-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1179
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać421
Biblioteczka
2020-02-29
2020-01-25
2019-12-20
Strasznie wolno szło mi czytanie tej części. Nie mogłam się przez nią przebić. Niestety mnie nie wciągnęła. Tak jak pisałam wcześniej, seria rodziny De Beers jest inna - spokojniejsza, tu jednak okazała się dla mnie za spokojna.
Mimo że książka była pisana oczami Hannah Eaton, to jednak postać Willow wydawała mi się inna niż w pierwszej i drugiej części. Jakbym czytała o innej osobie. Ta książka nie jest niestety moim faworytem, ale też nie mogę jej skreślić.
Strasznie wolno szło mi czytanie tej części. Nie mogłam się przez nią przebić. Niestety mnie nie wciągnęła. Tak jak pisałam wcześniej, seria rodziny De Beers jest inna - spokojniejsza, tu jednak okazała się dla mnie za spokojna.
Mimo że książka była pisana oczami Hannah Eaton, to jednak postać Willow wydawała mi się inna niż w pierwszej i drugiej części. Jakbym czytała o...
2019-11-30
Mimo iż jest to historia Willow De Beers, to jednak zaglądamy tutaj do problemów Lindena oraz jego mrocznej strony, która od pierwszej części jest nie odkryta, w tajemnicy, pisanej pod znakiem zapytania. Co mu siedzi w głowie? Jakie Linden ma zamiary? Czy jego zamiary są szczere? Odpowiedzi na wszystkie pytania, które w nas siedzą dotyczące tego oto chłopaka znajdziemy w tej części. To tutaj poznamy do czego zdolne jest jego oblicze, co w nim siedzi i jakie poniesie to za sobą konsekwencje. Moim zdaniem Linden jest psychologiczną zagadką, która tworzy tę książkę ciekawszą, mroczniejszą i bardziej porywczą.
Oczywiście znajdziemy tutaj również odpowiedź czy w świecie, w którym rządzi pieniądz, intrygi i ludzka zawiść można znaleść szczęście? Czy sprawy rodzinne pozostaną bezpieczne w społeczeństwie, gdzie opinia publiczna jest najważniejsza? Czy Willow da się wkręcić w zepsuty świat elity z Palm Beach czy wręcz przeciwnie będzie z nim walczyć?
Historie Pani Andrews znane są ze swych mrocznych rozdziałów, przepełnionych niepokojem. Tutaj jednak mamy zaserwowaną cząstkę gotyckiego klimatu, co powoduje że ta niewielka część utożsamia z autorką. Tą część mogłabym śmiało porównać z losami rodziny Casteel, aczkolwiek do Dollagenów czegoś jej jednak brakuje, co oczywiście absolutnie nie skreśla tej historii.
Mimo iż jest to historia Willow De Beers, to jednak zaglądamy tutaj do problemów Lindena oraz jego mrocznej strony, która od pierwszej części jest nie odkryta, w tajemnicy, pisanej pod znakiem zapytania. Co mu siedzi w głowie? Jakie Linden ma zamiary? Czy jego zamiary są szczere? Odpowiedzi na wszystkie pytania, które w nas siedzą dotyczące tego oto chłopaka znajdziemy w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-14
Niestety, nie czułam jakiegoś „WOW!”, czy innych fajerwerek tak w przypadku serii „Kwiaty na poddaszu” gdzie tą serie czytałam jednym tchem i nie mogłam po niej jakoś dojść do siebie, ponieważ cały czas chodziłam, rozmyślałam, rozpaczałam nad losami rodziny Dollagenów. Tą serię uważam za bardziej delikatną i uważam że autorka tutaj straciła „to coś”, co powodowało ze czytelnik był w huśtawce nastroju: cieszył się z powodzeń, płakał i z radości i ze smutku, a serce z napięcia mogło wyskoczyć z piersi - tak wspominam serię rodziny Dollagenów i myślałam że De Beers również wprowadzi mnie w taką karuzelę uczuć. Niestety, jest to moim zdaniem zwykła lekka opowieść do poczytania w samotne wieczory, czy po prostu dla zabicia czasu. Jest to totalne przeciwieństwo tego, czego oczekiwałam co oczywiście nie twierdzę że książka okazała się tzw gniotem i niewypałem.
