-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać304
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2024-01-08
2024-01-08
Nie jestem jakąś zagorzałą miłośniczką gór, która rok w rok planuje górskie wypady i wycieczki, natomiast góry ogromnie mi się podobają. Są piękne, ale też piekielnie niebezpieczne. Przed górami mam swego rodzaju respekt. Budzą mój zachwyt ale i szepczą do ucha, że są potężne, czego możemy dowiedzieć się chociażby z książki "Bez powrotu. Życie i śmierć na K2". Książka ważna, mięsista od treści, opowiadająca o ogromnej tragedii wspinaczy wysokogórskich, którzy chcieli zdobyć drugi co do wielkości ośmiotysięcznik. Górę niezwykle trudną, wymagającą i nie wybaczającą żadnych błędów.
Autor zadał sobie ogrom trudu pozyskując i spisując wspomnienia wspinaczy i ich rodzin na kartach książki. Wspomnienia te tworzą historię, w której niemal krok po kroku możemy razem z uczestnikami wyprawy zdobywać trudny szczyt, próbując później z niego zejść - po zrywanych linach poręczowych, wśród lawin i obrywającego się seraka, z odmrożeniami, bez baterii w lampach, początkami choroby wysokościowej i świadomością, że krok który stawiamy może być tym ostatnim krokiem. Ciekawa pozycja, pozwalająca nam czytelnikom podążać razem z górskimi miłośnikami do upragnionego szczytu.
Na koniec pozwolę sobie zacytować piosenkę, którą przesłuchałam zaraz po ukończeniu książki. Nie muszę chyba mówić, że wyłam jak bóbr, gdy wszystkie elementy wskoczyły na swoje miejsce?
" Nie mam cię obok nas
Obok nich tyle lat.
Nie ma nas, Zdmuchnął wiatr
Dalej sam, dalej sam"
Nie jestem jakąś zagorzałą miłośniczką gór, która rok w rok planuje górskie wypady i wycieczki, natomiast góry ogromnie mi się podobają. Są piękne, ale też piekielnie niebezpieczne. Przed górami mam swego rodzaju respekt. Budzą mój zachwyt ale i szepczą do ucha, że są potężne, czego możemy dowiedzieć się chociażby z książki "Bez powrotu. Życie i śmierć na K2". Książka...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-30
2023-06-30
2023-06-30
2023-06-30
2023-06-30
Za namową i prośbą mamy mojej chrześnicy, postanowiłam sprawdzić o co chodzi z tą słynną Rodziną Monet. Gdyby nie owe prośby (chrześnica bardzo chciała to przeczytać, ale z uwagi na mieszane opinie jej mama chciała wiedzieć o książce coś więcej, zanim kupi ją dziecku), raczej po książkę bym nie sięgnęła. I to z prostej przyczyny! Nie zaczytuję się w takiej literaturze. Jakoś ja i gatunek YA nie idziemy ze sobą w parze.
Ale do sedna. Przeczytałam ten tom i wszystkie kolejne, które ukazały się na rynku wydawniczym. Nie powiem: jakoś mimo wielu irytacji związanych chociażby ze składnią zdań czy bohaterką stworzoną z łez i dramatów, historia nawet mnie wciągnęła. Łapałam się na tym, że tę lekką książkę łykałam w jeden wieczór. Jest wiele rzeczy, do których można się przyczepić. Jak już wspomniałam: bohaterka i składnia. Ta pierwsza bywa irytująca, ma durne i aż nazbyt dziecinne zachowania (zachowuje się jakby miała o dobrych 5 lat mniej), składa się głównie z łez co doprowadzało mnie do szaleństwa. Składnia momentami leży i to troszkę kłuje w oczy. Dużo tu opisów strojów, pomieszczeń. Jakby wygląd tych rzeczy stanowił najważniejszy punkt rozdziałów. Jej bracia to tacy typowi macho, których odzywki też nie do końca mi leżały. Książka jest prosta, powielane są różne schematy, za którymi osobiście nie przepadam. Ale to wszystko jest ubrane w taki przystępny i w miarę ciekawy sposób. I właśnie to się PO PROSTU czyta. Lekko, bez specjalnych uniesień. Myślę jednak, że mimo wszystko grupa docelowa czytelników książki jest niepoprawnie wybrana. Zachowania, wzorce i schematy nie są najtrafniejsze dla tej grupy czytelników. Ale to jedynie moje zdanie.
