Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Na Emancypantki trafiłam przypadkiem. Powiedziałabym, że jest to bardzo złożona powieść obyczajowa, która skupia się wokół losów głównej bohaterki Magdaleny Brzeskiej oraz ludzi, których napotyka na swojej drodze.

Tytuł lektury można uznać za mylący, ponieważ w powieści występują jedynie wątki dotyczące "raczkującej" emancypacji. Są to raczej bardzo subtelne formy oporu i akcentowania tożsamości kobiecej. W lekturze emancypacja nie ma jasno określonych założeń, a jest jedynie dążeniem zbiorowości żeńskiej (zresztą bardzo niewielkiej) do wsparcia kobiet w niektórych sytuacjach.

Mamy tu różnorodność charakterów i zdarzeń: dramatyczną historię pani Latter, której postępujące bankructwo spędza sen z powiek; beztroski żywot Kazimierza Norskiego, który jest bawidamkiem i utracjuszem; skromną codzienność mieszkańców Iksinowa; brak radości i monotonię egzystencji bogatego rodzeństwa Solskich; a także filozoficzne rozważania profesora Dębskiego.

Powieść zachowuje różnorodność tematów, ale i umiar. Wszystko jest przedstawione bardzo dokładnie, wątki precyzyjnie się łączą i pozwalają czytelnikowi wysnuć ciekawe wnioski na temat prawideł egzystencji. Przyznam, że zżyłam się ze światem warszawskim zaprezentowanym przez Prusa.

Irytował mnie jedynie zbyt nadgorliwy altruizm Madzi. Jej postępowanie było niekiedy przesadne, a osobowość sugerowała życiowe zagubienie. Niektóre jej zachowania były irracjonalne, a świątobliwość wszechobecna. Nie rozumiałam jej decyzji o odrzuceniu zaręczyn Solskiego oraz wstąpieniu do szarytek. Zbyt jaskrawo odebrałam jej postać, była zbyt doskonała, aż nierealna.

Przyznam, że Emancypantki wywarły na mnie dużo większe wrażenie niż Lalka. Nie mogę jedynie zrozumieć dlaczego jest to powieść tak pomijana i mało znana, bo według mnie zasługuje na uwagę.

Na Emancypantki trafiłam przypadkiem. Powiedziałabym, że jest to bardzo złożona powieść obyczajowa, która skupia się wokół losów głównej bohaterki Magdaleny Brzeskiej oraz ludzi, których napotyka na swojej drodze.

Tytuł lektury można uznać za mylący, ponieważ w powieści występują jedynie wątki dotyczące "raczkującej" emancypacji. Są to raczej bardzo subtelne formy oporu i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lektura dosyć specyficzna. Początkowo ciężko było mi zorientować się w akcji, ponieważ rozgrywa się ona w retrospektywnych opowiadaniach osób trzecich. Relacje z dawnych wydarzeń unaoczniane są bardzo dokładnie, wnikliwie, przez co docelowy charakter utworu zarysowuje się bardzo powoli.

Jest to powieść, która wyróżnia się na tle innych. Z początku dosyć niepozorna, trochę chaotyczna, po dłuższym czytaniu wywołuje jednak skrajne emocje. Punktem wiążącym wszystkie wydarzenia jest związek Katarzyny i Heathcliffa - związek młodzieńczy, aczkolwiek niespełniony. Komplikacje sprawiają, że Heathcliff staje się tyranem, despotą, osobą znęcającą się fizycznie i psychicznie nad spokrewnionymi z nim osobami. Jego stosunek wobec innych napawa grozą, a okrucieństwo jest niewyobrażalne.

W książce można dostrzec różne oblicza miłości, również tej destrukcyjnej, której bolesne skutki odczuwają pokolenia. Wydarzenia naznaczone są tajemniczą aurą, występują tu wątki mistyczne, transcendencja (kontakt z bytem pozaziemskim).

Po przeczytaniu książki obejrzałam film. O ile powieść wzbudziła we mnie różnorodne emocje, o tyle filmem jestem rozczarowana. Heathcliff jest tam wykreowany jako przystojny, pociągający, tajemniczy mężczyzna, który jedynie czasami "się zapomina". Historie miłosne przedstawione są bardzo pobieżnie, więc gdybym najpierw zaczęła od filmu, mogłabym mieć spaczone zdanie na temat książki, która może nie od razu zachwyca, ale mimo wszystko fascynuje.