Naprawdę jest to ciekawa opowieść, momentami zaskakująca. Pisana jak to mówią „lekką ręką”, przez co szybko, jasno i przejrzyście mi się ją czytało. Ciekawe zdarzenia i to co lubię w książkach najbardziej - że od pierwszych rozdziałów coś zaczyna się dziać i nie muszę czekać za rozkręceniem do połowy lektury. Nie ma tutaj miejsca na powieść typu masło maślane, gdzie niby coś się dzieje ale wszystko denne i naciągane. Dlatego mogę dać tutaj pozytywną ocenę oraz opinię, ponieważ gdyby nie poprzedniczka serii, byłabym jak najbardziej na tak i nie oczekiwałabym po tej książce tego co po poprzedniej rodzinie.
Niestety, nie czułam jakiegoś „WOW!”, czy innych fajerwerek tak w przypadku serii „Kwiaty na poddaszu” gdzie tą serie czytałam jednym tchem i nie mogłam po niej jakoś dojść do siebie, ponieważ cały czas chodziłam, rozmyślałam, rozpaczałam nad losami rodziny Dollagenów. Tą serię uważam za bardziej delikatną i uważam że autorka tutaj straciła „to coś”, co powodowało ze...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-05
Myślę, że tą książkę, te wątki można by było pokierować inaczej.
Dlaczego?
Bezsensowne, nic nie wnoszące dla bohaterów cytaty lub wydarzenia na podstawie gazet, reportaży czy wywiadów - do niczego nie prowadziły konkretnie, a jeżeli bym chciała o tym poczytać, sama zagłębiłam się w internecie czy innych źródłach. Ale jak można zauważyć, Laila Shukri ma to do siebie, że chyba w każdej książce musi coś takiego wplątać. Byłam ciekawa historii Joanny, a nie jakiś pobocznych niczego nie wnoszących informacji.
I oczywiście - zaczyna się robić gorąco dopiero w połowie książki, coś zaczyna się dziać, coś nagle mnie zainteresowało.
Kolejny minus - zakończenie. Jestem cholernie ciekawa co było dalej i jak potoczyły się dalsze losy bohaterów i jak odbyła się rozmowa z Alim.
Sama tematyka i przygody jak najbardziej na plus, chociaż naprawdę można by było bez zbędnych informacji „o tym co było a nas nie dotyczy”.
Myślę, że tą książkę, te wątki można by było pokierować inaczej.
Dlaczego?
Bezsensowne, nic nie wnoszące dla bohaterów cytaty lub wydarzenia na podstawie gazet, reportaży czy wywiadów - do niczego nie prowadziły konkretnie, a jeżeli bym chciała o tym poczytać, sama zagłębiłam się w internecie czy innych źródłach. Ale jak można zauważyć, Laila Shukri ma to do siebie, że...
2019-10-25
Jak zwykle, Tanya Valko stawia na mocne, trzymające w napięciu książki. Chociaż po tytule stwierdziłam że wątek Darii się rozwiąże i w końcu Darin znajdzie swój tytułowy „Raj” po piekle jaki przez kilka ostatnich części gotuje jej mąż. Nie mniej jednak, ciekawa książka. Jak zwykle autorka pokazuje nam jak wyglada świat w odległych nam krajach - jednak więcej było o polityce niż jak wcześniej o życiu.
Jednakże no spodziewałam się zakończenia tego wątku, była to jedyna książka z całej serii, która czytałam najdłużej. Ciągła się w nieskończoność.
Jak zwykle, Tanya Valko stawia na mocne, trzymające w napięciu książki. Chociaż po tytule stwierdziłam że wątek Darii się rozwiąże i w końcu Darin znajdzie swój tytułowy „Raj” po piekle jaki przez kilka ostatnich części gotuje jej mąż. Nie mniej jednak, ciekawa książka. Jak zwykle autorka pokazuje nam jak wyglada świat w odległych nam krajach - jednak więcej było o polityce...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-02-06
Książka cofa do początków, czyli historii z życia Leigh VanVoreen, którą poznaliśmy w pierwszej części jako zmarłego anioła Luke'a Casteel'a opisanej w pamiętniku, znalezionej przez jej wnuczkę Annie Stonewall.
