-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2011-05-11
Ostatnio bardzo lubię sprawdzać inne gatunki książek. Nie trzymam się tylko jednego, który przypadł mi już do gustu. Czytałam już romanse, new adult, dramaty itp. Nadszedł czas na prawdziwy kryminał i to dość powszechnie znanego i lubionego autora, jakim jest Jo Nesbø.
Sonny Lofthus odsiaduje nieswoje winy w dobrze strzeżonym więzieniu w Oslo. Jest spokojnym narkomanem, który wysłuchuje innych więźniów. Nie sprawia większych problemów i odsiaduje wyroki w spokoju do czasu, kiedy dowiaduje się, że jego ojciec został niesłusznie oskarżony o korupcję, a za jego samobójstwem stoją inne osoby. Sonny postanawia na własną rękę odkryć prawdę. Nie ważne, ile będzie go to kosztować.
Po raz pierwszy miałam do czynienia z książką, która bardzo mi przypominała jakiś serial lub film pod względem scen. Każdy rozdział był pokazany z perspektywy innego bohatera i zawsze się kończył tak, że ktoś rzucił jakąś mądrą puentę lub zrobił coś ważnego dla fabuły.
Kolejnym pozytywnym zaskoczeniem było dla mnie to, że Nesbø bardzo skrupulatnie podchodził do opisów prowadzonego śledztwa. Naprawdę wszystkie szczegóły zostały opisane, więc czytelnik mógł poczuć się jak prawdziwy policjant prowadzący śledztwo.
Fabuła książki składa się z wielu wątków. Każdy bohater ma swoje własne sprawy, więc oprócz głównego śledztwa, pojawiają się też poboczne wątki, które też żyją swoim życiem i dążą do swojego końca.
W ,,Synie'' możemy dostrzec przemoc, brutalność, korupcję, ale także prawdziwe uczucia, walkę dobra ze złem, poświęcenie się, wybór pomiędzy tym, co dobre, a tym, co właściwe i miłość. To wszystko zebrane w całość daje naprawdę dobry efekt.
Ostatnio bardzo lubię sprawdzać inne gatunki książek. Nie trzymam się tylko jednego, który przypadł mi już do gustu. Czytałam już romanse, new adult, dramaty itp. Nadszedł czas na prawdziwy kryminał i to dość powszechnie znanego i lubionego autora, jakim jest Jo Nesbø.
Sonny Lofthus odsiaduje nieswoje winy w dobrze strzeżonym więzieniu w Oslo. Jest spokojnym narkomanem,...
2014-07-06
Mówiąc szczerze: ''jestem w plecy'' z nowościami na półkach w księgarniach, więc niemal oniemiałam, kiedy pisząc tę recenzję dowiedziałam się, że ta książka pochodzi z nowego gatunku - New Adult. Whatever, muszę przyznać, że podoba mi się ten gatunek. Wielokrotnie samodzielnie próbowałam go nazwać, chcąc czytać więcej podobnych książek, jednak nigdy nie wiedziałam, gdzie powinnam ich szukać. Teraz już wiem. A skoro wy już wiecie,że go lubię, to nie muszę się już ukrywać z tym, że i tę książkę polubiłam z wielu powodów. Z jakich?
Podoba mi się to, że w książkach z tego gatunku wszystko jest takie realne i nam bliskie. Każdy z nas kogoś w swoim życiu traci i musi sobie z tym radzić. Każdy z nas ma swoje problemy i mroczne tajemnice. Tak też było z Nastyą, która nie była taka, jak jej rówieśnicy. Nie myślała o chłopakach, ani o ciuchach. Skupiała się tylko na rozmyślaniu o osobie, która chciała ją zamordować. Kiedy poznaje Josha, który nie zadaje żadnych pytań i po prostu ją akceptuje, postanawia się go trzymać, jednak nie dopuszczać do siebie zbyt blisko. Niestety jej plan zaczyna się rozpadać, kiedy pozwala mu poznać siebie, a on mówi jej o sobie. Czy nieszczęśliwa para nastolatków odnajdzie swoje Morze Spokoju?
