Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Dla mnie kompletnie nie śmieszna. Gwiazdka tylko dla lektorki, która sprawiła, że nie zrobił się z tego całkowity polski kabaret.

Dla mnie kompletnie nie śmieszna. Gwiazdka tylko dla lektorki, która sprawiła, że nie zrobił się z tego całkowity polski kabaret.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Moje pierwsze spotkanie z Dukajem i było ciężko.... do pewnego czasu. Na początku strasznie męczyłam się ze światem. Miałam wrażenie, że autor wymyśla jakieś cuda na kiju całkiem niepotrzebnie. Irytowały mnie jakieś zmyślne słówka i wynalazki, które odbierały mi przyjemność z czytania i rozumienia tekstu, przewracałam oczami jak trafiałam na jakiś aresów, strategosów i innych zeusów. Były dni, że czytałam 2-3 strony bo nie mogłam więcej, zwłaszcza, że fabuła mnie kompletnie nie wciągnęła, a bohater mnie lekko wnerwiał.
Jednak po 300 stronach zaczęło się coś zmieniać... nie pamiętam kiedy, ale zostałam wciągnięta, fabuła nabrała sensu, a stworzony świat stał się zrozumiały gdy zrozumiałam jego konstrukcje opartą na żywiołach Arystotelesa. Czytając ostatnie zdanie z wypiekami na policzkach, zrozumiałam, że to dzieło nie ma sobie równych, Dukaj bardzo szanuje czytelnika i liczy na jego obycie ze światem, z historią, na jego intelekt i nieograniczoną wyobraźnie (pewnie dlatego miałam spore problemy :)).
Nie jest to łatwa lektura. W świecie zachodzi tyle zmiennych i jest tyle treści między wierszami, że trzeba dać sobie na nią czas i czytać wypoczętym by docenić trafność spostrzeżeń autora, dokopać się 2, 3 i n-tego dna, obserwować taniec zjawisk i emocji zachodzących między bohaterami, zdarzeniami i motywacjami. W pewnym momencie złapałam się na tym, że analizuję otaczającą, rzeczywistość terminami z książki. Teraz myślę o niej jak o medytacji na pustyni..... ciężkie doświadczenie ale już nie wrócisz z niej taki sam.

Moje pierwsze spotkanie z Dukajem i było ciężko.... do pewnego czasu. Na początku strasznie męczyłam się ze światem. Miałam wrażenie, że autor wymyśla jakieś cuda na kiju całkiem niepotrzebnie. Irytowały mnie jakieś zmyślne słówka i wynalazki, które odbierały mi przyjemność z czytania i rozumienia tekstu, przewracałam oczami jak trafiałam na jakiś aresów, strategosów i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pozycja bardzo ciepła i błyskotliwa. Autorka widać, że po polonistyce bo lektura pęka w szwach od smaczków z innych książek (myślę, że z 90% nie wyłowiłam). Po za tym bardzo trafne porównania, pełno ciekawych postaci, prosta ale trzymająca się kupy fabuła oraz fantastyczne lekkie pióro. Mimo, że książka raczej dla młodszego czytelnika to na pewno jeszcze nie raz sięgnę po dorobek Pani Mart. Obcowanie z takim językiem to czysta przyjemność.

Pozycja bardzo ciepła i błyskotliwa. Autorka widać, że po polonistyce bo lektura pęka w szwach od smaczków z innych książek (myślę, że z 90% nie wyłowiłam). Po za tym bardzo trafne porównania, pełno ciekawych postaci, prosta ale trzymająca się kupy fabuła oraz fantastyczne lekkie pióro. Mimo, że książka raczej dla młodszego czytelnika to na pewno jeszcze nie raz sięgnę po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla mnie to była sentymentalna podróż w moje wczesno-nastoletnie lata w trakcie której przemierzyłam nie zliczone kilometry ścieżek neuronowych mojej pamięci, które zostały zbudowane przez doświadczanie tej muzyki. Na nowo odświeżałam genialną De Profundis, na której czasem ma się wrażenie, że Docent zamiast zestawu bębnów, siedzi za CKMem, słuchałam wizji Czarnego Mojżesza czy świetnego koncertu z Japonii od którego poznałam Vadera. W trakcie czytania słuchałam też nowych płyt jak Solitude In Madness, która zarówno estetyką jak i brzmieniem wraca do korzeni death metalu z lat 90'. Sama książka jest pełna wywiadów (nie tylko z Peterem), zawiera dużo zdjęć z tras (w której sam autor brał udział) i szczegółowe ich opisy oraz zakulisowe relacji członków Vadera. Pozycja bardzo rzetelna, nie zawiera raczej zbyt dużo prywaty, oscyluje głównie wokół zespołu i muzyki.