Tak jak wcześniejsze części mnie wciągały, ponieważ nie wiedziałam co się stanie, ta część była mocno spojlerowana przez swoje poprzedniczki ponieważ Heaven Casteel chciała wiedzieć wszystko o swojej mamie, przez co tu i ówdzie coś się dowiadywaliśmy.
Co prawda, niektóre informacje były kłamstwem bohaterów - tak jak powód ucieczki Leigh, który był delikatnie przekłamanych przez Tony'ego Tatterton'a (w poprzednich częściach mówił że zrobił to bo chciał jej dać nauczkę za to jak się nim bawiła), ale ta książka była po to, aby wyjaśnić to co wiedziała Leigh VanVoreen o niej samej i pokazać wszystko jej oczami.
Podobało mi się to że bohaterka nie przestawała pisać pamiętnika mimo wszystko, mimo bólu i wyjaśniła się kwestia, która mnie męczyła - jak dziewczyna z Farthinggale Manor znalazła się na Wzgórzach Strachu.
Nie mniej jednak, brakowało mi tego napięcia, które przeżywałam przez wszystkie cztery części.
Książka cofa do początków, czyli historii z życia Leigh VanVoreen, którą poznaliśmy w pierwszej części jako zmarłego anioła Luke'a Casteel'a opisanej w pamiętniku, znalezionej przez jej wnuczkę Annie Stonewall.
Tak jak wcześniejsze części mnie wciągały, ponieważ nie wiedziałam co się stanie, ta część była mocno spojlerowana przez swoje poprzedniczki ponieważ Heaven...
2019-01-30
Mam wrażenie, że Pani Virginia Cleo Andrews lubi uśmiercać swoich bohaterów. Patrząc na fakt że jest to czwarta seria, a nie żyje jakoś dziesięć osób, tym samym, krzyżuje ich losy i bardziej komplikuje ich życie.
Tak samo jest z związkami w rodzinie, każdy z kimś jest, każdy kogoś kocha. Spróbujcie rozpisać sobie wszystko na kartce, takie a'la drzewo genealogiczne, to sami się przekonacie, że związki z każdym są cholernie dziwne. Nie mniej jednak, może przez to właśnie książka jest tak wciągająca?
Przy najmniej na końcu wychodzi słońce a z nią prawda, która już nie jest tak skomplikowana i kazirodcza jak inne.. Mimo to, dziwnie się czyta coś, co wiesz już z poprzednich części, ale bohaterowie nadal nic nie wiedza, więc siedzisz w napięciu i zastanawiasz się "czy to będzie moment, w którym powiedzą kto jest jej ojcem?".
Tym razem poznajemy córkę Heaven - Annie i tym razem śledzimy jej losy.
Po wypadku, zastanawiała mnie jedna rzecz i wręcz miałam ochotę krzyczeć, w momencie gdy Annie zaczęła w końcu czuć i poruszać palcami, miałam ochotę krzyczeć "błagam! Powiedz Tony'emu! Powiedz mu!", ale nie wiem czemu nic nie powiedziała, skoro już była na ceremonii pogrzebowej. Zastanawiałam się też gdzie była Nasza Jane i Keith, bo od początku książki jakoś nie było o nich ani słowa, mimo że była to chwila, w której powinni uczestniczyć, ale autorka chyba uznała ich towarzystwo za zbędne, dlatego odsunęła ich w cień.
Rozczarowało mnie zachowanie Drake'a, który umocnił tylko w przekonaniu, że Tony swoimi pieniędzmi mógł kupić wszystko, nawet rodzinę i spadkobiercę.
Mam wrażenie, że Pani Virginia Cleo Andrews lubi uśmiercać swoich bohaterów. Patrząc na fakt że jest to czwarta seria, a nie żyje jakoś dziesięć osób, tym samym, krzyżuje ich losy i bardziej komplikuje ich życie.
