną i mocną narracją zawartą w interesującej fabule. ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś publikuję recenzję od mojego dziewięcioletniego mola książkowego, który wciągnął tę książkę na jednym wdechu, a to znaczy, że jest duża szansa, że Tośka przekona do siebie też inne dzieciaki:
Tośka nie ma zbyt dużego wyboru, bo nazwisko zobowiązuje. A gdy brzmi ono – TARAPATA, to zobowiązanie jest podwójne. A to niestety oznacza, że choćby nie wiem jak starała się ich unikać, kłopoty same ją odnajdują. I to nie jakieś tam peszki, ale opały mrożące krew w żyłach 😱
„Tosia w tarapatach” to opowieść, która łączy wszystko – ciarki na plecach😵, wypieki na twarzy🤭, ale i wywołuje salwy głośnego śmiechu😅 (powinienem napisać rechotu). Jednak nade wszystko pokazuje, że jeśli ma się grono niezawodnych przyjaciół, to nic nie jest straszne – ani starcie z potwornym pluszakiem, ani konfrontacja z zombie, ani też spotkanie z bałaganiącym chochlikiem.
Gorąco polecam! - Maciek Keller

Dziś publikuję recenzję od mojego dziewięcioletniego mola książkowego, który wciągnął tę książkę na jednym wdechu, a to znaczy, że jest duża szansa, że Tośka przekona do siebie też inne dzieciaki:
Tośka nie ma zbyt dużego wyboru, bo nazwisko zobowiązuje. A gdy brzmi ono – TARAPATA, to zobowiązanie jest podwójne. A to niestety oznacza, że choćby nie wiem jak starała się ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę przeczytałam z przyjemnością razem z dziewięcioletnim synem. A jako że książka jest dla dzieci, to i recenzja będzie od dziecka :) :
To moje drugie spotkanie z dreszczowcem Tomasza Siwca i muszę przyznać bez owijania w bawełnę, że udane.
Autor zawarł w książce trzy opowiadania, a w każdym z nich poznajemy inne lęki i tajemnice. W pierwszym zaprasza nas do nawiedzonego domu, w drugim daje możliwość zmierzenia się z miejscową wiedźmą, natomiast w trzecim przedstawia kamiennego rycerza. Każda z opisanych sytuacji jest podszyta innego rodzaju strachem, ale jest i wspólny mianownik – ludzki charakter. Czytając te historie przekonujemy się, że to, czego się boimy i w jaki sposób próbujemy zaradzić swoim lękom, w dużej mierze zależy od nas samych. Jednak ogromny wpływ mają na to też inni ludzie, ich zachowanie, opinia, postawa.
Książkę czyta się jednym tchem. I choć dość często pojawiają się dreszcze na plecach i włosy stają dęba😳, to ostatecznie okazuje się, że nie taki strach straszny, jak go malują.
Zachęcam do przeczytania wszystkich, którzy chcą się przekonać, czy każda wiedźma rzuca tylko złe uroki, czy wszystkie nawiedzone domy zamieszkują jedynie złośliwe duchy i czy w legendzie o śpiącym rycerzu na Giewoncie jest choćby okruszek skalny prawdy - Maciek Keller

Książkę przeczytałam z przyjemnością razem z dziewięcioletnim synem. A jako że książka jest dla dzieci, to i recenzja będzie od dziecka :) :
To moje drugie spotkanie z dreszczowcem Tomasza Siwca i muszę przyznać bez owijania w bawełnę, że udane.
Autor zawarł w książce trzy opowiadania, a w każdym z nich poznajemy inne lęki i tajemnice. W pierwszym zaprasza nas do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgając po książkę Kena McClure spodziewałam się dobrego thrillera medycznego i rzeczywiście od pierwszych stron autor wciąga nas w fabułę naszpikowaną medycznymi zagwozdkami dotyczącymi wirusów i bakterii. Tematem czołowym jest epidemia, która swego czasu, zdziesiątkowała ludzkość, a mianowicie dżuma. Jednak w trakcie czytania okazuje się, że czarna śmierć to jedynie zasłona dymna przed inną zakaźną chorobą, wstydliwą chorobą i jej ewentualnymi skutkami dla wyżej postawionych. Autor nie boi się pokazać, że „duży” może więcej, bo światem, również medycznym, rządzi pieniądz.
Na plus poczytuję, że autor wykreował wyraziste postaci, ciekawie poprowadził akcję w interesującej fabule. Niestety, czuje pewien dyskomfort, bo mimo, że zakończenie mnie zaskoczyło, ale w złym tego słowa znaczeniu. Książce brakuje zdecydowanego finiszu. Być może jest t zabieg celowy, jednak ja poczułam niedosyt.
Mimo wszystko, jeśli ktoś szuka lektury z medycznymi ciekawostkami w tle, to tu takie znajdzie.