Mogłabym zacząć od interpretacji książki, dzieląc ją na kolory, zachowania bohaterów, świat przedstawiony. Ostatnio jestem w tym specjalistką ze względu na interpretację lektur szkolnych, jednak wydaje mi się, że nie muszę tego robić. Każdy z nas wie, że czerń oznacza jedno - a właściwie zestaw negatywnych emocji - począwszy od żałoby, straty, bólu, złości, nienawiści, niesprawiedliwości, przerażenia, brutalności, a skończywszy na buncie i aspołecznym zachowaniu.
Nastya ubiera się na czarno, jest aspołeczna i w ogóle nie mówi od ''tamtego'' dnia. Jest skrzywdzona, ale nie chce z nikim o tym rozmawiać. Wtedy poznaje drugą, skrzywdzoną przez los duszę. Cierpienie ich łączy i pozwala siebie nawzajem zrozumieć, ale jest coś jeszcze... Miłość. Nie od pierwszego spojrzenia, ale zdecydowanie prawdziwa i przepełniona wiarą, wyrozumiałością, zrozumieniem, dobrocią, opiekuńczością i przede wszystkim przyjaźnią.
Podoba mi się powolne prowadzenie opowieści, które ze strony na stronę zdradza nam coraz więcej sekretów bohaterów. Stopniowo składa całą historię w całość i jednocześnie buduje napięcie. Jest to o wiele lepsze, niż lanie wody przez milion kartek. Zabieg ten nie pozwala odłożyć książki, ponieważ ze strony na stronę mamy nadzieję, że to wszystko w końcu się wyjaśni.
Właśnie to mnie przy niej najbardziej trzymało. Ta chęć poznania prawdy, odkrycia tajemnicy dziewczyny. To był mocny punkt tej książki. Dzięki niemu słabe, a czasami denerwujące zachowania bohaterów znikały w cień.
Książka Katji Millay jest dobra, ale nie najlepsza. Nie nazwę jej geniuszem, nie powiem, że jest niepowtarzalna i wyjątkowa. Pokazuje, że można mieć nadzieję i być szczęśliwym w tym szarym, ponurym świecie, i dlatego ją polecam. Daje iskierkę nadziei, której i nam czasami brakuje.
forenovel.blogspot.com
Mówiąc szczerze: ''jestem w plecy'' z nowościami na półkach w księgarniach, więc niemal oniemiałam, kiedy pisząc tę recenzję dowiedziałam się, że ta książka pochodzi z nowego gatunku - New Adult. Whatever, muszę przyznać, że podoba mi się ten gatunek. Wielokrotnie samodzielnie próbowałam go nazwać, chcąc czytać więcej podobnych książek, jednak nigdy nie wiedziałam, gdzie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-08-03
Z ogromnym zapałem zabrałam się za czytanie pierwszej części cyklu pt. ,,Syrena''. Nie wymagałam od tej książki zbyt wiele, a po jej przeczytaniu nie mogłam się przestać nią zachwycać. Podobało mi się w niej wszystko. Od fabuły, po bohaterów i kończąc na wątku miłosnym. Zachęcona pierwszym tomem sięgnęłam po kolejny. ,,Głębia'' nieco różni się od poprzedniej części, ale czy to na jej korzyść?
Życie Vanessy Sands odmieniło się całkowicie. W końcu poznała prawdę dotyczącą śmierci jej siostry, a także odkryła tajemnicę rodziców i musiała zmierzyć się z najgorszym - powitaniem nowej rzeczywistości. Po burzliwych wakacjach w Winter Harbor wraca do Bostonu, gdzie zamierza dokończyć szkołę i spróbować zaznać odrobiny zwyczajności. Simon nie przestaje troszczyć się o Vanessę i jest przy niej, gdy przechodzi niełatwe chwile, chociaż nie jest do końca świadomy tego, co się wokół niej dzieje. W dodatku istoty z Winter Harbor powracają i zamierzają się zemścić. Dziewczyna doskonale wie, że musi stawić im czoła i jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że jest do nich bardzo podobna, czyli piękna i niebezpieczna. Czy i tym razem emocjonująca gra skończy się pomyślnie? W końcu stawka jest bardzo wysoka.
