-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-01-22
2021-08-23
Gdy mowa o antyutopiach, to bardzo często Orwell i Huxley występują w parze. Jednak ich najpopularniejsze dzieła znacząco się różnią. Orwell stawia na politykę, a Huxley na biologicznie zaprogramowane społeczeństwo. Oba pomysły wzbudzają mój podziw i uznanie, ale muszę przyznać, że "Nowy wspaniały świat" zainteresował mnie bardziej. Być może dlatego, że sama historia nie jest taka "sucha", mamy kilka perspektyw, mamy dialogi, coś się dzieje. A świat tutaj przedstawiony nie jest tak jednoznacznie zły jak ten w "Roku 1984".
Gdy mowa o antyutopiach, to bardzo często Orwell i Huxley występują w parze. Jednak ich najpopularniejsze dzieła znacząco się różnią. Orwell stawia na politykę, a Huxley na biologicznie zaprogramowane społeczeństwo. Oba pomysły wzbudzają mój podziw i uznanie, ale muszę przyznać, że "Nowy wspaniały świat" zainteresował mnie bardziej. Być może dlatego, że sama historia nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-06-15
Co tu dużo mówić, jestem trochę rozczarowana. Owszem "Cień wiatru" to bardzo dobra pozycja, ale po tych wszystkich zachwytach i pozytywnych recenzjach spodziewałam się czegoś więcej. Momentami sam klimat Barcelony tamtych lat i bardzo powolnie rozwijająca się akcja, to było za mało, a sama lektura mnie nużyła. Spodziewałam się też większych zaskoczeń w trakcie czytania, bo tak naprawdę to większość faktów da się przewidzieć, zanim zostaną zdradzone czytelnikowi. Mimo wszystko myślę, że mogę ją Wam polecić, bo choć sama zachwycona nie jestem, to rozumiem czym zachwycają się inni.
Co tu dużo mówić, jestem trochę rozczarowana. Owszem "Cień wiatru" to bardzo dobra pozycja, ale po tych wszystkich zachwytach i pozytywnych recenzjach spodziewałam się czegoś więcej. Momentami sam klimat Barcelony tamtych lat i bardzo powolnie rozwijająca się akcja, to było za mało, a sama lektura mnie nużyła. Spodziewałam się też większych zaskoczeń w trakcie czytania, bo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-04-08
Po wielu dniach czytania skończyłam "Rozważną i romantyczną". Nie wiem czy przez zaistniałą sytuację czy przez samą książkę, ale zupełnie nie mogłam się w nią wgryźć i można powiedzieć, że dopiero pod koniec się wczułam. Obie siostry - tytułowe bohaterki wydały mi się na początku dość irytujące, jednak z czasem je polubiłam, nawet Marianne, która przeszła naprawdę sporą metamorfozę. Można powiedzieć, że to jest typowa Austen, mamy romans, mamy schyłek XVIII wieku w Anglii i żeńskie główne bohaterki, które są siostrami. Jednak zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu inna książka tej autorki "Duma i uprzedzenie".
Po wielu dniach czytania skończyłam "Rozważną i romantyczną". Nie wiem czy przez zaistniałą sytuację czy przez samą książkę, ale zupełnie nie mogłam się w nią wgryźć i można powiedzieć, że dopiero pod koniec się wczułam. Obie siostry - tytułowe bohaterki wydały mi się na początku dość irytujące, jednak z czasem je polubiłam, nawet Marianne, która przeszła naprawdę sporą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-06-22
"Opowieść podręcznej" pokazuje, że raz nadane prawa nie są stałe i nigdy nie powinniśmy uśpić naszej czujności. Jednak nie mogę nie zwrócić uwagi na to jak została napisana ta pozycja. Narracja jest bardzo chaotyczna i choć rozumiem dlaczego, to nie przypadł mi ten zabieg do gustu. Chciałabym też wiedzieć więcej o Gileadzie, otrzymać więcej treści na temat przewrotu, aby dobitnie pokazać, że to może nie być tylko fikcja. Przekaz bardzo ważny jednak wykonanie pozostawia wiele do życzenia.