Właściwie cała seria jest dość powtarzalna. Niewiele się zmienia, może tyle, że bohaterka nieco dorasta i uczy się żyć życiem Monetów. Z tomu na tom pojawia się więcej przemocy, wulgarności, co nie poprawia. Pozwolę sobie zatem ocenić resztę tomów podobnie, bez wpisywania kolejnych, wręcz identycznych recenzji.
Za namową i prośbą mamy mojej chrześnicy, postanowiłam sprawdzić o co chodzi z tą słynną Rodziną Monet. Gdyby nie owe prośby (chrześnica bardzo chciała to przeczytać, ale z uwagi na mieszane opinie jej mama chciała wiedzieć o książce coś więcej, zanim kupi ją dziecku), raczej po książkę bym nie sięgnęła. I to z prostej przyczyny! Nie zaczytuję się w takiej literaturze....
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-19
Zbiór felietonów zebranych w książkę, okraszonych komentarzami i genialnymi grafikami. Czyta się szybko (co jak co, ale Szelągowska ma dar lekkości pióra! Uwielbiam ją za to!), kobieta jest w tym pisaniu naturalna, zabawna, ma niezwykły dystans, co czuć przy każdym przeczytanym felietonie.
Liczyłam jednak na coś więcej. Nie mniej, dobrze bawiłam się czytając tę książkę. Mocne, zasłużone 7.
Zbiór felietonów zebranych w książkę, okraszonych komentarzami i genialnymi grafikami. Czyta się szybko (co jak co, ale Szelągowska ma dar lekkości pióra! Uwielbiam ją za to!), kobieta jest w tym pisaniu naturalna, zabawna, ma niezwykły dystans, co czuć przy każdym przeczytanym felietonie.
Liczyłam jednak na coś więcej. Nie mniej, dobrze bawiłam się czytając tę książkę....
2023-04-19
Na zakończenie serii czekałam jak na szpilkach i niestety troszkę się zawiodłam. Nie jakoś bardzo, bardzo mocno. Ale odrobinę tak. Odniosłam wrażenie, że zabrakło tu tego napięcia, które dostałam w poprzednich częściach. Ta była nieco "przegadana", ale wciąż ciekawa. Klimat, w którym chciałoby się zatracić nie zawodzi - wciąż mam ochotę iść na piwko do Biesa. Bohaterowie też nie zawodzą, ale brakuje mi tej nuty niepewności i tej intrygi, do której zdążyłam się już przyzwyczaić. Nie mniej - cudownie było móc znów spotkać się z bohaterami i przykro było się z nimi żegnać.
Na zakończenie serii czekałam jak na szpilkach i niestety troszkę się zawiodłam. Nie jakoś bardzo, bardzo mocno. Ale odrobinę tak. Odniosłam wrażenie, że zabrakło tu tego napięcia, które dostałam w poprzednich częściach. Ta była nieco "przegadana", ale wciąż ciekawa. Klimat, w którym chciałoby się zatracić nie zawodzi - wciąż mam ochotę iść na piwko do Biesa. Bohaterowie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-04-03
Obawiałam się tej historii. Zresztą jak każdego innego reportażu true crime, bo wiem, że to, co człowiek zgotował drugiemu człowiekowi faktycznie miało miejsce. A to trochę jednak przeraża, przyznajcie sami...
