rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Księga o niewidzialnym" to zbiór opowiadań autorstwa Erica Emmanuela Schmitta, który skradł moje serce "Kobietą w lustrze".
Na początku chciałabym zwrócić uwagę na przepiękne wydanie i cudną oprawę graficzną. Naprawdę - radość sprawia samo patrzenie na tę książkę.
Co do treści... Nie jestem fanką opowiadań, ale styl pisania E. E. Schmitta ma coś w sobie... tak poetyckiego, pięknego, że nie gra dla mnie roli forma przekazywanych przez niego treści. Pochłania mnie jednocześnie też prostota jego wypowiedzi. Trochę mi przypomina pióro Jonathana Carrolla.
Z pięciu opowiadań najbardziej mi przypadło do gustu "Oskar i Pani Róża", które czytałam kilka lat temu w osobnym wydaniu. Dobrze było je sobie odświeżyć i poczuć znowu ten osobliwy urok, ale przede wszystkim ogromne wzruszenie i smutek.
Jak samym tytuł tego zbioru wskazuje - to książka o niewidzialnym, które jednak cały czas jest obecne w naszym życiu - nadzieja, śmierć, akceptacja tego, co nieuniknione i tego, czego zmienić nie możemy.

Polecam.

"Księga o niewidzialnym" to zbiór opowiadań autorstwa Erica Emmanuela Schmitta, który skradł moje serce "Kobietą w lustrze".
Na początku chciałabym zwrócić uwagę na przepiękne wydanie i cudną oprawę graficzną. Naprawdę - radość sprawia samo patrzenie na tę książkę.
Co do treści... Nie jestem fanką opowiadań, ale styl pisania E. E. Schmitta ma coś w sobie... tak poetyckiego,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Dwa dni w Paryżu" trochę zachwyciło, a trochę rozczarowało. Pierwsza połowa książki, która - jak się okazuje, jest też pierwszym opowiadaniem, podobała mi się bardzo. Historia Nell, która wybiera się z ukochanym do Paryża, jednakże trafia tam sama. Jak ma sobie poradzić w pojedynkę w obcym mieście, w obcym kraju, nie znając języków ani mentalności tego narodu? Kiedy wszystko idzie nie tak, jak powinno, Nell postanawia po prostu wykorzystać dany jej czas w Mieście Świateł i otwiera się na to, co oferuje te miejsce. Poznaje przystojnego francuza, który postanawia pokazać jej Paryż swoimi oczami.
Bardzo urocza historia i bardzo szkoda, że tak krótka. Chciałabym wiedzieć jak potoczyły się dalsze losy bohaterów, ale mogę to sobie tylko wyobrażać.
I jak pierwsza część książki wywołała na mej twarzy kilka uśmiechów, tak dalej już tak miło nie było.
Niestety, miałam wrażenie, że dalsza część tej powieści to zlepek przypadkowych historii, które nie mają nie tylko ze sobą nic wspólnego, ale czasami też nawet z Paryżem. Szkoda, że nigdzie nie jest napisane, że to właśnie zbiór opowiadań bo zapewne podeszłabym do tej pozycji z innym nastawieniem i nie byłabym taka rozczarowana.
Jednakże - dla pierwszej części tej książki warto po nią sięgnąć.

"Dwa dni w Paryżu" trochę zachwyciło, a trochę rozczarowało. Pierwsza połowa książki, która - jak się okazuje, jest też pierwszym opowiadaniem, podobała mi się bardzo. Historia Nell, która wybiera się z ukochanym do Paryża, jednakże trafia tam sama. Jak ma sobie poradzić w pojedynkę w obcym mieście, w obcym kraju, nie znając języków ani mentalności tego narodu? Kiedy...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Władcy strachu. Przemoc w sierocińcach i przełamywanie zmowy milczenia Dionisios Sturis, Ewa Winnicka
Ocena 7,8
Władcy strachu... Dionisios Sturis, E...

Na półkach:

Rzadko kiedy sięgam po reportaże, ale to jest jeden z tych, który mną wstrząsnął. Poczułam się bezsilna i po prostu smutna, że nadal w naszym świecie jest tyle... zła. Nadal ludzie potrafią bezkarnie je czynić.
"Władcy strachu" to historia, która miała miejsce na wyspie Jersey. To historia o sierocińcach i wstrząsających zdarzeniach, które spotykały małe dzieci, które w żaden sposób nie mogły się bronić przez tym złem. O władzach, które stawiają dobre imię ponad sprawiedliwość i ponad jakimkolwiek działaniem, by zapewnić najmłodszym bezpieczne życie.
Nie jest to łatwa lektura. Nie jest to na pewno też przyjemna lektura. Ale polecam z całego serca bo to jest bardzo ważna pozycja. Wstrząśnie i zmieni postrzeganie świata.