"Opowieść podręcznej" pokazuje, że raz nadane prawa nie są stałe i nigdy nie powinniśmy uśpić naszej czujności. Jednak nie mogę nie zwrócić uwagi na to jak została napisana ta pozycja. Narracja jest bardzo chaotyczna i choć rozumiem dlaczego, to nie przypadł mi ten zabieg do gustu. Chciałabym też wiedzieć więcej o Gileadzie, otrzymać więcej treści na temat przewrotu, aby...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-09-12
Jedna z lepszych lektur szkolnych jakie czytałam! Aż szkoda, że jest ona upchnięta w takim okresie, że nie ma się na nią wystarczającej ilości czasu, aby w pełni się nią delektować. Zdaję sobie sprawę, że również sama objętość zniechęca po sięgnięcie. Ale moim zdaniem "Zbrodnia i kara" to kawał świetnej literatury, nie tylko z motywem zbrodni jak się okazuje, ale z wieloma ciekawymi wątkami. Warto sięgnąć.
Jedna z lepszych lektur szkolnych jakie czytałam! Aż szkoda, że jest ona upchnięta w takim okresie, że nie ma się na nią wystarczającej ilości czasu, aby w pełni się nią delektować. Zdaję sobie sprawę, że również sama objętość zniechęca po sięgnięcie. Ale moim zdaniem "Zbrodnia i kara" to kawał świetnej literatury, nie tylko z motywem zbrodni jak się okazuje, ale z wieloma...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-05-13
Bez wątpienia mocną stroną tej powieści jest wykreowany świat, sama nowomowa i mechanizmy działania Oceanii robią wrażenie. Jest to też jedna z tych książek, które są pewnym ostrzeżeniem, abyśmy nie zbłądzili w przyszłości. Jednak liczyłam, że Rok 1984 zaskoczy mnie też pod względem fabularnym. Niestety tak się nie stało, bo w tej powieści po prostu nie dzieje się za wiele, dlatego też w pełni nie przypadła mi do gustu. Krótko mówiąc fantastykę socjologiczną szanuję, ale to nie moja bajka.
Bez wątpienia mocną stroną tej powieści jest wykreowany świat, sama nowomowa i mechanizmy działania Oceanii robią wrażenie. Jest to też jedna z tych książek, które są pewnym ostrzeżeniem, abyśmy nie zbłądzili w przyszłości. Jednak liczyłam, że Rok 1984 zaskoczy mnie też pod względem fabularnym. Niestety tak się nie stało, bo w tej powieści po prostu nie dzieje się za wiele,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-06-04
Nie żałuję przeczytania tej pozycji, choć nie wpisała się ona w mój typ książek, ale przecież czasem trzeba wyjść poza strefę komfortu. Ciężko mi ocenić czy jest ona warta przeczytanie czy też nie, choć raczej skłaniałabym się ku pierwszej opcji. Jednak przed sięgnięciem warto sobie zdawać sprawę, że nie jest to lektura na jeden dzień, warto sobie przygotować więcej czasu i na spokojnie do niej zasiąść. Jest to lektura bardzo spokojna, nie znajdziecie tutaj większych zwrotów akcji, bo opowiada o życiu prostych ludzi, takich jak my, którzy żyli parędziesiąt lat temu, jednak ich problemy wciąż są aktualne.