Dla mnie to była sentymentalna podróż w moje wczesno-nastoletnie lata w trakcie której przemierzyłam nie zliczone kilometry ścieżek neuronowych mojej pamięci, które zostały zbudowane przez doświadczanie tej muzyki. Na nowo odświeżałam genialną De Profundis, na której czasem ma się wrażenie, że Docent zamiast zestawu bębnów, siedzi za CKMem, słuchałam wizji Czarnego Mojżesza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wybitna, arcydzieło, symfonia liryczna. Po 60 latach treść bardzo współczesna, a fabuła orginalna. W przypadku tej książki, nie podkreślałam ołówkiem zdań, tylko zaznaczałam całe strony, dialogi, opisy. Szok, że Polski pisarz z wykształceniem medycznym napisał tak trudną, wymagającą wszechstronnej wiedzy astrofizycznej w roku w którym dopiero Gagarin wyleciał na orbitę okołoziemską, w czasach w których dostęp do fachowej wiedzy był niewyobrażalnie trudniejszy niż dziś. Abstrahując od olbrzymiej wiedzy, Lem jest po prostu świetnym pisarzem, tworzącym obrazowe porównania, akcentującym akcję w idealnych momentach, prowadzącym fabułę w taki sposób, że nie da się oderwać.

Wybitna, arcydzieło, symfonia liryczna. Po 60 latach treść bardzo współczesna, a fabuła orginalna. W przypadku tej książki, nie podkreślałam ołówkiem zdań, tylko zaznaczałam całe strony, dialogi, opisy. Szok, że Polski pisarz z wykształceniem medycznym napisał tak trudną, wymagającą wszechstronnej wiedzy astrofizycznej w roku w którym dopiero Gagarin wyleciał na orbitę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko zawaliłam słuchając audiobooka. Książka jest naszpikowana zdjęciami, rysunkami i innymi pomocami pomagającymi zrozumieć treść. Mimo, że treść jest przystępnie podana to jednak taki laik jak ja, który ledwo umie podpiąć telefon do ładowarki, mógłby znacznie więcej skorzystać czytając papierową wersję. Po za tym kpt. Dariusz poruszył praktycznie wszystkie interesujące mnie kwestie dotyczące samolotów, latania i tego jak wygląda szkolenie, praca i zarobki pilota.

Ciężko zawaliłam słuchając audiobooka. Książka jest naszpikowana zdjęciami, rysunkami i innymi pomocami pomagającymi zrozumieć treść. Mimo, że treść jest przystępnie podana to jednak taki laik jak ja, który ledwo umie podpiąć telefon do ładowarki, mógłby znacznie więcej skorzystać czytając papierową wersję. Po za tym kpt. Dariusz poruszył praktycznie wszystkie interesujące...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pomysł dobry. Początek mroczny i niepokojący, a potem takie se...

Pomysł dobry. Początek mroczny i niepokojący, a potem takie se...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety obawiam się, że moja ocena jest zawyżona przez wzgląd na sentyment jaki mam do całego cyklu. Tak po prawdzie kusiło mnie by dać 3. Choć bardzo wierze, że to było tylko głębsze nabranie powietrza przed 3 i 4 tomem. Może zmienię opinie jak zakończę cały cykl... mam nadzieję. Książce zarzucam głównie to, że była po prostu nudna. Czekałam na nią 10 lat! Raz autentycznie na niej zasnęłam pijąc kawę. Bohaterowie nijacy, dialogi infantylne skaczące z tematu na temat, fabuła mi praktycznie nic nie przybliżyła, momentami była zwyczajnie głupkowata. Mam świadomość, że sama nie napisałabym nawet takiej książki, ale pierwsza część była tak wciągająca i tak mi się podobała, że czytając kontynuacje po prostu żal mi było tak dobrze zapowiadającego się cyklu. W tej części są rzeczy, które mi się podobały, ale było ich jak na lekarstwo. Na duży plus zasługują fragmenty z przeszłości Narsesa i to faktycznie mnie wciągało, ale reszta to waleriana, melisa i liczenie owiec przed snem. Panie Jacku, czy żar prawdziwej wiary w Pana sercu zgasł?

Niestety obawiam się, że moja ocena jest zawyżona przez wzgląd na sentyment jaki mam do całego cyklu. Tak po prawdzie kusiło mnie by dać 3. Choć bardzo wierze, że to było tylko głębsze nabranie powietrza przed 3 i 4 tomem. Może zmienię opinie jak zakończę cały cykl... mam nadzieję. Książce zarzucam głównie to, że była po prostu nudna. Czekałam na nią 10 lat! Raz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

8 gwiazdek jak najbardziej zasłużonych. książka ciekawa, logiczna, wciągają i nie przasadzona a na dodatek okraszona trafiającym w mój gust poczuciem humoru. Od razu biorę tom 2.

