Wydaje mi się, że była to najlepsza, jak do tej pory opowieść z całej serii rodziny De Beers.
W tej części cofamy się do początków rodzinnych korzeni Willow, czyli Greace oraz jej matki Jackie Lee. Niekończące się tragedie, które towarzyszą nam od początku do samego końca książki, pokazują jak można łatwo i szybko stracić kogoś lub coś i jak wyglada droga z upadku do podniesienia się i walki, o problemach tych większych i mniejszych, chwilach szczęścia oraz jak nieprzewidywalny może być los. Czy wszystko można kupić za pieniądze? Czy to one dadzą nam największe szczęście i rozwiązują wszystkie nasze problemy? Jak zmienia się człowiek wprowadzony w życia milionera i w kręgi bogatej socjety? Czy pieniądze mogą oślepić człowieka?
Mam nadzieję że piąty tom o rodzinie De Beers/Montgomery okaże się równie interesujący i skory do przemyśleń jak ta książka.

Wydaje mi się, że była to najlepsza, jak do tej pory opowieść z całej serii rodziny De Beers.
W tej części cofamy się do początków rodzinnych korzeni Willow, czyli Greace oraz jej matki Jackie Lee. Niekończące się tragedie, które towarzyszą nam od początku do samego końca książki, pokazują jak można łatwo i szybko stracić kogoś lub coś i jak wyglada droga z upadku do...

Dopiero po lekturze tej książki, dowiedziałam się, że jest to część jakiejś rodzinnej sagi, w zasadzie powrót do przeszłości.
Poznajemy historię Grace, dziewczyny, która w życiu przeszła zbyt wiele. Jak na swój młody wiek, musiała dźwigać spory bagaż doświadczeń. Odizolowała się od świata, od ludzi, od przyjaciół, pielęgnowała swoją samotność, która poniekąd doprowadziła do tragedii.
To naprawdę smutna, rodzinna historia. Mam ochotę poznać dalsze losy Grace i jej rodziny.

Dopiero po lekturze tej książki, dowiedziałam się, że jest to część jakiejś rodzinnej sagi, w zasadzie powrót do przeszłości.
Poznajemy historię Grace, dziewczyny, która w życiu przeszła zbyt wiele. Jak na swój młody wiek, musiała dźwigać spory bagaż doświadczeń. Odizolowała się od świata, od ludzi, od przyjaciół, pielęgnowała swoją samotność, która poniekąd doprowadziła...

Kolejna część opowieści o rodzinie, tym razem cofamy się do poprzedniego pokolenia i czytamy o początkach rodziny. Początkowe szczęście, odwzajemniona miłość zostaje wzburzone przez nieszczęśliwy wypadek. Kolejna przeprowadzka, zmiana środowiska wpływa na zmianę zachowań. Kolejne małżeństwo matki Grace, bogactwo zmienia ją w kobietę liczącą się tylko z tym, jak odbiorą ją inni. Grace jest coraz bardziej zamknięta w sobie, ufa tylko ojczymowi i wtedy znów spada na nich cios, potem po chwilach szczęścia wydarza się tragedia i los płata kolejne figle.

Kolejna część opowieści o rodzinie, tym razem cofamy się do poprzedniego pokolenia i czytamy o początkach rodziny. Początkowe szczęście, odwzajemniona miłość zostaje wzburzone przez nieszczęśliwy wypadek. Kolejna przeprowadzka, zmiana środowiska wpływa na zmianę zachowań. Kolejne małżeństwo matki Grace, bogactwo zmienia ją w kobietę liczącą się tylko z tym, jak odbiorą ją...

,,W pułapce losu" to czwarta część serii o rodzinie De Beers. Bohaterką tej powieści jest Grace - matka Willow z pierwszego tomu. Mimo iż jest to 4 z kolei tom to jednocześnie jest to dopełnienie i początek wszystkiego.
Ojciec głównej bohaterki jest oficerem lotnictwa. Kiedy ginie w katastrofie śmigłowca świat Grace i jej mamy zmienia się o 360 stopni. By zapomnieć o przeszłości przenoszą się do Palm Beach. Jackie wychodzi za mąż za bogatego faceta, co gwarantuje im wysoki status społeczny. Nic niestety nie trwa wiecznie. Śmierć ojczyma, nowy partner matki spowodują, że życie głównej bohaterki już nigdy nie będzie wyglądało tak samo.
Książka o której piszę, to moja ulubiona cześć cyklu. Jest to zasługa głównej bohaterki, a dokładniej jej historii, w której przewija się dużo smutku, ale jest on adekwatny do danych sytuacji. Dla tych co na bieżąco siedzą mój profil. Warto było przebrnąć przez 2 i 3 tom, by dotrzeć to takiej perełki.

