-
ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant6
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński45
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać426
Biblioteczka
2024-05-10
2024-04-18
2024-04-09
2024-03-07
2024-02-14
2024-02-04
2024-01-29
2023-12-13
2024-01-22
2024-01-16
2023-11-15
Moja przygoda z pozycjami lekkimi i przyjemnymi trwała dłużej, niż się tego spodziewałam. W następnej kolejności padło na Potyczki w raju, które wybrałam drogą losowania i zdecydowanie był to szczęśliwy traf.
Życie Henley kręci się wokół pracy w biurze podróży. Kierowniczka działu marketingu daje z siebie wszystko, również kiedy na horyzoncie zaczyna majaczyć widmo awansu. Niemniej Henley nie jest jedyną kandydatką pretendującą do objęcia dyrektorskiego stołka. Jej rywalem okazuje się Graeme, kierownik działu social mediów oraz – zdaniem samej Henley – jej zatwardziały wróg. Dodatkowy smaczek stanowi fakt, że ich potyczka ma rozegrać się podczas rejsu na Galapagos, w czasie którego każde z nich ma opracować strategię marketingową zwiększenia sprzedaży wycieczek w te rejony. Jak myślicie, czy ta dwójka podczas rajskiej delegacji zajmie się wyłącznie pracą?
Ta historia porwała mnie od pierwszych minut audiobooka. Potyczki w raju zawierają w sobie wiele elementów charakterystycznych dla romansu, ale co je wyróżnia, to bez wątpienia umiejscowienie akcji. Wyspy Galapagos urosły do rangi jednego z głównych bohaterów tej powieści i w znaczący sposób wpłynęło to na mój pozytywny odbiór tej książki. Śledzenie fabuły umilają liczne i umiejętnie wplecione w treść ciekawostki przyrodnicze. Dlaczego tak, a nie inaczej? Tego możemy dowiedzieć się z obszernego dopisku odautorskiego, który mocno ujął mnie za serce i sprawił, że dodałam Wyspy Galapagos na moją listę wymarzonych destynacji.
Piękne okoliczności przyrody potrafią sprzyjać głębokim refleksjom. Nie inaczej było w przypadku Henley, która w miarę trwania rejsu zyskała możliwość nabrania dystansu i spojrzenia z innej perspektywy na dotykające ją bezpośrednio sprawy. To z kolei sprawiło, że z chęcią kibicowałam zarówno samej Henley, jak i pozostałym bohaterom i choć łatwo przewidzieć, w jakim kierunku zmierza fabuła, naprawdę niecierpliwie oczekiwałam na wielki finał.
Jeśli tylko macie ochotę na książkę lekką i przyjemną, a przy okazji również niesamowicie ciepłą (i to zarówno w przenośni, jak i dosłownie!), z czystym sumieniem mogę polecić Wam właśnie Potyczki w raju.
Moja przygoda z pozycjami lekkimi i przyjemnymi trwała dłużej, niż się tego spodziewałam. W następnej kolejności padło na Potyczki w raju, które wybrałam drogą losowania i zdecydowanie był to szczęśliwy traf.
Życie Henley kręci się wokół pracy w biurze podróży. Kierowniczka działu marketingu daje z siebie wszystko, również kiedy na horyzoncie zaczyna majaczyć widmo awansu....
2023-11-07
Pozostając przy pozycjach lekkich i przyjemnych, jako kolejnego audiobooka umilającego mi wykonywanie domowych obowiązków wybrałam When in Rome i cóż mogę Wam powiedzieć? Jak najbardziej było miło i przyjemnie.
Rae jest światową gwiazdą popu, która niedługo przed wyruszeniem w trasę koncertową postanawia uciec od cieni sławy i skryć się przed błyskiem fleszy w Rzymie niczym księżniczka Anna grana przez Audrey Hepburn w Rzymskich wakacjach. Z tą różnicą, że zamiast do słonecznej Italii, Rey jedzie do… Kentucky, ponieważ tam ma najbliżej. Niemalże u celu podróży jej samochód psuje się na podjeździe domu Noah, który nie ma pojęcia, kim jest sławna Rae Rose i bynajmniej nie jest zadowolony z tego, że ktoś wtargnął na teren jego posesji. Robi więc wszystko – prawie wszystko – aby pozbyć się niechcianego kłopotu…
Nic nie poradzę na to, że podczas odsłuchiwania tego audiobooka oczyma wyobraźni widziałam Taylor Swift. Nie jestem jej wierną fanką, ale lubię jej piosenki i podziwiam fenomen tej kobiety. Zatem jeśli jesteście ciekawi, co mogłoby spotkać Taylor Swift, gdyby ta nagle zdecydowała się rzucić wszystko w cholerę i wyjechać do Rzymu, to When in Rome jest jak najbardziej dla Was!