8 gwiazdek jak najbardziej zasłużonych. książka ciekawa, logiczna, wciągają i nie przasadzona a na dodatek okraszona trafiającym w mój gust poczuciem humoru. Od razu biorę tom 2.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaskakująco dobra, heroiczna fantastyka. Niepozorna, prosta, lekka ale momentami zaskakująca i wzruszająca. Baśń o czystym sercu.

Zaskakująco dobra, heroiczna fantastyka. Niepozorna, prosta, lekka ale momentami zaskakująca i wzruszająca. Baśń o czystym sercu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka moim zdaniem jest skierowana do czytelników portali plotkarskich. Myślałam, że to będzie ciężkie działo, ale w gruncie rzeczy nic strasznego się tam nie działo. Ot piękne kobiety, które uprawiały seks za mega grube pieniądze, a czasem nawet tego nie robiły. Ciężko mi jakoś współczuć czy się solidaryzować z bohaterkami. Rozumiem, że afera jest spowodowana tym, że brały w niej udział znane osoby niż sama prostytucja, ale ciągle nie rozumiem wielkiej popularności tej książki.

Książka moim zdaniem jest skierowana do czytelników portali plotkarskich. Myślałam, że to będzie ciężkie działo, ale w gruncie rzeczy nic strasznego się tam nie działo. Ot piękne kobiety, które uprawiały seks za mega grube pieniądze, a czasem nawet tego nie robiły. Ciężko mi jakoś współczuć czy się solidaryzować z bohaterkami. Rozumiem, że afera jest spowodowana tym, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam styl Grzędowicza. Pisze męsko, bez nadęcia, z sarkastycznym poczuciem humoru, z dystansem. Jego porównania i opisy są tak realistyczne, że osoba nie widoma od urodzenia z łatwością mogłaby sobie wyobrazić kolory, góry, oceany. Do Hel 3 widać,że autor długo musiał się przegotowywać i liznąć spora wiedzę z astrofizyki za co duży plus. Po za tym fabuła mroczna,opis brutalne, zakończenie pozostawia czarną, niepokojącą otchłań kosmosu w sercu.

Uwielbiam styl Grzędowicza. Pisze męsko, bez nadęcia, z sarkastycznym poczuciem humoru, z dystansem. Jego porównania i opisy są tak realistyczne, że osoba nie widoma od urodzenia z łatwością mogłaby sobie wyobrazić kolory, góry, oceany. Do Hel 3 widać,że autor długo musiał się przegotowywać i liznąć spora wiedzę z astrofizyki za co duży plus. Po za tym fabuła mroczna,opis...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę Pratchetta z odrobiną Bułhakowa, a wszystko swojsko po polsku. Mądra, zabawna i ciepła. Autor pokazuję, że Śmierci nie ma co się bać. Ze Śmiercią warto się zaprzyjaźnić.

Trochę Pratchetta z odrobiną Bułhakowa, a wszystko swojsko po polsku. Mądra, zabawna i ciepła. Autor pokazuję, że Śmierci nie ma co się bać. Ze Śmiercią warto się zaprzyjaźnić.

Pokaż mimo to


Na półkach:

świetna, ale dla mnie debiut autorki był lepszy.

świetna, ale dla mnie debiut autorki był lepszy.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po za pierwszą częścią w której obserwujemy rozwój Arlena, to jest moja ulubiona odsłona cyklu jak dotąd. Krwawa, nie przewidywalna i zaskakująca. Widać już większą dojrzałość autor, który doskonale zapanował nad błyskawicznie dziejącą się akcją. Nie mogłam otrząść się z zaskoczenia kiedy znowu wpadałam w kolejne i tak ciągle, aż do napisu "koniec". Od razu sięgam po następny tom.