,,W pułapce losu" to czwarta część serii o rodzinie De Beers. Bohaterką tej powieści jest Grace - matka Willow z pierwszego tomu. Mimo iż jest to 4 z kolei tom to jednocześnie jest to dopełnienie i początek wszystkiego.
Ojciec głównej bohaterki jest oficerem lotnictwa. Kiedy ginie w katastrofie śmigłowca świat Grace i jej mamy zmienia się o 360 stopni. By zapomnieć o...

"Wiele jeszcze mostów przyjdzie nam w życiu przekroczyć"


Grace Montgomery zdecydowanie coś o tym wie. Jako córka wojskowego przemieszcza się z miejsca na miejsce, a nawet i po jego śmierci w jej życiu wciąż przychodzi zmierzyć się z kolejnymi mostami. A z mostu na most jest coraz to gorzej.
Powróciłam do serii rodziny De Beers z niekłamaną przyjemnością. Nie jest to jednak ten sam fenomen Dollangangerów czy Casteelów, a jednak i ta rodzina mnie zauroczyła i wciągnęła do swojego świata.
Virginia Cleo Andrews miała swój schemat pisania, którego wiernie się trzymała. W każdej jej powieści napotykamy piękną, młodą i niewinną dziewczynę, która natychmiast zostaje otoczona bogactwem, mężczyznami oraz tragizmem. A mimo tego jej powieści naprawdę skradły się do mojego serca i każda na swój własny sposób jest dla mnie niezwykle cenna.
"W pułapce losu" w końcu możemy odtworzyć życie Grace Montgomery, matki Willow, którą poznajemy w pierwszym tomie tej serii. Grace jest bardzo przyjemną postacią, którą, niestety, życie nie zaoszczędziło. Straciła ukochanego ojca, następnie równie bliskiego ojczyma, by na koniec zostać zgwałconą przez kolejnego męża swojej matki, urodzić mu syna i postradać zmysły. Do tego dochodzi brak przyjaciół i zrozumienia ze strony ludzi, którzy ją otaczają. Grace po prostu była tą inną dziewczyną i nie zamierzała dopasować się do otoczenia, a wówczas ono odrzuca. Myślę, że zbyt wiele w swoim młodym i znaczącym dla człowieka okresie życia, straciła bliskich ludzi, a także wiarę i zaufanie do świata. To ją ukształtowało i być może właśnie dlatego później zaczęła odchodzić od rzeczywistości i tracić zmysły. Ale społeczeństwo wokół niej, a przede wszystkim matka, ułatwiali jej to zadanie. Jackie Lee po wyjściu za mąż za Winstona zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni zamroczona bogactwem i przepychem Palm Beach. Zaślepiło to ją tak bardzo, że przestała słyszeć swoją córkę i zamiast wspierać ją w swych wyborach, taranowała podburzając jej osobowość. To, śmierci, które otoczyły Grace oraz późniejszy gwałt, w końcu ją stłamsiły i przestała dawać sobie radę poddając się obłędowi.
Bardzo mi było przykro z powodu Grace. Żałuję, że żaden z jej mostów nie powiódł się dobrze i że jej życie ułożyło się tak tragicznie. Nie zasłużyła sobie na to, ale w końcu dobrych ludzi zwykle spotyka największe zło, nawet w książkach. Być może, gdyby Jackie nie poznała Winstona, ich życie potoczyłoby się o wiele lepiej? A może gdyby Jackie przestała tak bardzo naciskać na życie towarzyskie swojej córki wyżywając się również na Winstonie, on sam nie umarłby tak wcześnie? Albo gdyby Jackie zrozumiała na samym początku jaką tak naprawdę osobą jest Kirby Scott, wszystko potoczyłoby się dobrze? Gdybać zawsze można, czasu i podjętych decyzji nigdy się nie cofnie.
"W pułapce losu" chyba jest moją ulubioną częścią z serii rodzina De Beers. Przemówiła do mnie najbardziej, ale i prawdopodobnie jest tą najbardziej też smutną. Teraz, kiedy ma się pełny obraz życia Grace Montgomery, można spojrzeć na tę kobietę zupełnie innym okiem, a właściwie to na całe jej pokolenie i historię.
Oczywiście nie zabrakło tu cudownych opisów miejsc, przedmiotów oraz osób, w czym Virginia była niezawodna. I chociaż rozdziały są stosunkowo długie, czytało się je bardzo szybko z zapartym tchem. Wiedziałam też, że koniec książki będzie tragiczny, a jednak przez cały czas miałam złudną nadzieję, że tym razem bohaterka zostanie oszczędzona okrutnemu losowi.
Naprawdę poruszyła mnie historia Grace, a sama bohaterka zainteresowała swoją osobowością. Ta część jest najbardziej warta uwagi i nie sposób się na niej zawieść.
Mosty, które przekroczyła Grace, nie były tymi najlepszymi. Ale w prawdziwym życiu też tak właśnie często to wygląda, że kierujemy się drogą, która niekoniecznie może okazać się dla nas tą właściwą. Jednak nie dowiemy się tego, jeśli nie zaryzykujemy. Na szczęście wszystko to zależy od nas samych.

