Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Sięgając po nieznanego autora liczyłam na coś nowego, odkrywczego. Niestety, w dziedzinie kryminałów nic nowego nie da się już chyba wymyślić, więc temat sztampowy: pedofilia w domach dziecka. Ileż razy to już było! Książka sprawnie napisana, z wartką akcją, bez dłużyzn, z emocjonującym zakończeniem. Nieźle, jak na debiut, lecz autor powinien chyba więcej popracować nad wybraniem oryginalnego tematu, lub chociaż bohaterów, lub scenerii. Niełatwe zadanie, trzymam kciuki!

Sięgając po nieznanego autora liczyłam na coś nowego, odkrywczego. Niestety, w dziedzinie kryminałów nic nowego nie da się już chyba wymyślić, więc temat sztampowy: pedofilia w domach dziecka. Ileż razy to już było! Książka sprawnie napisana, z wartką akcją, bez dłużyzn, z emocjonującym zakończeniem. Nieźle, jak na debiut, lecz autor powinien chyba więcej popracować nad...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Romans historyczny z wątkiem paranormalnym. Rzadko czytam tego typu literaturę, więc nie jestem jej znawczynią. Myślę jednak, że jest to rzecz wyróżniająca się w swoim rodzaju, warta przeczytania przez amatorki gatunku literatura obyczajowa/romans. Przede wszystkim na uznanie zasługuje szafarz historyczny- realia życia na Montmartrze w dwóch pierwszych dekadach XX wieku. Przecież Paryż (a także inne europejskie miasta, w tym Warszawa, nie mówiąc o wsiach), to nie tylko bogate, findesieclowe rezydencje, salony i piękne toalety. To także niewyobrażalna dziś nędza niższych klas społecznych, brak wody bieżącej, głodowe jedzenie, obrzydliwa i ogłupiająca praca ponad siły za marne grosze. Nasza bohaterka Marie jest praczką na barce na Sekwanie i codziennie moczy godzinami ręce w mydlinach i ługu spierając brud i inne wydzieliny ze stosów ubrań i pościeli ze szpitali, mundurów z frontu itd. Los nie do pozazdroszczenia.
Ponadto dobrze są opisane realia I wojny światowej, jej bezsens i okrucieństwo. To drugi plus. Ale nie martwcie się, wielbicielki romansów, książka nie jest ciężka i ponura, miłość tu także jest! Wątek romansowy jest główną osią tej książki i autorka opisała go bardzo interesująco, trudno się wręcz od lektury oderwać! Nasza bohaterka musi wybierać pomiędzy niesamowicie bogatym i jednocześnie głęboko niepełnosprawnym arystokratą- konstruktorem, który obdarzył ją uczuciem i oferuje życie w luksusach a ubogim, za to w pełni sprawnym żołnierzem... Zgadnijcie, kogo wybierze i jakie to będzie miało konsekwencje!
Wątek przepowiadania przyszłości lansowany w opisie powieści jako główny owszem jest, ale nie do końca rozwinięty. Toczy się jakby na uboczu głównej akcji powieści. Tak jakby autorka dodała go, aby swą książkę czymś wyróżnić a potem nie wiedziała, co z nim zrobić. Podobnie wątek siostry Marie, która powinna być dla niej osobą ważną a przemyka się kilka razy na marginesie, prawie niezauważalnie.
Pani Joanna jest fanką historii awiacji. Jej pierwsza powieść, „Uskrzydleni” o tym głównie traktuje. Czytając „Przepowiem ci przyszłość” myślałam, że autorka zeszła już całkiem na ziemię, na wzgórza Montmartre'u. Ale nie, wątek pionierów lotnictwa także jest!
Tak więc mogę z czystym sumieniem polecić tę książkę jako nieszablonowy romans nie pozbawiony wartości poznawczych.

Romans historyczny z wątkiem paranormalnym. Rzadko czytam tego typu literaturę, więc nie jestem jej znawczynią. Myślę jednak, że jest to rzecz wyróżniająca się w swoim rodzaju, warta przeczytania przez amatorki gatunku literatura obyczajowa/romans. Przede wszystkim na uznanie zasługuje szafarz historyczny- realia życia na Montmartrze w dwóch pierwszych dekadach XX wieku....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobry thriller. Z nastrojem, grozą, stopniowaniem napięcia, bez "watowania". Trudno się od tej książki oderwać. Jest tu także coś, co w kryminałach lubię najbardziej: możliwość samodzielnego typowania mordercy, bo autor zostawia ślady i nie zwodzi czytelnika. Akcja jest logicznie poprowadzona i ten, kto czyta uważnie, ten wie...