Co tu się rozwodzić - książka jest szokująca, jest wciągająca i właśnie na swój sposób przerażająca (bo milczenie sąsiadów wprawiało mnie w osłupienie... "Nie reagowaliśmy, bo przecież mówił do niej KOCHANIE". A to, że później robił te wszystkie okropności, to już luz, bo przecież nazywał ją Kochaniem...).
Świetny research autorki, co pokazuje nam, że Pani Katarzyna poświeciła książce mnóstwo ciężkiej pracy, a to przekłada się na całokształt książki. Bardzo dobrze scalone informacje i wątki, które tworzą fenomenalną i zwalającą z nóg całość. Czapki z głów droga autorko.
Obawiałam się tej historii. Zresztą jak każdego innego reportażu true crime, bo wiem, że to, co człowiek zgotował drugiemu człowiekowi faktycznie miało miejsce. A to trochę jednak przeraża, przyznajcie sami...
Co tu się rozwodzić - książka jest szokująca, jest wciągająca i właśnie na swój sposób przerażająca (bo milczenie sąsiadów wprawiało mnie w osłupienie... "Nie...
2023-03-30
Jako ogromna fanka serii o Harrym Potterze, musiałam sięgnąć po autobiografię Toma Feltona (choć musze przyznać, że po książki biograficzne sięgam bardzo rzadko!). Nie zawiodłam się! Dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam. Mnóstwo genialnie opowiedzianych historii, wspaniałe smaczki prosto z planu, przedstawienie innych aktorów oczami Toma oraz wybryki młodego chłopaka, który rozpoczyna karierę i wpada w szpony nałogu. Wszystko to jest opisane w niezwykle przyjemny, przyjazny i humorystyczny sposób, a całość okraszono mnóstwem fotografii.
Jako ogromna fanka serii o Harrym Potterze, musiałam sięgnąć po autobiografię Toma Feltona (choć musze przyznać, że po książki biograficzne sięgam bardzo rzadko!). Nie zawiodłam się! Dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam. Mnóstwo genialnie opowiedzianych historii, wspaniałe smaczki prosto z planu, przedstawienie innych aktorów oczami Toma oraz wybryki młodego chłopaka,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03
Zbiór niezwykle szczerych rozmów z matkami chorych i niepełnosprawnych dzieci, który chwyta za serce i daje wiele do myślenia. Przejmujące i trudne opowieści, otwierające czytelnikom oczy na ogrom spraw, o których wiele osób nie ma bladego pojęcia. Nie jest to komfortowa książka... Ale uważam, że trzeba ją przeczytać, by zrozumieć rodziców, których codzienność nie jest usłana różami. Bardzo mocny reportaż. Chyba najmocniejszy, jaki miałam okazję przeczytać w tym roku.
Zbiór niezwykle szczerych rozmów z matkami chorych i niepełnosprawnych dzieci, który chwyta za serce i daje wiele do myślenia. Przejmujące i trudne opowieści, otwierające czytelnikom oczy na ogrom spraw, o których wiele osób nie ma bladego pojęcia. Nie jest to komfortowa książka... Ale uważam, że trzeba ją przeczytać, by zrozumieć rodziców, których codzienność nie jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2023
2023-03-04
2023-02-01
2023-01-31
2023-01-20
Moi drodzy Państwo, stanę w kolejce po order z ziemniaka. Przeczytałam książkę autora, z którym nie mam dobrych literackich relacji (mówiąc bardzo ogólnikowo. Bo gdybym chciała wejść w szczegóły i to, jak bardzo nam nie po drodze, LC zablokowałoby moją opinię za wiązanki z użyciem łaciny podwórkowej).