Lektura dosyć specyficzna. Początkowo ciężko było mi zorientować się w akcji, ponieważ rozgrywa się ona w retrospektywnych opowiadaniach osób trzecich. Relacje z dawnych wydarzeń unaoczniane są bardzo dokładnie, wnikliwie, przez co docelowy charakter utworu zarysowuje się bardzo powoli.

Jest to powieść, która wyróżnia się na tle innych. Z początku dosyć niepozorna, trochę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Pani Bovary" to książka zawierająca w sobie przede wszystkim obraz upadku wartości kobiety. Emma staje się wiarołomna w momencie gdy nie odnajduje pełni szczęścia w swoim małżeństwie z Karolem. Stylizująca się na damę, pochłaniająca literaturę, pozbawiona jakichkolwiek obowiązków domowych, szuka siebie (własnej tożsamości) w objęciach innych. Przyznam szczerze, że miałam mieszane uczucia co do decyzji głównej bohaterki. Z jednej strony próbowałam zrozumieć jej działanie, ponieważ kobieta znalazła się w rutynie codzienności, która rujnowała jej potrzeby, wrażliwość, chęć bycia kochaną na jej wyidealizowany sposób. Z drugiej zaś, nie rozumiałam jej, ponieważ im bardziej próbowała odnaleźć swoje "ja", tym bardziej je zatracała poprzez miłość, której oddawała się bez reszty. Emma była naiwna, wierzyła w obietnice bez pokrycia, w wielki świat, który ją wreszcie dosięgnie u boku oddanego mężczyzny. Doprowadzenie się do ruiny psychicznej, było wyłącznie jej winą, gdyż nie potrafiła cieszyć się rzeczywistością, a jedynie marzeniami. A kiedy owe marzenia nie spełniły się, ona stała się wrakiem człowieka.

Książka Flauberta to również pokaz natury mężczyzn, którzy są przebiegli, zwodzący, rozkochujący. Są to mężczyźni pragnący własnych korzyści cielesnych, ale wystrzegający się odpowiedzialności za wypowiedziane obietnice.

Zwróciłam również uwagę na język utworu. Autor skonstruował wszelkie opisy z niezwykłą precyzją, a zarazem poetyckością. Zestawione ze sobą określenia napawają czytelnika pięknem i literackim kunsztem. Jest to zdecydowanie coś, co zasługuje na uznanie.

Lektura zapadnie mi na długo w pamięci.

"Pani Bovary" to książka zawierająca w sobie przede wszystkim obraz upadku wartości kobiety. Emma staje się wiarołomna w momencie gdy nie odnajduje pełni szczęścia w swoim małżeństwie z Karolem. Stylizująca się na damę, pochłaniająca literaturę, pozbawiona jakichkolwiek obowiązków domowych, szuka siebie (własnej tożsamości) w objęciach innych. Przyznam szczerze, że miałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam książkę pod wpływem nalegań mojej uczennicy. Szczerze mówiąc, spodziewałam się czegoś bardziej wstrząsającego. Tymczasem powieść przedstawia losy człowieka wyalienowanego, zalęknionego i pozbawionego zrozumienia społeczeństwa. Wszelkie jego doznania opisane są zbyt pobieżnie, dlatego lektura nie wywiera mocnego wrażenia u czytelnika. Jest to jedna z wielu pozycji, które przeczytałam, ale nie zostaną w pamięci na długo.

Przeczytałam książkę pod wpływem nalegań mojej uczennicy. Szczerze mówiąc, spodziewałam się czegoś bardziej wstrząsającego. Tymczasem powieść przedstawia losy człowieka wyalienowanego, zalęknionego i pozbawionego zrozumienia społeczeństwa. Wszelkie jego doznania opisane są zbyt pobieżnie, dlatego lektura nie wywiera mocnego wrażenia u czytelnika. Jest to jedna z wielu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cóż to była za lektura!
W letniej scenerii Szekspir zaprojektował zdarzenia, które zaliczają się do beztroskich, frywolnych, komediowych. Akcja ma różne wymiary, ponieważ bohaterowie reprezentują różne grupy: świat elfów, uczonych Ateńczyków, prostych rzemieślników oraz bogów. Wszystkie wątki są świetnie skonstruowane, każdy na swój sposób przyciąga uwagę czytelnika. Tłumaczenie Barańczaka jest niezwykle przejrzyste, pozbawione chaosu.
Najbardziej podobały mi się sceny, w których rzemieślnicy przygotowywali przedstawienie na cześć ślubu króla i królowej. Ich prostota i troska o innych kazała im uprzedzić widzów, że wszystkie postacie sceniczne, w rzeczywistości nie istnieją, aby obyło się bez wrzasków na widok lwa (postaci w jaką miał wcielić się aktor). Niemal ciągle się śmiałam przy tych kwestiach, za co dziękuję Szekspirowi z całego serca!
Z pewnością jeszcze wrócę do tej trochę tragicznej, a zarazem beztroskiej książki.

