Opinie użytkownika
Kocham Roxane Gay, a ona kocha kobiety - pozwala im być sobą, nie ocenia, nie stawia na piedestale matek walczących o dobro swoich dzieci, nie krytykuje tych, które zdecydowały się na aborcję.
To jest wielka literatura - bo to taka z misją - Gay pokazuje, że prawdziwe siostrzeństwo kobiet to akceptacja, a nie osąd i dobra rada.
Jest sobie taka amerykańska seria i serial "Outlander" o babie co się przenosi w czasie z 1945 do 1743. Wszystko się dzieje w Szkocji, jest dużo zabawnych nieporozumień kulturowych, wielka miłość i jeszcze większy seks.
No więc, ta książka jest lepsza, ale uwaga, nie ma seksu.
Teraz już wiem, że żeby zostać minimalistą trzeba koniecznie kupić wszystko co apple'a.
Autor podnosi minimalizm do rangi religii.
Schematyczna, płytka, niedopracowana, tandetna w epatowaniu skrajnymi emocjami i przede wszystkim przereklamowana.
Pokaż mimo to
Najwyraźniej cały Internet spodziewał się czegoś innego po tej książce. Przypadkowi recenzenci mieli nadzieję przeczytać coś o zwyczajach pogrzebowych zwierząt. Wyobrażam sobie coś na kształt „Wodnikowego wzgórza” dla satanistów.
Atu starszy pan cały dzień obserwuje powolne znikanie ścierwa, które umieścił w okolicach swojego domu. Dorosły mężczyzna łapie żuki do słoika....
Bardzo męcząca. Rozchwiana. Czytałam w wywiadzie z autorem, że najtrudniej było mu pisać pierwszą część - bo uwaga - była najdalej od centrum wydarzeń (czyli życia Johnego Lima). Może mnie kręcą pisarskie męki, bo uważam że ta część była najlepsza. Potem już z górki... Na której dnie znajduje się Peter (postać zbudowana ze stereotypów wszystkich anglików [kolonizujących...
więcej Pokaż mimo to
Opowieść żenująco powolna i żenująca jeśli chodzi o sceny erotyczne (które mają chyba potwierdzić, że Chiny takie do przodu z rewolucją seksualną, czy coś?).
Literackie blogi trąbią, że to powieść głęboka jak studnia i koniecznie czytać z filiżanką zielonej herbaty. To nie głębokie, tylko długie 500 stron, które nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia.
Przypadła mi do serca Warszawa Skamandrytów - szczególnie jej nieobecna geografia. Autorka pięknie wykazuje (na co sama nie wpadłam), że skoro geografia kształtuje człowieka to poetę też, a nawet bardziej.
Pokaż mimo to
Od czego zacząć?
Od pseudoliterackich narracyjek na początku każdego rozdziału? Bardziej irytują niż wprowadzają w nastrój.
Wizje serca w literaturze danej epoki - no myślałam że buty zjem jak mi autor wyskoczył z Szekspirem. Jazda po kanonie! Aż nudą wieje.
Strona medyczna. Wiem o niej najmniej i poznałam kilka nowych słów, ale straszliwie nie lubię kiedy pisze się do mnie...
Dowiesz się trochę o wszystkim... Świetnie!
Czy to jest jakaś praca licencjacka na luzie? Do kogo kierowana jest ta pozycja?
Głos autora bardzo słyszalny, ale nieprzyjemnie niecharakterystyczny (te zabawne hasełka czy zwroty do czytelnika, które pewnie sprawdzają się na wykładach - na pewno nie w prozie).
Rozdział "Zmierzch kungfu" sprawił, że zadrżało moje...
Czytając"Fukushima. Słońce jeszcze nie wzeszło" myślałam, że Japończycy, niezrozumiali szaleńcy, postanowili zafundować sobie atomowy rollercoaster.
Z taką wyższością patrzyłam.
Po "Ganbare!" widzę ludzi, a co tam! widzę bliźnich, których dotknęła katastrofa.
Katarzyna Boni odczarowała dla mnie Japonię.
Książkę powinien przeczytać każdy kto chociaż raz skosztował...
Pisarstwo Eugenidesa jest zawsze bardzo rzetelne, nawet jeśli sama książka nie jest arcydziełem pozostaje przyjemność lektury.
Pokaż mimo to