Bardzo dobry thriller. Z nastrojem, grozą, stopniowaniem napięcia, bez "watowania". Trudno się od tej książki oderwać. Jest tu także coś, co w kryminałach lubię najbardziej: możliwość samodzielnego typowania mordercy, bo autor zostawia ślady i nie zwodzi czytelnika. Akcja jest logicznie poprowadzona i ten, kto czyta uważnie, ten wie...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To moja trzecia książka Krzysztofa A. Zajasa. I raczej ostatnia. „Oszpicyn” czytałam kilka lat temu i nawet mi się podobał. Urzekł mnie dobry styl autora, umiejętność budowania nastroju a także połączenie wątków historycznych i nadprzyrodzonych. Po kilku latach, w tym roku, trafiłam na „Wiatraki”. To było już coś zupełnie innego, komiksowa opowieść z cyklu „zabili go i uciekł”. Czytało się nieźle, chociaż już bez zachwytu.
Natomiast „Skowyt nocy” uwierał mnie od samego początku. Wielostronicowe, pseudofilozoficzne rozmowy głównego bohatera z psem, które nic nie wnoszą do akcji a tylko służą nabiciu wierszówki, irytowały mnie i zniechęcały. W końcu zaczęłam je omijać. Gdy dochodziło wreszcie do akcji, ta była tak nieprawdopodobna, że zęby bolały. Nie lubię opowieści o superbohaterach i nie byłam przygotowana na to, że pod przykrywką kryminału autor mnie nimi uraczy. Męczyłam tę książkę długo i bez przyjemności, mając wrażenie, że czytam kompletną bzdurę.

To moja trzecia książka Krzysztofa A. Zajasa. I raczej ostatnia. „Oszpicyn” czytałam kilka lat temu i nawet mi się podobał. Urzekł mnie dobry styl autora, umiejętność budowania nastroju a także połączenie wątków historycznych i nadprzyrodzonych. Po kilku latach, w tym roku, trafiłam na „Wiatraki”. To było już coś zupełnie innego, komiksowa opowieść z cyklu „zabili go i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mówi się o klątwie trzeciego tomu. Tym razem jest to klątwa tomu czwartego. Nie miał autor pomysłu, jak poprowadzić spójną i wartką akcję i niestety to widać. Nawet same bohaterki głównie się zastanawiają, co mają robić. A potem powoli, jakby mimochodem sprawy same posuwają się do przodu. Akcja rusza dopiero pod koniec. Są fragmenty doskonałe, ale generalnie- nuda. Ale jeżeli ktoś przeczytał pierwsze trzy tomy, warto by zaliczył też czwarty, bo przecież trzeba się dowiedzieć, czy znajdzie się sposób na wrednego Kaziurę!

Mówi się o klątwie trzeciego tomu. Tym razem jest to klątwa tomu czwartego. Nie miał autor pomysłu, jak poprowadzić spójną i wartką akcję i niestety to widać. Nawet same bohaterki głównie się zastanawiają, co mają robić. A potem powoli, jakby mimochodem sprawy same posuwają się do przodu. Akcja rusza dopiero pod koniec. Są fragmenty doskonałe, ale generalnie- nuda. Ale...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

No przegiął teraz pan MacBride, przegiął! Naturalistyczne opisy krwawych zabójstw, ćwiartowania zwłok i kanibalizmu to za dużo nawet jak na niego. To chyba najbardziej krwawa i odjechana ze wszystkich jego książek i nawet czarny humor, za który tak go ceniłam tego nie łagodzi. Muszę teraz od niego przez dłuższy czas odpocząć.