Cóż to była za lektura!
W letniej scenerii Szekspir zaprojektował zdarzenia, które zaliczają się do beztroskich, frywolnych, komediowych. Akcja ma różne wymiary, ponieważ bohaterowie reprezentują różne grupy: świat elfów, uczonych Ateńczyków, prostych rzemieślników oraz bogów. Wszystkie wątki są świetnie skonstruowane, każdy na swój sposób przyciąga uwagę czytelnika....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To już moja trzecia lektura królowej kryminału. Odrobinę inna od poprzednich dwóch książek, ale może od początku...

Akcja ,,Wielbiciela" jest dwuwymiarowa, ponieważ na zasadzie symultaniczności przedstawione są losy dwóch różnych, obcych sobie kobiet.

Pierwsza z nich, Leona, prowadzi idealne życie, którego synonimem jest słowo sielanka. Ma ona piękny dom, spełnia się zawodowo, a jej mąż jest miłością jej życia. Harmonia, ład i spełnienie - te słowa odzwierciedlają jej codzienność. Perfekcyjność w czystej postaci. Jednak jej egzystencja nabiera innego wymiaru, kiedy kobieta staje się przypadkowym świadkiem samobójstwa. Z okna wyskakuje kobieta, a Leona jest ostatnią jej rozmówczynią. ,,W końcu mu się udało. Udało mu się" - tak brzmiały ostatnie słowa umierającej. Leona nie wie, kto doprowadził do tak okrutnego czynu, wie jedynie, że za wszystkim stoi mężczyzna.

Ale kim on był dla ofiary i w jaki sposób zatruł jej życie?

Tego Leona próbuje się dowiedzieć, ale odkrywanie prawdy jest procesem bardziej czasochłonnym i wyczerpującym, niż mogłoby się zdawać.
Feralne zdarzenie mocno nadszarpnęło jej zdrowiem psychicznym, ale ostateczny cios miał nadejść zupełnie z innej strony. Ze strony jej męża, za sprawą którego Leona staje się emocjonalnym wrakiem człowieka podatnym na wpływy innych.
A dokładniej ludzi, którzy jej zaszkodzą...

Anna to druga bohaterka. Jej losy poznajemy dopiero na łamach śledztwa, które ma wyjaśnić przyczynę jej śmierci i wskazać mordercę. Jej śmierć opisana jest na samym początku książki, co ma stanowić jakby preludium do obrazowania poważnych zaburzeń zabójcy, na jakiego przyszło się jej natknąć niemal kilometr od domu.
Bestialska śmierć Anny świadczy o groźnym psychopacie; o braku skrupułów i jego fanatycznej wizji pozostawienia ciała w określonej pozycji. Działał według planu, którego głównym aspektem był wszechobecny frenetyzm (rozlew krwi).

Zatem kto należy do podejrzanych?

,,Wielbiciel" to kolejna bardzo dobra książka psychologiczna. Posiada świetnie nakreślone cechy osobowościowe każdej postaci, a także dokładnie przedstawia ich emocje, wewnętrzny rozstrój czy przemyślenia. Autorka po raz kolejny nie zawiodła wyrafinowanym opracowaniem rysopisów wszystkich bohaterów, dzięki czemu czytelnik ma okazję obiektywnie spojrzeć na ich sytuacje - utożsamić się z ich poglądami, bądź zanegować.

Historia zaprezentowana w książce już od pierwszej strony pochłania czytelnika. Charlotte Link stopniowo buduje napięcie, którego kulminacja i wyładowanie przychodzą dopiero na końcu książki.
No właśnie. Epilog!
Spodziewałam się w nim czegoś bardziej zaskakującego, a tymczasem spotkałam się ze schematycznością, która niczym nie szokuje.
Warto zaznaczyć, że ,,Wielbiciel" nie jest kryminałem. Z thrillera też raczej ma mało. Powiedziałabym, że to niekonwencjonalna opowieść obyczajowa, którą warto przeczytać.