Rzadko kiedy sięgam po reportaże, ale to jest jeden z tych, który mną wstrząsnął. Poczułam się bezsilna i po prostu smutna, że nadal w naszym świecie jest tyle... zła. Nadal ludzie potrafią bezkarnie je czynić.
"Władcy strachu" to historia, która miała miejsce na wyspie Jersey. To historia o sierocińcach i wstrząsających zdarzeniach, które spotykały małe dzieci, które w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kilka miesięcy temu zdarzyło mi się czytać "Dziewięcioro nieznajomych" Liane Moriarty. Bardzo mi się spodobał styl pisania autorki, jej prosty sposób pokazywania świata, dlatego, gdy tylko nadarzyła się okazja do wgłębienia się w nowy świat tej autorki - od razu z niej skorzystałam.
"Miłość i inne obsesje" to historia, która pokazuje różne oblicza tytułowego uczucia - miłość, która może budować, ale która też może niszczyć.
W powieści poznajemy dwie główne bohaterki, które starają się o uczucia tego samego mężczyzny. Jedną z nich jest Ellen, szanowana hipnoterapeutka, która dopiero poznaje swojego partnera, próbuje stworzyć nowy związek. Jednak okazuje się, że te zadanie nie jest tak proste jak powinno być, a to z powodu drugiej głównej bohaterki.
Saskia to była dziewczyna Patricka, "kości niezgody" w tejże książce. Nie chce zapomnieć o swoim partnerze i jego rodzinie, usilnie stara się sprawić by jeszcze coś do niej poczuł, a jeśli nie, to żeby choć przypomniał sobie co czuł do niej przed laty.
Główna fabuła przeplatana jest wątkami o hipnozie, radzeniu sobie ze stratą i po prostu - zwyczajnym życiu. Ale wszystkie historie są opowiedziane tak przyjemnie, że książka czyta się sama.

Kilka miesięcy temu zdarzyło mi się czytać "Dziewięcioro nieznajomych" Liane Moriarty. Bardzo mi się spodobał styl pisania autorki, jej prosty sposób pokazywania świata, dlatego, gdy tylko nadarzyła się okazja do wgłębienia się w nowy świat tej autorki - od razu z niej skorzystałam.
"Miłość i inne obsesje" to historia, która pokazuje różne oblicza tytułowego uczucia -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Widuję tę książkę często w zagranicznych księgarniach, słyszałam o niej na youtubie, ciągle jakoś się gdzieś przewijała. I już miałam kupić po angielsku, ale okazało się, że niedługo wychodzi w Polsce - nie mogłam się nie skusić.
Nie wiedziałam w sumie za bardzo czego oczekiwać, ale po przeczytaniu - jestem zachwycona!
Historia opowiada, jak mówi tytuł, o dziewięciorgu nieznajomych. Grupa ludzi wybiera się na pobyt w... Spa? Uzdrowisku? Sanatorium? Ciężko stwierdzić. Do miejsca, które ma pomóc im osiągnąć swoje cele - schudnąć, odnaleźć siebie, zacząć lepiej dogadywać się z partnerem. I tak poznajemy pisarkę, która lata świetności literackiej ma już chyba za sobą; młodą parę, która wygrała ogromną sumę pieniędzy, która zamiast im pomagać - szkodzi; rodzinę, która przeżyła straszliwą tragedię; byłego sportowca; matkę chcącą znów być szczupła, a także mężczyznę, który do takich miejsc jeździ bo... po prostu lubi.
Poznajemy historię każdego z nich, co się działo w ich życiu, co doprowadziło do tego momentu, w którym obecnie się znajdują. Czemu są takimi ludźmi, jakimi są, co ich zmieniło.
Ważną bohaterką jest również Masza, właścicielka całego obiektu, która swoimi dość niekonwencjonalnymi pomysłami chce pomóc swoim "pacjentom" wyjść na prostą. Czy jej się udaje? Cóż, tego zdradzić nie mogę.
Czytając teraz, to co napisałam - nie wydaje się to zbyt ciekawe. Ale nie dajcie się zwieść! Bo gdy Masza zaczyna wdrażać w życie swoje metody... wtedy się zaczyna!
Naprawdę bardzo polecam tę książkę. Czyta się ją fantastycznie, strona po stronie mija, a Ty nawet nie wiesz kiedy. Nie czytałam innych powieści tej autorki, ale po tej lekturze, nie zawaham się po nie sięgnąć!

Widuję tę książkę często w zagranicznych księgarniach, słyszałam o niej na youtubie, ciągle jakoś się gdzieś przewijała. I już miałam kupić po angielsku, ale okazało się, że niedługo wychodzi w Polsce - nie mogłam się nie skusić.
Nie wiedziałam w sumie za bardzo czego oczekiwać, ale po przeczytaniu - jestem zachwycona!
Historia opowiada, jak mówi tytuł, o dziewięciorgu...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Rekin i baran. Życie w cieniu islandzkich wulkanów Adam Biernat, Marta Biernat
Ocena 4,9
Rekin i baran.... Adam Biernat, Marta...

Na półkach: ,

Cudowne wydanie, cudowne zdjęcia, szkoda że treść - taka sobie. Wynudziłam się niesamowicie i przebrnięcie przez te kilkaset stron zajęło mi miesiąc. Ogromny potencjał, szkoda że zmarnowany.