"Wiele jeszcze mostów przyjdzie nam w życiu przekroczyć"


Grace Montgomery zdecydowanie coś o tym wie. Jako córka wojskowego przemieszcza się z miejsca na miejsce, a nawet i po jego śmierci w jej życiu wciąż przychodzi zmierzyć się z kolejnymi mostami. A z mostu na most jest coraz to gorzej.
Powróciłam do serii rodziny De Beers z niekłamaną przyjemnością. Nie jest to...

Zdecydowania najsłabsza część tej serii.
Kompletnie nie potrafiłam się wciągnąć, nie odczuwałam niczego, co odczuwałam w innych seriach tej autorki, ani gniewu, ani radości, ani wzruszenia. NIC.
Przeczytałam, bo przeczytałam.
Liczę na to, że ostatnia część zrekompensuje mi zawód tej części.
Uważam, że czytając tę serię, można śmiało pominąć czwartą część i niczego tak naprawdę się nie straci.
Z wielkim żalem, ale nie polecam.

Zdecydowania najsłabsza część tej serii.
Kompletnie nie potrafiłam się wciągnąć, nie odczuwałam niczego, co odczuwałam w innych seriach tej autorki, ani gniewu, ani radości, ani wzruszenia. NIC.
Przeczytałam, bo przeczytałam.
Liczę na to, że ostatnia część zrekompensuje mi zawód tej części.
Uważam, że czytając tę serię, można śmiało pominąć czwartą część i niczego tak...

,,W pułapce losu” jest czwartą częścią z serii o rodzinie de Beers napisanej przez ghostwriter Virginii Cleo Andrews. Tym razem główną bohaterką jest Grace, matka Willow i Lindena. Poznajemy ją jako nastolatkę, córkę oficera lotnictwa. Mimo ciągłych zmian miejsca zamieszkania, dziewczyna jest szczęśliwa żyjąc z kochającymi rodzicami. Wszystko zmienia tragiczna śmierć ojca. Grace i jej matka Jackie Lee przenoszą się do snobistycznego Palm Beach, gdzie Jackie Lee musi sama utrzymać rodzinę. Postanawia za wszelką cenę dołączyć do grona elity tego miejsca. Nie wie jednak, że nie przyniesie to jej i Grace spodziewanego bezpieczeństwa i radości, a ból i upokorzenie.

Dla tych, którzy przeczytali poprzednie książki o rodzinie de Beers, fabuła ,,W pułapce losu” nie będzie żadnym zaskoczeniem. Osobiście historia Grace bardzo skojarzyła mi się z inną książką Andrews - ,,W matni marzeń”. Fabuła i losy bohaterek są naprawdę podobne, a ,,W matni marzeń” jest moją ulubioną książką wydaną pod nazwiskiem Andrews, więc poprzeczka była postawiona wysoko. Na szczęście, ghostwriter Virginii stworzył chyba najlepszą powieść w cyklu o de Beersach. Przede wszystkim bardzo pozytywnie zaskoczył mnie styl, zręczniejszy i przyjemniejszy, przypominający oryginalne powieści napisane przez Andrews. Również fabuła bardziej przypominała to co dostaliśmy przy okazji ,,Kwiatów na poddaszu” czy ,,Rodziny Casteel” niż klasyczną współczesną obyczajówkę. Oczywiście, wiele motywów się powtarza, ale przynajmniej jest ciekawie i wciągająco. Nie czuć tu takiego dreszczyku, ale naprawdę można się wzruszyć stratą jakiej doznała Grace, jej miłością do małego Lindena czy nieszczęściami jakie spadają na jej bliskich. Podobnie jak w innych książkach Andrews znajdziemy tu krytykę wyższych sfer, osób aroganckich i myślących jedynie o pieniądzach. Kontrastem jest dobra, uczciwa i tęskniąca za prawdziwymi uczuciami bohaterka, której jednak los nie oszczędza. Nawet jej rodzona matka w pogoni za pieniędzmi i splendorem zaczyna ignorować potrzeby własnej córki.