Bardzo, ale to bardzo dobrze bawiłam się przy tej książce. Początkowo musiałam przyzwyczaić się do dwóch narracji z perspektywy Amelii i Noah, czytanych przez parę lektorów, ale gdy w końcu „kliknęło”, wciągnęłam się na całego. Autorka Rzymskich wakacji trafnie oddała to, z czym wiąże się bycie sławnym i pokazała, że nawet jeśli jest to droga usłana różami, to róże te wciąż mają ostre kolce. Amelia, która przyjęła pseudonim artystyczny Rae, wyruszyła w długą podróż w poszukiwaniu dawnej siebie – tej, która czerpała radość ze śpiewania oraz pisania piosenek. Towarzyszy jej w tym, początkowo wbrew sobie, mrukliwy i zdystansowany Noah, który walczy z własnymi demonami. Nie jestem obeznana z nomenklaturą towarzyszącą romansom, ponieważ na co dzień ich nie czytam, ale w When in Rome na pewno mamy do czynienia z dobrze napisanym motywem grumpy & sunshine. „Grumpy” nie jest grumpy bez powodu, a „sunshine” równie często, co przyćmiewa swym blaskiem, skrywa się w głębokim cieniu.
Ta książka otula jak kocyk. Jest miła i ciepła, a także komfortowa. Klimat małego miasteczka bez wątpienia dodał tej historii uroku. Bohaterowie okazali się wyraźnie zarysowani i konsekwentnie poprowadzeni, a fabuła, choć przewidywalna, porwała mnie ze sobą i sprawiła, że niecierpliwie przebierałam nogami w oczekiwaniu na finał.
Czytajcie śmiało, jeśli tylko szukacie komfortowej pozycji, która ogrzeje Was w te długie, jesienne wieczory.
Pozostając przy pozycjach lekkich i przyjemnych, jako kolejnego audiobooka umilającego mi wykonywanie domowych obowiązków wybrałam When in Rome i cóż mogę Wam powiedzieć? Jak najbardziej było miło i przyjemnie.
Rae jest światową gwiazdą popu, która niedługo przed wyruszeniem w trasę koncertową postanawia uciec od cieni sławy i skryć się przed błyskiem fleszy w Rzymie...
2023-10-29
Coraz krótsze dni sprawiły, że nabrałam ochoty na posłuchanie czegoś lekkiego i przyjemnego, co pomogłoby mi w przegonieniu jesiennej chandry. Przewertowałam pozycje dostępne na Legimi i tak trafiłam na Mój kumpel jest dziewczyną – młodzieżówkę, o której wiedziałam tylko tyle, ile przeczytałam w opisie wydawcy. To wystarczyło, bym kliknęła przycisk „play”.
Sky jest nastolatką w typie chłopczycy, wychowywaną samotnie przez ojca. Sky ma najlepszego przyjaciela jeszcze z czasów dzieciństwa, Gabriela, za którym uganiają się wszystkie dziewczyny w szkole. Chyba nie muszę pokazywać Wam palcem, co to wszystko oznacza? Tak, Sky darzy Gabriela uczuciem wykraczającym poza ramy przyjaźni, podczas gdy ten traktuje ją jak swojego dobrego kumpla. Myślicie, że to może kiedyś się zmienić?
Ta młodzieżówka dała mi to, czego w tamtym czasie szukałam – lekkość i prostotę. Fabuła jest skomplikowana na tyle, aby główni bohaterowie mieli czas dojrzeć do szczerej rozmowy, a wszystkie ich perypetie skupiają się wokół wzajemnych niedomówień, które generują kolejne problemy. Niejednokrotnie miałam ochotę potrząsnąć zarówno Sky, jak i Gabrielem. Najchętniej zamknęłabym ich w ciasnym pokoju i nie wypuszczała z niego dopóty, dopóki by ze sobą nie porozmawiali. Mogłabym narzekać na to, że ta jedna rozmowa stanowiła „clou” sprawy i przez to książka nie była zbyt dobra, ale… Wół musiał przypomnieć sobie, jak to cielęciem był i wtedy ta historia nabrała dla mnie uroku.
Ta pozycja nie wywarła na mnie wrażenia, jakbym została otulona ciepłym kocykiem, ale bez wątpienia dobrze się przy niej bawiłam. Główni bohaterowie nie byli mi obojętni i kibicowałam im z całego serca, nawet jeśli zszargali mi nerwy. Zarówno główny wątek, jak i te poboczne kryły w sobie kilka cennych rad oraz mądrości związanych z trudami dojrzewania, szczególnie z perspektywy nastolatki stającej się młodą kobietą. Kwestia samotnego rodzicielstwa również dostała swoje pięć minut, i to w tak trudnej konfiguracji jak ojciec – dojrzewająca córka.