Cudowne wydanie, cudowne zdjęcia, szkoda że treść - taka sobie. Wynudziłam się niesamowicie i przebrnięcie przez te kilkaset stron zajęło mi miesiąc. Ogromny potencjał, szkoda że zmarnowany.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nasłuchałam się pozytywnych opinii nad tą książką za granicą - że niby zabawna, wciągająca i momentami urocza. Ludzie mówili, że to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytali w tym roku, zachwytom nie było końca.
I cóż... Nie zawiodłam się. Może nie jest to najlepsza powieść wszech czasów, ale bardzo miło spędziłam z nią kilka dni.
"Bajecznie bogaci Azjaci" to książka o pieniądzach. Czasami nieważne ile w życiu osiągnąłeś, jakie doświadczenia zdobyłeś i czym możesz podzielić się ze światem, a to ile zer masz na koncie i ile domów i firm ma Twoja rodzina. W tym świecie nie ważne kim jesteś, ale skąd jesteś i jakie masz nazwisko.
Z drugiej strony to też historia o miłości. O tym, że jeśli spotkasz tę właściwą osobę, to cała twoja... "wartość materialna" nie będzie miała znaczenia. Że prawdziwa miłość nie patrzy na to, czy Twoja sukienka jest z najnowszej kolekcji znanego projektanta, czy kupiona trzy lata temu na wyprzedaży w sieciówce.
Podsumowując - "Bajecznie bogaci Azjaci" to przyjemna lektura, po którą
naprawdę warto sięgnąć. Nie wiem, ile z tej książki można odnieść do prawdziwego życia, ile z niej wydarzyło/dzieje się naprawdę, ale momentami czyta się ją jak - mimo wszystko - bajkę. Polecam.

Nasłuchałam się pozytywnych opinii nad tą książką za granicą - że niby zabawna, wciągająca i momentami urocza. Ludzie mówili, że to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytali w tym roku, zachwytom nie było końca.
I cóż... Nie zawiodłam się. Może nie jest to najlepsza powieść wszech czasów, ale bardzo miło spędziłam z nią kilka dni.
"Bajecznie bogaci Azjaci" to książka o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jestem osobą, która bardzo rzadko sięga po tego rodzaju literaturę, ale gdy otrzymałam propozycję tej pozycji, stwierdziłam, że... cóż - czemu nie! Sprawdźmy o co w tym chodzi!

Książka podzielona jest na trzy części. W pierwszej dowiadujemy się o zasadach, które są podwalinami proponowanego programu odchudzania. W drugiej - można powiedzieć, że znów czytamy o zasadach, tym razem obowiązujących nas. Zawarte jest tam między innymi to, co możemy jeść, a czego nie, w poszczególnych fazach odchudzania i jak w ogóle się przygotować do tej - jakby nie patrzeć - zmiany w życiu.
Trzecia część - moja ulubiona - natomiast zawiera w sobie wiele przepisów na różnorodne dania. Ogromnym plusem w tej części jest to, że nie tylko mięsożercy znajdą tu coś dla siebie, ale także wegetarianie. W przepisach znajdziemy inne wersje tych dań, stricte dla... cóż - roślinożerców.

Książka jest bardzo ładnie wydana - co dla mnie, prawdziwej okładkowej sroki, jest dość ważna. Ale nie tylko wygląd zewnętrzny tej pozycji wpadł mi w oko, wnętrze również okazało się warte uwagi.

Jestem osobą, która bardzo rzadko sięga po tego rodzaju literaturę, ale gdy otrzymałam propozycję tej pozycji, stwierdziłam, że... cóż - czemu nie! Sprawdźmy o co w tym chodzi!

Książka podzielona jest na trzy części. W pierwszej dowiadujemy się o zasadach, które są podwalinami proponowanego programu odchudzania. W drugiej - można powiedzieć, że znów czytamy o zasadach, tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cóż to za wspaniała książka!

Słyszałam, że na facebooku istnieje strona o nazwie takiej, jak tytuł książki, ale za bardzo się nią - szczerze mówiąc - nie interesowałam. Ot, strona jak tysiące innych zapewne. Jednakże w przypadku książki było całkiem inaczej - od razu chciałam ją przeczytać i na szczęście treścią się nie zawiodłam.
"Ch**owa pani domu" to antyporadnik, który niesamowicie podniósł mnie na duchu, był idealną pozycją w idealnym wręcz czasie. Bo tu człowiek chce się jak najlepiej pokazać dorosłemu światu, obawia się, że średnio się z tą dorosłością poradzi, a w książce ktoś mi pisze, że tak naprawdę to nie ma znaczenia, że wszyscy się tego uczymy i wcale nie musimy się podobać światu, ważne by podobać się sobie (ot, takie mądrości między wierszami można wyczytać) i to w porządku jeśli nie lubimy świąt, nie lubimy się stroić i najlepiej czujemy się w rozciągniętym dresie i za dużej, dziurawej koszulce. Jeśli to nam sprawia radość to nic innego się nie powinno liczyć.
Jak radzić sobie z wcześniej wspomnianymi świętami? Jak się ubierać albo i nie? To i wiele pytać ( a także i odpowiedzi) znajdziemy w tej książce, podane w tak przyjemny i zabawnie momentami sarkastyczny sposób, że słowa czytają się wręcz same i nie wiadomo kiedy jesteśmy już na ostatniej stronie, a na naszej twarzy gości ogromny uśmiech.
Polecam, polecam i jeszcze raz polecam. Dla każdego, niezależnie od wieku i płci (chociaż - wiadomo - paniom się bardziej spodoba).