Niestety, to już nie jest prawdziwa Virginia Cleo Andrews. Czuć tu jednak rękę innego autora. Ciągle czegoś mi brakowało. Polubiłam Grace, ale nie tak mocno jak Leigh van Voren czy Melody Logan. Wkurzałam się na Jackie Lee, ale nie tak mocno jak na Corrine Dollanganger czy Gillian, babcię Heaven. Kirby był okropny, ale nie tak demoniczny jak Malcolm czy Tony. Po prostu już nie te emocje. Do tego odnosiłam wrażenie, że historia została dziwnie umiejscowiona w czasie. Z okładki może wynikać, że Grace żyje jakoś na początku XX wieku, z poprzednich części(jeśli przyjmiemy, że historia Hannah dzieje się w naszych czasach),że powinny być lata 50-70, a podczas czytania odnosiłam, że całość dzieje się w dwudziestym pierwszym wieku w którym przetrwało trochę surowych zasad z pierwszej połowy dwudziestego. Tak jakby autor zarazem próbował odtworzyć atmosferę z innych serii Andrews, ale chciał też, żeby jego bohaterka była jak najbliższa współczesnym czytelnikom. Problem w tym, że książek Andrews nie czyta się po to, żeby się z nimi utożsamiać czy czytać o czymś, co mamy na co dzień, ale żeby wejść w całkiem inny świat. Dziwił mnie też wiek Grace. Z poprzednich książek wywnioskowałam, że gdy urodziła syna była nastolatką. Natomiast tutaj jest sporo starsza. Dziwi mnie to, bo dwudziestoparolatka nie powinna być już taka nieświadoma i naiwna, dojrzalej powinna znosić różne zawirowania a nie płakać i się kłócić, oraz powinna być bardziej samodzielna. Grace wcale nie musiała ulegać matce w sprawie z Lindenem, była na tyle dorosłą osobą, żeby sama ułożyć sobie życie.

Polecam Wam ,,W pułapce losu” i inne książki o rodzinie de Beers, jeśli jesteście fanami Andrews i chcecie znów poczuć podobny klimat. Jednak jeśli nie czytaliście jeszcze nic tej pisarki, zacznijcie od jej własnych książek.

,, Jeśli jesteś z kimś blisko(…),ten ktoś nie znika z twojego życia nawet po śmierci. Pomyśl o tym. Ta świadomość nie zlikwiduje bólu i smutku, ale pozwoli ci biec dalej przez życie, wygrywać, pracować i cieszyć się światem, a to jest przecież najważniejsze, prawda?”

,,W pułapce losu” jest czwartą częścią z serii o rodzinie de Beers napisanej przez ghostwriter Virginii Cleo Andrews. Tym razem główną bohaterką jest Grace, matka Willow i Lindena. Poznajemy ją jako nastolatkę, córkę oficera lotnictwa. Mimo ciągłych zmian miejsca zamieszkania, dziewczyna jest szczęśliwa żyjąc z kochającymi rodzicami. Wszystko zmienia tragiczna śmierć ojca....

Mimo, że treści tego tomu można było się domyślić, czytając poprzednie części, to i tak wciągnęła mnie ta książka, dwa dni i przeczytana. Większa część książki jest raczej spokojna, zaczyna się coś dziać dopiero znacznie później, oczywiście nie są to zbyt przyjemne rzeczy, a końcówka najbardziej do przyjemnych nie należy. Ale żeby dotrzeć do końca, to trzeba przeczytać cała książkę ;)

Mimo, że treści tego tomu można było się domyślić, czytając poprzednie części, to i tak wciągnęła mnie ta książka, dwa dni i przeczytana. Większa część książki jest raczej spokojna, zaczyna się coś dziać dopiero znacznie później, oczywiście nie są to zbyt przyjemne rzeczy, a końcówka najbardziej do przyjemnych nie należy. Ale żeby dotrzeć do końca, to trzeba przeczytać cała...

Opowieść w stylu autorki. Ale cofnięcie się w przeszłość a tam komputery i e-maile...

Opowieść w stylu autorki. Ale cofnięcie się w przeszłość a tam komputery i e-maile...

W tej części poznajemy lata młodości Grace, matki Willow. Skoro już wiemy, że miała problemy psychiczne, to czy od zawsze było z nią nie tak? Czy zawsze była "błądzącą po falach" osobą.

W tej części poznajemy lata młodości Grace, matki Willow. Skoro już wiemy, że miała problemy psychiczne, to czy od zawsze było z nią nie tak? Czy zawsze była "błądzącą po falach" osobą.