Tak samo jest z związkami w rodzinie, każdy z kimś jest, każdy kogoś kocha. Spróbujcie rozpisać sobie wszystko na kartce, takie a'la drzewo genealogiczne, to sami...
2019-01-26
Książka rozpoczyna się od listu Heaven do swojego papy - Luke'a. I wtedy, gdy już myślałam że topór wojenny opadł i szczęśliwie rodzinnie spędzą wspólnie uroczystość - znów się myliłam, łzy, rozpacz i rozczarowanie. Ale jak to pieniądze potrafią szybko pocieszyć...
Chwila napięcia - kto jest w pokoju? Kto jest w domku po drugiej stronie labiryntu? Kto kroczy ciemnymi uliczkami korytarza? - Nie mogłam się oderwać, po prostu nie mogłam. Myślałam sobie - ok, skończę ten rozdział i idę spać, a gdzie tam! Musiałam szybko zacząć czytać kolejny, bo nie dawało mi to spokoju.
Rano zabrałam książkę do pracy, "a nóż widelec uda mi się doczytać jeszcze jeden rozdział", byłam tak pochłonięta i nienasycona stronami, które przeczytałam jednym tchem.
Z czasem coraz bardziej denerwowała mnie Heaven. Cały świat dla niej był zły, ależ ona była wspaniałomyślna dla wszystkich. Zdradziła męża - miała do tego prawo bo była zakochana, on zdradził ją - co za podły drań!
Znienawidziła Tony'ego, chciała się od niego odseparować, ale nie od jego pieniędzy, nie zawdzięczała mu ani fabryki, ani dużego domu ze służbą. Miałam wrażenie, że wszystko jej się należy - bo jest tak bardzo skrzywdzona przez los. Obojętnie jak jej drogi by się nie potoczyły - ona zawsze będzie miała najgorzej.
Co mnie bawiło? Że gardziła Tony'm i jego wpływami, ale gdy tylko był proces, nie przejmowała się pieniędzmi co z reszta powiedziała Fanny, później proponując milion dolarów.
Jeśli chodzi i tą plątaninę kto jest z kim a kto kogo zapłodnił. Po prostu nawet drzewa genealogicznego nie dało by się narysować, bo każdy z kimś był w rożny sposób spokrewniony, np. ojczym uprawiał seks z pasierbica, ktoś inny ze swoją bratanicą, ktoś inny ze szwagierką - i z każdego zbliżenia powstawał zakazany owoc ....
Książka rozpoczyna się od listu Heaven do swojego papy - Luke'a. I wtedy, gdy już myślałam że topór wojenny opadł i szczęśliwie rodzinnie spędzą wspólnie uroczystość - znów się myliłam, łzy, rozpacz i rozczarowanie. Ale jak to pieniądze potrafią szybko pocieszyć...
Chwila napięcia - kto jest w pokoju? Kto jest w domku po drugiej stronie labiryntu? Kto kroczy ciemnymi...
2019-01-23
Szczerze powiedziawszy ja tej książki nie przeczytałam.. ja ją po prostu wciągnęłam na raz! Miałam wrażenie że otwarłam ją, przewracałam strony i zamknęłam - na szczęście, to dopiero druga cześć :)
Nieprzewidywalna! Niczego się nie domyślałam co będzie dalej, jak już myślałam sobie "Aha! Już wiem!", po kolejnych stronach mówiłam sobie "Ale jak to? Przecież zapowiadało się na..." i tak bez końca, strasznie przez to wciągająca.
Wściekałam się, gdy Heaven chciała koniecznie scalić rodzinę - "bo ona chciała", nie patrząc na innych, ale dzięki temu, gdyby losy potoczyły się inaczej nie mówiła bym "ale z niej zołza, odwróciła się od rodziny bo lepiej jej się wiedzie"? Nieprzewidywalne decyzje rodzeństwa, nieprzewidywalne wątki rodzinne, nieprzewidywalne zakręty miłosne.. Przez te ciągłe chwile napięcia, ta książka to numer jeden na mojej liście!