Sięgając po książkę Kena McClure spodziewałam się dobrego thrillera medycznego i rzeczywiście od pierwszych stron autor wciąga nas w fabułę naszpikowaną medycznymi zagwozdkami dotyczącymi wirusów i bakterii. Tematem czołowym jest epidemia, która swego czasu, zdziesiątkowała ludzkość, a mianowicie dżuma. Jednak w trakcie czytania okazuje się, że czarna śmierć to jedynie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Pół na pół” to druga pozycja serii „Śnieżna grań”, a zatem i kontynuacja historii rodziny Stachowiaków. O ile pierwsza część była spokojną, sielską obyczajówką, delikatnie zabarwioną humorem i perypetiami głównej bohaterki Loli, to w drugiej kłopoty spadają na rodzinę, jak to w górach, lawinowo. A potem toczą się śnieżną kulą, aż do ostatnich stron.
Można się czepiać, że te kłopoty są dość wydumane, że jest ich irracjonalnie dużo i że historia trąci wenezuelską telenowelą, jednak czyta się książkę z przyjemnością. Autorka napisała ją z dużą lekkością, traktując problemy powierzchownie, niemal mimochodem, okraszając je zabawnymi dialogami i ciętymi ripostami, które niejednokrotnie wywoływały uśmiech na twarzy. Duży plus dodaję za umiejętne wciągnięcie czytelnika w podhalański klimat i miejscowe zwyczaje, tudzież sugestywne opisy przysmaków, zwłaszcza deserów 
Jednym zdaniem – warto przeczytać całą serię i poznać rodzinę Stachowiaków.

„Pół na pół” to druga pozycja serii „Śnieżna grań”, a zatem i kontynuacja historii rodziny Stachowiaków. O ile pierwsza część była spokojną, sielską obyczajówką, delikatnie zabarwioną humorem i perypetiami głównej bohaterki Loli, to w drugiej kłopoty spadają na rodzinę, jak to w górach, lawinowo. A potem toczą się śnieżną kulą, aż do ostatnich stron.
Można się czepiać,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje pierwsze spotkanie z B.A. Paris, więc zaczęłam od recenzji. A po ich lekturze sięgnęłam po książkę z nadzieją na dobry thriller psychologiczny. Co znalazłam?
Niezrównoważoną bohaterkę, Cass Anderson, która, nie dość, że nieustannie zmaga się z ogromnym poczuciem winy, to jeszcze nakłada się na to strach przed chorobą, która zabiła jej matkę. I mimo przeświadczenia, że jest zbyt młoda na demencję, symptomy choroby nie dają o sobie zapomnieć i stają się coraz wyraźniejsze. Cass nie musi się jednak sama martwić problemami, bo ma wielkie oparcie w kochającym mężu i niezawodnej przyjaciółce. Tylko czy to wystarczy? Na domiar złego ktoś zaczyna ją nękać głuchymi telefonami, a to już prosta droga do depresji połączonej z paranoją. Cass zapada się coraz głębiej, niszcząc przy okazji zarówno relacje z mężem, jak i przyjaciółką. Zostaje sama – oko w oko z własnymi lękami, balansując na cienkiej linii załamania…
„Na skraju załamania” to zdecydowanie thriller psychologiczny. Znalazłam w nim porządną dawkę napięcia, które autorka budowała po mistrzowsku, tak by trzymało od początku do końca historii. Znalazłam świetnie opisane odczucia głównej bohaterki, bez fałszu i bez naciągania, żadnych zbędnych opisów, czy rozważań. Znalazłam też złożoną intrygę, którą zdecydowanie ciężko przedwcześnie rozsupłać.
Polecam!