Po za pierwszą częścią w której obserwujemy rozwój Arlena, to jest moja ulubiona odsłona cyklu jak dotąd. Krwawa, nie przewidywalna i zaskakująca. Widać już większą dojrzałość autor, który doskonale zapanował nad błyskawicznie dziejącą się akcją. Nie mogłam otrząść się z zaskoczenia kiedy znowu wpadałam w kolejne i tak ciągle, aż do napisu "koniec". Od razu sięgam po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Na samym początku miałam duży problem z tą książką. Nie wciągnęła mnie od razu jak to było w przypadku Elantris. Tak naprawdę przez pierwsze 300 stron męczyłam ją. Świat wydał mi się za bardzo "zwydziwiany", jakby autor przeprowadził zbyt pośpieszną burzę mózgów i powrzucał naprędce co bardziej fantastyczne wytwory bez ładu i składu. Arcyburze, odpryskowi, skałopąki, ostrogary, bezpieczne dłonie, dusznikowanie,spreny, żarliwcy itp. Wszytko to były dla mnie zabiegi próbujące na siłę uorginalnić świat. Nie wspominając na początku samego Kaladina, który w pierwszym zetknięciu sprawiał wrażenie hollywodzkiego herosa, któremu za łatwo wszystko się udaje. Czytałam jednak dalej. Przez wzgląd na wysoką ocenę oraz na genialne Elantris nie traciłam wiary w autora... i się doczekałam arcydzieła- jednej z lepszych książek jaką czytałam. Gdzieś po 300 stronie zauważyłam, że powieść coraz bardziej mnie wciąga, a świat i bohaterowie zaczęli się krystalizować i wszytko zaczęło nabierać sensu. Gdy już potrafiłam sobie wyobrazić Roshar z jego fauną, florą, zjawiskami oraz cywilizacjami to absolutnie mnie oczarował. Fenomenalnym dla mnie pomysłem było przeniesienie toczącego się konfliktu na Strzaskane Równiny gdzie ukształtowanie terenu wymusiło całkowicie nową, ciekawą strategię jakiej nie widziałam dotąd w żadnej książce historycznej ani fantazy. Jednak najbardziej mnie urzekł wewnętrzny świat bohaterów, ich emocje, wątpliwości, decyzję. Sanderson w sposób płynny przenosi bohatera od kiełkującej myśli do konsekwencji podjętego działania. Czytelnik nie czuje się oszukany, rozdarty wewnętrznie, wczuwa się w bohatera i w sposób naturalny się z nim rozwija. Proszę się nie zrażać początkiem, autor wrzuca na głęboką wodę i trochę trzeba się podtopić nim się zacznie płynąć z nurtem tego co się nazywa epicką fantazy.

Na samym początku miałam duży problem z tą książką. Nie wciągnęła mnie od razu jak to było w przypadku Elantris. Tak naprawdę przez pierwsze 300 stron męczyłam ją. Świat wydał mi się za bardzo "zwydziwiany", jakby autor przeprowadził zbyt pośpieszną burzę mózgów i powrzucał naprędce co bardziej fantastyczne wytwory bez ładu i składu. Arcyburze, odpryskowi, skałopąki,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kończąc Elantris odczułam ukłucie w sercu a łzy cisnęły mi się do oczu. Jest to fizyczna manfestacja duszy na obcowanie z epickością - tęskną, dumną, uniesioną chwilą. Strony tej książki to schody po których zmierza się ku ascedencji, a otwieranie umysłu na fabułę otwiera serce na piękno. Kiedyś czytałam relacje ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną i po powrocie twierdzili, że słowami nie da się tego opisać co widzieli. I ja tego teraz też nie potrafię. Sandersonowi się udało. Przeczytajcie...

Kończąc Elantris odczułam ukłucie w sercu a łzy cisnęły mi się do oczu. Jest to fizyczna manfestacja duszy na obcowanie z epickością - tęskną, dumną, uniesioną chwilą. Strony tej książki to schody po których zmierza się ku ascedencji, a otwieranie umysłu na fabułę otwiera serce na piękno. Kiedyś czytałam relacje ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną i po powrocie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po tę książkę sięgnęłam kiedy skończyłam lekturę, genialnej według mnie, Czarnej Madonny - mojego pierwszego spotkania z Panem Mrozem. Pomyślałam, że skoro tak słabo oceniana książka tego autora tak mi się spodobała to nagradzana pozycja wyróżniona wysoką ilością gwiazdek porwie mnie niczym roller coaster. Niestety podczas przejażdżki wypadłam z fotelika i zderzyłam się z twardą rzeczywistością.

Najgorszym i najbardziej wpływającym na moją ocenę aspektem tej książki jest Chyłka. Wydaje mi się, że miała to być charyzmatyczna, sprytna, ostra seks bomba z charakterkiem. Wyszła niestety postać płytka jak kałuża na pustyni. Ma w nosie zasady ruchu drogowego (czyt. ludzkie życie), szafuje tekstami jakby była 13-letnią egocentryczną buntowniczką z gimnazjum, zna aż jeden zespół metalowy, a jej popisy na sali sądowej są po prostu najtańszymi chwytami o które nie posądziłabym nawet arabskich handlarzy targujących się na bazarach. Jej partner wypada na jej tle dużo lepiej ponieważ w przeciwieństwie do Chyłki, którą chciałam udusić reklamówką, jest po prostu nudny i nie wzbudza kompletnie emocji.