To już moja trzecia lektura królowej kryminału. Odrobinę inna od poprzednich dwóch książek, ale może od początku...

Akcja ,,Wielbiciela" jest dwuwymiarowa, ponieważ na zasadzie symultaniczności przedstawione są losy dwóch różnych, obcych sobie kobiet.

Pierwsza z nich, Leona, prowadzi idealne życie, którego synonimem jest słowo sielanka. Ma ona piękny dom, spełnia się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Marta - młoda, piękna kobieta, żona bogatego urzędnika, matka, kobieta szczęśliwa.
Szczęście jej zawieszone zostaje jednak w otchłani niepewności, kiedy po pięciu latach małżeństwa umiera jej mąż - ostoja zapewniająca byt, a zarazem źródło miłości. Jedynym spadkiem kobiety zostaje bieda, troska o jutro, usilność znalezienia pracy mogącej pozwolić żyć godnie jej samej i córeczce.
Pełna zapału Marta wierzy, że zdoła podołać każdej pracy, że jest w stanie stworzyć reprodukcję dawnego ogniska domowego swojej córce. Ma nadzieję, że jako młoda, zdrowa kobieta wstąpi w szeregi pracujących szybko, oraz że szybko stanie się godną zapłaty za wykonywane zajęcia.
Ku zdumieniu, kobieta zauważa, że podejmowane przez nią trudy, nie są opanowane przez nią na tyle, aby mogła pobierać za nie pieniądze. Okazuje się, że posiadane przez nią talenty, nie są dostatecznie rozwinięte by pomogły w zdobywaniu zarobku. Inne stanowiska, charakteryzujące się nikłą pracą fizyczną, są obsadzone przez mężczyzn (wprzódy zatrudnianych dlatego, by nie psuć utartej konwencji, która przez wieki zatrudniała właśnie ich).
Akt desperacji sięga swą bezwstydną ręką ku Marcie i trąca ją z początku lekko, aczkolwiek po to, by za chwilę szarpnąć nią z całą siłą gwałtowności.

"Marta" to powieść emancypacyjna, traktująca o istocie i miejscu kobiety w społeczeństwie XIX wieku. Eliza Orzeszkowa w mistrzowski sposób poruszyła ważny temat społeczny, zasadzający się na dyskryminacji kobiet, traktowania ich jak coś podrzędnego w świecie, jako zero, które nabiera znaczenia dopiero gdy staje obok mężczyzny. "Jesteśmy rzeczami!" - słowa te wybrzmiewają w ustach Karoliny, dawnej przyjaciółki Marty.
Główna bohaterka usilnie próbuje wybić się ponad wyżyny swej nędzy, która spadła na nią tak nieoczekiwanie. Jednak problem pojawia się wtedy, gdy okazuje się, że żadna jej umiejętność nie jest dostatecznie opanowaną, każdy jej zapał ostudzony zostaje przez konserwatywnych ludzi, którzy domniemają, że zadaniem kobiety jest bycie kwiatem doczepionym do stroju mężczyzny - kwiatem pachnącym, żywym, otaczającym swą wonią jedynie potomstwo i wszelkie powinności gospodarstwa domowego.
Orzeszkowa w wysublimowany sposób odzwierciedla realia społeczeństwa, nawołuje do zmian, do buntu przeciwko niesprawiedliwości, do podniesienia świadomości kobiet, do ich samorealizacji.

Książka przepiękna, na pewno długo pozostanie w mojej pamięci. Polecam ;)

Marta - młoda, piękna kobieta, żona bogatego urzędnika, matka, kobieta szczęśliwa.
Szczęście jej zawieszone zostaje jednak w otchłani niepewności, kiedy po pięciu latach małżeństwa umiera jej mąż - ostoja zapewniająca byt, a zarazem źródło miłości. Jedynym spadkiem kobiety zostaje bieda, troska o jutro, usilność znalezienia pracy mogącej pozwolić żyć godnie jej samej i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Historia skupia się na losach Vanji, którą poznajemy jako inteligentną, posłuszną, bystrą i bezkonfliktową dziewczynkę. Jedno wydarzenie, jeden osobnik, oraz szczególny dar Vanji - sprawiają, że życie dziewczynki przybiera zupełnie nieoczekiwany obrót. Pewnego dnia Vanja jako kilkunastoletnie dziecko zauważa poprzestawiane przedmioty na swojej zawsze uporządkowanej półeczce, a nawet coś, co kształtem przypomina malutkie jajeczko. Z biegiem czasu okazuje się że owy zauważony przedmiot, wcale nie jest przedmiotem, tylko żywą istotą, a co więcej - Demonem Nocy, któremu Tengel Zły powierzył szczególne zadanie. Vanja akceptuje demona, pomimo karykaturalnego wyglądu oraz uszczypliwości z jego strony - dziewczynka pragnie opiekować się nim, być mu podporą i służyć pomocą. Wymyśla mu imię Tamlin. Jednak obecność Tamlina ma negatywny wpływ na Vanję - jest ona coraz częściej zamyślona, otępiała, jej wzrok nosi w sobie nutkę przerażenia, a czas wolny najchętniej spędza w swoim pokoju, tym samym izoluje się od otoczenia.