To moje pierwsze spotkanie z B.A. Paris, więc zaczęłam od recenzji. A po ich lekturze sięgnęłam po książkę z nadzieją na dobry thriller psychologiczny. Co znalazłam?
Niezrównoważoną bohaterkę, Cass Anderson, która, nie dość, że nieustannie zmaga się z ogromnym poczuciem winy, to jeszcze nakłada się na to strach przed chorobą, która zabiła jej matkę. I mimo przeświadczenia,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna powieść obyczajowa, zwłaszcza na leniwe, upalne wieczory. Autorka przenosi nas w zimowy, podhalański klimat, wprost na narty do Śnieżnej Grani. Przy okazji pozwoli otulić się sielską atmosferą w pensjonacie Szarotka, takiego, do którego każdy z nas chciałby trafić chociaż raz w życiu.
Historia dotyczy dość majętnej rodziny Stachowiaków, właścicieli wyżej wymienionych włości, których łatwo udaje się polubić. Pracowici, otwarci, empatyczni i uczciwi. Przynajmniej większość z jej członków. Mają oczywiście kłopoty, zawirowania, ale też ogromne wsparcie w sobie nawzajem i w przyjaciołach.
Na główna uwagę zasługuje Lola, i niech Was nie zmyli jej słodkie imię, bo trudno doszukiwać się u niej cech głupiutkiej Lolitki. Jest poukładana, mądra i przedsiębiorcza, mimo, że życie jej nie rozpieszczało i postawiło na jej drodze parę grubych kłód.
Akcja powieści toczy się dość leniwie, ale nie nudno, dokładnie tak, by przy książce odpocząć i z przyjemnością poznawać troski i radości jej bohaterów.
Zdecydowanie polecam!

Świetna powieść obyczajowa, zwłaszcza na leniwe, upalne wieczory. Autorka przenosi nas w zimowy, podhalański klimat, wprost na narty do Śnieżnej Grani. Przy okazji pozwoli otulić się sielską atmosferą w pensjonacie Szarotka, takiego, do którego każdy z nas chciałby trafić chociaż raz w życiu.
Historia dotyczy dość majętnej rodziny Stachowiaków, właścicieli wyżej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze mówiąc sięgnęłam do niej trochę z przekory, bo częściej trafiałam na złe, niż na dobre recenzje. Te gorsze głównie skupiły się na wytykaniu banalnego pomysłu, nierealności, a nawet porównywały pozycję do bardzo przeciętnych romansideł. Dobre oczywiście mówią zupełnie odwrotnie i są na tyle zachęcające, żebym chciała się z tą lekturą zmierzyć.
Dobra, czy zła? Z pewnością inna. A to w dużej mierze dzięki niebanalnemu poprowadzeniu fabuły poprzez przeplatanie historii z przeszłości z teraźniejszością. Bohaterki obu historii są ze sobą ściśle powiązane, choć na pierwszy rzut oka, jest to kompletnie nierealne, bo pierwsza z nich już nie żyje, a druga nigdy jej nawet nie poznała. Co je łączy? Przystojny i ekstrawagancki pan architekt, właściciel wyjątkowego domu. Obie, oczywiście kolejno, zamieszkują w jego ultranowoczesnym lokum. Niestety nowy dom, który miał się stać dla pań wybawieniem, staje się przekleństwem. Wikłają się w dziwny romans (tu momentami trochę wieje Gray'em, choć w ostatecznym rozrachunku nie ma to większego znaczenia) i żyją pod dyktando zdziwaczałego kochanka. Kim jest tajemniczy Edward Monkford? Czy Jane uchroni się przed jego obsesją? Co stało się z poprzednią lokatorką?
Po odpowiedzi odsyłam Was do książki. Na zachętę dodam, że autor bardzo wprawnie buduje napięcie i cały czas utrzymuje mroczny klimat. Co i rusz dowiadujemy się o bohaterach nowym, często niespodziewanych rzeczy, by wreszcie zupełnie zaskoczyć się na końcu. W mojej opinii jest to całkiem dobry thriller psychologiczny.

