-
Artykuły
„Shrek 5”, nowy „Egzorcysta”, powrót Avengersów, a także ekranizacje Kinga, Dahla i Hernana DiazaKonrad Wrzesiński4 -
Artykuły
„Wyluzuj, kobieto“ Katarzyny Grocholi: zadaj autorce pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać23 -
Artykuły
„Herbaciany sztorm”: herbatka z wampiramiSonia Miniewicz1 -
Artykuły
Wakacyjne „Książki. Magazyn do Czytania”. Co w nowym numerze?Konrad Wrzesiński9
Biblioteczka
Tyrmand wsadził w "Złego" życie, które znał i rozumiał, dlatego książka jest jakby wiarygodnym dokumentem z jego czasów widzianych jego oczami. Problem chuligaństwa, tworzący główny temat powieści, autor poruszał już wcześniej w pracy redaktorskiej.
Powieść sensacyjna osadzona jest w czasach powojennej Warszawy. Kisielewski, przyjaciel autora, zarzucał mu ubarwianie niebezpiecznej, ale niezmiennie szarej rzeczywistości. Warszawa Tyrmanda, dzięki temu zabiegowi, zrównała się ze stolicami Zachodniej Europy. Stała się ciekawym tłem.
Tyrmand wsadził w "Złego" życie, które znał i rozumiał, dlatego książka jest jakby wiarygodnym dokumentem z jego czasów widzianych jego oczami. Problem chuligaństwa, tworzący główny temat powieści, autor poruszał już wcześniej w pracy redaktorskiej.
Powieść sensacyjna osadzona jest w czasach powojennej Warszawy. Kisielewski, przyjaciel autora, zarzucał mu ubarwianie...
Nie wiem czy Coelho sobie jaja robi tymi niedomówieniami czy faktycznie wierzy w głębię swoich aforyzmów, z których - jak z klocków Lego (bo dziecinne) - ułożył historię Santiago i dlatego trudno mi się do "Alchemika" odnieść. Język dzieła, to atrapa prostoty, coś niewyobrażalnego; mędrzec mówi ustami nawróconego na edukację rolnika (bez urazy). Nazwałbym to kulturalną prostackością, której nie da się pozbyć, bo jest wrośnięta. Żeby to wszystko służyło oryginalnej, autorskiej myśli, a nie było tylko zlepkiem morałów z bajek, które każdy nosi w sobie, choć źródła zapomniał... Na tej naszej niepamięci Brazylijczyk zbija kasę.
Jeszcze jedno. W książce powtarza się myśl przewodnia (takowa jest), że trzeba podążać za swoimi pragnieniami i realizować własną legendę, bo świat nam pomoże, gdyż stanowimy z nim jedność. Otóż - tak mi coś majaczy - P. Coelho pragnął zostać kaznodzieją i poszedł za pragnieniem, co mu się spełniło. Jest twórcą własnej kariery mędrca. Każdy może być według P. C. tym, kim chce, wystarczy wszystkim się objawiać jako taki ktoś. Zaskakująca, smutna prawda samospełniającej się tragedii.
Nie wiem czy Coelho sobie jaja robi tymi niedomówieniami czy faktycznie wierzy w głębię swoich aforyzmów, z których - jak z klocków Lego (bo dziecinne) - ułożył historię Santiago i dlatego trudno mi się do "Alchemika" odnieść. Język dzieła, to atrapa prostoty, coś niewyobrażalnego; mędrzec mówi ustami nawróconego na edukację rolnika (bez urazy). Nazwałbym to kulturalną...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAmbitna telenowela z błyskotliwym zakończeniem. Rażą aforyzmy.
Ambitna telenowela z błyskotliwym zakończeniem. Rażą aforyzmy.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTaki jakby inny Lem, ale nerw powątpiewania w naukę ten sam.
Taki jakby inny Lem, ale nerw powątpiewania w naukę ten sam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-01-01
Zwykle interpretuje się "Przemianę" - jak i całą twórczość Kafki - jako metaforyczny, hiperboliczny opis relacji jednostka - społeczeństwo/system/struktura... Jestem w trudnej sytuacji, bo odbieram go - a w tym wypadku opowiadanie "Przemiana" - mniej socjologicznie, a bardziej psychologicznie, odśrodkowo.
Bohater przemieniony w robaka/chorego nadal czuje się sobą, dostosowując się do nowej sytuacji nie traci w zasadzie niczego w obrębie własnej egzystencji. Sam dla siebie jest tym samym, bez względu na okoliczności, a tylko świat zamyka za nim drzwi.
Mówię to w kontekście życia Franza Kafki, który w fazie postępującej gruźlicy uciekł przed światem i w samotności odnalazł upragnione szczęście. Czyli zatrzasnął drzwi światu, przemieniając się w człowieka potrzebującego opieki. "Przemiana" miałaby być wizją (1915 - "Przemiana", 1922 - decyzja odosobnienia) alternatywnego zachowania się autora? Nie jestem kafkologiem, ale - moim zdaniem - nie w smak autorowi była rola robaka i tym opowiadaniem mógł usprawiedliwić swoją decyzję.
Zwykle interpretuje się "Przemianę" - jak i całą twórczość Kafki - jako metaforyczny, hiperboliczny opis relacji jednostka - społeczeństwo/system/struktura... Jestem w trudnej sytuacji, bo odbieram go - a w tym wypadku opowiadanie "Przemiana" - mniej socjologicznie, a bardziej psychologicznie, odśrodkowo.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBohater przemieniony w robaka/chorego nadal czuje się sobą,...