`Demon Nocy` opowiada o tym, jak można uzależnić się od drugiej osoby, zawiera w sobie przesłanie o tym, że miłość owocuje z czasem, a kochająca osoba jest w stanie uczynić wszystko dla dobra tej drugiej. Uczucie miłości może zapłonąć nawet w najbardziej skamieniałym sercu, jest eliksirem na problemy dnia codziennego. Książka jest odbiciem prawdy o tym, że troska o kogoś innego potrafi przerodzić się w przywiązanie, oraz że pierwsza miłość może być najprawdziwsza, przetrwać wszystko, a potem rozkwitnąć niczym najwspanialszy kwiat. W rzeczywistości nie ma takiej siły, której udałoby się stłamsić miłość.

Ta część sagi bardzo mi się podobała, ponieważ do końca niewiadome było jak potoczą się losy bohaterów, a epilog był dla mnie ogromnym zaskoczeniem (ale pozytywnym). Książka bogata w zwroty akcji oraz zawiera w sobie siłę dla tych, którzy nie wierzą, że szczęście w miłości przychodzi niespodziewanie. Polecam. ;)

Historia skupia się na losach Vanji, którą poznajemy jako inteligentną, posłuszną, bystrą i bezkonfliktową dziewczynkę. Jedno wydarzenie, jeden osobnik, oraz szczególny dar Vanji - sprawiają, że życie dziewczynki przybiera zupełnie nieoczekiwany obrót. Pewnego dnia Vanja jako kilkunastoletnie dziecko zauważa poprzestawiane przedmioty na swojej zawsze uporządkowanej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

`Głód to część sagi, która skupia uwagę na losach samotnej, wyalienowanej, odtrąconej przez wszystkich kobiety o imieniu Marit. Życie nigdy nie skąpiło jej przykrości - już od wczesnych lat dzieciństwa przeżywała tęsknotę z powodu śmierci matki, a następnie wyjazdu licznego rodzeństwa do Ameryki w celu poprawy warunków bytu. To właśnie na dziesięcioletniej Marit spoczęło brzemię opieki nad skąpym w uczucia ojcem oraz utrzymywanie w najlepszym porządku zagrody.
Dziewczyna dorastała w poczuciu bycia zerem, czymś, co nie powinno domagać się żadnych praw, protestować ani zadawać pytań. Ojciec był kreatorem jej osobowości, twórcą lęku oraz tyranem chcącym mieć córkę jedynie na wyłączność. Marit nie miała prawa się zakochać, snuć wielkich planów na przyszłość, ponieważ została zdegradowana do roli opiekunki starego ojca, przez co wiedziała, że jej życie nigdy nie nabierze barw, które dostrzegała jedynie w swoich cichych marzeniach.

Wzruszająca książka o tym, jak los potrafi bezlitośnie doświadczać ludzi, gasić ich nadzieje, pozbawiać chwil szczęścia, a nawet rzucać w ramiona śmierci. Czytając można dostrzec specyficzną prawdę o tym, że człowiek jest w stanie obiecać wszystko osobie leżącej na łożu śmierci w imię jej szczęścia. Niekiedy obietnice wydają się przerastać, lecz uważam, że tak jak Christoffer - każdy powinien mieć na uwadze konsekwencje, oraz nie bać się wyjść im naprzeciw.
Opowieść sugeruje, że to, co najważniejsze jest niewidoczne dla oczu; serce nie zawsze obiera sobie właściwe ścieżki; oraz nigdy nie jest za późno by nadrobić stracony czas.