V.C Andrews ma w swoim stylu pisania oraz powieściach coś co mnie tak przyciąga, że boje się zakończyć kolejne części w obawie że będę na tak zwanym "głodzie".
Polecam tą książkę oraz poprzedniczkę każdemu, kto chce się wciągnąć w mroczny świat rodziny Casteel i chce przeczytać naprawdę godną polecenia książkę, którą zdąży otworzyć pierwszej strony i zaraz będzie sięgać po kolejną część. Tak jak ja - skończyłam dziś czytać druga cześć i właśnie jestem na ósmym rozdziale trzeciej części :)
Szczerze powiedziawszy ja tej książki nie przeczytałam.. ja ją po prostu wciągnęłam na raz! Miałam wrażenie że otwarłam ją, przewracałam strony i zamknęłam - na szczęście, to dopiero druga cześć :)
Nieprzewidywalna! Niczego się nie domyślałam co będzie dalej, jak już myślałam sobie "Aha! Już wiem!", po kolejnych stronach mówiłam sobie "Ale jak to? Przecież zapowiadało się...
Świetna, a zarazem smutna i wstrząsająca opowieść o piątce rodzeństwa oraz o ich losach, z którymi się zmagają.
Czym dla nas jest rodzina i do czego jesteśmy w stanie się posunąć dla niej? Czy rozłąka może pomóc rodzinie czy wręcz przeciwnie może ją zniszczyć? Czy gardząc sobą, zyskamy szacunek do siebie? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tej poruszającej książce - dosłownie poruszającej bo na końcu po prostu wybuchłam płaczem.
Ciężkie decyzje nastolatki, scalenie rodziny, obojętność ze strony rodzica, chęć pojednania i nienawiść. Bieda, zimno, głód, strach, kpiny, wyśmiewanie i wzrok innych - wszystko czego unikamy, nie chcemy.
Książka zaskakuje. Nie jest to lektura, którą czytamy i wiemy jak się zakończy i każdą kartką przewidujemy co będzie dalej. Tutaj nie mamy się czego spodziewać, czytając - pochłaniamy każde słowo, bo nie wiemy co może zaraz się stać, ciekawość co za chwile się wydarzy nie dawała mi oderwać się od książki. Na szczęście - jest to pierwsza część z pięciu, więc mam nadzieję że kolejne części, również będę tak pochłaniać :)
Świetna, a zarazem smutna i wstrząsająca opowieść o piątce rodzeństwa oraz o ich losach, z którymi się zmagają.
Czym dla nas jest rodzina i do czego jesteśmy w stanie się posunąć dla niej? Czy rozłąka może pomóc rodzinie czy wręcz przeciwnie może ją zniszczyć? Czy gardząc sobą, zyskamy szacunek do siebie? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tej poruszającej książce -...
2019-01-15
Mam wrażenie że z każdą książką Laili Shukri, jej pisanie jest coraz gorsze.
Wątek o Klaudii jak najbardziej na plus, bo był ciekawy, tylko szkoda że kolejna książka Laili zaczęła mnie wciągać dopiero od połowy. Zakończenie? Trochę słabe, biorąc pod uwagę fakt że nie było jakiegoś konkretu, brakowało mi rozwinięcia w zakończeniu. Jak dotarła do parku skoro nie wychodziła z ruin bo się bała? Daleko to było? Jak dostała się na lotnisko? Jak Isabelle przekazała jej bilety i pieniądze skoro była cały czas pod okiem ochroniarzy? Przekazała jej to w ukryciu czy normalnie bez ukrywania? Sama nie wiem, ale czegoś takiego mi brakowało, może to są szczegóły, ale może właśnie przez to czuję niedosyt.
Strasznie wnerwiały mnie wątki, które były wplątane - moim zdaniem - bez sensu. Inne przerażajace historie o krzywdach innych, które nic nie wnosiły do książki.
Powinien być na to osobny temat w osobnych książkach, bo przez coś takiego w trakcie akcji strasznie mnie męczyło czytanie.