Cóż to za wspaniała książka!

Słyszałam, że na facebooku istnieje strona o nazwie takiej, jak tytuł książki, ale za bardzo się nią - szczerze mówiąc - nie interesowałam. Ot, strona jak tysiące innych zapewne. Jednakże w przypadku książki było całkiem inaczej - od razu chciałam ją przeczytać i na szczęście treścią się nie zawiodłam.
"Ch**owa pani domu" to antyporadnik, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Będąc jeszcze nastolatką bardzo często zaczytywałam się w zagranicznych fanficach. Mają one to do siebie, że jak już się zacznie je czytać, to nie można przerwać, wciągają niesamowicie, niekiedy (jeśli opowiadanie jest dobrze napisane) wywołują motyle w brzuchu i sprawiają, że uśmiecha się nawet wątroba. Mogę więc powiedzieć, że książka "Imagines" to taki pewnego rodzaju powrót do beztroskich czasów, gdzie jedynie ciekawość co do losów bohaterów spędzała mi sen z powiek.
"Imagines" to przepięknie wydana książka. Muszę o tym wspomnieć bo graficy (czy ktokolwiek, kto zajmuje się takimi sprawami) zrobili naprawdę dobrą robotę pod tym względem. Swoim pięknem skusi zapewne niejedną "okładkową srokę" do zakupu tej pozycji.
Co jednak z treścią? No cóż, nie można zaprzeczyć, że nie jest to literatura wysokich lotów, ot czytadło na zimne jesienne wieczory. Czyta się przyjemnie i jeśli ktoś jest troszkę obeznany w świecie celebrytów, orientuje się kto jest kim i z kim to na pewno uśmiechnie się nie raz czytając i wyobrażając sobie (bo chyba o to głównie chodzi w tej książce) przyjaźń z siostrami Kardashian, czy też czułe gesty z Tomem Hiddlestonem (bo która z nas, kobiet, by tego nie chciała?).
"Imagines" to pozycja głównie dla młodszego pokolenia, pokolenia, które jest na "bieżąco z internetem" i światem popkultury, ale i troszkę starsze osoby prawdopodobnie odnajdą przyjemność w czytaniu tychże opowiadań.

Będąc jeszcze nastolatką bardzo często zaczytywałam się w zagranicznych fanficach. Mają one to do siebie, że jak już się zacznie je czytać, to nie można przerwać, wciągają niesamowicie, niekiedy (jeśli opowiadanie jest dobrze napisane) wywołują motyle w brzuchu i sprawiają, że uśmiecha się nawet wątroba. Mogę więc powiedzieć, że książka "Imagines" to taki pewnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciężko mi się czytało "Naczelne z Park Avenue". Być może dlatego, że miałam wrażenie jakbym czytała książkę stricte naukową, chociaż w pewnym sensie ona nią jest.
"Naczelne z Park Avenue" Wednesday Martin to opowieść o życiu w najbogatszych częściach Nowego Jorku. To odpowiedź na pytania jak być matką w takim mieście, jak się dopasować, jak się próbować przystosować do szybkiego życia, gdzie jedną z najważniejszych kwestii jest nie to, jakim człowiekiem się jest, ale to, ile się zarabia, na co Cię stać, do której szkoły chodzi Twoje dziecko, kogo znasz, a kogo - co gorsze - nie znasz. To momentami dość brutalna historia o tym, że to, co posiadam materialnie, może być ważniejsze od mojej własnej osoby.
Często narzekam na brak pieniędzy, czy brak tego, czy tamtego. Często marzyłam o tym, żeby przeprowadzić się do takiej dzielnicy, do której przeprowadziła się autorka książki. Ale po lekturze... chyba zaczęło mi być trochę lepiej tu, gdzie jestem, gdzie ważniejsza dla moich przyjaciół jest moja osoba, a nie to, do jakiego kręgu ludzi mogę ich "wkręcić" i gdzie spędziłam ostatnie wakacje.
"Naczelne z Park Avenue" to dla mnie dość smutno szokująca historia. Jednakże polecam bo zdecydowanie warto przeczytać.

Ciężko mi się czytało "Naczelne z Park Avenue". Być może dlatego, że miałam wrażenie jakbym czytała książkę stricte naukową, chociaż w pewnym sensie ona nią jest.
"Naczelne z Park Avenue" Wednesday Martin to opowieść o życiu w najbogatszych częściach Nowego Jorku. To odpowiedź na pytania jak być matką w takim mieście, jak się dopasować, jak się próbować przystosować do...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Siedem lat później Dorota Wellman, Janusz Leon Wiśniewski
Ocena 7,3
Siedem lat póź... Dorota Wellman, Jan...