Przeczytawszy książkę uważam, że Christoffer obrał właściwą ścieżkę poprzez zamknięcie pewnego rozdziału w swoim życiu. Mimo wszystko jego zachowanie nie do końca przypadło mi do gustu, ponieważ kiedy sprawy przybrały inny obrót, niż ten, którego mógł się spodziewać - mężczyzna wykazał się paniką oraz strachem przed przyszłością. Sądzę, że Christoffer nie powinien rozbudzać miłości w kobiecie, zapewniać jej o swoim głębokim uczuciu, które było jedynie mistyfikacją. Prawdopodobnie gdyby nie ingerencja krewnych - uczyniłby jedną istotę najbardziej nieszczęśliwą na świecie, pomimo tego, że miał dobre intencje.

Zwróciłam również uwagę na tragizm żony Sandera, pomimo tego, że została ukazana w negatywnym świetle. Hedvig jest przykładem zrujnowanej kobiety, która zatraciła się w wystawnym stylu życia, a szczere wyznanie swych uczuć, jakie żywiła do męża, strąciła w czeluści zakamarków swej duszy. Epilogiem tego było zrujnowane małżeństwo oraz odejście męża.

Książka zawiera wiele zaskakujących zwrotów akcji, jednakże ubolewam nad tym, że zanim zaczęłam ją czytać - przeczytałam krótki jej opis z tyłu książki, który wiele zdemaskował oraz ograniczył ciekawość.
`Głód` to jedna z lepszych części sagi o Ludziach Lodu. Polecam. ;)

`Głód to część sagi, która skupia uwagę na losach samotnej, wyalienowanej, odtrąconej przez wszystkich kobiety o imieniu Marit. Życie nigdy nie skąpiło jej przykrości - już od wczesnych lat dzieciństwa przeżywała tęsknotę z powodu śmierci matki, a następnie wyjazdu licznego rodzeństwa do Ameryki w celu poprawy warunków bytu. To właśnie na dziesięcioletniej Marit spoczęło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trzydziesta pierwsza część sagi o Ludziach Lodu skupia się wokół osobowości Benedikte. Jako osoba dotknięta posiada ona szczególną moc i umiejętności ku temu, by przeciwdziałać złym mocom. Któregoś dnia dziewczyna zostaje wezwana do sprawy tajemniczej zagadki jaką skrywa w sobie Forgeoset.
Myślę, że cała wyprawa bohaterów do tego miejsca została za bardzo napiętnowana enigmą, było w niej za dużo niezrozumiałych zjawisk, kult bogów i ofiary ludzi. Chwilami gubiłam się w faktach od nadmiaru rzeczy magicznych. Uważam, że w tej części autorka trochę przesadziła z fantastyką, za dużo jej elementów można było dostrzec, a ciężko było z oddzieleniem jej historii na różne płaszczyzny.
Znajomość Benedikte i Sandera była opisana odrobinę zbyt powierzchownie, ponieważ myślałam, że to, co pojawiło się między nimi będzie trwało dłużej.
Mimo wszystko końcowa decyzja Benedikte odnośnie przyszłości przypadła mi do gustu i okazała się wielce dla mnie zaskakująca.
Na tle innych części, uważam że ta wypadła średnio. Po prostu bywały lepsze. ;)

Trzydziesta pierwsza część sagi o Ludziach Lodu skupia się wokół osobowości Benedikte. Jako osoba dotknięta posiada ona szczególną moc i umiejętności ku temu, by przeciwdziałać złym mocom. Któregoś dnia dziewczyna zostaje wezwana do sprawy tajemniczej zagadki jaką skrywa w sobie Forgeoset.
Myślę, że cała wyprawa bohaterów do tego miejsca została za bardzo napiętnowana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z najlepszych książek jakie miałam okazję przeczytać. Jest to opowieść o człowieku, który uważa, że jego czas na miłość się skończył wraz z odejściem ukochanej. Jednak nie wszystko jest takie jak to postrzegał. Jeden list odmienia jego dotychczasowe życie oraz skłania go ku ruinie psychicznej. Jean Perdu znajduje jednak sposób na wymknięcie się przeszłości, która go przytłacza. Książka sugeruje że nie jest ważny wiek, pozycja społeczna czy bagaż doświadczeń, aby odnaleźć na nowo sens życia. Każdy dzień otwiera możliwości do poprawy swej dotychczasowej egzystencji, oraz nigdy nie jest za późno na to, aby wprowadzić nowe wyznaczniki, na których będzie można oprzeć swoją codzienność, a która poszerzy grono najwspanialszych wspomnień. Polecam. ;)