No przegiął teraz pan MacBride, przegiął! Naturalistyczne opisy krwawych zabójstw, ćwiartowania zwłok i kanibalizmu to za dużo nawet jak na niego. To chyba najbardziej krwawa i odjechana ze wszystkich jego książek i nawet czarny humor, za który tak go ceniłam tego nie łagodzi. Muszę teraz od niego przez dłuższy czas odpocząć.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobra seria. Długo wzbraniałam się przed powieściami szpiegowskimi, rozczarowywały mnie, aż nie zaczęłam czytać Severskiego. Sytuacja w kraju i za granicą jakoś mnie do tego skłoniła. I połknęłam wszystkie trzy części jedna po drugiej z przyjemnością. Bo są dobrze napisane i, co najważniejsze- prawdopodobne. Poza koniecznymi dla literatury sensacyjnej uproszczeniami i widocznym niekiedy patosem, większość wydarzeń mogłaby się wydarzyć naprawdę. I co gorsza, pewnie się wydarzają, tylko my o tym nie wiemy.Umie pisać Severski, jak twierdzi, każdy szpieg to potrafi. Czekam z niecierpliwością na czwarty tom, „Dystopię”, mam już z zamówiony w bibliotece.

Bardzo dobra seria. Długo wzbraniałam się przed powieściami szpiegowskimi, rozczarowywały mnie, aż nie zaczęłam czytać Severskiego. Sytuacja w kraju i za granicą jakoś mnie do tego skłoniła. I połknęłam wszystkie trzy części jedna po drugiej z przyjemnością. Bo są dobrze napisane i, co najważniejsze- prawdopodobne. Poza koniecznymi dla literatury sensacyjnej uproszczeniami...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Opinia dotyczy obu części.
To zdecydowanie nie jest literatura piękna. Bardziej podpada pod kategorię „literatura obyczajowa, romans”. Męczący, najeżony złymi emocjami, pełen psychopatycznych, agresywnych, manipulujących postaci, ale tylko romans. Nie ma tu wprawdzie morderstw, jak w kryminałach, ale jest przemoc psychiczna. I na tym opiera się całe napięcie i akcja tej dylogii. Już wolę kryminały. Tam jest wprawdzie trup, ale jest też zagadka, napięcie wynika z akcji a nie dociekań, z kim bohaterka finalnie się zwiąże. Na plus „Jantarni” można zaliczyć niezłe opisy przyrody i umiejętne budowanie nastroju nadmorskiego miasteczka po sezonie. Ale jedyną książką Hanny Kowalewskiej, którą według mnie można zaliczyć do kategorii „Literatura piękna” pozostaje „Julita i huśtawki”.

Opinia dotyczy obu części.
To zdecydowanie nie jest literatura piękna. Bardziej podpada pod kategorię „literatura obyczajowa, romans”. Męczący, najeżony złymi emocjami, pełen psychopatycznych, agresywnych, manipulujących postaci, ale tylko romans. Nie ma tu wprawdzie morderstw, jak w kryminałach, ale jest przemoc psychiczna. I na tym opiera się całe napięcie i akcja tej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Dobranoc dla dorosłych Feliks Derecki, Andrzej Nowicki, Joanna Wilińska
Ocena 7,3
Dobranoc dla d... Feliks Derecki, And...

Na półkach: ,

Urocze. Zabawne, sympatyczne, lekkie, z celną pointą. W sam raz do czytania przed snem. Zachciało mi się przypomnieć sobie oryginały. Zwykle, gdy chcę coś ze starych polskich programów obejrzeć, to jest zablokowane przez TVP. Ale, o dziwo, były na Youtubie. Z Janem Kobuszewskim jako narratorem i plejadą polskich aktorów lat 70-tych. Spędziłam z nimi miłe deszczowe, jesienne popołudnie. Zadziwiające, że pointy, lub morały jak kto woli, nadal, mimo upływu lat są aktualne.

Urocze. Zabawne, sympatyczne, lekkie, z celną pointą. W sam raz do czytania przed snem. Zachciało mi się przypomnieć sobie oryginały. Zwykle, gdy chcę coś ze starych polskich programów obejrzeć, to jest zablokowane przez TVP. Ale, o dziwo, były na Youtubie. Z Janem Kobuszewskim jako narratorem i plejadą polskich aktorów lat 70-tych. Spędziłam z nimi miłe deszczowe,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Clifford się powtarza. Jeżeli ktoś czytał „Ale klub nie przebacza”, może sobie darować „Opóźnionego”. Niby książki dotyczą zupełnie innych spraw- pierwsza jest o poszukiwaniu zbrodniarza hitlerowskiego w małej wiosce w Andach a druga- o katastrofie samolotu na pustyni na pograniczu z Meksykiem, lecz główna akcja powtarza ten sam motyw. Czytanie o morderczej wędrówce w upale przez pustynię/ góry pod bronią złoczyńców i dźwigając zrabowane złoto jest może interesujące za pierwszym razem, lecz za drugim już męczy i nuży. Panu Cliffordowi na razie dziękuję.