Na półkach: , ,

Na "Siedem lat później" skusiłam się przede wszystkim ze względu na Dorotę Wellman - uwielbiam jej osobowość, jej sposób bycia i to, jakim człowiekiem wydaje się być. Natomiast twórczość Janusza Wiśniewskiego jest mi - szczerze mówiąc - kompletnie obca. Wiadomo, chyba jak większość czytelników, mam za sobą lekturę Samotności w sieci, która od kilku lat jakoś mi siedzi z tyłu głowy i nie pozwala o sobie zapomnieć.
Jednakże - jak już zaczęłam czytać "Siedem lat później" to nie mogłam się oderwać aż do samego końca. I nadal było mi mało.
Ta książka to po prostu rozmowa dwóch znajomych, przyjaciół, ludzi, którzy znają się od jakiegoś już czasu. To kilkaset stron wypełnionych mądrością, i co mnie trochę dziwi - ciepłem. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że wraz z Januszem i Dorotą siedzę wieczorem w jakiejś przestronnej kuchni i z kubkiem gorącej herbaty w dłoniach przysłuchuję się ich dialogowi. W niektórych momentach wręcz słyszałam ich głosy.
To rozmowa o tym, co było. O miłości, o związkach - o kobietach. O Polsce, polityce. O tym co było, jest i co może być. To rozmowa o życiu, tak po prostu.
Polecam. Nie wiem jak mogę dostatecznie przekonać do sięgnięcia po tę pozycję, ale to jedna z tych, które wypełniają człowieka ciepłem od środka. I uśmiechem. I promieniami słońca.

Na "Siedem lat później" skusiłam się przede wszystkim ze względu na Dorotę Wellman - uwielbiam jej osobowość, jej sposób bycia i to, jakim człowiekiem wydaje się być. Natomiast twórczość Janusza Wiśniewskiego jest mi - szczerze mówiąc - kompletnie obca. Wiadomo, chyba jak większość czytelników, mam za sobą lekturę Samotności w sieci, która od kilku lat jakoś mi siedzi z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciężko napisać o tej książce tak, by niczego nie zaspoilerować i tym samym nie odebrać ani odrobiny radości i przyjemności z poznawania tej historii przyszłemu czytelnikowi.
Idealna to opowieść, która kompletnie mnie zaskoczyła. Nie tylko treścią, ale przede wszystkim tym, jak dobra się okazała. Jak bardzo mnie wciągnęła i nie dała się od siebie oderwać.
To historia - tak naprawdę - czterech osób. Przede wszystkim małżeństwa - niegdyś szczęśliwego i zakochanego, a obecnie będącego trochę w... kryzysie. Anita ma jeden cel i jedno największe pragnienie - macierzyństwo. Jej mąż - Adam... cóż, wydaje mi się, że ta postać sama już nie wie, czego chce.
Poznajemy także Martę, o której nie mogę powiedzieć tak naprawdę niczego, bo prawdopodobnie - wszystko byłoby spoilerem. I ostatnią, ale równie ważną postacią jest Eryk, którego sens istnienia w tejże powieści odkrywamy dopiero po jakimś czasie. Cztery osoby, cztery różne osobowości, cztery różne, momentami bardzo fascynujące, postacie.
"Idealna" to książka, która wciąga od pierwszych stron. Im dalej wchodzimy w historię, tym mniejszą mamy ochotę przerywać czytanie choćby na chwilę, tym częściej irytujemy się na osoby w niej występujące, tym częściej wstrzymujemy oddech i denerwujemy się na to, jak sytuacja się rozgrywa. Ale nie jest to złe zdenerwowanie. To takie, które towarzyszy nam przy bardzo dobrych książkach, emocje, które zostają z nami jeszcze na jakiś czas po ich przeczytaniu.

Polecam. Magda Stachula potrafi przyciągnąć do siebie czytelników i ich uwagę samym debiutem, a to nie często się zdarza.

