-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2016-12-13
2016-12-03
2016-11-13
2016-10-03
Doskonała pozycja godna polecenia właściwie wszystkim: osobom zarówno wierzącym, niewierzącym, jak i tym, którzy poszukują swojej życiowej ścieżki.
O samym księdzu Kaczkowskim dowiedziałem się zupełnie przypadkiem, po książkę sięgając zachęcony dobrymi recenzjami. Ludzie będący na co dzień niezbyt pozytywnie nastawieni do wiary czy kościoła mogą się dzięki niej przekonać, że nie taki diabeł straszny jak go malują, a wręcz można z pomocą ks. Kaczkowskiego zaczerpnąć wiele pozytywnych cech w życiu codziennym - nie zważając na wierzenia - aby być lepszym człowiekiem.
Doskonała pozycja godna polecenia właściwie wszystkim: osobom zarówno wierzącym, niewierzącym, jak i tym, którzy poszukują swojej życiowej ścieżki.
O samym księdzu Kaczkowskim dowiedziałem się zupełnie przypadkiem, po książkę sięgając zachęcony dobrymi recenzjami. Ludzie będący na co dzień niezbyt pozytywnie nastawieni do wiary czy kościoła mogą się dzięki niej przekonać,...
2016-09-20
2014-01-12
2013-08-01
2013-04-11
2011-06-01
2009-11-01
2012-04-01
2011-01-01
Nie sposób oceniać czegoś tak osobistego jak ludzkie emocje, których jeśli ktoś osobiście nie doświadczył, to nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić.
Bohaterka dziennika doświadczyła w latach dojrzewania wielu opresji ze strony władz komunistycznej Rumunii, nie rzadko mając przy tym na utrzymaniu całą rodzinę, a jej postawy mógłby pozazdrościć niejeden dorosły. Carmen doznaje jednak tej dorosłości przedwcześnie, w sposób którego nie chciała, mimo to mogła być dumna ze swoich rodziców, którzy poświęcili się dla dobra idei.
Dziennik bardzo osobisty, trzymający w napięciu do samego końca i chwytający za serce. Jedyne do czego można się przyczepić, to brak (poza kilkoma wstawkami pomiędzy wierszami) choćby krótkiego rozdziału o tym, jak potoczyły się losy Carmen i jej rodziny już po opuszczeniu rodzinnych stron.
Nie sposób oceniać czegoś tak osobistego jak ludzkie emocje, których jeśli ktoś osobiście nie doświadczył, to nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBohaterka dziennika doświadczyła w latach dojrzewania wielu opresji ze strony władz komunistycznej Rumunii, nie rzadko mając przy tym na utrzymaniu całą rodzinę, a jej postawy mógłby pozazdrościć niejeden dorosły. Carmen...