-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać360
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2020-12-10
2017-09
2017-09-26
2017-09
2017-08-30
W końcu sięgnęłam po Jeźdźca Miedzianego. Sięgałam długo, wiele razy wyciągałam rękę i ją cofałam. Dwa dni temu pomyślałam, że już nie ma odwrotu. Obawiałam się tej lektury, ponieważ wiązałam z nią wielkie nadzieje, tyle pozytywnych opinii, a może czeka mnie jedynie wielkie rozczarowanie? Ale nie. W niedzielę zaczęłam, dziś, we wtorek, jest już skończona. Żałuję jedynie, że nie mam na półce kolejnej części.
Ale do rzeczy - romans Paulliny Simons jest bardzo wciągający, bardzo przewrotny, rzuca wiele kłód pod nogi, ale są to przeszkody, w które czytelnik wierzy. Nie naciągane, na siłę zwiększające gabaryty książki, każda strona jest na swoim miejscu. To opowieść poruszająca, poruszająca historią bardzo trudnej miłości (dlatego nazwałam Jeźdźca romansem), poruszająca również obrazem tragicznego losu mieszkańców Rosji łamiących się pod naporem ataku wojsk niemieckich. Wojna, śmierć, głód, strata, a między tym wszystkim dwoje ludzi, którzy z sercami pełnymi nadziei zakochują się w sobie pierwszego dnia wojny, rozpoczynając tym samym długą i trudną wędrówkę. Nie widzą, że jest to początek powolnego końca. Wojna jest brudna, ich miłość najczystsza. Starają się ją zachować, ale jest to czas próby nie tylko dla ich uczucia, ale również dla człowieczeństwa.
W końcu sięgnęłam po Jeźdźca Miedzianego. Sięgałam długo, wiele razy wyciągałam rękę i ją cofałam. Dwa dni temu pomyślałam, że już nie ma odwrotu. Obawiałam się tej lektury, ponieważ wiązałam z nią wielkie nadzieje, tyle pozytywnych opinii, a może czeka mnie jedynie wielkie rozczarowanie? Ale nie. W niedzielę zaczęłam, dziś, we wtorek, jest już skończona. Żałuję jedynie, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-05
Wypowiem się krótko i jako fanka oryginalnego Sherlocka - to z Mr Holmesem nie ma nic wspólnego. Może gdyby wystąpił detektyw "no name" podeszłabym to lektury inaczej, ale dla mnie istnieje jeden, prawdziwy Sherlock i o ile akceptuję osadzanie tego Pana w innych okolicznościach, epokach, póki on pozostaje niezmieniony, tak tej kreacji nie potrafię zaakceptować. Książka sama w sobie nie była w sumie taka zła, więc jeśli ktoś nie jest Sher-locked, to może spokojnie sięgnąć ;)
Wypowiem się krótko i jako fanka oryginalnego Sherlocka - to z Mr Holmesem nie ma nic wspólnego. Może gdyby wystąpił detektyw "no name" podeszłabym to lektury inaczej, ale dla mnie istnieje jeden, prawdziwy Sherlock i o ile akceptuję osadzanie tego Pana w innych okolicznościach, epokach, póki on pozostaje niezmieniony, tak tej kreacji nie potrafię zaakceptować. Książka sama...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-06
2017-06
Czytając Dziwną myśl, miałam o niej różne myśli... Nazwałabym ją książką nierówną. Od pierwszego zdania byłam zachwycona. Macie tak czasem, że zaczynacie czytać książkę i myślicie "to jest to! Tego szukałam/szukałem"? Taka myśl przyszła mi do głowy, kiedy zaczęłam czytać... Później przychodziły inne myśli, momentami dłużyło mi się. Powiecie, że nużyła mnie druga płaszczyzna książki, bowiem Pamuk jedzie dwoma torami - jeden to koleje życiowe Mevluta, jego przyjaciół i rodziny. Drugi to sytuacja polityczno ekonomiczna Stambułu w latach 1969–2012. To drugie rzeczywiście może wydawać się winowajcą, ale tak nie jest. Bardzo lubię książki z "dawką wiedzy", które oprócz fantazji autora przemycają garść faktów. Nie potrafię do końca powiedzieć, co mnie tam momentami kłuło. Po zakończeniu lektury, uznałam, że jednak warto. Warto było połknąć te 700 stron. Warto było przechadzać się z Melvutem, sprzedawcą buzy i jogurtu, po ulicach Stambułu, posłuchac tych myśli w jego głowie...
Czytając Dziwną myśl, miałam o niej różne myśli... Nazwałabym ją książką nierówną. Od pierwszego zdania byłam zachwycona. Macie tak czasem, że zaczynacie czytać książkę i myślicie "to jest to! Tego szukałam/szukałem"? Taka myśl przyszła mi do głowy, kiedy zaczęłam czytać... Później przychodziły inne myśli, momentami dłużyło mi się. Powiecie, że nużyła mnie druga płaszczyzna...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07
Książkę polecił mi kolega, sam jego opis był krótki "motyw dwójki ludzi walczących o przetrwanie w miasteczku, które sterroryzował klasyczny wampir i jego sługa". A co mi szkodzi, pomyślałam, sięgnę sobie. Szukałam dobrego, porządnego horroru, z fabułą, nie przerysowanego, bez bezsensownej przemocy. Nie zawiodłam się! Miasteczko czyta się dobrze, wciąga, przeżyłam kilka momentów z dreszczykiem. Moja recenzja jest krótka, ale to King, nie ma nad czym się rozwodzić, uważam, że warto, a może nawet trzeba.
Książkę polecił mi kolega, sam jego opis był krótki "motyw dwójki ludzi walczących o przetrwanie w miasteczku, które sterroryzował klasyczny wampir i jego sługa". A co mi szkodzi, pomyślałam, sięgnę sobie. Szukałam dobrego, porządnego horroru, z fabułą, nie przerysowanego, bez bezsensownej przemocy. Nie zawiodłam się! Miasteczko czyta się dobrze, wciąga, przeżyłam kilka...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Mała" i bardzo przydatna książka. Myślę, że poleciłabym ją osobom, które chcą pogłębić swoją wiedzę o marketingu lub tym, którzy prowadzą własną działalność. Wykwalifikowani specjaliści może nie znajda w niej nic nowego, chociaż kto wie? Dużo cennych informacji z przykładami, wiedza zebrana w niezbyt rozległe, ale bardzo treściwe odziały, czyta się szybko i ze zrozumieniem. Dzięki lekturze swoją wiedzę uporządkowałam i wzbogaciłam o nowe wiadomości.
"Mała" i bardzo przydatna książka. Myślę, że poleciłabym ją osobom, które chcą pogłębić swoją wiedzę o marketingu lub tym, którzy prowadzą własną działalność. Wykwalifikowani specjaliści może nie znajda w niej nic nowego, chociaż kto wie? Dużo cennych informacji z przykładami, wiedza zebrana w niezbyt rozległe, ale bardzo treściwe odziały, czyta się szybko i ze...
więcej Pokaż mimo to