Ciężko napisać o tej książce tak, by niczego nie zaspoilerować i tym samym nie odebrać ani odrobiny radości i przyjemności z poznawania tej historii przyszłemu czytelnikowi.
Idealna to opowieść, która kompletnie mnie zaskoczyła. Nie tylko treścią, ale przede wszystkim tym, jak dobra się okazała. Jak bardzo mnie wciągnęła i nie dała się od siebie oderwać.
To historia - tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czytając takie książki - mimo, że mam świadomość, że są napisane na faktach - mam też poczucie pewnego rodzaju nierealności. W to, co tysiące kilometrów ode mnie jest całkiem normalnie - mi wydaje się wręcz niemożliwe.
"Za drzwiami pałacu" Cay Garci to jej prawdziwa historia. To opowieść o kobiecie już w dojrzałym wieku, która postanawia porzucić na jakiś czas dotychczasowe życie, postawić wszystko na jedną kartę tak właściwie i wyjechać by służyć arabskiej księżniczce - trochę przez perspektywę dobrego zarobku, trochę przez potencjalne nowe doświadczenia.
W książce możemy poznać jej zmagania najpierw z samym szkoleniem na kamerdynera, a potem także z życiem w pałacu jako - pewnego rodzaju - służąca. Obserwujemy jak próbuje się dostosować do nowego otoczenia, wypełnić jak najlepiej powierzone jej obowiązki znosząc złe humory księżniczki Arabelli, poradzić sobie z niesprawiedliwym traktowaniem siebie jako pracownicy, a także jej podwładnych oraz z całkiem innym traktowaniem kobiet przez mężczyzn z Arabii Saudyjskiej. I to właśnie te ostatnie robi zawsze na mnie największe wrażenie i również przez to - przez opisy z czym muszą się zmagać saudyjskie kobiety - ta książka zasługuje na dodatkową uwagę.
Polecam - bo nie dość, że historia sama w sobie jest bardzo ciekawa, choć też trochę smutna - to książkę czyta się rewelacyjnie, mimo trudnego tematu - szybko i przyjemnie.

Czytając takie książki - mimo, że mam świadomość, że są napisane na faktach - mam też poczucie pewnego rodzaju nierealności. W to, co tysiące kilometrów ode mnie jest całkiem normalnie - mi wydaje się wręcz niemożliwe.
"Za drzwiami pałacu" Cay Garci to jej prawdziwa historia. To opowieść o kobiecie już w dojrzałym wieku, która postanawia porzucić na jakiś czas dotychczasowe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wydaje mi się, że jestem już... cóż - za stara na literaturę młodzieżową, jednak i tak sięgam po nią często. Czasami trafiają się dobre pozycje, czasami złe, a czasami trafia się też na taką perełkę jaką jest "To skomplikowane" autorstwa Jessiki Park.
"To skomplikowane" to powieść o dziewczynie, która wyjeżdża do nowego miasta by rozpocząć studia i może nowe życie. Już na początku jednak wszystkie jej plany zaczynają się komplikować, przez co zamieszkuje w domu przyjaciółki swojej mamy z czasów studiów. I tak zostaje częścią dość dziwnej rodziny. Czemu dziwnej? Otóż - w jej skład wchodzi Finn. Poza ogromem zalet psychicznych i fizycznych ma jednak jedną wadę - jest tylko tekturową postacią. Ot, nic takiego przecież. Jego cielesny odpowiednik wędruje po świecie i spełnia swoje marzenia.
Nie jest to jednak jedyny członek rodziny, z którym coś "jest nie tak" - Matt, chłopak który nosi dziwne koszulki i spędza ogrom czasu w internecie, Celeste - inteligentna nastolatka, która nigdzie nie rusza się bez "Płaskiego" Finna. Rodzice, których częściej w domu nie ma niż są...
Ta rodzina ma sporo tajemnic, ale nie będę ich zdradzać by nie odbierać radości z czytania tej książki i ich odkrywania innym potencjalnym czytelnikom.
Jednakże - naprawdę warto sięgnąć po tę lekturę. Jest pełna ciepła, uśmiechu, ale również emocji mniej pozytywnych - smutku, tęsknoty. Jest o rodzinie, przyjaźni i miłości. O tym jak kontakt międzyludzki i ogólnie relacje mogą zmienić drugiego człowieka.
Dodatkowym plusem tej książki - poza samą historią - jest styl, jakim jest ona napisana. Czyta się bardzo przyjemnie i tak szybko, że człowiek sam nie wie kiedy jest już na jej końcu. Polecam.

Wydaje mi się, że jestem już... cóż - za stara na literaturę młodzieżową, jednak i tak sięgam po nią często. Czasami trafiają się dobre pozycje, czasami złe, a czasami trafia się też na taką perełkę jaką jest "To skomplikowane" autorstwa Jessiki Park.
"To skomplikowane" to powieść o dziewczynie, która wyjeżdża do nowego miasta by rozpocząć studia i może nowe życie. Już na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo ciężko mi napisać coś o tej książce. Z jednej strony - czytało się ją szybko, a z drugiej - to jeden z niewielu jej plusów.

Z książkami pani Michalak jest tak, że albo się je kocha, albo się nienawidzi... Może - nie tyle nienawidzi, co po prostu się je omija. Ja sięgnęłam po "Zemstę" z czystej ciekawości, żeby sprawdzić, po której stronie się znajdę. I mogę stwierdzić teraz, że ta jedna powieść mi wystarczy, żeby nie chcieć więcej.
"Zemsta" to historia jak setki - jeśli nie tysiące - innych, kiedy już czytając jej opis na tylnej okładce wiemy jak się skończy. Przewidywalna do bólu. Są strzelaniny, są intrygi i romanse, ale wszystko połączone tak, że nie odczuwałam żadnej ekscytacji. Nie interesowało mnie zbytnio co będzie się działo bo przeczuwałam co będzie dalej. I się nie pomyliłam. W dodatku niektóre wydarzenia w ogóle nie trzymają się kupy, czytelnik nie ma pojęcia dlaczego bohaterowie postępują tak, jak postępują, czemu niektóre wydarzenia w ogóle mają miejsce.
Ja nie polubiłam się z twórczością Katarzyny Michalak, ale rozumiem czemu ma tylu zwolenników i fanów. Czyta się szybko i mimo wszystko - całkiem przyjemnie.