Pierwsza część mnie powaliła wszystkim. Od drugiej części wymagałam jeszcze więcej i przez to nieco się rozczarowałam. Pokochałam magiczny i jednocześnie mroczny świat syren, polubiłam Simona, Vanessę, Caleba i wszystkich innych. Śmiałam się i wzruszałam na niektórych momentach. Podczas czytania ,,Głębi'' częściej jednak nie rozumiałam głównej bohaterki i wkurzało mnie jej zachowanie. Rozumiem jej walkę o przetrwanie i liczne próby zrozumienia rzeczywistości. Nie rozumiem jednak, dlaczego targające nią różnorodne emocje pchały ją w ramiona... No właśnie, czyje ramiona? Do czego mogły doprowadzić ją miłość, strach, złość, poczucie winny i rosnąca siła? Lubiłam Vanessę, gdy była po prostu zwykłą, szarą myszką, zapatrzoną w swoje trampki. W tej części działo się z nią coś dziwnego, czego nie potrafiłam zrozumieć. Oprócz tego oczywiście znalazł się wątek miłosny, sensacyjny, fantastyczny i przygodowy. Dzięki temu, że książka została napisana barwnym, plastycznym językiem, a opisy nie ciągnęły się przez wieczność, czytanie jej było miłe i przyjemne. Akcja jest dość wartka, płynie w umiarkowanym tempie, co sprawia, że książkę czyta się z większym zainteresowaniem i znacznie szybciej.
O bohaterach nie chcę wypowiadać się zbyt dużo, bo już w sumie kilka zdań wyżej pożaliłam się trochę na Vanessę i jej nagłą zmianę zachowania, która nie przypadła mi do gustu. Z miłej, słodkiej, skromnej dziewczyny, stała się wręcz opryskliwa, wulgarna, egoistyczna. Czasami postępowała słusznie, a czasami po prostu wydawało jej się, że tak właśnie jest. Simon jak to Simon, i w tej części jest tym słodkim chłopakiem, który idealnie nadaje się na wypłakiwanie w ramię jak i na różne inne spotkania, a nawet analizowanie paranormalnych zjawisk i zachowań. Caleba w tej części ciężko mi ocenić, jednak on także pozostał sobą. Tak samo Paige, która pozostała uśmiechnięta i gotowa do pomocy swojej najlepszej przyjaciółce. Pojawiły się tutaj także nowe postacie, jednakże jeśli chcecie się o nich czegoś dowiedzieć (w szczególności o Parkerze, którzy był dość blisko Vanessy) powinniście po prostu przeczytać tę książkę.
,,Głębia'' to druga część trylogii Tricii Rayburn. Jej książki powinny zainteresować nie tylko czytelników ,,Syreny'', ale i wszystkich innych, których interesuje wątek paranormalny, a także nieszablonowa fabuła. W książce nie brakuje emocji poprzez walkę o przetrwanie, wewnętrzne sprzeczności, próby zrozumienia rzeczywistości, niełatwe wybory i życiowe dramaty, gdzie główną rolę odgrywały m.in. bezradność, poczucie winy, miłość, siła, nadzieja, odwaga, strach i złość.
Z ogromnym zapałem zabrałam się za czytanie pierwszej części cyklu pt. ,,Syrena''. Nie wymagałam od tej książki zbyt wiele, a po jej przeczytaniu nie mogłam się przestać nią zachwycać. Podobało mi się w niej wszystko. Od fabuły, po bohaterów i kończąc na wątku miłosnym. Zachęcona pierwszym tomem sięgnęłam po kolejny. ,,Głębia'' nieco różni się od poprzedniej części, ale czy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
,,Mroczna toń'' to ostatnia część trylogii o syrenach. Książki z tej serii podbiły wiele serc młodych czytelników, przedstawiając nowe spojrzenie na tematykę syren. Wciągający thriller podbił i moje serce. A przynajmniej do części drugiej pt. ,,Głębia''. Czy i tym razem się nie zawiodłam?