Bardzo dużo rzeczy było pisane z wielkim szczegółem, jakby były przepisywane z internetu np. z Wikipedii. Z wielkimi szczegółami opisane miejsca, jak z dziennika historycznego czy ulotki turystycznej.
Niektóre wątki były pisane tak "nisz masz", miałam wrażenie że są one tylko po to aby książka była grubsza. Albo na przykład dialog dwóch przypadkowych kobiet w kawiarnii:
- .... - wyznała filigranowa szatynka.
- .... - kontynuowała szatynka.
- .... - szatynka aż się wzdrygnęła.
- .... - zdziwiła się szatynka.
- .... - zauważyła szatynka.
- .... - wyraziła swoje zdanie szatynka.
- .... - przyznała szatynka.
I tak przez całe dwie strony.. szatynka, szatynka, szatynka.
A pod koniec, rozmowa Lindy i Isabelle.. i nagle błąd - odpowiada Klaudia. Trzy razy musiała czytać, bo nie rozumiałam dlaczego nagle odpowiedziała Klaudia, która była w Londynie a one na drugim końcu świata. Potem dopiero zorientowałam się że to odpowiedz Isabelle.
Generalnie mam wrażenie że autorka w każdej swojej książce pokazuje tylko tych złych muzułmanów, jak na kobietę, która żyje wśród nich. Chyba w żadnej książce nie było ani jednego dobrego muzułmanina.
Zawsze pokazuje ten zły świat, w którym to europejczycy są pomocną dłonią. Myślę że to błąd. I autorka, która żyje wśród tamtej kultury powinna pokazywać obie strony medalu, a nie tylko tą złą, tym bardziej że aktualnie przez ataki, czy inne rzeczy, mamy złe zdanie o wszystkich, tylko dlatego że mają inna kulturę.
Czytałam wiele książek o podobnej tematyce, ale to jest jedyna autorka, która pokazuje mi jedną stronę medalu - tą mroczną.
Mam wrażenie że z każdą książką Laili Shukri, jej pisanie jest coraz gorsze.
Wątek o Klaudii jak najbardziej na plus, bo był ciekawy, tylko szkoda że kolejna książka Laili zaczęła mnie wciągać dopiero od połowy. Zakończenie? Trochę słabe, biorąc pod uwagę fakt że nie było jakiegoś konkretu, brakowało mi rozwinięcia w zakończeniu. Jak dotarła do parku skoro nie wychodziła...
2019-01-09
W tej książce było tyle emocji, że nie nadarzałam z ich okazywaniem.
Autentycznie płakałam przy tej książce, raz ze szczęścia, raz z żalu i raz ze smutku.
W pewnym momencie byłam też strasznie rozczarowana i wściekła.
Wzruszająca pełna miłości opowieść o dwóch zagubionych bratnich duszach.
Myśle że po tym co przeczytałam, nie bez powodu bohaterka nazywała się "Hope" - nadzieja, ponieważ i ona i on żyli w pewnym czasie nadzieją, ona była jego nadzieją, ona miała nadzieję że dokonała prawidłowego wyboru, on miał nadzieję ona zawróci, on miał nadzieję że spędza ze sobą resztę życia.
Nawet ja miałam nadzieję czytając tą książkę - że jej wybór będzie inny, że on nie odpuści, że jego powikłania okażą się błędem lekarzy, że jej ojciec potrząśnie nią, otworzy jej oczy.
Mimo że książka zakończyła się w miarę szczęśliwie ja mam żal i jest mi jakoś cholernie przykro, że potrzeba było tyle czasu..
Czytając bardzo chciałam się znaleźć koło bratniej duszy na ławce na plaży w Bird Island. Myślami tam byłam, ale mając w ręku tą książkę i pochłaniając kolejne wersy lektury bardzo chciałam fizycznie być na tej plaży przy skrzynce.
Pochłaniająca, wzruszająca, po prostu piękna książka.
W tej książce było tyle emocji, że nie nadarzałam z ich okazywaniem.
Autentycznie płakałam przy tej książce, raz ze szczęścia, raz z żalu i raz ze smutku.
W pewnym momencie byłam też strasznie rozczarowana i wściekła.