Generalnie 2 gwiazdki mimo wszystko dałam za lekkie pióro autora, które powoduje, że mimo wszystko łatwo da się "zaliczyć" tą książkę. Ma Mróz z pewnością talent. Kolejna gwiazdka za zakończenie, które przyjemnie zaskakuje, i ta ostatnia to taki buziak na pożegnanie bo z Chyłką już się nie spotkamy.

Po tę książkę sięgnęłam kiedy skończyłam lekturę, genialnej według mnie, Czarnej Madonny - mojego pierwszego spotkania z Panem Mrozem. Pomyślałam, że skoro tak słabo oceniana książka tego autora tak mi się spodobała to nagradzana pozycja wyróżniona wysoką ilością gwiazdek porwie mnie niczym roller coaster. Niestety podczas przejażdżki wypadłam z fotelika i zderzyłam się z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Długo zastanawiałam się czy wystawić ocenę tej książce bo wiem jak wielu zachwyciła. Osobiście nie wyznaje żadnej religii, swoje poglądy staram się budować przez obserwację życia i wraz z czasem i przeżytymi doświadczeniami weryfikuję je. Szanuję wszystkie światopoglądy i wychodzę z założenia, że jeśli ktoś w coś wierzy to dla niego to istnieję naprawdę więc kwestia wiary dla mnie jest bezdyskusyjna póki nie krzywdzi innych. Chciałam to podkreślić gdyż moja niska ocena nie jest tu wycelowana w niczyją wiarę czy też światopogląd autora i ludzi do których ten światopogląd przemawia. Książka po prostu jest dla mnie okrutnie słaba. Sięgnęłam po nią bo zaciekawiła mnie koncepcja rozmowy z Bogiem, miałam nadzieję, że mnie wewnętrznie wzbogaci. Niestety książka która pozycjonuję się na filozoficzno-duchową, która ma pobudzić wrażliwość i sięgać głębi ducha dla mnie sięga głębi dnia i swoją oczywistością obraża ludzki intelekt. Nie mogę też przejść obojętnie obok tego jak szczuje okropną krzywdą jaka spotyka bohatera. Rozumiem, że bohater miał stawić czoła najgorszej życiowej sytuacji jaką była morderstwo jego młodziutkiej córki, ale dla mnie to było tylko szczucie okrucieństwem, które miało szokować i zdobyć czytelnika. Po za tym coś co miało być mocną stroną tej książki, czyli forma przedstawienia Boga jako dobrotliwej, grubej murzynki dla mnie jest kolejnym wybiegiem mającym wabić czytelnika, a okazującym się strzałem w kolano. Rozumiem,że autor uważa że każdy dorosły czytelnik postrzega Boga jako starego dziada, i tą manierą stara się poszerzyć ludziom horyzonty (patrzcie Bóg też mieszka w czarnoskórych i to także, o dziwota, w kobietach) co znowu jest obrażające dla intelektu. Jedynie scena sądu jest jako taka do przyjęcia (jakbym miała już na siłę szukać zalet), mająca za zadanie uwrażliwić czytelnika na to by nie sądzili bo nie znamy przyczyny tego, że ktoś postępuje tak a nie inaczej, jednak i tak nie mogę się pozbyć wrażenia, że wiele dzieci już o tym wie. Najlepiej całość książki oddaje cytat napisany z tyłu na okładce który sugeruję, że jeśli masz przeczytać jedną książkę w tym roku niech to będzie ta, i tak właśnie myślę, że to jest książką dla kogoś kto czyta jedną książkę rocznie. Amen.

Długo zastanawiałam się czy wystawić ocenę tej książce bo wiem jak wielu zachwyciła. Osobiście nie wyznaje żadnej religii, swoje poglądy staram się budować przez obserwację życia i wraz z czasem i przeżytymi doświadczeniami weryfikuję je. Szanuję wszystkie światopoglądy i wychodzę z założenia, że jeśli ktoś w coś wierzy to dla niego to istnieję naprawdę więc kwestia wiary...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Moim zdaniem przereklamowana. Nie jest zła i być może ocena była by odrobinę większa gdyby nie szum jaki wokół niej panował. Duża przesada, dlatego zawód też duży.

Moim zdaniem przereklamowana. Nie jest zła i być może ocena była by odrobinę większa gdyby nie szum jaki wokół niej panował. Duża przesada, dlatego zawód też duży.

Pokaż mimo to