Clifford się powtarza. Jeżeli ktoś czytał „Ale klub nie przebacza”, może sobie darować „Opóźnionego”. Niby książki dotyczą zupełnie innych spraw- pierwsza jest o poszukiwaniu zbrodniarza hitlerowskiego w małej wiosce w Andach a druga- o katastrofie samolotu na pustyni na pograniczu z Meksykiem, lecz główna akcja powtarza ten sam motyw. Czytanie o morderczej wędrówce w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dwa oblicza popularnej niegdyś i uroczej aktorki zawierające się w dwóch częściach tej książki. Cukierkowa autobiografia napisana szkolnym, poprawnym stylem i zjadliwe, pełne frustracji felietony, drukowane w piśmie ”Kobieta i Styl” w latach 1996-98. Gdy pozycja ta rzuciła mi się w oczy w bibliotece i wzięłam ją „impulsowo”, myślałam, że jest to rzecz nowsza, bardziej współczesna. Ale i tak była to kształcąca lektura, pozwalająca sobie przypomnieć rzeczywistość dzikich lata 90-tych i odnieść ją do współczesności. Wiele rzeczy jest jeszcze gorszych: agresja i chamstwo polityki, wulgaryzmy na każdym kroku, nawet w filmach, brak prywatności, kariera disco- polo, brak szacunku dla kultury, taktu i wykształcenia i odbieranie ich jako słabość. Ale wiele rzeczy zmieniło się na lepsze. Gdy autorka pisze o spacerze po mieście w Szwajcarii początkowo myślałam, że chodzi o Warszawę: równe chodniki, czyste ulice, nowoczesne, ciche, punktualne i klimatyzowane tramwaje, zadbane, zielone parki. To samo można powiedzieć o wielu innych polskich miastach. Wiele się przez te dwadzieścia parę lat w Polsce zmieniło. Choćby higiena mieszkańców: obecnie można jechać środkami komunikacji miejskiej bez obrzydzenia, chyba, że się trafi na bezdomnego... Następna rzecz to parkometry i zniknięcie domorosłych „parkingowych”. Ciekawe, czy Pani Magda to zauważyła. Felietony zawarte w tej książce być może miały być edukacyjne i mogłoby tak być, jeżeli je się czytało w czasopiśmie po jednym w miesiącu. Jednak czytane hurtem były nie do zniesienia. Według mnie to odbicie frustracji autorki (aktorki), okazja na wylanie jadu nagromadzonego w niej z pewnie różnych powodów. Momentami miałam wrażenie, że czytam wynurzenia Adasia Miałczyńskiego z „Dnia Świra”, tylko bez wulgaryzmów. Początkowo chciałam przeczytać dwie późniejsze książki Pani Magdy, aby zobaczyć, czy coś się w jej postrzeganiu świata przez te lata zmieniło. Przeczytałam opis i opinie i okazało się, że nadal jest tak samo: cukierkowa autobiografia i pełne jadu odniesienia do współczesności. Darowałam więc sobie.

Dwa oblicza popularnej niegdyś i uroczej aktorki zawierające się w dwóch częściach tej książki. Cukierkowa autobiografia napisana szkolnym, poprawnym stylem i zjadliwe, pełne frustracji felietony, drukowane w piśmie ”Kobieta i Styl” w latach 1996-98. Gdy pozycja ta rzuciła mi się w oczy w bibliotece i wzięłam ją „impulsowo”, myślałam, że jest to rzecz nowsza, bardziej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Klasyka gatunku. Stary, dobry Chandler. I stary dobry Marlowe. Tutaj główną zaletą jest styl. Sarkastyczne porównania, cyniczny dowcip. Czyta się to nadal z przyjemnością i rozbawieniem, choć trup ściele się gęsto. Intryga trochę przekombinowana i nawet teraz, niedługo po skończeniu książki trudno mi przypomnieć sobie, kto kogo zabił i dlaczego. Ale, jak wspomniałam- nie o to tu chodzi. Podam próbki cytatów:
„Z promiennymi uśmiechami na naszych twarzyczkach - dodał sierżant – z rękami otwartymi szeroko na powitanie i z pałką w każdej ręce”. „Potrząsnęliśmy sobie ręce. Ja poszedłem, a on został”.
Trafiłam na stare wydanie z 1992 roku zrobione na zamówienie przedsiębiorstwa „Ruch” przez wydawnictwo „Amax”(?), po taniości. Wydano wtedy całą serię klasyki kryminału do nabycia w kioskach „Ruchu”. Niestety, książki są byle jak klejone i rozpadają się przy czytaniu. Ale czasy kryzysu i transformacji tłumaczą wszystko. Kolejny kryminał z tej serii wywaliłam w rozsypce do wora z napisem „papier”. A szkoda: może ktoś jeszcze by go przeczytał?