Szczerze mówiąc sięgnęłam do niej trochę z przekory, bo częściej trafiałam na złe, niż na dobre recenzje. Te gorsze głównie skupiły się na wytykaniu banalnego pomysłu, nierealności, a nawet porównywały pozycję do bardzo przeciętnych romansideł. Dobre oczywiście mówią zupełnie odwrotnie i są na tyle zachęcające, żebym chciała się z tą lekturą zmierzyć.
Dobra, czy zła? Z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wróciłam do tej książki po nastu latach. Syn przyniósł ją z biblioteki, położył na biurku, a ja wzięłam do ręki, przeczytałam kilka stron i już nie potrafiłam odłożyć. Przeczytałam niemal jednym tchem, a właściwie dwoma.
Frances Hodgson Burnett opisuje w niej losy narcystycznej Mary, która od pierwszych stron budzi antypatię. Jest egoistyczna i rozkapryszona. Jednak jej buta kończy się w momencie, kiedy po stracie rodziców zamieszkuje w domu wuja. Tu dostaje szansę na to, by spojrzeć na świat przez „inną parę okularów”. Brzmi banalnie? Pewnie trochę tak, ale zapewniam, że takie nie jest. Autorka ubrała fabułę w wiele dobrych i złych emocji. Zbudowała ją na prawdziwych uczuciach, które towarzyszą, bądź powinny towarzyszyć nam każdego dnia – na tęsknocie, żalu, miłości, empatii i szczerej przyjaźni.
Ogromne znaczenie w powieści ma symbolika tajemniczego ogrodu – każdy z nas ma klucz do takiego miejsca, lecz nie każdy potrafi znaleźć zamek. Niemniej, kiedy już znajdziemy i otworzymy bramę, równocześnie otworzymy się na całe piękno świata.
„Tajemniczy ogród” to lektura obowiązkowa. I to nie tylko dlatego, że rzeczywiście jest w kanonie lektur, ale głównie z powodu przekazu, jaki za sobą niesie. Aż trudno uwierzyć, że tę powieść po raz pierwszy opublikowano w 1911 roku, bo wciąż budzi niezmienne emocje i pozostawia po sobie trwały ślad na serduchu.

Wróciłam do tej książki po nastu latach. Syn przyniósł ją z biblioteki, położył na biurku, a ja wzięłam do ręki, przeczytałam kilka stron i już nie potrafiłam odłożyć. Przeczytałam niemal jednym tchem, a właściwie dwoma.
Frances Hodgson Burnett opisuje w niej losy narcystycznej Mary, która od pierwszych stron budzi antypatię. Jest egoistyczna i rozkapryszona. Jednak jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lisa Gardner jest jedną z moich ulubionych autorek thrillerów. I mimo że przeczytałam kilka mało pochlebnych opinii na temat „Krok za Tobą”, to zdania absolutnie nie zmieniam.
Mamy tu wszystko – dawkowanie napięcia, zwroty akcji, aspekt psychologiczny, ale też tematy trudne społecznie, nieoczywistą miłość rodzicielską, głęboką więź między psem i człowiekiem oraz sporo różnych odcieni emocji.
Gardner oparła fabułę na trudnych relacjach. Najpierw pokazała oblicza domu, w którym przyszło żyć dwójce małych bohaterów. I tu niestety zobaczymy zarówno brutalną codzienność dzieci uwięzionych w patologicznym zaułku, jaki stworzyli im biologiczni rodzice, jak i skutki przebywania w destrukcyjnym środowisku. Dowiemy się też do czego mogą być zdolne, czy też zmuszone dzieci, by się nawzajem obronić. Ostatecznie o losach dzieci przesądza system i rodzeństwo zostaje rozdzielona na osiem długich lat. Kiedy po wielu zawirowaniach, kilku kolejnych rodzinach zastępczych, młodsza z dzieci, Sharlah, odnajduje bezpieczeństwo i miłość u boku nowych rodziców, znów w jej życiu pojawia się dawno niewidziany brat. Jego nazwisko wypływa podczas policyjnego śledztwa. I tu zaczyna się thriller, czyli właściwa akcja książki.
Jak skończy się ta historia? Kto jest mordercą, a kto ofiarą? Czy brat Sharlah wreszcie znajdzie odpowiedź na nurtujące go całe życie pytanie „bohaterem, czy zerem”?
Po odpowiedzi odsyłam Was do książki, którą gorąco polecam.

Lisa Gardner jest jedną z moich ulubionych autorek thrillerów. I mimo że przeczytałam kilka mało pochlebnych opinii na temat „Krok za Tobą”, to zdania absolutnie nie zmieniam.
Mamy tu wszystko – dawkowanie napięcia, zwroty akcji, aspekt psychologiczny, ale też tematy trudne społecznie, nieoczywistą miłość rodzicielską, głęboką więź między psem i człowiekiem oraz sporo...

więcej Pokaż mimo to