-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant4 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać382 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant11 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać5
Biblioteczka
2023-05-31
2022-04-03
2022-02-16
2021-10-17
2017-09
2018-08-07
2018-08-20
2019-01-12
2020-01-26
2020-05-27
2021-03-22
Książka napisana przez kobietę, której mąż popełnił samobójstwo. Książka, która nie owija w bawełnę, nie certoli się z ładnymi słowami.
Pierwsza książka od dawna, której nie żałowałam zakreślacza. Bo to taka literatura, którą czyta się niemal jak podręcznik do żałoby. Obserwując zmagania Moire'y z tak nieoczekiwaną śmiercią, z tym, że z dnia na dzień została samotną matką, z tym, jak z uporem i mimo trudności przeszła przez tę ciemną dolinę - już wiedziałam, że kiedyś znów po tę książkę sięgnę. Każdy z nas kogoś utraci i nawet jeśli ta śmierć będzie przewidziana, oczekiwana, nieunikniona, to, co znalazłam w "A Quarter Glass of Milk" na pewno się przyda.
Z racji tego, że autorka jest górską biegaczką, ta książka jest też o górach, biegach na orientację i tych momentach w życiu, kiedy jesteśmy zredukowani tylko to przetrwania - niezależnie od tego, czy to żałoba po śmierci bliskiej osoby, czy morderczy 22-godzinny bieg.
Książka napisana przez kobietę, której mąż popełnił samobójstwo. Książka, która nie owija w bawełnę, nie certoli się z ładnymi słowami.
Pierwsza książka od dawna, której nie żałowałam zakreślacza. Bo to taka literatura, którą czyta się niemal jak podręcznik do żałoby. Obserwując zmagania Moire'y z tak nieoczekiwaną śmiercią, z tym, że z dnia na dzień została samotną...
2021-04-13
2021-05-13
2021-08-10
Przeczytałam te, uważane za "ważne". Nie moja bajka, nie mój styl. O ile do Ulissesa jeszcze planuję kiedyś wrócić, do "Dublińczyków" raczej nie. Chętnie przeczytałabym np. "Zmarłych" w formie książki, ale w tak króciutkiej formie mnie ta książka nie kupuje.
Przeczytałam te, uważane za "ważne". Nie moja bajka, nie mój styl. O ile do Ulissesa jeszcze planuję kiedyś wrócić, do "Dublińczyków" raczej nie. Chętnie przeczytałabym np. "Zmarłych" w formie książki, ale w tak króciutkiej formie mnie ta książka nie kupuje.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to