Bardzo ciężko mi napisać coś o tej książce. Z jednej strony - czytało się ją szybko, a z drugiej - to jeden z niewielu jej plusów.

Z książkami pani Michalak jest tak, że albo się je kocha, albo się nienawidzi... Może - nie tyle nienawidzi, co po prostu się je omija. Ja sięgnęłam po "Zemstę" z czystej ciekawości, żeby sprawdzić, po której stronie się znajdę. I mogę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Muszę przyznać, że bardzo ciężko mi napisać kilka słów o tej książce. Nie była zła bo czytało się ją całkiem przyjemnie - jak to zwykle bywa z fanfiction - jak już człowiek zacznie czytać, to nie może przestać dopóki nie skończy. I tak było też w tym przypadku bo, nie ukrywajmy, "Before" to właśnie typowe fanfiction. Jednakże tym razem była to dla mnie... bardzo nerwowa lektura. Ale o tym zaraz.

"Before" to historia opowiadana z punktu widzenia Hardina. To trochę jego przeszłości, traumatycznych wydarzeń, jego przemiana ze "zbuntowanego nastolatka" w "całkiem normalnego". To historia jego miłości do Tessy, której punkt widzenia poznajemy w kolejnych tomach "After".
No i cóż mogę powiedzieć? Niektórych bohaterów literackich nie jestem w stanie polubić. Taka właśnie jest moja relacja z głównym bohaterem. Już czytając pierwszy tom "Afteru" coś między nami zazgrzytało, a teraz, chociaż próbowałam bardzo mocno chociaż troszkę zapałać sympatią - nie mogę i już.
Autorka bardzo próbowała przedstawić jego historię w taki sposób, by jak najlepiej wytłumaczyć dlaczego Hardin stał się takim człowiekiem, jakim jest. I momentami jest to się udawało, odczuwałam jakieś tam współczucie i jakieś tam zrozumienie, ale dla mnie to jest za mało by usprawiedliwić niektóre jego zachowania. To jak traktował kobiety. To, że bardzo często był takim człowiekiem, których staram się jak najbardziej w życiu unikać.
Jednak mimo mojej niechęci do głównego bohatera - książkę czytało się, jak już wspominałam wcześniej, naprawdę szybko. Jednakże uważam, że przydałoby się zaznaczyć, że przed lekturą "Before" warto zapoznać się z pierwszym tomem "After", gdyż bez jego znajomości czytelnik może się momentami gubić. Na koniec wydarzenia przeskakują trochę za szybko i ze zbyt małą ilością wyjaśnień i nawet ja się lekko gubiłam.

Podsumowując - nie da się ukryć, że nie jest to literatura wysokich lotów ani nic ambitnego, ot, dobry kradziej czasu, całkiem zresztą przyjemny. Polecam by bez zbyt wysokich oczekiwań sięgnąć po tę lekturę i po prostu dać się jej trochę ponieść. Może nie zmieni ona naszego życia, ale nie najgorzej spędzimy z nią kilka godzin.

Muszę przyznać, że bardzo ciężko mi napisać kilka słów o tej książce. Nie była zła bo czytało się ją całkiem przyjemnie - jak to zwykle bywa z fanfiction - jak już człowiek zacznie czytać, to nie może przestać dopóki nie skończy. I tak było też w tym przypadku bo, nie ukrywajmy, "Before" to właśnie typowe fanfiction. Jednakże tym razem była to dla mnie... bardzo nerwowa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chyba większość Polaków wie, kim jest Jacek Cygan. Wydaje mi się, że prawie każdy kojarzy choć jedną piosenkę, nawet jeśli nie jest tego do końca świadom, której tekstu jest autorem. A tu się okazuje, że Jacek Cygan nie dość, że pisze przepiękne utwory to jeszcze opowiadania, które nie pozwalają o sobie zapomnieć i przypominają się w chwilach, kiedy najmniej tego oczekujemy.
"Przeznaczenie, traf, przypadek" to niezwykły zbiór 26 opowiadań właśnie o tym, o czym mówi tytuł - o przeznaczeniu, o trafie, o przypadku. Czy wszystko jest rzeczywiście takie, jak wygląda na pierwszy rzut oka? Czy przypadek naprawdę jest przypadkiem, a może tylko skutkiem, może przyczyną, może wcale nie ma żadnego znaczenia? A przeznaczenie? Istnieje naprawdę?

Książka zachwyca. Czytając ją, człowiek naprawdę zapomina o całym świecie, ma wrażenie, że Jacek Cygan we własnej osobie siedzi obok niego i opowiada świat, rysuje słowami kolejne obrazy. Coś pięknego.