Vanessa powraca do nadmorskiego miasteczka Winter Harbor, gdzie spotkało ją wiele nieszczęścia. Życie toczyło się dalej, więc i w te wakacje wróciła. Wszystko wokół przypominało jej o byłym chłopaku Simonie. Wciąż go kocha i chciałaby naprawić dawne błędy, by znowu z nim być. Czy to dobry pomysł, skoro może zadać mu ból? Czy Simon nie odwróci się od niej, gdy pozna prawdę? Na dodatek w okolicy dochodzi do seryjnych morderstw i tym razem giną dziewczyny. Kto za tym stoi? Czy potwory z głębin powróciły?
Fabuła tej części wypełniona jest sekretami, które będziemy musieli odkryć. Jak i w poprzednich częściach nie brakuje zaskakujących wątków i zwrotów akcji. Tempo jest dość umiarkowane, ale nie grozi zanudzeniem. Vanessa jest przedstawiona szczegółowo i to ona opowiada historię, dzięki czemu poznajemy jej wszystkie uczucia i targające nią wątpliwości. Z jednej strony było to dla mnie plusem, ale z drugiej nie potrafiłam doszukać się w niej wyjaśnień jej czynów. Język książki jest prosty w odbiorze. Pochłania się ją szybko i przyjemnie.
Spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego. Po przeczytaniu tej części czuję lekki niedosyt. Nie było fajerwerków i ta część niczym nie dorównuje ,,Syrenie''. Tyle szczęścia, że jest chociaż lepsza od ,,Głębi''. Jako ostatnia książka z serii nie zaspokaja całkowicie ciekawości. Całość jest bardzo dobra i intrygująca, autorka utrzymuje swój poziom z pierwszej części, ale koniec zostawiła taki... nijaki. Oczekiwałam czegoś huczniejszego i na tym się zawiodłam.
Od pierwszej części życie kładzie kłody pod nogi nastoletniej Vanessy. Wydawać by się mogło, że jej życie jest proste i szczęśliwe, ale po niewyjaśnionej śmierci jej siostry wszystko zaczyna być spowite tajemnicami. W ,,Głębi'' dziewczyna dowiaduje się o sekrecie jej rodziców, co prowadzi do wielu wydarzeń. W ostatniej części Vanessa stara się wszystko sprostować. Próbuje przekonać do siebie Simona, pragnąc szczęścia u jego boku i normalnego życia.
,,Mroczna toń'' to oryginalna i przede wszystkim ciekawa powieść, zawierająca wiele intryg, kryminalnych zagadek i odrobinę romansu. Historia jest magiczna i jednocześnie mroczna. Polecam ją wszystkim fanom powieści przygodowej z elementami fantastycznymi i mitologicznymi. Tricia Rayburn z pewnością zasługuje na uznanie za napisanie niesamowitej trylogii o syrenach.
http://forenovel.blogspot.com/
,,Mroczna toń'' to ostatnia część trylogii o syrenach. Książki z tej serii podbiły wiele serc młodych czytelników, przedstawiając nowe spojrzenie na tematykę syren. Wciągający thriller podbił i moje serce. A przynajmniej do części drugiej pt. ,,Głębia''. Czy i tym razem się nie zawiodłam?
Vanessa powraca do nadmorskiego miasteczka Winter Harbor, gdzie spotkało ją wiele...
2013-06-23
Tricia Rayburn swoją pierwszą książkę napisała jeszcze jako nastolatka. Dziś jest uznaną autorką powieści dla młodzieży. ,,Syrena" to pierwsza część jej wspaniale zapowiadającej się romantycznej serii z wątkiem kryminalnym. Pomimo strachu przed stworzeniami z głębin, Tricia wciąż uwielbia wodę, dlatego zamieszkała w nadmorskiej miejscowości na wschodnim wybrzeżu Long Island. ( inf. pochodzi z okładki książki )
Macie dość wilkołaków, wampirów i aniołów? W takim razie przyszedł czas na syreny. Ostatnio o syrenach robi się coraz głośniej. Jest to moja druga książka o takiej tematyce i z pewnością nie ostatnia. To fajny zamiennik do wilkołaków, wampirów i aniołów, którzy zrobili się już trochę nudni. Syreny to teraz fajny powiew świeżości. Coś nowego, coś w miarę oryginalnego...