Podobało mi się, że pomimo prostoty fabuły, wszystko działo się „po coś” i miało mocne uzasadnienie zarówno w charakterach bohaterów, jak i w ich przeszłości.
Czy polecam? Jak najbardziej, jeśli tylko będziecie w pełni świadomi tego, po co sięgacie i czego oczekujecie od tej książki. W moim przypadku doskonale wykonała ona zadanie, które jej powierzyłam.
Coraz krótsze dni sprawiły, że nabrałam ochoty na posłuchanie czegoś lekkiego i przyjemnego, co pomogłoby mi w przegonieniu jesiennej chandry. Przewertowałam pozycje dostępne na Legimi i tak trafiłam na Mój kumpel jest dziewczyną – młodzieżówkę, o której wiedziałam tylko tyle, ile przeczytałam w opisie wydawcy. To wystarczyło, bym kliknęła przycisk „play”.
Sky jest...
Książkę przesłuchałam w audiobooku i myślę, że znacząco wpłynęło to na mój odbiór powieści – lektor, Wojciech Chorąży, jest fenomenalny! Głosem maluje obrazy tak wyraziste, że nie sposób nie ulec ich urokowi. Intonacja oraz modulacja głosu są na najwyższym poziomie, a tempo czytania właściwie dostosowane do danych fragmentów. Każda czytana przez Wojciecha Chorążego postać jest charakterystyczna i nacechowana wyróżniającymi ją niuansami; każde miejsce opisane tak, jakby lektor miał okazję osobiście je zwiedzić. Audiobook Agli to kawał niesamowicie dobrej, lektorskiej roboty.
Jednakże przeczytanie tej książki tak doskonale, jak zrobił to Chorąży, nie byłoby możliwe bez tytanicznej pracy autora, którą wykonał @radek_rak_ 🐛 Agla, tak po prostu, jest bardzo dobrą książką i uważam, że Radek Rak ma niesamowity warsztat pisarski. Z jego piórem polubiłam się od razu – autor bawi się słowem i należy przyznać, że zabawa ta wychodzi mu doskonale. Pod względem językowym nasi rodzimi autorzy mają ogromne pole do popisu i uwielbiam, kiedy jest to wykorzystywane. Radek Rak nie tylko czerpie garściami z dobroci języka polskiego, ale też posługuje się nim niczym najzdolniejszy wirtuoz. Dzięki temu Agla jest piękna. Przepiękna.
W Agli mamy możliwość zanurzenia się w alternatywnym świecie, który stanowi prawdziwy misz-masz inspiracji czerpanych ze znanej nam rzeczywistości, okraszony nutą baśniowości. Klimat rodem z carskiej Rosji podbity jest komunistycznym akcentem. Myślę, że każdy pasjonat historii będzie bawił się doskonale przy odkrywaniu kolejnych smaczków, niemniej zadowolone powinny być również osoby dobrze zaznajomione z innymi dziełami literackimi – mnie kupiło oczywiste nawiązanie do Wiedźmina. Wyczuwalny jest też mocny i wyrazisty steampunkowy vibe i o rany, nie spodziewałam się, że tak bardzo przypadnie mi on do gustu.
Bohaterowie zostali nakreśleni z pewnością i przekonaniem. Charakterni i wyraziści, ale nie pozbawieni słabości. Są realni i niesamowicie ludzcy, przez co z łatwością można zaakceptować kierujące nimi motywy oraz zgodzić się z ich wyborami.
Fabuła płynie wartko niczym górski strumień, wprowadzając czytelnika w zawiłości świata przedstawionego, w którym obok środowiska naukowego prężnie funkcjonują również czarodzieje. Nie bez znaczenia dla Agli pozostaje motyw przeobrażenia – a może raczej przepoczwarzenia. Przewija się przez całą książkę, często wybrzmiewając w momentach, które potrafią przyprawić o niespokojny dreszcz. Motyw ten, z początku symboliczny i nieoczywisty, z czasem staje się nadto dosłowny, a przez to niepokojący.
Agla mnie oczarowała i zachwyciła. Dla tej książki naprawdę warto rzucić wszystko inne, więc jeśli jeszcze jej nie znacie, postarajcie się czym prędzej to zmienić.
Książkę przesłuchałam w audiobooku i myślę, że znacząco wpłynęło to na mój odbiór powieści – lektor, Wojciech Chorąży, jest fenomenalny! Głosem maluje obrazy tak wyraziste, że nie sposób nie ulec ich urokowi. Intonacja oraz modulacja głosu są na najwyższym poziomie, a tempo czytania właściwie dostosowane do danych fragmentów. Każda czytana przez Wojciecha Chorążego postać...
więcej Pokaż mimo to