Muszę jeszcze napisać o tym, że nie dość, że książka zachwyca wnętrzem to wydana jest równie wspaniale - cudowna twarda oprawa, piękna okładka, co jest tylko dodatkowym plusem dla ludzi, takich jak ja - dla których liczy się również "zewnętrze" książki, a nie tylko jej treść. Wspaniale prezentuje się na półce i cieszy oko.

Cóż więc więcej mogę napisać? Polecam. Polecam do kubka z gorącą kawą, kocem i deszczu za oknem. Polecam do słońca i lekkiego wiatru bawiącego się liśćmi drzew. W każdym otoczeniu, w każdej chwili, książka smakuje równie pysznie.

Chyba większość Polaków wie, kim jest Jacek Cygan. Wydaje mi się, że prawie każdy kojarzy choć jedną piosenkę, nawet jeśli nie jest tego do końca świadom, której tekstu jest autorem. A tu się okazuje, że Jacek Cygan nie dość, że pisze przepiękne utwory to jeszcze opowiadania, które nie pozwalają o sobie zapomnieć i przypominają się w chwilach, kiedy najmniej tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To moje drugie udane spotkanie z twórczością Doroty Gąsiorowskiej.

"Primabalerina" to opowieść o Ninie, mieszkance Krakowa. Nina to zwykła kobieta, prowadząca zwykłe, niczym nie wyróżniające się życie. Wychowała się w sierocińcu, ale mimo to - było to szczęśliwe dzieciństwo.
Można powiedzieć, że cała historia zaczyna się od tego, że bohaterka musi znaleźć nowe mieszkanie bo z obecnego musi się, niestety, wyprowadzić. O tym dowiaduje się też Irma, mieszkanka domu spokojnej starości, w którym pracuje Nina. Kobiety łączy niezwykła przyjaźń, a jak się okazuje w dalszej części historii - nawet coś więcej.
W powieści przenosimy się na jakiś czas do Lwowa i to właśnie ten Lwów sprawia, że zakochuję się w całej historii i samym mieście. Nie wiem jak pani Gąsiorowska to robi, ale swoimi opisami sprawiła, że mam ochotę spakować kilka najpotrzebniejszych rzeczy i ruszyć właśnie do Lwowa i samodzielnie odkrywać jego zakamarki i poznawać jego mieszkańców.

"Primabalerina" to książka, która sprawia, że we wnętrzu człowieka pojawia się słońce i ogrzewa każdą część ciała. Pisana prostym językiem, wciąga czytelnika i nie daje się od siebie oderwać. Przenosi nas w środek lata nawet w zimie.

Cudowna opowieść o przyjaźni damsko - męskiej, o miłości, o rozwoju osobistym, wewnętrznych zmianach. O rodzinie, choć - nie tak wprost, nie banalnie.

Muszę przyznać jednak, że momentami jest bardzo przewidywalna, ale to nie odbiera ani odrobiny z przyjemności jej czytania.

To moje drugie udane spotkanie z twórczością Doroty Gąsiorowskiej.

"Primabalerina" to opowieść o Ninie, mieszkance Krakowa. Nina to zwykła kobieta, prowadząca zwykłe, niczym nie wyróżniające się życie. Wychowała się w sierocińcu, ale mimo to - było to szczęśliwe dzieciństwo.
Można powiedzieć, że cała historia zaczyna się od tego, że bohaterka musi znaleźć nowe mieszkanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie wiem jak napisać o tej książce tak, by nie odstraszyć, a zachęcić bo - mówiąc szczerze - jest to dość trudny temat, nieważne w jak piękne słowa ubrany.

"Dziewczyna z portretu" to opowieść o kobiecie uwięzionej w ciele mężczyzny. O odnalezieniu swojej właściwej przynależności płciowej i próbie pozostania w niej. O poświęceniu, o miłości, o odnajdywaniu siebie. Jest też trochę o sztuce i próbie samorealizacji.

Temat tej książki - transseksualizm - jest tematem tabu nawet współcześnie i wychodzi poza strefę komfortu wielu ludzi. Skoro dzisiaj jest ciężko rozmawiać o tych sprawach, to jak było kiedyś? Jak człowiek musiał sobie radzić w dawnych czasach? Jak sobie radzi kobieta, której mąż nagle przestaje być... mężem?

Polecam. Pięknie napisana książka, pięknie realistyczna historia, piękne życie. Warto dać szansę tej lekturze, bo - nawet jeśli temat nie do końca się podoba - może nas zaskoczyć i zauroczyć - tak jak to było w moim przypadku. Jeszcze raz więc - polecam.

Nie wiem jak napisać o tej książce tak, by nie odstraszyć, a zachęcić bo - mówiąc szczerze - jest to dość trudny temat, nieważne w jak piękne słowa ubrany.

"Dziewczyna z portretu" to opowieść o kobiecie uwięzionej w ciele mężczyzny. O odnalezieniu swojej właściwej przynależności płciowej i próbie pozostania w niej. O poświęceniu, o miłości, o odnajdywaniu siebie. Jest też...

więcej Pokaż mimo to