Więcej: https://literkowymelonik.blogspot.com/2019/07/miosc-w-czasach-zarazy-gabriel-garcia.html
Nie żałuję przeczytania tej pozycji, choć nie wpisała się ona w mój typ książek, ale przecież czasem trzeba wyjść poza strefę komfortu. Ciężko mi ocenić czy jest ona warta przeczytanie czy też nie, choć raczej skłaniałabym się ku pierwszej opcji. Jednak przed sięgnięciem warto sobie zdawać sprawę, że nie jest to lektura na jeden dzień, warto sobie przygotować więcej czasu ...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-07-25
2019-02-16
Przed sięgnięciem po książkę zazwyczaj kojarzą nam się z nią pewne rzeczy, a to, że to ostatnio hit, a to, że to wyciskacz łez. Myślałam, że ta książka Emily Brontë to taki radosny romans, wiecie, dwójka młodych ludzi nie może ze sobą być, bo rodzice nie wyrażają zgody czy coś w tym stylu (w końcu nie jest to współczesna książka). Nawet nie wiecie jak bardzo się myliłam. Zupełnie nie spodziewałam się, że "Wichrowe Wzgórza" okażą się dramatem, a nie romansem, jak to było w przypadku "Dumy i uprzedzenia", co prawda do wszystkich wydarzeń przyczyniła się miłość. Ale nie była to miłość urocza, wspaniała czy delikatna. Była to miłość spaczona, pożądliwa i przerażająca.
Dużo się mówi, że Jane Austen, była pierwszą, która poruszyła los kobiet w swoich książkach, ich trudną sytuację w tamtych czasach. Jednak nie wiele się mówi o nietypowości dzieła Emily Brontë. "Wichrowe Wzgórza" to książka, która zaskakuje swoją zawartością, postaciami, które potrafią niszczyć innych tak perfidnie, manipulując nimi i w dodatku napisana tak dawno temu, i to jeszcze przez kobietę!
Myślę, że naprawdę w dobry sposób został przedstawiony dramat dwóch rodzin, choć z początku podchodziłam do niego sceptycznie. Narratorem jest pan Lockwood, osoba, która tak jak czytelnik, nie ma pojęcia o wydarzeniach w okolicy Wichrowych Wzgórz, w ogóle nie jest z nimi powiązana, dowiaduje się tego wszystkie od swojej służącej Ellen Dean, która wcześniej służyła w tych posiadłościach.
Jest to pewnie jedna z nielicznych książek, w której nie polubiłam aż tylu postaci i myślę, że nie tylko ja. To jest historia trzech pokoleń, którym zło nie było obce. Postacie te były dumne, rządne władzy i zemsty. Po prostu kiedy zamknęłam tę książkę nie mogłam pojąc, że można być tak złym, a jednak z drugiej strony, jestem naprawdę w stanie uwierzyć, że istnieją osoby, które jeśli czegoś nie dostaną, nie pozwolą innym tego mieć. Jeśli szukacie ciepłej i rodzinnej atmosfery, to zdecydowanie nie znajdziecie tego w tej książce. A najlepsze jest to, że wszystko zaczęło się od dobroci, która była przyczyną zazdrości, a wszyscy wiemy jakie to silne uczucie...
Czy polecam? Myślę, że jest to dobra książka, jednak nie jestem do końca przekonana czy ta lektura może sprawić dużo radości. Raczej bliżej jej do dobicia czytelnika, bo choć została napisana tyle lat temu, to uświadamia, że pewne rzeczy się nie zmieniają (przypominam, że to historia trzech pokoleń!) i pewnie wiele takich dramatów rozgrywa się i teraz, za fasadami współczesnych budynków. Nie jest to lektura łatwa, na jeden wieczór, więc jeśli szukacie takiego klasyka, to raczej odsyłam do "Dumy i uprzedzenia". A jednak mimo wszystko myślę, że warto sięgnąć po tę powieść.