Wzruszająca pełna miłości opowieść o dwóch zagubionych bratnich duszach.
Myśle że po tym co przeczytałam, nie bez powodu bohaterka nazywała się...
2018-06-19
Moje odczucia są bardzo zbliżone do "Byłam kochanką arabskich szejków". Niestety..
Pełna (?) napięcia akcja rozgrywała się dopiero w połowie książki (!). Znów na początku można znaleźć "przewodnik turystyczny", w którym autorka opisuje miejsca na Majorce, które warto zwiedzić, ale niestety nie mają zbyt wiele wspólnego z resztą. Połowę strony zajmuje piosenka "Despacito", w którym autorka opisuje fakt iż utwór jest śpiewany przez portorykańskiego piosenkarza Luisa Fonsiego - po co? Nie wiem. Czy ta informacja miała jakkolwiek wpłynąć na przebieg zdarzeń - oczywiście że nie!
I te niektóre wymyślne dialogi (przykład):
- Proszę, skosztuj ..
- Dziękuje.
- Nie ma za co.
- Bardzo smaczne.
- Dziękuje bardzo.
I tak dalej ...
Mam tyle pytań i żadnej odpowiedzi.
* Co ze ślubem?
* Co z Piotrem?
* Jak stosunki Omara z rodziną ojca oraz matki?
* Czy Lidka wytłumaczyła wszystko Omarowi i opowiedziała mu o swoich dawnych przeżyciach?
* Czy Omar powiedział matce prawdę co wydarzyło się na Jarmarku?
* Czy Omar zmienił swoje postępowanie?
* Co z Sarą?
I wiele innych pytań - niestety bez odpowiedzi.
Tak jak wspominałam to we wcześniejszej opinii innej książki autorki - książka była chyba pisana na siłę.
Co więcej, posiadam każdą książkę Laili Shukri, ale niestety nie wiem czy jest sens kupowania kolejnych (jeżeli wyjdą). Po wcześniejszym rozczarowaniu "Byłam kochanką arabskich szejków", myślałam że tą książką jakoś to autorka nadrobi - niestety "Perska nienawiść" również mnie rozczarowała.
Na obronę powiem że książka pisana prostym językiem, lekko się ją czytało. A druga połowa książki wciągnęła mnie. Szkoda ze dopiero po około dwustu stronach.
Moje odczucia są bardzo zbliżone do "Byłam kochanką arabskich szejków". Niestety..
Pełna (?) napięcia akcja rozgrywała się dopiero w połowie książki (!). Znów na początku można znaleźć "przewodnik turystyczny", w którym autorka opisuje miejsca na Majorce, które warto zwiedzić, ale niestety nie mają zbyt wiele wspólnego z resztą. Połowę strony zajmuje piosenka...
Wydaje mi się, że była to najlepsza, jak do tej pory opowieść z całej serii rodziny De Beers.
W tej części cofamy się do początków rodzinnych korzeni Willow, czyli Greace oraz jej matki Jackie Lee. Niekończące się tragedie, które towarzyszą nam od początku do samego końca książki, pokazują jak można łatwo i szybko stracić kogoś lub coś i jak wyglada droga z upadku do podniesienia się i walki, o problemach tych większych i mniejszych, chwilach szczęścia oraz jak nieprzewidywalny może być los. Czy wszystko można kupić za pieniądze? Czy to one dadzą nam największe szczęście i rozwiązują wszystkie nasze problemy? Jak zmienia się człowiek wprowadzony w życia milionera i w kręgi bogatej socjety? Czy pieniądze mogą oślepić człowieka?
Mam nadzieję że piąty tom o rodzinie De Beers/Montgomery okaże się równie interesujący i skory do przemyśleń jak ta książka.
Wydaje mi się, że była to najlepsza, jak do tej pory opowieść z całej serii rodziny De Beers.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW tej części cofamy się do początków rodzinnych korzeni Willow, czyli Greace oraz jej matki Jackie Lee. Niekończące się tragedie, które towarzyszą nam od początku do samego końca książki, pokazują jak można łatwo i szybko stracić kogoś lub coś i jak wyglada droga z upadku do...