Jedna z najlepszych książek jakie miałam okazję przeczytać. Jest to opowieść o człowieku, który uważa, że jego czas na miłość się skończył wraz z odejściem ukochanej. Jednak nie wszystko jest takie jak to postrzegał. Jeden list odmienia jego dotychczasowe życie oraz skłania go ku ruinie psychicznej. Jean Perdu znajduje jednak sposób na wymknięcie się przeszłości, która go...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka sprawiła że niezauważalnie przesunęła mi się pora spania, ponieważ czytając straciłam poczucie czasu, przez co o 4 nad ranem byłam dopiero w łóżku. Losy bohaterów układają się w znak zapytania, przez co czytelnik odczuwa coraz większą ciekawość, do ostatniej strony jest pozbawiony zabiegu przewidzenia zdarzeń. Pisarka zawarła mnóstwo nieoczekiwanych zwrotów akcji - jak zwykle wypełnionych enigmą. Podobał mi się także kontrast głównych bohaterów - Ulvara i Marca - jeden z nich to ucieleśnienie wszelkiego zła, a drugi jest niczym skupisko dobrych cech, zalet i piękna. Stopniowo mamy okazję poznawać oblicza tych dwóch braci, oraz krewnych, którzy stawiają czoła ich wychowaniu, bowiem są przekonani że chłopcy mają do wypełnienia swoje zadania. Tą część czyta się niemalże jednym tchem. Polecam. ;)

Książka sprawiła że niezauważalnie przesunęła mi się pora spania, ponieważ czytając straciłam poczucie czasu, przez co o 4 nad ranem byłam dopiero w łóżku. Losy bohaterów układają się w znak zapytania, przez co czytelnik odczuwa coraz większą ciekawość, do ostatniej strony jest pozbawiony zabiegu przewidzenia zdarzeń. Pisarka zawarła mnóstwo nieoczekiwanych zwrotów akcji -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ta nie należy do grona ambitnych.
Autorka zaoszczędziła efektywnego języka, wzorując się na prostocie; niektóre zdania objawiają poziom ucznia szkoły podstawowej , ponieważ składają się z pojedynczych wyrazów lub nie są rozbudowane.

Postać Anastazji odbieram jako przykład naiwnej kobiety, bez zasad, która stanowi łatwą zdobycz wszystkim bezwartościowym mężczyznom. Sugestia zachowań głównych bohaterów dodatkowo kreuje pewien schemat działania, który rzuca krzywy światłocień na aktualną rzeczywistość - książka domniemana jest przez społeczeństwo jako "norma", gdyż faktycznie ową normą nie jest, a wyłącznie narzędziem budującym upośledzenie seksualne.

Irytujące jest także zachowanie Anastazji, która postrzega Greya jako boga, lub jakiś pierwiastek absolutu. Jej starania o jego względy są nieco płytkie, bo świadczą o braku szacunku do samej siebie. Ciągłe wzdychanie Anastazji było monotonne.
Przygryzanie wargi jawi się jako jej defekt drażniący, obecny niemal na każdym kroku.

Uważam, że książka ta z słynie z dobrych opinii jedynie z faktu, że chwalą ją osoby, które czytają mało książek, lub w ogóle "50 twarzy Greya" była pierwszą, jaką przeczytali. Natomiast ci, bardziej zaznajomieni z literaturą, po prostu uznają ją za płytką - tak jak ja.

Książka ta nie należy do grona ambitnych.
Autorka zaoszczędziła efektywnego języka, wzorując się na prostocie; niektóre zdania objawiają poziom ucznia szkoły podstawowej , ponieważ składają się z pojedynczych wyrazów lub nie są rozbudowane.

Postać Anastazji odbieram jako przykład naiwnej kobiety, bez zasad, która stanowi łatwą zdobycz wszystkim bezwartościowym mężczyznom....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka przekazuje istotne prawdy moralne. Porusza problem zatracenia się w echach buntu, oraz usilnej negacji zastanej rzeczywistości.
Lektura należy do tych, które nie zawierają uwikłanych trudności w odbiorze, czyta się ją szybko. Do końca piętnowana jest ciekawość u czytelnika odnośnie dalszego przebiegu sytuacji. Momentami objawia się komizm sytuacji, groteski, który wywołuje pozytywne wrażenie u odbiorcy.
Polecam.