Przed sięgnięciem po książkę zazwyczaj kojarzą nam się z nią pewne rzeczy, a to, że to ostatnio hit, a to, że to wyciskacz łez. Myślałam, że ta książka Emily Brontë to taki radosny romans, wiecie, dwójka młodych ludzi nie może ze sobą być, bo rodzice nie wyrażają zgody czy coś w tym stylu (w końcu nie jest to współczesna książka). Nawet nie wiecie jak bardzo się myliłam....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-29
Choć nie znajdziecie tutaj dwóch takich samych opowiadań, to jednak wszystkie są w pewnym sensie podobne, dlatego zupełnie nie polecam czytania ich wszystkich na jeden raz. Myślę, że w tym przypadku wskazane jest dawkowanie przygód Sherlocka Holmesa, zwłaszcza że historie te nie są ze sobą jakoś specjalnie powiązanie. No chyba, że naprawdę chcecie wiedzieć, czy pod koniec detektyw wszech czasów nawiązuje do przygód ze zbiorku, czy też nie. Bo pewnie, gdyby ktoś mnie obudził w środku nocy i kazał wymieniać wszystkie tytuły i opisać je pokrótce, to wymieniłabym zaledwie kilka. Sytuacja była by podobna również i za dnia.
Pewnie zastanawiacie się czy to książka dla Was. Myślę, że jeśli nie czujecie wielkiej potrzeby i nie jesteście fanami jakiegokolwiek Sherlocka z ekranu, to dobrym rozwiązanie jest sięgnięcie po dowolne opowiadanie i przekonanie się, czy takie historie sprawiłyby Wam frajdę, czy też nie. Jak dziś pamiętam, że w gimnazjum moją lekturą był znacznie mniejszy zbiorek przygód Holmesa. I nawet nie musiałam przeczytać całego, a kilka (3?) wybranych opowiadań. Ja jednak przeczytałam cały, bo mi się spodobał. A później czatowałam na taniego ebooka tej właśnie cegiełki. Bo z tego co słyszałam niezbyt wygodnie czyta się ją w wersji fizycznej.
Wspólną cechą większości opowiadań jest to, że ich narratorem jest przyjaciel znanego detektywa, doktor Watson. Historie te skupiają się głównie na konkretnych sprawach kryminalnych, które przypomina sobie i spisuje współlokator Sherlocka, więc jeśli szukacie wartkiej akcji i masy dialogów, to raczej nie jest to książka, w której to znajdziecie.
Myślę, że nie jest to książka dla każdego. Choć opowiadania mogą zaciekawić wielu, to objętość może ich zrazić, bo z czasem zaczyna się odczuwać podobieństwo tych historii. Zdecydowanie nie mogłabym czytać tylko tego zbiorku nie sięgając po inne książki w międzyczasie. Ale jeśli wciąż macie ochotę na tę cegiełkę, to nie krępujcie się. Warto znać Sherlocka Holmesa.
Więcej: http://literkowymelonik.blogspot.com/2019/01/ksiega-wszystkich-dokonan-sherlocka.html
Choć nie znajdziecie tutaj dwóch takich samych opowiadań, to jednak wszystkie są w pewnym sensie podobne, dlatego zupełnie nie polecam czytania ich wszystkich na jeden raz. Myślę, że w tym przypadku wskazane jest dawkowanie przygód Sherlocka Holmesa, zwłaszcza że historie te nie są ze sobą jakoś specjalnie powiązanie. No chyba, że naprawdę chcecie wiedzieć, czy pod koniec...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-01-16
Z jednej strony doceniam za to dość realistyczne przedstawienie Wielkiego Kryzysu, z drugiej strony mogłam po prostu przeczytać jakiś reportaż i oszczędzić sobie tych strzępków fabuły i przydługich opisów. Czekałam na jakąś puentę, jakiś cel, a kiedy w końcu nadeszło zakończenie, byłam naprawdę zaskoczona, akcja została po prostu przerwana, nie wiem co mam o nim myśleć. A sama książka potwornie mnie wymęczyła.
Z jednej strony doceniam za to dość realistyczne przedstawienie Wielkiego Kryzysu, z drugiej strony mogłam po prostu przeczytać jakiś reportaż i oszczędzić sobie tych strzępków fabuły i przydługich opisów. Czekałam na jakąś puentę, jakiś cel, a kiedy w końcu nadeszło zakończenie, byłam naprawdę zaskoczona, akcja została po prostu przerwana, nie wiem co mam o nim myśleć. A...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to