Zawzięłam się i dałam po raz sety szanse katalońskiemu autorowi. I najśmieszniejsze jest to, że NAWET mi się podobało. I oczywiście wkurzało jak nie wiem co! Taki miałam mętlik i miszmasz w głowie, gdy czytałam tę pozycję! Trzeba przyznać: Cabre pisze pięknie. To, jak włada słowem, jak potrafi opisać uczucia i wszystko wokół: czapki z głów! Ale i jak potrafi to koncertowo spierniczyć - kolejne owacje. Sama akcja i pomysł na książkę przypadły mi do gustu. Tak samo jak bohater, który wciąż pozostawał dla nas wielką niewiadomą. Można się nieco pogubić w całej (choć niezwykle krótkiej) historii, więc polecam czytać książkę w skupieniu, nie myśląc o niebieskich migdałach. Jednak nie to mnie zniechęcało! Irytowały mnie dialogi. A raczej sam fakt, jak były napisane i wykreowane. Dialog zaczynał się jakby w akapicie i w opisie, urywał się i rozmowa była kontynuowana w sposób prawidłowy. Nie jestem w stanie zrozumieć i pozytywnie ocenić tego zabiegu. Denerwował mnie TOTALNIE. Łapałam się za głowę, myśląc "Panie! Kto to Panu tak sp*****lił?!". To odbierało mi przyjemność z czytania autora, z którym im dalej tym bliżej... Co nie zmienia faktu, że "Spaleni w ogniu" przeczytałam jednym tchem. Może nie porwę się po tym na "Wyznaję" (to była dla mnie droga przez piekło), ale po jakąś krótszą formę spróbuję jeszcze sięgnąć, czemu nie!
Moi drodzy Państwo, stanę w kolejce po order z ziemniaka. Przeczytałam książkę autora, z którym nie mam dobrych literackich relacji (mówiąc bardzo ogólnikowo. Bo gdybym chciała wejść w szczegóły i to, jak bardzo nam nie po drodze, LC zablokowałoby moją opinię za wiązanki z użyciem łaciny podwórkowej).
Zawzięłam się i dałam po raz sety szanse katalońskiemu autorowi. I...
2023-01-20
Pierwsze spotkanie z autorem określiłabym jako "dobre". Umilał mi bezsenną noc i ostatecznie sprawił, że ukołysał mnie do snu (teraz pytanie: to dobrze, czy źle? ;) )
"Nic drobniej nie będzie" to zbiór felietonów, które w mojej ocenie nie są równe jakościowo. Jedne są słabsze, inne lepsze, lecz mimo wszystko trzymają całkiem dobry poziom. Przyjemny język, ciekawe anegdotki, dystans. Mam tylko jeden problem: to książka z tych, które w swojej opinii klasyfikuję do "przeczytaj/odłóż/zapomnij". Niestety... Nie pozostanie na długo w mojej pamięci.
I muszę to napisać. Urzekła mnie ta prosta okładka! Jak zeszyt z moich czasów wczesnoszkolnych! Ot taki powrót do dzieciństwa mi się włączył.
Pierwsze spotkanie z autorem określiłabym jako "dobre". Umilał mi bezsenną noc i ostatecznie sprawił, że ukołysał mnie do snu (teraz pytanie: to dobrze, czy źle? ;) )
"Nic drobniej nie będzie" to zbiór felietonów, które w mojej ocenie nie są równe jakościowo. Jedne są słabsze, inne lepsze, lecz mimo wszystko trzymają całkiem dobry poziom. Przyjemny język, ciekawe anegdotki,...
2022-11
2022-11-06
Ostatnimi czasy zaczytuję się w literaturze faktu, reportażach i książkach true crime. Oczywistym było, że prędzej czy później sięgnę po tę pozycję. Co otrzymałam? Kawał dobrego reportażu, który trzyma w napięciu i chwyta za serce. Świetna reporterska robota, szczegółowość i przedstawienie sylwetek osób biorących udział w tych traumatycznych przeżyciach. To, jak autor przedstawił bohaterów sprawiło, że odnosiłam wrażenie, jak gdybym znała ich od wielu lat. Stali się nagle namacalni, znów żywi. Dodatkowo ogromny plus za pokazanie dwóch twarzy Chrisa - z jednej strony wspaniałego ojca i męża będącego spokojnym introwertykiem, z drugiej zaś przebiegłego mordercę, który zaplanował zbrodnię, a później manipulował historią tak, by wyjść z niej obronną ręką.