Klasyka gatunku. Stary, dobry Chandler. I stary dobry Marlowe. Tutaj główną zaletą jest styl. Sarkastyczne porównania, cyniczny dowcip. Czyta się to nadal z przyjemnością i rozbawieniem, choć trup ściele się gęsto. Intryga trochę przekombinowana i nawet teraz, niedługo po skończeniu książki trudno mi przypomnieć sobie, kto kogo zabił i dlaczego. Ale, jak wspomniałam- nie o...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Początkowo to była niezła saga rodzinna obejmująca pierwszą połowę XX wieku. Walka kobiet o prawa wyborcze, dwie wojny światowe, zespół stresu pourazowego- to nie są błahe tematy i opisane zostały w interesujący sposób. Dopiero pod koniec autorce jakby skończył się koncept i książka zaczęła mnie irytować. Wprowadzenie szlachetnego, idealnego żołnierza niemieckiego, szpiega hitlerowców- cóż, widać było natrętną próbę wybielenia agresorów. Przecież powieść, choć dzieje się w Anglii napisała Niemka. A przez 3/4 książki byłam pełna podziwu dla jej obiektywizmu w opisywaniu okropieństw I i II wojny światowej. Ale to jeszcze nic w porównaniu z zakończeniem. To jest rodem z Harlequina i to dla wielbicielek brutalnych mężczyzn. Zniesmaczyło mnie ostatecznie. Moje generalnie dobre wrażenie zostało zniweczone przez końcówkę, więc obniżam ocenę.

Początkowo to była niezła saga rodzinna obejmująca pierwszą połowę XX wieku. Walka kobiet o prawa wyborcze, dwie wojny światowe, zespół stresu pourazowego- to nie są błahe tematy i opisane zostały w interesujący sposób. Dopiero pod koniec autorce jakby skończył się koncept i książka zaczęła mnie irytować. Wprowadzenie szlachetnego, idealnego żołnierza niemieckiego,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Świat nie jest taki zły Kamila Drecka, Halina Kunicka
Ocena 6,3
Świat nie jest... Kamila Drecka, Hali...

Na półkach: ,

Dokąd Halina Kunicka, przepytywana przez Kamilę Drecką odpowiada konwencjonalnie na konwencjonalne pytania dotyczące lat młodości, popularności i kariery myślę sobie- nuda, sztampa. Ale kiedy opowiada o żałobie po śmierci męża, samotności i trudnych kontaktach z synem- robi się autentycznie i przejmująco.

Dokąd Halina Kunicka, przepytywana przez Kamilę Drecką odpowiada konwencjonalnie na konwencjonalne pytania dotyczące lat młodości, popularności i kariery myślę sobie- nuda, sztampa. Ale kiedy opowiada o żałobie po śmierci męża, samotności i trudnych kontaktach z synem- robi się autentycznie i przejmująco.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nowa autorka. Tak bardzo chwalona w opiniach, że postanowiłam się zapoznać z jakąś pozycją jej autorstwa. Trafiłam na debiut w dziedzinie kryminałów (Anna Potyra pisze też książki dla dzieci)- „Pchłę”. No i jak na debiut jest całkiem nieźle- wartka akcja, dobry styl, przekonujący bohaterowie. Zdarza się wprawdzie trochę nieścisłości (na przykład przy pierwszym trupie pisze o ranach od noża, a potem okazuje się, ze denat został zastrzelony), ale potem pomyłki się już jej nie zdarzają, lub tak wciągnęła mnie akcja, że ich nie zauważyłam. Końcówka, zgodne z regułami gatunku- emocjonująca. Będę miała tę autorkę na uwadze.