Gdzieś w jakiejś zapowiedzi ujrzałam tą hipnotyzującą okładkę i pomyślałam: ,,Muszę ją przeczytać". Nie czytałam jej recenzji, nie czytałam nawet o czym ona jest, po prostu chciałam ją przeczytać bez względu na opinie innych. A gdy już dostałam tą książkę w swoje posiadanie, zaczęłam się modlić, bym tylko się nie zawiodła i książka okazała się naprawdę fajna. Ostatnio często zdarza mi się, że gdy chwycę za książkę z ciekawą okładką szybko żałuje tego, że nie przeczytałam o czym ona jest, bo okazuje się nudna i kompletnie nie dla mnie. Ale jak tu teraz ufać opisom ciekawej fabuły, które zapowiada świetną książkę, a ty już po kilku stronach wiesz, że to totalny niewypał? Ale teraz ciesze się, że wzięłam tą książkę "w ciemno" i po dłuższej przerwie mogłam przeczytać coś bardzo, bardzo fajnego.
,,Syrena" jest dokładnie taka jak ją opisano za pomocą trzech słów: ,,Tajemnicza, romantyczna, pełna grozy". Szczerze mówiąc, nigdy nie przepadałam za książkami z wątkami detektywistycznymi, gdzie aż roiło się od tajemnicy i pytań bez odpowiedzi, ale teraz było inaczej... Odkryłam nową tematykę, która jest wprost idealna dla mnie. Jest to połączenie kryminału z fantastyką - Ideał! W sumie więcej w książce jest codzienności, niż fantastyki, więc może spodobać się też tym, którzy niezbyt przepadają za nadprzyrodzonymi istotami, a lubią kryminały. Wszystko łączy się w całość. Pod koniec książki dostajemy odpowiedź na wszystkie nurtujące nas pytania.
Wciągająca, relaksująca, przyjemna, lekka, niezobowiązująca do kolejnych tomów...
Książka opowiada o Vanesie Sands, która pewnego dnia traci swoją ukochaną siostrę Justine. Dziewczyna nie może pogodzić się z śmiercią siostry i wyjeżdża do miasteczka Winter Harbor, gdzie jej rodzina miała domek, do którego przyjeżdżali co roku na wakacje. To tam zginęła Justine, a Vanessa przeczuwając, że jest to coś więcej niż nieszczęśliwy wypadek, chce dowiedzieć się więcej. Szybko okazuje się, że Justine nie była ostatnią osobą, którą morskie fale wyrzuciły na brzeg. W miasteczku występuje seria tragicznych zdarzeń, podczas których mieszkańcy miasteczka znajdują na plaży ciała mężczyzn z twarzami zastygłymi w szerokim uśmiechu... Vanessa nawet nie spodziewa się ile tajemnic może odkryć śmierć jej siostry. Jej życie zmieni się diametralnie. Jak bardzo? Tego dowiecie się czytając tą książkę.
Ta książka jest NIESAMOWITA. Już nawet nie pamiętam kiedy ostatnio jakaś książka wciągnęła mnie w swój świat i trzymała mnie w nim do późnych godzin. Czytałam ją praktycznie do nocy, a gdy rano wstałam to też od razu po nią sięgałam. Tricia Rayburn i jej ,,Syrena" z pewnością przebiła książkę o syrenach, którą napisała P.C. Cast. Ta książka jest wciągająca, intrygująca i idealna dla czytelników w każdym wieku.