Książka przekazuje istotne prawdy moralne. Porusza problem zatracenia się w echach buntu, oraz usilnej negacji zastanej rzeczywistości.
Lektura należy do tych, które nie zawierają uwikłanych trudności w odbiorze, czyta się ją szybko. Do końca piętnowana jest ciekawość u czytelnika odnośnie dalszego przebiegu sytuacji. Momentami objawia się komizm sytuacji, groteski, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z początku lektura `nudna jak flaki z olejem`, ale mimo wszystko przemogłam się i czytałam dalej.. nie żałuję, ponieważ dopiero w dalszych częściach stała się ona interesująca, poniekąd także niezwykle wzruszająca.

Z początku lektura `nudna jak flaki z olejem`, ale mimo wszystko przemogłam się i czytałam dalej.. nie żałuję, ponieważ dopiero w dalszych częściach stała się ona interesująca, poniekąd także niezwykle wzruszająca.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka dobra, lecz do rozwinięcie akcji potrzeba było przebrnąć przez dość długą historię wędrówki Sagi, podczas której nic szczególnego się nie działo, która również niczym szczególnym się nie odznaczała.. Dopiero pod koniec zaczęły rozwijać się znaczące wydarzenia, poprzez które trudno było oderwać się od czytania.. co prawda miały one charakter dość zaskakujący, co piętnowało dalszą ciekawość przebiegu sytuacji.

Książka dobra, lecz do rozwinięcie akcji potrzeba było przebrnąć przez dość długą historię wędrówki Sagi, podczas której nic szczególnego się nie działo, która również niczym szczególnym się nie odznaczała.. Dopiero pod koniec zaczęły rozwijać się znaczące wydarzenia, poprzez które trudno było oderwać się od czytania.. co prawda miały one charakter dość zaskakujący, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka ta urzekła mnie już podczas czytania pierwszych stron. "Pachnidło" emanuje oryginalnością, nadzwyczajnością, można je określić jako preludium po świecie zapachów. Zawiera w sobie swego rodzaju `inscenizację zapachów`, które sprawiają że czytelnikowi zdaje się jak gdyby sam ich doświadczał. Ponadto książka jest wyjątkowa, odbiega od typowej prozy, która gości w innych książkach:
Przedstawia niesamowicie rozwinięty zmysł węchu jaki posiadł Grenouille - człowiek urodzony w samym centrum Paryża (wtenczas `zaułka smrodu`). W kolejnych etapach swojego życia wyróżniał się pośród ludzi - był zamknięty w sobie, często postrzegany jako dziwak, ale jednocześnie budził w nich respekt, napawał ich pewnego rodzaju lękiem, posiadał w sobie `coś`, przez co woleli go omijać. Grenouille od najmłodszych lat `wychwytywał` oraz `rejestrował` w swoim umyśle zapachy, jakie dane mu było poznać. Zapachy napawały go ukojeniem, każdy kolejny jaki posiadł dodawał mu satysfakcji, dlatego też za główny cel swojej egzystencji wyznaczył właśnie zgromadzenie wszelkich możliwych zapachów istniejących w świecie.
Z wiekiem był kolekcjonerem coraz to nowszych aromatów, a każdy uprzednio był przez niego rozdzielany, selekcjonowany na drobniejsze czynniki. A działo się tak do czasu, gdy Grenouillowi przestały wystarczać pierwszorzędne zapachy oraz, gdy po raz pierwszy doświadczył niesamowitego zapachu ludzkiego ciała - wtenczas również zamierzył go sobie przywłaszczyć, mieć go wyłącznie dla siebie, zachować go głęboko w swoim wnętrzu...
Następnie jako Pan wszelkich możliwych kombinacji zapachowych zapragnął by mogły one `ujrzeć światło dzienne`. Z tego względu postanowił produkować perfumy. Jednak to miał być jedynie początek do wyprodukowania jakże niebiańskiego, idealnego, eterycznego zapachu, który miał powstać właśnie z ludzkiego ciała...

Książka ta urzekła mnie już podczas czytania pierwszych stron. "Pachnidło" emanuje oryginalnością, nadzwyczajnością, można je określić jako preludium po świecie zapachów. Zawiera w sobie swego rodzaju `inscenizację zapachów`, które sprawiają że czytelnikowi zdaje się jak gdyby sam ich doświadczał. Ponadto książka jest wyjątkowa, odbiega od typowej prozy, która gości w...

więcej Pokaż mimo to