Nowa autorka. Tak bardzo chwalona w opiniach, że postanowiłam się zapoznać z jakąś pozycją jej autorstwa. Trafiłam na debiut w dziedzinie kryminałów (Anna Potyra pisze też książki dla dzieci)- „Pchłę”. No i jak na debiut jest całkiem nieźle- wartka akcja, dobry styl, przekonujący bohaterowie. Zdarza się wprawdzie trochę nieścisłości (na przykład przy pierwszym trupie pisze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gdybym miała oceniać „Topiel” po przeczytaniu (z dużym samozaparciem) 200 stron- dałabym jej najwyżej 3 gwiazdki. Gdybym wtedy przerwała czytanie (na co miałam szczerą ochotę)- moje zdanie o tej powieści pozostałoby negatywne. Kojarzyła by mi się z nudą, brakiem napięcia, brakiem fabuły, krótkimi migawkami z powodzi 97 roku widzianymi oczami czwórki 13- letnich chłopców. Wiem, że są to głównie wspomnienia samego autora, ale opisane tak, że chyba tylko jemu samemu mogą się wydać interesujące. Ale zaparłam się i postanowiłam dobrnąć do końca. I oto 100 stron przed zakończeniem zaczyna się coś dziać, pojawiają się trupy, a wraz z nimi napięcie i prawdziwe emocje. Szkoda tylko, ze autor kazał na nie tak długo czekać! Książkę skończyłam poruszona, więc w sumie nie była zła, tylko bardzo nierówna.

Gdybym miała oceniać „Topiel” po przeczytaniu (z dużym samozaparciem) 200 stron- dałabym jej najwyżej 3 gwiazdki. Gdybym wtedy przerwała czytanie (na co miałam szczerą ochotę)- moje zdanie o tej powieści pozostałoby negatywne. Kojarzyła by mi się z nudą, brakiem napięcia, brakiem fabuły, krótkimi migawkami z powodzi 97 roku widzianymi oczami czwórki 13- letnich chłopców....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Aż dziw, że nie czytałam dotąd niczego Stuarta MacBride’a. Podoba mi się jego styl i sarkastyczny humor. Opisy i bohaterowie nieco zbyt naturalistyczni, jak na mój gust, ale humor to łagodzi. Akcja ciekawa. Realia pracy policjantów pokazane są bez upiększeń, a nawet w krzywym zwierciadle. Często ich akcje kończą się tak koncertową klapą, jak ta słynna w „Psach”. Pierwszy raz zetknęłam się z bohaterem kryminału, który jest zwykłym sierżantem, a nie inspektorem, lub komisarzem. Musi podlegać licznym dziwacznym, lub mobbingującym zwierzchnikom. Logan McRae jest świetnym gliniarzem, zawziętym i idealistycznym. Sfrustrowanym, że wciąż nie może awansować, bo choć na to zasługuje, jak nikt inny, to wciąż przytrafiają mu się jakieś nieprzyjemne przypadki. Ten tom jest o rywalizacji szkockiej i polsko- ukraińskiej mafii w portowym Aberdeen o wpływy z haraczy, dragów i prostytucji. Zgadnijcie, która mafia lepsza? Zaczęłam znajomość z sierżantem McRae od tomu piątego, ale już pożyczyłam z biblioteki pierwsze dwie części, aby poznać jego wcześniejsze przygody.

Aż dziw, że nie czytałam dotąd niczego Stuarta MacBride’a. Podoba mi się jego styl i sarkastyczny humor. Opisy i bohaterowie nieco zbyt naturalistyczni, jak na mój gust, ale humor to łagodzi. Akcja ciekawa. Realia pracy policjantów pokazane są bez upiększeń, a nawet w krzywym zwierciadle. Często ich akcje kończą się tak koncertową klapą, jak ta słynna w „Psach”. Pierwszy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zabawna, sympatyczna i z ciekawą, wartką akcją. Według mnie lepsza, niż część pierwsza. Oddająca współczesną polską rzeczywistość w satyryczny sposób. Z zacietrzewień zwolenników radia „Święta Jadwiga” i skrajnej lewicy (czego uosobieniem są dwie tytułowe teściowe) lepiej się śmiać, niż na nie zżymać. Chociaż obecnie trudno się zdobyć na poczucie humoru. Alek Rogoziński pisząc w podziękowaniach do czytelników, że ma nadzieję, „że może razem uda się nam przetrwać te coraz dziwniejsze czasy”. Oby! Na pewno jego książki w tym pomagają.