Pewnie mogłabym jeszcze nieskończoną ilość razy napisać jak bardzo ona mi się podobała, ale ta recenzja i tak jest już dość długa, więc nie przedłużając napiszę tylko - POLECAM!
http://forenovel.blogspot.com/
Tricia Rayburn swoją pierwszą książkę napisała jeszcze jako nastolatka. Dziś jest uznaną autorką powieści dla młodzieży. ,,Syrena" to pierwsza część jej wspaniale zapowiadającej się romantycznej serii z wątkiem kryminalnym. Pomimo strachu przed stworzeniami z głębin, Tricia wciąż uwielbia wodę, dlatego zamieszkała w nadmorskiej miejscowości na wschodnim wybrzeżu Long...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-06-18
Z pierwszą częścią cyklu ,,Demony'' spotkałam się podczas ferii zimowych. A że nie lubię przerywać czytania serii, dopóki nie dobiegnie ona końca, sięgnęłam po drugą część pt. ,,Demony. Grzech Pierworodny''. Czy ta część okazała się lepsza od poprzedniej?
Jak już wiecie Luc stał się człowiekiem, co zdaje się być dla niego nie lada wyzwaniem. W dodatku Gabe nie przestaje kochać Frannie, jednak doskonale wie, że dziewczyna może pozbawić go skrzydeł, więc stara się od niej oddalić. Matt wrócił i jest z Frannie. Wszystko wydaje się być na właściwym miejscu, gdy nagle okazuje się, że Lucyfer upomina się o Luca i jest gotowy zrobić wiele, aby go odzyskać. Rozpoczyna się polowanie nie tylko na niego, ale i na Frannie. Jak potoczą się ich losy? Czy i tym razem uda im się przezwyciężyć zło?
Po raz pierwszy czytając jakąś książkę poczułam się, jakbym była na prawdziwej huśtawce nastrojowej. Fabuła tej części jest zbudowana trochę inaczej, ale Frannie nie przestaje stawać przed wyborem, którego z chłopców wybrać. Cała akcja książki skupia się na tym, że występują różne zwroty, upadki i wzloty. Raz lądujemy na samym dnie, a kartkę później jesteśmy na szczycie. Balansujemy na cienkiej granicy i szczerze mówiąc, tak długie bycie nad przepaścią i przeżywanie życiowego rollercoastera Frannie mogło przyprawić o wymioty, choć z drugiej strony sprawiało, że nie dało się oderwać od tej książki.
Tę część czytałam z zapartym tchem. Czasami miałam ochotę rzucić nią w kąt, ale po chwilowym oderwaniu się od niej, a po kilku minutach zabrania się za jej czytanie ponownie, przezwyciężyłam swoją słabość i czytałam dalej. Zacznijmy od tego, że Frannie nie przestaje być uparta, pewna swego i stawiana przed wyborami, których nie potrafi dobrze rozpatrzyć. Luc jest człowiekiem i ma dość często huśtawki nastrojów, co tłumaczy hormonami itd. Wydawało mi się, że w pierwszej części był bardziej odważny, tajemniczy, męski. W tej książce stał się potulnym kotkiem, który tylko powtarzał: ,,Tak, Frannie'' i robił te same głupie błędy, co ona. Jedynie Gabe wydawał się być normalny i przynajmniej nie zmienił się tak bardzo, choć dobrze by mu zrobiło, gdyby przestał kochać dziewczynę, która nie była jemu dana.
Powieść czyta się szybko. Spodoba się zwolennikom dynamicznej, wartkiej akcji, która jest pełna zaskakujących momentów, wzlotów i upadków, zdrad i przeogromnej miłości. W dodatku język autorki jest prosty i łatwy w odbiorze. Polecam wszystkim wielbicielom tej serii oraz tym, którzy lubią historie miłosne z aniołami i demonami w tle.
forenovel.blogspot.com
Z pierwszą częścią cyklu ,,Demony'' spotkałam się podczas ferii zimowych. A że nie lubię przerywać czytania serii, dopóki nie dobiegnie ona końca, sięgnęłam po drugą część pt. ,,Demony. Grzech Pierworodny''. Czy ta część okazała się lepsza od poprzedniej?