Właściwie nie mam się tu nawet za bardzo do czego przyczepić. Okej, nie jest to taki reportaż, który jest majstersztykiem w swoich kategoriach literackich, ale czytało mi się go bardzo dobrze.
A tak "prywatnie": Po przeczytaniu książki zaczęłam się zastanawiać co musi kierować człowiekiem i co musi siedzieć w głowie i w sercu takiej osoby, że rodzic postanawia zamordować z zimną krwią swoje dzieci. Jestem mamą i to jest dla mnie tak niepojęte i abstrakcyjne... Obłęd... Ta realna historia mogła zakończyć się zupełnie inaczej. Może wcześniejsza rozmowa zmieniłaby bieg wydarzeń? Trudno teraz siedzieć i gdybać, ale tak - trochę mi to weszło w głowę i za nic w świecie nie chce wyjść. Co nie zmienia faktu, że serdecznie polecam "Idealnego tatę".
Ostatnimi czasy zaczytuję się w literaturze faktu, reportażach i książkach true crime. Oczywistym było, że prędzej czy później sięgnę po tę pozycję. Co otrzymałam? Kawał dobrego reportażu, który trzyma w napięciu i chwyta za serce. Świetna reporterska robota, szczegółowość i przedstawienie sylwetek osób biorących udział w tych traumatycznych przeżyciach. To, jak autor...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nie do końca wiem, jak ocenić tę książkę. Graham Masterton jest autorem, którego bardzo lubię bo właściwie to od niego zaczęłam sięganie po gatunek, jakim jest horror i groza. Natomiast tu mimo samego dobrego stylu autora coś mi nie styka... Pomysł na historię jest bardzo ciekawy. Budynek, który był niegdyś szpitalem dla weteranów wojennych ma zostać przekształcony w luksusowy apartamentowiec, lecz cierpiące dusze weteranów zamknięte w ścianach Szpitala Filomeny swymi zbolałymi jękami i przelewaniem swego cierpienia na mierniczych sprawiają, że przekształcanie budynku w apartamentowiec staje pod znakiem zapytania.
Brzmi naprawdę ciekawie i owszem - książka wciąga, ale... No właśnie, przeklęte ALE. Nie wciąga tak, jak na to liczyłam. Owszem, czujemy niepokój i niemal słyszymy te zbolałe jęki. Czasem nawet dostajemy gęsiej skórki w momentach, gdy dusze weteranów tłoczą się w pomieszczeniach i niemal dotykają bohaterów. Jako wisienkę na torcie możemy dodać jakże widowiskowe uśmiercanie niektórych bohaterów, natomiast TO WCIĄŻ MAŁO. Zabrakło mi autora w autorze, zabrakło również efektu wow i takiego zawieszenia po skończonej lekturze. Zakończenie totalnie do mnie nie przemawia, czułam jakby było swego rodzaju pójściem na skróty. Reasumując: książka sama w sobie jest okej, ale nie tak wciągająca i zachwycająca, jak to sobie założyłam.
Jeszcze ostatnie zdanie na koniec: lektor w audiobooku to była dla mnie jakaś droga przez mękę... Ale za to nie zamierzam obcinać żadnej z gwiazdek. Oceniam tylko treść. Więc dziś 6 gwiazdek.
Nie do końca wiem, jak ocenić tę książkę. Graham Masterton jest autorem, którego bardzo lubię bo właściwie to od niego zaczęłam sięganie po gatunek, jakim jest horror i groza. Natomiast tu mimo samego dobrego stylu autora coś mi nie styka... Pomysł na historię jest bardzo ciekawy. Budynek, który był niegdyś szpitalem dla weteranów wojennych ma zostać przekształcony w...
więcej Pokaż mimo to