Zabawna, sympatyczna i z ciekawą, wartką akcją. Według mnie lepsza, niż część pierwsza. Oddająca współczesną polską rzeczywistość w satyryczny sposób. Z zacietrzewień zwolenników radia „Święta Jadwiga” i skrajnej lewicy (czego uosobieniem są dwie tytułowe teściowe) lepiej się śmiać, niż na nie zżymać. Chociaż obecnie trudno się zdobyć na poczucie humoru. Alek Rogoziński...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeżeli ktoś chce wiedzieć, dlaczego tak niska ocena- niech sobie przeczyta recenzję @Rudolfiny. Zgadzam się z nią w 90%. Co gorsza ja też tę recenzję czytałam i obiecałam w komentarzu nie tykać Piotra Borlika, bo ostrzeżenia @Rudolfiny zwykle są w punkt. Niestety, było to prawie 2 lata temu i po prostu o tym zapomniałam. Na portalach czytelniczych powinna być półka „nie czytać!”. Książka uwierała mnie od pierwszych stron, te XIX- wieczne zwyczaje, bak odniesień do polskiej rzeczywistości i historii w książce dziejącej się współcześnie w naszym kraju! Wymęczyłam ją do końca, aby dowiedzieć się, jak autor wytłumaczy te głupoty. A on skwitował posiadanie fabryki i pałacu przez jedną rodzinę od 300 lat w Polsce (!) jednym zdaniem: kiedyś produkowano w niej broń i dlatego nie ruszyli jej Niemcy ani Ruscy. Naprawdę? To autor nie słyszał o nacjonalizacji w powojennej PRL? Nie było możliwości, aby jakakolwiek większa firma lub majątek ziemski pozostał w prywatnych rękach, zwłaszcza fabryka zbrojeniowa. Pomińmy głupoty w postaci zjaw pojawiających się bohaterowi w lustrze, które niby mają mu pomóc w prowadzeniu śledztwa, ale jakoś nie pomagają i akcja wlecze się jak flaki z olejem. Przejdźmy do samego bohatera, który jest nudny, świętoszkowaty i moralizatorski, choć sam ma swoje za uszami. Drewniany. Dla potwierdzenia tych słów pozwolę sobie dodać cytat: „Rozwód? Miałaś romans ze starszym, żonatym mężczyzną?....Samolubna, złośliwa kokietka…trudno było czuć do niej sympatię”. No istny Pan Samochodzik! Nie będę się dłużej znęcać, ale mam nadzieję, że męka przy czytaniu tego „thrillera” sprawi, ze zapamiętam, aby nie tykać „dzieł” Piotra Borlika.

Jeżeli ktoś chce wiedzieć, dlaczego tak niska ocena- niech sobie przeczyta recenzję @Rudolfiny. Zgadzam się z nią w 90%. Co gorsza ja też tę recenzję czytałam i obiecałam w komentarzu nie tykać Piotra Borlika, bo ostrzeżenia @Rudolfiny zwykle są w punkt. Niestety, było to prawie 2 lata temu i po prostu o tym zapomniałam. Na portalach czytelniczych powinna być półka „nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Miła książka. Nie ciekawa, dobra, czy interesująca tylko po prostu ładna, miła i wzruszająca. Napisana jak sztuka teatralna i zresztą jako sztuka święciła triumfy w całej Japonii. Ta stałość miejsca i oszczędność dekoracji: 3 stoliki, 6 krzeseł i bufet barowy… 6 do 8 aktorów. I dźwięk gongu na wejściu : „Ding- dong” – oznajmiający wejście na scenę kolejnej postaci. Niby rzecz jest o podróżach w czasie. Ale tak naprawdę o miłości, utraconych szansach na porozumienie, o słowach, których się nie wypowiedziało. Żeby tak można było cofnąć czas… Podobało mi się.

Miła książka. Nie ciekawa, dobra, czy interesująca tylko po prostu ładna, miła i wzruszająca. Napisana jak sztuka teatralna i zresztą jako sztuka święciła triumfy w całej Japonii. Ta stałość miejsca i oszczędność dekoracji: 3 stoliki, 6 krzeseł i bufet barowy… 6 do 8 aktorów. I dźwięk gongu na wejściu : „Ding- dong” – oznajmiający wejście na scenę kolejnej postaci. Niby...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to