Jak już wiecie Luc stał się człowiekiem, co zdaje się być dla niego nie lada wyzwaniem. W dodatku Gabe nie przestaje...
Kilka lat temu przeczytałam tę książkę, a w tym roku właśnie sobie o niej przypomniałam. Przeczytałam ją z czystej ciekawości. ,,Zmrok'' wniósł wiele kontrowersji do świata literatury. Szczególnie nie przypadł do gustu fanom twórczości Stephenie Meyer. Osobiście wciąż jestem zauroczona jej sagą, jednak nabrałam do niej dystansu i zmierzyłam się z tą książką. Moja opinia nieco różni się od pozostałych.
Belle Goose, bo tak nazywa się główna bohaterka, ma obsesję na punkcie wampirów. Chce, aby on ją ukąsił, a wtedy ona mogłaby przejść na drugą stronę lustra. Poznaje Edwarta Mullena, w którym natychmiast się zakochuje. Niestety okazuje się, że on nie jest wampirem.
Przede wszystkim nie rozumiem czytelników, którzy nazywają tę książkę słabą parodią. Nie wiem, czego się po niej spodziewali, ale ja niezbyt wiele. W końcu o to chodzi, aby ta książka nie miała sensu i była bardzo podobna do oryginału. A przynajmniej do uwyraźnienia rysów charakterystycznych. Wielu czytelników nie zna także znaczenia słowa ,,pastisz'', jakim jest określana ta książka. Jest to utwór naśladowany, w którym styl jakiegoś twórcy jest odwzorcowany. Świadomie naśladuje oryginał i zmierza właśnie do uwyraźnienia cech charakterystycznych tego utworu. Jest bardzo zbliżony do parodii, jednak nie ma zamiaru karykaturować.
Książka pozbawiona jest logiki. Nie ma w niej spójności, jednak bez problemu możemy rozpoznać niektóre momenty ze ,,Zmierzchu''. Powieść bardzo przypomina twórczość Stephenie Meyer, jednak jej upowszechniona głupota jest zabawna. Do tego możemy dopisać główną bohaterkę, która jest po prostu wariatką. Jak można inaczej nazwać obsesyjną miłość, którą darzy Edwarta? Jest to po prostu czyste szaleństwo. W oryginale można jeszcze to zrozumieć, bo prawdziwy Edward jest przystojny, jednak ten tutaj jest brzydkim oraz chudym kolegą z klasy. No i wcale nie jest wampirem.
To wcale nie ma być tak, że książka ma być idealnie wzorowana na oryginale i ewentualnie mieć dopisane śmieszne sceny. Wydaje mi się, że to brak jakiejkolwiek logiki w tej książce czyni ją zabawną. Można by się spodziewać po czymś takim czegoś więcej. Może więcej porównań, lepszej gry słów, no i czegoś śmieszniejszego, jednak nie powinniśmy od niej wymagać aż zbyt wiele. Pamiętajmy, że to nie jest literatura z górnej półki i nie musi być inteligenta. Oczywiście można znaleźć w niej także morał, kończący całą historię.
,,Zmrok'' jest dość zabawną książką. Mam dystans do całej sagi i uwielbiam jej parodie. Podobał mi się także film ,,Wampiry i świry''. Książkę mogę polecić wszystkim fanom, którzy mają poczucie humoru i dystans do swojej ukochanej sagi. Można się doszukać w niej naprawdę dobrego morału. Jeśli nie macie co robić wieczorem, sięgnijcie po tę książkę i uśmiechnijcie się do kartek.
Kilka lat temu przeczytałam tę książkę, a w tym roku właśnie sobie o niej przypomniałam. Przeczytałam ją z czystej ciekawości. ,,Zmrok'' wniósł wiele kontrowersji do świata literatury. Szczególnie nie przypadł do gustu fanom twórczości Stephenie Meyer. Osobiście wciąż jestem zauroczona jej sagą, jednak nabrałam do niej dystansu i zmierzyłam się z tą książką. Moja opinia...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to